Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Wczoraj
-
Spożywanie miodu przy zapaleniu prostaty
uderzeniowiec odpowiedział agart → na temat → Parada różności
Naturalny miód jest powszechnie uważany za zdrowy i wartościowy składnik diety. Ma wiele korzyści zdrowotnych, takich jak działanie przeciwbakteryjne, przeciwzapalne i antyoksydacyjne. Jednak jeśli chodzi o związek między miodem a prostatą, nie ma wystarczających naukowych dowodów, które jednoznacznie potwierdzają lub wykluczają wpływ spożycia miodu na zdrowie prostaty. Pod względem słodyczy, miod spadziowy i sok z brzozy również są słodkie. Jednak nie ma dowodów na to, że spożycie tych produktów w umiarkowanych ilościach ma szkodliwy wpływ na zdrowie prostaty. Ważne jest zachowanie umiaru w spożyciu cukru i słodyczy, zwłaszcza w przypadku osób z istniejącymi problemami zdrowotnymi, takimi jak cukrzyca czy nadwaga. Jeśli nie masz specyficznych problemów zdrowotnych związanych z prostatą lub innymi schorzeniami, umiarkowane spożycie naturalnego miodu, miodu spadziowego i soku z brzozy zazwyczaj nie powinno stanowić problemu. Jednak zawsze zaleca się skonsultowanie się z lekarzem lub specjalistą ds. żywienia, jeśli masz jakiekolwiek obawy dotyczące swojej diety lub wpływu konkretnych produktów spożywczych na twoje zdrowie. ___________________________________________________________ https://abonamenty-medyczne.pl/ - Ostatni tydzień
-
Nowe zasady przyznawania dotacji na lata 2023-2027
truteń odpowiedział AdamBartek → na temat → Forum
wbrew pozorom odpowiedź typu " proszę czekać jeszcze nic nie wiadomo" jest bardzo ważną informacją -
Mamy 3 czerwca. Poważnie zero odpowiedzi?
-
Zapraszają jedynie Dolnośląski Związek Pszczelarzy we Wrocławiu. Wiemy dlaczego. Inni się nie liczą bo przypadkiem się okaże, że coś więcej wiedzą, powiedzą ........
-
Zaproszenie czy informację ?
-
Cześć, otrzymaliśmy jako klub pszczelarzy zaproszenie więc przekazuję dalej. Może komuś z Polanki się ta wiedza przyda. Pozdrawiam
-
Czasy ciężkie nastały to i sny jakieś takie nieskoordynowane... Ot, śniło mi się że odwiedzam stragany z miodem a tu, w większości, miód z ubiegłego sezonu, sprzedający w minorowym nastoju, ceny sprzed lat, zainteresowanie klientów mizerne... Ze świata sennych widzeń, przeszedłem do rzeczywistość... Okazało się że to ŚWIĘTA PRAWDA ale, jak na razie, NIKT na portalu o tym NIC nie wspomniał. Może nie warto???
-
Musisz inaczej sformułować pytanie, bo na tak postawione jak to zrobileś nie ma dobrej odpowiedzi. Warrozy się nie leczy, ją się truje. Truje razem z pszczołami i chodzi o to, by pszczoły truć trochę mniej. Robisz antyreklamę legalnemu dopuszczonemu do użytku preparatowi negując jego skuteczność, nie podając jednocześnie jak i kiedy go stosowałeś. Wszystkie środki przeciw warrozie wymagają dużej dyscypliny ich stosowania. Rzucasz na forum pytanie w stronę pszczelarzy - znachorów, a problem dotyczy raczej weterynarzy. Niezwykle skuteczna kuracja antywarrozowa niestety nie istnieje.
-
Dzień dobry🙂 ! Poszukuję niezwykle skutecznej kuracji przeciw warrozie, ponieważ przeciwwarroza, którą dotychczas stosowałem nie dała oczekiwanych rezultatów. Czy możesz polecić konkretne leczenie, które zostało sprawdzone? Dziękuję. Gisèle68
-
Zarejestrował się nowy użytkownik: giseleray68
- Wcześniejsza
-
Są różne rodzaje dekrystalizatorów wsadzanie rozgrzanego metalowego elementu grzejnego do dziewiczego miodu? Nie to nie jest dobra metoda. Komory dekrystalizacyjne tak, najefektywniejsza dekrystalizacja w komorach wodnych. Lepiej dekrystalizować miód w małych pojemnikach niż w beczkach. Nie mam zaufania do komór na 1 lub kilka beczek.
-
Budująca dyskusja - dzięki! Nigdy nie stosowałem dekrystalizatorów, bo wolę cięty nożem krupiec od uzyskanej na siłę patoki. Jestem jednak ciekaw, czy element grzejny refundowanego elektrycznego dekrystalizatora zanurzeniowego rozgrzewa się tylko do 40°C, czy więcej. Może mamy tu jednak podczas dekrystalizacji punktowe przegrzanie miodu, który jest miernym przewodnikiem ciepła, ale ma spore ciepło właściwe i dekrystalizując nadrabiamy dobrą minką? Ot taka hipokryzyjka jak przy nocnych opryskach pól.
-
Zbieranie wierzchniej warstwy miodu z największą zawartością wody z odstojnika ma być przyczyną "brzydkich wykwitów" podczas krystalizacji w słoiku - to bardzo dziwna opinia. Czy taka operacja wyklucza późniejsze kremowanie miodu? Oczywiście, że nie. Ja w każdym razie przed kremowaniem miodu zawsze zbieram jego wierzchnią warstwę. Jeśli dobrze pamiętam o powstawaniu wykwitów na ściankach słoika pisał jakiś czas temu Prof. Sławomir Bakier z Politechniki Białostockiej w swoich pracach na temat krystalizacji miodu. Jego artykuły łatwo znaleźć. Może przy okazji warto je przypomnieć, to coś w temacie rozświetlą (W tej chwili nie mam niestety zbyt dużo czasu żeby pogrzebać). Co do kremowania miodu to dobry, choć pracochłonny sposób na radzenie sobie z opornym rzepakowym miodem. Wracajac do wykwitów czy są one brzydkie? Czy brzydka jest maleńka pianka na wierzchu miodu? To kwestia gustu i świadomości nabywcy. Moim zdaniem oba te elementy świadczą o tym, że miód nie był nadmiernie przetwarzany, jest naturalny, dziewiczy. (...) Kolega lech ma zdrowie i rozgrzewa przez 3 dni w 40 stopniach Celcjusza. No tak beczkę miodu trudno zdekrystalizować, ja nie mam takiej cierpliwości i dlatego przeszedłem na hoboki 33 litrowe. Takie kilkudniowe rozgrzewanie też nie uchroni przed "brzydkimi wykwitami" gdy już ten miód rozlać w szkło. To może lepiej wstawić taki "brzydki" słoik, który był rozlany zanim miód skrystalizował na kilka godzin do komory dekrystalizacyjnej i "brzydkie wykwity" znikną? Zamiast 3 dni kilka godzin? Przecież wszyscy doskonale o tym wiemy, że im mniej podgrzewania miodu (nawet w dobrych komorach dekrystalizacyjnych), tym dla jego jakości lepiej. 20% zawartości wody w miodzie rzepakowym? Skąd u Kolegi tak kiepskie parametry? Powinno być ok. 17%
-
Tu wychodzi słabość programu dotacyjnego - coś jest wadliwe i lipa. Kasa poszła producent zadowolony a Ty pszczelarko/pszczelarzu się martw. Przy takich zakupach Łysoń powinien wysłać sterownik z przeprosinami dla klienta. Chętnie poznam stanowisko firmy Ł.
-
No i opinia popsuta. Jak tak kolega zrobi to miód krystalizując odejdzie od ścianek słoika /wykwity/ i będzie to wyglądało nieapetycznie. Poza tym miód taki pomimo zawartości wody 20% potrafi w słoiku rosnąć. Moim zdaniem lepszym pomysłem jest pozwolenie na krystalizację miodu i następnie w komorze dekrystalizacyjnej w temperaturze 40 stopni Celsjusza potrzymać taki miód w otwartych pojemnikach /w potrzebnej ilości / 3 dni oby wytracił troszkę zawartości wody. Myślę , że taka komora jest niezbędna nawet przy małych pasiekach. Do słoików nalewać miód taki który będzie prawie krystalizował , bo wtedy jest szansa , że nie oddzieli się od słoika i nie będzie wykwitów , ale najlepiej poddać taki miód kremowaniu.
-
Troszkę się obrobiłem z obowiązkami. ... może kiedyś jeszcze?
-
Z obserwacji z kosmosu w kolorze zółtym wynika, że tego roku padnie polski rekord hektarów zasiewów niepotrzebnego nikomu rzepaku. W związku z tym należy się spodziewać rekordowego odpisu 15% dla pszczelarzy z FPRO. Niewiele z tego wynika, bo nie ma takiej sumy, której by PZP i Marek Barzyk nie rozpisali na potrzeby pszczelarstwa organizacyjnego zrzeszonego. Ponieważ magazyny są zawalone rzepakiem z Ukrainy, należy spodziewać się odbicia wahadła i w przyszłym roku rzepak będzie mało popularną uprawą niszową. Istnieje teoria spiskowa, że zeszłoroczny materiał siewny ma niewiele wspólnego z hybrydami ą i ę. Że duża część materiału siewnego to import z Ukrainy (gwałtowny wzrost zapotrzebowania). Czy zaprawiany neoniko? Popytajcie rolników czy wiedzą co siali, bo latoś rzepak za dobrze lał nektarem. Być może rolnicy szukając w tej bryndzy oszczędności zaekonomili też na opryskach? Uprawa roli to zbyt odpowiedzialne zadanie, by powierzać je rolnikom. Jużci oni ani nie żywią, ani nie bronią. Żyją jak niepełnosprawni - z dopłat i refundacji. Olej z tej okazji oczywiście podrożeje, a miód potanieje.
-
Dzięki czargu za cenne uwagi. Wykręciłem i stoi w odstojniku. Za 3 dni zasłoikuję. Górna warstwa z pianką pójdzie na korumpowanie urzędników, dolna - na korumpowanie służby zdrowia i znajomych. Dla siebie - poczekam na wielokwiat środka lata, który najbardziej mi smakuje. Bardziej niż spadzie, wrzosy, gryki itd.
-
My tak to robimy: po 2-3 dniach od zbioru z beczki, hoboka, odstojnika zbieramy wierzchnią warstwę miodu na głębokość 2-3 cm. To warstwa z największą zawartością wody i z zanieczyszczeniami wystepującymi często w postaci tzw. pianki. (Przez te pierwsze 2-3 dni pojemników zbiorczych jeszcze nie zamykam, stoją one pod lekkim przykryciem w ciepłej pracowni, po to żeby miód sobie swobodnie "pooddychał" tzn. żeby uwolniły się pęcherzyki powietrza, wypłynęła na wierzch ta najbardziej płynna frakcja i ewentualne zanieczyszczenia). Co zrobić z takim miodem? W zależności od ilości i fantazji: miodówkę, miód pitny, można wykorzystywać w kuchni do żeberek, albo dać pszczołom do przerobienia (podkarmić odkłady, rodzinki wychowujace matki itp.) Niezależnie od zebrania tej cienkiej warstwy miodu z pojemników zbiorczych zbieram jeszcze jeden albo dwa słoiki i obserwuję czy prawidłowo krystalizuje. A przed wirowaniem jeśli miód nie poszyty, albo żeby szybciej dawał się odwirowywać a przede wszystkim szybciej można go było przecedzić przez sita, wstawiam korpusy do pomieszczenia, które pełni funkcję komory cieplnej i podgrzewam dmuchawami budowlanymi do temp. 35 stopni. Bardziej zaawansowany i usprzętowiony kolega ma do tego cały system z wentylatorami ustawianymi nad spiętrzonymi korpusami i z pochłaniaczami wilgoci, czujnikami itp. Ja używam zwykłego termometru i higrometru ze sklepu zoologicznego a do miodu refraktometru - może byc ten najtańszy zanurzeniowy. Gdy akacja zaczyna zalewać nakropem jeszcze nie zebrane ramki z rzepakiem należy zrobić miodobranie wczesnym rankiem, żeby pszczoły nie zdążyły donieść świeżego nakropu. No i niestety wytrząsać nakrop w razie jego pojawienia się.
-
Nie lubię pożytku rzepakowego, choć lubię miód. Nie lubię, bo miewałem problemy z rośnięciem go w słoikach. Do tej pory nie miałem większego doświadczenia z tym pożytkiem, bo chciałem i mogłem go uniknąć. Teraz sąsiad uszczęśliwił mnie 4 ha uprawą 30 merów od pasieki, a ja nie mam siły wywieźć pszczół. Odwirowałem rzepak, bo akacja na karku i strach przed krystalizacją w plastrach. Odmiana z tych "ą", "ę" restorów. Inaczej niż w zeszłym roku, być może dlatego, że była inna pogoda podczas kwitnienia. Wyszło ok 15 kg z ula. Poćwiczyłem intelektualnie podczas miodobrania takie pojęcia jak: - miód dojrzały nieposzyty; - miód niedojrzały poszyty; -miód niedojrzały komórkowy, plastrowy, korpusowy i pasieczny; Teraz użyję terminologii naszych braci grubszych - mieszaczy z PIM: -miód niedojrzały standaryzowany dla refraktometru z pojedyńczej komórki plastra i korpusu; -miód niedojrzały standaryzowany z odsklepionego plastra po wycieku grawitacyjnym; - miód niedojrzały standaryzowany w miodarce z korpusu/półkorpusu; -miód niedojrzały standaryzowany z ula; - miód niedojrzały/dojrzały standaryzowany w odstojniku z pasieki. - miód niedokładnie standaryzowany metodą zaniechania mieszania warstw w odstojniku; - miód częściowo skrystalizowany w plastrze zatykający sito. Posługiwałem się narzędziami: - chińskim refraktometrem; - osobistym wytrząsaczem manualnym nakropu z ramek; - obserwacją "stożka" wypływu miodu z miodarki; - wagą pasieczną, obserwacją rzepaku i zegarem/kalendarzem. Jestem bardzo ciekaw jak sobie bardziej rzepakowo doświadczeni Koleżanki i Koledzy radzicie z tym problemem. Nad genetyką w pasiece nie panuję, matek i odkładów nie kupuję z powodów higienicznych (szczególnie refundowanych), opieram się na własnych pokrainkowych kundelkach. Pracuję wyłącznie na półramce wielkopolskiej. Nie stosuję osuszaczy z powodu ekonomicznego i z lenistwa. Jak sobie radzicie, by rzepaku nie przybywało zimą w słoikach, a jednocześnie nie zostać z zamurowanymi plastrami? (oprócz konsumpcji szybszej niż fermentacja).
-
Piszę na forum, ponieważ mam sporo wolnego czasu. Może kogoś zdziwi fakt, że pszczelarz posiadający sporą pasiekę po zakończeniu kwitnienia rzepaku i rozpoczęciu kwitnienia akacji ma wolny czas. Owszem, a to wszystko zawdzięczam firmie Łysoń. Historia ta, całkowicie banalna, rozpoczęła się ponad rok temu, kiedy to jako osoba zapobiegliwa, postanowiłam zakupić drugą miodarkę, albowiem przezorny zawsze zabezpieczony. Kierując się w swoim wyborze, jak się później okazało, daleko idącą naiwnością, skierowałam się do najszerzej znanego na rynku producenta sprzętu pszczelarskiego. Korzystając z programu wsparcia dla rolników zakupiłam za sumę 60 000 pln linię do odsklepiania i wirowania miodu minima celowaną dla pasiek powyżej 80 rodzin pszczelich. Zakupy odbyły się szybko i sprawnie. Linia pojawiła się u mnie w marcu i mimo ograniczonej przestrzeni w pracowni, w ciągu jednego dnia udało się ją z sukcesem zamontować. Jakież było moje zdziwienie, kiedy pod koniec maja przywiozłam do pracowni miód i chciałam go odwirować! Okazało się, że co prawda linia do wielu rzeczy może się przydać, jednak niestety do odsklepiania i wirowania miodu zupełnie nie. Odsklepiarka zrywała ramki, miodarka zostawiała miód w ramkach. Nie pozostało mi wiele rozwiązań, bo jak wiadomo rzepak ma swoje prawa i w ciągu jednego dnia trzeba było rzeczoną linię zdemontować, co łatwym nie było, bo cholerstwo ciężkie i kotwione do podłogi. Przeprosiłam się ze starą miodarką, wyszorowałam od nowa pracownię i zabrałam się do pracy. W sezonie 2022 odsklepiłam ręcznie 5 tys. ramek. I wszystko szło dobrze, tyle że przy nawłoci szlag trafił drugą miodarkę, a właściwie pierwszą. Zdemontowałam sterownik i odesłałam do naprawy. Na szczęście w nieszczęściu kolega zakupił mi małe chińskie pokrętełko, podpiął jakieś magiczne ustrojstwo i wirowałam, że tak to ujmę, z ręki. Bo sterownik wrócił dawno po zakończeniu sezonu. Dopiero zimą emocje opadły na tyle, że postanowiłam rozwiązać kwestię linii. Oddać jej nie mogłam, ponieważ została zakupiona w programie. Wyrzucić na złom również nie, a nie cierpię także na nadmiar wolnego miejsca w garażu. Koniec końców rozpoczęłam długą i mozolną procedurę ni to reklamacji , ni to nie wiadomo czego.( Ponieważ uważam, że reklamować można coś co się zepsuło, a mój sprzęt w ogóle nie zadziałał). Napisałam maila i dostałam szybką automatyczną odpowiedź. Zadzwoniono do mnie i poproszono o wyjaśnienie, czyli powtórzenie wszystkiego, co zawarłam w przesłanym piśmie. Następnie odbyłam tę samą rozmowę z chyba wszystkimi pracownikami działu serwisowego. Na szczęście, po konsultacjach z kolegami pszczelarzami mogłam zasugerować przyczynę niepowodzenia, czego w zasadzie ode mnie oczekiwano. Już po 2 miesiącach wysłano serwisanta do rozkręcenia linii, chociaż była już dawno rozkręcona i nie omieszkałam o tym poinformować. W końcu wysłano nawet kuriera. Biedny ten młody człowiek stanął przed nie lada wyzwaniem. Pojęcia nie miał, na co mu przyjdzie. Ostatecznie poprosiłam o pomoc sąsiadów i w cztery osoby udało się wszystko zapakować na ciężarówkę i szczęśliwie wywieźć w cholerę. W obecnej chwili linia została podobno przekalibrowana i jest gotowa do przywiezienia z powrotem. Dyskutujemy nad terminem, ponieważ oczekuję sprawdzenia efektywności tej nowej konstelacji. Czekaliśmy na pierwszy miód. Wstępnie umówiliśmy się na środę. Ale rzepak już się w zasadzie skończył i doszłam do wniosku, że trzeba biegiem brać się do roboty, bo akacja rozkwita, a linia jak przyjedzie, to można wirować równolegle na nowej i starej w razie czego. Zabrałam się więc ochoczo do pracy. Posprzątałam pracownię ze starym sprzętem, wzięłam pierwszą partię miodu. I któż zgadnie, co się stało? Otóż przy czwartym wirowaniu zdechła nowo naprawiona miodarka! Ale wiecie co? Jest coś wyprodukowanego przez firmę Łysoń, co mimo wieku 5 lat ciągle działa u mnie w miodarni. To stół do odsklepiania!
-
Leszku miałeś swoją szansę na wyczyszczenie z forum spamu i harcowników.
-
Święte słowa też doszedłem do tych samych wniosków i rozwiązań. Jedynie zrobiłem sobie ze styroduru własne ulki. Z rameczkami wysokości 1/2 wlp. Przy łączeniu ulików wieszam rameczki w korpusie 1/2 wlp.
-
Nowe zasady przyznawania dotacji na lata 2023-2027
Jarecki odpowiedział AdamBartek → na temat → Forum
Za co kocham Zarząd Stowarzyszenia ? Za to że zawsze można zadać pytanie i przy tym nauczyć się cierpliwości , pokory a nawet szacunku dla władzy.