Wybraliśmy się z przyjaciółmi na Orawę. Podwilk, a nawet 200 m wyżej. Trochę po okolicy łaziliśmy i nie widziałem ani jednej pszczoły, żadnego trzmiela, robaczków świętojańskich. Borówki nie owocują, a trochę ich przejrzałem.
Koleżanka z pracy mówiła, że znajomy pszczelarz z tamtej okolicy stracił bardzo wiele rodzin i twierdzi, że nadal jest coś nie tak z pszczołami. Nie znam tamtych okolic, ani pszczelarzy, ale patrząc na porosty, które porastają drzewa, płoty można stwierdzić, że powietrze jest tam bardzo czyste i okolica byłaby super dla pszczół. Ale jak widać, tak nie jest. I co właściwie może być przyczyną takiego stanu rzeczy? Na Krakowskich Plantach uwijają się pszczoły a w takim uroczysku nie. Nic tam praktycznie nie jest uprawiane...