U mnie, na szczęście, z dwunożnych niebezpieczeństw tylko dzięcioł się objawił.
Wystarczyło parę dni mrozu, aby się zainteresował ulami.
Z ulami styropianowymi idzie mu szybko. Owinięcie czarną folią elastyczną uli tym razem też pomogło.
Nie wiem, czy to kwestia koloru, lepkości, ale nie widziałem prób dziobania folii.
Ale następne korpusy mam do reperowania, i cięszę się, że go usłyszałem, kiedy łomotał w ul.
Przed tymi mrozami pszczoły nosiły wodę. Mam nadzieję, że nie będzie duzych spadków temeperatury wiecej...