Skocz do zawartości

Karpacki

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 358
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Karpacki

  1. To są właśnie słowa "nie na temat".
  2. Jasno określił pan swój stosunek do Domu Pszczelarza , który powstał pomimo, że pan się do tej "chałupy" nie dokładał. Dokładało się tysiące innych pszczelarzy tak jak nie każdy musi wspierać tylko te cele które pan w swojej szczodrobliwości zaakceptuje. To że nie był pan w Domu Pszczelarza , i nie wspierał jego budowy to pisał pan już kilka razy. Może więc był pan w tym czasie na granicy białoruskiej i widział te tabuny matek z dziećmi , rzucającymi kłodami w złych Polaków ? Bez pańskiego wsparcia, Dom Pszczelarza powstał, i obecnie przebywa w nim około 60 uchodźców wojennych z Ukrainy , i są to głównie matki z dziećmi. Myślę że znajdzie pan sposób , aby i za to zebrać jakieś zasługi ? Zadanie do odrobienia "lekarzu".
  3. W pełni popieram takie stanowisko. Ciekawe ile pan "Atena" przekazał miodu w ramach pomocy tym matkom z dziećmi , które rzucały drzewami i kostką brukową w nasze służby broniące granicy od strony Białorusi ??
  4. Karpacki

    Polska literatura pszczelarska

    Dziś przedstawiam kolejne wydawnictwo wielotematyczne, które w swoich zasobach , zawiera również tematykę pszczelarską. Jest to trylogia pod wspólnym tytułem "Zrób Sam" . Trylogia ta , ukazała się w 1986 roku oznakowana w sposób X , Y, Z. Właśnie w części Y, przeznaczonej dla "pań .... i panów domu" na stronach od 142 do 152, został umieszczony rozdział dotyczący zakładania i prowadzenia niewielkiej pasieki. Autorem tego rozdziału jest niestety , nie żyjący już dr inż. Józef Kalinowski związany przez większość czasu swojej działalności jako pszczelarza naukowca z WOPR Sielinko. Jest on autorem kilku książek pszczelarskich , które charakteryzują się nowatorskim spojrzeniem na sprawy pszczelarskie , wynikającym z własnej praktyki, prowadzonej przez okres praktyki magisterskiej w pasiekach w Stanach Zjednoczonych, a po powrocie do kraju, jako kierownik działu pszczelarskiego RRZD Sielinko, wprowadzający wiele z podpatrzonych tam metod , także do własnej praktyki w pasiece Zakładowej. Pasieka ta była wciąż odwiedzana przez grupy pszczelarzy , nie tylko z Wielkopolski, ale z wielu rejonów kraju, i można było tam zobaczyć wiele ciekawych rozwiązań technicznych , i połączonych z biologią pszczół, rozwiązań zastosowania ich w nowoczesnej gospodarce pasiecznej. Szczególnie słynny był w tym czasie Zespół Pasiek Współpracujących z zakładem w Sielinku, którego działalność polegała na cyklicznych spotkaniach, na których omawiano tematy sprawiające problemy w prowadzeniu pasieki większości pszczelarzy. Aktywna działalność każdego członka tego Zespołu była wymuszona sposobem przebiegu tych spotkań. Na zadany temat , w systemie seminaryjnym , każdy musiał zabrać głos, i przedstawić własne zdanie na zadany temat. Uczestnik , który trzykrotnie wyłamał by się z zabrania głosu, był wydalany z grona Zespołu. Najczęściej spotykało to takich, którzy udział w zespole, traktowali jako formę korzystania z doświadczenia innych, nie dających żadnego wkładu własnego w możliwość rozwiązania omawianego problemu. Pomimo upływy wielu lat , do dziś uważam to za najlepszą formę spotkań , mającą na celu postęp w pszczelarstwie. Zespół ten przy Zakładzie w Sielinku, funkcjonował ponad 25 lat, i gromadził pszczelarzy z różnych części kraju. Funkcjonowanie jego , uważam powinno stać się tematem osobnego opracowania. Tam między innymi urodził się pomysł, i zostało zredagowane opracowanie omawiające sposób zastosowania cukru pudru przeciw warrozie. Pozdrawiam.
  5. Karpacki

    Polska literatura pszczelarska

    Chciał bym dziś przedstawić pozycję książkową która dotarła do mnie z jednym z ostatnich zakupów jakie poczyniłem. Okazało się , że wychodziła w tym czasie , a więc w roku 1953 taka seria broszurek dla rolników, traktująca o różnych rolniczych tematach. Kolejny numer tej serii, a więc 9-ty był poświęcony pszczelarstwu. Wykorzystano w tym celu broszurę Jadwigi Guderskiej , "Jak założyć i prowadzić pasiekę" Pani Guderska , była córką słynnego pszczelarza i autora wielu książek , Stanisława Brzóski. Mogła więc do woli korzystać z dorobku swego słynnego ojca. Cechą charakterystyczną dla książek wydawanych w tym okresie , było zamieszczanie w nich treści "poprawnych politycznie". A było w tym czasie rolnictwo spółdzielcze , i pokazywanie ludzi, którzy w tym czasie działali zgodnie z tą linią, i wytycznymi głoszonymi przez samą "wierchuszkę" KC PZPR , w tym wypadku , samego Bolesława Bieruta. Pozdrawiam.
  6. Karpacki

    Woskomat WAXO

    Chciał bym złożyć gratulacje panu Atenie z powodu ilości wpisów nie mających nic wspólnego z tematem wątku w którym on je umieszcza. Chyba że się mylę ?? W takim razie, mam nadzieję uzasadni on , co mają wspólnego z woskomatem , ci Muzułmanie , talibowie i Czeczeni.??? To tak dla przypomnienia regulaminu forum.
  7. Karpacki

    Polska literatura pszczelarska

    Szanowny Kolego. Chciałem załączyć te scany, lecz za każdym razem wyskakuje mi informacja że mogę załączyć tylko coś ponad 20 kb. co przekracza pojemność nawet jednego scanu. A aby wysłać cały spis treści należało by umieścić trzy scany. Proponuję więc , aby przesłał mi kolega swój e-mail na PW. Prześlę koledze te scany , jako załącznik do wiadomości. Mój adres znajdzie Kolega na stronie http://www.berest.pl/. Pozdrawiam.
  8. Karpacki

    Polska literatura pszczelarska

    Kolego. Tak się składa, że mam w swoim zbiorze tą pozycję, cenną nie tylko na zawartość treści pięknie zebraną przez autora, Stanisława Mendralę, ale także ze względu na wielką rzadkość z jaką można ją spotkać w oryginale. Z tą książką wiąże się prawdziwa historia która ma na to wpływ. Książka była drukowana w drukarni w Poznaniu. Kiedy cały nakład był już spakowany aby rozesłać go do księgarń, wybuchła wojna i podczas jednego z nalotów bomba trafiła w drukarnię, która została zniszczona, a z nią cały nakład tej książki. Okazało się jednak, że ktoś musiał wcześniej , wynieść z drukarni jakąś paczkę tych książek, i dzięki temu pewna ilość , rozeszła się jednak po kraju. Na szczęście w 2002 roku, staraniem Sądeckiego Bartnika, został wydrukowany reprint tej książki, którą dzięki temu można się dziś posługiwać. Mam wiele zapytań o fragmenty tej książki i właśnie obecnie przygotowuję scany dotyczące szczegółów budowy ula Lewickiego na prośbę jednego z kolegów, użytkownika naszego forum. Jeśli była by taka potrzeba mogę te scany umieścić także w tym wątku forum. Pozdrawiam .
  9. Karpacki

    Polska literatura pszczelarska

    Szanowny Kolego . Przykro mi ale nie mogę w tej chwili spełnić Kolegi prośby. Z tej prostej przyczyny że nie mogę zawalić forum tą informacją. Mój zbiór literatury pszczelarskiej Polskiej liczy obecnie około 600 tytułów książek, nie licząc czasopism i innych dziedzin pszczelarskiego kolekcjonerstwa. A na to składają się takie działy jak : kolekcje znaczków , widokówek , kart pocztowych , znaczków okolicznościowych, proporczyków , monet i banknotów , ceramiki , starego sprzętu, medali okolicznościowych i nadawanych za jakieś zasługi, i jeszcze wiele innych działów kolekcjonerstwa pszczelarskiego. Pewną część tego zbioru , pokazuję w temacie dotyczącym kolekcjonerstwa pszczelarskiego w innym wątku tego forum, ale w szczegółach , jest to możliwe dopiero w czasie bezpośrednich odwiedzin w mojej pasiece przez zorganizowane grupy pszczelarzy, lub też przez indywidualnych wędrowników, którzy trafiają do mnie , i z którymi chętnie się spotykam. Ci z kolei swoje wrażenia pozostawiają w formie wpisów w Księdze Pamiątkowej, jaką prowadzę, i w której umieszczone są wpisy pszczelarzy i ludzi odwiedzających moją pasiekę , z wszystkich kontynentów świata. Z mojej strony jest to forma ciągłej działalności na rzecz rozpowszechniania pszczelarstwa w społeczeństwie , ale z zachowaniem jego wartości tradycji, które zawsze było wzorem uczciwości, prawdy , i najlepszej postawy , która przez wieki , stawiała ludzi zajmujących się pszczelarstwem , w gronie ludzi darzonych szacunkiem i uznaniem.. Ten cel mi przyświeca. Jeśli rzeczywiście jest Kolega zainteresowany tematem , zapraszam do współpracy. W dziedzinie literatury dysponuję około 50- cioma tytułami , które p[osiadam w nadmiarze i które są do zagospodarowania. Pozdrawiam
  10. Karpacki

    Polska literatura pszczelarska

    Kontynuując temat polskiej literatury pszczelarskiej chciał bym zauważyć , że za takową należy uznać także prace zbiorowe traktujące ogólnie o rolnictwie , działkowcach czy hodowcach drobnego inwentarza , które zawierają bardzo często także rozdziały o pszczelarstwie, czasem dobrze rozbudowane, opracowane przez mniej znanych autorów, pokazujące jednak ciekawy materiał i często bardzo przydatne, zwłaszcza dla tych którzy niekoniecznie są pszczelarzami, ale nabywają taką książkę , bo interesuje ich któryś rozdział tam zawarty. Właśnie nabywając mały zbiór literatury, zaproponowany mi przez kogoś, komu nie jest on już potrzebny, z "dobrodziejstwem majątku" otrzymałem pracę zbiorową , pod nazwą "Poradnik działkowca" Praca licząca 535 stron, gdzie strony od 418 do 452 poświęcone są pszczelarstwu. Książka ta została wydana w 1953 roku , w twardej oprawie, i na prawdę zawiera wiele ciekawych informacji z różnych dziedzin jakimi mogą zajmować się działkowicze, w tym pszczelarze. Według pokazanego zespołu autorskiego , tą część o pszczołach opracował prawdopodobnie pan Stanisław Gułkowski, który jak pamiętam pisał wiele artykułów w wydawanym w tamtym czasie Pszczelarstwie. Biorąc pod uwagę pojemność tego rozdziału, uważam że wydawnictwo to można zaliczyć także do literatury pszczelarskiej. Pokazać pragnę zarówno stronę tytułową, oraz losowo wybrane strony z tej książki. Pozdrawiam.
  11. Karpacki

    Pszczelarz Roku 2021

    Specjalnie dla pana Ateny. Materiał z ogłoszenia wyników w konkursie na Pszczelarza Roku pod linkiem. https://pzp.biz.pl/2021/10/22/konkurs-pszczelarz-roku-2021-zostal-rozstrzygniety/ Było to już w ubiegłym roku. Pozdrawiam.
  12. Karpacki

    Miód z miodu

    Szanowny Panie. epitety które wyżej pan wymienił , niepotrzebnie sobie pan wymyślił. Nigdzie nie napisałem, że jest pan "pijakiem i głupcem" . Jest to wyraźna nadinterpretacja. Skoro jednak zamiast pytać o coś konkretnego , związanego z prowadzeniem pszczół zgodnie z wiekową tradycją i etyką, zadaje pan pytanie podszyte cwaniactwem i pozyskaniem dochodów za wszelką cenę, wtedy panu odpowiem , zgodnie z moim stanem wiedzy. Aby zgodnie z przedstawionym planem , użyć do tego miodu z Ukrainy, musiał by go pan pozyskać w sposób przestępczy, a więc z ominięciem obowiązującego kontyngentu ilościowego i wymaganych badań , podatku granicznego , tzw akcyzy i dokumentów pozwalających na handel nim . Wtedy tylko jego cena , była by na tyle atrakcyjna, aby przychodziło do głowy, powtórne podawanie go pszczołom do przerobu i powtórne wybieranie go już jako co ??? Czy wtedy będzie to już miód polski ??? Skoro ten miód z Ukrainy, był by pozyskany legalnie, to po co ten cały problem z jego przerobem.??? Wtedy rozlewać go w słoiki , i sprzedawać . Nie sprecyzowanym jest czas, w jakim ta procedura skarmiania miodu , miała by być prowadzona? Jeśli chciał by pan skarmiać sytę w okresie pożytkowym, wtedy pszczoły nie będą jej brać, i jest możliwość zepsucia się jej w podkarmiaczce. Natomiast podawanie jej w okresie bezpożytkowym, spowoduje że dużą część tego pszczoły zaczną zużywać na potrzeby własne , które wzrosną natychmiast kiedy pojawi się świeży czerw , a będzie rezultatem tego podkarmiania i duża część tej syty może zostać zużyta przez pszczoły , właśnie na wychów tego czerwiu. Wątpię więc , aby było to opłacalne, kiedy po odwirowaniu okazało by się, że zostało z niego mniej jak połowa, lub jeszcze mniej? A do tego należy doliczyć jeszcze koszt tych prac , związanych z przygotowaniem syty, podkarmianiem , następnie całym procesem odwirowania tego co będzie możliwe, i w końcu , otrzyma pan pewną ilość czegoś co trudno opisać. Chyba jedynie "miód ukraiński , przerobiony przez polskie pszczoły". Wątpię jednak, czy był by to element, napędzający popyt na ten produkt, a każdy inny opis , nie był by zgodny z prawdą, do czego , przynajmniej ja , ręki bym nie przyłożył. Pisze pan :"spotkałem zarozumiałego człowieka" . Skoro uważa pan , że niechęć do kombinacji, prób pozyskiwania produktów miodopodobnych , sztucznej pierzgi robionej wymyśloną praską , i cały szereg innych innych pomysłów , do jakich uciekają się ci, którzy normalnie , w zgodzie z naturą , nie potrafią uzyskać zadowolenia z prowadzenia pasieki, to "zarozumiali ludzie " , to tak. Zgadzam się . Może mnie pan tak nazywać. Tylko proszę się nie dziwić , że wtedy ja też mam prawo do nazywania tych , którzy te rzeczy robią. Już wiele razy pisałem tu, że jeśli ktoś nie potrafi tak prowadzić pasieki , aby rzeczywiście uzyskiwać z niej naturalne produkty, które ktoś zechce kupować jako źródło zdrowia takie, jak natura im dała, to niech zajmie się czymś innym. Przecież nie musi za wszelką cenę być pszczelarzem ! Bo być pszczelarzem, to nie tylko być właścicielem pszczół. To przede wszystkim tak prowadzić ich hodowlę , aby podczas sprzedaży pozyskanych z tej pasieki produktów, móc patrzeć prosto w oczy tym klientom, którym się to sprzedaje. Oni bardzo często z dużą dozą zaufania, chcą wierzyć pszczelarzowi , że on ich nie oszuka. Że u niego kupią prawdziwie naturalne produkty, a nie badziewie, zalegające półki w supermarketach. Kiedy jednak zawiodą się na takim właścicielu pasieki, nie powiedzą , że ten a ten pszczelarz ich oszukał. Powiedzą wtedy , że to pszczelarze już zeszli "na psy" , i nikomu już wierzyć nie można. I taka jest odpowiedź "zarozumiałego człowieka" . Proszę nie spodziewać się , że będę publicznie "podpowiadał " panu , jak robić "interes " na pszczołach, bo to przecież pana słowa:" po co to robić ? oczywiście dla kasy". Pomimo że czuje się pan przeze mnie "obrażony" , przepraszać nie będę.
  13. Karpacki

    Miód z miodu

    Szanowny Kolego. Nie wydaje mi się aby "andak" bał się jakiegokolwiek moderatora, jest ich jeszcze kilku na tym forum. Warto natomiast przyglądnąć się, co to za "aktywny użytkownik" który jest już zarejestrowany od marca 2016 roku i do tej pory "popełnił" już trzy posty o dużej wartości poznawczej. Nie jest on jednak członkiem Polanki, co jest właśnie cechą charakterystyczną piszących na tym forum niezbyt mądre posty. Jaki mają w tym cel ?? Chyba nie dobro naszej organizacji. Pozdrawiam.
  14. Karpacki

    Miód z miodu

    Nie wiem jak kto inny , ale ja myślę , że powinien pan zgłosić się z tym do Urzędu Patentowego , lub uważać na procenty napojów używanych w okresie świątecznym i noworocznym. Całe szczęście, że nie jest pan członkiem Polanki ,gdyż był by pan jedynym i wiodącym wykładowcą.
  15. Karpacki

    Czy potrzebna Polanka bis

    Uprzejmie proszę pana moderatora, aby zacytował w swoim kolejnym wpisie , te fragmenty moich wypowiedzi , które on określa mianem "spamu". Ja czytam swoje wypowiedzi kilkakrotnie, zanim umieszczam je w miejscu publicznym i dlatego potrzebna mi jest taka wykładnia , gdyż nie wiem co w tych wypowiedziach moderator uważa za "spam", i czego mam unikać?. Podobnie zresztą trudno rozumieć zdanie kolegi "Wojtrega" że, "Za szkodliwe w tej dyskusji uważam nadinterpretację moich wypowiedzi, na co się nie godzę". Nie jest nadinterpretacją zwrócenie uwagi, że wypowiedź w jakimś fragmencie nie jest zgodna z prawdą. Bo to właśnie ludzie powołujący Polankę do istnienia, powinni wypowiadać się dlaczego podjęli decyzję o jej utworzeniu. Czy ma koniecznie robić to ktoś kto ani nie był w PZP, ani nie było go przy tworzeniu Polanki ?? Czy nie tu właśnie mamy do czynienia z "nadinterpretacją"?? Ma słuszność kolega "robinhuud" że powinniśmy wiedzieć , kiedy "Idawid" występuje tu jako moderator, a kiedy jako rzeczywiście, nie członek naszej organizacji, a piszący taki tekst ": W Naszym Zespole naczelnym zadaniem - jest rozwój Naszego Stowarzyszenia. W to dzieło wkładajmy wszystkie nasze wysiłki. Niech to nas łączy." Jak "interpretować" te pogrubienia tekstu ?
  16. Karpacki

    Czy potrzebna Polanka bis

    Szanowny Kolego. W żadnym przypadku moją intencją nie było , aby bronić komuś wypowiedzi, tylko skoro ktoś na taką wypowiedź decyduje , to powinna ona być oparta na wiedzy w miarę pełnej i zbliżonej do prawdy. Proszę więc uważnie przeczytać pierwsze zdanie jakie zacytowałem z Kolegi wypowiedzi , a następnie ostatnie . Czy uważa kolega , że te dwa fragmenty pasują ? Napisał kolega , "Nie byłem członkiem PZP" Nie może więc kolega mieć wiedzy tej , która jest potrzebna , aby wypowiadać się , które zdarzenia i przez kogo firmowane , pozwalają mieć takie zdanie na temat PZP jak prezentowane przez kolegę, a już absolutnie nie widzę podstaw do oceny jakiejś "nowego rodzaju demokracji, rodem z Moskwy i Brukseli" ?? Skąd tak szczegółowa ocena ?? Podobnie postępuje też pan podpisujący się Atena. Nigdy nie należał do żadnej organizacji, ale o każdej potrafi się autorytatywnie wypowiadać. Skąd więc czerpie swoją wiedzę ?? Otóż chodzi o to, aby nie miało tu zastosowania przyłowie że, "kowal zawinił, cygana powiesili". Bo tak właśnie można by powiedzieć o stwierdzeniu , że struktura organizacyjna PZP, jest powodem powstania SPP Polanka. Co w takim razie jest powodem , że on nigdzie nie wstąpił ?? Nie znalazł widocznie organizacji godnej takiej jak on osobistości. Pozdrawiam.
  17. Karpacki

    Czy potrzebna Polanka bis

    Zastanawiałem się czy wpis ten umieszczać jeszcze tuż przed Świętami, ale zdecydowałem że tak, gdyż w tym czasie wielu będzie prawdopodobnie czytało forum, więc niepotrzebnie mogli by sobie zakodować część poprzedniej wypowiedzi. Otóż absolutnie podstawą powstania Polanki, nie był protest, przeciwko strukturom PZP. One nie miały nic w tej sprawie do znaczenia. Podstawą niezadowolenia byli ludzie, pełniący w PZP najwyższe funkcje i ich podejście do tych , którzy tworzyli właśnie struktury terenowe. Zaczęło się od wyrzucania niepokornych , którzy domagali się traktowania ich zgodnie ze statutem. To przede wszystkim ich traktowanie, za wyrażone niezadowolenie, spowodowało , że tych , których nie zdążono wyrzucić, zaczęli sami opuszczać tą organizację, gdzie przestano rozliczać się ze społecznego grosza, gdzie Komisja Rewizyjna wolała wchodzić w układy z Zarządem, aniżeli wykonywać swoje statutem przewidziane funkcje kontrolne. To widoczne kolesiostwo, polegające na wyróżnianiu tych , którzy na wszystko się zgadzali, niczego nie żądając, oraz jawnym gnębieniu tych, którzy chcieli aby statut był przestrzegany i członkowie mogli mieć chociażby podstawowe informacje , o tym co się dzieje i jak wyglądają finanse w Związku. Kolejne zmiany funkcyjnych osób w PZP, nie przyniosły spodziewanych i obiecywanych zmian, co świadczy, że nie jest to problem tego czy innego człowieka, ale że Związkiem tym zarządza pewna struktura, której wpływy są niezależne od składu imiennego Zarządu. I to jest w telegraficznym skrócie powód , że ta organizacja stała się niereformowalna . Wiele z tego , było już opisywane na tym forum, ale samo opisanie , sprawy nie załatwia. kiedy już od wielu lat , nie rozliczono winnych nadużyć które miały miejsce , a winni temu , nadal mają ogromny wpływ na to co się tam aktualnie dzieje. Tak więc kolego "Wojtreg" , nie statut i struktury w tym Związku się nie sprawdziły. Nie sprawdzili się ludzie od dawna kierujący tym Związkiem, zwłaszcza ci, którzy od lat dbają , aby wpływy te nie zostały utracone. a nieprawidłowości , nie rozliczone. Widać to bardzo wyraźnie, ale tylko dla tych, którzy posiadają potrzebny temu poziom wiedzy i doświadczenie . Statut PZP niewiele zmienił się od czasu kiedy Prezesem tego Związku był profesor Ryszard Kostecki, a jakże zmieniły się tam warunki działania i traktowanie w nim wybranych struktur terenowych, nie mówiąc już o członkach , tworzących te struktury. Aby to zrozumieć , należy mieć dostęp do setek dokumentów z tego całego okresu, bo bez tego, lepiej się zdecydowanie nie wypowiadać, gdyż jak mówi jedno z bardzo trafnych przysłów , trzeba wiedzieć "gdzie pies jest pogrzebany". Pozdrawiam.
  18. Co prawda Życzenia Świąteczne, Zarząd już członkom Polanki złożył, tak na stronie głównej naszej organizacji , jak też na łamach Biuletynu Informacyjnego. Nie chciał bym więc , aby ten wpis traktować jako zbyteczne wcinanie się w istniejący porządek , jednak dotąd składaliśmy sobie życzenia także poprzez wpisy indywidualne , właśnie tu na forum. Myślę więc że nie będzie to coś nieprawidłowego jeśli i tu jeszcze takie życzenia umieścimy. Zwłaszcza, że chciał bym dołączyć do tego element historyczny. Karta świąteczna którą załączam pochodzi ze zbioru obrazów wykonywanych przez niepełnosprawnych, którzy swoje prace wykonują przy pomocy ust i nogami. Ile trzeba mieć samozaparcia i cierpliwości, aby takie prace bez pomocy rąk wykonać ? Drugim załączonym obrazkiem jest scan strony tytułowej czasopisma Pszczelarz Polski z 1946 roku, a więc z roku mojego urodzenia. Być może kogoś to zainteresuje ? Było dopiero nie cały rok po drugiej wojnie światowej, a czasopismo już wychodziło i na jego łamach , pszczelarze otrzymywali słowa otuchy związane ze świętami Bożego Narodzenia. Wszystkiego Najlepszego na te święta i nadchodzący Nowy Rok. Pozdrawiam.
  19. Szanowna Koleżanko. Tak jak się spodziewałem. Pszczelarzom rzuca się temat imitujący jakiś "ochłap" o który oni będą się kłócić i będą chcieli decydować, od kogo woleli by go otrzymywać, a prawda jest taka , że czy będzie to KOWR, czy będzie to ARiMR, , główna kasa wpłynie na te same konta firm działających wokół pszczelarstwa. Jak myślę , kolega Robin, potwierdził by, że obojętnym jest, czy darmową węzę , którą otrzymują pszczelarze wielkopolscy, otrzymują za "sprawą" Marszałka Województwa , czy otrzymywali by "z dobroci serca" Wojewody, pieniądze za nią wpływają na konta dwóch znanych nam wszystkim firm. I nie ma to żadnego wpływu na to , co z racji pełnieniu swojej funkcji przez prezydenta PZP, jest tym , co Koleżanka nazywa że "A i tak nic mu to nie dało". Im szybciej to zostanie zrozumiane, tym mniej, nic nie dających dyskusji i rozczarowań. Pozdrawiam. Szkoda czasu i ......"
  20. Czy mogła by Koleżanka rozwinąć swoją wypowiedź. Pisząc takie zdanie jak cytowane sugeruje to że wie Koleżanka jaki cel on miał, i na tej podstawie wie czy "coś mu to dało"? Z mojego poziomu wiedzy, wynika , że dało mu to wiele, a korzyści z tego są bardzo wymierne. Jeszcze raz proszę o uzasadnienie swojej wypowiedzi. Pozdrawiam.
  21. Kilka dni temu ktoś poprosił mnie , jako pszczelarza w podeszłym wieku, abym napisał kilka słów wspomnienia z dnia w którym to 13 grudnia 1981 roku został ogłoszony stan wojenny, na terenie naszego kraju. Oczywiście sugestia była , aby to wspomnienie miało jakiś związek z pszczelarstwem. Czynię więc temu zadość. W tym czasie pełniłem już funkcję Prezesa WZP w Legnicy, i w związkach pszczelarskich , jakie działały w pobliżu znaliśmy się dość dobrze. Tak się złożyło , że na dzień 13 grudnia , pamiętnego roku zostałem poproszony o przeprowadzenie wykładu dla Koła Pszczelarzy w Żarach, które należało do Ziemi Lubuskiej z którą to blisko współpracowaliśmy. Pogoda w tym dniu była dość ładna , zapakowałem więc niezbędny sprzęt, aby wykład był w miarę ciekawy i udałem się na miejsce . Atmosfera była dość przyjemna i pszczelarze chętnie dyskutowali na poruszane przeze mnie tematy. Za oknami mróz coraz bardzie sięj iskrzył, i nic nie zapowiadało , tego, co już nadchodziło. Spotkanie kończyło się około 21-szej i kiedy zaczęliśmy wychodzić z budynku , okazało się , że jest już około -20 stopni mrozu. Dysponowałem wtedy samochodem marki Nysa, którego stan był adekwatny do możliwości i dostępności części , które z reguły pochodziły z odzysku, jakie dziś trafiały by raczej na złom. Oczywiście że nie było mowy aby w tych warunkach samochód ten odpalił o własnych siłach. Ale na szczęście , było jeszcze kilku kolegów słuchaczy wykładu, którzy wspólnymi siłami, swoich rąk pomogli silnik uruchomić , i mogłem obrać kierunek na dom. Do domu miałem około 50 km, i już cała ta droga, zajęta była przemieszczanymi się oddziałami wojska , które jechały zająć wyznaczone sobie pozycje , i tylko to było pozytywne , że kierunek ich jazdy, pokrywał się z kierunkiem w jakim i ja jechałem. Dzięki temu , skoro nie brałem się za ich wyprzedzanie, kontroli miałem niewiele, ale też nie wiadomo było co te ruchy wojska miały oznaczać. Po dotarciu do domu , dopiero rano dowiedzieliśmy się , że jest stan wojenny i przez jakiś czas , poruszanie się będzie trudne , gdyż nie było benzyny na stacjach CPN , a w dodatku trzeba było uzyskiwać pozwolenia, aby poruszać się pomiędzy Gminami. Dziś po 40 latach od tych wydarzeń , najsmutniejsze jest to, że ci którzy "zgotowali nam ten los" , nigdy za to nie odpowiedzieli, i nawet jeśli już wcześniej pomarli, nic im nie brakowało, a ci co jeszcze żyją , dalej mają się dobrze. I to by było tyle. Pozdrawiam.
  22. Marzeniem moim jest uruchomienie wątku podobnie jak Majsterkowicza, takiego który nazywał by się Kącik Kolekcjonera. Jednak nie wydaje mi się , aby był on w dziale Giełda Ogłoszenia , bo przecież kolekcjonerstwo , to nie tylko handel i sprzedaż. To często przeróżne formy poszukiwania , wymiany i temu podobne sposoby pozyskiwania i powiększania kolekcji tematycznej. Zanim jednak powstanie wątek w postaci jaka jest właściwa, chciał bym przedstawić pozycję książkową , którą można ocenić jako klasykę z okresu międzywojennego . Jest to książka autorstwa Antoniego Demianowicza " Pszczoły Ich Życie i Hodowla" z 1936 roku wydana nakładem Rodziny Kolejowej. Str. 304 Książka jest w idealnym stanie , utrzymana perfekcyjnie, i wystawiam ją jako propozycję dla wymiany , aby dzięki niej wzbogacić stan zbioru jaki posiadam. Oczekuję na propozycję co za to? Oczywiście proszę nie pytać za ile? , bo gdybym chciał się jej pozbyć za parę groszy, już dawno zapomniał bym , że miałem ją w nadmiarze. Chętnie wymienię ją za pozycję ze zbliżonego okresu wydania , i o podobnym stanie technicznym. W razie czego , każdą propozycję rozważę i wyrażę zdanie. Pozdrawiam.
  23. Mój wczorajszy dzień , kiedy koleżanka Agata umieściła tu ten bardzo ciekawy dla mnie wpis, nie może być jednak uważany za bardzo miły, chociaż by z tego co byłem zmuszony robić, a już w ogóle nie miałem szansy dowiedzieć się , że był to jakiś "dzień majsterkowicza" Uznanie więc za czujność , i miłe przypomnienie nam o tym. Jednak muszę troszkę zaprotestować przeciw zbytnim przecenianiem mojej roli zarówno w powstaniu i funkcjonowaniu tego wątku. Wątek dobrze będzie funkcjonował wtedy , kiedy zawiera wiadomości interesujące, a wśród czytających są ludzie, których te tematy interesują. Dlatego każdy piszący i czytający są potrzebni , aby wątek był ciekawy i dawał wiadomości tym którzy go czytają. Oczywiście , każdy temat , ma swoje grono zainteresowanych , i ja bym się nie silił na określanie , kto ma w nim większe zasługi . Wrócę jednak na chwilę do dnia wczorajszego , który jednak miał jakiś związek z majsterkowaniem . Mianowicie od ponad miesiąca, zaplanowałem zakup kolejnej ilości sklejki liściastej. Niestety cały czas , otrzymywałem informację , że tir wiozący tą sklejkę z Rosji, stoi zatrzymany na granicy Polsko - Białoruskiej i nie wiadomo kiedy dotrze do miejsca przeznaczenia. I tak było aż do wczoraj. Wczoraj nareszcie otrzymałem wiadomość , że mogę przyjechać. I pomimo fatalnej pogody, zimna śniegu i ślizgawicy, Trzeba było brać przyczepę i zrobić 300 km aby sklejkę przywieźć , chociaż ze względu na pogodę , był to jeden z najgorszych dni na taką jazdę w tym czasie.. Trzeba jednak powiedzieć coś czego nikt na forum nie pisze, że skrzynek zsypańcowych niektórzy zamawiają po około 100 sztuk. Pozdrawiam. Osobny temat , to są ceny tych materiałów , które często nie wiadomo od czego zależą.
  24. Karpacki

    Polska literatura pszczelarska

    W moich poszukiwaniach literatury pszczelarskiej, trafiłem kilka dni temu na bardzo ciekawą pozycję , jakich mało jest oferowanych w dziale tej literatury. Oczywiście z wielkim zadowoleniem, zakupiłem tą książkę, mając świadomość, że jeśli już jakiś pszczelarz czegoś szuka, to najchętniej interesują go klasyczne podręczniki, gdzie chciał by on wyczytać jak podnieść wydajność ze swojej pasieki tak , aby jednocześnie niewiele inwestować, no i jak najmniej się narobić. Odpowiedzi na te pytania w tej książce nie znajdziemy. Jest to bowiem "Słownik bartny, myśliwski i gospodarczy" autorstwa Zbigniewa Polakowskiego wydany przez wydawnictwo "Zapiski Przasnyskie" w Przasnyszu w 1997 roku. Książka ta to doskonały pomocnik , przy czytaniu i rozumieniu starej literatury tematu. Cała napisana jest językiem staropolskim i zawiera wiele ilustracji , pochodzących również z właśnie takiej starej literatury. Uważam ją za jeden z cenniejszych słowników w temacie pszczelarstwa, jaki został wydany, i na pewno dla znawców tematu jest doskonałym materiałem , ułatwiającym korzystanie ze starej literatury pszczelarskiej Pozdrawiam.
  25. Karpacki

    Polska literatura pszczelarska

    Chciał bym dziś przedstawić kolejną pozycję książkową, wydaną staraniem Górnołużyckiego Stowarzyszenia Pszczelarzy w Zgorzelcu. Zawiera ona szereg ciekawych tematów , związanych z prowadzeniem gospodarstw pasiecznych. Wpisuje się ona dobrze w całokształt pracy edytorskiej prowadzonej konsekwentnie przez to Stowarzyszenie. Pozwala ona nie tylko na pogłębianie wiedzy pszczelarzy, członków tego Stowarzyszenia, ale także na pokazanie grona ludzi , zajmujących się tą tematyką, z którego to , być może będzie pochodzić w przyszłości grono naukowców , które siłą rzeczy będzie zastępować to grono, które dziś uważane jest za wiodące. Podaję także spis treści, być może ktoś znajdzie w nim coś interesującego dla siebie, co zachęci go do zdobycia tej pozycji książkowej, i stosownego wykorzystania zawartej w niej treści. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...