Skocz do zawartości

robinhuud

Moderator
  • Liczba zawartości

    4 599
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez robinhuud

  1. robinhuud

    Dom Pszczelarza w Kamiannej

    Jeżeli będąc plebanem mataczy się, zamiast prowadzić oficjalną politykę informacyjną, to prowadzi to do różnych bardziej lub mniej prawdopodobnych dywagacji plebsu. Mówiąc o mataczeniu mam na myśli udawanie, że jest się właścicielem obiektu, który otrzymało się tylko w zarządzanie. Zarządca nie może przekraczać czynności zwykłego zarządu i wychodzić z decyzjami przed orkiestrę włascicielską (Zjazd). Dziś poświęciłem sporo czasu na wyszukanie w necie choćby minimalnego śladu jakiegoś przetargu, konkursu, czy czegoś podobnego, dotyczącego poglądów Zarządu PZP na przyszłość Domu Pszczelarza w Kamiannej, którego jestem współwłascicielem. (zasygnalizowanego linkiem w poprzednim moim poscie) Jedyne co znalazłem, to ostatnie zdanie w poniższym dokumencie: http://kolo-pszczelarzy.pl/wp-content/uploads/2015/08/WZP-RZP-zjazd-2015.pdf Wydaje się logicznym przyjęcie założenia, że tonący brzydko się chwyta. Dlaczego pan prezydent stara się rozsiać aurę jakiegoś antydatowanego zapewne konkursu z tajemniczymi kopertami? Pewnie dlatego, że zaciągnął jakieś zobowiązania i pomału nadchodzi czas wywiązania się z nich. Prawdopodobnie "konkurs" nie został ogłoszony publicznie, a pocichutku, w ograniczonym gronie swojaków. A więc "był ustawiony". Jest wielce prawdopodobnym, że 10 czerwca zostanie otwarta jedyna koperta o znanej od dawna zawartości i może po 16 czerwca objawi się nam tajny sponsor nie bilansujących się nijak w dokumentach finansowych remontów tego obiektu. Z jednego z nich (sprawozdanie do KRS) wynika zresztą, że Dom Pszczelarza nie zajmuje się działalnością statutową (punkty A, B i C). Pozostanie tylko wpisanie obietnic do hipoteki przed Zjazdem. Wydaje się, że wystarczy uchwała Rady, która przecież w okresie międzyzjazdowym zastępuje zjazd... Albo... Ktoś kolejny zostanie wydutkany na strychu w stylu prezydenckim. Chyba domyślam się kto. Czyli nie Zabłocki i mydło, a âŚ................ i Kamianna. Tylko tyle, że teraz to zabawa w większe pieniążki. Ja tam bez mandatu zjazdowego bym tej koperty nie otworzył. Dokument ten powinien zainteresować wszystkich kolejnych dyrektorów obiektu w zakresie oceny szczerości intencji pracodawcy w momencie zatrudniania.
  2. robinhuud

    Co jest grane ?

    Z mojej skromnej praktyki wynika, że miód rzepakowy o tej porze jest niewirowalny. To jego cecha rozpoznawcza.
  3. Specjalnie zwlekałem z pisaniem tego posta czekając na oficjalny komunikat Rady PZP, którego się nie doczekałem. Chodzi mi tu o artykuł red. Kasperowicza wydrukowany w majowym numerze PP o burzliwym kwietniowym posiedzeniu Rady PZP , który ma tą cechę, że im dłużej go czytam, tym mniej rozumiem. Domniemuję, że materiał wydrukowany w oficjalnym organie prasowym PZP posiada autoryzację pana prezydenta i Przewodniczącego Rady, a nie jest tylko odzwierciedleniem subiektywnej opinii redaktora na opisywane tematy . Moje wątpliwości: Czy to jest tak, że nowowybrani prezesi WZP/RZP z automatu wchodzą w skład Rady?. Czy może to ja i jeszcze kilku członków PZP nie rozumiem zapisu statutu i ordynacji wyborczej PZP jednoznacznie określającej sposób wyłaniania członków Rady PZP? Czy Tadeusz Dyląg - sekretarz Rady PZP, to osoba tożsama z jedynym człowiekiem, którego pan prezydent publicznie przeprosił za wpuszczenie w maliny z AbvarC? Jeżeli tak, to dlaczego red. Kasperowicz zniekształcił nazwisko? Przypadek? Jeżeli to ta sama osoba, to czy ma ona mandat do Rady PZP uzyskany w tajnym głosowaniu podczas walnego w Rzeszowie? Piszę o tym, bo w wielu WZP/RZP interpretuje się zapisy statutu i ordynacji wyborczej PZP w ten sposób, by nie łączyć władzy kontrolnej i wykonawczej. Przykładowo dlatego w Krakowie prezes WZP nie jest członkiem Rady. Gdzie jest udokumentowane, że kol. Dąbrowski otrzymał od Zarządu PZP (uchwała) misję przekształcenia Domu Pszczelarza w "Dom dziennego pobytu seniora"? Z nazwiskiem kol. Dąbrowskiego ostatnio łączonych jest wiele różnych dezinformacji i intryg, szczególnie gdy się ocenia sytuację w przepięknych okolicznościach przyrody ojczystej podczas namaszczania dekretem ostatnich czterech kolejnych dyrektorów DP. Dlaczego Kolega Dąbrowski nie odpowiedział za swe domniemane draństwa przed sądem koleżeńskim WZP Łódź? Kto i kiedy podjął za Zjazd decyzję o przekształceniu DP w obiekt "geriatryczny"? Czy można nazwać sprawozdaniem finansowym dokument przedstawiony Radzie PZP przez... No właśnie - przez kogo? Dlaczego nie przez skarbnika? Dlaczego na kwicie jest tyle podpisów, ale brak drobnostki - nic się nie bilansuje? Czy nie byłoby bardziej sympatycznym skomentowanie sprawozdania finansowego nie przez przewodniczącą Komisji Rewizyjnej Janinę Kozak, a przez obecnego na posiedzeniu sekretarza KR mgr Romana Kowalaka - wcześniej przez wiele lat i "wpadek" skarbnika PZP? Rada i jej Prezydium (zdjęcie powyżej) w żaden sposób nie ustosunkowała się do afery AbvarC. Czy to jest tak, że Rada usprawiedliwia moralnie nielegalne działanie prezydenta PZP (w tym typowo prywatne - komercyjne) na polu leków weterynaryjnych, tłumacząc je rzekomą impotencją polskiej nauki i państwowych służb weterynaryjnych w zakresie zwalczania warrozy pszczół? Czy jest to zapalenie zielonego światełka następnemu prezydentowi jeżeli chodzi o wykorzystywanie podróży służbowych dla nabijania prywatnej kabzy i eksperymentowania z nielegalnymi lekami w pasiekach towarowych członków PZP? Rozumiem również, że Rada PZP w pełni aprobuje utrzymywanie członków PZP w niewiedzy, jeżeli chodzi o blokadę w mediach PZP komunikatów Głównej Inspekcji Weterynaryjnej, ostrzegających pszczelarzy i lekarzy weterynarii przed nieodpowiedzialnymi i prawdopodobnie przestępczymi działaniami władz PZP w zakresie obrotu lekami weterynaryjnymi. Prezydium Rady PZP - podobno najwyższego organu władzy w okresie międzyzjazdowym określającego Zarządowi PZP i panu prezydentowi kierunek działania. Jestem zawiedziony działaniami i postawą Rady. Sądzę, że to musi zaowocować występowaniem kolejnych organizacji pszczelarskich z federacji rolniczych związków branżowych - PZP. Prawdopodobnie na końcu pozostaną w niej organizacje rolników - pszczelarzy: Huzar, Orion itp.
  4. robinhuud

    Dom Pszczelarza w Kamiannej

    Czy ktoś potrafi odpowiedzieć na pytanie: kiedy i gdzie był ogłoszony przetarg czy coś podobnego na zagospodarowanie Domu Pszczelarza w Kamiannej?. http://zwiazek-pszczelarski.pl/zagospodarowanie-domu-pszczelarza-w-kamiannej-oferty/ Dlaczego pan prezydent, który zrezygnował ostatnio ze stołka, a zaraz potem dał się uprosić o dotrwanie do jesieni - ma uparty zamiar wikłać się w decyzje kadrowe i finansowe wiążące ręce następnemu panu prezydentowi? Tym bardziej, że dotychczasowe decyzje kadrowe o obsadzeniu stanowiska dyrektora DP podejmowane przez pana prezydenta nie w trybie ogłoszenia konkursu, czy przetargu, a dekretem - okazały się nieporozumieniem i bardzo obciążają opinię pana prezydenta, który zdaje się robić wrażenie, że to go nie dotyczy. A może w tych nieopisanych i zaklejonych kopertach złożonych anonimowo pan prezydent spodziewa się coś znaleźć? Filut z pana panie prezydencie. O przyszłości Domu Pszczelarza powinien zadecydować Zjazd. Panu wara do tego! Określenia typu "późny Gomułka", czy "młody Gierek" opisujące stan wyposażenia tego obiektu w ostatnim numerze PP są w pełni kompatybilne z okresem pontyfikatu pana prezydenta i obrazują to, co pan prezydent zrobił dla tego obiektu i jego hipoteki. Razem z Czesiem Raburskim.
  5. robinhuud

    Nocna praca w pasiece

    Trochę się rozejrzałem. Jak to w życiu bywa, to w zasadzie już jest zrobione. Mamusia z opalitką "holo" w świetle czerwonym, UV, czerwonego lasera itp. http://www.hgt-global.com/hologram_sticker.html http://www.hgt-global.com/Hologram%20Sticker/laser_covert_image_hologram_sticker.html http://www.hgt-global.com/Hologram%20Sticker/honey_comb_hologram_sticker.html http://www.hgt-global.com/Hologram%20Sticker/red_color_foil_hologram_sticker.html http://www.hgt-global.com/Hologram%20Sticker/uv_protected_hologram_sticker.html Może prościej byłoby wyszukiwać oznakowane mamusie nocą? Cena holoopalitki to zapewne kwestia wielkości zamówienia.
  6. robinhuud

    Nocna praca w pasiece

    Poszybowałem myślami gdzieś w hologramy, efekt stroboskopowy, polaryzatory itp. Może udałoby się uzyskać efekt, że nocna opalitka mamusi świeciłaby na plastrze w innym kolorze, jak rusek złotym zębem przy usmiechu. Trochę zaniedbałem samokształcenie z optyki. Teraz kobitki coś takiego przyczepiają do pazurków, żeby świeciło na dyskotece. Muszę sie tam wybrać po wiedzę przydatną w pszczelarstwie...Podobno w Amsterdamie jest jakaś ulica z dominującym kolorem czerwonym, ale to już studia w Unii. Gdybym się tylko załapał na jakąś kasę unijną na studia w moim wieku...
  7. Wczoraj zmuszony zostałem przez życie do osadzenia rójki w ulu nocą. Posłużyłem się czerwoną żarówką na wzór tych, które w dobie chemicznych aparatów fotograficznych stosowało się w ciemni fotograficznej. Pszczoły tej żarówki nie widziały, były bardzo spokojne, a mi oświetlenie bardzo ułatwiło pracę. Pomyślałem sobie, że gdyby udało się opracować opalitkę skuteczną w czerwieni (lub innym paśmie widzianym przez człowieka, a niewidzianym przez pszczoły) - może udałoby się uprościć wyszukiwanie oznaczonych matek nocą. Może kto ma pomysła na taką opalitkę? Nie upieram sie oczywiście przy pięciu kolorach podpowiadających wiek mamusi, a jedynie na odblasku w czerwieni.
  8. robinhuud

    "Wielki Spis Zapylaczy"

    Najpierw pomyślałem, że ten Wielki Spis Zapylaczy jest robiony w ramach programu Rodzina 500+. w połączeniu z pobraniem materiału genetycznego przez IPN. Ale nie! - szkoda. http://www.e-ogrody.pl/Ogrody/7,116527,20135321,majowka-z-pszczolami.html Zapamiętujemy dr Annę Krzysztofiak i dr Lecha Krzysztofiaka. To jedno z trzech badań prowadzonych w ramach Wielkiego Spisu Zapylaczy , ufundowanych dzięki tysiącom osób, które wzięły udział w akcji Adoptuj Pszczołę. Poza Społecznym Monitoringiem Pszczół wspólnie z Uniwersytetem Warszawskim prowadzimy obserwacje zapylaczy na 20 stanowiskach badawczych w 5 województwach Polski oraz badamy obecność czynników szkodliwych dla zdrowia pszczół w różnych środowiskach i tego, w jaki sposób są one narażone na ich działanie. Wyniki Spisu będą podstawą do opracowania skutecznych planów ochrony pszczół miodnych i dziko żyjących w Polsce. Czy to realny ratunek dla pszczół, czy kolejne warszawskie skubanie brukselki?
  9. Dziś 27 maja przechodząc obok dławisza (bardzo ekspansywne pnącze z niepozornymi żółtymi kwiatkami, które obrosło kilka pigw i "udławiło" je) usłyszałem charakterystyczne brzęczenie. Pszczoły ogarnął jakiś szał, wybrały tego dławisza, mimo że obok malina w pełni kwitnienia. Zrobiłbym fotkę, ale rozładowały się baterie w aparacie i nie zabrałem kabelka do tlf.
  10. Ciągle zastanawiam się nad tym, czym jest Rada PZP. Zgodnie ze statutem PZP organ ten ma bardzo wysokie uprawnienia. Członkowie Rady powinni orientować się perfekcyjnie w problemach organizacyjnych. Tymczasem ten ważny organ robi wrażenie martwego. Skład Rady jest tajny, szefowie zmieniają się jak rękawiczki. Rada nie publikuje żadnych komunikatów, nie ma rzecznika prasowego, zachowuje wyniosłe milczenie w ważnych sprawach, w tym i kompromitujących Zarząd PZP. Pracuje według swego wewnętrznego regulaminu nie zatwierdzonego przez Zjazd, co stawia ją ponad Zjazdem i kontrolą . Można odnieść wrażenie, że Rada PZP została powołana w Ślesinie do rozmywania odpowiedzialności, co wraz z rozwiązaniem sądu koleżeńskiego pokazuje jakąś spójną koncepcję rozmontowania demokracji w PZP. Ze statutu PZP: § 22 1. Rada Związku, w okresach między posiedzeniami Walnego Zjazdu, jest naczelnym organem stanowiącym Związku, do kompetencji którego należy w szczególności: 1) określanie głównych kierunków działania Związku w okresie kadencji, 2) uchwalanie planów przychodów i preliminarzy wydatków na działalność statutową oraz przyjmowanie sprawozdań z ich realizacji, 3) określanie wysokości oraz trybu opłacania składki członkowskiej na rzecz Związku, 4) uchwalanie ordynacji wyborczej, 5) wybór Prezydenta Związku i pozostałych członków Zarządu w trakcie kadencji w przypadku wygaśnięcia ich mandatu, 6) podejmowanie uchwał w sprawach przystąpienia Związku do krajowych lub międzynarodowych organizacji związkowych, 7) określenie szczegółowych zasad i trybu postępowania w sprawach dotyczących nabywania i utraty członkostwa w Związku, 8) tworzenie struktur terytorialnych i środowiskowych, 9) nadzór nad działalnością Zarządu Związku, a także współpraca z Komisją Rewizyjną Związku, 10) określenie zasad zaciągania zobowiązań majątkowych przez Związek, z zastrzeżeniem § 20 ust. 1 pkt 7, 11) określanie zasad wynagradzania Prezydenta Związku i pozostałych członków Zarządu Związku, jeżeli z pełnieniem tej funkcji związane jest zatrudnienie w Związku, 12) uchwalanie regulaminu pracy Rady Związku, 13) podejmowanie uchwał i decyzji w sprawach nie objętych Statutem i niezastrzeżonych do wyłącznej kompetencji innych organów Związku. 2. W skład Rady Związku wchodzą przedstawiciele organizacji członkowskich Związku wybrani zgodnie z ordynacją wyborczą. 3. W obradach Rady Związku mogą uczestniczyć jedynie z prawem uczestnictwa w dyskusji członkowie Zarządu Związku oraz zaproszone osoby, w tym członkowie: honorowi i wspierający. 4. Radę Związku zwołuje Zarząd Związku z własnej inicjatywy, na wniosek Komisji Rewizyjnej Związku lub co najmniej 1/3 ogólnej liczby organizacji członkowskich Związku. 5. Posiedzenia Rady Związku odbywają się nie rzadziej niż raz w roku. Z mojego punktu widzenia ten organ władzy jest zupełnie zbędny. Porządek Zjazdu mojego WZP (ale i PZP) nie przewiduje sprawozdania przedstawicieli do Rady PZP, których zresztą nie wybierałem zgodnie z Ordynacją wyborczą PZP. Nawet nie staram się zaprosić "reprezentujących" mnie przedstawicieli do Rady na zabranie mego koła pszczelarzy, bo musiałbym mocno sprzeniewierzyć się obowiązkom gospodarza. Według mnie szkoda kasy na spotkania tego organu przy kawce nie zakończone opublikowaną uchwałą. Według słów pana prezydenta członkowie Rady są jedynymi ludźmi zorientowanymi w finansach organizacji, w tym w finansach Domu Pszczelarza. Czy tak jest w rzeczywistości? Czy kolejny kredyt w wysokości 300 000 zł zaciągnięty w czerwcu 2014 (prawdopodobnie w ARL Sosnowiec, jakimś cwanym sposobem bez ujawniania faktu w księgach wieczystych DP) był zainicjowany przez Radę PZP? Ale dlaczego w tajemnicy przed członkami PZP i bez komunikatu w organie prasowym i na witrynie internetowej PZP?. Czy akcja "ratowania" polskich pszczół przy pomocy argentyńskiego kumafosu rodem z Bułgarii po 110 zł i bez wiedzy GIW to inicjatywa Rady PZP? Może rzeczywiście opluwam Bogu Ducha winnego pana prezydenta?. A może decyzja o niepublikowaniu komunikatu GIW o AbvarC w PZP to również decyzja Rady?. W ostatnim PP redaktor Kasperowicz zamieścił zdjęcia z posiedzenia Rady PZP, na których można rozpoznać członków Rady, i zaproszone na posiedzenie różne inne osoby spoza Rady. Można by podjąc próbę określenia składu Rady PZP na podstawie tych zdjęć. Ale wtedy mogłoby okazać się, że część tych ludzi ma takie same szemrane mandaty jak przedstawiciele z mojego WZP. Myślę, że warto podjąć taką próbę, bo można odnieść wrażenie, że PZP dryfuje w nieokreślonym kierunku z anonimowymi władzami za nic nie odpowiadającymi. Czy w tych warunkach PZP ma moralne prawo do reprezentowania całego polskiego pszczelarstwa przed władzami RP? Radził bym członkom PZP rozliczyć swych przedstawicieli do Rady PZP z ich pracy. Tak na szczeblu WZP/RZP, jak też kół pszczelarzy.
  11. 1. Czy rezygnacja z funkcji prezydenta PZP (patrz linkowany wcześniej zółty papier) automatycznie oznacza zwolnienie (w jakim trybie) pracownika PZP - prezydenta, którego zatrudnił prezydent PZP w sensie wykonania czynności prawnych związanych z prawem pracy przewidzianych statutem PZP? 2. Czy zwalnianemu w ten sposób z pracy (porzucającemu stanowisko?) pracownikowi zatrudnionemu na etacie prezydenta PZP, prezydent PZP może przyznać odprawę i w jakiej wysokości - by nie naruszyć ustawy kominowej. A może to pracownik - prezydent powinien zapłacić karę przewidzianą w umowie o pracę za "zdezerterowanie" z pracy, w której się samozatrudnił będąc prezydentem z wyboru pracującym społecznie?. 3. Czy wreszcie po rezygnacji z funkcji prezydenta z wyboru pracownik zatrudniony na etacie prezydenta może zachować etat? Pan prezydent użył w swym żółtym papierze określenia sugerującego tylko i wyłącznie rezygnację z funkcji. Czy to oznacza, że pan prezydent może dalej pracować na zajmowanym etacie? A może przed abdykacją pan prezydent powinien zwolnić dyscyplinarnie z pracy pana prezydenta - etatowca z powodu negatywnej autooceny i uzyskanej na autoprzeglądzie kadrowym autoopinii o niepełnej przydatności na zajmowanym stanowisku? Jakoś przecież trzeba to załatwić w ZUS, Chociażby w zakresie uprawnień emerytalnych pana prezydenta - pracownika. A i dla finansów PZP taka decyzja nie jest obojętna. A może na odejście należałoby panu prezydentowi przyznać jakąś nagrodę jubileuszową, na wzór tej, jaką kiedyś pobrała z kasy ŚZP Janina Kozak - przewodnicząca Komisji Rewizyjnej PZP - słynna pszczelarka teraz z macierzystym mandatem delegatki na Zjazd z Zagnańska? Czy wreszcie rezygnujący pan prezydent zachowuje mandat delegata na kolejny zjazd uzyskany w bardzo nadzwyczajny sposób na bardzo nadzwyczajnym zjeździe "Bartnika" w Bielsku Białej po taktycznym przeniesieniu się tam całym kołem z WZP Kraków i po zainkasowaniu tam poważnej kary wymierzonej przez krakowski sąd koleżeński i po utracie mandatu macierzystego? Przeprosin pana prezydenta zaordynowanych w/w wyrokiem na łamach Pszczelarza Polskiego nie zauważyłem. Ale to zrozumiałe biorąc pod uwagę należny na tym stolcu immunitet określony ustawą z 1982 roku o organizacjach branżowych panów rolników pszczelarzy i ich prezydentów. Immunitet ten powinien być dożywotni i chronić pana prezydenta przed konsekwencjami związanymi z "wpadką" cukrową, kumafosową i każdą inną.
  12. Jakoś na nowym forum zaniknął temat bartniczenia po lasach. A dzieje się w tych lasach państwowych coś dziwnego. Jeżeli polska dzika apis mellifera już nie istnieje, powinno być używane określenie reintrodukcja. Jeżeli istnieje, to odpowiednie służby państwowe powinny reagować na wprowadzanie do lasów przypadkowych ras pszczół i radosne ich kundlenie. Tak jak to działa w przypadku roślin, czy ssaków. Reintrodukcja rządzi się swymi prawami i nie należy powtarzać błędów szewedzkich przy reintrodukcji bobra amerykańskiego w miejsce rodzimego - europejskiego, norki kanadyjskiej w miejsce europejskiej itd. itp. Co tam u Kolegów Bartników i u ich "dzikich" pszczół w lasach? Lasy są systematycznie zasilane rójkami z matkami inseminowanymi wyselekcjonowaną spermą antyrójkową (proceder wspierany dopłatami) które uciekają pszczelarzom. Po dziuplach powinno żyć wiele takich rodzin z pokładami archeoopalitek w warstwach osypu dziuplowego. Ale jakoś ich nie ma. http://www.farmer.pl/produkcja-zwierzeca/inne-hodowle/naukowcy-o-lesnych-pszczolach-w-barciach,64295.html zimę przetrwało trzynaście rojów, co stanowi 87 proc. populacji. Podkreśliła przy tym, że badania mają charakter pionierski i należy je kontynuować w następnym sezonie. Naukowcy badań nie kończą i liczą też na udział w nowym projekcie, jeśli taki będzie realizowany. Z powyższych danych wynika, że badaniami objęto populację prawie piętnastu rodzin i badania mają szansę stać się wiarygodnymi statystycznie. Daje to sumkę prawie stu tysiaków na badaną barć. Tak, należy kontynuować badania leśnych rozsadników warrozy, bo ta wykańcza rodzinę najczęściej w 2-3 roku, co wiadomo bez kosztownych grantów. Jeżeli ktoś znajdzie w polskich lasach naszą dziką rodzimą pszczołe, to znaczy, że jest to szczep odporny na warrozę i może stać się hitem eksportowym. Ale należy jej szukać po lasach, a nie zasyfiać lasów niekontrolowanymi weterynaryjnie barciami z przypadkowym garniturem genetycznym. Czyli zdecydowanie przecelować kasę z bartników, na entomologów - tropicieli. Kolejne 1,3 mln kasy poszło się jechać. Ale brukselkę można jeszcze skubnąć po norwesku. Ciekawe, czy badania pszczół w lasach są objęte nadzorem weterynaryjnym? Pewnie tak, bo mi bez numeru wet pasieki nie należą się dopłaty KPWP.
  13. Ilu pszczelarzy ma szczęście usłyszeć syreni głos Świętokrzyskiej? Ilu ma szczęście zobaczyć na własne oczy żółty papier aktu abdykacji pana prezydenta? Na podstawie oficjalnych danych PZP: Najprościej licząc 177 tys 328 zł : 12 miesięcy : 7 zł/nr = 2111 egzemplarzy PP/m-c. Małowato jak na wiodącą organizację uzurpującą sobie reprezentowanie całego pszczelarstwa RP przed kolejnymi ministrami rolnictwa w gabinetach których przeczekiwało się takie akcje jak chociażby Marsz w Obronie Pszczół. Może dożyję czasu, że minister rolnictwa będzie się wstydził pana prezydenta? Gdyby pan prezydent zechciał wpuścił mnie na łamy PP - napisałbym coś gratis, bez brania szpaltowego dla lepszego efektu końcowego. Może poprawiłoby się również czytelnictwo i zmniejszyła ilość zwrotów? Analiza pozostałych danych finansowych prowadzi do wniosku, że redakcja PP nie szastała pieniędzmi na lewo i prawo, wypracowała zysk i jest gotowa do zapłacenia ewentualnej kary za nielegalną reklamę nielegalnego AbvarC w kalendarzu PP z wyprzedzeniem czasowym świadczącym o profesionaliźmie marketingowym w zakresie wprowadzania tylnymi drzwiami leków weterynaryjnych na rynek. A więc o działaniu nie na spontana, a z wyrachowaniem. Z tabeli powyższego sprawozdania finansowego wynika, że reklama w Kalendarzu jest bezpłatna.
  14. Jak już kiedyś wspominałem - nie prenumeruję (jako członek PZP innego niż rzymskokatolickie wyznania) Pszczelarza Polskiego ze względu na jedynie słuszne monoklerykalne teksty w nim publikowane, oraz ze względu na to, że miesięcznik ten jest ostro cenzurowany przez jedną osobę i nie ma w nim materiałów reprezentujących poglądy konstruktywnej opozycji w PZP . Również moje obrzydzenie budzi rodzinna cieplutka reklamka w każdym numerze. Pewnie dlatego Pszczelarz Polski ma tak nikły nakład i tak duże zwroty. W październiku ub. roku pan prezydent pozwolił sobie na jego łamach zaliczyć mnie do opluwaczy i złodziei rodzin pszczelich imputując mi "bezinteresowną zawiść". Udowodnił tym niezbicie, że nie toleruje pszczelarzy o innych niż jego autozachwyt poglądach na pracę obecnych władz PZP, w tym szczególnie jego "pracę". Pełna lista śmiesznych zarzutów na załączonym skanie. Totalne olanie starannego zawsze dokumentowania mych zarzutów. Skan ten przysłał mi pszczelarz nie podzielający negatywnych poglądów pana prezydenta na temat "pszczelarskiego Robina" - dzięki. Najbardziej bzdurną pretensją jest zarzut publikowania mych wydumanych i absurdalnych tekstów przez internet, by zachować anonimowość, czuć się dowartościowanym i tkwić w przekonaniu o swej wielkości. Szanowny panie Sabat, od samego początku naszej znajomości nie byłem i nigdy nie starałem się być anonimowym. Ma pan w swej komórce od wielu lat nr tlf do mnie i proszę mnie nie zmuszać do opublikowania pańskich bzdurnych sms-ów w mym kierunku. Wpuść mnie pan na szpaltę podobno mojego PP z krytycznym artykułem, a podpiszę się imieniem i nazwiskiem. Ci który chcieli, nie mieli problemu w poznaniu mych namiarów, a szczególnie władze PZP. Nie roztaczaj pan wokół siebie takiego nimbu człeka poczciwego, religijnego, cierpiącego w milczeniu, bo to nie cierpienie za wiarę, a za kumafos i mamonę, hipotekę Domu Pszczelarza, Fundusz Rozwoju Pszczelarstwa i za mało tego cierpienia na beatyfikację. Nie wystarczy zasłona dymna ze smrodu kruchty i kadzidła owiana sztandarem, o którym masz pan nikłe pojęcie i na który nie składałeś pan przysięgi prezydenckiej na wierność statutowi i ulubionej ustawie z okresu stanu wojennego, robiąc w ten sposób ze sztandaru PZP zwykły proporczyk o nieco większych gabarytach wykorzystywany w swych nikczemnych eksperymentach socjotechnicznych na leciwych wiekiem seniorach pszczelarstwa.. Szanowny panie obszczekany karawaniarzu, nie porównuj mnie pan do psa, czy złodzieja uli, bo uwłaczysz pan sobie gdy padniesz pan pszczelarsko z mojej ręki, a pańska obszczekiwana karawana zakończy marsz. W styczniu 2016 do opluwania pana prezydenta dołączyli do mnie: Główny Lekarz Weterynarii, prokuratura i skarbówka. Mam nadzieję, że te instytucje obiektywnie pokażą, kto jest złodziejem sprzedającym kontrabandę bez paragonu, uprawnień i spod lady, kto nie odprowadzał stosownych podatków od 110 zeta za każdą wydilerowaną działkę z kumafosem. Chyba, że działa to tak, że prawo w RP działa selektywnie, a każdy, nawet najbardziej dziwaczny prezydent ma immunitet imienia Wojciecha Jaruzelskiego ukryty w ustawie z 1982 roku. Zgodnie ze statutem PZP można dalej być prezydentem i po wyroku sądowym i po wyroku koleżeńskim (sąd WZP Kraków) - byle tylko nie utracić praw publicznych. Co zaś na koniec do moich wydumanych i absurdalnych tekstów, to czyta mnie myślę, że z 10 razy więcej pszczelarzy niż pana, panie karawaniarzu - abdykowany prezydencie na uchodźctwie. Wracając do Pszczelarza Polskiego, ale i witryny internetowej PZP to skandalem jest w moim przekonaniu nie zamieszczenie w tych podobno pszczelarskich mediach komunikatu GLW ostrzegającego pszczelarzy i lekarzy wet przed AbvarC. Ten fakt kompromituje władze PZP, w tym bezradną Radę PZP, która na pobocznych obserwatorach robi wrażenie, że kryje kolesia z jego nędznym przemytniczym procederem. Takie fakty powodują nieuniknioną z czasem marginalizację PZP. Władza organizacji manipulująca informacją zawartą w Biuletynie Informacji Publicznej MRiRW traci moralne prawo do reprezentowania polskich pszczelarzy przed władzami RP. Mam nadzieję, że zbliżający się zjazd PZP rozstrzygnie wątpliwości i rozgoni ta grupę kolesiów skazanych na władzę. Zjazd powinien rozpocząć się od sprawdzenia legalności mandatów delegatów. Bez takiego ruchu PZP padnie jak nieboszczka PZPR i trzeba będzie wyprowadzić sztandar. Na licytację na Allegro, by choć częściowo spłacić długi Domu Pszczelarza. Czas pokazał, że jednak w mej pisaninie było coś na rzeczy. Bo to nie ja podpisałem akt pozornej abdykacji..
  15. Złośliwie czepiłem się Pana Tadeusza Dylona, prezesa WZP Rzeszów, o którym była mowa wcześniej w tym wątku. Jedynego człowieka przeproszonego przez pana prezydenta za służbowe ubabranie w dilerkę argentyńskim kumafosem rodem z PRC - szacun.. Jestem winien wyjaśnienia. Z informacji red. Kasperowicza wynika, że Pan Tadeusz Dylon został nowym członkiem Rady PZP - gratulacje. Członkiem Rady PZP zostaje się wg ordynacji wyborczej po wygraniu tajnego głosowania na tą funkcję podczas zjazdu WZP. To jedyna legalna, przewidziana ordynacją wyborczą PZP droga. Tytuł nie jest dziedzicznym i nie przejmuje się mandatu w wyniku przykładowo spadku po denacie, czy rezygncji kogoś wyintrygowanego. (Zgodnie z regulaminem Rady PZP przed obradami powinny zostać sprawdzone mandaty członków). Niestety na witrynie WZP Rzeszów brak w zakładce "aktualności" informacji o zjeżdzie WZP Rzeszów w ostatnim czasie, który to zjazd mógłby dokonać zmian, jak również informacji o wcześniej legalnie wybranych przedstawicielach WZP Rzeszów do Rady PZP. Jest precyzyjna informacja (brawo!!!) o delegatach na zjazd. Jedenatu wspaniałych!. Więc jest was rzeszowscy przczelarze ponad 2001, a mniej niż 2200 i należą się wam trzy mandaty do Rady. Kogo legalnie wybraliście na ostatnim walnym w głosowaniu tajnym? Powinniście wybrać trzech + jednego, dwóch zapasowych. I tu jest ten cwancig, mętna woda i beznadzieja. http://www.wzp.rzeszow.pl/zarzad.html Według mnie głos w/w rajcy z Rzeszowa podczas głosowań Rady był nieważny. Jego i zdaje się jeszcze jednego z Poznania. Dobrze, że Rada nie podjęła żadnej uchwały. Bo gdyby podjęła - byłby przecież komunikat na witrynie PZP!. Pytania pomocnicze: 1. Po co zjechała się Rada? 2. Ilu rajców ma ważne mandaty? 3. Czy ktoś oprócz litosciwie nam panującego abdykanta to kontroluje?
  16. Dotarł do mnie wreszcie organik prasowy PZP za maj 2016. W "Świętokrzyskiej mającej głos" obszerna relacja z burzliwych obrad Rady PZP i akt abdykacji członka organu. Na witrynie PZP jak na razie (11 maj) zakładka "władze" bez zmian. Ćwierkają wróbelki, że pan członek organu dalej jest panem prezydentem. Dał się ubłagać, by poprezydentował nie do wakacji - jak zadeklarował nieodpowiedzialnie i nieprzemyślanie w akcie abdykacji, a do zjazdu planowanego gdzieś w listopadzie. Zjazd można bez problemu przeciągnąć do marca, a nawet dłużej (przykład - Boguchwała, pół roku). Nie wiadomo jak zakończy się sprawa z AbvarC, ale statut PZP nie zabrania prezydentować nawet komuś z wyrokiem sądowym. Co ciekawe, pan prezydent przewiduje swoją pozorną, spokojną abdykację i nic nie wspomina o proponowanej przez siebie onegdaj technologii rozliczania odchodzącego prezydenta/prezesa swego poprzednika Lecha Sęczyka. Że przypomnę ten wielkiej urody dokument jeszcze raz: Coś mi się wydaje, że w tym PZP jest jak w rządzie PRL za czasów komuny. Od czasu do czasu ktoś uderzy pałą w pień, po czym unoszą się w powietrze obsiadające gałęzie sępy. Pokrążą, pokrążą i siadają na innych gałęziach. Ten z kasy - w komisji rewizyjnej, ten z zarządu - w radzie i td. Dalej ten sam niezmienny, nie do zastąpienia, wiecznieponadkadencyjny garniturek bez ławki rezerwowych . A wszyscy solidarnie bronią dostępu do kasy, informacji o losie Funduszu Rozwoju Pszczelarstwa, w tym finansów Domu Pszczelarza i piersiami osłaniają ustawę z 1982 roku tak jak ich nauczył niejaki Jaruzelski, którego podpis widnieje na tej ustawie gwarantującej wszystkim bezkarność. Nowum jest fotoreportaż w postaci dwóch zdjęć, które być może pozwolą mi roztajnić niejawny skład Rady PZP. Osobiście uważam za nieporozumienie wybieranie do Rady prezesów WZP/RZP. Posiedzenie Rady to nie odprawa prezesów. Nie taką funkcje miała pełnić Rada PZP w pierwotnym zamyśle. Jestem zdania, że Rada nieudolnie dubluje funkcję komisji rewizyjnej i w ten sposób rozmywa odpowiedzialność. Jak nam panowie prezesi pokazali - Rada jest bezradna wobec obecnej sytuacji w PZP. Ciekawe, że Rada nie wyartykułowała z siebie komunikatu tuż po zakończeniu obrad. Nie wyartykułowała żadnego komunikatu, co upodabnia ją do spotkania kolesiów przy kawce w celu poplotkowania. Bo przecież artykuł w PP nie jest komunikatem, a tylko subiektywną oceną obrad widzianych oczyma red. Kasperowicza. Dla mnie w tym objawia się brak szacunku władzy do elektoratu pszczelarskiego. Panowie Rajcy - ogłoście coś na zdechłej witrynie PZP. Cokolwiek. By choć trochę ograniczyć mieszanie w mętnej wodzie. Osobiście mam jako delegat bardzo wiele wniosków na najbliższy zjazd WZP. Gratulacje dla prezesa Dylona z Rzeszowa. Przewidywałem błyskotliwą karierę i wykrakałem.
  17. robinhuud

    Dom Pszczelarza w Kamiannej

    ODSZCZEKANIE Doszły mnie słuchy, że w poprzednim poście przegiąłem pałę i napisałem nieprawdę, czym naruszyłem wartości Pana aktualnego dyrektora Domu Pszczelarza. Chciałbym więc odszczekać, bo w bezpośredniej rozmowie tlf usłyszałem coś o pozwie sądowym, czego się bardzo wystraszyłem. Nieprawdą jest jakoby pan Jerzy Kowalew był mało widoczny w internecie, co zasugerowałem wcześniej w sposób mało odpowiedzialny. Pan dyrektor zarejestrował się na Allegro 11.XI. 2012 pod nickiem alll4fish. http://allegro.pl/show_user.php?bmatch=base-relevance-popul-uni-1-2-0408&string=alll4fish&search_scope=user&search=alll4fish Handluje tam damskimi fatałaszkami uzyskując doskonałe wyniki: ponad 900 ocen szczęśliwych klientek ze średnią 5.00. Specjalizuje się w sprzedaży spodni damskich firm: Epister, Benter, Forever, N-Feel, R-ping itp. Pan dyrektor jest nowoczesnym handlowcem europejskim i handluje z rozmachem w mieszaninie krajów UE i spoza UE (Polska Słowacja, Ukraina, Rosja) dostarczając krajowi dewiz. Każdy to może sprawdzić - podaję stosowne eurolinki: http://wallegro.ru/auser/view/id/26996515 http://bb.aukro.ua/show_user.php?uid=26996515 http://aukro.meta.ua/my_page.php?uid=26996515 https://www.kupsito.sk/u/26996515/alll4fish W zakładce Allegro "o mnie" nie znalazłem adresu witryny internetowej sklepu. Zadzwoniłem pod podany numer telefonu 606 253 117 - odebrał ktoś inny, kto na co dzień prowadzi biznes na Allegro w imieniu pana dyrektora. Dowiedziałem się, że "sklep internetowy Allegro" oddzielnej witryny nie posiada. Nie wiem kto, nie przedstawił się, mówił piękną polszczyzną więc to na pewno nie jakiś zatrudniony na czarno Ukrainiec. Na Allegro możemy podziwiać symbole zamieszczone przy nicku Pana Dyrektora: teczka - zarejestrowany przedsiębiorca, który odprowadza stosowne podatki; gwiazda - potwierdzenie uzyskania 251 - 2500 pozytywnych ocen ze sprzedaży. O klasie sprzedawcy niech zaświadczy chociażby przykładowa ocena zadowolonej klientki z 8 maja br: Witam serdecznie, transakcja przebiegła bardzo pomyślnie, profesjonalizm w każdym calu, tak wzorowych sprzedawców życzę wszystkim kupującym na allegro, MEGA POZYTYW !!!!, pozdrawiam al trada shoes Muszę uzupełnić niepełne informacje o wcześniejszej karierze Pana dyrektora które przegapiłem i za to przegapienie pana dyrektora przepraszam. 8.XI.2010 roku w Nowym Sączu zostało zarejestrowane Stowarzyszenie Handlowców i Właścicieli Stoisk Handlowych Bazaru Stara Sandecja. KRS 0000369610 NIP 7343468166 Regon 121386365 Nie będę wchodził w szczegóły - zainteresowani mogą sobie sprawdzić w państwowych bazach danych. tel do zarządu bazaru: 792 098 814 Gdyby ktoś miał trudności ze znalezieniem bazaru - współrzędne w układzie WGS84: 49,613197N, 20,696805 E. To taki bazar z tyłu budynku Grodzka 13, na który można wejść przez podwórko właśnie bramą w budynku Grodzka 13. (czasem rozbija tam namiot cyrk, lub wesołe miasteczko jest wiele innych wejść na ten bazar - to z wywiadu środowiskowego) Zmylił mnie w wycieczce Street view brak neonu z napisem "Do bazaru Stara Sandecja" przy bramie Grodzka 13, co sugeruje, że dzisiejszy zarząd bazaru lekceważy reklamę jako dźwignię marketingu. Przez półtora roku (od założenia do 17 kwietnia 2012) Pan dyrektor był prezesem zarządu bazaru, ma więc niezbędne doświadczenie w kierowaniu dużymi zespołami ludzkimi tak teraz przydatne w Domu Pszczelarza. Jako współwłaściciel Domu Pszczelarza zatrudniam Pana Kowalewa (pan prezydent wykonał przewidziane statutem czynności związane z prawem pracy) i uważam, że mam jakieś prawo do okresowej oceny pracowników współmojego obiektu. Szczególnie w sytuacji rezygnacji ze stanowiska oficjalnego pracodawcy. Na zakończenie kilka linków odnoszących się do aktywności zawodowej w przeszłości aktualnego dyrektora Domu Pszczelarza. http://www.money.pl/rejestr-firm/nip/634-10-04-634/kod-pocztowy/33-318/ http://znanefirmy.com/firma/1827815/phu-pupil-jerzy-kowalew.html http://www.phu-pupil-jerzy-kowalew.likerate.pl/ Podsumowując - uważam, że aktualny Pan dyrektor nie bardzo ma doświadczenie potrzebne do prowadzenia dużego obiektu hotelowo - szkoleniowego wyspecjalizowanego w tematyce pszczelarskiej. Sądzę, że mógłby z dużym sukcesem poprowadzić stoisko z damską odzieżą pszczelarską w sklepie DP. Chyba, że zapadły już decyzje o zmianie przeznaczenia tego obiektu bez powiadomienia mnie - współwłaściciela. A może biorąc pod uwagę zdobyte doświadczenie i planowane w przyszłości, nieznane mi funkcje tego obiektu- dać Panu dyrektorowi szansę? Najbardziej naturalnym sposobem zatrudniania w przyszłości wydaje się jednak rozpisanie konkursu na to stanowisko. ps - Pan dyrektor od dłuższego czasu nie mieszka w Gródku nad Dunajcem pod numerem 222, co niby wynika z ustawień Allegro.
  18. robinhuud

    grzanie gniazd przez trutnie

    Kolego Karpacki, ja na ginekologii pszczelej nie znam się zupełnie, podobnie jak słabo na termodynamice rodni. Jestem wszystkim wdzięczny za uświadomienie mi ogromu niewiedzy. za który to nie obwiniam siebie nadmiernie. Bardzo lubię ciekawe pytania, szczególnie te bez odpowiedzi. Dlatego spodobało mi się pytanie Adama111. Sporo poczytałem o pszczołach, ale to nie znaczy, że wystarczająco wiele i z wystarczającym zrozumieniem. Wiem, że dostępną w handlu refundowaną mamusię pan inseminator zapładnia mieszaniną sperm wielu trutni sierot (bo nie mają ojców) wywodzących się rodowodem z krajów Unii i spoza niej i nikt juz od czasów działalności księdza Dzierżona nad tym nie panuje. Widocznie tak jest zawsze, jak księża zajmuja sie rozrodem. Ale to nie znaczy, że dla celów naukowych nie można poprzestać na jednym trutniu badając po tym "rozrzut parametrów" jego potomstwa. Wiem też, że niektórzy "hodowcy" matek skupują trutnie spermiaki niekoniecznie z trutowiska, i jest na tym tle skutecznie skubana Brukselka bez spodziewanej poprawy pogłowia pszczół krajowych. Dlaczego matka inseminowana przypadkową spermą ze sprawdzonym czerwieniem ma mieć większy sens i cenę niż matka unasieniona tradycyjnie z pszczelim orgazmem?. Tak jakoś się składa, że lepiej niż na pszczołach znam się na pszczelarzach i ich zorganizowaniu. Wracając do termodynamiki, to gdzieś oglądałem film, gdzie robotnice okłębiały japońskiego szerszenia i zabijały go temperaturą. Robotnice, nie trutnie. Temperaturą, nie jadem. Taki był przynajmniej komentarz. Nauka zachowała wyniosłe milczenie, więc może to i prawda?
  19. robinhuud

    grzanie gniazd przez trutnie

    Z tego co piszesz nie wynika, czy grzeje czerw trutowy, czy imago trutnia. A może to i to, lub ani to i to? Może robotnice wypraszają trutnie z ula w sierpniu dlatego, że jest w nim za ciepło i same muszą tworzyć brody poza ulem? A może jest przeciwnie - od sierpnia trutnie zatracają cechę kaloryfera i przestają być robotnicom potrzebne? Grupki wygnanych trutni dość szybko padają przed ulem, ale to może z głodu (braku paliwa)?. A może warroza dlatego pcha sie do zasklepiającego się czerwiu trutowego, bo zaczyna on wydzielać ciepło? Jeżeli tak, to pewnie czerw robotnic też wydziela ciepło, ale mniej. Sądząc po cieplarkach, czerw kryty mamusiny potrzebuje jednak ciepełka z zewnątrz. W każdym razie propozycja naukowców wycinania czerwiu trutowego wydaje się być mało odpowiedzialną ze względów energetycznych i światopoglądowych (zbiorowa aborcja). Jak jest naprawdę - trzeba zaistalować w ulu termowizje i zbadać. Wydaje mi się to pilniejsze niż asymetria skrzydełek. Bo jeżeli asymetria skrzydełek jest sprawą dziedziczną, to badając pszczoły w ulu można stwierdzić z iloma trutniami złajdaczyła się mamusia. Dzieci tej sztucznie unasienionej spermą jednego trutnia chyba powinny mieć identyczne żyłki. Jeżeli tak nie jest, to wracamy na początek postu.A może wreszcie te asymetrie to ślady po ząbkach warrozy? Jedno co jest na dziś pewne to to, że ciepło potrafią wydzielać zimowe robotnice. Zakładano pszczołom w ulach na przedwiośniu ogrzewanie elektryczne. Bez specjalnych sukcesów.
  20. Poniżej wycieczka w przeszłość, gdzie dał nam przykład Bonaparte jak zwyciężać mamy. Natknąłem się na ten materiał podczas studiowania biografii członka organu, którą być może spiszę w postaci książki internetowej. Dość ciekawy algorytm postępowania po kradzieży rodzin pszczelich. Niestety to odosobniony przypadek dotyczący prywatnego mienia i okresu kiedy to poszkodowany nie dorabiał sobie do pensji jako biegły sądowy działając przeciw pszczelarzom. Poszkodowany nie wykazał się podobnym sprytem w dbaniu o mienie pszczelarzy, hipotekę Domu Pszczelarza i przy odzyskaniu pieniędzy za cukier od kryminalisty Czesława Raburskiego z firemki Weronika, z którym to swego czasu poszkodowany zaopatrywał cały PZP w cukier dla pszczół. Dziś nazywamy to za przewodniczącą komisji rewizyjnej "wpadką cukrową". Niemniej elementy postępowania po kradzieży zmuszające policję do wykonania jej obowiązków przy odzyskiwaniu mienia na koszt złodzieja są godne zapamiętania i stosowania. Jeżeli policja zdeponuje myśliwemu broń, to stosuje bardzo wysokie stawki za czynności rusznikarskie związane z jej konserwacją - oczywiście na koszt podpadziochy. Skradzione ule przed zwrotem również powinny przejść szczegółowe badania u najdroższego w okolicy specjalisty przy powiedzmy alarmowej stawce za pozakolejkową usługę. Specjalista powinien również ocenić wszystkie szkody związane z kradzieżą (pszczoły, które nie powróciły, utracone rójki, koszty pokarmu, hodowlane związane z matkami itp) To samo z transportem skradzionych uli od pasera na policyjny służbowy toczek i dalej do pszczelarza (minimum 2 razy 5-7 km przy małej odległosci + dezynfekcja lawety w wyspecjalizowanej firmie - zgodnie z praktyką pszczelarską). Co najmniej te stawki, które obowiązują kierowców po założeniu obejm na koła i wywozie żle zaparkowanej fury na służbowy parking + taryfa nocna, bo w dzień pszczół się nie wozi. Pełen luksus dla pszczół na koszt złodzieja.
  21. W majowym numerze Pszczelarstwa dr hab. Zbigniew Lipiński (szkolił nas na ostatnim zjeździe - nie tylko o saracenach) prosi o pomoc w odzyskaniu 16 skradzionych malowanych na zielono uli Dadanta z pszczołami, w których prowadził od 2 lat doświadczenia z nowym lekiem. Wkleiłbym skan, ale mam wyjazdowy problem ze skanerem. Ule wcięło w Janowie gmina Nidzica. Myślę, że powinniśmy pomóc i to nie ze względu na zadeklarowaną sumę. Bezczelność i głupota złodzieja "pszczelarza" poraża. Może ktoś jednak zeskanuje i wklei to ogłoszenie (zdjęcie ula i nr tlf) Proszę zwrócić uwagę na zdanie w linkowanym wcześniej artykule: Tak było w przypadku pasieki państwa Kołodziejskich z Mogiłowa pod Nidzicą, którzy w ciągu jednej nocy stracili ponad 80 uli. Nidzica to zagłębie złodziei? Takich czynów nie dokonają menele chcący przerobić zawartość uli na bimber. Żeby ukraść 80 uli - trzeba być doświadczonym pszczelarzem wędrownym i logistykiem. To robota dla kilku zorganizowanych "pszczelarzy". Taka akcja musiała być poprzedzona kilkakrotnym szczegółowym rozpoznaniem w dzień. Trzeba z tego wyciągnąć wnioski do analizowania materiałów z monitoringu i archiwizowania nawet niewinnych incydentów. http://www.portalpszczelarski.pl/artykul/1083/odnaleziono_skradzione_ule_z_mogilowa_pod_nidzica.html Złodzieje mają w internecie profesjonalną bazę danych o lokalizacji pasiek, a my nie mamy bazy danych o nich. http://www.portalpszczelarski.pl/mapa/pasieki/12/warminsko-mazurskie/235.html Warto dzielić się taką wiedzą o złodziejach w gremiach pszczelarskich - dla samoobrony. Policjanci muszą zamazywać numery rejestracyjne - my nie.(patrz filmik). Najistotniejsza jest informacja od kogo złodzieje (wandale) dostali zlecenie, bo to niestety ktoś z nas..
  22. robinhuud

    grzanie gniazd przez trutnie

    Bo jak czujnie przeczytałem (jeszcze przed otwarciem) tytuł wątku: "Grzanie gnizad prze trutnie" to pomyślałem, że to taka myląca, złośliwa, wykoślawiona ortograficznie na kształt i podobieństwo aluzja do pracy organów władzy mej kochanej organizacji pszczelarskiej.
  23. W najbliższym majowym numerze Pszczelarza Polskiego powinna ukazać się informacja o rezygnacji Tadeusza Sabata z funkcji prezydenta PZP z dniem 30 czerwca. Ponieważ nie prenumeruję tego pisma ze względu na jego klerykalny charakter i obrzydliwy zwyczaj zamieszczania reklamy pewnej firmy produkującej ule, oraz brak wielu istotnych informacji (chociażby komunikatu GLW o ABvarC) - mam gorącą prośbę do prenumeratorów o wklejenie na forum lub przesłanie mi skanu ze stosowną informacją. Jestem ciekaw, czy publiczna rezygnacja z funkcji prezydenta na ostatnim posiedzeniu Rady PZP oznacza, że Tadeusz Sabat pozostanie nadal: - członkiem zarządu PZP; - nieetatowym szefem propagandy PZP, autorem tekstów i cenzorem w organie prasowym PZP - Pszczelarzu Polskim; - członkiem "kapituły" odznaczającej statuetkami ks. Dzierżona; - delegatem na zjazd z mandatem z Bielska Białej (zamiast Kolegi Franciszka A.) uzyskanym w nadzwyczajny sposób za wstawiennictwem sw. Ambrożego żabiowolskiego w nadzwyczajnym głosowaniu na niespodziewanym nadzwyczajnym zjeździe po utracie mandatu w Krakowie; - delegatem na zjazd "Bartnika" z mandatem z andrychowskiego koła pszczelarzy; - członkiem PZP. Jestem tego ciekaw, bo doświadczenie życiowe mi podpowiada, że przy takich rezygnacjach często dochodzi do przypadków sterowania organizacją z drugiego fotela z wykorzystaniem stangreta na głównym stołku. Że te dwa miesiące potrzebne są na wytresowanie stangreta i zadymienie kadzidłem problemów Domu Pszczelarza. Zdarzają się również podpadziochom na świeczniku różne dziwne cofnięcia pełnomocnictw czy wygaśnięcia mandatów w strukturach macierzystych. Tak jak było w przypadku Kolegi Dąbrowskiego z Łodzi. Szkoda, że w Slesinie zakończył bieg sąd honorowy na szczeblu PZP. Pewnie z powodu braku zapotrzebowania na honor.
  24. "Pszczelarze" kradną pszczoły!!! https://www.agrofakt.pl/kradna-pszczoly/
  25. robinhuud

    grzanie gniazd przez trutnie

    Adamie111 - bardzo mi się podoba Twoje pytanie, bo obnaża moją niewiedzę. Dla mnie wiedza o niewiedzy jest lepsza niż niewiedza o wiedzy. Ja bym to pytanie sformułował nieco inaczej i zapytał o ogólny bilans cieplny ula: Które "procesy" w ulu są endo- , a które egzotermiczne?.a/ -czy pszczoła robotnica w każdym wieku (od jajeczka poprzez kolejne fazy czerwiu, aż do "czarnej łysej") potrafi wytwarzać ciepło? b/ - czy truteń w każdym wieku - j/w c/ - czy mamusia w każdym wieku - j/w czy są w ulu jakieś źródła ciepła dodatkowego (kiszenie pyłku, kłaki motylicy, zapropolisowana padlina ). czy i kiedy chore pszczoły mają "gorączkę"? czy ktoś z luminarzy to badał? (np w podczerwieni). Tak sformułowane pytanie jest godne pochylenia się nad nim członka organu i osieroconej Rady Naukowej PZP. Może też być tematem granta NCN. Może po wyjaśnieniach tematu zrozumiem w pełni, dlaczego pszczoły tworzą czasem "brody" pod wylotkiem, wentyluja na wylotku, znoszą wodę i inne problemy bioklimatyzacji ula. Coś mi się wydaje, że taka wiedza nie była potrzebna do skonstruowania np. styropianowego refundowanego ula w UE. Pojedyńczy imago apis mellifera jest zmiennocieplny, ale cała rodzina ma cechy organizmu stałocieplnego. Może więc niepotrzebnie pytasz o szczegóły i tym niechcący podważasz autorytety? Czy Ty tak naprawdę wychodząc przed orkiestrę chcesz się czegoś dowiedzieć, czy kogoś ośmieszyć?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...