Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Wczoraj
-
Sprzedam lub zamienię na inną pozycję . Czekam na propozycje.
-
ODSZEDŁ do NIEBIAŃSKIEJ PASIEKI. Z przykrością chcę poinformować , że w dniu 18 kwietnia odszedł z grona żyjących nasz wspaniały Kolega , członek Polanki Czesław Skrzek z Woli Soleckiej II w powicie lipskim. Był on częstym uczestnikiem naszych polankowych spotkań . Zawsze serdeczny i otwarty na wszystko co służy dobru pszczelarstwa. O jego zasługach na tym polu, w trakcie uroczystości pogrzebowych dużo powiedział Prezes Stowarzyszenia Pszczelarzy Ziemi Lipskiej., który opowiedział o roli jaką spełniał Kolega Skrzek Czesław w założeniu i funkcjonowaniu tej Organizacji na ziemi Lipskiej. Oprócz posiadania tytułu Mistrza Pszczelarskiego, był on prawdziwym mistrzem w szerszym znaczeniu tego słowa , dla wielu pszczelarzy , nie tylko z terenu na którym zamieszkiwał. Znany był on w wielu miejscach w kraju , także z artykułów jakie drukowane były w prasie pszczelarskiej mówiące o jego wnikliwości i rzetelności wiedzy którą przedstawiał i chętnie dzielił się z każdym kto tylko w tej sprawie się do niego zwrócił. Dowodem uznania dla tego co robił były tłumy tych którzy przyszli na jego ostatnie pożegnanie w dniu 23 kwietnia . Nie czuję się dostatecznie uprawniony do pisania o jego zasługach , których miał na pewno więcej , niż ja jestem zdolny wymienić. Osoba jego bez wątpienia zasługuje na opracowanie biograficzne które mogło by bardziej przybliżyć jego osobę. Dziś pozostaje mi tylko umieścić to krótkie powiadomienie i złożyć kondolencje rodzinie oraz wyrazić właściwe w tej chwili , SPOCZYWAJ W POKOJU>
-
Mam wszędzie, nawet w łazienkach teraz i mi się nic z nimi nie dzieje, śle to dla tego że wybrałam droższe , natomiast jak miałam kiedyś tańsze z sieciówki to po roku wyglądały strasznie.
-
Planuje połóżenie paneli winylowych w mieszkaniu. Jak się Wam sprawdzają jednak w pomieszczeniach takich jak łazienka oraz kuchnia>
-
Ciekawe jest tekturowe państwo polskie, które od obywatela z kijem bejsbolowym żąda pozwolenia na broń, a wiejskiemu prostaczkowi bez wykształcenia sprzedaje bez problemów broń chemiczną trującą środowisko i jeszcze mu ARiMR i UE dopłacają z moich podatków. Oglądałem "Sami swoi" i wiem, że pszczoła latując na polu pana rolnika i nie płacąc podatku staje się jego własnością, a pszczelarz jest złodziejem kradnącym nie swój nektar i pyłek. Gówno zrobicie panu trucicielowi, bo to wójtowy elektorat i wójt mu przed wyborami nie podskoczy. Dlatego pan rolnik może bezkarnie trzymać kilka psów i na noc je spuszczać z łańcucha by się w lesie najadły, a potem skarży się policjantom na myśliwych, że mu złe wilki dobre psy zjadły. Bez pozbawiania chamów trucicieli dopłat i kar za trucie proceder będzie kwitnął lepiej niż ten rzepak. Owady z powodu braku ustawy są własnością niczyją i można je truć do woli. Jako bezkręgowce nie podlegają nawet pod ustawę o ochronie zwierząt. Ustawodawca nie wiadomo dlaczego dał pszczole wyjątej jako zwierzęciu gospodarskiemu, a jak wiadomo pszczelarze bez ziemi żerujący na porządnych rolnikach nie są gospodarzami, dlatego pszczelarz powinien zwrócić te 50 zł/ul które wyłudził za przezimowanie pod pretekstem że będzie za friko zapylał środowisko, a czego nie robi. Sołtys z Grzmiącej na ministra! Głupie ptaki nażarły się otrutymi pszczołami, a my będziemy jeść miodek i pierzgę z refinansowymi dodatkami razem z Kujawskim i wsparci z Funduszu Promocji Roślin Oleistych. Pszczelarz powinien odpuścić sobie robactwo, chwycić się za widły i przewalać panu sołtysowi gnój. https://www.facebook.com/watch?v=668756432753600
- Ostatni tydzień
-
Sprzedam lub zamienię na inną pozycję której nie mam w zbiorze literatury pszczelarskiej.
-
Przy wyborze VPS warto patrzeć szerzej niż tylko na CPU i RAM. Znaczenie ma szybkość dysku (SSD minimum), uptime, elastyczność konfiguracji, a przede wszystkim – jak działa support. Dobrze też, gdy masz możliwość łatwego przejścia na wyższy pakiet.
-
-
W ostatnim czasie pojawiają się w wielu miejscach informacje o mo9żliwości sprzedania książek których z różnych przyczyn chcielibyśmy się pozbyć, przez różne zainteresowane tym antykwariaty. Uzasadniając to rzekomą wielką troską o "drugie życie " dla książek które mogły by trafić na makulaturę lub do pieca, oferują się oni że przyjedzie do nas rzeczoznawca, który książki wyceni, zapłaci za nie na miejscu gotówką, i osobiście je od nas odbierze. Pomyślałem sobie że być może jest to dobry sposób na odsprzedanie pewnej ilości książek , które stały się nam zbędne, zgłosiłem taką form "sprzedaży" pewnemu antykwariatowi. Celem przestrogi chcę podać zainteresowanym jak to w praktyce wygląda, i jaki "interes" można na tym zrobić ? Na umówiony dzień w którym miał pojawić się u mnie "rzeczoznawca" , przygotowałem księgozbiór do wyceny tak aby mogło to sprawnie przebiegać. Księgozbiór został posegregowany według rodzajów literatury tzn. osobno literatura młodzieżowa, osobno bajki, osobno poezja , osobno klasyka itd. itd. Kiedy zjawił się przysłany przez antykwariat "rzeczoznawca" okazało się to zbędne, bo jego znawstwo polegało głównie na tym, że biorąc do ręki czy to pojedynczą pozycję literatury, czy nawet całe serie wydawnicze z różnych dziedzin, i tak każda z nich była "obdarzana " określeniem, że "to nie idzie" lub "to się nie sprzedaje" a jeszcze częściej że "to już nikogo nie interesuje" i jeszcze inne tego typu komentarze. Mimo to, ze zbioru liczącego ponad 500 pozycji odłożył on osobno około 170 pozycji, które określił że "to ewentualnie mógł by kupić". W tym miejscu , chciał bym określić że księgozbiór ten powstawał pond 50 lat i nie był zbiorem przypadkowo wpadających w ręce książek, tylko skrzętnie gromadzonym zbiorem , między innymi perzy pomocy pewnych znajomości w kilku księgarniach, które odkładały dla mnie pozycje poszukiwane, trudne do zdobycia , ładnie wydania i o ciekawej , różnorodnej tematyce. Są w nim także pozycje z literatury przedwojennej , które już zasługują na miano kruków. , bo niektóre nawet ponad stuletnie. I do tego momentu, a więc rozdzielenia księgozbioru na część którą "ewentualnie ", byłby ten "rzeczoznawca" skłonny "kupić, a na osobnym miejscu tych, które go wcale nie interesowały, nie można było stwierdzić , że sprawa jest takiego formatu? Dopiero kiedy przyszło do określenia kwoty , ile jest on skłonny "zapłacić" za te wybrane przez niego książki, nastąpiło coś , czego nigdy bym się nie spodziewał. Mianowicie , z miną taką , jak by on to ogromnie przepłacał, zaproponował on za te 170 pozycji , wybranych z całego księgozbioru ........... 250zł. Słownie napiszę , aby ktoś nie myślał że się pomyliłem, dwieście pięćdziesiąt złotych. To wychodzi około 1, 50 zł za książkę. Z grzeczności nie będę tutaj komentował tej propozycji. Załączę jednak zdjęcie właśnie tego stosu książek, które ten człowiek chciał ode mnie otrzymać za 250 zł. Celowo piszę "otrzymać", gdyż słowo kupić, jakoś mi tu nie pasuje. Oczywiście że nic ode mnie nie otrzymał. Został tylko pożegnany z "życzeniami" dla swojego pracodawcy, który rzekomo wymaga od niego takiego postępowania. tak więc przestrzegam , że oprócz znanych nam już sposobów ograbiania , takich jak , "na wnuczka", na "policjanta" ,na pracownika banku " czy innych fachowców, trzeba dopisać jeszcze sposób "na antykwariusza". Bądźcie czujni , i nie dajcie się na to nabrać. Pozdrawiam. Ps, Aby dobrze ocenić ilość i jakość książek które miał on zamiar u mnie "nabyć" , to są to wszystkie które leżą na stole, i widoczne trzy rzędy z regału , który znajduję się za stołem.
-
Kiedyś weterynarze byli jakby jacyś odważniejsi. W planach na Kielce latoś brakuje mi naukowej krytyki podobno niepotrzebnego nikomu woskomatu WAXO. A weterynarze w UE tak dbają o rozród innych niż pszczoły zwierząt gospodarskich - np. inkubatory dla drobiu, kojce dla loch... Brakuje również dyskusji i ewentualnie promocji reklamowej rewelacj weterynanryjnej - powielonego niemieckiego pomysłu tłuczenia warrozy w ulu ultradźwiękami. Pomysłu bardzo zdolnej śląskiej dziewczyny i jej dziadka. Pomysłu wspartego hojnym grantem z naszych podatków. Może wreszcie wyjaśniłoby się czy ładniejsza jest Pszczelara, czy panna Oliwia. Stawiam na Pszczelarę.
-
Czy na Dolnym Śląsku, miejscu działania prezydenta Apislavii jest przy uprawach rzepaku miejsce dla pszczół? Czy wystarczy na otarcie łez odpis kaski w ramach Funduszu Promocji Roślin Oleistych dziwnie dystrybuowany przez Marka Barzyka i ratowanie pszczół z Kujawskim? Czy dopłata 50 zł do przezimowanej rodziny z kasy podatników ma sens dla pasiek rzepakowych wobec proponowanego repertuaru chemicznego agrospecjalistów i sugerowanej technologii? Wesołych Świąt i jaj na miodobraniu na rzepaku.
-
Szanowny Panie. Ja nawet nie ad vocem , bo nie ma do czego. Ja tylko chcę Panu pokazać jakie luki ma Pan, w swojej wiedzy, a wydaje się Panu że rzeczywiście płynie Pan z tym okrętem. załączam tekst programu konferencji pszczelarskiej w Kielcach, aby sam Pan sobie w nim znalazł punkty dotyczące tego co dziś boli polskie pszczelarstwo. Setki razy były one już referowane i nigdy dotąd, ani teraz nie będą one początkiem zmian legislacyjnych w prawnym otoczeniu pszczelarstwa. Co do patronatu, równie dobrze można by napisać , że jest to pod patronatem pana Ateny z forum Polanki. Skutek był by taki sam. Pan Alojzy Wacławek, był jako człowiek władzy , jedynej ówczesnej, posłany na ziemie odzyskane, celem inwigilacji środowiska repatriacyjnego i przesiedleńczego Łemków, po akcji Wisła , na teren zachodniej Polski. Oczywiście dla ułatwienia mu kontaktów z różnymi grupami ludności , otrzymał funkcję redaktora naczelnego czasopisma Nowa Miedź, które było organem POP Kombinatu Górniczo - Hutniczego Miedzi w Lubiniu. Z tym "rakiem na bezrybiu" to się Pan powtarza już któryś raz, tak jakby chciał Pan dać do zrozumienia ,że gdyby ludzie wiedzieli to czego nie wiedzą, to Panu należała by się ta funkcja czy funkcje , które on pełni. Myślę, że Pan nie rozumie więcej, jak wyrażenia o RZEKOMEJ DYSKUSJI, dlatego pokazuję Panu materiały z tego Międzynarodowego Sympozjum, aby sobie Pan w nich poszukał śladów jakiejś dyskusji , która była sygnalizowana na tym forum. Pogadał sobie jeden z drugim wieczorem przy kielichu i na tym się skończyło. Gdyby Pan uważał że ja się mylę, proszę przytoczyć tu protokół z tej dyskusji i podjęte uchwały. Rozumiem że nie wie Pan ," gdzie jest JEGO miejsce ", bo miejsce przeważnie jest w jakimś szyku. A do jakiego szyku Pan chce dołączyć?? "Ja szukam do współpracy" ... To będzie Pan jeszcze bardzo długo szukał. Bo do współpracy trzeba, jak do tanga, co najmniej dwóch. A do jakiej współpracy ?? Kiedy Pan "nie narzeka , nie lamentuję " czyli nie robi nic , czyli jest Pan ze wszystkiego zadowolony i do tego szuka "współpracowników" ? ?? Po co ? Powodzenia.
-
Tak pokrótce ad vocem... OGÓLNOPOLSKA KONFERENCJA PSZCZELARSKA - Kielce 25. 04 , następnie targi dwa dni - pod patronatem ministra - informacja z fb. Nie oceniam pp. Kudły i Kłaka za to co robili 30 lat temu. Kontakty z organizacjami pszczelarskimi podjąłem w roku 2000 a najbliższą osobą był znany działacz pszczelarski na DŚ p. Alojzy Wacławek. Z p. Kłakiem poznałem się w roku 2016 i za czas naszej znajomości mam, jak najbardziej pozytywną ocenę jego działalności - nie tylko ja... Co do p. Kudły - rutyniarz - ot, "na bezrybiu i rak ryba". Znamienne sformułowanie ... RZEKOMA DYSKUSJA na konferencji w Pszczelej Woli... - nie rozumiem??? Gdzie jest MOJE miejsce??? Ja nie narzekam, ja nie lamentuję, ja szukam, do współpracy pro publico bono... nie pytam SKĄD są ale co chcą zrobić.
-
Szanowny Panie. To że nie ma Pan żadnych informacji na interesujące Pana tematy, to najprawdopodobniej wina tego , że niezbyt skutecznie Pan ich szuka. Rzeczywiście forum Polanki, znacznie straciło na znaczeniu jako źródło rzetelnej informacji, głownie poprzez przekierowanie się na FB , gdzie też szczątkowe informacje o sytuacji w Organizacji , przytłaczane są wszechobecną i agresywną reklamą . Gdyby Pan należał do którejkolwiek z tych organizacji które funkcjonują, mógłby Pan , jako członek , próbować wpływać na jej Zarząd , aby w swojej działalności nie skupiał się tylko na programach pomocowych, ale robił także to, do czego zobowiązuje ich Statut. Wygląda na to , że gdyby dziś zniknęły programy, które niektórzy nazywają "pomocowymi" , związki stały by się niepotrzebne z braku zajęcia i powinny się rozwiązać. Nie mam pojęcia , czego się Pan spodziewa po jakiejś "Kieleckiej Konferencji" . To nie żadna Konferencja. To po prostu TARGI, na które zaplanowano kilka wykładów , aby zwiększyć ilość potencjalnych klientów , którzy zdecydują się tam przybyć. Nie będzie tam żadnych dyskusji na temat przyszłości polskiego pszczelarstwa , chyba że tylko przez pryzmat sprzedaży towarów z jakimi przyjadą tam produkujące je firmy. Jeżeli ktoś pogada z kimś na temat zmian w strukturach pszczelarstwa , które powinny przynieść pozytywne zmiany, to będzie to tak samo skuteczne, jak rzekome dyskusje na konferencji w Pszczelej Woli. Ktoś z kimś sobie pogadał, oczywiście nieformalnie, i efektem tego nawet zawiązał Pan z kimś Koalicję na rzecz tych zmian z osobą, o której nic nie wiemy, poza tym co napisał na naszym forum ?? Jest was jeszcze dwóch, czy już nie? A kto to jest ? kogo reprezentuje ? jaką ma moc sprawczą? Jest Pan z nim w Koalicji, może Pan wie? Bo ja pomimo szczerych chęci, niczego się o tym człowieku nie dowiedziałem. Jeśli chodzi o OFOP, to proszę przyjąć do wiadomości, że przeciwko powstaniu tej formacji, działa usilnie grupa tych, którym jej powstanie jest bardzo nie na rękę. Główni przeciwnicy to ci, z kręgu około pszczelarskiego biznesu, którzy działając na szkodę pszczelarstwa POLSKIEGO, spodziewają się, i słusznie , że proponowane przez OFOP zmiany prawne wokół pszczelarstwa , właśnie ich by dotyczyły. Robią więc wszystko, aby tej inicjatywie przeszkodzić. Ale jak się tu dziwić , skoro taka KAPITUŁA strusiej pisanki, postanawia przyznawać ją takiej "osobistości" jak na przykład pan Kudła??? Czy wysłał mu Pan chociaż w tej sprawie jakiś dokument, który mógłby on sobie oprawić i powiesić wśród innych odznaczeń ?? Inni tak robią . na przykład Koło Pszczelarzy Brzezinach, wystawiło panu Sabatowi list dziękczynny który poniżej przedstawiam , co nie przeszkadza im , krytycznie wypowiadać się na temat wyników ostatniego Zjazdu PZP. Co za hipokryzja??? A czy nie właśnie Zarząd tej organizacji , powinien od wielu lat , zabiegać o prawidłowe rozwiązania prawne wokół pszczelarstwa w Polsce ??? A jaki cel ma , powstały klaster związków , którym rzekomo nie podoba się polityka kolejnych Zarządów PZP??? Co oni proponują w zamian ??? Proponują co najwyżej zmiany personalne w Zarządzie PZP oraz zmianę zależności , z jednej firmy , na inną firmę. I to ma być "naprawa" ??? Niech Pan się przestanie zastawiać osobą Pana Kłaka. Niech Pan do spyta , czy jest on zadowolony ze skuteczności tego, co robił od kilkudziesięciu lat na Dolnym Śląsku. Ja znam osobę Pana Kłaka osobiście jeszcze z czasów , kiedy ja byłem prezesem WZP w Legnicy. Działaliśmy wtedy jako grupa organizacji dolnośląskich , wraz z Wrocławiem, Jelenią Górą, Wałbrzychem i Legnicą. Gdyby pan należał do jakiegoś Związku, wiedział by Pan , jakie to były działania . Współpracowaliśmy wtedy też z ościennymi Związkami takimi jak Zielona Góra i Leszno. Nikt wtedy nie słyszał o takiej "osobistości " , jak pan Kudła. Pomijając inne, największe "zasługi" jakie ma on w pszczelarstwie , to ciągłe działanie nad utrzymaniem się na "stolcu" prezesa , pana Sabata. Zgodnie z Pana życzeniem, postanowiłem napisać Panu tych kilka słów, bo skąd miał by Pan się tego dowiedzieć?? Może w tym świątecznym okresie , pomyśli Pan trochę , gdzie w tym wszystkim jest miejsce dla Pana osoby ??? {Pozdrawiam.
-
Co prawda nie przy kawiarnianym stoliku sącząc świeżo przyrządzoną kawę, nachodzą mnie różne przemyślenia... Ot, choćby to że portal popadł w stan jakiejś hibernacji a to że KTOŚ coś napisze, najczęściej, nie ma ZWIĄZKU z pszczelarstwem. Niewielkie podniecenie można zauważyć po jakimś wpisie "politycznym"... który niczego nowego do sprawy nie wnosi. ŻADNYCH bieżących ocen, analiz, refleksji nad tym co się dzieje w światku pszczelarskim... Ukazały się dwie jaskółki które, być może, mają zwiastować COŚ NOWEGO - OFOP i Kielecka Konferencja... Ale, jak na razie, to tylko jakaś fatamorgana o której dziwnie cicho, przynajmniej na portalu.
- Wcześniejsza
-
Wczoraj po trzech latach obiegu zamknietego wosku we własnej pasiece dokonałem kontrolnego wytopu suszu. Robię to od lat tak samo: wycięty susz wkładam do reklamówki i udeptuję, by ograniczyć ilość powietrza w jego objętości. Sprasowany susz wkładam do worka jutowego i przyciskam do dna garnka specjalnym trójnogiem z drutu by nie wypływał na powierzchnię. Zalewam to poznańską kranówką i gotuję przez pół godziny od zawrzenia. Wosk wypływa szczelinami worka i zbiera się w postaci krążka na powierzchni powoli stygnącego garnka. Jak widać na zdjęciu nie ma już drugiej warstwy o innym kolorze i tajemniczej gąbczastej substancji określanej przez niektórych jako zmydlony wosk w twardej wodzie. Jest tylko jednolity krążek wosku z wyraźną granicą szlamu, którego nawet nie trzeba specjalnie skrobać dłutem, ponieważ w większości można go spłukać wodą. To resztki pierzgi, oprzędów itp. Jest on jasny bez precyzowania odcienia, co widać na zdjęciu. Ktoś w pszczelarstwie fajda we własne gniazdo coś dodając do wosku i sprzedając to w węzie. Nie robią tego tylko pszczoły (nie potrafią) i ja (bo nie chcę). Nie jest to parafina, ani stearyna. Nasi naukowcy są bezradni i nie potrafią stwierdzić co to. Czyżby inni naukowcy nad tym pracowali, podobnie jak to się dzieje w sportowym dopingu? Gdzie, dlaczego i kto fajda - już mnie to nie interesuje. Dziękuję puławskiemu laboratorium w nowiutkim budynku dofinansowanym ostatnio sumą 13 milionów, producentom węzy w której coś krąży jak widmo komunizmu nad Europą, działaczom pszczelarskim wciskającym mi darmową węzę w ramach kampanii wyborczej. Dziękuję również Chińskiej Republice Ludowej, Ukrainie i wszystkim apiturystom odwiedzających te kraje w celach handlowych. Kochani polscy naukowcy - musicie trochę popracować bym ponownie zaczął wam wierzyć (nie dotyczy WAXO). Dziękuję wreszcie polskiemu państwu w którym nie obowiązują normy na wosk i węzę i Prezydentowi RP, którego odznaczenia są wreczane na biesiadach u producentów węzy, lub przechowywane w szufladach PZP do stosownej chili by malutcy zrozumieli kto naprawdę tu rządzi. Pozdrawiam wiecznego Pana Jacka Parszewskiego i szybkozmienną obsadę Głównej Inspekcji Weterynaryjnej z jej celnikami na granicach. Wesołego Alleluja! Nie widzę innej szansy poprawy losu polskich pszczół jak z bezsiły zamknięcie obiegu wosku we własnej pasiece i amatorskiej produkcji wezy. Już mnie nie interesuje bajka: daj mi 2 kilo wosku, a ja ci dam 1 kilo węzy nie wiadomo z czego i będziemy kwita. Dziękuję również lokalnym politykom poprawiających we współpracy z pseudodziałaczami pszczelarskimi swój imejdż wyborczy węzowymi podarunkami za nie swoje, a moje (podatnika) pieniądze.
-
Widzę, że wraz z nastaniem wiosny niektórzy wpadli w rytm budzenia się życia i robią sobie jaja na na portalu... Wpiszę się w tą wiosenno- świąteczną atmosferę ze swoimi pisankami. W wielu regionach przyjęte jest obdarowywanie pisankami z okazji Świąt Wielkanocnych. Wpiszę się w ten staropolski zwyczaj, choć pisanki będą ... wirtualne. Otóż postanowiłem rozdać pisanki, wg mojego klucza wartości a więc autorytarnie, bez konsultacji społecznych... Ponieważ w naszej Najjaśniejszej nie ma Polskiej Normy na pisanki więc ich wielkość i wygląd uzależnione są jedynie od mojej fantazji. Pisanki wielkości jaja strusiego nie przyznaję nikomu. Pisanki wielkości jaj kurzych przyznaję trzy; Dla p. Michalika z Krajowej Rady Izb Rolniczych za podjęcie próby włączenia jednostek terenowych do współpracy w tematyce pszczelarskiej. Motywem zdobiącym niech będą słoneczniki. Dla p. Kłaka za ponowne podjęcie się przewodzenia Dolnośląskiemu Porozumieniu Organizacji Pszczelarskich. Ozdobnikiem niech będą niezapominajki... Dla Ogólnopolskiego Forum Organizacji Pszczelarskich - za to że powstało. Cała w kolorze zielonym, kolorze nadziei... że się z niej jakiś dyjament się wykluje... Pisanki dla tych na których należałoby liczyć a, niestety, często zawodzą, jajka przepiórcze, takie bez motywu w barwach ochronnych... a dedykuję je: Ministerstwu Rolnictwa, Polance, PZP, p.Kudle, A wszystkim pszczelarzom, tym zrzeszonym i tym którzy idą swoją drogą życzę WESOŁYCH ŚWIĄT
-
Sprzedam lub zamienię na inną pozycję książkową której nie mam w zbiorze. Pozdrawiam
-
No ja wolę ścienny. Zazwyczaj jest go gdzie schować, np w przedściance, tym bardziej jeżeli sa baterie podtynkowe pod gk. Nie lubie stać na odplywie liniowym , przy ściennym mam całą ładną płytkę pod stopami, bez dziwnych wycinanek typu koperty no i nie trzeba aż tak nisko posadowionego syfonu, to jest kluczowe bo czesto nie ma innej mozliwosci montażu, jak odplyw ścienny zamiast liniowego.
-
Poznań 14 kwietnia 2025. Waga ula [kg] - godzina. Pędzę z nadstawkami.
-
-
Uogólnijmy problem. Analiza miodowego handlu w necie i kilka pytań zdziwionego laika: https://pl.aliexpress.com/item/1005008523861623.html?spm=a2g0o.tm1000010823.d0.1.6e6911b5Xw4lXy&sourceType=680&pvid=b2046729-a6e2-4791-b9b2-c5a639a3b935&pdp_ext_f={"ship_from":"PL","sku_id":"12000045563524830"}&scm=1007.51228.386262.0&scm-url=1007.51228.386262.0&scm_id=1007.51228.386262.0&pdp_npi=4%40dis!PLN!67%2C16 zł!56%2C41 zł!!!67.16!56.41!%40211b876717446635006181495ea72e!12000045563524830!gbs!PL!194619609!&channel=bigSave&aecmd=true https://malinowybartnik.pl/produkt/miod-malinowy-z-malin-1kg-1000-g-zbior-lipiec-2024 https://miod-dobry.pl/Surowy-Podkarpacki-Miod-Spadziowy-Iglasty-Jodlowy-Duzy/514#galleryName=productGallery,imageNumber=1 Czy można sprzedawać polski miód na Aliexpress i kto to może robić? Czy zwalnia to sprzedającego z obowiązku podawania danych producenta na etykiecie? Czy przestają obowiązywać wymogi odnośnie polskiej (europejskiej) etykiety (okres przydatności do spożycia itd) Kto zarabia na takim handlu? (podatki). Jakie są gwarancje "polskości" takich miodów? Czy można skupować miód od pszczelarza w ramach RHD i odsprzedawać go dalej pod cudzą etykietą? (klient końcowy?) Kto wtedy odpowie za otrucie klienta? Co oznacza termin "miód spadziowy surowy"?. A może ma to coś wspólnego z miodem modrzewiowym gotowanym? Gdzie leży granica między pasieką z handlem SB/RHD, a "pasieką" (gospodarstwem pasiecznym) handlującą nie swoim miodem? Czy ktoś nad tym panuje i kontroluje to, czy może ktoś bardzo dba o mętną wodę dla własnych rybek? Co na to władza? Jest naiwna czy taką udaje? A może jest bezsilna?
-
U siebie mamy przede wszystkim pasieki, z których odpływ miodu , stały, najlepiej jak by był realizowany przez klientów.
-
Co jest Waszym zdaniem lepszym rozwiazaniem? Odpływ liniowy podłogowy czy jednak ścienny? Co macie u siebie?
-
Ruch na świeżym powietrzu – nawet w chłodniejsze dni – doskonale stymuluje odporność. Codzienne spacery, zabawy na placu zabaw czy po prostu bieganie po parku to świetny sposób na hartowanie organizmu.
-
Małe dzieci potrzebują dużo snu – najlepiej 11–14 godzin na dobę (w zależności od wieku). Organizm regeneruje się właśnie w czasie snu. Jeśli maluch śpi zbyt krótko lub niespokojnie, jest bardziej podatny na infekcje.