Skocz do zawartości

Karpacki

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 358
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Karpacki

  1. Dobrze pan myślał. Był i jest gołębiem pokoju . Będzie nim tak długo aż nie zacznie mieszać pszczelarstwa i polityki. To wyjątkowo niesmaczna mieszanka. "NIESTETY" niektórzy to robią. Pozdrawiam.
  2. Ostatnie dwa "newsy" pana Ateny w tym wątku, wprowadziły takie "ożywienie na portalu" że od tego aż ....... ryby w Odrze wyzdychały. Aby więc niektórzy , odwiedzający to forum nie zapomnieli, że jest to forum pszczelarskie, chcę pokazać wymieniane wczoraj pojemniczki , w których dostarczam pszczołom pyłek w jakim stanie je wyjmuję z uli. To co znajduję pod korytkami, to szybka zapłata pszczół , za dostarczony im , a bardzo potrzebny pyłek, i jednocześnie informacja, że spadź nadal jest. W tych ciemniejszych częściach plasterków , był zgromadzony świeży miód spadziowy, który była możliwość odwirować. Pozdrawiam.
  3. Karpacki

    Dolnośląskie piekiełko

    Szanowny kolego. Tak jak należy przyklasnąć idei tego co robicie , tak już zastrzeżenia może budzić błąd ortograficzny na plakacie. Biorąc pod uwagę niewielką w sumie ilość treści na plakacie taki błąd niezbyt świadczy o autorach tych słów. Nie wiem czy o ile przekaz trafi do kogoś z Ministerstwa, czy będzie on poważnie traktował autorów tego plakatu. Pozdrawiam.
  4. Szanowny panie Atena. Dobrym zwyczajem jest , kiedy stara się ktoś wywołać jakąś dyskusję , aby wyrazić w pierwszej kolejności w niej własne zdanie , a dopiero oczekiwać kolejnych wypowiedzi. Samo podanie zmian ceny cukru, w tym kontekście, wskazywało by na to że , cukier dla pszczelarzy to "pępek świata" w gospodarce kraju , i żadne inne okoliczności, jakie mają miejsce w rzeczywistości nie powinny mieć na to wpływu. Zadając więc takie pytania w stylu "i co? Nie ma sprawy? " nie przedkładając jednocześnie logicznej podpowiedzi co ma z tego wynikać, jest po prostu bezsensowne. Widocznie stawiany przez pana problem , w pana rozumieniu jest na tyle trudny, że nie potrafi pan na niego zareagować. Podpowiem więc panu , że zamiast siać wrażenie paniki w środowisku kolegów , niech pan policzy , ile pan traci na tej różnicy ceny, i podniesie ceny swoich produktów jakie pan pozyskuje przy pomocy używania tego cukru. Jeśli pan tak zrobi, to rzeczywiście "nie będzie sprawy". Pozdrawiam.
  5. U mnie warsztat jest częścią składową pasieki a więc odwiedziny gości w warsztacie który produkuje głównie dla pszczelarstwa, uważam za odwiedziny w pasiece. W ubiegłym tygodniu odwiedził mnie w warsztacie gołąb pocztowy , wyraźnie zainteresowany produkcją pszczelarską. Pomimo że z ostrożnością udało mi się go raz wyprowadzić na zewnątrz , po kilku minutach znów pojawił się , wchodząc " na piechotę " przez drzwi, i dopiero po zwiedzeniu tego co aktualnie w warsztacie się robi, spokojnie wyszedł i odleciał. Nie wiem czy jego zainteresowanie ma związek z pszczelarstwem, ale to się okaże, kiedy jak mam nadzieję złoży on jakieś zamówienie, prawdopodobnie przy pomocy poczty gołębia pocztowego.
  6. Karpacki

    Jak tam na spadzi ?

    Chętnie koledze odpowiem , kiedy wykasuje on z każdego pisanego przez siebie posta, link, będący krypto reklamą która jak sądzę jest głównym celem obecności kolegi na tym forum. Podejrzewam że z pszczołami nie ma kolega nic wspólnego, a wykorzystuje tylko nasze forum do swojej reklamy, nie mającej nic wspólnego z tematem naszego forum. Jest na tym forum miejsce "giełda i ogłoszenia" tam można coś takiego umieszczać. Pozdrawiam, ale proszę nie udawać cwaniaka w naszym środowisku.
  7. Karpacki

    Jak tam na spadzi ?

    Znów miałem kilka pytań , które zainteresowani nie zadają na forum tylko e-mailowo lub telefoniczni. Zainteresowała ich moja wzmianka na temat znaczenia pyłku na stan rodzin wykorzystujących pożytek spadziowy, a przede wszystkim stan tych rodzin po zakończeniu tego pożytku, kiedy pozostaje bardzo mało czasu na przygotowanie pszczół do zazimowania. Jeśli nie zadba się o to wcześniej , pozostaje tylko łączenie rodzin co i tak nie poprawia ich stanu biologicznego, a co najwyżej poprawia stan liczebny. Na jednym zdjęciu pokazuję w jakiej formie podawany jest obecnie pyłek pracującym na spadzi pszczołom, jeżeli po dwóch dniach podana porcja pyłku jest pobrana , a pod podkarmiaczką jest widoczna zabudowa świeżych plasterków, oznacza to ,że pożytek jeszcze trwa , a pszczoły cieszą się z otrzymanego pyłku. Gdybyśmy podawali tak pyłek , w czasie kiedy pszczoły miały by go pod dostatkiem, to wysychając w korytku , stwardniał by on tak, że po kilku dniach nie był by już możliwy do pobrania. Pozdrawiam.
  8. A po co ??? Co taki przedstawiciel może wnieść do tematu pszczelarstwa "??? O jakim przełomie pan znowu "mędzi"? Najbliższy "przełom" jaki znamy to przełom Dunajca. I innego się nie spodziewamy. A te wiadomości jakie pan tu publikuje, to z targowiska czy z magla ???
  9. Z całym szacunkiem kolego "robinhuud", ale zapomniał kolega wymienić jeszcze jedną ważną osobę, która czuwa nad tymi, niezależnymi od siebie grupami, udając że jest koordynatorem ich działania, jednocześnie pilnując aby pszczelarze pilnie śledzili działalność tych zespołów, i cieszyli się ze spodziewanych rezultatów , jakie powinny się pojawić . Jest to pan Atena, który ma siedzibę na forum Polanki i od kilkudziesięciu lat stara się nas przekonać , że ten "dorobek" jaki mają te dwa zespoły, i wiele innych, działające w obrębie pszczelarstwa, to dzięki jego inspiracji i trzymania ręki na pulsie . Jak się wydaje , czeka nas jeszcze wiele sukcesów, podobnych do tych jak na ostatnim opisywanym przez niego spotkaniu. Zwłaszcza nadzieja taka płynie chociażby z tego, że na czele jednej z tych grup stanął niedawno pan Waldemar Kudła, bliski krajan pana Ateny. Pozdrawiam.
  10. Panie Atena. Coś się panu pokręciło. To właśnie my, rzesze polskich pszczelarzy, z wypiekami na twarzy czekamy na opisanie rezultatów tego spotkania. Jeśli jest pan tak wpływowy , za jakiego chce pan uchodzić, proszę spowodować jakąś szeroką relację z tego zdarzenia. Czekamy z niecierpliwością. Pozdrawiam.
  11. Karpacki

    Jak tam na spadzi ?

    Szanowny kolego "Ambroży" . Ja zamieszkuję w gminie Krynica Zdrój. Nie kojarzę w tym roku takiego okresu , aby pszczoły dwa tygodnie nie latały. Było owszem pewne ochłodzenie, ale na palcach jednej ręki dało by się wskazać w tym czasie dni, kiedy ubytki na wadze były rzędu 10 - 20 dkg. Jeżeli więc w gnieździe znajdowało się około 15 kg miodu , to o jakim zagrożeniu kolega mówi? Co musiało by się stać , aby pszczoły po odwirowaniu tych ramek były czymś zagrożone ? Można ewentualnie dwóch skrajnych ramek nie wirować, ale we wracanych do gniazda odwirowanych ramkach zawsze jest pewna ilość miodu, a ważniejsze dla mnie było odkryć w ten sposób zapas pierzgi , jaka się w tych ramkach znajduje tak, aby matka mogła podjąć na powrót czerwienie na zadowalającym poziomie. I do tego też potrzebne jest miejsce , jakie w tym przypadku zajmował tam miód. Po to zresztą jest w pasiece ul na wadze, aby zorientować się co się dzieje, i czy należy interweniować w pasiece , gdyby brak pożytku się przedłużał. Wspomnę jeszcze o tym , jak bardzo poszukiwany jest obecnie miód spadziowy, tak że warto odebrać go możliwie najwięcej , a w razie potrzeby uzupełnić bieżące potrzeby jakimś słoikiem syropu. Nie było jednak takiej potrzeby i pszczoły w dalszym ciągu noszą. Większym zagrożeniem dla trwającej spadzi, mogą być takie zjawiska jak silne burze z gradem, ale jeśli występują one punktowo na niewielkim obszarze, poczynione przez nie szkody w pogłowiu mszycy, w ciągu kilku dni zanikają i pożytek nadal trwa. Mogę przywołać tu przypadek kiedy odwiedził mnie jeden ze znajomych leśników i stwierdził że u niego ze spadzią koniec , bo przeszło takie gradobicie, że porobiło mu wgnioty na karoserii samochodu. Na drugi dzień pszczoły wisiały brodami i nie leciały już do lasu. Ponieważ zasięg tego gradobicia był na niewielkim obszarze, w ciągu trzech dni, mszyca migrując znów zasiedliła drzewa na tym terenie , i wspomniany kolega , pojawił się po zakup kolejnej partii ramek , gdyż pszczoły na powrót zaczęły budowę węzy i zalewanie tych ramek miodem spadziowym. Jeśli chodzi o ten sezon , pożytek spadziowy skończy się , kiedy namnażające się owady żywiące się mszycą, fizyczne ją zjedzą. Jak na razie owadów tych nie ma wiele. Mam tu na myśli osy , biedronki, oraz popularne skorki. Na moim terenie jak na razie są one w śladowych ilościach. Pozdrawiam.
  12. Karpacki

    Jak tam na spadzi ?

    No to widzicie już teraz koledzy, dlaczego nikt już tu nie chce pisać. Jak już pisałem w wątku Kącik Majsterkowicza, nie mam w pasiece nic refundowanego. I bardzo to sobie chwalę. Jak widać kol. "meteor" , po kranie spustowym potrafi określić wiek miodarki. Podpowiem mu więc , aby spróbował po wieku miodarki, określić też wiek pszczelarza. Interesujące jest, dlaczego taki zwrot: " bez komentarza". Być może ktoś będzie zawiedziony tym brakiem, zwłaszcza tak poważnego autorytetu. Pozdrawiam.
  13. Karpacki

    Jak tam na spadzi ?

    Przez ostatnie trzy lata można powiedzieć , spadź nie występowała, przynajmniej u nas w Beskidach. W tym roku pojawiła się dość wcześnie , co wróży że potrwa dłużej , gdyż taka jest zasada jej trwania. Można by długo pisać dlaczego tak się dzieje , ale nie jest to możliwe na forum. Wypadało by zrealizować nowe opracowanie na ten temat , gdyż to co znamy z dotychczasowej literatury w temacie spadzi, nie zawsze się sprawdza, a więc znaczy to , że autorzy tych opracowań, wyciągali nie takie wnioski jakie powinni z czynionych obserwacji, a moje po ponad 35 latach gospodarki na terenach spadziowych , można by uznać za trafne. Tak czy inaczej , mamy w tym roku spadź , i niektórzy pszczelarze z Polanki , po właściwych uzgodnieniach , już korzystają z jej dobrodziejstwa. W tym sezonie znów można poczynić pewne obserwacje , które wzbogacają naszą wiedzę na temat tego pożytku. Mianowicie, wiosenne spiętrzenie kwitnienia tych roślin, które były pożytkiem wiosennym, i dawały pewne ilości pyłku jako postawę rozwoju rodzin przed pożytkiem spadziowym, dały co prawda duże ilości pyłku, jednak po pojawieniu się spadzi, zostały te zapasy pyłku zalane i zasklepione w ramkach gniazdowych , co spowodowało , że w niektórych rodzinach , pszczoły straciły do nich dostęp , i za skutkowało to dużym ograniczeniem ilości czerwiu, właśnie z braku dostępu do potrzebnej ilości pierzgi, potrzebnej do wychowu tego czerwiu. Zjawisko to ma miejsce w rodzinach , gdzie pszczelarz wiruje tylko miód z nadstawek , nie robiąc tego w gniazdach, gdzie w czasie dużych przybytków wagowych , pszczoły także tu zalały i zasklepiły zapasy pierzgi, potrzebne na bieżący wychów ilości czerwiu , tak aby rodziny nie osłabły w tego efekcie. Na zdjęciach pokazuję przykład rodziny , która z tego powodu zalała 20 ramek miodem , i powstała sytuacja , że nie posiadała w momencie kiedy został dokonany także przegląd gniazda ani jednej komórki czerwiu, i całe 20 ramek nadawało się do wirowania. W trakcie tego wirowania okazało się , że pewne ilości pierzgi znalazły się pod zasklepionym miodem, i pszczoły nie miały do niej dostępu. Płynie z tego nauka, że przy silnym pożytku spadziowym , powinniśmy wirując miód z nadstawek, odbierać także zapełnione nim ramki z gniazd, aby umożliwić matce składanie jaj, ale także czynić dostępnym tą ilość pierzgi, którą pszczoły posiadają w gnieździe. Ja stosuję już regularne dodawanie pszczołom pyłku w czasie trwania pożytku spadziowego, co zapobiega szybkiemu słabnięciu rodzin, z powodu wychowu małej ilości czerwiu. Różnica w ilości uzyskanego miodu , w stosunku do pasiek , które takiego zabiegu nie robią , jest znaczna. Pozdrawiam.
  14. Karpacki

    Kącik majsterkowicza.

    Coraz mniej na forum wpisów o tematyce pszczelarskiej. Kolega Robin wałkuje węzę , i dobrze. Ale o tym co dzieje się w pasiekach niewiele idzie znaleźć. Postanowiłem, więc pokazać część mojej pasieki , która w żadnym wypadku nie zawiera niczego refundowanego. Dlatego zdjęcia umieszczam w wątku "Kącik Majsterkowicza" gdyż zarówno cały budynek jak i jego wnętrze zostało wykonane przeze mnie a więc można by stwierdzić że właśnie na zasadzie majsterkowania. Zdjęcia wykonane dwa dni temu. Pszczoły wykorzystują dobry pożytek spadziowy, stąd też ich stan widoczny przez okienka jak i ilość nadstawek magazynowych. Pozdrawiam.
  15. Karpacki

    Dolnośląskie piekiełko

    Panie "atena" . Proszę sięgnąć pamięcią odkąd to pan "panoszy " się na tym forum? I tak na prawdę nie da się określić , jaki pan ma w tym cel? Kiedy przez dłuższy czas nikt nie odpowiada na pana wpis , lamentuje pan że nikt się nie interesuje poruszonym przez pana tematem. Kiedy ktoś wreszcie coś napisze , szuka pan powodów dla których właśnie ta osoba nie powinna panu odpowiadać. Tak. obecnie już z powodu wieku mam tylko dwie pasieki. Jedną w górach tu gdzie mieszkam, oraz drugą na Lubelszczyźnie, już ponad dwadzieścia lat , dzięki której mam co roku jakiś miód, nawet wtedy gdy w górach spadź nie wystąpi. I dzięki dobremu organizowaniu czasu , mam zawsze jeszcze jego trochę, aby napisać coś na forum własnej organizacji. Zawsze chętnie dzielę się tym czym mogę, chociaż więcej ostatnio dzieje się to w inny sposób aniżeli na forum. Coraz mniej jest chętnych , aby te dyskusje były publiczne , i jak się wydaje jest to uzasadnione. Ja pana pouczać nie mam zamiaru, chociażby w myśl zasady że "czego się Jaś nie nauczy ......." Jest pan wyjątkowo "upierdliwą " osobą, zwłaszcza kiedy weźmie się pod uwagę fakt, że nie jest członkiem żadnej organizacji pszczelarskiej. Książkę można by napisać gdyby zebrać te "rady" jakich pan tu setki umieścił, które jednak nigdy nie dotyczą praktyki pszczelarskiej, a z reguły działania organizacyjnego, o czym nie ma pan zielonego pojęcia. A uczniem jest pan wyjątkowo mało pojętnym, gdyż jak sam pan zauważa "i tak to trwa od lat" . nie zrozumiał pan że , jeśli nie ma się kilku skrótów przed nazwiskiem, to przynajmniej trzeba mieć rzetelną praktykę w temacie , w którym chce się zabierać głos jako autorytet. Wiem , że to co piszę , co najwyżej wywoła u pana ubolewanie , że nikt nie może poznać się na pana intencjach , które zna tylko pan, i nie wiadomo jakie są? Skoro nie odpowiada panu , że to właśnie ja zdecydowałem się odpowiedzieć na pana wpis, to oczywiście mogę tego więcej nie robić, tylko proszę nie uskarżać się w następstwie, że "A inne REGIONY to co... od macochy? Nie ma problemów, osiągnięć, sukcesów, porażek ? " . Być może wobec ogromu pańskich osiągnięć we własnym REGIONIE , nikt nie jest w stanie "pochwalić się " swoimi , aby nie narazić się na kompromitację. Pozdrawiam.
  16. Karpacki

    Dolnośląskie piekiełko

    Panie "atena". W przerwie pomiędzy miodobraniem w jednej pasiece , a przejazdem do drugiej, mam dla pana dobrą radę. Może założył by pan sobie chociaż małą pasiekę , wiedział by wtedy, że trwa sezon i kto teraz nie weźmie tego, co mu pasieka przynosi, następną okazję będzie miał dopiero za rok. Pszczelarze nie mają teraz czasu aby siedzieć i odpowiadać na pana wydumane problemy. A skoro na prawdę nie ma pan już co robić , to może jednak pokusił by się pan dowiedzieć skąd , po co i kiedy , powstały Izby Rolnicze? Nadal pan wierzy , że to one załatwią większość problemów pszczelarstwa, na co darmo oczekuje pan już kilkadziesiąt lat. Ponieważ książek pan nie posiada, można skorzystać z zasobów internetowych i temat opanować . Jak myślę odpowie pan ... swoimi własnymi słowami z jednego z wcześniejszych wpisów. "Na zaproszenie nie czekam ... bo i po co?" Tak też jak myślę , mogły by brzmieć odpowiedzi od tych których pan chce namówić do pisania o problemach w innych rejonach kraju. Napisał pan już zresztą "po co?" Dla własnej SATYSFAKCJI". Pozdrawiam.
  17. Karpacki

    Dolnośląskie piekiełko

    W nawiązaniu do kolejnego posta pana Ateny, może należało by na pomoc, poprosić kogoś z drugiego końca Polski , tak jak na spotkanie Dolnośląskich organizacji pszczelarskich. Moim skromnym zdaniem na takie spotkanie pan Kudła nie powinien być zapraszany. To on powinien zapraszać i organizować je. Prawdopodobnie pan Atena też oczekuje na zaproszenie przez "nowych włodarzy zamku Grodziec", aby był łaskaw wyrazić zdanie na temat wspomnianego "szyldu". A tu zaproszenia nie widać . Trzeba się więc pożalić na całą Polskę. Pozdrawiam.
  18. Karpacki

    Kącik majsterkowicza.

    Mi pańskie przeprosiny do niczego nie są potrzebne. I jak myślę dla takiego głupstwa, nie warto angażować tak wspaniałego patrona jak św. Ambroży. Może lepiej niech pan prosi go o wsparcie w porządkowaniu Dolnośląskiego Piekiełka, lub też o wpływ na program imprezy na Zamku Grodziec, gdzie przez wiele lat przypinał pan sobie odznaczenia za to co się tam dawniej działo. Ja nie zabraniam panu pisać w wątku "Kącik Majsterkowicza" , tylko proszę trzymać się tematu wątku , a nie tylko nabijanie sobie ilości wpisów, które nikomu nic nie wnoszą. Pozdrawiam.
  19. Karpacki

    Kącik majsterkowicza.

    Jak widać już od kilku postów , tematyka "Majsterkowicza" zaczyna się rozmydlać . Szczególnie niewiele wnoszą nie mające żadnego związku z tematem wątku, wpisy pana Ateny, który bez względu na to czy ma coś do powiedzenia czy nie, stara się zaznaczyć swoją osobą, każdy bez wyjątku wątek. W ostatnich dniach miałem możliwość wykonania ula obserwacyjnego, zamówionego na potrzeby prowadzenia spotkań i pogadanek na tematy pszczelarskie , z młodzieżą przedszkolną i szkolną. Z powodu krótkiego terminu , w jakim był ten ul potrzebny, został on wykonany w sposób możliwie prosty, i bez zbędnych upiększeń i ozdóbek. Ważne , aby dobrze spełniał on swoją rolę i pozwolił skutecznie przybliżać młodzieży temat pszczelarski. To ważne dla nas zadanie. Pozdrawiam.
  20. Szanowny Kolego. U mnie takich plasterków jest dość dużo a w dodatku także plastry obok których były one przez pszczoły budowane też są z wosku który żadnej chemii ani innych dodatków nie widział, powinny być w miarę czyste. Nie ma u nas też plantacyjnego rolnictwa. Postaram się coś koledze wysłać , tylko muszę tak to opakować aby się nie pogniotło. Na zdjęciach pokazuję uzysk z jednego przeglądu w czasie kiedy wskazania ula na wadze dochodzą do trzech kilogramów dziennie. Pozdrawiam.
  21. Kolego "podlanem". Przecież kolega mnie zna i powinien wiedzieć że nie napisał bym tego gdyby wszystkie powody tego alarmu pożarowego nie zostały sprawdzone i określone. Zostało to wykonane zresztą przez straż pożarną , która miała obowiązek uzasadnić tą interwencję. Jaki więc sens miały by dalsze kroki w tej sprawie, skoro i tak nikt tego typu " przestępców", nie będzie ścigał ?? Dzieje się tak w wielu dziedzinach naszego życia , a w pszczelarstwie jest to szczególnie rażące. Jak zwykle , okazuje się że dla zysku finansowego można tolerować wszystko. Podam jeszcze jeden przykład z naszej łączki. Trafiłem na "człowieka interesu" który oferował w sprzedaży miód z zatopionymi w nim owocami malin. Oczywiście cena tego produktu była dużo wyższa jak zwykła cena miodu. Zapytałem więc tego sprzedawcę dlaczego domieszka kilku owoców maliny tak bardzo podniosła cenę tego produktu, w którym wartość tych malin kilkunastokrotnie przekroczyła cenę tych owoców , gdybym chciał je kupić normalnie, nie w miodzie. Zamiast odpowiedzi , sprzedający rozpoczął zwijanie swojego stoiska. Czy wcześniej jakieś służby nie powinny się zainteresować , co on sprzedaje ? I jaka jest kalkulacje wymieszania tego produktu.?? Pozdrawiam.
  22. To że jakiekolwiek kombinacje co do składu wosku używanego do wyrobu węzy, jest szkodliwe dla pszczół, a być może także dla wartości produktów pszczelich które w plastrach z takiego wosku przebywają, nie nadaje się on także na świece. Przytoczę tu przykład zdarzenia jakie miało miejsce w jednym z kościołów na Śląsku w okolicach Pszczyny. Miejscowe Koło Pszczelarskie ufundowało świecę paschalną, która została zapalona w trakcie trwającej mszy odprawianej w intencji tych pszczelarzy. Jak czysty musiał być wosk użyty do wykonania tej świecy, skoro po jej zapaleniu zadziałały czujniki dymowe jakie są w tym kościele zainstalowane i połączone automatycznie z miejscową jednostką Straży Pożarnej. Zgodnie z sygnałem jaki został przesłany do tej jednostki została wykonana interwencja straży , która zgodnie z procedurą , wyprowadziła obecnych w kościele wiernych i sprawdziła dlaczego zadziałał system przeciwpożarowy, i wtedy okazało się, że właśnie dym z tego paschału spowodował reakcję systemu. Nie takiego zakończenia uroczystości spodziewali się jej organizatorzy. I wszystko tylko dlatego , że producent tej świecy , wykonał ją z zafałszowanego wosku. Jak myślę, zrobił to "na chwałę Bożą". Pozdrawiam.
  23. Karpacki

    Dom Pszczelarza - dwie umowy.

    Życzę Koledze dobrego samopoczucia z powodu mniemania że jest on współwłaścicielem tego Domu. Ja już dawno pozbyłem się takiego złudzenia i dlatego wiem, że ani przyzwoitość, ani inne przesłanki nie spowodują pojawienia się żadnych informacji na ten temat. Niech więc Kolega w swojej naiwności i przeświadczeniu że jest "współwłaścicielem " tego obiektu spróbuje wyegzekwować jakieś prawa z tego wynikające. Pozdrawiam.
  24. Karpacki

    Dom Pszczelarza - dwie umowy.

    Szanowny Kolego. Mogę odpowiedzieć na niektóre pytania Kolegi , jakie formułuje on w sprawie sytuacji w Domu Pszczelarza. W Domu tym przebywają uchodźcy z Ukrainy. tylko nie są oni gośćmi Zarządu PZP. Zarząd tego Związku , udostępnił tylko budynek Domu, który i tak stał pusty. Przebywający w nim ludzie z Ukrainy, są gośćmi Urzędu Gminy w Łabowej, na terenie której ten Dom się znajduje. Jedynym "kłopotem", jaki musieli ponieść włodarze tego Domu , to wykonanie sobie z Panią Wójt tej Gminy , kilku zdjęć, dla lokalnej prasy, co miało pokazać ich wrażliwość i otwarte serca. Natomiast wydatki związane z kosztem pobytu tych ludzi w Domu Pszczelarza , leżą całkowicie w gestii Urzędu Gminy w Łabowej. Pozdrawiam.
  25. Karpacki

    Dom Pszczelarza - dwie umowy.

    Szanowny Kolego. Sam Kolega widzi , jak "wielkie" zainteresowanie wśród użytkowników tego forum wzbudzały nasze publikacje na temat "prowadzenia" Domu Pszczelarza przez jego obecnych "właścicieli". Pokazuje to nie tylko wyjątkową ignorancję kilku kolejnych prezydentów PZP w dziedzinie użytkowania tego Domu , zgodnego z interesem pszczelarzy, dla których był on kiedyś wybudowany, i przez nich właśnie sfinansowany. Pokazuje też że w nosie mają funkcjonowanie i przyszłość tego Domu Ci , dla dobra których został on wybudowany i powinien funkcjonować. Niestety , większość tych podejmowałem te działania , nie wykazali żadnego zainteresowania tym, że znalazła się grupa ludzi , która postanowiła ratować ten Dom, przed jego zbyciem za przysłowiową złotówkę, Chcąc go ratować, podjąłem w stosownym czasie decyzję o wniosku o jego dzierżawę. Wniosek ten oprócz do PZP , rozesłałem do wszystkich Organizacji zrzeszonych w tej Organizacji. Dlatego , aby nie można było kłamać, że należy się tego Domu pozbyć. gdyż nie ma nikogo, kto chciał by go prowadzić . Kiedy trwały pozorowane rozmowy na ten temat, kiedy w ciągu kilku dni, trzykrotnie podwyższano koszty tej ewentualnej dzierżawy, aby mnie zniechęcić do tej decyzji, kolejne wymogi jakie w drodze absurdu mi wymyślano , to właśnie człowiek , który obecnie został powołany jako przewodniczący Komisji Pszczelarskiej przy Ministrze Rolnictwa, rozpaczliwie poszukiwał sposobów , jak i czym spowodować , abym zrezygnował z chęci prowadzenia tego Domu , dla pszczelarzy Polskich. Na wymioty mnie zbiera , kiedy dowiaduję się, że teraz ma on tej Komisji przewodniczyć , i reprezentować w niej interes pszczelarzy. Nie ma więc żadnego sensu po raz kolejny pokazywanie tu dokumentów pokazujących szczegóły w jaki sposób zachowywali się wtedy ci, którzy mieli prawo w tej sprawie decydować. Od tego czasu , nikogo to nie interesowało, więc i koledze , wspomniane dokumenty , mogę przekazać do wglądu za pomocą e-maila, zamiast umieszczać je na forum , gdzie mogły by być traktowane jako zbędne śmieci. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...