Skocz do zawartości

Karpacki

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 358
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Karpacki

  1. Szanowny Kolego. Nie wiem dlaczego dopiero teraz Kolega z tym tematem się pojawił, bo chciał bym oświadczyć że pierwszy raz materiał na ten temat , umieściłem na stronie głównej Polanki 26 maja 2012 roku. Jak łatwo wyliczyć jest to już ponad 10 lat temu. Tak więc czynione wtedy wyliczenia składały się z całkowicie innych liczb . Zwłaszcza cena wosku wtedy była inna jak dziś i wiele osób decydowało się wtedy na palenie plastrami w piecu centralnego ogrzewania, a nie ponosić kosztów ich wytopu. Do końca życia będę pamiętał kiedy przyjechałem w odwiedziny do znajomego pszczelarza pod Poznaniem i zobaczyłem ogromną stertę plastrów koło pieca , przygotowaną jako opał. Wiele z nich zawierało poważną ilość pierzgi której uzyskiem ten pszczelarz nie był zainteresowany. Kiedy poprosiłem go , czy mogę sobie wybrać część z nich ,które i tak były przeznaczone do spalenia, zgodził się. Żałowałem wtedy że przyjechałem do niego samochodem osobowym, gdyż pomimo zapakowania każdej wolnej przestrzeni i tak nie dałem rady zabrać tych wszystkich plastrów , które chciał bym zabrać z powodu tego, że zawierały dużą ilość pierzgi. I tak po powrocie , udało mi się wydobyć z nich 25 kg. pierzgi , i wytopić kilka kilogramów wosku. Pozdrawiam.
  2. Szanowny Kolego. Deklaracja Kolegi, że "nie chce wywoływać burzy na forum" trochę mnie dziwi. Gdzie Kolega tu jakąś "burzę" widzi ? Ja widzę tu tylko chęć podzielenia się własnym doświadczeniem , na zasadzie , może się to komuś przyda? Co do pomysłu Kolegi z rozgotowywaniem plastrów i tak dalej, to najlepiej by było , gdyby Kolega ten pomysł sprawdził, zrobił stosowne wyliczenia, a następnie podzielił się wynikami tego doświadczenia z innymi. Tego zresztą oczekuje Kolega od innych użytkowników zabierających głos w tym wątku. Oczywiście można o coś dopytywać , czego się do końca nie zrozumiało, ale nie należy rzucać niesprawdzonego pomysłu, i oczekiwać że ktoś ryzykując, podejmie temat , sprawdzi go , i jeszcze podzieli się publicznie wynikami tego "pomysłu" tu na forum. Pozdrawiam.
  3. Szanowny Kolego. Broń Boże wytapiać w Tomerze wosk na mokro. Proszę skorzystać z umieszczonej przeze mnie instrukcji tej topiarki, którą powyżej umieściłem. Tam jest to wyraźnie napisane. W plastrach przeznaczonych do wytopu przy użyciu topiarki Tomer , nie powinno być nawet resztek syropu czy miodu, gdyż może to spowodować wybuch w trakcie wytapiania który może spowodować nawet zagrożenie dla zdrowia prowadzącego wytop. W najlepszym wypadku może skończyć się to pęknięciem aluminiowego odlewu z jakiego wykonana jest topiarka. Widziałem efekt takiego wybuchu, kiedy pszczelarz musiał skrobać wosk z sufitu pomieszczenia w którym prowadził wytop. Jest to niebezpieczne z jeszcze jednego powodu. Topiarka taka w czasie trwania wytopu wymaga stałego nadzoru , gdyż w miarę postępowania wytopu należy co pewien czas dokręcać śruby , aby element grzejny był jak najbliżej wsadu z ubitych plastrów . Wymaga to częstego podchodzenia i kontaktu z topiarką. Gdyby w takim momencie utworzone ciśnienie z pary wodnej pochodzącej z mokrych plastrów spowodowało wybuch, nieszczęście gotowe. Suchość plastrów jest podstawowym wymogiem dobrze przebiegającego procesu wytopu. Pozdsrawiam.
  4. Szanowny Kolego. Ja zrezygnowałem już ładnych parę lat temu z topiarki Tomer. Nie pamiętam już nawet czy przeliczałem ile mnie kosztuje wytop 1 kg. Był czas kiedy i ja topiłem w okrągłym Tomerze , było to krótko po jego wejściu do produkcji. Proszę nie próbować mi wmawiać , że grzałka w tym Tomerze była zbliżonej mocy do tej dwuśrubowej , gdzie grubość wsadu była znacznie większa jak w Tomerze okrągłym. W tym była grzałka taka jaka jest w żelazku , cienka jako spirala pomiędzy dwoma okrywami z jakiejś masy odpornej na temperaturę. W Tomerze dwuśrubowym grzałki były w postaci szamotowej kształtki wewnątrz której była spirala jak w dawnych maszynkach do gotowania. Załączam jeszcze drugą stronę instrukcji , gdzie można przeczytać że podany czas jej nagrzewania, dotyczy topiarki nowej , a nie takiej gdzie "może spiralka była już uszkodzona " Spiralka uszkodzona nie grzeje w ogóle. Determinacja z jaką chce Kolega wykazać wyższość okrągłego Tomera , powoduje że mogę koledze tylko pogratulować zadowolenia z posiadania takiej topiarki, a wcale nie musi Kolega adoptować dla siebie tego , które ja stosuję. Mogę tylko powiedzieć jeszcze tyle , że nie wyobrażam sobie, abym miał okrągłym Tomerem wytapiać nieraz ponad 100 kg wosku w sezonie, Jak myślę odpowiedziałem na większość pytań w tej sprawie. Pozdrawiam.
  5. Szanowny Kolego. Załączam scan instrukcji dwuśrubowego Tomera. W tej topiarce zamontowane są dwie grzałki każda o mocy 450 W, co łącznie daje moc 900 W. Jak zawiera część opisowa instrukcji samo nagrzanie topiarki od momentu włączenia to około 30 minut. Czas wytopu w zależności od jakości wytapianej woszczyny, to 3 - 4 godzin pracy. Do tego trzeba doliczyć koszt energii zużyty podczas klarowania wytopionego wosku. Można wiec policzyć sobie , ile prądu zużyje się na jedną porcję wytopu. W wyniku tych danych , znalazłem kupca, który kupił ode mnie tą topiarkę, i obecnie topię wosk metodą , którą wyżej opisałem. Pozdrawiam.
  6. Szanowny Kolego. Zanim ja zdecydowałem się na wytapianie wosku metodą którą opisałem ,też topiłem przy pomocy TOMERA. Ja używałem tego dwuśrubowego. Posiadał on też dwie grzałki które łącznie powodowały taki pobór prądu , że w całym domu światło przygasało. Trzeba było prosić domowników, aby w czasie kiedy trwało wytapianie wosku, starali się nie włączać innych odbiorników prądu o większym poborze. Było to dla mnie bardzo uciążliwe , kiedy zdarzało się , że ktoś coś włączył i kończyło się wywaleniem zabezpieczenia. Nie będę jednak na siłę przekonywał Kolegę że moje rozwiązanie jest lepsze od innych. Na tym przecież polega dzielenie się pomysłami, że przedstawia się swój, a każdy ma możliwość jego sprawdzenia, bez obowiązku jego przyswojenia. Dla mnie nie bez znaczenia jest też łatwość przygotowania się do wytapiania, bo o wiele łatwiej jest mi ubijać plastry w worku jutowym, i następnie umieszczenie go w kotle , a w topiarce Tomer trzeba to robić w ramce z blachy aluminiowej , co staje się bardzo kłopotliwe, zwłaszcza że wytapiam u siebie około 100 kg. wosku w sezonie. Ta ilość , jest jednym z decydujących powodów , że mój obecny sposób wytopu , jest taki jak przedstawiłem. Co do garnków jakie używam do klarowania wosku , to zostały one wykonane w firmie która trudni się wykonywaniem instalacji z blachy kwasoodpornej. firma ta wykonuje instalacje wentylacyjne oraz dla rozlewni wód mineralnych. Kiedy zgłosiłem się do nich w celu zamówienia takich naczyń , okazało się , że można je spokojnie wykonać z pasów blachy, które w tej firmie leżą jako odpady. Pozdrawiam .
  7. Szanowny Kolego. Koszt uzyskania 1 kg wosku metodą wytapiania którą stosuję w zasadzie należy powiększyć jedynie o cenę butli gazu, który w tym celu kupujemy. Ceny te są różne w różnych częściach kraju , u nie gdzie zamieszkuję aktualnie kupuję gaz po 85 zł za butlę 11 kg. Nadal uważam ze jest to jedna z najtańszych metod wytopu gdyż robię wytop w czasie kiedy chcę, nie musząc oczekiwać na słoneczne dni. Poza tym , przy mojej metodzie gospodarki pasiecznej raczej nie dochodzi do sytuacji, abyśmy musieli wytapiać plastry ciemne gdzie z reguły także wosk bywa nieco ciemniejszy. Dla mnie najważniejsze jest , aby wosk był czysty pod względem braku pozostałości po chemicznych środkach stosowanych powszechnie do walki z warrozą. To uważam za bardziej dyskwalifikujące go jako surowiec na węzę, a nie jego nieco ciemniejszą barwę, która przy wytopie plastrów kilka razy czerwionych, jest czymś naturalnym. Są sposoby na wybielanie wosku , natomiast nie ma sposobu na oczyszczenie go z tych pozostałości. Pojemnik do klarowania wytopionego wosku, w moim przypadku ma wymiary średnica dolna 30 cm. średnica górna 35 cm a wysokość 18 cm. Nie są to jednak wymiary które do czegoś są potrzebne . Wymiary tego pojemnika można sobie ustalić według własnych potrzeb, i wcale nie musi on być okrągły. Pozdrawiam.
  8. Karpacki

    Jak minął rok...

    To coś nowego. Prawa, to tu mają wszyscy oprócz członków Polanki. Nie wiem natomiast , jakie ma tu pan obowiązki ? Nie mam zamiaru prowadzić z panem jałowej dyskusji jako występującym tu adwokatem pana Ateny, dlatego , jeśli jest to w wykazie pana "obowiązków", proszę wystąpić do zespołu moderatorów tego forum o usunięcie mnie z niego. Jak myślę uzyska pan nieopisaną wdzięczność ze strony pana Ateny , którą być może wyrazi panu po łacinie. Pozdrawiam.
  9. Karpacki

    Jak minął rok...

    Wrażliwość godna najwyższej pochwały , zwłaszcza kiedy uważa się, że zalecenie komuś , aby skorzystał z porady lekarza , ocenia się w rodzaju krzywdy , która "nie chodzi". Nie określił pan jednak dla kogo jest to rodzaj krzywdy? Czy dla tego komu radzi się z porady lekarza skorzystać , czy może dla lekarza, który w tym przypadku jest osobą niepożądaną ? Zanim się pan zdecyduje to określić, pragnę zauważyć , że zareagowałem na krytykę mojej organizacji przez człowieka , który do tej organizacji nie należy i nigdy nie należał. I oto reprymendę za tą reakcję otrzymuję ..... od drugiego takiego samego , który podobnie jak pan Atena też do Polanki nie należy. Nie jest pan też już moderatorem na tym forum, gdyż inaczej powinna w stopce być na ten temat informacja. Co więc pana upoważnia do tego , aby być tu "strażnikiem moralności".? Czyżby czuł się pan bezrobotnym nie mając kogo pouczać ? Nie trzeba daleko szukać. W ciągu ostatnich kilku dni ukazały się tu materiały na temat pewnej jakości pyłku który jest obecnie wycofywany ze sklepów. Pan Atena jest żywo tym tematem zainteresowany. Zauważyłem też materiał na temat handlu miodem z Ukrainy. Jeden ze Związków dobrze zorientowanych posiada wyniki jakichś badań, mówiące że podobno 80 procent pszczelarzy trudni się tym procederem. Można jeszcze by zająć się grupą tych pszczelarzy i firm, które zajmują się "produkcją" pierzgi , bez potrzeby posiadania pszczół. Jest jeszcze dość duża grupa , która uważa że produkcja zioło .....dów też jest zgodna z etyką pszczelarską. Ma pan więc duże pole do popisu , tak że być może braknie panu czasu aby odpowiedzieć na jeszcze jedno pytanie które pojawiło się w związku z pana treścią. "Od Pana z racji ......czegoś więcej należało by się spodziewać". Nie wiem co pan ma na myśli, zwłaszcza że jak przypomnę, nie jest pan członkiem Polanki . Pozdrawiam.
  10. Karpacki

    Wiosenne spotkanie pilne

    Przyłączam się do wyżej umieszczonego wpisu. Co stoi na przeszkodzie, aby podać chociaż w ogólnym zarysie tematykę spotkania ?
  11. Karpacki

    Jak minął rok...

    Życzę zdrowia.
  12. Karpacki

    Jak minął rok...

    Już wielokrotnie chciałem podjąć decyzję o nie odnoszeniu się do wpisów pana ateny. Trudno jednak nie zareagować na jego "dyrdymały", którymi cały czas "znakuje nasze forum. . Wielokrotnie wyraża oburzenie że jest posądzany o demencję i inne podobnego typu dolegliwości. Pisze że" Polanka podjęła decyzję o podniesieniu opłat - wpłat" A co to pana obchodzi ??? Proszę zająć się sprawami własnej Organizacji . Pisze, "nie będę komentował" a co robi ??? Łazi po targowisku i zieleniaku i "komentuje", bo gdzie indziej mógł by to robić , znając jego gotowość do brania udziału w spotkaniach rangi sejmowej i ministerialnej ??? I jeszcze jeden przyczynek do jego "niesamowitego " rozeznania sytuacji w środowisku pszczelarskim. "Pani dr Pohorecka, deklaruje zainteresowanie swojego miesięcznika /Pszczelarstwo/ rozwojem współpracy ...." Panie Atena . Dowiedz się pan może , kto w tym kraju wyraża się o Pszczelarstwie, jako o "swoim miesięczniku". ?? Gdzie jest granica pańskiej naiwności, żeby nie wyrazić się bardziej dosadnie ?? Czy na prawdę nie ma pan już odrobiny samokrytyki wobec tego, co pan tutaj publikuje ?? Proszę admina, nie pozwólcie temu "działaczowi " bawić się w tej piaskownicy. To już nawet nie jest śmieszne. Pozdrawiam Zarząd .
  13. Karpacki

    Kącik majsterkowicza.

    Kolego Pasiecznik. Potwierdzam w zupełności. Płyty , które kiedyś występowały w handlu jako : płyta pilśniowa, dziś absolutnie do wyrobu uli się nie nadają, ani nawet do żadnych elementów jakich można było w budowie uli użyć. Wykazują one obecnie cechy wyjątkowo higroskopijne , z tendencją do wykrzywiania się we wszystkie strony. Już dość dawno przestałem używać tego materiału w warsztacie. W zastępstwie płyt z których się wycofałem , zacząłem stosować sklejkę liściastą 4 mm. Z powodzeniem zastąpiła ona ten materiał który się popsuł. Zwłaszcza nadaje się ona do wykonywania dobrych i lekkich korpusów. Widać to na wielu prezentowanych wyrobach. Wytrzymałość jest zadowalająca. Pozdrawiam.
  14. Ja odnoszę wrażenie , że oni byli tam obecni jako reprezentanci członków swoich Związków, a pan Atena uważa że przyjechali oni tam aby wyrazić wsparcie dla jego osoby. "I wielu innych..." No to czapki z głów. Atena na prezydenta.
  15. Tak "wielu liczyło na jakiś przełom". Było ich tylu , ilu tutaj poparło pana "rewelacje" wypisywane na tym forum. Jest pan bardzo nie konsekwentny pisząc " Resztę pozostawiam ocenie tym co śledzą wydarzenia...", Proszę więc przyjąć do wiadomości, że ludzie doświadczeni i mający ugruntowane poglądy na te tematy, dawno tą ocenę mają. Pan jednak należy widocznie do tej grupy, która naiwnie wciąż "liczy na jakiś przełom". Jest to charakterystyczne, dla naiwniaków , nie mających doświadczenia, którzy w dodatku swoim naiwniactwem chcą zarażać wszystkich wokół, licząc że w ten sposób zdobędą jakiś autorytet i uznanie. Jak pokazuje historia, żadne posypywanie pana głowy popiołem i tak nic nie da, właśnie dlatego że "wyszło jak zwykle". To nie wyjątek, który się zdarza raz na jakiś czas. To "zwykła " norma, która będzie trwała nadal, i skąd pan weźmie tyle popiołu, kiedy będą kolejne takie zdarzenia? Pan jest przecież niereformowalny, jak system socjalistyczny. Niech sobie pan lepiej założy wątek pod tytułem "Rady dla naiwniaków". Tam będzie pan brylował i zgrywał się na autorytet. A my nie będziemy zmuszeni tego czytać i jeszcze być posądzani przez pana , że nie chcemy "współpracy z władzą". Decyzję o tym , pozostawiam pańskiej inteligencji.
  16. No właśnie. Pan Atena jako początkujący "działacz" swej jednoosobowej organizacji, chce nam wmówić, że "gest Kozakiewicza" jest jakimś efektem , dla którego po raz tysięczny któryś opłacało się jechać blisko 20 osobowej grupie pszczelarzy z różnych stron kraju, aby ten "gest" zobaczyć. Nie to panie Atena jest efektem tego zdarzenia. Rzeczywistym i wyliczalnym efektem, są koszty jakie musieli ponieść ci, którzy się tam zjawili. A także czas, który poprzez to zmarnowali. Do tego należało by doliczyć jeszcze straty moralne , zawiedzione nadzieje i oczekiwania oraz odpowiedzialność wobec tych , których oni tam reprezentowali. Gdyby pan Atena , uczestniczył chociażby w niewielkim procencie tych kosztów, być może z mniejszym zapałem namawiał by do uczestnictwa w tej kolejnej farsie, i przestał zgrywać się na animatora tego , polituj się Boże , "pokazu". Wielokrotnie obiecał pan , że dalej będzie robił "swoje", być może, należało by dla przykładu obciążyć pana kosztami któregoś z tych wspaniałych potraktowań przedstawicieli środowiska pszczelarskiego przez "decydentów' . Zobaczymy jak się pan zachowa przed następnym tego typu spektaklem??? Okaże się , czy jest pan też częścią środowiska pszczelarskiego , i właściwie oceni ten spektakularny "gest"??
  17. Autor cytowanego wyżej wpisu, odniósł się do "spotkania Parlamentarnego Zespołu", jaki miał miejsce kilka dni temu , a który szumnie był zapowiadany przez pana Atenę , jako coś co nareszcie przyniesie przełom w odwiecznych oczekiwaniach pszczelarzy wobec MR. Ja chciał bym odnieść się do wszystkich podobnych spotkań, jakie odbyły się przynajmniej w tym czasie, kiedy świadomie działam w organizacjach pszczelarskich w swoim życiu, a jest to już ponad 60 letnia historia. To że, tak a nie inaczej zachowują się w tych sprawach decydenci , pod drzwiami których, stoją w postawie żebraczej , mieląc czapki w rękach, naiwni pszczelarze, to mnie nie dziwi. Tak się zachowywali dawniej, tak się zachowują teraz i tak będą się zachowywać dalej. Wiedzą doskonale , że nic im z tego powodu nie zagraża. Mnie dziwi najbardziej , skąd tyle naiwności u tych , którzy dalej liczą że coś się w tej sprawie zmieni, "że za rok może dwa..." Kiedy znajdują się wśród nich ludzie młodzi, których pszczelarstwo przyciągnęło perspektywą dopłat i refundacji, to jeszcze można tłumaczyć. Ale że w gronie tym są też osoby starsze, które często uważają że mają jakiś autorytet w swoim środowisku, które z racji wieku i doświadczenia ten autorytet powinni rzeczywiście posiadać, to już logicznie wytłumaczyć się nie da. Sytuację , która trwa od wielu już lat , trafnie opisał kolega "robinhuud" , ale chociaż robi to nie pierwszy raz, jakoś nikt nie wyciąga z tego wniosków. I tak będzie to trwało i trwało, bo wciąż jeszcze znajdować się będą takie Ateny, którym wydaje się , że wystarczy aby oni o tym napisali, i już stają się beneficjentami spodziewanych efektów tego co powinno się wydarzyć. Starają się podpowiadać kolejne rozwiązania przy pomocy różnych instytucji takich jak np. Izby Rolnicze czy jakieś inne. I co panie Atena ? Są efekty ??? O ludziach którzy skutecznie zabiegają o swoje interesy , też celnie napisał kolega "robin" . To powszechnie znana osoba w "małym kapelutku" , to osoba prezydenta PZP, która jednak o swoich spotkaniach z Ministrem, informuje głównie na stronie własnego Związku, gdyż tam są ci wyborcy, którzy mogą się przyczynić do przedłużenia jego kadencji na następne lata. Tak samo zresztą czynił poprzedni prezydent, o czym wielokrotnie na tym forum informowaliśmy, co jedynie powodowało , że określano nas ludźmi, "szukającymi dziury w całym". A to dlatego, że "załatwiają " oni własne interesy, a nie te, które mogły by służyć szerszemu gronu pszczelarzy. Bo słusznie zadaje pytanie kolega "robin", kto to jest pszczelarz ? Dla tych ludzi, pszczelarz , to tylko element ułatwiający im robienie własnych interesów, a nie ktoś , komu należy pomagać. Gdyby zgodnie z oczekiwaniami, te postulaty z którymi od lat zwracają się pszczelarze do władz, zostały załatwione, ludzie ci, stali by się niepotrzebni. Nie było by uzasadnienia, aby różnymi drzwiami , docierali oni do ministerialnych gabinetów, a i stanowisko słynnego już Jacka Pa.. być może stało by się zbędne? A tak interes się kręci. "Działacze" udają że załatwiają, ludzie z ministerstwa udają że chcą pomóc, każdy robi wrażenie że jest potrzebny, i mają czas oraz możliwości, dbać o swoje interesy, jednocześnie oczekując jeszcze na wdzięczność pszczelarzy , za działanie w stylu : "Robiłem co mogłem, a że niewiele mogłem , to też niewiele zrobiłem ". Prawdopodobnie już nie raz pisałem , że ja niczego nie oczekuję od takich spotkań jak opisywane wyżej. Problemy o które inni występują tak jakby chodziło o odszkodowanie powodziowe, ja dawno rozwiązałem dla siebie i tych którzy chcą to dla siebie rozwiązać. Zawsze jednak znajdą się naiwni, którzy będą słać petycje i postulaty, tak jak by bez tego , pszczelarstwem nie potrafili się zajmować. I tak jak kolega "Bocian" napisał że "nie będę się powstrzymywał", tak i ja napiszę : wstyd mi za tą żebraczą postawę. Pozdrawiam.
  18. Przyznaję uczciwie, że pomimo dość głębokiego penetrowania mojej pamięci, takiego obrazka że "wchodzi pszczelarz do windy....." w niej nie znalazłem. Być może dlatego, że trudno szukać czegoś w pamięci , skoro mamy tu cały czas realny obrazek , i to już od wielu lat ten sam, który można określić w jeden jedyny sposób: " do jakiego by pszczelarz wątku nie wchodził, to tam już jest "Atena". Najczęściej nie ma on nic do powiedzenia w treści danego wątku, ale nie ma takiej siły, która powstrzymała by go od zaznaczenia swojej obecności, i wtedy "musi" on przytoczyć jakiś fragment z mitologii, lub napisać coś po łacinie, co zresztą niczego nie wnosi do tematu w jakim się odzywa. Pomijając już fakt "upierdliwości" tego postępowania, to zastanawiający jest fakt, sygnalizowany tu przez koleżankę Pytlę, o wykasowaniu pewnej ilości jej wpisów z tego forum, a jednocześnie jego "rozdziały" z mitologii trwają, i sprawiają wrażenie dla kogoś , kto przypadkiem wejdzie na to forum, że to on decyduje o tym , o czym pisze się na tym forum. Mało tego. Wyraża często jeszcze zdziwienie, że jego wpisy , nie powodują gwałtownego ożywienia na forum którzy to powinni wyrażać uznanie dla tego co ON robi. Nie ma wątpliwości , że dyskusja na tematy pszczelarskie, nie jest już taka jak dawniej, gdyż została ona zdominowana tematem wokół refundacyjnym, co dla mnie stanowi też sytuację niepożądaną, gdyż sugeruje to , że aby z powodzeniem prowadzić pasiekę, nie jest potrzebna wiedza pszczelarska, a tylko wiedza, jak uzyskiwać "dopłaty do dopłat". Osobiście nad tym ubolewam, ale wolę już brak tej dyskusji, jak wykłady "Ateny" z mitologii i łaciny, przeplatane retoryką rodem z zebrania partyjnego. Pozdrawiam.
  19. Czyż to nie pańskie słowa ??? Trzeba napisać że z "ewentualnej " krytyki , lub pochwał , należy wyłączyć pańską osobę. Tylko nie wiadomo dlaczego ?? Chyba za "całokształt dokonań i plany" ???
  20. W tym ustępie ma pan zupełną rację. Proszę więc ich wymienić wszystkich, tak aby mogło się stać to, co jest życzeniem pana. Pozdrawiam.
  21. Karpacki

    Bartnictwo? - i co dalej?

    Pan Atena , jako główny koordynator prac legislacyjnych, powie nam, na podstawie jakiej Ustawy wykonywane są te barcie? Gdyby na podstawie jakiegoś 'UREGULOWANIA PRAWNEGO", to powinno ono obejmować także zasady użytkowania ich , skoro dopuszcza się ich wykonywanie.
  22. Karpacki

    Kawiarenka pytli

    Już od pewnego czasu obserwuję to co dzieje się obecnie w Polance. Nie chciał bym specjalnie narzekać w stylu :"a nie mówiłem". Co nie zmienia faktu, że wielokrotnie sygnalizowałem potrzebę tworzenia struktur terenowych, co nie tylko odciążyło by Zarząd, od nadmiaru administracji, a z drugiej zmniejszyło by dystans pomiędzy Zarządem a członkami stowarzyszenia, który przy obecnej ich liczbie , stale rośnie, co potwierdza , że większość członków, zwłaszcza tych , którzy w ostatnich latach wstąpili do Stowarzyszenia, zrobili to tylko dlatego aby być dobrze i łatwo obsłużonymi w ramach programów "pomocowych" . Od dawna nie kryję mojego punktu widzenia na ten temat, którego obsługa stała się głównym i praktycznie jedynym tematem realizacji dla Zarządu. Jakoś nikt nie zadaje pytania, co daje przynależność do Polanki tym, którzy nie potrzebują uczestnictwa w programach pseudo pomocowych? Im zostaje tylko płacenie składek i ewentualne uczestnictwo w dorocznym spotkaniu co do którego tylko wiadomo, ile będzie ich kosztować , a już nawet trudno doprosić się informacji o programie spotkania. I tak wiadomo, że głównym tematem spotkania będzie "obsługa Programów". Można by odnieść wrażenie, że organizacja zapętliła się "na własne życzenie" . Został przegapiony moment, w którym statut mający stać na straży zbyt łatwych zmian, stał się pułapką , wobec zmian jakie nastąpiły , zwłaszcza wobec ogromnego wzrostu liczby członków Stowarzyszenia. Nie znając aktualnych danych finansowych organizacji, trudno było by sugerować "chwilowe" wyrejestrowanie Stowarzyszenia z KRS u, po to. aby po niedługim czasie , dokonać jego ponownej rejestracji, już z nowym Statutem, uwzględniającym nowe uwarunkowania oraz obecną liczbę członków organizacji. Zdaję sobie sprawę z tego że wielu może tego typu propozycję , uznać za zbyt kontrowersyjną, ale może nie jest ona tak całkowicie "nie do przyjęcia" . Stanowiła by ona przy okazji także możliwość weryfikacji członków , którzy mają tylko jeden cel. Skorzystać z obsługi programów. Jest jeszcze jeden sposób na zdjęcie z Zarządu tego problemu , obsługi programów. Statut dopuszcza powołanie w określonym celu zespołu , który by się tym zajmował , a nawet powołania dla tego zespołu dyrektora. Proponuję więc powołanie takiego Zespołu dla Obsługi tych programów, i przejęcie przez niego całości spraw związanych z tą obsługą. Zarząd mógł by wtedy spokojnie zająć się pozostałą działalnością Stowarzyszenia, a całkowitą koordynacją obsługi programów zajął by się dyrektor Zespołu. Nie rozwiązuje to potrzeby zgodności z literą Statutu, tworzenia struktur terenowych Stowarzyszenia, co wydaje się bardziej realne wtedy , gdybyśmy przyjęli opcję jednak chwilowego wyrejestrowania organizacji z KRS u. Pozdrawiam.
  23. Szanowni Koledzy. Temat ten powraca jak bumerang. Dla tych, którym mój punkt widzenia nie zawsze się podoba , przypomnę, że moja pierwsza legitymacja związkowa posiada datę 1961 rok. Od tego czasu , wielokrotnie już nadciągały "czarne chmury" nad Związkami. Kiedyś była to rezygnacja z przydziału cukru, teraz programy "pomocowe" i różne zawirowania dotyczące kiedyś subwencjonowania Związku itd. itp. I zawsze kiedy coś takiego nadciągało, byli tacy którzy wróżyli upadek organizacji lub inne problemy. Nigdy jednak te złowieszcze przepowiednie się nie spełniły. Bywało że odeszło trochę "cukrowych". Biznesmeni utworzyli Zawodowców, A Związki nadal trwały. Gdyby teraz , programy KOWR miały zniknąć, nie spowoduje to likwidacji Związków. Było by nawet dobrze, gdyby Ci , którzy bez tych programów jako pszczelarze, nie mogą się obejść, utworzyli specjalny Związek , nie wiem jak go nazwać. Może była by dobra nazwa właśnie Związek Roszczeniowców Pszczelarzy., i niech by się oni obsługiwali , na własne konto. Bo jak dotąd , koszty ich obsługi ponoszą, chcą czy nie chcą Ci , którzy z żadnych programów nie muszą korzystać , a mimo to są pszczelarzami. Jak długo istnieją te tzw. programy "pomocowe" ja nigdy z niczego nie korzystałem. Och, przepraszam. Wystawiono mi kiedyś Certyfikat udziału w szkoleniu, które prowadziłem jako wykładowca. Poparł bym więc ideę elitarności Polanki , z tymi dwoma wprowadzającymi , pod warunkiem że oni na piśmie zadeklarowali by , że nie będą też brać udziału w programach , obciążających Zarząd finansowo i pod względem pracochłonności. Innym rozwiązaniem , jakie mogło by mieć miejsce, to aby powstały biura usług, obsługi tych programów, tak jak są biura rachunkowe , obsługujące mniejsze firmy, gdzie właściciel nie musi bawić się w buchalterię , a robi to ktoś za niego za opłatą. Wtedy dopiero dowiedzieli by się ci "roszczeniowi" , jaki rzeczywiście jest koszt ich obsługi ze strony Zarządu. Pozdrawiam.
  24. Podobnie jak na forum KZP, tak i tutaj dziękuję za umieszczenie treści tego protokołu do publicznej wiadomości. Pokazuje on kto odpowiada za problemy jakie obecnie ma nowy Zarząd tej organizacji, i uzasadnia podjęte działania , aby ci którzy doprowadzili do takiego stanu, nie uniknęli odpowiedzialności za to. Gdyby za radą "Honorowego Prezesa " tej organizacji otrzymali by na ostatnim Zjeździe absolutorium, teraz do rozpuku śmiali by się z ludzi tworzących obecnie Zarząd Karpackiego Związku Pszczelarzy w Nowym Sączu. Pozdrawiam.
  25. Ot , i całe sedno sprawy. Pisać byle co. Takie ble ble ble . A jak by trzeba odpowiedzieć na jakieś "merytoryczne pytanie", to wtedy "strata czasu nic nie zrozumie..." Nic dodać, nic ująć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...