Skocz do zawartości

Karpacki

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 358
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Karpacki

  1. Karpacki

    Kawiarenka pytli

    Szanowny kolego. Jak widać nie do końca się zrozumieliśmy. Ja nie namawiam do tego abyśmy nie bronili słusznej sprawy, tylko starali się napiętnować, naszym zdaniem niemoralne postępowanie tych , którzy produkcję pszczelarską , chcieli by planować i planować zyski , tak jak w zakładzie produkcyjnym. I tego typu krytyka jest słuszna, i nigdy, nie śmiał bym mieć nic przeciwko temu. Natomiast dyskusja na forum obecnie, została wywołana nie o to, czy popierać lub nie produkcję tych specyfików, ale o to , co ma zawierać etykieta przyklejona na słoiku z tym produktem ? Sugeruje to , że jeśli producent opisze słoik w sposób, jaki ewentualnie został by zaakceptowany przez dyskutujących, to nie mieli byśmy już nic przeciw temu. Otóż raz jeszcze powtarzam, że dla nas, prawdziwych pszczelarzy, samo zajmowanie się tym procederem , powinno być napiętnowane jako naganne, a nie jeszcze abyśmy my, wymyślali dla nich etykietę. To już absolutna przesada. Znając mentalność tych, którzy poszli w tym kierunku, podobnie jak grupa importerów, nawet najbardziej niekorzystną dla nich nazwę, gdyby miała obowiązywać, umieszczą na etykiecie, takim drukiem, jak obecnie "mieszanina miodów z krajów Unii........" a grubą czcionką będą podawali skład według opracowanych tabelek które znamy, i inne informacje, w jakim zakresie produkt ten odciąży funkcjonujący u nas system opieki zdrowotnej. Pyta kolega,"Mamy być od Pana gorsi?" Nie. Nie gorsi, a lepsi. nie wbijajmy sobie samobója. Trzeba pokazywać , jak jest to niezgodne z wykształconą od stuleci, moralną postawa zawodu pszczelarza. I jasno i zdecydowanie potępiać, poprawianie natury, przez tych komu się to marzy. Kiedy ten cel zostanie osiągnięty, wtedy jakby z automatu, przestanie istnieć problem etykiety, i tego co na niej powinno być, a czego nie. Pozdrawiam.
  2. Szanowni koledzy. Przyglądając się dyskusji , która się tu powyżej toczy, chciałbym wyrazić swoje zdanie w tej materii. Istnienie tego wątku na forum , a także dyskutowanie nad tym, jak nazwać efekt tej, zdaniem prawdziwego pszczelarza, produkcji, uważam nie tylko za zbędne, ale wręcz szkodliwe. Skoro nie dyskutuje się nad moralnym aspektem tego procederu, a tylko nad nazwą dla tego produktu, to jakby tylko w tej kwestii, miało się wątpliwości, a nie co do samego procederu produkcji. Uważam że nie powinniśmy prowadzić publicznej dyskusji, która w efekcie wpływa na ugruntowanie się obecnej nazwy, jako zwyczajowo przyjętej. Jako Organizacja, powinniśmy interweniować jedynie w tych organach władzy, które swoimi decyzjami mogą zabronić , lub zezwolić na tę działalność i związane z nią nazewnictwo. Poza tym, wszelka dyskusja, prowadzi do rozpowszechniania wiadomości o sprawie, i tym samym, na niektórych może działać jako specyficzna forma reklamy. Z tematem tym, mieliśmy już do czynienia około 30 lat temu. Pamiętam ogromną akcję promocyjną prowadzoną przez ludzi, którzy mieli nadzieje zrobić duże pieniądze na tej produkcji. Wtedy też dochodziło do starcia różnych autorytetów, jednych przeciw , innych w obronie tych mieszanek. Najbardziej głośnym elementem tej kampanii, z ramienia producentów, był atak pana Jerzego Makowicza, na profesora Leona Bornusa, pełniącego w tym czasie funkcję dyrektora Oddziału Pszczelnictwa IS w Puławach, który opowiedział się przeciwko tego typu działalności. Został on brutalnie zaatakowany i posądzony o brak orientacji, jak cenną rzeczą i dobroczynną dla człowieka miała być wdrożona produkcja tych preparatów. I wtedy jako główny argument, podobnie jak i teraz przedstawiał pan Makowicz tabelkę, z przedstawionymi ilościami procentowymi składników , a z której próbował wyciągać wnioski, jakoby w niektórych pozycjach zawartych w tabelce, produkty uzyskane w ten sposób , przewyższały nawet miody naturalne. Wywołało to duże zamieszanie, gdyż wielu nie znajdowało argumentów, aby podważać wyniki badań laboratoryjnych. I wtedy, muszę to napisać , trochę nieskromnie, ale ponieważ pełniłem odpowiedzialną funkcje instruktora w Domu Pszczelarza, zostałem poproszony, o zajęcie stanowiska w tej sprawie. Napisałem wtedy, w tej samej formie jak atak kolegi Makowicza, a więc jako list otwarty, coś mniej więcej takiego. Tak jak do określenia składu produktu, o który szła wtedy batalia, wykonano formę tabelki pokazującą zawartość jej składników, można też utworzyć tabelkę, odpowiadającą temu, z czego składa się człowiek. Można pokazać wszystkie składniki, począwszy od wody, fosforu, magnezu, i tysięcy innych składników, że z tego składa się człowiek. Można następnie zgromadzić te składniki, zgodnie ze wskazaną ilością, co do grama, i umieścić je we wspólnym naczyniu. Następnie, nie wiem co, zamieszać, czy zagotować, czy spasteryzować? Ale zgodnie z tą logiką którą przedstawił autor tabelki określającej ziołocośtam, powinniśmy otrzymać człowieka. Okazuje się jednak że nic takiego z tego nie powstaje. I ten argument wtedy, trafił do przekonania, na tym skończyła się wtedy dyskusja , a od profesora Bornusa, otrzymałem osobiste podziękowanie, za ten sposób obrony naturalnego produktu. Dziś, po 30 latach temat powraca, niepotrzebnie, bo mam nadzieję że zasady moralne nie uległy zmianie, a sposoby robienia interesu finansowego, nie powinny mieć wpływu na ich kształt. Natomiast moja w tym momencie argumentacja, jest nadal aktualna i powinna przemawiać do wyobraźni. Jeśli do stolarza przyjdzie klient, i chce zamówić meble dębowe, to wiadomo, że z drewna sosnowego takich mebli się nie da zrobić. Podobnie ma się sprawa z miodem. Jak to ma być miód, to nigdy nie powstanie on z cukru, powstaje z surowca naturalnego, jak nektar lub spadź. Namawiam do zakończenia tej, szkodliwej dla nas dyskusji, i zajęcie się w to miejsce, bardziej ważnymi dla nas w tej chwili tematami. Pozdrawiam serdecznie.
  3. Karpacki

    Kawiarenka pytli

    A ja proponuję, aby zaprzestać zajmować się tym fałszerskim tematem. Jak do tej pory, jedynym efektem tego zajmowania się nazwą tego produktu, jest to, że nawet prawnicy już posługują się tą nazwą, jako zwyczajowo przyjętą. Z tego co wiem, nawet producenci tego, mniej zajmują się etykietą, jak ci którzy , nie tylko że tego nie produkują, ale jeszcze ponoszą konkretne straty, z wprowadzania na rynek tej podróby. Inwencję twórczą, było by dobrze wykorzystać, w celach które mogą służyć dla dobra prawdziwego pszczelarstwa. Moim zdaniem , absolutnym błędem jest, wymyślanie nazwy dla tego produktu. Jaka by ona nie została, to i tak producenci swoich etykiet nie zmienią, a wymyślenie jakiejkolwiek nazwy, stanowiło by , usankcjonowanie tego produktu. Proszę więc zastanowić się , czy warto się tym zajmować? Ja cały czas uparcie powtarzam , że prawdziwy pszczelarz tej tematyki, nie powinien podejmować. Pozdrawiam.
  4. Karpacki

    Nosema ceranae.

    Edytowano z okazji zbliżających się świąt.
  5. Karpacki

    Nosema ceranae.

    Panie prezesie. Jeszcze raz proszę o stosowną reakcję. Pozdrawiam.
  6. Karpacki

    Nosema ceranae.

    Edytowano z okazji zbliżających się świąt.
  7. Karpacki

    Nosema ceranae.

    Edytowano z okazji zbliżających się świąt.
  8. Karpacki

    Nosema ceranae.

    Edytowano z okazji zbliżających się świąt.
  9. Karpacki

    Nosema ceranae.

    Edytowano z okazji zbliżających się świąt.
  10. Karpacki

    Nosema ceranae.

    Szanowny kolego.Niebezpiecznie jest przyznawać się publicznie do stosowania metody polecanej przez Czesława. Można być poważnie skrytykowany na niektórych innych forach. A teraz już poważnie. Sprawdzanie skuteczności różnych metod walki z nosema ceranae, jest trudne głownie z tego powodu, że stopień porażenia rodzin w pasiece , jest bardzo nierówny. Jedne rodziny mogą być bardzo zainfekowane, a inne jeszcze bez leczenia mogą przetrwać pewien czas. Zanim nie opracuje się dobrej metody określania stopnia porażenia, jedynym wyjściem jest stosowanie zabiegów we wszystkich rodzinach. Ważne aby termin i metoda prowadzonego zabiegu dawała jak największą pewność, bezpieczeństwa dla produktów i pszczół. Jak dotąd, najlepsze efekty daje metoda z zastosowaniem cukru pudru jako nośnika zastosowanego preparatu. Pozdrawiam.
  11. Karpacki

    Nosema ceranae.

    Kolego endriu 1111111. Dzięki za zrozumienie. W razie pytań służę pomocą. Pozdrawiam
  12. Karpacki

    Nosema ceranae.

    Edytowano z okazji zbliżających się świąt.
  13. Karpacki

    Nosema ceranae.

    Edytowano z okazji zbliżających się świąt.
  14. Karpacki

    Układ forum

    Dzięki kolego. Jeśli jest taka możliwość, to po co tu cokolwiek zmieniać? Potrzebna jest tylko prawidłowa informacja. Pozdrawiam.
  15. Karpacki

    Układ forum

    No właśnie, a tutaj jak sie otwiera temat, to pierwsze pokazują się posty najstarsze. I chcąc obejrzeć najnowsze wpisy , trzeba przewinąć nieraz kilka stron.
  16. Karpacki

    Coś o miodzie

    Rzeczywiście. W wielu tytułach prasy lokalnej, ukazują się różne artykuły o tematyce pszczelarskiej, czasami powstają one z inicjatywy dziennikarzy tych dzienników, a czasem są konsekwencją starań ludzi zajmujących się tą tematyką, którzy znajdują kontakt i potrafią zainteresować redakcję na tyle, że w efekcie powstaje artykuł , propagujący pszczelarstwo wśród czytelników. Artykuł taki ukazał się w katolickim tygodniku "IDZIEMY" z 13 grudnia 2015r. Jest to tygodnik wychodzący w archidiecezji warszawskiej i łódzkiej, więc koledzy z innych terenów mogą do tego nie mieć dostępu. Pozwolę więc sobie na przedstawienie go. Tym samym zachęcam wszystkich którzy natrafią na coś takiego w jakiejś lokalnej prasie , aby publikowali tutaj te materiały. Pozdrawiam.
  17. Karpacki

    Kawiarenka pytli

    Dalej nic z tego nie wiem. Może rzeczywiście nie potrafię czytać ze zrozumieniem. Pozdrawiam.
  18. Karpacki

    Kawiarenka pytli

    Szanowny Kolego. Czy mógłby kolega coś bliższego napisać? Z tego co kolega na pisał, nie bardzo idzie się zorientować, o co chodzi? Pozdrawiam.
  19. Karpacki

    Rola Ziołomiodu

    Post edytowany przez autora z powodu nieumiejętności czytania ze zrozumieniem.
  20. Karpacki

    Selekcjonowanie pszczół

    Szanowny kolego. Ja jestem przekonany, o bezsensie takich prac na genetycznymi cechami radzenia sobie pszczół z warrozą. Przy aktualnym stanie wymieszania genetycznego, jakie mamy na terenie kraju, prowadzenie tego typu prac nie ma większego sensu, zwłaszcza w pasiekach, gdzie prace tego typu opierały by się jedynie na wyrywkowych obserwacjach, i braku wzorcowej interpretacji obserwowanych zjawisk. Poniżej przedstawiam fragment pracy dotyczącej determinizmu genetycznego, który również nie gwarantuje powtarzalności cech nawet przy bardzo bliskim pochodzeniu. Opisywane zjawisko dotyczy człowieka, ale u pszczół sprawa jest bardziej skomplikowana ponieważ , zwłaszcza w pasiekach, jest mniejszy wpływ na kontrolę kojarzeń, i związane z tym , zjawisko dziedziczenia cech. Trzeba sobie otwarcie powiedzieć że temat jest dla wielu interesujący, ale tak skomplikowany , że wielu pszczelarzy myśli , że tylko wysokiej klasy naukowiec może go podjąć. Jest więc dobrze słuchanym tematem wykładowym, jednak nie należy czynić sobie większych nadziei, że tą drogą zostanie rozwiązany problem. Pozdrawiam równie serdecznie.
  21. Szanowni koledzy. Ponieważ zauważa się, jakby chwilowy przestój w aktywnej dyskusji na forum, chciałbym na przykładzie tego wątku, a podobnie dzieje się i w innych, zwrócić uwagę kolegów, ze często odpowiadając na jakiś wpis, niepotrzebnie klikając w "cytuj", powtarzają cały przed swoim wpisem. Rozciąga to strasznie temat, dubluje wpisy, których przecież nie trzeba kilkakrotnie czytać, i w ten sposób utrudnia szukanie później wpisu, który nas interesuje. Przykład kiedy kolega GEMBARA ,odpowiada na post Robina. Aby takiego czegoś uniknąć, należy oczywiście kliknąć "cytuj", ale następnie na zasadzie działania klawisza Backspeace, możemy zlikwidować tę część cytowanego postu, która jest zbędna. Możemy zostawić fragment istotny, zdanie lub dwa, które w wystarczający sposób pokażą, do której wypowiedzi odnosi się nasz wpis. Często to samo wykonuje kolega Atena. Jeśli dobrze pamiętam, kolega prezes kiedyś już prosił, aby niepotrzebnie nie rozwlekać w ten sposób wątków, poprzez powielanie tej samej treści. Kiedy post na który odpowiadamy jest krótki, to jeszcze nic złego się nie dzieje, ale kiedy wypowiedź jest dość pojemna, wystarczy zostawić z niej kilka słów, aby inni czytający zorientowali się, czego nasz wpis dotyczy. W wypadku kiedy częścią wypowiedzi jest skan tekstu, tak jak w przypadku który podałem, kiedy pokaże się on nam w okienku na odpowiedź, wystarczy go zaznaczyć, i klikając prawym przyciskiem, wybrać opcję "usuń". Tekst zostanie usunięty tylko z naszej odpowiedzi, natomiast pozostanie w poscie w którym został umieszczony przez jego autora. Proszę nie myśleć, że się wymądrzam, ja też jeszcze ciągle się uczę, ale te kilka uwag może usprawnić korzystanie z tego forum. Pozdrawiam.
  22. Panie prezesie. Dziękuję za tę reakcję. Dziękuję, chociaż wnioskowałem o usunięcie rzeczy ,które mnie jako takiego nie dotykały, dotykały jednak organizacji Polanka i to ją chciałem bronić przed złą oceną. Wymienił kolega cztery punkty dlaczego nie, więc pozwolę sobie wyrazić w tej sprawie moje zdanie. Co do punktu 1. Cenzura ma też swoje granice. Gdyby wniosek mój był z powodów światopoglądowych, czy politycznych, wtedy zgoda. Jednak tu było wyraźne akcentowanie niechęci,wobec organizacji Polanka, i to nie powinno moim zdaniem podlegać określeniu z jakim nam się kojarzy "cenzura". Dbanie o dobre imię własnej organizacji, to moim zdaniem , nie żadna cenzura, a obowiązek. Dlatego nie należy czekać aż kilka osób , użytkowników zwróci na to uwagę, w tej kwestii należy reagować szybko i zdecydowanie, zwłaszcza kiedy na tego typu ekscesy, pozwala sobie ktoś, nie będący członkiem naszej organizacji. Odnośnie punktu 2. " Każdy pisząc wystawia sobie świadectwo" . Sprawa trochę podobna ale moim zdaniem bardziej prosta. To że Polanka jest gościnna i pozwala korzystać ze swojego forum ludziom nie będącymi jej członkami to chwalebne i godne pochwały. Ta gościnność jednak musi mieć określone granice. Oczywistym jest że chcieli byśmy gościć na naszym forum ludzi o dobrym, mądrym spojrzeniu, którzy nie maja za punkt honoru włażenie tu aby naubliżać i naśmiecić. I tacy są tu mile widziani w dowolnej ilości. Nie może natomiast być przyzwolenia na to aby ta gościnność była nadużywana. Przychodzą kolejni chętnie witani goście i nie powinni zastawać w "naszych progach" odpychającego bałaganu. W takim przypadku ci "nowi" goście nie będą się interesować, kto w naszym "pokoju gościnnym" zrobił kupę na dywanie. Pierwsze co pomyślą , to dlaczego gospodarz jej nie sprzątnął. A wątpię aby któryś spytał, czy na przykład ten wątek o kosmitach, to umieścił członek Polanki, czy ktoś , kto Polankę kocha jak psy dziada w ciemnej ulicy. W tym momencie przypomina mi się pewne powiedzenie które ma głębokie uzasadnienie. "Demokracja jest dobra, ale przerost demokracji jest gorsza od faszyzmu" Tak czy inaczej , ja będę na takie sprawy reagował, bo tak jak pan prezes uważa, że jego poglądy są słuszne , ja też tak uważam. Pozdrawiam.
  23. A tak nie chciałbym uprawiać pyskówki. Nie da się. Bo widzisz kolego Daro. Jedna osoba , żeby to nie był nie wiadomo kto, nie może być członkiem PZP. Myślałem że o tym wiesz? Dlatego też nie zostałem "wywalony na zbity pysk", jak niektórzy kłamliwie twierdzą, Została bezprawnie wyrzucona organizacja której jestem członkiem honorowym. Po wyrzuceniu Karpackiego Związku Pszczelarzy z PZP pozostał tam niemały wkład naszej organizacji, w Funduszu Rozwoju Pszczelarstwa, w kosztach Domu Pszczelarza i chociażby obecnie w odpisie od każdego kilograma karmy pszczelej kupionej przez naszych członków z firmy w Kłobucku. I jest jeszcze jeden aspekt w tej całej sprawie, którego na pieniądze się nie przelicza. Mianowicie prawo do reprezentacji. Z chwilą wyrzucenia KZP i innych organizacji z federacji PZP, taką decyzją, ten Zarząd pozbawił się sam prawa do reprezentowania tych których wyrzucono. Dlatego też nie powinni korzystać z prawa, którego sami się pozbawili. Nie chcemy być reprezentowani przez kogoś, kto sam nie przestrzega prawa, albo nagina je do granic absurdu, nie ponosząc z tego tytułu żadnych konsekwencji. I o to tu kolego chodzi. Nie o jakieś budowanie PRL. Widocznie tobie obca jest postawa członka organizacji, która powinna działać dla dobra swoich wszystkich członków. Napisałeś wyraźnie co ciebie nie obchodzi i czego nie mamy się czepiać. W tej sytuacji nie mogę zrozumieć po co zabierasz głos w wątku, który cię nie obchodzi i sprawy którego ,jak twierdzisz ciebie nie dotyczą. Bądź więc konsekwentny. Pozdrawiam.
  24. Karpacki

    Następne spotkanie - tematy.

    Szanowny Kolego. Od tematu to uciekają sadownicy, a nie pszczelarze. W imię ich zysków, jako pszczelarz, nie pozwolę sobie na wytrucie pszczół, i jeszcze pozostać w poczuciu, że ktoś zrobił mi łaskę. Temat, wykracza także poza czynnik czysto ekonomiczny. Gdyby nawet sadownik zaproponował mi zapłatę za wytrute rodziny, to ja jeszcze nie muszę zgodzić się na śmierć swoich pszczół, może jakiś biznesmen by sobie na to pozwolił, nie mówiąc już o utracie kolejnych pożytków. Jeżeli był kolega 30 lat sadownikiem to powinien mieć temat dobrze rozpracowany od tej strony, ja od ponad 50 lat mam go rozpracowany od strony pszczelarza. Jeśli więc ma kolega jakieś rozwiązania satysfakcjonujące te dwie grupy społeczne , było by miło gdyby utworzył dla tego tematu wątek i je przedstawił. Ja nie uciekam , chętnie przedstawię argumenty pszczelarza. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...