Skocz do zawartości

jjb

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    618
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez jjb

  1. jjb

    Chaber bławatek

    Patrząc na pola z pszenicą, które są mocno traktowane herbicydami na tzw. dwuliścienne, widzę, że Chaber bławatek znosi różne rodzaje herbicydów coraz lepiej. Pojawiają się coraz większe połacie pszenicy zarośniętej Miotłą zbożową i Chabrem bławatkiem. Wydaje mi się, że też Mak polny staje się coraz bardziej odporny na herbicydy. Wracając jednak do samego pomysłu trzeba uważać z nawożeniem azotowym aby nie wyległ. W ogródku, jako kwiatek, bardzo dobrze reaguje na skubanie, jak większość astrowatych - krzewi się wtedy i lepiej kwitnie. To w sumie bardzo mocna roślina.
  2. jjb

    Buckfast - tak czy nie

    Właściwie szło mi o to, że pogłowie trutni w okolicy ma duże znaczenie, bywa tak, że wprowadzamy jakoweś pszczoły i uzyskujemy bardzo dobre i stabilne efekty, ale bywa tak, że pojawia się duży rozrzut w pokoleniach następnych. Kiedyś, kogo nie spytałem w okolicy to miał jakoweś Sklenary. Ja miałem głównie CJ10, CT46. To był bardzo stabilny układ. Miałem też i nadal mam H47. Ale znam też takie sytuacje/miejsca, że po jednodniówkach od tej samej reproduktorki pszczoły bardzo się różniły. Pytanie podstawowe, czy taka przewidywalność, powtarzalność cech, nie jest ważna? A tu jesteśmy w dużej mierze zależni od otoczenia. Jeżeli oczekujemy heterozji to musimy się liczyć z rozrzutem cech. Ja akuratnie kiedy chcę jakąś linię sobie opatrzeć to biorę wcześnie jednodniówki i kiedy taka matka się rozczerwi to staram się wychować od niej córki i pod koniec lipca mam rodziny z pokoleniem wnuczek. Można coś zauważyć - pozostaje jeszcze kwestia zimowli do sprawdzenia. Innymi słowy, wydaje mi się, że trudno patrzeć na linie pszczół w oderwaniu od tego co nam fruwa w okolicy, chyba, że oprzemy się na matkach inseminowanych, albo unasienianych na stabilnych trutowiskach.
  3. Właśnie Zygmunt lata temu podesłał mi dozowniki, zostało mi z tej partii kilka. Czas bardzo szybko biegnie.
  4. Tylko cztery rodziny nie miały u mnie okresu bez czerwiu krytego, w którym stosowałem kwas szczawiowy w syropie cukrowym. Te cztery rodziny potraktuję kwasem mrówkowym, ale mam dozowniki...
  5. jjb

    Buckfast - tak czy nie

    Ale musiał trafić na pasujące trutnie...
  6. jjb

    Buckfast - tak czy nie

    Na temat Buckfastów się nie wypowiadam, nie mam doświadczeń, zastanawiałem się nad nimi myśląc o tym, że nie ograniczają czerwienia w lipcu, jak u mnie robią krainki. Ale co do sprawdzania pszczół, to można sobie szybko odchować pokolenie F3 i zobaczyć czy zachowuję najważniejsze cechy...
  7. jjb

    Kawiarenka pytli

    Recoge bien Ateno, no escribo "quin" sino "quien"... ========================================= Tak na marginesie może należałoby użyć trybu łączącego czasu teraźniejszego: Recoja bien Atena, no se escribamos "quin" sino "quien". ========================================= Kiedyś na korytarzu Instututu zobaczyłem chłopca, kilkuletniego o indiańskich rysach: pytam go, Quien eres?, a on mi odpowiada: Soy hijo, de mi madre... i daje drapaka. Teraz ma 24 lat. I geny Indian Keczua, Arawak, arystokracji hiszpańskiej i polskie. Jego kuzyn nie ma polskich genów, ale ma matkę mulatkę. Chłopcy, kiedy się wybrali na dyskotekę to nie mogli się ogonić od dziewcząt. Gdzieś tam jest dążenie do tej heterozji😘 I to byłby ten skromny związek z pszczelarstwem, w kontekście zapylania...
  8. jjb

    Nie tylko pestycydy...?

    Wybraliśmy się z przyjaciółmi na Orawę. Podwilk, a nawet 200 m wyżej. Trochę po okolicy łaziliśmy i nie widziałem ani jednej pszczoły, żadnego trzmiela, robaczków świętojańskich. Borówki nie owocują, a trochę ich przejrzałem. Koleżanka z pracy mówiła, że znajomy pszczelarz z tamtej okolicy stracił bardzo wiele rodzin i twierdzi, że nadal jest coś nie tak z pszczołami. Nie znam tamtych okolic, ani pszczelarzy, ale patrząc na porosty, które porastają drzewa, płoty można stwierdzić, że powietrze jest tam bardzo czyste i okolica byłaby super dla pszczół. Ale jak widać, tak nie jest. I co właściwie może być przyczyną takiego stanu rzeczy? Na Krakowskich Plantach uwijają się pszczoły a w takim uroczysku nie. Nic tam praktycznie nie jest uprawiane...
  9. jjb

    Co z tym nektarem?

    Jednak część tego pożytku aktualnego to była spadź, po burzy zaczęło się penetrowanie pustych korpusów, czy szukanie nieszczelności ula. Ale zapach lip przy wilgotnym powietrzu jest mocniejszy aniżeli zapach jaśminowców... Swoją drogą dzisiaj na Krakowskich Plantach nieopodal Bagateli obserwowałem pszczoły. Rachityczna śnieguliczka z różowymi kwiatami była mocno oblatywana, pod nią biała koniczyna także cieszyła się powodzeniem, a na pobliskim jaśminowcu wonnym tylko sporadycznie lądowała jakaś pszczoła. Mam wrażenie, że w tym roku biała koniczyna nektaruje bardziej, aniżeli w ubiegłych latach. U mnie dużo pszczół widzę na kwiatach koniczyny, zdecydowanie więcej aniżeli w poprzednich latach. Bardzo mocno oblatywana była też kolkwicja.
  10. jjb

    Co z tym nektarem?

    U mnie wczoraj w ogrodzie zakwitła lipa szerokolistna, pszczoły pracowały na niej do wieczora. Ale lipa to u mnie bardziej cezura czasowa, aniżeli pożytek. W okolicy było trochę pięknych, dużych lip, ponad stuletnich, ale Szyszko Lex zadziałało w tym względzie wyjątkowo źle. Bardzo dużo jest tego roku mszyc, przycinałem dzisiaj leszczynę w żywopłocie i liście były mocno klejące. Może pojawi się spadź na lipie i nie będzie lipy z lipy. Tyle tylko, że przy tak wysokich temperaturach także spadź szybko zasycha, a lipa kwitnie zdecydowanie krócej.
  11. Cytat z dokumentu linkowanego przez Robina.: A tu dane z Instytutu Spraw Obywatelskich: Polska odpowiada za 14% całkowitej sprzedaży glifosatu, biorąc pod uwagę kraje UE+4 (czyli dodatkowo wliczając: Norwegię, Szwajcarię, Turcję i Serbię – dane na rok 2017). Nie za bardzo rozumiem co autor miał na myśli pisząc, że: nie muszą stanowić zagrożenia dla zdrowia danego człowieka, a świadczą jedynie o tym, że konsument mógł pobrać glifosat np. drogą pokarmową. Parafrazując: zawartość arsenu w moczu nie musi być zagrożeniem tylko świadczy o tym, że ktoś zjadł coś z arszenikiem, bo przecież może, jeżeli chce. Żyjemy w wolnym kraju. A że wyszło w pomiarze o wiele za dużo... uparł się chłop i jadł za dużo. Trzeba coś zrobić z tymi konsumentami co to korzystają ze swoich obywatelskich praw nieodpowiedzialnie i zlizują glifosat z miejskich chodników, a potem jeszcze narzekają.
  12. jjb

    sayonara

    To się nie przyjmie u nas bo nie wiadomo, jak tutaj ułatwić pszczołom budowę plastrów z pomocą stearyny. Stara kultura, rozbudowany przemysł chemiczny i takie braki w myśleniu...
  13. jjb

    Matki pszczele

    Na razie jakoś mam bardzo małą wydajność w pasiece, jeżeli idzie o unasienianie zakupionych jednodniówek. Tak co trzecia maksymalnie przeżywa. Wracają z lotu godowego, zaczynają czerwić, a potem przestają i po paru dniach znikają, albo nie wracają z lotu godowego... A to różne rasy... AMM po raz trzeci próbowałem bezskutecznie wprowadzić, nie chcą ich wyraźnie moje krainki. W rezultacie postanowiłem już od swoich matek wziąć larwy... Tyle tylko, że lubiłem mieć takowe różne matki unasienione w Miniplusach...
  14. jjb

    Odkłady zalewają się miodem.

    Jest nietypowo, chociaż co roku jest trochę inaczej. Zgarnąłem rójkę, osadziłem, a ponieważ lało przez parę dni postanowiłem je dokarmić, jednak syropu nie pobierały prawie wcale. Zaglądnąłem do ula, a tam susz zalany, a węza odciągana takoż zalana, matka szuka miejsca do czerwienia. Ale w odkładach tak kolorowo nie mam, ponieważ robię je w tej samej pasiece i część pszczoły lotnej wraca do starej rodziny.
  15. Nie wiem gdzie jest ten punkt równowagi przy który warroza nie byłaby takim zagrożeniem. Nasza wiedza też się zmienia, coraz więcej mówi się o warrozie, jako wektorze wirusów, a coraz mniej o jej szkodliwości, jako takiej. Chociaż mam wrażenie, że tutaj zwala się na warrozę co tylko można, aby mieć jednego winnego. Wszak wirusy przenoszą się też bez warrozy i niekiedy wirus ma łatwiej bo organizm pszczoły jest osłabiony przez pasożyta. Miałem duże straty pszczół we wrześniu - ramki z pierzgą bardzo szybko zapleśniały, prawdopodobnie nie zrobiła się ta kiszonka...Pestycydy niektóre mają cechy antybiotyku. One też mogą w jakiś sposób wpływać na warrozę bezpośrednio i pośrednio, np. przez zmiany w środowisku mikrobiologicznym ula.
  16. jjb

    Czym ma być nasze forum ?

    Wydaje mi się, że Piotr ma dużo racji pisząc o sezonowości, okresowym nawale pracy, etc. Odczuwamy to wszyscy. U mnie czas zerwał się ze smyczy całkowicie i mam wrażenie, że mi ktoś przy zegarze majstruje. A tak rozwijając koncepcje Laskowika - to forum ma nie tylko braki... Uważam, że można tu znaleźć sporo ciekawych informacji. Wracając do Zagajnika - to w dużej mierze jest problem podobny, jak w anegdotycznej rozmowie dwóch Czechów: Auschwitz, Auschwitz, to se ne vrati... I nie idzie o to, że ktoś tęskni, za obozem, tylko za latami, które upłynęły, nawet w takim ciężkim okresie. Poza tym zmienia się mentalność ludzi. Młodzi ludzie mają problem z napisaniem dłuższego tekstu. SMS-y, tweety, krótkie formy. Twórca pierwszego Wiki uzasadniał jego powstanie tym, że teraz ludzie nie piszą dłuższych tekstów, tylko mini notatki. I trzeba się z tym pogodzić. Ale żeby informacja była użyteczna w takiej formie to potrzebne jest szybkie linkowanie takich treści. A na forum Zagajnika sporo osób pisało długie komentarze, które niejako w całości omawiały jakieś zagadnienie. Teraz mamy to rozbite na wiele postów, często z bardzo istotnymi uwagami, ale zebrać to do kupy jest niekiedy trudno. Poza tym takie rozproszone informacje mogą być dla kogoś, kto wchodzi w temat niezrozumiałe, niekiedy sprzeczne. Popatrzcie koledzy, jak wiele informacji mamy w postaci URL-i, gdzieś tam kierujących. Gdyby w wypowiedziach wpinać wewnętrzne powiązania pomiędzy postami to pokazałoby, jak dużo informacji jest na naszym forum.
  17. A gdyby tak budować korpus ula z jedną ścianą "zaleszczotkową". Taką podpróchniałą, jak to niegdyś robiono, albo ze słomy, lub trzciny. Albo w ulach, gdzie korpusy są odlewane przygotować takowe okno, które można byłoby wykorzystać na takie wkłady ułatwiające tym stworzeniem kooegzystencję z pszczołami. Kiedyś stolarze pod meblami umieszczali kawałek nieokorowanej deski z miękkiego drewna. Należało ją co jakiś czas wymienić - starą spalić razem z kołatkami... Oczywiście nie idzie mi tu o palenie zaleszczotków, ale o takie myślenie biologiczne, że miałyby sprzyjające warunki... Oczywiście pozostaje kwestia ograniczenia zwalczania warozy chemicznie. Co najwyżej kwas mlekowy, albo szczawiowy w syropie...
  18. Czas pandemii podobnoć przyniósł wzrost poziomu higieny wśród polskich obywateli. Nie idzie tu o wystawione spryskiwacze z płynami dezynfekującymi, ale o świadomość. Ale ten kij ma dwa końce. Przyroda nie lubi pustki. Mamy grupę chorób brudnych rąk - temat mocno eksploatowany w czasach pandemicznych, ale mamy też choroby zbyt czystych rąk, uczulenia, choroby autoagresji. Czy podobny problem występuje u pszczół? Patrzymy na to, jak dana linia jest higieniczna, ale to oznacza, że uważamy, iż cała odporność pszczół zależy od nich samych. To chyba nie jest myślenie, które da się obronić. Pszczoły żyły w jakimś środowisku i miały w nim na pewno sprzymierzeńców, nie tylko wrogów. Czy ta higieniczność, być może w wielu przypadkach nadmierna, nie pozbawiła pszczół ich sprzymierzeńców robiąc tym samym więcej miejsca dla wrogów? Mam tu na myśli różne małe organizmy - mikroby, pajęczaki, takie choćby jak zaleszczotki ... dla nich nie ma miejsca ani w ulu, ani w naszym myśleniu o tym, jak winien wyglądać ul.
  19. Nie wiem, jak w praktyce wyglądają dopłaty, ale moim zdaniem uprawa kukurydzy, czy innego zboża, przez wiele lat po kolei na tym samym polu powinna się kończyć zabraniem dopłat. potem w taka glebę leje się mnóstwo chemii, aby jakoś rodziła, ale pytanie podstawowe dla mnie, co tu nawaliło? Edukacja czy ekonomia? Od wczesnej wiosny w tym sezonie testuję tzw. Efektywne Mikroorganizmy, ponieważ ustawiłem sobie prosty proces ich mnożenia to mam ich dużo i pryskam często - glebę, rośliny... Pada, jest wilgotno więc akuratnie w tym sezonie mają dobre warunki do rozwoju w glebie. Już teraz widzę, że w paru przypadkach działanie jest wyraźnie widoczne. Korzystne działanie. A sezon jest bardzo trudny dla roślin, gleba nieogrzana, noce bardzo chłodne... te wszystkie rośliny ciepłolubne tkwią w miejscu skutwiałe... pszczoły więcej siedzą w ulach aniżeli latają bowiem leje co i rusz. A co do tworzyw sztucznych... sporo narozrabialiśmy nimi w przyrodzie, wybrniecie z tego nie będzie łatwe. Chociaż... w jednym ulu miałem zgromadzone nieoskrobane beleczki i barciak złożył tam jajeczka. Larwy były głodne, zjadły połowę powałki. Może taką farmę z barciakami dla resztek uli przygotować....
  20. jjb

    Kącik majsterkowicza.

    Bardzo ładny ul.... podziwiam!
  21. Stres, to nie jest pogoda dla pszczół...
  22. jjb

    Polski wosk i polska węza

    Miałem kiedyś taką ciemniejszą, była OK, ale miałem, też taką jasną, klarowną i pszczoły zrobiły z niej chorągiewki... trudno orzec bez testów...
  23. jjb

    Kawiarenka pytli

    ... Tak zapytam przy okazji ,widziałem styropianowe Łysonia wygięte na wręgach o około 1,5 cm ,taka partia czy standard ? ... Baru, na dennicach wręgi mam proste, ale nie mam tu dużej statystyki bo zacząłem je testować. Natomiast na powałkach mam wyraźną "łódeczkowatość".
  24. jjb

    Polski wosk i polska węza

    W ubiegłym sezonie chciałem kupić węzę 5,1 mm, ale po prostu mi się nie udało. Miałem tej węzy niewiele. No i trochę eksperymentowałem, jak zrobią samodzielnie komórki, jeżeli dam tylko zadrutowaną ramkę. Cóż, okazało się, że to frustrujace, bo sobie optymalizują pracę, jak był akuratnie pożytek to robiły trutowe komórki i zalewały nakropem - szybko im to poszło. Ale część odciągała te ramki w miarę sensownie, na czerw pszczeli z paroma komórkami trutowymi. Oczywiście trochę się to zmieniało na samej ramce, ale wielkość komórki to było około 5 mm w obszarze równo zaczerwionym. Ale to zależało np. od tego jak mocno ściśnięte były ramki... wystarczyło mocniej rozsunąć i było 5,2 mm. Tak naprawdę chcę zobaczyć, jak to będzie wyglądało w praktyce, bo słyszę różne przeciwstawne opinie... jak już mam się certolić z tymi robótkami ręcznymi to pomyślałem sobie, zrobię planowany wcześnie eksperyment. Wolałbym 5.1, ale nie było w ofercie... Inna sprawa, że w tym sezonie chcę popatrzeć na różne matki zamówione oraz to, jak się ustosunkowują do węzy o małej komórce.
  25. A to ciekawe rozwiązanie.... nie podoba mi się tylko "amelinium". Przy lekko kwaśnym roztworze bardzo łatwo się rozpuszcza.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...