Karpacki
Użytkownik-
Liczba zawartości
2 358 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Karpacki
-
Materiał nadający się do Kroniki Kryminalnej , gdyby taka na forum się znajdowała. Redakcja programu "Pytanie na śniadanie" , chcąc urozmaicić go robiła kiedyś wywiady z osadzonymi przestępcami. Myślę że taki program też można było by tu zareklamować. Tylko dlaczego oni chcą być nazywani "pszczelarzami" ? Przecież to zwykłe oszustwo, Niedawno rozmawiałem z jednym z takich "producentów" , na temat , czym karmi pszczoły na zimę? Z miną wielkiego znawcy, całkiem poważnie przekonywał mnie , że cukrem nie powinno się karmić, bo obecny proces jego produkcji sprawia że jest w nim wiele chemii i innych substancji szkodliwych dla pszczół. Bardzo poważnie podziękowałem mu za przedstawione mi informacje , i poprosiłem go , aby przypomniał sobie o nich , kiedy będzie przystępował do produkcji ziołosmrodów. Dość dziwnie na mnie popatrzył, jednak nic już nie powiedział.
- 202 odpowiedzi
-
- ziołomiody
- produkcja
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Szanowny Kolego. Woskomat się sprawdził. Tylko nie każdemu pasuje , aby stał się on popularnym narzędziem w walce z fałszerzami. Na tej zasadzie można by powiedzieć , że gdybyśmy przy każdej rzeczy jaka może być przedmiotem fałszerstwa i oszustwa postawili strażnika, te postępowania by ustały?. Na pewno nie. To powinno być efektem uczciwości , a nie strachu przed ujawnieniem oszustwa. I o tym jest ten wątek , a nie o dyskusji , jak oszukiwać i udawać uczciwego. Pozdrawiam.
-
Nareszcie zaczynamy dowiadywać się , jaka będzie tematyka najbliższego Zjazdu Polanki. Wcześniej , czy później i tak by to wypłynęło, jednak zastanawiająca jest wymowa tego wpisu "uczciwego producenta" tego produktu. Według niego robią "wszyscy". Tylko niektórzy posiedli już wiedzę , jak to robić "uczciwie" a inni jeszcze ciągle "się pytają"? Według niego "wszyscy" są już umoczeni, a tylko dzielą się jeszcze na takich, którzy "się przyznają" , i na tych podejrzanych, którzy mają jakieś opory , aby też "się przyznać". Ciekawe, jak ta akcja "weryfikacyjna" będzie przeprowadzana? Czy będzie jakiś rodzaj konfesjonału, czy być może tylko zwykłe przesłuchanie z użyciem wariografu. ? No i kto będzie wyznaczony do kierowania światłem w oczy przesłuchiwanego? Ludzie, czy wy na prawdę zatraciliście już resztki zwykłej ludzkiej uczciwości. ?? Może jeszcze pan baru napisze, co grozi takiemu , który być może się "nie przyzna" a jednak on mu to udowodni ?? Ile dni dożywocia za coś takiego grozi ??? Trudno jednak odwoływać się do uczciwości i moralnego postępowania , kiedy to jeszcze on uzurpuje sobie jakieś prawo do weryfikowania pszczelarzy na tych "uczciwych", którzy produkują, i na tych lumpów którzy też produkują , tylko nie chcą się do tego przyznać. Gdyby uważał że są jeszcze inni, nie używał by wyrażenia "wszyscy". Po co w ogóle piszą na tym wątku, przetwarzając go jak każdy wcześniejszy, na opisywanie technicznych sposobów tej produkcji , "nad czym pocą się naukowcy od iluś tam lat"? Przecież ten wątek jest na temat uczciwości, a nie przepisów, jak być nieuczciwym. I kto to są ci "wszyscy"??? W jakich okolicznościach i gdzie ci "wszyscy" zadają te durne pytania ?? Czyżby tym "zapoconym " naukowcom ? A może to wśród nich , należało by zrobić sondę? Ilu to i którzy z nich tak się "pocą " od lat nad wypracowaniem przepisów na te "ziołosmrody"? Kto im wtedy płaci za te "poty", i czemu "przez ileś tam lat" , nie potrafią znaleźć formuły, jak poprawiać naturę ? A może po prostu , bardziej cenią sobie uczciwość?
-
Szanowny Kolego Arkadiuszu. Ja myślę ,że to pszczelarstwo zeszło jeszcze niżej. Ze wszystkich psów które znam , ani jeden nie podjął produkcji "ziołomiodów". Pozdrawiam.
-
Pan Atena cały czas testuje nas na tym forum . i dziwi się , że nie uważamy za najważniejsze wydarzenie , powiatowego spotkania pszczelarzy z instytucjami które "deklarują wsparcie". Ja też chętnie takie wsparcie bym zadeklarował, gdybym wiedział o co chodzi , i czy z tej deklaracji cokolwiek wynika. Pozdrawiam.
-
Chciał bym serdecznie podziękować panu Atenie za tą wiadomość. Gdyby nie jego czujność i chęć dzielenia się trudno dostępnymi wiadomościami, skąd byśmy mieli się o tym dowiedzieć ? Mogli byśmy przegapić tak istotne dla nas wydarzenie. Raz jeszcze składam podziękowania.
-
Jest tu po prostu pokazany początkowy proces tworzenia pierzgi. Podziwiać można technikę użytą do tego nagrania. Pozdrawiam.
-
Szanowny panie "Atena" . //ciach// Proszę wziąć pod uwagę , że jakość wosku nie zależy tylko od tego , czego tam domieszają ci, którzy go sprzedają , lub ci którzy go przerabiają. Jest jeszcze problem pozostałości w nim tego , czym "leczy się " warrozę. I tak jak dla pszczół, tak również dla tych , którym sprzedajemy nasze produkty z pasieki, te pozostałości mają ogromne znaczenie. Często sam pan dopomina się , aby wskazywać które produkty mogą być pomocne w ratowaniu naszego zdrowia. Powinien więc pan wiedzieć , że jeśli będziemy mieć w pasiece wosk z pozostałościami środków używanych do zatruwania warrozy w ulach, to wszystkie produkty z tej pasieki, nie powinny być spożywane. Dlatego jeśli "nie kupi sobie pan kozy" , i nie zmodyfikuje sposobu walki z warrozą, będzie pan spożywał własny miód , zawierający pozostałości rakotwórczych preparatów. Chyba że podobnie jak sadownicy, którzy dla siebie maja kilka drzew , których nie opryskują. Do tego nie jest potrzebna ani koza , ani krowa. Potrzebny jest jednak zdrowy rozsądek. Pozdrawiam.
-
Wielokrotnie zastanawia mnie , po co tacy "doradcy " jak "Bogumił" zabierają głos w sprawach , od których "oni " są z daleka ?? To według niego "wam " zaczną kontrole wosku, i wtedy okaże się , jacy naiwniacy są ci , którzy tego właśnie się domagają, i w swojej naiwności "przeszkadzają uczciwym biznesmenom" , zarabiać swojego dolara? Czy nie widzi pan "Bogumił", jaka hipokryzja krzyczy z tych słów ??. No i jeszcze ten "powód". Żeby się "europa i świat" nie dowiedział. To jest argument powalający. Wielu z nas , już dawno ma zorganizowany własny sposób zaopatrywania się w węzę z czystego , własnego wosku. Podpowiadamy , i zachęcamy każdego , aby też w taki sposób załatwiał u siebie ten problem. Ci którzy tego nie potrafią, może lepiej niech zmienią profil działalności, bo rzeczywiście mogą mieć kłopoty ze swoim miodem na rynkach światowych. Pozdrawiam.
-
Szanowny panie Atena. Nie liczył bym na to że coś takiego nastąpi. Zarabiające miliardy dolarów firmy , produkujące szczepionki przeciw temu wirusowi, "dbają" skutecznie o to, aby inne sposoby radzenia sobie z tym problemem nie ujrzały światła dziennego. Nie liczył bym więc na miejscu pana , że tą drogą uzyska pan jakieś rzetelne w tej sprawie informacje. Pozdrawiam.
-
Szanowny kolego. Zgadza się. Nie jest moim celem wprowadzanie " niczego nowego" bo też i to nie jest żadna dyskusja. Tam gdzie w grę wchodzi etyka i moralność tam nie ma dyskusji. Nie ma okoliczności, które były by w stanie sprawić , abym zaczął uważać taką produkcję za etycznie słuszną, i godną prawdziwego pszczelarza. Tu nie ma nad czym dyskutować. Albo ktoś postępuje zgodnie z etyką , albo robi rzeczy, z tą etyką niezgodne. Form pośrednich nie ma. To ci , którzy chcieli by za wszelką cenę zarabiać na takiej produkcji, myślą że drogą dyskusji zmienią postrzeganie takiego procederu za etyczne postępowanie. Dla mnie nigdy nie będzie to przedmiotem dyskusji. i jako takiej nie podejmuję. I nie zmieni tego żaden naukowiec , który posługując się laboratorium i mikroskopem , zechce mi udowadniać ,że coś sztucznego jest lepsze jak naturalne. Nie zrobi tego także kolega , cokolwiek by tu nie napisał. Pozdrawiam.
-
Szanowny kolego. Problemem kolegi w tym temacie jest to , że wydaje mu się , że zasady etyki można zmieniać w zależności od ilości publikacji jakie się w tej sprawie ukazują. Otóż wiele z tych publikacji wychodzi "na zamówienie" zainteresowanych tą produkcją i robienie na tym interesu. Charakterystyczne dla publikowanych w tych publikacjach "rewelacji" są tabelki pokazujące że czegoś tam w tych produktach jest więcej jak w naturalnym miodzie, a czegoś mniej. Skoro tak , to znaczy tylko ,że nie jest to produkt naturalny. I wcale nie znaczy że dziesięciokrotna zawartość jakiegoś składnika jest potrzebna i wskazana. Ilościowe proporcje składników miodu naturalnego ukształtowały się w naturze przez setki a nawet tysiące lat. Proporcje te są tak ważne , jak i skład , aby jako produkt naturalny spełniały swoje zadanie. Co człowiek tam chce poprawiać ?? Naturę ? Nigdy jeszcze poprawianie natury nie wychodziło na dobre. Owszem , poprawia czasem zasobność portfela producenta, ale na dłuższą metę , z reguły przynosi szkodę. Posłużę się w tym miejscu przykładem podanym przez kolegę, a dotyczącą braku cementu w zalewanym fundamencie. Znana jest właściwa proporcja składników takiego betonu, dlaczego wiec kolega nie stosuje dziesięciokrotnie większej ilości cementu, skoro jest to ważny składnik takiej mieszanki ?? Podobnie jak tu , było by to zbędne, tak i w sztucznym produkcie , nazywanym niesłusznie "ziołomiodem " też nie musi być tych biopierwiastków aż 10 krotnie więcej? Na co one tam mają być , kiedy nasz organizm i tak nie przyswoi ich więcej, niż pozwala mu natura? Zasada ta ma się także do zastosowania dla większości leków produkowanych w fabrykach, co zmusza te firmy do umieszczania na opakowaniu tej oklepanej formułki że "każdy lek niewłaściwie stosowany ......itd" W wielu dziedzinach życia widać jak dążenie za zyskami , wpływa na próby zmiany zasad etyki. To co kiedyś było nieetyczne , działaniami jakichś konkretnych lobby chce się usankcjonować jako coś normalnego , czego nie musiał by się wstydzić wykonujący taki proceder. Tak jest np. z eutanazją , tak jest ze stosowaniem chemii w rolnictwie , tak jest w wielu działach produkcji przemysłowej , i żywnościowej . Ale nawet jeśli jakiś parlament zmieni prawo w danej dziedzinie, to etyka i moralność nie zmienia się. Jako przykład pokaże poniżej skan artykułu z miesięcznika Pszczelarstwo, z kwietnia 1956 roku. Proszę go uważnie przeczytać . Pszczelarz który dostarczył do skupu miód , zawierający 20 % cukru, został skazany na 8 miesięcy więzienia . To na ile powinien być skazany producent "ziołomiodu" powstałego ze 100% cukru ??? Zwłaszcza kiedy dziś w cukrze mamy wiele więcej szkodliwych substancji , jak w 1953 i 54 roku. Przepisy , tworzone przez człowieka , często się zmieniają. Natomiast zasady etyki i moralności są zawsze takie same. I to one charakteryzują prawdziwego pszczelarza a nie biznesmena. Pozdrawiam.
-
Szanowny Kolego. Pisze kolega że przeczytał cały wątek i nie załapał o czym w nim mowa. Otóż wątek ten nie jest o technikach produkcji ziołosmrodu, tylko o pokazaniu że podejmowanie takiej produkcji jest nieetyczne. To tak jakby na w wątku omawiającym zło oszustwa i złodziejstwa zaczął omawiać techniki włamań i sposoby oszustw , licząc że podanie takiej techniki , spowoduje że proceder ten stanie się przyzwoity i uczciwy? Temat był już wiele razy omawiany na tym forum , i widocznie dlatego że jest tu kolega nowym użytkownikiem , nie "załapał" o co w tym chodzi. Chodzi głównie o to że są rzeczy , niekoniecznie ścigane przez prawo, ale z gruntu nieetyczne i niemoralne, prawdziwy pszczelarz nie będzie się do takich praktyk zniżał, mając gdzieś swoją uczciwość wobec tych , którym te produkty sprzedaje, bezprawnie nazywając je miodami. Etyka pszczelarza , nie zmienia się wraz z modą na zarabianie za wszelką cenę. Nie staje się etyczne coś tylko dlatego , że wielu to robi. Jest wielu przestępców i więzienia są pełne. Czy nagle należało by uznać ,że skoro tak wielu to robi , to przestaje to być zabronione ??? Chyba nie tak ? Opisuje kolega swoje poszukiwanie miodu w jakiejś okolicy. W naturze trafiają się takie przypadki, że na danym terenie nie ma jakiegoś gatunku miodu , lub jak w tym roku, na dużej części podkarpacia nie ma go wcale. Nie upoważnia to jednak nikogo, aby robił go w sposób sztuczny i nie etycznie. Zapytuje kolega , "czy Karpacki sugeruje że pszczelarz który robi ziołomiód jest nie uczciwy ?" Tak . On nie sugeruje. On oświadcza że tak właśnie jest. Podstawowym określeniem miodu jest, że pochodzi on z nektaru kwiatowego lub surowca spadziowego wytwarzanego przez niektóre gatunki mszyc. Każdy inny surowiec , jest niepożądany , aby to co z niego powstało , nazywać miodem. Nawet jeśli pszczoły "ukradły" jakiś sok np . z fabryki cukierków i przerobiły go w ulu , to nie jest miód . Takie myślenie "na skróty" spowodowało, że spotkałem domokrążcę, który chciał ludziom sprzedawać miód w tej formie handlu. Zapytałem go , co to za miód , skoro w tej okolicy w tym roku nikt miodu nie odwirował? Tłumaczył się on w ten sposób , jak punkt widzenia tych , którzy chcieli by tą produkcję usankcjonować. Zaczął mnie szkolić , że skoro wywar z ziół zmieszany z syropem cukrowym, ma w efekcie, po przerobieniu go przez pszczoły, dawać ziołomiód , to skoro on , nie mając tych ziół, da pszczołom tylko syrop cukrowy, uzyskuje sam miód. Tak mu podpowiadała logika , wynikająca właśnie z takiego podejścia , jakie chce tu prezentować kolega Bogumił. To nie tak jest kolego. Jeśli zamówił by kolega u stolarza meble dębowe, to on nie może zrobić ich z drewna sosnowego. Bo nawet gdyby je podmalował i podbarwił na podobieństwo dębu, zawsze będzie to oszustwo. Szczególnie nieetyczne będzie to w przypadkach , kiedy po naturalne produkty z ula, zwracają się do nas ludzie oczekujący poprawy zdrowia po ich spożyciu. Ale to już było wielokrotnie na tym forum omawiane. Na koniec zadaje kolega pytanie: " Czy nie tak powstaje ziołomiód?". Można w tym miejscu dodać : "Czy nie tak robi się kradzież i oszustwo?" Tak. Tak to robią ci co oszukują , ale to wcale nie powoduje że jest to zajęcie uczciwe i zgodne z etyką pszczelarską. Pozdrawiam.
-
Panie Horn , czy nie Mirku z nie Sandomierza. Czepiam się , i będę się czepiał tak długo , aż nie zacznie pan pisać zgodnie z Regulaminem forum, który mówi , że piszemy zgodnie z tematem wątku, jaki jest podany. Tematem tego wątku jest Polska Literatura Pszczelarska. Już dawno kolega "robinhuud" utworzył panu wątek , gdzie może sobie pan wypisywać na temat zwyczajów, stosowanych w pszczelarstwie niemieckim. Owszem , mam dużo roboty. Ale na pewno nie należy do tego " na gwałt robienie ze mnie głupka". Głupcy, tym co są , robią siebie sami. Między innymi notorycznym nie stosowaniem się do Regulaminu forum , a nawet wypisywaniem takich głupot , jak to że w Niemczech jest 400 rodzajów ramek. A "mędrzec" nie potrafi wymienić nawet dwóch, najmniejszej i największej. Czy myśli pan , że wystraszę się napisanego po niemiecku zdania, aby dać panu spokój ? Proszę, o ile jest pan w stanie zrozumieć , przyjąć do wiadomości, że jest to forum organizacji Polanka , której jestem członkiem. Jestem więc u siebie. To pan włazi tutaj, już pod nie wiadomo którą ksywą , i jeszcze ma pan czelność mnie pouczać. Może na coś takiego pozwalają panu na niemieckich forach? Tutaj to pan powinien sobie dać spokój. Wpis kolegi "Bogumiła" pokazuje że i na innych forach , też mają dość pana , i "spokoju" jakim ich pan obdarza. Nie pomoże panu kolejna wymyślona ksywa , wystarczy przeczytać kilka słów przez pana napisanych , aby bezbłędnie określić , kim pan jest , miszczu.
-
Panie "Atena" . Jak już napisałem w innym wątku , sam użytkownik "robert" umieścił w tym wątku 79 wpisów , z których żaden nie wnosi nic w temacie o którym on jest. O Polskiej Literaturze , wie on tylko tyle , że to "gnioty" i makulatura, a zaleca książkę , której jak widać nawet ze zrozumieniem nie przeczytał. Niejaki "Horn" , znany już od dawna pod wieloma ksywami, też nie potrafi nic napisać z własnego doświadczenia. Ten fragment o 400 rodzajach ramek , to kolejny dowód jego indolencji w temacie i kolejna kompromitacja . Wszystkich czterystu, nie musi wymieniać , ale najmniejszą i największą , mógł by podać z wymiarami. I w taki właśnie sposób rozmydla się wątek, który mógł by, wiele kolegom przybliżyć, na temat tej Polskiej literatury. Niestety , wydaje im się że z tym poziomem wiedzy , jaki prezentują, potrafią zaistnieć w pszczelarstwie. Są tacy , którzy aby napisano o nich w gazecie , decydują się skoczyć z wieży Eiffla. Jest to dość skuteczny sposób. Pozdrawiam.
-
Szanowny panie "Atena" . Użytkownik "robert" pisze tyle postów , że nie ma już czasu, na przeczytanie regulaminu forum, gdzie w punkcie 9 , wyraźnie jest napisane odnośnie cytowania postów na które się odpowiada. On zresztą odpowiada, czy trzeba czy nie, na każdy post jaki pojawi się na forum. Przykład . W niedzielę o godzinie 16, 39 ukazał się post użytkownika o nicku "Bogumił" informujący nas , kto to jest "Horn". Oczywiście pierwszym który na to zareagował był "robert" . A przecież "Bogumił " nie zadał żadnego pytania, wymagającego odpowiedzi. Dwa znaki zapytania , jakie znajdują się w jego wpisie , są to pytania retoryczne, na które odpowiedź sama się nasuwa. No chyba , że "robert" to "Horn" , i odzywa się na zasadzie "stołu i nożyczek". W samym wątku , Polska Literatura Pszczelarska , użytkownik "robert" , umieścił 79 postów. 90% powierzchni tych postów, to kopie wcześniejszych wpisów , na które on rzekomo "odpowiada". A te 10 % to trudny do zrozumienia bełkot , do którego nawet trudno się odnieść. Większość to oskarżanie o pochodzenie " ubeckie, marne, podle, Mosadowskie, GRU - owskie, sowieckie, komunistyczne, szowinistyczne, antyniemieckie, itd. " że nie będę już dalej cytował. Zastanawiam się , czy nie zmienić tytułu wątku o problemach "Horna" na forum " na "Problemy Horna i "roberta" na forum" Pozdrawiam.
-
Użytkownik 29 odpowiedzi LokalizacjaZagórz Napisano 26 Grudnia 2018 Tak się zastanawiamy(przy świątecznym stole w gronie medycznym) co jest z Tobą.Wiecznie niezadowolony, wszystko i u wszystkich źle. Każdemu starasz się "dowalić".Skąd w Tobie bracie tyle złych emocji? Ty chyba naprawdę potrzebujesz dowartościowania swojej osoby. Koledzy i Koleżanki dajcie przedmówcy trochę polubień, niech poczuje się kochany i lubiany na forum. Ten tekst kierowany był do użytkownika , który teraz na tym forum występuje pod ksywą " robert". Tekst do dziś aktualny.
-
Szanowny panie. Jeśli wierzyć w to co pisze pan w pierwszym cytowanym zdaniu, to rzeczywiście niezbyt dawno zaczął się pan interesować "sprawami związanymi z pszczelarstwem". Stąd też prawdopodobnie ta niezbyt duża wiedza , dotycząca między innymi historii Związku, czy chociażby Izb Rolniczych. Ja tymi sprawami , interesuję się od 1960 roku. Wielokrotnie przedstawiał się pan , jako jeden z głównych organizatorów Przemkowskiego Święta Miodu i Wina. Nagle okazuje się , że nie był pan zbyt ważnym w tej sprawie, nie wiedząc nawet kto był na tą imprezę zapraszany ? Ale co się dziwić , skoro człowieka z taka przeszłością , jaką posiada ten były pensjonariusz DPS, jest przez was " podejmowany z najwyższą atencją". I dalej nie napisał pan , które fragmenty tej "rozmowy" z 2003 roku, tak wpłynęły na postrzeganie problemów pszczelarstwa, że do dziś pan je pamięta i przywołuje ?? Pozdrawiam.
-
Szanowny Kolego. Ja tu posłużyłem się ramką przesłaną mi przez jedną z niemieckich pszczelarek , która chciała zamówić ich u mnie 7000. Ja nie jestem masowym producentem, wiec takiego zamówienia nie przyjąłem , ale ramka jako wzór u mnie pozostała. Pani która chciała takie ramki u mnie zamówić pisała, że jest to najbardziej powszechna ramka w Niemczech. Jeśli nie nazywa się Zandera , to by jeszcze bardziej przemawiało na korzyść ule Ostrowskiej, gdyż dr. Liebig pisze wyraźnie na stronie 58 swojej książki że : "W mojej pasiece stoją ule typu Zander" A więc znaczy to , że jego ramka którą stosuje , jest jeszcze szersza w stosunku do wysokości , jak ta którą przedstawiłem na zdjęciu i jest bardzo zbliżona do ramki Langstrotcha. Gdzie więc to "decydująca nowość" , i przewaga ula niemieckiego opisanego w książce , nad innymi znanymi od dawna ?? Pozdrawiam.
-
"Tylko po co, gdy na Polskich forach, było już mnóstwo dyskusji, na temat polskiej literatury, w tym o przeżytku ostrowskiego ula i metod z XX wieku, krytyki ula wielkopolskiego" Powyższy fragment tekstu umieścił niejaki "Horn" w wątku dotyczącym Polskiej Literatury Pszczelarskiej, kiedy już skończyły mu się argumenty dotyczące reklamy książki dr. Liebiga . Zdecydował, że teraz nadszedł czas aby zacząć podawać w wątpliwość , wartość Polskiej literatury Pszczelarskiej. Na początek wziął "na tapetę" książkę Wandy Ostrowskiej pt. "Gospodarka Pasieczna". Dokładnie , wyraził się o ulu pani Wandy , jako o przeżytku tego ula i metod z XX wieku. Czym więc różni się ten ul, od tak skwapliwie zalecanego ula z książki dr. Liebiga. Jest pewna "istotna" różnica polegająca na rozmiarze ramki. Ramka typu Zandera, ma wymiary 37 x 22,5 cm, a ramka Ostrowskiej , 36 x 23 cm. Podobnie jak w ulu polecanym w książce niemieckiego naukowca , zalecane jest używanie trzech korpusów, powałki , kraty odgrodowej , daszka i dennicy mogącej zawierać urządzenia do diagnozowania i walki z warrozą. Co to więc za różnice powodują , że jeden ul określany jest przez "Horna " , jako "przeżytek" , a taki sam, tylko niemieckiej konstrukcji, jest "nowością " polecaną przez "światowej sławy naukowca".??? Niestety , niejaki "Horn" tego wytłumaczyć nie potrafi. Tak jak nie potrafi wskazać , czym ul Ostrowskiej , przewyższa opisany w książce dr. Liebiga ul na ramkę typu Zandera. Gdyby był on pszczelarzem praktykiem , nie powinien mieć z tym kłopotu, ale jego wiedza jest głównie teoretyczna i w większości pochodzi z internetu. Pokażę więc tą różnicę przemawiającą na korzyść ula Ostrowskiej , w artykule , jaki aktualnie przygotowuję do Pszczelarstwa. Na zdjęciu ramka Zandera , umieszczona na ramce Ostrowskiej. Widać "różnicę " w wymiarach tych dwóch typów ramki. Pozdrawiam.
-
Panie Atena. Wikipedia to encyklopedia internetowa którą piszą ludzie którzy tego chcą Piszą więc to co im się podoba lub to co wiedzą. Nie zawsze jest to wiedza pełna i kompletna. Nawet w tym co jest tam napisane , są poważne błędy. Podam przykład. Pisze tam że ks. Ostach zorganizował w Bereście pasiekę 100 uli, którą następnie przeniósł do Kamiannej. "Zorganizowanie " to polegało na nabyciu jej po znajomości , za grosze od Centrali "Las" , która wtedy z prowadzenia pasiek rezygnowała. Nie jest to jakaś wielka , ale na pewno nieścisłość, o której jednak podejmujący się napisania w tym temacie , powinien wiedzieć. Więcej złego jest pominięcie pewnych ważnych faktów z działalności tego człowieka , o których można dowiedzieć się w niektórych wątkach tego forum np. " Dom Pszczelarza - dwie umowy " i jeszcze kilku innych. W 2019 roku , 16 marca byłem zaproszony do Domu Pszczelarza, na spotkanie z wszystkimi prezesami wojewódzkich i regionalnych związków pszczelarskich w Polsce. Tam prezentowałem różne dokumenty i zdjęcia , pokazujące te sprawy , które są skrzętnie omijane przez piszących w Wikipedii na temat ks. Ostacha. Zaplanowane na jedną godzinę spotkanie , na wniosek słuchaczy trwało ponad trzy godziny . Nikt nie zakwestionował prawdziwości udostępnionych tam dokumentów. Nikt też nie umieścił ich w Wikipedii. Gdyby to była normalna encyklopedia, nie umieszczenie takich faktów, było by oznaką braku wiedzy potrzebnej aby być autorem encyklopedii, a umieszczenie ich , wymagało by posiadania w tej sprawie dowodów. Wobec autorów Wikipedii, nikt nie sprawdza prawdziwości opisywanych w niej zdarzeń i faktów. Przykład podany powyżej przez Arkadiusza C, jest dobrze pasujący do tego przypadku. Radzę więc panie Atena, nie wchodzić do tego lasu , z którego nie zna pan drogi wyjścia. Pozdrawiam.
-
A więc dokładnie 10 lat po czasie kiedy przestał już być prezesem PZP. Był już w tym czasie jednym z pensjonariuszy któregoś z kolejnych Domów Opieki Społecznej. / dlaczego nie Domu Spokojnej Starości Księży ?/ I co takiego ważnego , wniosła ta rozmowa w postrzeganie pszczelarstwa przez pana Atenę ? Pozdrawiam.
-
Wypadało by podziwiać "szerokie spektrum" konsultacyjne pana Ateny w sprawach interesujący środowisko pszczelarskie , szczególnie to z bazaru. Urzędnicy i samorządowcy , to co najwyżej szczebla powiatowego, którzy tyle mogą ile mogą. Bo posłowie to raczej tylko opozycyjni , którzy zresztą sami szukają kontaktu z każdym , kto mógł by w przyszłości na nich zagłosować. Obiecują oni wszystko , o co tylko ich kto poprosi , wiedząc że i tak nic z tego nie spełnią , gdyż po pierwsze , nie są w stanie spowodować potrzebnych zmian w prawie. Poza tym , czas szybko leci , i wkrótce już inny garnitur posłów zaczyna swoją obiecankę. Stąd bierze się , ta charakterystyczna już , skuteczność tych "konsultacji" jakie prowadzi pan Atena , już od wielu trzyleci, z wiadomym skutkiem. Z wymienionych przez pana Atenę osób , które on zalicza do grona swoich "konsultantów" , a które miało nas "powalić na kolana " jest osoba ks. Ostacha. Ciekawe to było by wiedzieć, kiedy ta "rozmowa " miała miejsce, gdyż fakty są takie że , ks. Ostach nie żyje już od ponad dziesięciu lat. Kilka lat przed śmiercią, już był daleko od pszczelarstwa, i w miejsce podkurzacza, chętniej trzymał w ręku inne "artefakty" , które niestety , ale chluby mu nie przynosiły. Nie będę jednak tu rozwijał tego tematu. W każdym razie , jego osiągnięcia jako prezesa PZP , to ogromne defraudacje pieniędzy pszczelarskich, gromadzonych przez naiwnych pszczelarzy w różne sposoby. Poza tym ogromne osiągnięcia w skłócaniu środowiska pszczelarskiego. To w czasie jego "pontyfikatu" rozpoczęto wyrzucanie z PZP organizacji wojewódzkich , co było kontynuowane , jako forma "budowania jedności" przez jego następców. Gdyby on chciał zrobić coś dobrego dla pszczelarstwa , miał do tego okazje jak mało kto, współdziałając blisko z władzą komunistyczną, kiedy ta rządziła w Polsce. Nie była to więc "ciekawa" postać , nawet z historycznego punktu widzenia, i ja nie uważał bym tego za plus, tak jak myśli o tym pan Atena. Być może , że to co robi pan Atena , a co on uważa za coś ważnego, trudno nazwać "słomianym zapałem" , ale na pewno zapałem mało efektywnym. Tyle lat i co ? odpowiada on sobie zresztą sam : "Jakie będą z tego efekty ? Nie wiem" . no i tyle. Pozdrawiam.
-
Co do pierwszego zdania , to chciałem zapytać o chociaż jeden wymierny efekt. Ale nie muszę tego robić bo jak sam pan pisze , "Jakie będą efekty? Nie wiem." Jak na trzy lata spotkań , to nie wiele, czyli nic. Węzą i woskiem , zanim się oni zajmą , to my już problem rozwiązaliśmy. Jest woskomat , dzięki któremu można sprawdzić takiego, który chciał by na siłę uszczęśliwiać kogoś darowaną węzą . Na przykład jakiegoś marszałka. Uruchamiamy kolejne punkty, wykonujące węzę z powierzonego wosku i po sprawie. Problem mają tylko ci, którzy jeszcze wierzą , że najlepsza węza jest z uspołecznionych wytwórni , jakie kiedyś były, a ich już dawno nie ma. Urzędnicy zawsze będą deklarować wsparcie, które jednak zawsze będzie uzależnione od odpowiednich Ustaw. A zanim takie powstaną, zmienia się garnitur urzędników i parlamentarzystów, i karuzela zaczyna kręcić się od nowa. Jest dość zasadnicze pytanie . Kogo pan ma na myśli pisząc : INNI BYWALCY PORTALU ? Może tych , którzy najczęściej anonimowo , niektórzy już od lat dają nam tutaj rady z gatunku tych którymi "Piekło jest wybrukowane"? I w jakiej sprawie miała by ta RACJA być przyznana ? Czy dla tego, który twierdzi że współpraca przynosi efekty? Czy dla tych, którzy "deklarują WSPARCIE". Jak do tej pory , jedynym efektem , jest deklaracja WSPARCIA. Tylko nie wiadomo czego i przez kogo. Pisze też pan o jakichś szerokich konsultacjach, co do planowanych przez pana wystąpień. O "Jokazie" wiemy. Jest to członek Polanki , którego ogromnie szanujemy. Ale kto jest ta cała reszta "przedstawicieli środowiska pszczelarskiego różnych opcji organizacyjnych, płci i wieku"? Skąd ich pan wyłuskuje, i jak wyglądają te konsultacje ? Czy rzeczywiście tylu ich można spotkać na targowisku ? I czy na prawdę jest to środowisko opiniotwórcze ? Gdyby tak miało być , to musiał by pan cały czas , poruszać się po różnych częściach kraju. Jakoś trudno mi w to uwierzyć. Aby to uwiarygodnić , niech pan poda kilka nazwisk wraz z funkcjami jakie oni pełnią ?? Czy to są pszczelarze, którzy tylko za pana pośrednictwem sygnalizują swoje problemy ? Dlaczego nie robią tego w swoich "różnych opcjach organizacyjnych "? Pozdrawiam.