Skocz do zawartości

robinhuud

Moderator
  • Liczba zawartości

    4 424
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

3 obserwujących

O robinhuud

Informacje o profilu

  • Płeć
    M
  • Lokalizacja
    Poznań
  • Zainteresowania
    Biografie prezydentów PZP
  • Przynależność
    TAK
  • Zgoda
    Nie

Ostatnie wizyty

3 930 wyświetleń profilu
  1. robinhuud

    ULmonitor

    Waga ula w ostatnim tygodniu. Jak interpretować wykres uzyskany z rejestrowanych co 10 minut i przesyłanych netem pomiarów? Pszczoły zjadają pokarm i waga powinna spadać. Ale tylko o wagę opuszczającej ul pary wodnej (odchody zostają w pszczołach do oblotu). Jeżeli para kondensuje, spływa do dennicy (uchylonej) i tam zamarza - waga ula nie spadnie. Do tego dochodzi śnieg na daszku i operacja słońca. Widać kiedy w Poznaniu padał śnieg i kiedy świeciło słońce. Ostatni tydzień jest ciekawy, bo waga rośnie. Trzeba będzie sprawdzić czy nie ma lodu w dennicy i pomyśleć o wentylacji. Poliuretanowe półkorpusy wielkopolskie, powałka ze sklejki z centralnym otwartym pajączkiem, poduchą z suszoną paprocią pod dobrze wentylowanym ciężkim daszkiem. Śniegu usuwał nie będę.
  2. robinhuud

    Media pszczelarskie.

    Przed wojną nie było guglania w necie i yutubowania. Jak więc radzili sobie przykładowo poznańscy pszczelarze?. Mieli w śródmieściu przy ul. Dąbrowskiego (nieopodal "teatralki") swoją bibliotekę z czytelnią. Pszczelarz mógł sobie wypożyczyć książkę do domu, albo te bardziej cenne pozycje czytać tylko na miejscu (były dwa pokoje). Księgozbiór poznański był bardzo bogaty i nie uległ (w odróżnieniu od warszawskiego) szkodom podczas wojny. Było to więc istotne medium pszczelarskie. Po wojnie za niewoli sowieckiej funkcjonował jakiś czas przejęty przez WZP Poznań. Jak nastała demokracja - rozpłynął się i go nie ma. Pytałem poprzedniego prezesa WZP co się z nim stało? Usłyszałem, że został przeniesiony do muzeum rolnictwa w Szreniawie. Dzwoniłem do Szreniawy - nic nie wiedzą. Może ktoś? coś?. Ktokolwiek widział?... Podobny księgozbiór uzbierał w Kamiannej ksiądz Ostach. Wielu pszczelarzy powierzało mu swe bezcenne księgi "w spadku". Podobno przekazał zbiór do Pszczelej Woli, ale tam też nikt nic nie wie. W cywilizowanym świecie takie zbiory cyfryzyje się i udostępnia pszczelarzom. U nas znikają na oczach pszczelarzy i zapada zasłona milczenia. Może ktoś coś w dyskusji? Może czegoś nie wiem?
  3. robinhuud

    Media pszczelarskie.

    Cytat: Niestety redaktor „Pszczelarza” w pewnym momencie swojej działalności dał się poznać jako przeciwnik postulatów prof. Ciesielskiego na rzecz teorii dr. Kazimierza Krasickiego, twórcy ula wielkopolskiego. Doczytałem linkowaną pracę nr 1 do tego miejsca. Poznaniacy (a nim jestem) niosą w sobie wyssaną z mlekiem matki wiedzę, że pomysłodawcą ula wielkopolskiego był jednak Wiktor Widera, inwalida, kombatant I wś, nauczyciel w kilku podpoznańskich miejscowościach gdzie zajmował się pszczelarstwem. Ul wielkopolski nie bez powodu nazywany jest w gwarze poznańskiej "widerką". Widera miał oprócz jasnej również ciemną stronę życiorysu. Reprezentował poznańskie pszczelarstwo wobec okupanta podczas II wś, co niektórzy nadgorliwcy po wojnie uznali za kolaborację. Wielu poznaniaków jest jednak przeciwnego zdania. http://apiswiki.pl/w/index.php?title=Wiktor_Widera Najbliżej mego pomysłu założenia tego wątku jest autorka jak pisze: Jak można zauważyć, nie jest zatem proste zdefiniowanie pojęcia „polskie czasopismo pszczelarskie”. O ile zasięg terytorialny może przysporzyć niemałych problemów w wyznaczaniu obszaru działalności czasopism polskich, o tyle tematy- ka pszczelarska wydaje się również nie być tak jednolicie określona (Tomaszewski 2008, s. 41). Co istotne, tytuł czasopisma nie zawsze odzwierciedla jego treść. Potwierdzeniem tego są chociażby takie pisma, jak „Ziemianin”, wydawany w la- tach 1850−1923, i „Pszczoła Polska”, wydawana w 1820 roku. Pierwsze omawiało w głównej mierze tematykę rolniczą, a drugie było czasopismem społeczno-kul- turalnym, w którym jednorazowo, z braku czasopism specjalistycznych, wydru- kowano artykuł „O ulach podwójnych” Waleriana Dzieduszyckiego. Oprócz tego w „Pszczole Polskiej” można było przeczytać przede wszystkim teksty liryczne, epikę i dramat, daleko odbiegające od tematyki pszczelarskiej. Chciałem w tym wątku nie opisywać historii polskiego czasopiśmiennictwa pszczelarskiego, a raczej zastanowić się nad tym, kto jest dziś polskim pszczelarzem, czy ma on swoją prasę i czyje interesy reprezentuje polska prasa uważana za pszczelarską. Znaczenie tej problematyki jest coraz większe ze względu na sytuację miodową w kraju, na jego granicach i sytuację niejednolitej grupy zawodowej uznającej się lub uznawanej za pszczelarzy. Omówiłem z tego punktu widzenia najstarszą pozycję "Pszczelarstwo" Teraz będzie kolej na "Pasiekę" i "Pszczelarza Polskiego". Jest to podejście do tematu współczesnych apimediów z pozycji wilhelmtellizmu - robinhudzizmu i rumcajsizmu - janosikizmu. Również serdecznie zapraszam do konstruktywnej dyskusji.
  4. Szkoda. Ja do Ciebie pryncypialnie, a Ty do mnie w tym kontekście...
  5. Masz rację -odwołuję to co odwołałem. Często robię niepotrzebnie skróty myślowe. Ponieważ w tej sprawie nie miałem pewności - bezczelnie jak zwykle w spornych sprawach zadzwoniłem do Pana prof. Mariusza Gagosia z prośba o wyjaśnienie, dlaczego napisał (między innymi) tak kiepska pracę, której nikt nie chce cytować i jakim cudem mu to wydrukowali w tak prestiżowym i wysoko punktowanym ma liście filadelfijskiej piśmie jak Apidologie. Otrzymałem odpowiedź, że to iż praca nie jest cytowana (Scopus) wynika z kilku powodów. Tematyka może być tak unikatowa, ze aktualnie nikt na świecie nie zajmuje się na poważnie tematem wosku pszczelego i czasem na poważne cytowania trzeba poczekać kilka lat. Można zwiększyć prawdopodobieństwo większej liczby cytowań publikując pracę w pismach z listy MDPI gdzie zainteresowani naukowcy mają bezpłatny dostęp do informacji. Ale tam autor musi wpłacić wydawcy sporą kasę, której tu akurat naukowcy polscy nie mieli. Dlatego wydrukowali w piśmie z listy JCR, gdzie wydawca drukuje za friko, ale zainteresowany czytelnik musi zapłacić w czytelni naukowej za dostęp do tej pracy. Sito recenzentów poziomu naukowego pracy i tu i tam jest równie ciężkie do pokonania, i zazwyczaj zajmuje około roku. Pan profesor stwierdził, że ich praca przeszła sito recenzji bez problemów. Podał mi, że jest sporo cytatów tej pracy w drobniejszym planktonie naukowym na szczeblu krajowym (patrz h-index). Że wysypu cytowań należy spodziewać się w trudnej do przewidzenia przyszłości. Patrz 9 pozycja na liście prac. https://www.scopus.com/authid/detail.uri?authorId=6508372417
  6. Temat zafałszowań wosku nie jest popularny wśród naukowców. Liczba prac na ten temat niewielka, liczba cytowań również. Naukowcy pochylający się nad tym tematem są ignorowani. Żartobliwie kiedyś żądałem corocznego komunikatu samodzielnego, niezależnego dyżurnego waxologa kraju o stanie wosku. Wosku uśrednionego, branego losowo u producentów węzy na zasadzie podobnej jak brany jest koszyk reprezentatywny spożywki do oceny inflacji. Skąd wiadomo, kiedy wosk się oczyści, z czego i czy to nastąpi?. Żadnej organizacji pszczelarskiej na tym nie zależy. Producentom wezy tym bardziej. Politycy wykorzystują węzę produkowaną z wosku niejasnego pochodzenia jako kiełbachę wyborczą dla pszczelarzy i ich rodzin. Wspomagają to działacze z organizacji pszczelarzy. Może jakimś powodem może być to, że część opiniotwórczych mediów pszczelarskich jest silnie uzależniona od producentów węzy będących często właścicielami tych mediów lub dającymi im zarobić zamawiając reklamy. Na naszym forum temat ten maglowany jest systematycznie i dogłębnie, jednak nieskutecznie. Czy można cokolwiek powiedzieć o wosku pszczelim i nie wspomnieć o waxo? Chociażby w sensie krytycznym, że to potrzaskany, nikomu niepotrzebny wynalazek rodem z UMCS bez zastosowania w praktyce. Jako pszczelarz amator od kilku lat z bezsiły produkuję sobie sam węzę z własnego wosku samodzielnie wykonanymi walcami, bez mydlin i mam gdzieś wasze narzekanie. Wosk badałem wszędzie gdzie się da, wszystkimi metodami, za różne pieniądze i wiem o nim dużo. Nie mówię, że wszystko, ale właśnie dużo. Dlatego węzę robię sam i wam to radzę. Dopóki nie zostanie wprowadzona unijna realnie egzekwowalna norma na węzę i wosk pszczeli. Taka pszczelarska metoda ograniczonego zaufania.
  7. Po namyśle wspomogę Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Pana Jacka Parszewskiego w propagowaniu chińskich pasków. Są tańsze niż refundowane przez polskie państwo i UE. No i dostawa do domu za friko i bez łachy weterynarza. I to naprawdę Chińczykom się opłaca... https://pl.aliexpress.com/w/wholesale-varroa-strips.html?spm=a2g0o.home.auto_suggest.3.edaf405fLQjS0Y A granice na paski, miód, wosk - dziurawe. Tekturowe państwo.
  8. Ministerstwo Rolnictwa w ramach wsparcia krajowego pszczelarstwa w filmie propagandowym w necie z moich podatków zaleca stosowanie nierefundowanych nielegalnych w Polsce chińskich pasków z trucizną na warrozę. Dodatkowo z filmu można domyślać się niewypowiedzianej wprost tezy, że dobrze takie paski pozostawić w ulu na zimę. Pasek na wykałaczce widziany w środku ekranu. Panie Parszewski, no wie Pan... Ministrowie się zmieniają, a Pana mamy stabilnie od daaaawna. I to to się opłaca... https://youtu.be/k-vFrhTUd3E?t=76 Patrz 1'14"
  9. Wędkarze, myśliwi, kucharze i inni mają jakieś tam kwadransiki w tv porozrzucane po różnych kanałach. Pszczelarze są zbyt rozbici by sobie takie coś załatwić. Radio jest słuchane tylko podczas jazdy samochodem. Chciałbym w tym wątku pochylić się nad dostępnymi nam mediami. Pozostaje net i prasa. W mediach pływają pszczelarze, ale też politycy i włądze różnego rodzaju i szczebla. Media budują m inn świadomość władzy odnośnie spraw pszczelarzy i stosunek tej władzy do nas. Na dzień dzisiejszy mamy trzy główne pisma. Jako człowiek starej daty mam głupi nawyk szukania w stopce redakcyjnej czy koło niej informacji czyim organem prasowym jest dany tytuł. Z tego wynika czyje interesy reprezentuje. Dzisiaj bardzo często ta informacja nie jest podawana, a szkoda. Ważną sprawą jest również to, kto w danym piśmie zamawia reklamy i w jakiej ilości. Przy dużej liczbie reklam pismo może i powinno być nawet bezpłatne. Kto jest kim medialnie w polskim pszczelarstwie? Czy rzeczywiście w pszczelarstwie? Zacznę od miesięcznika "Pszczelarstwo". Najpoważniejsze na polskim rynku pismo pszczelarskie. Wydawca - Pszczelnicze Towarzystwo Naukowe (ngo, bez statusu organizacji pożytku publicznego - nie można robić odpisów podatkowych). Za artykuły autorzy są premiowani w rankingu ministerialnym. Informacji o nakładzie nie znalazłem, ale ponieważ pismo ma wersję cyfrową, nakład drukarski przestał być jednoznaczną informacją o zasięgu. W jednym ze źródeł podają: 6,5 (prawdopodobnie tysiąca). Redaktor naczelna prof. Krystyna Pohorecka, redakcja w Puławach, drukarnia w Gostyninie. Reklama zajmuje około 10% szpalt. Bogate spektrum firm ją zamawiających. Prenumerata papierowa i cyfrowa. W mojej ocenie jedyne poważne pismo pszczelarskie które regularnie czytuję, a i zdarza się coś napisać. Cena "papierowa" 11 zł, cyfrowa 10. https://spis.ngo.pl/195008-pszczelnicze-towarzystwo-naukowe c.d.n.
  10. robinhuud

    Kawiarenka pytli

    Polanka dotąd umiała zrobić użytek z netu jako narzędzia. W sumie Polanka to net. A net to narzędzie, nie cel. Może warto rozszczelnić instalacje, uchylić okna i spowodować jakiś mały przeciąg w chwilowym zastoju?
  11. https://pasieka24.pl/index.php/pl-pl/pasieka-czasopismo-dla-pszczelarzy/249-pasieka-6-2023/4046-40-jakub-jaronski-w-pszczelarstwie-nie-ma-wspolnego-frontu-dzialania-rozmowa-z-agata-swierczynska
  12. robinhuud

    Dotacje 2023

    Dzisiaj zapada szlaban na programy dopłat?. https://spp-polanka.org/artykuly/zapisy-na-rok-2024/
  13. Być może Zespół się jeszcze tworzy. Może dołączy ktoś z Senatu. Albo na pierwszym posiedzeniu przyjmą nowy regulamin, ale mogą też pozostać przy starym z punktem 3 o którym pisałem. Pan poseł Jarosław Sachajko Kukiz 15 już jest przewodniczącym w czterech takich zespołach jak ten nasz od pomocy pszczelarzom. Cyberbezpieczeństwo dzieci, mikroretencja wody na obszarach wiejskich i ochrona zwierząt i ich właścicieli. W przewodniczeniu w tych sprawach nie możemy być egoistami i musimy się podzielić posłem Sachajko z suwerenem bardziej Go potrzebującym . Nie wspominając o jeszcze pięciu innych zespołach, w tym od gospodyń wiejskich, trójmorza czy kaskad na dolnej Wiśle. Dobrze byłoby na "dzień dobry" zmobilizować tym razem tylko panów z Zespołu do aktywności. Może zrobić im niespodziankę i wysłać po słoiku miodu?. Podobno od razu wchodzi do mózgu, pobudza do aktywności i poprawia pamięć. Ustawą pszczelarską pewnie się nie zajmą, bo takoważ jeżeli się narodzi - to musi obowiązywać w całej Europie. Więc długo jeszcze jej nie będzie, tak jak norm na miód i wosk. W sprawie znakowania słoików jakieś kompromisowe rozwiązanie zaproponuje jak zwykle najbardziej doświadczony w pomaganiu pszczelarzom i niezawodny Pan Jacek Parszewski - tak popularny na Biesiadzie u Bartnika. https://www.sejm.gov.pl/Sejm10.nsf/posel.xsp?id=321
  14. Tak, potwierdzam. Jestem lajkonikiem informatycznym. Nie znam się na sieci, mediach, ale znam się na ludziach. Mam w życiu szczęście, działam intuicyjnie i liczę na pomoc bystrzaków. Jako klasyczny "naturszczyk" serdecznie zapraszam Kolegę profesjonalistę do współpracy moderacyjnej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...