Skocz do zawartości

robinhuud

Moderator
  • Liczba zawartości

    4 960
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

4 obserwujących

O robinhuud

Informacje o profilu

  • Płeć
    M
  • Lokalizacja
    Poznań
  • Zainteresowania
    Biografie prezydentów PZP
  • Przynależność
    TAK
  • Zgoda
    Nie

Ostatnie wizyty

33 287 wyświetleń profilu
  1. robinhuud

    Kongres ante portas...

    Trzymane przez szczęśliwych pszczelarzy z Wołowa na powyższym zdjęciu ciasto pochodzi z firmy Orion - Kłobuck. Pomyślałem, że Aronuk to nazwa ciasta. Dzwoniłem do Kłobucka, pytałem, nie wiedzą co to Aronuk. Urząd marszałkowski nacelował mnie na tv z Jeleniej Góry, która przygotowała materiał. Zadzwoniłem do szefa. Też nie wie co to Aronuk, ale na wszelki wypadek wyczyszczono po moim telefonie co się da w necie. Myślę, że po Aronuku pozostał tylko powyższy zrzut ekranu jako ilustracja tezy że w sieci nic nie ginie. To dziwne, że tylu pszczelarzy i działaczy czyta w zachwycie pierdoły i nie protestuje. W sumie myślę, że Aronuk to nazwa akcji robienia z pszczelarzy .......... (wpisz co chcesz).
  2. robinhuud

    Dolnośląskie piekiełko

    Porządek musi być! Jak Marszałek mówi pszczelarzom że da - to mówi!
  3. Ostatnio zaistniał ciekawy apizgrzyt. Przeglądając na Google Maps pszczelarski światek natrafiłem w miejscoweości Mokra koło Kłobucka na renomowaną firmę "Orion" i sąsiadującą z nią firmę "Miody Polskie". Do tej drugiej klient o ksywce Baston przykleił negatywną opinię, że został oszukany, że żąda, że... Myślał, że kupuje dziecku coś polskiego, a ty fe - Chińczyk. Zdjęcia słoika z pyłkiem w linku. Klient prawdopodobnie gdzieś z Białej Podlaskiej, mam nadzieję, że tylko roztargniony, a nie złośliwy - nie obejrzał dokładnie słoika, bo wtedy zauważyłby, że pyłek wprowadziła na rynek inna firma o takiej samej nazwie i w związku z tym niewłaściwie adresuje swe żale krzywdząc ludzi z Mokrej. Chińsko - ukraiński pyłek mianowicie umieściła na rynku inna firma o identycznej nazwie "Miody Polskie" z Lubienia Kujawskiego. Nie byłoby nawet w tym nic dziwnego, że firma spod Włocławka o szumnej nazwie "Miody Polskie" handluje mieszaniną pyłków pochodzących z krajów spoza UE sama, nie zakładając organizacji "Polska Izba Pyłków". Nie zwróciłbym na cały ten zgrzyt uwagi, gdyby nie to, że właściciel tej firmy Jerzy Tyszko jest wiceprezesem Akademii Pszczelarstwa i Zrównoważonego Rozwoju. Organizuje więc co roku ponoć prestiżowy konkurs na polskiego Pszczelarza Roku oficjalnie wspierany przez możnych i władców naszego świata. Mając pewne wydaje się uzasadnione wątpliwości jako człek ostrożny tradycyjnie sprawdziłem siedzibę, statut i KRS 0000838832 tej organizacji. Wygląda na to, że we władzach organizatora konkursu na polskiego pszczelarza roku mamy osobę o ukraińsko brzmiącym nazwisku Petro Bliszczuk z piaseczyńskiej firmy Globol Poland. Witamy tego pana w Akademii -prawdopodobnie mieszaninie działaczy pochodzących i niepochodzących z krajów UE. Czekamy na oficjalną Polską Izbę Wosków oficjalnie i uczciwie, zgodnie z procedurami handlującą mieszaninami wosków by zamknąć apilogikę. Coraz więcej ogłoszeń "sprzedam ule". Proszę przewinąć lewy panel. https://www.google.com/maps/place/Miody+Polskie/@50.9763464,18.9444697,13z/data=!3m1!5s0x4710bc928a10580d:0x90c48a19ffd3af7c!4m6!3m5!1s0x4710bc928a20c37f:0xd1873a361106f46e!8m2!3d50.9542879!4d18.9153068!16s%2Fg%2F11g8p8j5g7?hl=pl&entry=ttu&g_ep=EgoyMDI1MTEwMi4wIKXMDSoASAFQAw%3D%3D Na Kujawach jak widać. Pochodzącą z lubieńskich Polskich Miodów (nie z Mokrej!!!) standaryzowaną ręcznie w wiadrze mieszaninę pyłków ukraińsko chińskich ładują w słoiki ręcami i palcyma. Akcja - stara lipa. Link na zdjęciu.
  4. robinhuud

    Kongres ante portas...

    Dialog społeczny w pszczelarstwie dolnośląskim. Dziś próbowałem ustalić ze sztuczną inteligencją co to Aronuk. AI odpowiedziała: Może to być błąd pisowni albo literówka — termin nie występuje w standardowych słownikach ani bazach wiedzy. Może to być lokalne lub specjalistyczne słowo (np. dialekt, nazwa własna, skrót), które nie jest dobrze udokumentowane w ogólnodostępnych źródłach. Może to być neologizm albo wyraz używany w wąskim kontekście (np. w jakiejś grupie, środowisku internetowym), więc nie ma dużego zasięgu. Jeśli chcesz — mogę spróbować głębiej poszukać (np. w książkach, archiwach internetowych) i sprawdzić, czy termin pojawia się w jakimś konkretnym kontekście (geograficznym, językowym, branżowym). Czy mam to zrobić? Tak. Wyraz „Aronuk” pojawia się w tekście języka z Papui-Nowej Gwinei („Girawa”) jako część wersji biblijnej: „… roat aronuk, ak nais jein.” Jednak w tym kontekście wygląda na zwykły element językowy (część zdania) i nie daje jasnego wyjaśnienia samego słowa „aronuk”. Nie znalazłem definicji dla „Aronuk” jako nazwy własnej, pojęcia branżowego, regionalnego dialektu czy technologii w języku polskim albo ogólnodostępnym angielsko-języcznym źródle. ✅ Wnioski AI: Możliwe, że „Aronuk” to błąd pisowni albo literówka – ktoś mógł mieć na myśli „Aronuk”, „A‐ronuk”, „Aron-uk”, „A-ronuk” lub coś podobnego. Może to być słowo występujące w bardzo wąskim kontekście językowym (np. lokalny dialekt, język tubylczy, termin techniczny) i stąd brak informacji w szerokich zasobach. Czyli lokalny dialekt, język tubylczy Urzędu Marszałkowskiego. A może ksywka (pseudonim literacki) samego Marszałka? Chce być w każdym ulu, czyli chce być Marszałkiem wszystkich pszczół?. Ponad matkami pszczelimi?.
  5. robinhuud

    Kongres ante portas...

    Chciałbym z pewnym zażenowaniem i zawstydzeniem zapytać jako 73 letni lajkonik bardziej doświadczonych pszczelarzy: Kto to lub co to jest Aronuk? Nie wyguglałem, więc muszę się spytać. Jak mi nie podpowiecie będę dzwonił do Wrocławia. Spotkałem tą nazwę w radosnej niezmiernie wysokiej samoocenie samorządu dolnośląskiego. Na Dolnym Śląsku dbałość o pszczelarzy jest niezwykle ważna. To jeden z najaktywniejszych regionów wspierających pszczelarzy w Polsce, ponieważ wiemy, że troska o pszczoły to troska o nas wszystkich. Samorząd województwa dolnośląskiego we współpracy ze związkami pszczelarskimi w regionie realizuje program wspierający pszczelarzy „Aronuk w każdej rodzinie pszczelej”. Środki zostaną są wykorzystywane na zakup ciasta pszczelego – po jednym kilogramie na każdą rodzinę pszczelą. Zakup ciasta pszczelego to wsparcie dla tysięcy rodzin pszczelich w regionie. Do końca roku w całym województwie Dolnośląskim program obejmie 45 tysięcy rodzin oraz kilkaset pasiek zrzeszonych w kilkunastu organizacjach, deklaracje łącznie zapisało 512 osób w 13 związkach pszczelarskich. To właśnie dzięki pszczelarzom Dolny Śląsk jest pełen smaku, zdrowia i życia. Dolnośląski miód to prawdziwe złoto naszego regionu. Razem dbamy o przyszłość natury.
  6. robinhuud

    Dolnośląskie piekiełko

    Hmmmm. Ze złota, a skromne. https://www.momondo.pl/hotele/karpacz/Hotel-Golebiewski-Karpacz.mhd485636.ksp?r9ck=iq&gad_source=1&gad_campaignid=21710296316&gclid=CjwKCAjw04HIBhB8EiwA8jGNbWZY5f0li-hzQ5Vc0jbO4pkm-qhPO7VFnp8tDd8DPnZMK1ln7pAS7RoCyQQQAvD_BwE#rooms-section
  7. robinhuud

    Kongres ante portas...

    Niby wszystko wspaniale, ale ale ale ale: https://narodowywalbrzych.pl/blog/prywatny-folwark-urzedu-marszalkowskiego-wojewodztwa-dolnoslaskiego/ Pszczelarze dolnośląscy się znają i się policzą. Ile kosztował Kongres też chyba się dowiemy. To przecież pieniążek publiczny. Frekwencja jaka jest każdy widzi. Czekam na materiały z Kongresu by ocenić jego wielkość i zasługi.
  8. Obserwacja amatorska. Stary dylemat: węza cienka, czy gruba. Reklama producentów sugeruje stosowanie grubej węzy przemysłowej, że niby pszczołom łatwiej, więcej miodu, szybciej pszczelarzu wzbogacisz się itd. Mógłbym się z tym zgodzić, gdyby w rachubę wchodziła weza z własnego wosku w obiegu zamkniętym pasieki. Wosk z grubej węzy znajdziemy na sąsiednich plastrach, w zasklepach w magazynkach woskowych które pszczoły organizują na beleczkach ramek. Grubą węzę pszczoły muszą przerobić żwaczkami jak gumę do żucia. Co byście czuli zmuszeni do żucia gumy z chemią rolniczą, pszczelarską i producencką ? Jeżeli damy do ula grubą węzę - pszczoły nie wykorzystają wosku świeżo wypoconego. Jego lusterka znajdziemy zrzucone na dennicy. Jest to jedyny wosk czysty, który może rozcieńczyć zanieczyszczenia w wosku węzy i zmniejszyć problem syfu w wosku w ciągu kolejnych lat. Straszne marnotrawstwo mające cechy przestępstwa ekologicznego. Dając pszczołom co roku grubą wezę z wosku nieznanego pochodzenia stopniowo pogrążamy pasiekę. Jeżeli wosk jest w miarę czysty - nie mamy z definicji szansy na stopniowe rozcieńczanie tych zanieczyszczeń. Łatwo zauważyć, że najczęściej najjaśniejszy jest wosk zasklepów. Jest to więc w dużym stopniu wosk świeżo wypocony, a więc najbardziej nadający się do przerobu na węzę. Jeżeli jest słaby pożytek pszczoły nie zasklepiają miodu, albo wykorzystują do tego stary wosk z innych ramek. Tak powstaje ciemny zasklep. Kiedyś robiłem węzę metodą odlewnia na prasce silikonowej. Zauważyłem, że pszczoły potrafią wybudować na podkarmiaczce, lub ściance ula półplaster przyklejony tyłem do ścianki i zagospodarować go w kierunku miodu lub czerwiu. Wtedy powstało pytanie. Przy jakiej grubości węzy pszczoły zaczną budować plaster pozorny. Plaster składający się z dwóch półplastrów złączonych tyłami i zbudowanych bez koordynacji geometrycznej komórek przodu i tyłu plastra. Przykładowo: awers pod robotnice, a rewers pod trutnie. Tak zaczęło się dziać, gdy odlałem węzę grubości dna rzędu 2 mm. Takie ramki są wyraźnie cięższe i problem dobrze widać podczas wycinania suszu do przetopu. Takie plastry z "blachą" w środku z pewnością nie są dobre do zimowli pszczół. To plastry pozorne. Reasumując - jeżeli pszczelarzu chcesz pomóc pszczołom i dać im szansę sukcesywnie oczyścić wosk z zanieczyszczeń - stosuj cienką węzę w obiegu zamkniętym. Skup się na robieniu węzy z najczyściejszego wosku z odsklepów - tak z latami skutecznie rozcieńczasz syf w wosku. Pamiętaj - pszczoły są jedynymi dostarczycielkami wosku niespapranego w tym chorym systemie. Nawet polityk dający Ci węzę za darmo z naszych pieniędzy nie wie co Ci daje w podarunku. On liczy na Twój głos w urnie i na sondaże. Jednocześnie narasta zjawisko zmniejszania się skupu krajowego wosku od pszczelarzy - często ramki są palone. Część najczyściejszego wosku jest spalana w kultowych świecach - to następne przestępstwo ekologiczne. Wzrasta import wosku i węzy z dziurawą kontrolą weterynaryjną na granicach. Podobno Chińczycy produkują wosk pszczeli bez udziału pszczół. Czas założyć Polską Izbę Wosku i produkować węzę z mieszaniny wosków pochodzących i niepochodzących z krajów UE?. Służę sprawdzonym wzorem statutu. Do czasu dotarcia do Polski cywilizacji i objęcia tej sfery egzekwowalną (akredytowane laboratoria) normą państwową lub europejską. Co o tym sądzicie? Na zdjęciu gruba węza w trakcie dostosowania jej do potrzeb pszczół. Widać, że pszczoły zaczynają jej poprawianie od wycienienia dna w jednym miejscu. Tutaj w prawym dolnym rogu. Przesuwają się stopniowo do górnego lewego. Widać małe strzępki przeżutego wosku wykorzystywane do "ciągnięcia" ścianek bocznych. To wycienienie woskowej "blachy" dna to dla pszczół ogromna praca związana z przeżuwaniem zawartej w wosku chemii.
  9. robinhuud

    Dolnośląskie piekiełko

    Jest jakiś program tej imprezy? To już dziś. https://umwd.dolnyslask.pl/obszarywiejskie/aktualnosci-wydzial-obszarow-wiejskich/artykul/zapraszamy-do-udzialu-w-i-miedzynarodowym-kongresie-pszczelarskim/?no_cache=1&cHash=3a137507f56db5d12a998965fcc4736b
  10. Jako myśliwy i pszczelarz stwierdzam, że język pszczelarski jest równie stary jak łowiecki i szkoda że nie jest ujęty w formie słownika ("Język łowiecki" Hoppego). Są jednak sprawy przez wieki nienazwane gdzie muszę o dziwo wymyślać swoje nazwy - sorry. Patrząc na ramkę z wtopioną węzą możemy stwierdzić, że ma ona dwie strony - awersową i rewersową. Z jednej strony widzimy na dnie komórki literę "Y", a z drugiej jej odwrócenie o 180° - "znak mercedesa". Pszczelarze nie zwracają na to uwagi i podczas przeglądów wkładają ramki do ula losowo, starając się jednak przy kolejnym wkładaniu nie odwracać ich. Uzasadniają to tym, że plastry są odbudowywane niesymetrycznie i wypukłości zabudowy na jednej ramce trafiają na zagłębienia w sąsiedniej. Przy ramkach pełnych miodu i zasklepionych problem jest nie do zauważenia. Czy pszczoły w naturze budując sąsiadujące z sobą plastry przestrzegają orientacji awersu ("Y") i rewersu ("Mercedes") sąsiadujących ze sobą plastrów? Tego nie wiem i nie znalazłem nigdzie naukowych notatek na ten temat. Tym bardziej, że pszczoły często wyginają budowany plaster w lewo i prawo tworząc swego rodzaju labirynt aerodynamiczny prawdopodobnie ograniczający im przeciągi. Czy istnieje jakaś reguła wiążąca sprawę geometrii dzikiej zabudowy z kierunkiem bieguna magnetycznego, czy geograficznego - tego nie wiem. Być może warto to przeanalizować statystycznie odnajdując obszerną dziką zabudowę. Wkładanie do ula nowych ramek z wtopioną wezą losowo wydaje się nie mieć dla pszczół znaczenia. Czy jednak na pewno nie ma to jakiegoś związku z np. "tańcem" pszczół? Odwracając ramkę w rękach względem osi pionowej zauważymy zamianę awersu na rewers. Przy obrocie względem osi poziomej "do góry nogami" - tej zmiany nie zauważymy. Podczas walcowania węzy jeden walec tłoczy stronę awersową, a drugi rewersową. Fizycznie walce są identyczne (wydrukowane tym samym kodem maszynowym), jednak muszą być względem siebie odwrócone o 180°. Jeżeli ich nie odwrócimy i nie przesuniemy względem siebie na odległość 1/2 rozmiaru komórki wzdłuż osi - uszkodzimy je. Na zdjęciu obrócone względem siebie współpracujące z sobą dwa walce wydrukowane tym samym kodem z jednej geometrii. Dolny awersowy, wyciska w dnie komórki "Y", drugi rewersowy górny - mercedesa.
  11. Projektując walce dla wydruku 3D napotkałem się z kilkoma problemami geometrycznymi o których dość mętnie wspominają profesjonaliści z branży węzowej bardzo trafnie traktując inne aspekty węzowe. Cytuję: Zauważono, że optymalne parametry zapewnia komórka zbudowana z trójkątów o wartości 95-108°, zapewniająca dodatkową objętość na pomieszczenie mleczka pszczelego, tak niezbędnego w okresie poczatkowego rozwoju larwy.- koniec cytatu. Zdanie to sugeruje, że być może autor wypowiedzi jako profesjonalista tkwi w powszechnym i błędnym przekonaniu że dno komórki pszczelej składa się z (sześciu?) trójkątów. Wtedy kąt wierzchołkowy stożka wpisanego w dno wynosiłby dla trójkątów równoramiennych odpowiednio do podanych. Niestety nie jest to prawda. Dno komórki składa się z trzech rombów. W związku z tym sprawa "ostrości" dna komórki jako magazynu na mleczko komplikuje się. Kąt wierzchołkowy tego dna oblicza się inaczej - z krótszych przekątnych rombów. Rosjanie (niektórzy) twierdzą, że optymalną dla pszczół jest węza o kącie wierzchołkowym stożka wpisanego w dno 120° (opartego o te krótsze przekątne) i nazywają taką wezę węzą "maksimum". Nasi producenci nie podają wartości tego kąta, ale wynosi on średnio 135-145° - "półmaksimum" (180° - płaskie dno komórki powszechne w chińskiej węzie plastikowej). Nie określa go również nieobowiązująca Polska (Europejska) Norma - partyzantka na rynku węzy. W naturze pszczoły budują komórkę z krawędziami zaokrąglonymi wewnątrz ścianek bocznych i na dnie komórki, co czyni powyższe dywagacje dyskusyjnymi i raczej czyniąc je zagrywkami marketingowymi. W miarę wygryzania się kolejnych pokoleń kąty krawędzi wnętrza komórki przecież stopniowo się zaokrąglają. Pozostają jeszcze dwa istotne dla mnie i pominięte problemy węzowe, ale o nich w następnych postach. (grubość węzy i jej znaczenie, walce awersowe i rewersowe). https://www.miodpodkarpacki.pl/produkty/produkty_weza.php? Mój bezdyskusyjny punkt odniesienia - kompletna zabudowa dziewicza:
  12. robinhuud

    Kącik majsterkowicza.

    Podobna myśl niezależna gdzieś tam w świecie. Delikatne te walce. Mi się nie opłacało drukować kół żębatych gdy można kupić gotowe stalowe, hartowane za około 25 zł/szt. Moje walce istotnie przerobiłem w wyniku prób praktycznych. Uff, skończyłem przeróbki i udoskonalenia. Teraz walce są poziomo, a całość pracuje podobnie jak niszczarka do dokumentów. Węza spływa pod spód przez wystawioną za krawędź stołu szczelinę. Znacznie to uprościło rozpoczęcie pracy i ułożenie folii. Zamówiłem krótsze śruby na wymianę. Jestem teraz zamożnym pszczelarzem. Jak nie miałem czym robić węzy to nie miałem. Teraz mam dwa komplety zmodernizowane (odlane z alu i drukowane), walce firmy Łysoń (zielone)i jeszcze jedne mosiężne walce na regale w pracowni. Razem cztery sztuki. Za kilka dni próby z woskiem. Będzie jakiś amatorski filmik. Gdyby ktoś potrzebował drukowanych koronek 15 cm, to kolega Wesoła Pszczoła ma na zbyciu po 150 zł za dwie sztuki (komórka 5,3 kąt wierzchołkowy dna komórki 120°). Na ich bazie wykonałem pierwsze widoczne na zdjęciu czarne walce. Obsłużą pasiekę z ramką 1/2 wlkp i półdadant. Gdyby kogoś zaciekawiły szczegóły zmodernizowanej wersji - służę dokumentacją zdjęciową.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...