
Karpacki
Użytkownik-
Liczba zawartości
2 205 -
Rejestracja
-
Życzę Koledze dobrego samopoczucia z powodu mniemania że jest on współwłaścicielem tego Domu. Ja już dawno pozbyłem się takiego złudzenia i dlatego wiem, że ani przyzwoitość, ani inne przesłanki nie spowodują pojawienia się żadnych informacji na ten temat. Niech więc Kolega w swojej naiwności i przeświadczeniu że jest "współwłaścicielem " tego obiektu spróbuje wyegzekwować jakieś prawa z tego wynikające. Pozdrawiam.
-
Szanowny Kolego. Mogę odpowiedzieć na niektóre pytania Kolegi , jakie formułuje on w sprawie sytuacji w Domu Pszczelarza. W Domu tym przebywają uchodźcy z Ukrainy. tylko nie są oni gośćmi Zarządu PZP. Zarząd tego Związku , udostępnił tylko budynek Domu, który i tak stał pusty. Przebywający w nim ludzie z Ukrainy, są gośćmi Urzędu Gminy w Łabowej, na terenie której ten Dom się znajduje. Jedynym "kłopotem", jaki musieli ponieść włodarze tego Domu , to wykonanie sobie z Panią Wójt tej Gminy , kilku zdjęć, dla lokalnej prasy, co miało pokazać ich wrażliwość i otwarte serca. Natomiast wydatki związane z kosztem pobytu tych ludzi w Domu Pszczelarza , leżą całkowicie w gestii Urzędu Gminy w Łabowej. Pozdrawiam.
-
Szanowny Kolego. Sam Kolega widzi , jak "wielkie" zainteresowanie wśród użytkowników tego forum wzbudzały nasze publikacje na temat "prowadzenia" Domu Pszczelarza przez jego obecnych "właścicieli". Pokazuje to nie tylko wyjątkową ignorancję kilku kolejnych prezydentów PZP w dziedzinie użytkowania tego Domu , zgodnego z interesem pszczelarzy, dla których był on kiedyś wybudowany, i przez nich właśnie sfinansowany. Pokazuje też że w nosie mają funkcjonowanie i przyszłość tego Domu Ci , dla dobra których został on wybudowany i powinien funkcjonować. Niestety , większość tych podejmowałem te działania , nie wykazali żadnego zainteresowania tym, że znalazła się grupa ludzi , która postanowiła ratować ten Dom, przed jego zbyciem za przysłowiową złotówkę, Chcąc go ratować, podjąłem w stosownym czasie decyzję o wniosku o jego dzierżawę. Wniosek ten oprócz do PZP , rozesłałem do wszystkich Organizacji zrzeszonych w tej Organizacji. Dlatego , aby nie można było kłamać, że należy się tego Domu pozbyć. gdyż nie ma nikogo, kto chciał by go prowadzić . Kiedy trwały pozorowane rozmowy na ten temat, kiedy w ciągu kilku dni, trzykrotnie podwyższano koszty tej ewentualnej dzierżawy, aby mnie zniechęcić do tej decyzji, kolejne wymogi jakie w drodze absurdu mi wymyślano , to właśnie człowiek , który obecnie został powołany jako przewodniczący Komisji Pszczelarskiej przy Ministrze Rolnictwa, rozpaczliwie poszukiwał sposobów , jak i czym spowodować , abym zrezygnował z chęci prowadzenia tego Domu , dla pszczelarzy Polskich. Na wymioty mnie zbiera , kiedy dowiaduję się, że teraz ma on tej Komisji przewodniczyć , i reprezentować w niej interes pszczelarzy. Nie ma więc żadnego sensu po raz kolejny pokazywanie tu dokumentów pokazujących szczegóły w jaki sposób zachowywali się wtedy ci, którzy mieli prawo w tej sprawie decydować. Od tego czasu , nikogo to nie interesowało, więc i koledze , wspomniane dokumenty , mogę przekazać do wglądu za pomocą e-maila, zamiast umieszczać je na forum , gdzie mogły by być traktowane jako zbędne śmieci. Pozdrawiam.
-
To są właśnie słowa "nie na temat".
-
Jasno określił pan swój stosunek do Domu Pszczelarza , który powstał pomimo, że pan się do tej "chałupy" nie dokładał. Dokładało się tysiące innych pszczelarzy tak jak nie każdy musi wspierać tylko te cele które pan w swojej szczodrobliwości zaakceptuje. To że nie był pan w Domu Pszczelarza , i nie wspierał jego budowy to pisał pan już kilka razy. Może więc był pan w tym czasie na granicy białoruskiej i widział te tabuny matek z dziećmi , rzucającymi kłodami w złych Polaków ? Bez pańskiego wsparcia, Dom Pszczelarza powstał, i obecnie przebywa w nim około 60 uchodźców wojennych z Ukrainy , i są to głównie matki z dziećmi. Myślę że znajdzie pan sposób , aby i za to zebrać jakieś zasługi ? Zadanie do odrobienia "lekarzu".
-
W pełni popieram takie stanowisko. Ciekawe ile pan "Atena" przekazał miodu w ramach pomocy tym matkom z dziećmi , które rzucały drzewami i kostką brukową w nasze służby broniące granicy od strony Białorusi ??
-
Dziś przedstawiam kolejne wydawnictwo wielotematyczne, które w swoich zasobach , zawiera również tematykę pszczelarską. Jest to trylogia pod wspólnym tytułem "Zrób Sam" . Trylogia ta , ukazała się w 1986 roku oznakowana w sposób X , Y, Z. Właśnie w części Y, przeznaczonej dla "pań .... i panów domu" na stronach od 142 do 152, został umieszczony rozdział dotyczący zakładania i prowadzenia niewielkiej pasieki. Autorem tego rozdziału jest niestety , nie żyjący już dr inż. Józef Kalinowski związany przez większość czasu swojej działalności jako pszczelarza naukowca z WOPR Sielinko. Jest on autorem kilku książek pszczelarskich , które charakteryzują się nowatorskim spojrzeniem na sprawy pszczelarskie , wynikającym z własnej praktyki, prowadzonej przez okres praktyki magisterskiej w pasiekach w Stanach Zjednoczonych, a po powrocie do kraju, jako kierownik działu pszczelarskiego RRZD Sielinko, wprowadzający wiele z podpatrzonych tam metod , także do własnej praktyki w pasiece Zakładowej. Pasieka ta była wciąż odwiedzana przez grupy pszczelarzy , nie tylko z Wielkopolski, ale z wielu rejonów kraju, i można było tam zobaczyć wiele ciekawych rozwiązań technicznych , i połączonych z biologią pszczół, rozwiązań zastosowania ich w nowoczesnej gospodarce pasiecznej. Szczególnie słynny był w tym czasie Zespół Pasiek Współpracujących z zakładem w Sielinku, którego działalność polegała na cyklicznych spotkaniach, na których omawiano tematy sprawiające problemy w prowadzeniu pasieki większości pszczelarzy. Aktywna działalność każdego członka tego Zespołu była wymuszona sposobem przebiegu tych spotkań. Na zadany temat , w systemie seminaryjnym , każdy musiał zabrać głos, i przedstawić własne zdanie na zadany temat. Uczestnik , który trzykrotnie wyłamał by się z zabrania głosu, był wydalany z grona Zespołu. Najczęściej spotykało to takich, którzy udział w zespole, traktowali jako formę korzystania z doświadczenia innych, nie dających żadnego wkładu własnego w możliwość rozwiązania omawianego problemu. Pomimo upływy wielu lat , do dziś uważam to za najlepszą formę spotkań , mającą na celu postęp w pszczelarstwie. Zespół ten przy Zakładzie w Sielinku, funkcjonował ponad 25 lat, i gromadził pszczelarzy z różnych części kraju. Funkcjonowanie jego , uważam powinno stać się tematem osobnego opracowania. Tam między innymi urodził się pomysł, i zostało zredagowane opracowanie omawiające sposób zastosowania cukru pudru przeciw warrozie. Pozdrawiam.
-
Chciał bym dziś przedstawić pozycję książkową która dotarła do mnie z jednym z ostatnich zakupów jakie poczyniłem. Okazało się , że wychodziła w tym czasie , a więc w roku 1953 taka seria broszurek dla rolników, traktująca o różnych rolniczych tematach. Kolejny numer tej serii, a więc 9-ty był poświęcony pszczelarstwu. Wykorzystano w tym celu broszurę Jadwigi Guderskiej , "Jak założyć i prowadzić pasiekę" Pani Guderska , była córką słynnego pszczelarza i autora wielu książek , Stanisława Brzóski. Mogła więc do woli korzystać z dorobku swego słynnego ojca. Cechą charakterystyczną dla książek wydawanych w tym okresie , było zamieszczanie w nich treści "poprawnych politycznie". A było w tym czasie rolnictwo spółdzielcze , i pokazywanie ludzi, którzy w tym czasie działali zgodnie z tą linią, i wytycznymi głoszonymi przez samą "wierchuszkę" KC PZPR , w tym wypadku , samego Bolesława Bieruta. Pozdrawiam.
-
Chciał bym złożyć gratulacje panu Atenie z powodu ilości wpisów nie mających nic wspólnego z tematem wątku w którym on je umieszcza. Chyba że się mylę ?? W takim razie, mam nadzieję uzasadni on , co mają wspólnego z woskomatem , ci Muzułmanie , talibowie i Czeczeni.??? To tak dla przypomnienia regulaminu forum.
-
Szanowny Kolego. Chciałem załączyć te scany, lecz za każdym razem wyskakuje mi informacja że mogę załączyć tylko coś ponad 20 kb. co przekracza pojemność nawet jednego scanu. A aby wysłać cały spis treści należało by umieścić trzy scany. Proponuję więc , aby przesłał mi kolega swój e-mail na PW. Prześlę koledze te scany , jako załącznik do wiadomości. Mój adres znajdzie Kolega na stronie http://www.berest.pl/. Pozdrawiam.
-
Kolego. Tak się składa, że mam w swoim zbiorze tą pozycję, cenną nie tylko na zawartość treści pięknie zebraną przez autora, Stanisława Mendralę, ale także ze względu na wielką rzadkość z jaką można ją spotkać w oryginale. Z tą książką wiąże się prawdziwa historia która ma na to wpływ. Książka była drukowana w drukarni w Poznaniu. Kiedy cały nakład był już spakowany aby rozesłać go do księgarń, wybuchła wojna i podczas jednego z nalotów bomba trafiła w drukarnię, która została zniszczona, a z nią cały nakład tej książki. Okazało się jednak, że ktoś musiał wcześniej , wynieść z drukarni jakąś paczkę tych książek, i dzięki temu pewna ilość , rozeszła się jednak po kraju. Na szczęście w 2002 roku, staraniem Sądeckiego Bartnika, został wydrukowany reprint tej książki, którą dzięki temu można się dziś posługiwać. Mam wiele zapytań o fragmenty tej książki i właśnie obecnie przygotowuję scany dotyczące szczegółów budowy ula Lewickiego na prośbę jednego z kolegów, użytkownika naszego forum. Jeśli była by taka potrzeba mogę te scany umieścić także w tym wątku forum. Pozdrawiam .
-
Szanowny Kolego . Przykro mi ale nie mogę w tej chwili spełnić Kolegi prośby. Z tej prostej przyczyny że nie mogę zawalić forum tą informacją. Mój zbiór literatury pszczelarskiej Polskiej liczy obecnie około 600 tytułów książek, nie licząc czasopism i innych dziedzin pszczelarskiego kolekcjonerstwa. A na to składają się takie działy jak : kolekcje znaczków , widokówek , kart pocztowych , znaczków okolicznościowych, proporczyków , monet i banknotów , ceramiki , starego sprzętu, medali okolicznościowych i nadawanych za jakieś zasługi, i jeszcze wiele innych działów kolekcjonerstwa pszczelarskiego. Pewną część tego zbioru , pokazuję w temacie dotyczącym kolekcjonerstwa pszczelarskiego w innym wątku tego forum, ale w szczegółach , jest to możliwe dopiero w czasie bezpośrednich odwiedzin w mojej pasiece przez zorganizowane grupy pszczelarzy, lub też przez indywidualnych wędrowników, którzy trafiają do mnie , i z którymi chętnie się spotykam. Ci z kolei swoje wrażenia pozostawiają w formie wpisów w Księdze Pamiątkowej, jaką prowadzę, i w której umieszczone są wpisy pszczelarzy i ludzi odwiedzających moją pasiekę , z wszystkich kontynentów świata. Z mojej strony jest to forma ciągłej działalności na rzecz rozpowszechniania pszczelarstwa w społeczeństwie , ale z zachowaniem jego wartości tradycji, które zawsze było wzorem uczciwości, prawdy , i najlepszej postawy , która przez wieki , stawiała ludzi zajmujących się pszczelarstwem , w gronie ludzi darzonych szacunkiem i uznaniem.. Ten cel mi przyświeca. Jeśli rzeczywiście jest Kolega zainteresowany tematem , zapraszam do współpracy. W dziedzinie literatury dysponuję około 50- cioma tytułami , które p[osiadam w nadmiarze i które są do zagospodarowania. Pozdrawiam
-
Kontynuując temat polskiej literatury pszczelarskiej chciał bym zauważyć , że za takową należy uznać także prace zbiorowe traktujące ogólnie o rolnictwie , działkowcach czy hodowcach drobnego inwentarza , które zawierają bardzo często także rozdziały o pszczelarstwie, czasem dobrze rozbudowane, opracowane przez mniej znanych autorów, pokazujące jednak ciekawy materiał i często bardzo przydatne, zwłaszcza dla tych którzy niekoniecznie są pszczelarzami, ale nabywają taką książkę , bo interesuje ich któryś rozdział tam zawarty. Właśnie nabywając mały zbiór literatury, zaproponowany mi przez kogoś, komu nie jest on już potrzebny, z "dobrodziejstwem majątku" otrzymałem pracę zbiorową , pod nazwą "Poradnik działkowca" Praca licząca 535 stron, gdzie strony od 418 do 452 poświęcone są pszczelarstwu. Książka ta została wydana w 1953 roku , w twardej oprawie, i na prawdę zawiera wiele ciekawych informacji z różnych dziedzin jakimi mogą zajmować się działkowicze, w tym pszczelarze. Według pokazanego zespołu autorskiego , tą część o pszczołach opracował prawdopodobnie pan Stanisław Gułkowski, który jak pamiętam pisał wiele artykułów w wydawanym w tamtym czasie Pszczelarstwie. Biorąc pod uwagę pojemność tego rozdziału, uważam że wydawnictwo to można zaliczyć także do literatury pszczelarskiej. Pokazać pragnę zarówno stronę tytułową, oraz losowo wybrane strony z tej książki. Pozdrawiam.
-
Specjalnie dla pana Ateny. Materiał z ogłoszenia wyników w konkursie na Pszczelarza Roku pod linkiem. https://pzp.biz.pl/2021/10/22/konkurs-pszczelarz-roku-2021-zostal-rozstrzygniety/ Było to już w ubiegłym roku. Pozdrawiam.
-
Szanowny Panie. epitety które wyżej pan wymienił , niepotrzebnie sobie pan wymyślił. Nigdzie nie napisałem, że jest pan "pijakiem i głupcem" . Jest to wyraźna nadinterpretacja. Skoro jednak zamiast pytać o coś konkretnego , związanego z prowadzeniem pszczół zgodnie z wiekową tradycją i etyką, zadaje pan pytanie podszyte cwaniactwem i pozyskaniem dochodów za wszelką cenę, wtedy panu odpowiem , zgodnie z moim stanem wiedzy. Aby zgodnie z przedstawionym planem , użyć do tego miodu z Ukrainy, musiał by go pan pozyskać w sposób przestępczy, a więc z ominięciem obowiązującego kontyngentu ilościowego i wymaganych badań , podatku granicznego , tzw akcyzy i dokumentów pozwalających na handel nim . Wtedy tylko jego cena , była by na tyle atrakcyjna, aby przychodziło do głowy, powtórne podawanie go pszczołom do przerobu i powtórne wybieranie go już jako co ??? Czy wtedy będzie to już miód polski ??? Skoro ten miód z Ukrainy, był by pozyskany legalnie, to po co ten cały problem z jego przerobem.??? Wtedy rozlewać go w słoiki , i sprzedawać . Nie sprecyzowanym jest czas, w jakim ta procedura skarmiania miodu , miała by być prowadzona? Jeśli chciał by pan skarmiać sytę w okresie pożytkowym, wtedy pszczoły nie będą jej brać, i jest możliwość zepsucia się jej w podkarmiaczce. Natomiast podawanie jej w okresie bezpożytkowym, spowoduje że dużą część tego pszczoły zaczną zużywać na potrzeby własne , które wzrosną natychmiast kiedy pojawi się świeży czerw , a będzie rezultatem tego podkarmiania i duża część tej syty może zostać zużyta przez pszczoły , właśnie na wychów tego czerwiu. Wątpię więc , aby było to opłacalne, kiedy po odwirowaniu okazało by się, że zostało z niego mniej jak połowa, lub jeszcze mniej? A do tego należy doliczyć jeszcze koszt tych prac , związanych z przygotowaniem syty, podkarmianiem , następnie całym procesem odwirowania tego co będzie możliwe, i w końcu , otrzyma pan pewną ilość czegoś co trudno opisać. Chyba jedynie "miód ukraiński , przerobiony przez polskie pszczoły". Wątpię jednak, czy był by to element, napędzający popyt na ten produkt, a każdy inny opis , nie był by zgodny z prawdą, do czego , przynajmniej ja , ręki bym nie przyłożył. Pisze pan :"spotkałem zarozumiałego człowieka" . Skoro uważa pan , że niechęć do kombinacji, prób pozyskiwania produktów miodopodobnych , sztucznej pierzgi robionej wymyśloną praską , i cały szereg innych innych pomysłów , do jakich uciekają się ci, którzy normalnie , w zgodzie z naturą , nie potrafią uzyskać zadowolenia z prowadzenia pasieki, to "zarozumiali ludzie " , to tak. Zgadzam się . Może mnie pan tak nazywać. Tylko proszę się nie dziwić , że wtedy ja też mam prawo do nazywania tych , którzy te rzeczy robią. Już wiele razy pisałem tu, że jeśli ktoś nie potrafi tak prowadzić pasieki , aby rzeczywiście uzyskiwać z niej naturalne produkty, które ktoś zechce kupować jako źródło zdrowia takie, jak natura im dała, to niech zajmie się czymś innym. Przecież nie musi za wszelką cenę być pszczelarzem ! Bo być pszczelarzem, to nie tylko być właścicielem pszczół. To przede wszystkim tak prowadzić ich hodowlę , aby podczas sprzedaży pozyskanych z tej pasieki produktów, móc patrzeć prosto w oczy tym klientom, którym się to sprzedaje. Oni bardzo często z dużą dozą zaufania, chcą wierzyć pszczelarzowi , że on ich nie oszuka. Że u niego kupią prawdziwie naturalne produkty, a nie badziewie, zalegające półki w supermarketach. Kiedy jednak zawiodą się na takim właścicielu pasieki, nie powiedzą , że ten a ten pszczelarz ich oszukał. Powiedzą wtedy , że to pszczelarze już zeszli "na psy" , i nikomu już wierzyć nie można. I taka jest odpowiedź "zarozumiałego człowieka" . Proszę nie spodziewać się , że będę publicznie "podpowiadał " panu , jak robić "interes " na pszczołach, bo to przecież pana słowa:" po co to robić ? oczywiście dla kasy". Pomimo że czuje się pan przeze mnie "obrażony" , przepraszać nie będę.