Skocz do zawartości

robinhuud

Moderator
  • Liczba zawartości

    4 607
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez robinhuud

  1. robinhuud

    Sprzedaż bezpośrednia

    Uzasadnienie do projektu Od paru dni siedzę w lesie na polowaniu. Kolega przesłał mi poniższy materiał. Tym razem nie dołączam żadnego tekstu interpretacyjnego. Chciałbym wystąpić w roli drożdża wywołującego ferment, bo nie wygląda to ciekawie - bez obrazy - dla gołodupców bez ziemi. A taki fajny był ten facet z piersiami. Zdaje się, że dalej robi to co potrafi jedynie - śpiewa tak jak mu inni zagrają.
  2. robinhuud

    Sprzedaż bezpośrednia

    Najwyższy czas zwrócić uwagę na majstrowanie przy starej ustawie o sprzedaży bezpośredniej , która nie była doskonała ,ale dawała przynajmniej minimum stabilizacji. Jako pszczelarze nie reagujemy zupełnie. Coraz częściej słyszę głosy prominentnych ludzi w tym działaczy PZP, że pszczelarstwo w Polsce powinno wyglądać mniej więcej tak: pasieki po tysiąc i więcej rodzin (w rękach ludzi związanych z handlem i dystrybucją miodu- firmy i nazwiska dobrze nam znane) i druga grupa - pszczelarze emeryci i na etatach- maksymalnie 5-10 uli , najlepiej tacy, którzy nie korzystają z dopłat i nie stanowią konkurencji. A środek?, Ci od 20 do 80 rodzin? dla nich nie będzie miejsca?.
  3. Sprawa języka pszczelarskiego to temat na oddzielny wątek. Myśliwi mają wspaniale opracowany przez Stanisława Hoppego "Polski język łowiecki" (łatwo wyguglować). Miałem kolegę o nazwisku Zysek. Ani ja ani on nie wiedzieliśmy skąd się wzięło takie nazwisko. Dopiero z w/w ksiązki dowiedzieliśmy się, że zysek to młody orzeł przedni (zys). Wiele bardzo starych słów pszczelarskich (bartniczych) pozostało właśnie w formie nazwisk i nazw geograficznych, których już nie rozumiemy. Znajomość języka łowieckiego jest elementem egzaminu na myśliwego. Może ktoś to kiedyś w pszczelarstwie pozbiera do kupy. Jak ktoś nie wie co to przegra, to przegra. W podręczniku powinny też znaleźć się takie pojęcia z nowoczesnego rolnictwa jak wspierane finansowo przez UE tworzenie pustyni owadzich na znacznych obszarach rolniczych (np. potężne łany kukurydzy bezchwastowej, czy sady) i inne konsekwencje "postępu" chemicznego w rolnictwie. Aby adept był świadom zagrożeń i realnie planował. O tym i o GMO w przedwojennych podręcznikach się nie poczyta.
  4. Początkujący powinien zacząc od wizyty u PLW, analizy napszczelenia i pastwiska pszczelego, znajomości sąsiednich pasiek i ich właścicieli. . Gdy tak nie zacznie - najlepszym typem ula będzie dla niego jak wynika z praktyki ul wandalo i ognioodporny. Dobre byłoby wysondowanie oceny sąsiadów nt szkodliwości owadów żądlących i poglądy miejscowej władzy terenowej na walkę chemiczną z komarami. Elementarne zasady higieny obowiązujące w pasiece i przy handlu żywymi pszczołami. Minimalne wyposażenie w sprzęt pasieczny - od początku dobrej jakości. Namiary na organizacje pszczelarskie, telefony i linki, adresy.Na początek 2-3 rodziny dla nauki, a więc typ ula nie tak ważny pod względem produkcyjnym, a pod względem odporności na błędy pszczelarza, niekoniecznie przystosowany do wędrówki i wyczynu. Te ule (wypożyczone?) po opanowaniu podstaw można by (przekazać) sprzedać następnemu. Ale już dalej wybór typu ula w zależności od planowanego rozmachu działań całkiem pszczelarzowi uświadomiony - to pod koniec podręcznika. Można by tu dołożyć TBH dla hobbystów, bo jest dobrze udokumentowany w necie i dla wielu będzie oznaczać cel końcowy nauki..itd itp. Z rasami pszczół bym nie cudował, bo w Polsce nawet doświadczony pszczelarz nie wie co sprzedaje i kupuje. Łagodna krainka i koniec.Kilka praktycznych uwag co robić z rójką, bo początkujący będzie się dopiero uczył oceny nastroju i zapobiegania tej rójce..Każdy opis czynności przy pszczołach uzasadniony głęboko ich zwyczajami i biologią. To bym widział na starcie Wiele tekstów takiego podręcznika istnieje chociażby na witrynie Polanki, wymagałyby tylko odkurzenia, wytrzepania i lepszego dostosowania dla potrzeb początkującego. Poprawienia szorstkiego języka praktyków przez literatów i stylistów. Uzupełnienia o multimedia, bo podstawą nauczania jest wzorowy pokaz z minimalnymi niezbędnymi objaśnieniami. Ale belfrów i zboków ci na Polance dostatek (ja ci pokażę!, ja cię nauczę! ja ci się do d... dobiorę).
  5. Hmmm.. I do każdego rozdziału podręcznika film w necie i na krążku (oprócz rysunków i fotek w tekscie). Bardzo ładnie robią to Rosjanie w jutubowej serii "naczinajuszcziemu pcziełowodu". Ale za dużo gadają i filmy są tylko dla rosyjskojęzycznych. Mi się podobają takie filmy bez dźwięku lub z minimalnym komentowaniem i bez gadającej gęby reżysera - czysty żywy sens na wizji. To by dało nową jakość.
  6. Idąc trochę przekornie tropem przemury chciałbym dać satysfakcję piszącym o pszczelarstwie i pomóc adeptom. Chodzi o podręcznik dostosowany do polskich realiów, a nie kolorowy przedruk zagraniczny. Początkujący nie może zaczynać od pszczelarstwa wyczynowego (kg/ul) i nie powinien z niewiedzy szkodzić pszczołom. Powinien od początku produkować miód najwyższej jakości i nie być utrapieniem dla okolicznych pasiek tak z powodu reinwazji warrozy, jak i pojemności pastwiska pszczelego.
  7. robinhuud

    Rola Ziołomiodu

    Najlepszy jest ziołomiód nie na bazie cukru, czy inwertu, a na bazie importowanego miodu z beczek z krajów spoza Unii. Tenże jest bardzo zdrowy dla pszczół, bo często zawiera antybiotyki i inne leki. Coraz trudniej upchnąć tą patokę z beczek, więc trzeba iść w stronę miodów pitnych, piw miodowych i ziołomiodów. Ziołomiód to chińczyk potraktowany apibiotechnologią. Można dodać jakieś zielsko zapachowe.Po takiej przeróbce chińczyk jest z automatu naturalizowany na Unijca. Ziołomiodów nikt nie bada na zawartość pyłków i innych dupereli. Technologia ziołomiodu ma dużą przyszłość bo może służyć do utylizacji zakwestionowanych na unijnych granicach miodów. Ziołomiody spasa się społeczeństwem.
  8. robinhuud

    Rola Ziołomiodu

    Ziołomiody niekoniecznie muszą być robione na bazie sacharozy. Można użyć inwertu. Ziołomiód rzepakowy najprościej uzyskać wkładając do ula w pełni pożytku podkarmiaczkę z inwertem.
  9. robinhuud

    "Pszczelarskie" granty

    W ramach zimowego wzbogacania swej daktyloskopijnej wiedzy pszczelarskiej poszedłem tropem najwyższego finansowo ostatnimi czasy pszczelarskiego granta NCN . Chodzi o grant wykazany na starym forum w 11-tym poscie wątku - półtorej dużej bańki w Krakowie. http://free4web.pl/3/2,92259,225699,8385241,1,Thread.html Naukowiec opublikował w necie zwiastun programu do oznaczania owadów na podstawie rysunku użyłkowania skrzydełek urywanych owadom i skanowanych. Kiedyś sugerowałem, by pomóc naukowcowi w rozkręceniu jego prywatnego biznesu, więc staram się być konsekwentnym. http://www.drawwing.org/ Ponieważ program istnieje tylko w języku angielskim (naukowcowi chyba nie zależy na opinii nieopiniotwórczych kręgów polskojęzycznych?) - posłużyłem się translatorem: https://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=en&u=http://www.drawwing.org/&prev=search Niestety baza danych jest na razie ubożuchna. Z apidae (apisy i bombusy) tylko : - z Apis - dane tylko robotnic: miodnej, karłowatej i olbrzymiej oraz trutnia wschodniej - z bombus - tylko samca lapidariusa. Straszna cienizna. Ale jest jasny promyk. Będziemy już mogli bardzo konkretnie mówić językiem nauki z 1918 roku, co mamusi insektów mającej ochotę roić się należy upierdzielić nożyczkami.. Jest jednak zagwozdka. Skrzydełek eksploatowanych w Polsce kundelek apimamuś nie ma w bazie danych ⌠(dalej nie wiem, czy kundlenie mamuś objawia się zmianami w użyłkowaniu ich skrzydełek) Czasami można orła posadzić na parapecie otwartego okna i bez obcinania skrzydełka mieć pewność, że nie odleci.
  10. Bułgaria, źródło zakupu leków weterynaryjnych bez recepty w ilościach hurtowych i "importu" ich przez prezydenta PZP leży na granicy UE i Apislavii. Organizacji, której do niedawna prezydentował i zrezygnował z tej prezydentury w niejasnych okolicznościach Tadeusz Sabat. Z Apislavią graniczy bezpośrednio Albania i tam można zakupić bez recepty ciekawsze leki niż w Bułgarii. W "Słoweńskim pszczelarzu" nr 10 z października 2015 znalazłem artykuł o pszczelarstwie w Albanii. (str 324). http://www.czs.si/Upload/files/Slovenski%20cebelar%2010-2015.pdf (przy okazji warto go porównać do PP - dostępnego tylko w wersji papierowej) Nie znam słoweńskiego, ale każdy może wydukać, że autor artykułu będąc w Albanii pytał się pszczelarzy czym zwalczają warrozę. Różnie różniście. Jeden pszczelarz - AbvarC -em po hiszpańsku lub turecku, drugi pszczelarz- argentyńskim preparatem "Cumavar" a trzeci pszczelarz - "malationem" rodem z Jordanii. Wszyscy "na oko" - nie rozumiejąc języków na ulotkach leków. Jak autor pisze - weterynarze sprzedają bez recepty i ograniczeń tetracyklinę, sulfamid i fumagilinę. Jak dalej pisze - po tej wizycie spotkał się z włoskimi kolegami na dyskusję w tym temacie. Zauważył też, że Albańczycy wszystek miód sprzedaja turystom przy drodze niczego samemu nie jedząc i nie eksportując. Może pomóc kolegom z Albanii i zakupić u nich zbiorowo węzę? Prawdopodobnie zawiera tyle kumafosu, że w cywilizowanym kraju leżącym w centrum UE nie trzeba byłoby więcej wydawać tej stówki z dyszką bez paragonu. Byle tylko nie sprowadzić szczepów warrozy zupełnie odpornych na kumafos. .... Może jednak polskie służby weterynaryjne wymuszą na działaczach rolniczych organizacji branżowych stosowanie w Polsce standardów godnych centrum UE i wyplenią peryferyjne. Alternatywą jest wyjazd naszych weterynarzy na refundowane z KPWP szkolenie do Albanii. Najlepiej w listopadzie.
  11. Może rzeczywiście powinienem sobie odpuścić ten problem przemytu trucizny i nie przejmować się tak robactwem i jego dziwacznymi pasjonatami? Wymiar sprawiedliwości po trzech latach pracy nieprawomocnie jest zdania, że w ulu mieszka przeciętnie 5 500 pszczół, a każda warta jest 13 groszy. Sąd zdaje się mocno przeszacował wartość rodziny na 732 zł. Bo przecież można z zatrutego ula wytrzepać robactwo i używać go dalej. Wartość pszczoły jest też mocno przeszacowana, bo trzeba odliczyć wartość matki reprodukcyjnej, która nie mogła się zatruć, bo nigdzie nie latała, a o którą pszczelarz ewidentnie nie zadbał podczas oprysków na komary. Czyli 732 - 250=482 zł. Po tej korekcie wartość pszczoły nie przekracza 9 groszy http://wiadomosci.wp.pl/kat,1019401,title,Skazana-za-masowe-zabicie-2-milionow-pszczol-Robila-opryski-przeciw-komarom,wid,16397981,wiadomosc.html?ticaid=1164a7 Ciekawe, czy w tym przewodzie sądowym przewinął się jakiś biegły z jajami i odpowiednią pieczątką? Obliczenia powyższe leżą w głębokiej sprzeczności z kalkulacjami wygłaszanymi za granicą przez wybitnego polskiego specjalistę od pszczół, biegłego sądowego i "importera" leków weterynaryjnych - ile to zawdzięczamy w Europie rodzinie pszczelej w zakresie usługi zapylania. Przypomnę wcześniej linkowany wywiad - słuchaj od 3 - ciej minuty: Po co w ogóle sądy zawracają sobie gitarę takimi komarzymi pierdołami o znikomej szkodliwości społecznej czynów? Może z unijnej kasy wypłacić dziadom pszczelarskim ekwiwalent za wysiarkowanie swego robactwa, spalenie dezynfekcyjne uli i przebranżowienie się w jakieś użyteczne społecznie zajęcie ? (tak jak górnikom, czy rybakom). Albo wygonić ich z ulami z miasta i wtedy walczyć z komarami bez sztucznych problemów. Pszczelarzu - wysiarkujesz i spalisz swój refundowany ul i zapomnisz o pszczołach za powiedzmy 1070 eurasiów?
  12. Czesi robią to tak: http://www.vcelarstvi.cz/kontakty.html
  13. Tutaj kilka rozsądnych zdań również o kumafosie: Źródło: http://www.zir.pl/dokumenty/2014_07_23_-_09_54_-_echow-wsi-marzecdruk-2014.pdf Dedykuję te kilka uwag właścicielom towarowych pasiek doświadczalnych PZP testujących na konsumentach niezarejestrowane leki. Wasze zimowe pszczoły już sabatowy kumafos w hemolimfie mają. Jak mają w hemolimfie, to pewnie i w gruczołach gardzielowych. Jeżeli kumafos jest tam, to będą go miały i larwy karmione mleczkiem. Teraz potrzeba w ulu tylko pozostałych wymienionych synergików na wiosnę (każdy z osobna niegroźny)... No i sprawa odporności na kumafos tych bakterii konserwujących, czy grzybów w pierzdze... O ile wiem, kumafos wykorzystywany w perizinie (a i w "ekstrahcie" Zieniewicza) ma na warrozę działanie kontaktowe (prawidłowo stosowany tylko na dorosłe pszczoły) a więc nie powinien przedostać się do hemolimfy. W pierwszym przypadku warroza ginie poprzez kontakt "łapkami" z trucizną, którą polana jest pszczoła, a w drugim (ABvarC) - poprzez napicie się zatrutej hemolimfy pszczelej (działanie systemiczne). Niby substancja czynna ta sama, ale działanie trujące kumafosu na pszczołę dorosłą, czerw, na samiczkę varroa i organizmy w pierzdze zupełnie inne. Wnioski więc nieprzenośne. Ja sobie tylko tak głośno kalkuluję na podstawie dostępnych danych. Może ktoś ma konkretniejsze informacje? Laboratorio Baldano i Biohayat nie pochylają się w ulotce ABvarC nad tą problematyką i z takiego punktu widzenia. Że o bułgarskim Spektromiodzie nie wspomne. Może ktoś zna wyniki badań kumafosowych prof Wilde dla podmiotu odpowiedzialnego za ABvarC - stawigudzkiej czteroosobowej firmy Baldano International? (w tym do roboty tylko dwóch). Pan prezydent zapowiada, że coś o tym powie na Konferencji Naukowej w Andrychowie 6 lutego poświęconej (jak wynika z ogłoszenia dla klientów swojej firmy) dokładnie tej tematyce. http://www.firmababik.pl/ Szkoda, że nie mogę pojechać. Może ktoś nagra wykład prezydenta i urzędnika ministerialnego na dyktafon...
  14. Darerk, to wolne forum i każdy może tu kulturalnie i zgodnie z regulaminem przedstawić własne przemyślenia. Już dawno proponowałem Ci - załóż swój wątek pt: "Zły Robin chce wygryźć ze stołka dobrego prezydenta i wprowadzić polskie pszczelarstwo w przepaść". Będziecie tam mogli w kilku (z madejem & company) mi "dokopać". Zobaczymy jakie zbierzesz audytorium. A tymczasem zamieszczasz w "moim" wątku wpisy nie na temat. Co? Boisz się zweryfikować? Zdziwił byś się widząc zawartość i treść mojej skrzynki mailowej.
  15. robinhuud

    Dom Pszczelarza w Kamiannej

    Dzisiaj popracowałem trochę nad żółknącym Biuletynem Domu Pszczelarza nr 1-2 z 1986 roku. Znalazłem w nim zestawienie osób i instytucji, które dokonały wpłat na Dom Pszczelarza w listopadzie i grudniu 1984 i 1985 roku. Takie wpłaty były dokonywane przez cały rok. Zgodnie z intencją ks. Ostacha na liście są więc właściciele DP. Na liście są Górno i Dolnoślązacy, Karpatczycy, Swiętokrzyżacy i inni dzisiejsi banici, którym nie zwrócono wkładu w momencie odejścia z PZP. Nie widać ani jednej wpłaty ze strony Zarządu PZP. Jest jeszcze w obiegu trochę dokumentów w wersji papierowej i warto byłoby je ucyfrowić , zanim się ze starości nie rozlecą. Jeżeli ktoś ma coś ciekawego, a nie potrafi bawić się ze skanerem, myślę, że Kolega Karpacki posłuży swym adresem pocztowym w Bereście. Ja mogę zająć się stroną techniczną i zrobić coś w kształcie wirtualnego cmentarza tego Domu, by coś zostało po nim, jak Zarząd PZP dokończy swego dzieła. Obiecuję, że grabarze zajmą na nim stosowne miejsce w odpowiedniej dla nich alei, ku dumie ich synów i wnuków i pamięci następnych pokoleń pszczelarzy. Będzie grafika, muzyka funeralna mp3 i stosowne komentarze w różnej formie medialnej. To coś, czego mi brakuje na trupie witryny PZP.
  16. Ponieważ państwo polskie nie działa ani z urzędu, ani z nadania - pozostaje mi tylko kpina z władzy. Teraz już podobno prawej i sprawiedliwej. Trzy aktualne linki: Zamawiamy w USA: Klania Lech Bajan sie absolwent Technikum Pszczelarskiego w Pszczelej rok 86. Od 87 roku w USA. Wysyslam kazda ilosc do Polski Kaskę wpłacamy w Polsce, rodzinna atmosferka: Filip Bajan ul. Rotowa 1 66-004 Drzonkow Kolo/ Zielonej Gory konto: 80 2490 1044 0000 4200 5281 5575 http://allegro.pl/listing/listing.php?order=d&string=checkmite%2B&bmatch=engagement-v6-promo-sm-sqm-dyn-fuzzy-v1-uni-1-5-1218 http://allegro.pl/listing/listing.php?order=d&string=Mite+away&search_scope=wszystkie+dzia%C5%82y&bmatch=engagement-v6-promo-sm-sqm-dyn-fuzzy-v1-uni-1-5-1218 http://allegro.pl/listing/listing.php?order=d&string=Apivar&bmatch=engagement-v6-promo-sm-sqm-dyn-fuzzy-v1-uni-1-5-1218 I mamy gdzieś recepty, służby celne, weterynaryjne i fiskusa. Pszczelarzu - kupując kumafos od Lecha Bajana zmniejszasz popyt na kumafos od Tadeusza Sabata. Obaj konkurenci na rynku nierejestrowanych leków weterynaryjnych to absolwenci Pszczelej Woli - stare dobre roczniki 86 i 72. A "zdrowa" konkurencja to niższe ceny. Chyba Apiwarolu na Ukrainie .
  17. robinhuud

    Dom Pszczelarza w Kamiannej

    Nie. Madej wie dokładnie, że mam sześć stempli w legitymacji PZP, o czym napisał frant w swym kpiarskim poscie sprzed bana i co jest prawdą (pszczelarzyłem dość długo niezorganizowany przed wstąpieniem do PZP). Mirek nie może mieć takiej wiedzy. Madej, to ktoś mający dostęp do sprawozdawczości PZP i członek mego fan klubu. p.s. - Madej zazwyczaj nie sypia na sienniku. Mam nadzieję, że doczeka się swego łoża.
  18. Aby była pełna jasność. Nie złożyłem pisma w prokuraturze tylko dlatego, że zrobiła to tuż przede mną inna osoba, z którą jestem w ścisłym kontakcie. Oboje uznaliśmy, że nie ma sensu się dublować. Prokuratura robi swoje, ale jakoś powoli. Widać, że maja inne pilniejsze problemy. O szczegółach personalnych i postępie dochodzenia z oczywistego powodu nie będę nikogo informował . Telefonicznie powiadomiłem o problemie Inspekcję Weterynaryjną i z tej strony też mam obietnicę pochylenia się nad problemem. Tutaj również nie zamierzam się nikomu tłumaczyć kiedy, z kim i o czym rozmawiałem. Trzeba czekać i ewentualnie monitować. Naleganie na uzyskanie tych informacji , szczególnie na forum, traktuję jako irytujące prostactwo.
  19. OK. Poprawiłem teksty i niestety nie liczę na rewanż...
  20. Jedni mogą majstrować przy lekach weterynaryjnych, inni nie. Inspekcja weterynaryjna i policja działają jak straż miejska: zakładają obejmy na koła emerytom, bo boją się zrobić tego beiboliście o tęgim karku umocowanemu politycznie. Działają podobnie jak pan prezydent. Krnąbrni mają kontrole, pokorni i sponsorzy nie. Jednym słowem - co wolno wojewodzie, to nie tobie przykładowy smrodzie: http://www.policja.pl/pol/aktualnosci/53717,Odpowie-za-podrabianie-leku-dla-pszczol.html
  21. Myślałem, że pomoże mi w wietrzeniu pszczelarskiej atmosfery owiana sztandarami kadzidłem, namaszczona Dzierżonem i złoto ukrzyżowana koleżanka gospodyni wiejska Janina z kieleckich z Zagnańska (Przewodnicząca KR PZP - życzę mandatu). Koleżanka musi się fotografować na tle cudzych sztandarów, bo swego nie udźwignęła.
  22. Rozterki młodego pszczelarza: Rozporządzeniu Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z 29 września 2011 roku. http://dziennikustaw.gov.pl/du/2011/s/224/1347 (ściągnij i otwórz plik *.pdf) Czy prawo to jest martwe? Czy członkowie PSL, albo wysocy działacze branżowi pszczelarstwa zwolnieni są z prowadzenia takiej dokumentacji? Czy prawo to dotyczy towarowych pasiek doświadczalnych PZP, gdzie są testowane /atestowane niezarejestrowane leki rozprowadzone bez recepty i wiedzy (???) służb weterynaryjnych? Czy prawo to nie obejmuje obowiązku wpisów przy leczenia pszczół kumafosem zakupionym bez recepty od bazarowego handlarza, lub na Allegro od przemytników - absolwentów Technikum w Pszczelej Woli? Czy prawo to nie obejmuje pszczół? Czy pszczoły to zwierzęta i czy podlegają pod MRiRW? Jakie grożą kary za nieprzestrzeganie tego rozporządzenia i gdzie może nam ewentualnie pan minister nagwizdać? Po czym poznać ministra, którego rozporządzenia należy przestrzegać , a którego rozporządzenia można bezkarnie olać i od jakiego szczebla? Czy spożycie oranżady z GLW (ex) będącym pod firmowym krawatem PZP podczas kongresu Apislavii upoważnia do olewania rozporządzeń? Kto na Allegro może handlować lekami weterynaryjnymi bez recepty i poza fiskusem? Czy MRiRW ma prawo wtykać nos i rozporządzać cokolwiek w rolniczej organizacji branżowej działającej na podstawie aktu wyższej rangi niż jego rozporządzenie - ustawy z 1982 roku gwarantującej działaczom PZP bezkarność? Czy dekret prezydenta nie znaczy więcej niż rozporządzenie ministra? Itd. Itp.
  23. Ponieważ firma Babik Sabat na swej witrynie informuje pszczelarzy PZP kierunkowo, postanowiłem tą obiektywną informację zamieścić na forum Polanki, bo na trupa witryny PZP nie ma co liczyć. Dowiedziałem się z żalem, że zrezygnował z funkcji przewodniczącego komisji statutowej PZP (wybranej przez boguchwalski zjazd) kolega Zbigniew Wach, skądinąd skarbnik PZP i prezes leszczyński. Powód - zawalenie robotą. Dalej pracują nad projektem nowego statutu PZP koledzy: Lech Sęczyk Tadeusz Kwaśniewski Jan Sobczak Końca roboty nie widać. Tak jakby naprawdę tego nowego statutu nie chcieli, bo po co wracać powiedzmy do sądu honorowego na najwyższym szczeblu? Koledzy, nie męczcie się. Projekt statutu był już gotowy w Boguchwale 2 lata wstecz. Niezły projekt, mający tylko w mej pobieżnej ocenie dwie wady: 1 - oparty dalej na ustawie z 1982 roku o kółkach rolniczych; 2 - to, że członek PZP nie może należeć jednocześnie do PZP i powiedzmy do Polanki. Wystarczałoby ograniczenie, że członek PZP nie może wchodzić w skład władz innej organizacji pszczelarskiej Paragraf 7 pkt 2 logicznie nielogicznie wyklucza również przynależność PZP do Apislavii i Apimondii. §7 2. Organizacje Członkowskie i ich członkowie zrzeszeni w Polskim Związku Pszczelarskim nie mogą należeć jednocześnie do innych organizacji pszczelarskich. Panowie, dajcie sobie pomóc. Na starym forum Polanki jest cały wątek na temat statutu PZP. Poniższy projekt statutu rodem z Krakowa nie jest idealny, ale może stanowić solidną bazę do dyskusji statutowej w PZP, którą mam niniejszym przyjemność zainaugurować za was. STATUT PZP - projekt z Krakowa.pdf
  24. Tu można wg słów pana prezydenta dowiadywać się o szczegóły rejestracji ABvarC w Polsce: Poważna firma "Biopoint" Stawiguda pod Olsztynem, ul. Sadowa 4. Uwagę zwracają akurat nieoflagowane maszty i monitoring. Mam nadzieję, że to na dachu to nie azbest. Pracownicy Biopointu twierdzą, że jednak w Olsztynie przy ulicy Lanca (Baldan International). Już najwyższy czas panowie, bo jeszcze trzeba załatwić refundację na 2016 o ile to w ogóle możliwe. Dlatego tak pilne jest ogłoszenie wyników badań naukowych ABvarC prowadzonych przez pana prezydenta metodą ankietowania (w których to tak bardzo chciałem wziąć udział, ale mój prezes WZP nie zamówił w Kamiannej w maju dla mnie leku). Panie prezydencie, mogę pomóc, kiedyś miałem piątkę za statystyki. Nieodpłatnie - dla dobra pszczółek.
  25. Recenzja zimowania ruskich pszczół w ulach Łysonia. http://beebazar.ru/2015/06/09/zimovka-pchel-v-ulyah-lyson/#more-5244 Ciekawe spostrzeżenie nt źródeł pomysłu zimowania pszczół w stebnikach: ĐĽĐžŃоНОŃŃ, кОноŃнО, ОпŃОйОваŃŃ ĐˇĐ¸ĐźĐžĐ˛ĐşŃ ĐżĐľĐ˝ĐžĐżĐžĐťĐ¸ŃŃиŃОНŃĐ˝ŃŃ ŃĐťŃов на вОНо, ŃĐž йиŃŃ ĐżĐžĐ´ ĐžŃĐşŃŃŃŃĐź нойОП. ĐĐž в ŃоНŃŃ ĐąĐľĐˇĐžĐżĐ°ŃнОŃŃи (ŃŃОй ŃĐťŃŃ Đ˝Đľ ŃĐşŃаНи и/иНи но ŃаСвОŃĐžŃиНи) ĐżŃиŃНОŃŃ ĐˇĐ°Đ˝ĐľŃŃи Đ¸Ń Đ˛ пОПоŃонио. ĐŃиŃŃĐź но в пОдСоПнŃĐš СиПОвник, Đ° в ĐžĐ´Đ˝Ń Đ¸Đˇ ĐşĐžĐźĐ˝Đ°Ń Đ˛ дОПо иС ŃĐžŃнОвŃŃ ĐąŃŃвон. Nie wynika z tego jasno co najbardziej ruskiego wora podnieca: pszczoły, matka, ich pokarm zimowy na bimber, czy ul od Łysonia? Wadą tych uli w Rosji jest łatwość ich przenoszenia. W Polsce pewnie też. Dobrze postawiony problem: Jakie ule w Polsce są najchętniej kradzione i dla czego? Jakie niszczone (w tym palone) i dlaczego? Bez odpowiedzi na te pytania nie można zrobić dobrego monitoringu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...