
Karpacki
Użytkownik-
Liczba zawartości
2 431 -
Rejestracja
O Karpacki
- Urodziny 08.12.1946
Kontakt
-
Strona WWW
http://www.berest.pl
-
Dane do pasieki
www.berest.pl
Informacje o profilu
-
Płeć
M
-
Lokalizacja
Berest
-
Przynależność
TAK
-
Zgoda
Tak
Ostatnie wizyty
3 697 wyświetleń profilu
-
Wybory pana Ateny są takie jak jego GURU pana Kosiniaka - Kamysza. Ten też podpisał by pakt nawet z diabłem , aby tylko dostać jakieś stanowisko i udawać że rządzi. Te typy tak mają.
-
Jak na razie nie muszę się leczyć. Jeżeli kiedyś , wcześniej czy później zacznie i mi coś dolegać, to będę się starał aby swoim postępowaniem nie powodować aby "większość" musiała mi to wytykać. Dobry sportowiec wie kiedy zejść ze stadionu, nie czeka aż usłyszy gwizdy. Pozdrawiam.
-
To znaczy że ze wzrokiem, też u pana występują jakieś problemy...
-
A autor tego wpisu to do której grupy się zalicza ??? Do myszy , czy do kotów??
-
SPROSTOWANIE. W nawiązaniu do mojej powyższej wypowiedzi, pragnę sprostować , że organizacja RZP w Toruniu , nie jest w składzie tzw, KLASTRA zorganizowanego z kilku Związków północnej Polski. Ale jest poza strukturami PZP. Przepraszam za to niedopatrzenie, ale zmiany jakie następują w tej sprawie są dość dynamiczne i niezbyt nagłaśniane, stad moja w tej kwestii pomyłka. Jeszcze raz przepraszam i pozdrawiam . Karpacki.
-
Szanowny Kolego. Pierwsze zdanie z Kolegi wypowiedzi jest dla mnie niezrozumiałe. Kto to był tak uprzejmy i prosił o to aby Kolega nie opłacił składek ??? Od zawsze , pszczelarz opłacał składki w rodzimej organizacji, a ta dopiero odsyłała część z tego co zebrała , na konto PZP. I dopiero gdy ta organizacja będąca członkiem PZP swojej części składek nie przekazała , mogła liczyć się z wyrzuceniem jej z PZP. Pojedynczy pszczelarz nie jest członkiem PZP i dlatego też nie może być jako taki , wyrzucony z PZP. Jeżeli taka sytuacja powstanie, Zarząd PZP zwraca się do tej organizacji w której członkiem jest delikwent , którego ten Zarząd chce usunąć, i wtedy ta organizacja wyklucza go ze swoich szeregów. Transparentnym tego przykładem, jest fakt kiedy prezydent PZP zwrócił się do WZP Poznań, aby wykluczyło ze swoich szeregów kolegę "robinhuuda" , który rzekomo działał na szkodę PZP. i pomimo że ten kolega miał opłacone składki członkowskie w swoim Kole w Poznaniu , na żądanie prezydenta PZP, został z niego wyrzucony. To co kolega pisze , że Zarząd PZP kolegi nie reprezentuje, to jest prawda. Tylko że on uzurpując sobie prawa do reprezentowania całego polskiego pszczelarstwa, robi to pośrednio , poprzez reprezentowanie organizacji do której kolega należy lub nie. Moim zdaniem , nie zależy to jednak od miejsca pochodzenia prezydenta. Gdyby tak było, to organizacje z południa Polski powinny by mieć się dużo lepiej , jak z innych terenów kraju. A proszę zauważyć , że właśnie na południu kraju mamy największą ilość organizacji które są poza PZP. Niektóre z nich wyrzucono, ale wiele wyszło z własnej decyzji , właśnie na skutek tego co "wyprawia" reprezentujący ich prezydent. To że jest on też z południa, pozwala tylko na to, że miejscowi lepiej dostrzegają jego naganne zachowanie. Chociaż obecnie ta prawidłowość już się trochę zmienia, bo proszę zauważyć z jakich związków powstał niedawno tzw. Klaster , który szczegółowo określił powody nieprzydatności obecnego prezydenta do pełnienia tej funkcji. To takie związki jak Elbląg, Olsztyn , Bydgoszcz, Biała Podlaska oraz Toruń i Włocławek. Do tego klastra przystąpił też Rzeszów, jednak z powodu tego że zdążyli oni już opłacić składkę za bieżący rok, prezydent nie mógł ich wyrzucić. Obecnie pomimo że oficjalnie organizacja ta, nie jest wymieniana w składzie klastra, szeregi PZP opuścił WZP Lublin. Jak więc widać, miejsce skąd wywodzi się prezydent PZP, nie przekłada się na to, jak reprezentuje on pszczelarzy członków i nie członków tej organizacji. Bardziej prawdopodobne jest że w tej sprawie większe znaczenie ma pochodzenie takie jak np. https://www.youtube.com/results?search_query=prezydent+Pzp+tajnym+współpracownikiem+SB No ale skoro większości delegatów na Walny Zjazd PZP to nie przeszkadza, to mamy to co mamy. Pozdrawiam.
-
-
Bez komentarza.
-
-
Nareszcie jakieś słowa samokrytyki wobec siebie, pana Ateny. Prawda. Od wielu lat, pan coś próbuje , ale wobec "autorytetu " jaki pan tu posiada , skutek tego jest, jaki jest. Cieszy mnie też fakt, że nareszcie przyznaje pan , że WIĘKSZOŚĆ użytkowników tego forum , zauważa u pana oznaki demencji. Do tej pory, oskarżał pan o to głównie mnie. Jak myślę , w tej większości, znajdują się także ludzie z jakimś przygotowaniem medycznym..
-
Zasada ta jak widać nie dotyczy PZP. Destrukcja w tej organizacji trwa już od wielu lat i nic się nie zmienia. Najgorsze jest , że nie zmienia się w organizacjach członkowskich zwłaszcza delegatów, a ten garnitur który jest od wielu lat, jeżeli ulega jakimś zmianom, to raczej z tytułu odchodzenia z grona żyjących, aniżeli z powodu że zostają wymienieni przez swoich wybierających ich kolegów. Jednym z powodów tego , jest też to, że potworzyły się układy kolesiowsko - biznesowe, w związku z czym młodsi pszczelarze obawiają się , że bez takich układów, nie będą skuteczni w przeprowadzaniu potrzebnych zmian. Pozdrawiam.
-
-
Z tego co mi wiadomo , kolejnych kilka związków przygotowuje się do wyjścia z PZP.
-
Zbliżamy się już do stanu , że łatwiej będzie wymienić organizacje które jeszcze należą do PZP, jak te, które już z niego wyszły. Na co te, które tam jeszcze są liczą ?? Chyba że chcą koniecznie uczestniczyć w spłacaniu długów finansowych jakie tam rosną w zastraszającym tempie. Bo na pewno nie z nadzieją , że załatwią któreś z problemów, z jakimi boryka się obecnie pszczelarstwo w Polsce. Mam tu na myśli normalnych pszczelarzy, a nie producentów sprzętu, importerów miodu i handlarzy. Pozdrawiam.
-
Kwas jest spowodowany jakością wosku jaki jest używany do wyrobu węzy. A że wszystka węza jest "spoza norm" to dlatego , że nie ma obecnie w Polsce normy na węzę. Pewne, będzie tylko źródło pochodzenia, bo ktoś musi wystawić dokument w postaci faktury,. ale to wcale nie gwarantuje jakości wosku użytego do jej wykonania.
-
Powyższe trzy wpisy pokazują, jak tak na prawdę wygląda sprawa dbałości pszczelarzy o to , aby produkty pozyskiwane w ich pasiekach były czyste, zdrowe , i nie zawierały żadnych niepożądanych pozostałości . Celowo piszę "żadnych" gdyż dotyczy to nie tylko tego co na polach używają rolnicy, ale także tego co w ulach używają pszczelarze. Osobnym działem tej sytuacji jest co znajduje się w miodach "zwłóczonych" z całego świata do naszego kraju z czego znaczna część zostaje "spolszczona" i w swoim stopniu wpływa też negatywnie na ocenę polskiego miodu. Jak słusznie zauważył autor prezentowanego filmu, w badaniach zleconych przez działaczy odpowiedniej organizacji , posłużono się głównie miodami z upraw , na których rolnicy stosują zabiegi ochrony roślin. Nie ma jednak żadnej wiarygodnej informacji, czy na pewno były to miody polskie. Dawno już zastanawiałem się , czy metoda nagłaśniania tego typu wyników badań , może coś zmienić w sensie pozytywnym ?? Wydaje się że wobec swej nikłej skuteczności, rzuca się cieniem na całe środowisko pszczelarzy, nie tylko tych, którzy z premedytacją nie dbają, aby pozyskiwać tylko czyste i zdrowe produkty, ale także na tych , którzy absolutnie dbają o to, aby nie narażać swoich klientów , pszczół, i wreszcie samych siebie na pozyskiwanie niezdrowych produktów, czy podtruwanie samych siebie podczas pracy w pasiece. W swojej najnowszej książce pt. "Biotechniczne zwalczanie warrozy", Profesor Krzysztof Olszewski , nazywa ich pieszczotliwie "heretykami" , ale w pozytywnym znaczeniu tego słowa . Tak właśnie często byliśmy nazywani w środowisku wtedy, kiedy stosowaliśmy metody walki z warrozą, do których ci "nie heretycy", dopiero do nich docierają , strasznie okrężną drogą , i to jeszcze inspirowani często przez zagranicznych naukowców. Aż przykro, i serce się kraje, kiedy trzeba po raz kolejny przypomnieć powiedzenie, "cudze chwalicie, swego nie znacie". Dlatego też z gorzką satysfakcją , ale mogę dziś napisać, że już dawno, czynnie pracowałem nad tym, aby zminimalizować na tyle, na ile to tylko możliwe, ilość chemii jaka z winy pszczelarza trafia do pasieki i następnie do produktów w niej pozyskiwanych. Pracę na temat stosowania cukru pudru na warrozę , autorstwa panów J. i A Kalinowskich rozpowszechniam już od 1986 roku, od wielu lat staram się unikać tego, aby moje pszczoły wykorzystywały pożytki plantacyjne, zwłaszcza rzepak. Nie raz widziałem jak niektórzy koledzy pszczelarze pukali się w czoło, kiedy ja zabierałem i przewoziłem pszczoły , z tego powodu , że znalazłem w promieniu ich lotu plantację rzepaku. Od wielu też lat , jako wykładowca, staram się zalecać temat pod tytułem "Pasieka bez chemii" . Publikowałem artykuły pod tym tytułem w dostępnej prasie pszczelarskiej , a w końcu wydałem broszurę pod tym tytułem z którą każdy kto ma taką wolę , może się zapoznać. Dziś o wiele łatwiej przyjmować mi określenia typu "heretyk" zwłaszcza wobec aktualnych wydawnictw, związanych z programem Varroaresistenz. Pozdrawiam.
-
-
Na tą sytuację to nawet trudno znaleźć nazwę. Gdyby sytuacja taka miała miejsce pierwszy raz to można by było uważać , że jest nieudolną próbą zamydlenia oczu środowisku pszczelarskiemu, bo na pewno nie jest próbą znalezienia odpowiedniego kandydata na takiego dzierżawcę. Lakoniczność tego ogłoszenia i zakres informacji jaki jest w tym ogłoszeniu przekazany, nie tylko nie zachęca, ale wprost zniechęca do zainteresowania się tą ofertą. Spotkałem się niedawno z kilkoma osobami, które uważają się za "dobrze poinformowane" , które uważają że wszystko jest już dawno ustalone. Że dawno wiadomo , kto , kiedy i na jakich warunkach "otrzyma" ten Dom we władanie, i co będzie z tego miał ten, który już taką decyzję podjął. Kiedy ja w 2018 roku zaskoczyłem ówczesny Zarząd PZP ofertą wydzierżawienia tego Domu, byli oni w takiej panice, że trzykrotnie zmieniali treść umowy którą przedstawiano mi do podpisania. Kiedy wyraziłem gotowość podpisania nawet tej trzeciej wersji proponowanej umowy, nie widząc innej możliwości, z których każda kolejna, o sto procent podnosiła koszt jego dzierżawy, abym od tego zamiaru odstąpił, wymyślono żądanie podpisania przeze mnie "in blanco" weksla, nie wiadomo na jaką kwotę, za co, i kiedy miał by zostać wykupiony??? Przecież kwota dzierżawy , była określona w treści umowy, i nikt z grupy tych członków Zarządu którzy prowadzili ze mną ustalenia, nie potrafił na to pytanie odpowiedzieć. Nie mam więc wątpliwości, że i tym razem o ile dojdzie do jakiegoś załatwienia tej sprawy, ktoś się na tym wzbogaci, ale na pewno nie będzie to dla dobra tych, którzy ten Dom budowali i którym się wydaje że są jego właścicielami. Wcześniej czy później to się okaże, ale będzie to już tylko płacz nad rozlanym mlekiem. Dla tych którzy nie wiedzą, napiszę jeszcze, że o ile objęcie tego Domu w czasie kiedy składałem ofertę jego dzierżawy dawało jeszcze nadzieję na możliwość wykorzystania go w celach dla których został wybudowany, co było by z korzyścią dla całego środowiska pszczelarskiego, o tyle dziś nie będzie to już takie łatwe. Powstała niedaleko tego Domu , Klinika Miodowa, obiekt nowoczesny ze wspaniałą infrastrukturą dla celów apiterapii jako obiekt prywatny, i wobec którego Obiekt Domu Pszczelarza, to już rzeczywiście marne ma szanse w tej konkurencji. No ale nie ma się co dziwić. Przez blisko 40 lat jego istnienia, "wybitni" ludzie , którzy o nim decydowali , tak tylko potrafili nim zarządzać. Ale w celach niekoniecznie mających związek z pszczelarstwem , wyciągnęli z niego dość dużo. Przykre to, ale prawdziwe. Ale oni, "wszystko wiedzieli lepiej". Jak widać , nie wiedzieli. Ale nadal uważają , że wiedzą.