Skocz do zawartości

robinhuud

Moderator
  • Liczba zawartości

    4 596
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez robinhuud

  1. Chyba wiadomości o pogrzebie Tomka Soiera są mocno przesadzone W zakładce "władze" rezygnują jakoś na czerwono inni, ale nie Tadeusz Sabat. Powinno to wyglądać tak jak u innych: Prezydent: Tadeusz Sabat - zrezygnował. Tadeusz Sabat znany jest mi z konsekwencji postępowania i prawdomówności. Kawaler krzyża oficerskiego jak mówi że zrobi - to mówi !!!. http://zwiazek-pszczelarski.pl/wladze/
  2. Ludzie jednak chyba przeginają. Za stodwadzieściapare złotych można sobie kupić w podwarszawskiej Kobyłce formę i narobić świeczek. Ile ojczenaszów albo zdrowasiek może się palić święty rodak z knotem 2 mm? https://sklep-formysilikonowe.pl/forma-do-gipsowych-figurek-papieza-jan-pawel-ii-p-96.html Łysonia to nie zniesmacza, sprzedaje jako oryginalny prezent. Chyba dla mnie - komucha. Taka świeca musi ciekawie wyglądać, jak spłonie pół głowy. Gdyby się jarała świeczka im. Tuska, to pomyślałbym, że to Pułtusk. Rzeczywiście z piuski sterczy antenka, ale to nie knot! Może to i gustowny prezent, ale mi się nie podoba. Towar można znaleźć na 73 stronie katalogu Łysonia jako wyrób S318 . Źródło (dość długo się wczytuje, bo to duży plik PDF): https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&ved=0ahUKEwiXkoqzybnMAhXJWSwKHTGyBxgQFggcMAA&url=http%3A%2F%2Fen.oryginalneprezenty.pl%2F!data%2Fattachments%2Fkatalog_kl_2011e3_104strbc.pdf&usg=AFQjCNHDP5vJszk-xjCOEwnuIoZT-mTPZA&sig2=f6PXWUxjT1VgP4fVglSQBQ
  3. Kupując fotopułapkę zwróc uwagę na następujące sprawy mające wpływ na jej funkcjonalność i cenę: Wielkość i możliwość kamuflażu, czułość detektora PIR, jego sektor obserwacji Czy wysyła mms ze zdjęciem z detekcji ruchu (wyłapiesz fałszywe alarmy typu "pies w pasiece" nie ruszając się od kominka. Zazwyczaj zdjęcie z mms jest gorszej jakości (rozdzielczość) niż to zapisane na karcie pamięci. Część tańszych pułapek dzwoni tylko głuchacza, lub wysyła sms-a (na kilka numerów) + lokalna fotka. Rozdzielczość zdjęć (istnieje dla każdej rozdzielczości maksymalna odległość montażu urządzenia umożliwiająca jeszcze odczyt np. numeru rejestracyjnego Długość pracy na komplecie baterii. Zwróć uwagę, że przy słabej łączności z przekaźnikiem TBS baterie szybko się zużywają, więc nie ustawiaj pasieki w takich miejscach. Długość fali świetlnej podświetlacza IR (podczerwień). Tańsze pułapki pracują w paśmie 800 - 850 nanometrów, co widać jako czerwoną poświatę. Te nowsze mają diody o długości fali 900-950 nm i ludzkie oko ich już nie widzi. Włóż do pułapki porządną karte pamięci przemywając jej styki spirytusem. Tu nie żałuj grosza. Miej w zapasie drugą kartę, by je zamienić szybciorem w pasiece i przejrzeć zdjętą spokojnie w domu. Przemyśl miejsce montażu fotopułapki. Bardzo często najlepiej zamontować ją nie w pasiece, a w wąskim gardle prowadzącym do niej, gdzie będzie musiał sfotografować się złodziej i pojazd. Nie musisz się mnie obawiać, bo nie stosuję fotopułapek. Prowadzę gospodarkę stacjonarną, mam w pasiece prąd 400V i słaby, ale Internet radiowy CDMA. Do monitorowania wykorzystuję trzy dobrze ukryte kamerki sieciowe, które przesyłają mi zdjęcia z detekcji ruchu (mogę przeglądać pocztę w tlf). Oprócz tego mam niezależnie pracujące powiadomienie gsm sygnalizujące sms-ami spracowanie zastosowanych czujników. To wszystko zasilane z akumulatora samochodowego jeszcze przez ponad tydzień po wyłączeniu prądu. Wybacz, ale dalej nie będę już tak wylewny. Możesz zaoszczędzić trochę grosza kupując te klamoty nie od handlarzy w Polsce, a bezpośrednio u Chińczyków poprzez Aliexpress. Poczekasz na towar 2-3 tygodnie, ale kupisz znacznie taniej.
  4. Mam nieprzyjemną informację dla mecenasa Wacława Rukata, nadwornego prawnika PZP osłaniającego prawniczo wszystkie ruchy pana członka organu (w tym ostatnie posiedzenie Rady PZP). Na co dzień 6-go wiceprezesa Władysława Serafina z KZRKiOR. http://kolkarolnicze.pl/O-nas/Wladze/Prezydium-KZRKiOR - brak zdjęcia. A więc faceta z instytucji nadrzędnej, odpowiadającej wg ustawy z 1982 roku za stan w PZP i mającej względem PZP władzę lustracyjną.(wg opinii prawnej w tej sprawie wydanej przez poznański sąd rejestrowy). Panie mecenasie, mam wiarygodną informację, że na ostatnim posiedzeniu Rady PZP widziano niejakiego Tadeusza Kwaśniewskiego z Poznania. Informuję Pana, że jako delegat na ostatni Walny Zjazd WZP Poznań (2013 r.) nie przypominam sobie, bym wybierał legalnie tego pana jako przedstawiciela do Rady PZP. Jeżeli ten pan brał aktywny udział w obradach, a nie daj Boże - w głosowaniach, to wydaje mi się, że ktoś nie dopełnił obowiązku sprawdzenia legalności mandatów członków Rady, co może śmiało wykorzystać wspierany przez Pana pan członek organu do zanegowania ważności decyzji i uchwał tej Rady. Mam nadzieję, że to jedyny przypadek bardzo oszczędnego stosowania prawa podczas tych obrad. (łatwo Panu sprawdzić, bo obrady powinny być nagrane). http://zwiazek-pszczelarski.pl/regulamin-pracy-rady-pzp/ § 1 W ramach zapisów niniejszego Regulaminu poniższe określenia mają następujące znaczenie: Członek Rady - osoba mająca mandat do zasiadania w Radzie, I dwa stosowne cytaty z Ordynacji wyborczej PZP - jak zostać członkiem Rady: http://zwiazek-pszczelarski.pl/ordynacja-wyborcza-pzp-uchwalona-przez-rade-pzp/ : §2 Głosowanie w wyborach jest tajne. §7 1. Wybory przedstawicieli w Radzie Związku przeprowadza się podczas walnych zjazdów członków organizacji członkowskich. Jakoś sobie takich faktów nie przypominam, a więc wydaje mi się, że pan Kwaśniewski mnie reprezentował na wariackich papierach. Nie życzę sobie tego. Swoją drogą to dziwię się Panu, że angażuje się Pan (myślę, że nie społecznie) w bieżące sprawy PZP wiedząc, że może Pan w każdej chwili zostać powołany przez swego szefa na lustratora PZP. Może to lepiej Panu wytłumaczy pańska koleżanka z Zarządu KZRKiOR - Janina Kozak, na co dzień skromna przewodnicząca Komisji Rewizyjnej PZP po sądowych przejściach, gdzie ewentualnie będzie musiał Pan ją z nią lustrować (auto-, lub samolustracja?). http://kolkarolnicze.pl/O-nas/Wladze/Zarzad-KZRKiOR -patrz pozycja 49. W razie konieczności wykonania lustracji niewygodnie jest lustrować kogoś, od kogo brało się pieniądze. Można łatwo być posądzonym o stronniczość.
  5. Nie wiem jak po publicznej rezygnacji ze stolca tytułować Tadeusza Sabata. Tytuł ex prezydenta jest dziwny, prezesa - knajacki. Chyba dla ostrożności zastosuję spokojne, statutowe określenie: członek organu. Otóż pan członek organu swego czasu przeprosił w podległym sobie niziutkonakładowym massmediu "PP" prezesa WZP Rzeszów Pana Tadeusza Dylona za kłopoty, których był sprawcą. Warto zapamiętać to nazwisko, bo pan członek organu z całej plejady zrobionych w bambuko i wplątanych w dilerski biznes pszczelarzy wybrał do przeprosin jego i tylko jego. ,Chyba należy przewidywać błyskotliwą karierę tego prezesa o tak wyrazistym imageâu. Mam sygnały z wielu miejsc w Polsce, że pszczelarze są odwiedzani przez funkcjonariuszy zainteresowanych ich pszczołami i muszą odpowiadać na dziwne pytania, co odczuwają jako dyskomfort. Chciałbym zaapelować do klientów pana członka organu o sprawdzenie daty produkcji ABvarC. Bo jeżeli minęły dwa lata, lub nie był zachowany reżim temperaturowy przechowywania specyfiku, pora byłaby pomyśleć o utylizacji niezużytego i niesprzedanego zapasu na koszt "importera". No i o publicznych przeprosinach pozostałych klientów. Tym bardziej, że te niskobudżetowe przeprosiny zapewne nastąpiłyby tylko w papierowym wariancie "PP" na koszt PZP, czyli mój. Na wersję cyfrową gazetki w necie pana członka organu nie stać, a na witrynie PZP nie ma stosownej ku temu zakładki (tak jak i na ostrzeżenia GLW dla pszczelarzy). Mam nadzieję, że skarbówka sumiennie rozliczy te 110 zeta za kartonik, tak jak kasjer PZP i komisja rewizyjna dietę, czy kilometrówkę za ewentualne wyjazdy służbowe prezydenta do Bułgarii po leki. A może odbyło się to popularnym wśród polityków sposobem - tanimi liniami lotniczymi?
  6. robinhuud

    Wiadomość dnia.

    Kolego Karpacki, ja aktualnie po browarku przeżywam dejaâvu. Mam nieodparte wrażenie, że to wszystko już było, że problemy zostały zdiagnozowane, a podjęte przez klasyków tematu decyzje uwzględniały profilaktykę w zakresie higieny organizacyjnej. Że przewodnicząca KR Janina Kozak gwarantuje murem ze swych piersi, że okres błędów i wypaczeń nigdy nie wróci, nawet gdyby cała władza pszczelarska zgłupiała. Że kolega Kowalak/Wach nie roztrwoni organizacyjnego grosza i kasa PZP stanie się krystalicznie przeźroczysta. Wychodzi jednak na to, że były to tylko pozory przy walce o koryto. Że zostałem oszukany skutecznie i z premedytacją przez prezydenta - elekta Tadeusza Sabata. Co zrobić dalej, gdy nasz pan prezydent raczył nas usmarkanych w bólu i przerażonych samotnością we wszechświecie łaskawie osierocić? Czy nie przejdzie on do głębszej konspiracji i nie zechce z drugiego rzędu przejąć lejce i sterować dalej PZP przez marionetkowego stangreta na przednim koźle? Czy wystarczy jedna zmiana personalna, by wszystko weszło w zdrowe tory? Wątpię. Dla mnie istnieją trzy rzeczywiste drogi do rozblokowania dostępu do apteczki z lekami dla polskiego pszczelarstwa: - roztajnienie kasy PZP; - stworzenie prawdziwie funkcjonującej komisji rewizyjnej; - pełny pluralizm w organizacyjnych massmediach (PP, net) zamiast jedynie słusznego monologu ulicy Swiętokrzyskiej. Te główne w/w patologie, to bękarty Ustawy z 1982 roku o społecznych organizacjach rolników. To ona napędza bezczelność działaczy poprzez nienależny im immunitet niekontrolowalności. Patologie takie nie dotyczą tylko PZP, a wszystkich organizacji opierających swe statuty na tej ustawie. Dotyczy to więc WZP/RZP, ale i wielu innych rolniczych organizacji niepszczelarskich. Że przypomnę tylko słowo Elewarr.Te organizacje to matecznik ciepłych posadek opanowany przez zdegenerowaną prostytuowaniem się dla władzy i kasy chorą frakcją w PSL. Nie ma to jak być działaczem rolniczym. No nie?, no, no. Mieć wszystkich w dupie, nie liczyć się z niczym. Tam jedną myślą człowiek jest zajęty: Byyyyyle do reenty. (do zaśpiewania w pasiece na znaną melodię, ale nie znam nut)
  7. Spadła na mnie jak grom z jasnego nieba wiadomość, że dziś to jest 27 kwietnia 2016 r. obraduje w Warszawie Rada Związku. Życzę Kolegom owocnych obrad i trafnych decyzji związanych z organem i z członkiem. To wasz Koledzy test wiarygodności, bo wielu mówi, że z powodu niejasności mandatowych możecie członkowi i organowi nagwizdać.
  8. Czy ponieważ 3 latka minęły, można śmiało mówić o wyłudzonej kolejnej dużej bańce?. To już dziś powinno działać w foliakach i szklarniach. Latają tylko uzbrojone trutnie nad teatrami działań i inwigilowanym społeczeństwem. Ponieważ nie interesują się matkami pszczelimi - dla mnie nie zasługują nawet na miano trutni. Sztuczna pszczoła nie będzie obciążona genetycznym problemem asymetrii przednich skrzydeł (kolejne półtorej dużej bańki). Państwowa bańka do bańki + wysublimowany fundusz rozwoju pszczelarstwa PZP + kasa z Unii + wpłaty importerów nie na oficjalne konto PZP... Opowieści o braku funduszy na pszczelarstwo w RP są mocno przesadzone... O ci, co dzielicie nie swoją kasę - litości! http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/680816,W-Warszawie-buduja-roj-sztucznych-pszczol
  9. Jak w PZP przestaje się być członkiem organu? Statut ujmuje to dość jednoznacznie: § 18 1. Członek organu Związku może być odwołany przed upływem kadencji. 2. Odwołanie członka organu Związku może nastąpić wyłącznie w głosowaniu tajnym, po uprzednim umożliwieniu wysłuchania zainteresowanego. 3. Członka organu Związku odwołuje się w trybie właściwym dla jego wyboru. § 19 1. Mandat członka organu Związku wygasa przed upływem kadencji, z zastrzeżeniem ust. 2, w przypadkach: 1) śmierci, 2) rezygnacji, 3) odwołania, 4) utraty praw publicznych, 5) ograniczenia zdolności do czynności prawnych, 6) zmiany charakteru prowadzonej działalności, jeśli ma to wpływ na sprawowanie mandatu, 7) ustania członkostwa organizacji członkowskiej Związku, której członkiem jest członek organu Związku, 8) utraty przez członka organu Związku członkostwa w organizacji członkowskiej Związku, 9) jednoczesnego pełnienia funkcji w innych organizacjach o konkurencyjnym zakresie działania w stosunku do Związku, 10) nieuzasadnionej absencji na zebraniach lub uchylania się od wykonywania innych obowiązków przez okres jednego roku. 2. Decyzję w sprawie wygaśnięcia mandatu osoby wybranej przez Walny Zjazd Delegatów Związku z wyboru, w przypadku określonym w ust. 1 pkt. 7 i 8, podejmuje Rada Związku. § 18 ust. 2 stosuje się odpowiednio. 3. W przypadku wygaśnięcia mandatu z przyczyn, o których mowa w ust. 1 pkt. 1-6, 8, 9 i 10, wybory uzupełniające przeprowadza się, z zastrzeżeniem § 22 ust. 1 pkt 5 i § 24 ust. 1 pkt 5, w trybie właściwym dla obsadzenia mandatu, który wygasł. Powstaje pytanie odnośnie § 19 pkt 1 ppkt 6: czy zajęcie się dla mamony przemytem nielegalnego leku weterynaryjnego i wykorzystywanie struktur organizacji do nielegalnej jego reklamy i dystrybucji można nazwać zmianą charakteru prowadzonej działalności? Ze statutu wynika, że raczej nic nie stoi na przeszkodzie, by być członkiem organu skazanym wyrokiem sądu. Byle zachować prawa publiczne (ordery). Czyli wyrok mniejszy niż 3 latka pierdla. Przynajmniej ja to tak rozumiem. https://pl.wikipedia.org/wiki/Pozbawienie_praw_publicznych W Polance też tak jest? Chyba nie, bo w razie popeliny może zadziałać sąd koleżeński, który w PZP został przezornie zlikwidowany.
  10. robinhuud

    Dom Pszczelarza w Kamiannej

    Za mojej nie ogarniającej zbyt długiego okresu pamięci Dom Pszczelarza miał kilku dyrektorów często zmienianych. Wymienię ich w kolejności dyrektorowania od pażdziernika 2014 r.: Jacek Sokołowski - działacz kulturalny z Krynicy (konkursy Kiepury), powołany na stanowisko na czas kampanii wyborczej do sejmiku małopolskiego z listy PSL, zero wiedzy o pszczołach, przerypał wybory, poniżej przysłonięta fotka Domu Pszczelarza z okresu kampanii wyborczej. (link zewnętrzny z prasy małopolskiej, a nie z zasobów serwerowych Polanki) Bartosz Lemański - hotelarz z Krynicy, dyrektorował króciutko, zero wiedzy o pszczołach; https://pl.linkedin.com/in/bartosz-lema%C5%84ski-77215a55 Romuald Dąbrowski - znany pszczelarz z Łodzi, odszedł w dziwnych okolicznościach intrygi na szczeblu WZP Łódź Aktualnie według witryny PZP mamy wakat na tym stanowisku: http://zwiazek-pszczelarski.pl/dom-pszczelarza/ W rozmowie telefonicznej dowiedziałem się, że jednak dane na witrynie PZP są nieaktualne (lub ktoś się czegoś wstydzi) i aktualnie stanowisko dyrektora DP zajmuje Jerzy Kowalew (umowa o pracę na czas nieokreślony, mieszkanie służbowe w DP, pensja nieznana, zero wiedzy o pszczołach, fotki nie znalazłem) Jest to jeden z branych niedawno (przed odwołanym nadzwyczajnym zjazdem PZP) pod uwagę potencjalnych dzierżawców obiektu. (drugim miał być Andrzej Woźniak, ale się wycofał). Postanowiłem wejść w buty pracodawcy i sprawdzić wiarygodność i przydatność kandydata na dyrektorskie stanowisko. Czyli postąpić według dziś obowiązującego abecadła w polityce kadrowej. Dobrze byłoby, by pszczelarze zapoznali się z sylwetką "naszego" dyrektora, tym bardziej, że angaż nie wynika ze zwycięstwa w konkursie na obsadę tego stanowiska, a z dekretu prezydenta (tu i we wszystkich poprzednich przypadkach). Jerzy Kowalew pojawia się w internecie 4 maja 2011 roku podczas rejestracji PHU "Pupil" w Gródku nad Dunajcem (wcześniejszych śladów działalności niestety nie znalazłem, co nie znaczy, że nie istnieją). Po jakimś czasie firma przeniosła się do Nowego Sącza na ulicę Grodzką 11/13 - jako sklep wielobranżowy wyspecjalizowany podobno w wystroju wnętrz. Dla dociekliwych podaję nr NIP 6341004634 REGON 271019067. Firma ta zarejestrowała działalność PKD: 47.91.Z. Oraz 47.82.Z. To jest: sprzedaż detaliczna wyrobów tekstylnych, odzieży i obuwia na straganach i targowiskach. sprzedaż detaliczna przez domy sprzedaży wysyłkowej lub internet; Firma według państwowych rejestrów jest jednoosobową własnością prywatną i działa nadal. Co mnie najbardziej zdziwiło, to fakt, że można handlować w necie nie mając firmowej witryny, telefonu, ani adresu mailowego. Dla dociekliwych kilka linków: http://www.phu-pupil-jerzy-kowalew.likerate.pl/ http://www.zumi.pl/4574499,Jerzy_Kowalew_PHU_Pupil,Nowy_Sacz,firma.html#aboutPage http://www.yelp.pl/biz/jerzy-kowalew-phu-pupil-nowy-s%C4%85cz http://www.money.pl/rejestr-firm/nip/634-10-04-634/kod-pocztowy/33-318/ https://wyszukiwarkaregon.stat.gov.pl/appBIR/index.aspx Odbyłem wirtualną wycieczkę do Nowego Sącza i stwierdziłem że: nie ma w tym mieście adresu ul. Grodzka 11/13; budynek pod adresem Grodzka 11 jest parterowy i raczej nie ma szansy, by było w nim mieszkanie nr 13; pod tym adresem od podwórka funkcjonuje zakład stolarski, a od frontu - fryzjerski; W budynku Grodzka 13 nie ma sklepu wielobranżowego "Pupil"; Jest sklep modelarski, sklep z karmą dla zwierząt, wyposażenie kuchni, lombard i kilka drobniejszych biznesów. I kilka obrazków. Wklejam zrzuty całych ekranów by zainteresowani niedowiarkowie mogli powtórzyć moją wycieczkę. Przepraszam za niedopasowanie grafiki do formatu forum, ale jestem na wyjeździe i dysponuje aktualnie słabym netem i oprogramowaniem w lapku. Poprawię po powrocie do domu. Budynek ul. Grodzka 11. [Piotr_S: usunięto zdjęcie budynku na wniosek współwłaściciela] Budynek ul. Grodzka 13. [Piotr_S: usunięto zdjęcie budynku na wniosek współwłaściciela] Podaję suche fakty, wnioski co do dobierania ludzi do zadań i odwrotnie pozostawiam czytelnikom. Również ocenę szans przetrwania Domu Pszczelarza przy takiej polityce kadrowej pana prezydenta. Sugerowałbym zarządowi PZP poczytanie Zieleniewskiego, Kotarbińskiego i takich tam paru innych, jeżeli chcą bawić się w pracodawców, którzy z definicji ponoszą pełną odpowiedzialność za swe decyzje kadrowe. Tym bardziej, że dysponują nie swoimi, a moimi pieniędzmi. To powinien być początek rozmowy przed Zjazdem PZP o odpowiedzialności za przeszłość i przyszłość Domu Pszczelarza. Chyba, że ma w nim funkcjonować lumpex, a decyzje już zapadły.
  11. robinhuud

    Dom Pszczelarza w Kamiannej

    Mnie zaciekawił piąty kafel w drugim rzędzie tej zabudowy trutowej (sądząc po wielkości komórek). Mianowicie : Ryszard Sułkowski - opiekun Domu Pszczelarza od 2004 - 2008 roku. Z tego co sobie przypominam, to we wrześniu 2007 roku hipoteka tego obiektu została najbardziej obciążona ponadmilionowym balastem długu cukrowego imienia Czesia Raburskiego z malborskiej firmy Weronika. Sprawcami "cudu" wybrnięcia z "wpadki cukrowej" kosztem hipoteki osłanianego przez opiekuna obiektu byli pan prezydent Tadeusz Sabat i pan skarbnik Roman Kowalak. Do dziś byśmy nie mieli wiedzy o tym bagienku, gdyby nie trudna do przewidzenia dla cwaniaków decyzja demokratycznego państwa o roztajnieniu hipotek w internecie. Ja tam na miejscu pana Sułkowskiego nie przesadzałbym z tą opiekuńczością nad Domem Pszczelarza i nie wydawał lekkomyślnie bez faktury tych 350 złociszy na granit (bez niej nie można odliczyć darowizny od podatku, a i nie wiadomo, na co ją wydał pan prezydent) . Bo ktoś może pomyśleć, że opiekun był świadomy tego co się dzieje z hipoteką Domu Pszczelarza i milczał. Czy tak bardzo zasłużony Kolega Sułkowski nie jest czasem dziś przedstawicielem w Radzie PZP? Sprawdziłbym to sam, ale niestety jej skład jest niejawny. p.s. - delikatne określenie "wpadka cukrowa" jest autorstwa przewodniczącej komisji rewizyjnej PZP - Janiny Kozak. Skromnej, ale dowcipnej pszczelarki z Zagnańska z uratowanym przeprowadzką kieleckim mandatem delegatki na najbliższy zjazd PZP.
  12. Ciekawe, kto pierwszy wpadnie na pomysł i ożeni kilka myśli. .Nowoczesny marketowy miód sekcyjny: produkcja znormalizowanego, estetycznego plastra sekcyjnego z borysławskiego wosku ziemnego (podstawowy składnik ukraińskiej węzy na polskim rynku) na zrobotyzowanej drukarce 3D; Nabicie tego plastra sekcyjnego słynną, sprawdzoną w handlu mieszaniną miodów z różnych krajów, na początek filtrowanych - bez pyłków; zasklepienie końcowe na tejże drukarce z wydrukiem na zasklepie oryginalnego i niepowtarzalnego kodu kreskowego (znaku wodnego) eliminującego podróby tradycyjnych pszczelarzy - na sucho lub mokro - w zależności od preferencji rynku; obciążenie tym nowoczesnym, tanim wyrobem półek marketowych. W ten sposób można wyeliminować z gry ciągle stwarzających problemy, niezorganizowanych i upierdliwych pszczelarzy z ich obsranymi nosemą pszczołami.i kumafosem w wosku; Cena wyrobu elitarnego oczywiście wyższa niż aktualnie dostępnej, banalnej, wiecznej patoki z flukami i firankami w słoikach. Niewiele wyższa...
  13. Dręczy mnie myśl, dlaczego ex min. Marek Sawicki mówił o rolnikach, że to frajerzy. Czy dlatego, że niektórzy rolnicy nie mający pojęcia o sadownictwie upierają się przy zakładaniu nowych sadów ze względu na dopłaty, podczas gdy Władimirowi Władimirowiczowi nie smakują polskie jabłka? Ale z drugiej strony można pomyśleć, że obecny pan minister rolnictwa i władze Unii to też frajerzy, wypłacający duże dopłaty do bezsensownych, nieogrodzonych sadów jabłoniowych i orzecha włoskiego. Jeżeli to oxytree jast takie cacy, to minister powinien zachęcać frajerów finansowo do zakładania plantacji. Ale pewnie tego nie czyni, bo zarobaczone, odpadowe drewno z rezerwatów puszczy białowieskiej jest tańsze od drewna oxytree . Pierwszy link - profesjonalna ocena drzewa, ale dziurawa - brak informacji o przydatności pyłku dla pszczół i wydajności pyłkowej. Ciekawe, czy miód z tego klona paulowni i inne miody zapaprane jej pyłkiem będą zaliczane do miodów z roślin gmo i czy nadają się jako komponent do mieszanin z krajów unii i spoza niej. Wiem, że samo klonowanie in vitro nie jest związane z majstrowaniem w genach, ale proces narodzin tego klona do klonowania nie jest wystarczająco precyzyjnie opisany, by wykluczyć ingerencję weń genetyków. Jeżeli coś przy nim paprali genetycy, to uprawa tego w Polsce jest zdaje się nielegalna. Z drugiej strony maj mamy na karku, a to pora sadzenia. W Pszczelarzu Polskim nikt z Rady Naukowej jakos mnie -ciemnemu pszczelarzowi - frajerowi w tej sprawie nie doradza. Może na forum Polanki jakiś sadownik się zlituje? Dziwne, że Apipol nie uwzględnił paulowni w swym słynnym projekcie walki z bezrobociem poprzez pszczelarstwo. Następni frajerzy? http://www.tlenowedrzewa.biz/uploads/images/materialy/rzepinski_artykul.pdf http://www.bep-sa.pl/aktualnosci/paulownia_-_zielona_sila_biznesu.html
  14. W czyjej pasiece na pożytku z kukurydzy to nakręcono? https://www.youtube.com/watch?v=SI3_AdA5ioU Tutaj polskie słowa. Tak jakby o polskim pszczelarstwie - smutno i beznadziejnie. Ciekawe, czy będzie ono w stanie się samooczyścić, czy ustawa z 1982 roku o rolniczych organizacjach branżowych skutecznie uniemożliwia taki proces i niezbędny jest jakiś kop z zewnątrz?. http://www.tekstowo.pl/piosenka,kari_amirian,hurry_up.html W tle niezidentyfikowane kadry z sześciokątami. Czyżby produkcja suszu na drukarce 3D ? Czyżby szło nowe?
  15. Dzięki Kolego, materiał dotarł. Aby się dokładnie odnieść do niego, muszę zapoznać się z nietypowym statutem WZP Łódź i zadaniami Rady WZP. Rada WZP mimo podobnej nazwy nie ma nic wspólnego z Radą PZP. To zarząd wzp + prezesi kół terenowych. Muszę dokładnie zapoznać się z jej kompetencjami i uprawnieniami - odpowiem Koledze za jakiś czas. Już dziś jednak mogę powiedzieć, że z przedstawionego dokumentu wynika, że za Pana Dąbrowskiego bezprawnie jeździli na posiedzenia Rady PZP co najmniej dwaj inni panowie bez stosownego mandatu łamiąc statut PZP i regulamin pracy Rady PZP. Jeżeli panowie ci brali udział w głosowaniach, to te uchwały Rady są nieważne i całość problemu ośmiesza ten organ władzy PZP, drugi po Zjeździe. Dodając dwóch poznańskich uzurpatorów - rodzi się pytanie: czy ktoś panuje nad tym gremium i jaką wartość prawną mają uchwały Rady PZP? Jak ten problem przedstawia się z perspektywy innych WZP/RZP, jeżeli generalnie w Polsce panuje taktyka unikania informowania pszczelarzy o składzie Rady PZP i delegatach na Zjazd? Kto może sprawdzić dokumentację z konspiracyjnych posiedzeń Rady PZP? Janina Kozak z Władysławem Serafinem za moje 1500 złotych ze złożeniem protokołu pokontrolnego na ręce pana prezydenta? :D :D I dalej: Czyżby głównym zadaniem Rady było rozwadnianie odpowiedzialności władzy wykonawczej w postaci pana prezydenta z podległym mu Zarządem PZP? Sądzę, że ta cała zadyma z Panem Dąbrowskim ma na celu załatwienie problemu Domu Pszczelarza w ramach WZP Łódź. Czyli zamiecenie dotyczących całej Polski śmieci pod łódzki lokalny dywan. Uważam, że kolejny Zjazd PZP powinien rozliczyć pana prezydenta z decyzji kadrowych odnośnie obsady dyrektora DP Kamianna i wyegzekwować cała wiedzę o finansach tego obiektu. Dlaczego nie było konkursu na to stanowisko, a obsadzano je wielokrotnie dekretami prezydenta przypadkowymi ludźmi z bardzo kiepskim skutkiem? Dlaczego i czyją decyzją wydzierżawiono Dom Pszczelarza bez stosownej uchwały Zjazdu PZP i bez ujawnienia statusu finansowego tego obiektu? Co jest jeszcze bardzo smutne? Dziki zwyczaj traktowania jak dzieci delegatów na zjazdy PZP poprzez utrzymywanie ich w niewiedzy o finansach organizacji poprzez zlikwidowanie obyczaju przedstawienia na Zjeździe solidnego bilansu kasjera PZP i udzielanie bez tego absolutorium zarządowi. Zwyczaj ten przenosi się z PZP do kolejnych WZP/RZP. Przykład idzie z góry, rybka śmierdzi od głowy, a lokalni baronowie pszczelarscy szybko się uczą i wyciągają wnioski. Dlaczego delegaci wykazują tak dużą naiwność? Chciałoby się zaapelować do pszczelarzy z PZP: Ludzie, nie wybierajcie na delegatów ludzi znających się tylko na pszczołach! Wybierajcie takich, którzy są odporni na ogłupiające socjotechniki pseudodziałaczy i aparatczyków partyjnych i dobrze znają statut organizacji! Nie wybierajcie tych najbardziej zasłużonych, z najdłuższym stażem, a raczej takich z dobrym słuchem, by byli świadomi nad czym się głosuje, a nie obserwowali w tym celu ręki prezesa/prezydenta (niepotrzebne skreślić). No i rozliczajcie swoich wybrańców z ich pracy, którą oceniajcie po owocach!
  16. Szanowny Kolego Wyboru przedstawicieli do Rady związku i delegatów na zjazd PZP dokonuje się nie uchwałą zjazdu, a są oni wybierani w tajnych nieograniczonych wyborach spośród delegatów na zjazd WZP podczas walnego zjazdu. Praktycznie nie ma powodu, by zajmował się tym kiedykolwiek ewentualny zjazd nadzwyczajny, ponieważ podczas walnego zjazdu sprawozdawczo - wyborczego powinni zostać wybrani delegaci na zjazd PZP (przedstawiciele do Rady) i ich zastępcy. Ponieważ kandydatów na delegatów i przedstawicieli do Rady można zgłaszać w tajnych, demokratycznych, przewidzianych Ordynacją Wyborczą PZP wyborach w dowolnej ilości - zastępcami ich zostają ci, którzy w tajnym głosowaniu uzyskali kolejno najwięcej głosów. Gdy komukolwiek z wybranych wygaśnie mandat z dowolnego powodu (śmierć, nieopłacanie składek itp.) - wchodzi na jego miejsce kolejny zastępca bez konieczności zwoływania nadzwyczajnego zjazdu tylko z tego powodu i naciągania organizacji na niepotrzebny wydatek (zjazd sporo kosztuje). Mechanizm manipulacji tym zagadnieniem wykorzystano wg mnie bezczelnie w Bielsku Białej, gdzie kolejne, rutynowe zebranie sprawozdawcze ku zaskoczeniu zebranych działaczy z kół pszczelarzy okazało się nadzwyczajnym zjazdem zwołanym po to, by ignorując prawo do mandatu legalnie wcześniej wybranych zastępców delegatów na zjazd PZP - przegłosować na chama kandydaturę na delegata z Bielska w postaci nowiutkiego członka - prezydenta PZP, który taktycznie wraz z całym kołem zamienił Kraków na Bielsko Białą po tym, gdy w Krakowie został ukarany przez sąd koleżeński i wyraźnie zarysowała się groźba, że nie uzyska w Krakowie mandatu na kolejny zjazd PZP. Jestem pewien, że wielu pszczelarzy z "Bartnika" zapamiętało tą lekcję demokracji w wykonaniu prezydenta PZP i uwzględni to w kolejnych wyborach do władz WZP. Przedstawiając kandydaturę na delegata na zjazd PZP nowiutkiego członka "Bartnika" - Tadeusza Sabata, przemilczano informację, że ciąży na nim kara sądu koleżeńskiego z Krakowa. Ciężka kara. Zakładam przy tym, że Tadeusz Sabat został wybrany w swoim macierzystym, andrychowskim kole w nowej bielskobialskiej konfiguracji na delegata na zjazd "Bartnika". Bo chyba wypadałoby mieć prawo do udziału w zjeździe i do głosu. Powodem alarmowego zwołania nadzwyczajnego zjazdu Bartnika było powiększenie się organizacji o koło andrychowskie i potrzeba doboru jednego delegata na zjazd PZP - własnie pana prezydenta (wg klucza 1 delegat na 200 członków). Takim manewrem kara sądu krakowskiego zniknęła w niebycie. Analizując dalej wypowiedź Kolegi - mandatu delegata po Dąbrowskim się nie przejmuje. Czy Kolega Cięciel był kolejnym zastępcą delegata wybranego przez Walny Zjazd WZP? Czy Kolega Piotrowski został wybrany na przedstawiciela WZP Łódź do Rady PZP w tajnych wyborach podczas walnego zjazdu, czy może sam sobie jako prezes powierzył pełnomocnictwo zarządu do uczestnictwa w obradach Rady PZP po Koledze Dąbrowskim? Jeżeli jest was pszczelarzy w WZP Łódź ponad tysiąc - należą się wam dwa mandaty do Rady. (jeden przedstawiciel na każdy rozpoczęty tysiąc członków). Powinniście sobie wybrać na walnym stosowną ilość przedstawicieli w Radzie PZP wraz z zastępcami. Zgłaszając kandydatury do Rady należy unikać osób wybranych do władzy wykonawczej WZP, by nie doprowadzić do sytuacji , że na posiedzeniu Rady spotykają się prezesi WZP/RZP, stawiaja sobie zadania i kierunek marszu, a zaraz potem rozliczają się z wykonania tych zadań. Posiedzenie Rady to nie narada prezesów! Poddanie się procedurze tajnego głosowania jest jedyną drogą uzyskania mandatu delegata na zjazd PZP i przedstawiciela do Rady PZP. Wszystkie inne drogi to kombinatoryka i wirtualna inżynieria kadrowa. Można zapoznać się z kolejnym jej przykładem analizując kombinacje przewodniczącej komisji rewizyjnej PZP Janiny Kozak (również we władzach KZRKiOR, a więc w organizacji , która zgodnie z ustawą z 1982 roku sprawuje nadzór nad PZP) Pani Janina nie potrafiła zapobiec odejściu z PZP jej macierzystego dużego kieleckiego koła i aby zachować mandat na zjazd PZP - wyemigrowała do koła pszczelarzy w Zagnańsku. Czego to nie zrobi działacz, by utrzymać się w mainstrimie PZP i zaistnieć na zjeździe. W poprzednich wypowiedziach używał kolega określeń: "nadano", czy "odebrano pełnomocnictwo". To nietrafne określenie, ponieważ mandat delegata na zjazd PZP (przedstawiciela do Rady PZP) uzyskuje się nie poprzez otrzymanie pełnomocnictwa, a jedynie w wyniku wyborów. Koniec, kropka. Że niby kto ma w tych sprawach prawo powierzania pełnomocnictwa? Jeżeli Kolega się upiera przy tym trybie zdobywania tytułu, to nazywajmy delegatów tak "wybranych" delegatami - pełnomocnikami. Według mnie to jednak leżąca w sprzeczności ze statutem, ordynacją wyborczą i zdrowym rozsądkiem - cwaniacka interpretacja. Może jednak coś z tego co Kolega pisze źle zrozumiałem. Sprawa Pana Dąbrowskiego od momentu kiedy został dyrektorem Domu Pszczelarza przestaje być sprawą wewnętrzną WZP Łódź i staje się sprawą Zjazdu PZP. To również zgodnie z wolą księdza dr Ostacha - sprawa wszystkich polskich pszczelarzy, a więc i moja, członków Polanki i pszczelarzy niezrzeszonych - włascicieli tego Domu powierzonego nieopatrznie i samozwańczo w nadzór zarządu PZP. Uwaga ta dotyczy również wszystkich panów, którzy popieścili sobie ostatnimi czasy stanowisko.dyrektora DP nominowani na ten stołek dekretem prezydenta, który nie może uniknąć odpowiedzialności za nietrafną polityke kadrową w Kamiannej. Jeżeli chcecie w Łodzi zdjąć mu ten ciężar z sumienia - wasza sprawa.
  17. Kolego Grzegorzu Nie mam zamiaru wchodzić na łódzkie podwórko, ale czy mógłby Kolega dla higieny organizacyjnej rozwinąć myśli: "otrzymał pełnomocnictwo do reprezentowania WZP Łódź w Radzie PZP ( normalnie w radzie reprezentuje prezes WZP )". Moje wątpliwości: Czy w WZP Łódż podjęto uchwałę, że prezes WZP wchodzi w skład Rady PZP z automatu? Jeżeli tak, to uchwała taka jest nieważna, ponieważ obciążona jest wadą prawną sprzeczności z Ordynacją Wyborczą PZP, która jednoznacznie określa sposób wyłaniania przedstawicieli do Rady PZP. Pociąga to za sobą nieważność mandatu do Rady PZP uzyskanego taką drogą. Taka ewentualna uchwała jest również nielogiczna i niedemokratyczna, ponieważ nie należy łączyć funkcji władzy wykonawczej i kontrolnej. Proszę przeanalizować paragraf 7 z przyległościami: http://zwiazek-pszczelarski.pl/ordynacja-wyborcza-pzp-uchwalona-przez-rade-pzp/ To że na Nadzwyczajnym Zjeździe był akurat pan prezydent nie dziwi mnie. Ktoś przecież musi pokierować organizacją, a jest to zbyt odpowiedzialne zadanie dla pszczelarzy. Pan prezydent odpowiada zgodnie ze statutem PZP personalnie za obsadę stanowiska dyrektora DP Kamianna i wykonuje wszystkie czynności w PZP związane z prawem pracy (swoje samozatrudnienie na stanowisku prezydenta, konkurs na stanowisko dyrektora DP, umowy o pracę z Paniami z biura itp) Że nie jest to proste i apolityczne, świadczy fluktuacja kadrowa na tym stanowisku nieudokumentowana portretami w poczcie dyrektorów Domu, którego mi bardzo brakuje na ścianie DP obok granitowych, sześciokątnych kafelków przypominających zabudowę trutową (duży rozmiar komórek). Czy powodem zwołania Zjazdu Nadzwyczajnego było cofnięcie pełnomocnictwa i odwołanie z funkcji delegata na Walny Zjazd PZP Kolegi Dąbrowskiego? Czy Kolega Dąbrowski był obecny i czy go wysłuchano i rozliczono z misji dyrektorowania w Kamiannej? Czy pan prezydent wytłumaczył sie ze swej fatalnej decyzji kadrowej? Z tego co mi wiadomo, wykorzystano bezwzględnie naiwność i łatwowierność tego uczciwego człowieka. Delegaci na zjazd WZP powinni dostać stosowne dokumenty z przewidzianym statutem WZP wyprzedzeniem, gdzie powinna być podana konkretna przyczyna zwołania zjazdu nadzwyczajnego i dokumenty z tym związane. By delegaci przygotowali się do dyskusji i kompetentnie głosowali. W kwestii formalnej - w zdrowych statutach jest zastrzeżenie, że nadzwyczajny zjazd obraduje tylko nad sprawami, dla których został zwołany. Luki w statucie PZP pozwalają na wiele takich nieprawidłowości. Poza tym moim zdaniem pewnych rzeczy się nie robi, mimo ze są dozwolone statutem. Przykładem może być objęcie stanowiska sekretarza komisji rewizyjnej PZP tuż po zwolnieniu stołka kasjera organizacji przez Romana Kowalaka. Do demokracji trzeba jednak dorosnąć. p.s. - czy można wiedzieć kto przejął mandat delegata na zjazd PZP po Panu Dąbrowskim? ....................................... dopisuję: bezpośredni link do ordynacji wyborczej PZP prowadzi w jakies krzaki dumnie wspierane. Chyba to nie przypadek. Proszę pójść po ścieżce menu: PZP - inne - ordynacja wyborcza i skopiować sobie dokument na dysk.
  18. Bóg mi świadkiem, że jako członek PZP chciałem wyprać brudy organizacyjne w "swoim" gronie. Niestety, nie znalazłem zrozumienia we władzach PZP, więc zmuszony jestem szukać sprawiedliwości na zewnątrz - u posła na Sejm RP. Przygotowałem tezy do obiecanej podczas owocnej rozmowy z Panem Posłem interwencji poselskiej - na początek u ministra rolnictwa. Bardzo proszę forumowiczów o ewentualne uwagi (priv), może coś przegapiłem. Zdaję sobie sprawę, że lepsze od nowelizacji ustawy z 1982 roku o rolniczych organizacjach branżowych byłoby rozpoczęcie legislacji odrębnej ustawy pszczelarskiej (na wzór np. ustawy łowieckiej) ale nie jest to proste ze względu na to, że dzięki wieloletniej blokadzie ze strony Zarządu PZP nie istnieje nawet projekt takowej. Tezy i odpowiednie dokumenty mam przekazać Panu Posłowi pod koniec kwietnia. Chciałbym wreszcie przestać się wstydzić centralnych władz organizacji do której należę. Zostałem w swym kole pszczelarzy wybrany na delegata na zjazd WZP i ze swojej misji uczciwie się rozliczę, czego życzę wszystkim delegatom na planowany na marzec 2017 r. Zjazd PZP Tezy do interwencji poselskiej -projekt. W Wojewódzkim Związku Pszczelarzy w Poznaniu (WZP) stwierdziłem złamanie podczas ostatniego walnego zjazdu (2013 r) statutu i ordynacji wyborczej Polskiego Związku Pszczelarzy (PZP) przez władze tej organizacji przy obecności na Zjeździe i świadomości prezydenta PZP Tadeusza Sabata, sekretarza Komisji Rewizyjnej PZP Romana Kowalaka i skarbnika PZP Zbigniewa Wacha. (WZP Poznań jest jednym z około 50 członków PZP - podobnych regionalnych organizacji pszczelarzy) Panowie ci brali udział w Zjeździe WZP w ramach nadzoru z PZP i byli zobowiązani do stosownej reakcji na nieprawidłowości podczas wyborów, czego nie uczynili. Chodzi o przywłaszczenie sobie mandatów przedstawicieli do Rady PZP (wg statutu PZP to najwyższy organ władzy w PZP w okresie międzyzjazdowym) przez dwóch działaczy WZP z pominięciem obowiązkowej demokratycznej procedury wyborczej przewidzianej Ordynacją Wyborczą PZP. Taki stan trwa w WZP Poznań prawdopodobnie już drugą kadencję, pozbawia pszczelarzy poznańskich legalnej reprezentacji w w/w Radzie i może powodować nieważność uchwał Rady PZP z powodu ich wady prawnej. Nie jest mi znana skala ewentualnego takiego procederu w kraju i nie wiem jak ją zbadać bez współpracy z niewiarygodną komisją rewizyjną PZP. Skarga w w/w sprawie delegata na zjazd WZP w sądzie rejestrowym okazała się bezskuteczna z powodu tego, że organem kontrolnym rolniczej organizacji branżowej według ustawy z 1982 roku nie jest sąd rejestrowy, a Krajowy Związek Rolników Kółek i Organizacji Rolniczych (KZRKiOR patrz załączone pismo sądowe). Taką ślepą drogę załatwienia sprawy sugerował mi powiadomiony o problemie przewodniczący Rady PZP - p/o Mieczysław Skolimowski. Ustawa o rolniczych organizacjach branżowych z 1982 roku (stan wojenny) wymuszona strajkami na schyłkowym "komunistycznym" Sejmie PRL okazuje się dziś ustawą dającą nadmierne przywileje władzom rolniczych organizacji branżowych z powodu ustawowego wyłączenia ich spod skutecznej kontroli. Władze te zaistniałą sytuację wykorzystują po mistrzowsku. Dostęp pszczelarza do realnego prawa i realnej sprawiedliwości możliwych do wyegzekwowania od władz PZP (WZP) ustawową drogą poprzez KZRKiOR jest blokowany dziwacznym cennikiem lustracji zarządów tych organizacji ustanawianym na niejasnych zasadach przez władze KZRKiOR. Lustracja PZP w Warszawie ma kosztować pszczelarza 1500 zł (informacja tlf od Władysława Serafina), a WZP w Poznaniu - 4000 zł (informacja ustna od Eugeniusza Stachowiaka - wiceprezesa WZRKiOR Poznań). W PZP dzieje się źle, władza wykonawcza i kontrolna od wielu lat tworzy klikę, która skutecznie podpierając się w/w ustawą unika rozliczenia się z organizacyjnych pieniędzy. Hipoteka majątku PZP (Dom Pszczelarza w Kamiannej) wiele razy była wykorzystywana do potajemnego zadłużania organizacji przez prezydenta PZP Tadeusza Sabata z przekroczeniem uprawnień nadanych mu uchwałami zjazdowymi. Sprawy wyszły na jaw dopiero po ujawnieniu przez demokratyczne państwo hipotek w internecie. W PZP została zlikwidowana kadencyjnośc sprawowania władzy i rozwiązany sąd koleżeński. Ostatnio doszło do tego, że prezydent Tadeusz Sabat zajął się przemytem nielegalnego leku weterynaryjnego i wykorzystywał struktury PZP do nielegalnej dystrybucji tego leku (sprawa o ile mi wiadomo w prokuraturze). Na dzień dzisiejszy prezydent PZP Tadeusz Sabat i przewodnicząca komisji rewizyjnej PZP Janina Kozak (będąca we władzach KZRKiOR) wykorzystują niedomówienia statutu PZP i wykonują dziwne manewry organizacyjne, by podtrzymać mandaty na zjazd PZP, których faktycznie zostali pozbawieni przez swe organizacje macierzyste. Polskie pszczelarstwo zostało przez Tadeusza Sabata rozbite organizacyjnie, co utrudnia sprawowanie nadzoru nad tym sektorem gospodarki rolnej przez władze państwa. Jednocześnie Tadeusz Sabat uzurpuje sobie prawo reprezentowania przed państwem wszystkich polskich pszczelarzy. Konieczne jest podjęcie działań legislacyjnych dla nowelizacji ustawy z 1982 roku o rolniczych organizacjach branżowych dla dostosowania jej do realiów demokratycznego państwa polskiego. Ze strony PZP nie należy się spodziewać żadnej inicjatywy w tym kierunku, mimo że Tadeusz Sabat był posłem na Sejm (z ramienia PSL). Odwołanie w br Nadzwyczajnego Zjazdu Statutowego pod pretekstem nieprzygotowania przez komisję statutową stosownych poprawek do statutu PZP dowodzi prowadzenia przez prezydenta PZP polityki zachowania jak najdłużej bardzo korzystnych dla niego przepisów faktycznie gwarantujących mu nienależny immunitet. Członkami według mnie symulowanej komisji statutowej, która przez trzy lata nie była w stanie opracować sensownych poprawek do statutu PZP są min. wspominani: jeden z poznańskich uzurpatorów mandatu członka Rady PZP - Tadeusz Kwaśniewski oraz nadzorujący jego "demokratyczny wybór" skarbnik PZP Zbigniew Wach.
  19. Ateno, tak się składa, że mamy obaj ze Z. Zieniewiczem w swych bazach danych numery telefonów do siebie i kilka razy rozmawialiśmy z sobą. Próbował on przekonać mnie jako twardogłowego do przyszłości kumafosu w ulu. Z mojego punktu widzenia jest w tym temacie coś dziwacznego, dlatego nie dam się przekonać. Dwaj panowie technicy: pszczelarz i chemik - wyłażą przed orkiestrę naukową i zabierają chleb naukowcom, zajmując się za nich eksperymentami medycznymi na żywych zwierzętach, stosując niedozwolone w Polsce leki weterynaryjne, zajmują się importem i dystrybucją nielegalnego, niebezpiecznego fosforoorganiku. To wszystko w swoich i nie swoich pasiekach towarowych. Orkiestra naukowa z wielocentymetrowymi ciągami znaków alfanumerycznych przed nazwiskami milcząc legitymizuje te działania, którymi powinien zainteresować się prokurator. Naukowcy w ten sposób deprecjonują w mych oczach te ciągi, nad którymi pracowali latami. Dziwię się im i nie zamierzam iść ich tropem pojawiając się na konferencji, która według mnie nie ma sensu, mimo że ryzykowałbym w ten sposób o wiele mniej niż oni. http://zwiazek-pszczelarski.pl/rada-naukowa/ Główny Lekarz Weterynarii udaje że nie widzi problemu i nie podejmuje przewidzianych prawem działań, będących w mym przekonaniu jego obowiązkiem. Być może wynika to z jego świadomości wieloletnich zaniedbań nauki i weterynarii dla pszczelarstwa. Jeżeli tak nawet jest, trzeba powiedzieć prawdę i podjąć intensywne działania naprawcze, a nie przymykać oka na patologie pszczelarskie. Pan Zieniewicz stara się wciągnąć w sprawę następnych naukowców, zapewne wychodząc z założenia: "kupą mości panowie, kupy nic nie rusza". Pan Zieniewicz mógłby najnormalniej zadzwonić do mnie, czy wysłać maila z info o organizowanej konferencji. Dlaczego postanowił wykorzystać w zabawie w głuchy telefon jokaza i forum Polanki - nie mam pojęcia. Jeżeli to inicjatywa jokaza, to niepotrzebnie włazi chłop między wódkę a zakąskę.
  20. Kolego jokaz, rozumiem że dążysz do konfrontacji na forum dwóch odmiennych postaw pszczelarskich - proszę bardzo. Zajmuję się amatorskim chowem pszczół (nie mylić z hodowlą, która w Polsce wg mnie leży). Chciałbym mieć ten luksus psychiczny zakotwiczony w prawie, że opiekę zdrowotną nad moimi pupilkami będę sprawował pod nadzorem specjalisty - weterynarza. On zdiagnozuje w razie czego chorobę i zaordynuje leki, ja wykonam zabiegi i zapiszę w zeszycie. Polskie prawo zabrania domowej produkcji leków weterynaryjnych, stosowania ich bez nadzoru weterynarza i bez sformalizowanego udokumentowania faktu leczenia zwierząt. Mogę stosować tylko zaordynowane receptą legalne leki zarejestrowane w kraju. Stosowanie leków spoza listy i bez recepty powoduje to, że w przypadku podtrucia siebie i pszczół - nikt nam nie pomoże. Dlatego bardzo negatywnie oceniam przemyt i czarny rynek nielegalnych medykamentów weterynaryjnych, ich chałupniczą produkcję, czy "reklamę" w necie przez znachorów. Można negatywnie oceniać krajowe służby weterynaryjne i naukę, ale czy aż do odebrania im kompetencji w zakresie opieki nad pszczołami? Pan Zieniewicz na Konferencji w Kielcach w obecności GLW przyznał się publicznie, że od długiego czasu łamie prawo i stosuje w chałupniczym leczeniu pszczół kumafos. Nie wiem, co bardziej podziwiać. Odwagę pana Zieniewicza, czy delikatność postępowania i ciche przyzwolenie bezradnego państwa w osobie reprezentującego go urzędnika Włodzimierza Skorupskiego (świadomego zaniedbań polskiej nauki i służb weterynaryjnych względem pszczół?) Tak rodzi się znachorstwo, kontrabanda i czarny rynek leków weterynaryjnych w demokratycznym państwie unijnym. Smutne jest to, że w polskim pszczelarstwie rybka śmierdzi od głowy i w związku z tym czuję się coraz bardziej zdezorientowany. Ale niektórzy cały czas panują nad sytuacją i wiedzą gdzie stoją konfitury. Co ciekawe, niektórym wolno, są bezkarni i zbijają kabzę, a innym, nie wiadomo dlaczego - nie. Podziwiam niektórych naukowców, którzy dają się wynająć do stawiania zasłony dymnej przez ludzi łamiących być może głupie, ale jednak prawo. Wszyscy przy tym udają, że jest fajnie i głupiego prawa nie należy zmieniać, a raczej dalej łowić rybki w mętnej wodzie. p.s. - od wielu lat doskonale radzę sobie w pasiece bez kumafosu, ale co ciekawe - boję się stosować kupną węzę. Ufam, że pan Zieniewicz nie sprzedaje swego wosku bez jego obiektywnego przebadania na zawartość kumafosu. Co do miodu z jego amatorskiej towarowej pasieki eksperymentalnej - zamilczę. Nie kupię go, bo mam swój.
  21. Kolego jokaz Z panem Zieniewiczem wyjaśniliśmy sobie już dawno problemy nas nurtujące telefonicznie. Od tego czasu nie zaszły okoliczności wymagające uaktualnienia poglądów. Ja się upieram przy tezie, że miody z pasiek doświadczalnych, gdzie prowadzi się eksperymenty chemiczne - nie powinny trafiać do handlu. Kolega Zieniewicz widzi wyjątki od reguły. Nie rozumiem zupełnie nadużywania w tytule dużych liter sugerującego nadzwyczajną rangę wydarzenia.
  22. robinhuud

    UPWP

    W linkowanej przez daro ukraińskiej koncepcji taniej walki z warroatozom nie znajduję jakoś kumafosu, choć uporczywie szukam. Wygląda na to, że w Kijowie nie obawiają się inwazji małych żuczków, w każdym razie nie próbują nimi usprawiedliwić stosowania kumafosu i nie przemycają go działaczami dla kasy z pobliskiej Turcji i Bułgarii. Również ukraińska populacja warrozy nie wykazuje (analizując ofertę) oporności na amitrazę. No ale tam wojna, bardak i nie znają kumafosowych osiągnięć Kolegi Zieniewicza, Może gdyby kolega Sabat pozostał na stolcu prezydenta Apislavii - kraje slowiańskie i naddunajskie gadałyby podobnie jak pan prezydent...
  23. Dopisuję kilka spraw po przemyśleniu tematu. http://http://inovmed.pl/pl/p/AllerDMC-Urzadzenie-przeciwroztoczowe/120 W opisie urządzenia budzi mą wątpliwość logiczną zdanie: Urządzenie emituje ultradźwięki o częstotliwości 40 000 Hz. Tak dostosowano tę wartość, by urządzenie w możliwie największym stopniu likwidowało roztocza, zarazem nie szkodząc ludziom ani zwierzętom. Badania potwierdzają, że Aller DMC jest całkowicie nieszkodliwy dla domowników. Obejmuje swoim działaniem obszar około 63 m2. Roztocza to było nie było zwierzęta. A więc jak nie wiadomo o co chodzi - to chodzi zapewne o kasę. O te 297 zeta od naiwnego alergika. Ale ultradźwiękami z drugiej strony można dziś skutecznie np. rozbić chłopu kamienie w instalacji hydraulicznej które to po zabiegu chłop może "urodzić" unikając operacji na woreczku z żółcią. Teoretycznie więc nie należy skreślać przykładowo możliwości pozbawienia dźwiękiem płodności samiczek varroa obsiadających pszczoły. Podobnie jak można pozbawić chłopa płodności działając na niego skupiona wiązką mikrofal radiowych o częstotliwości stosowanej w radarach. Generalnie w polskim naukowym necie temat owady + ultra (infra) dźwięki i mikrofale jest cieniutki. Gdyby istniał jakiś nierozłaczny sposób kastracji tymi fizycznymi metodami jednocześnie samic varroa i matki pszczelaj, to zawsze pozostaje metoda wyjęcia z ula matki na czas zabiegu totalnej kastracji samiczek zamieszkujących ul. Gdyby na to załapał się jeszcze żuczek ulowy, barciaki itp - to byłaby gitara lepsza niż szwendanie się po obrzeżu UE i sprowadzanie kumafosu. Że nie przypomnę prezydenckiej kiełbachy wyborczej - obiecywanej boguchwalskiej dennicowej pułapki feromonowej na warrozę,
  24. To chyba nie tak. Tutaj dla roztoczy kurzu zastosowano częstotliwość 40 kHz. No i chyba za duża moc tego generatorka jak dla pojedynczego ula. Myślę, że należałoby ustalić częstotliwośc szkodliwą dla varroa (wszystkie fazy rozwoju varroa) i po znalezieniu takowej (powiedzmy dla deutonimfy) sprawdzic, czy nie szkodzi ona jajeczku, pszczole, trutniowi i mamusi we wszystkich fazach rozwoju pszczoły. Potem dobrać optymalną moc generatora ultradźwiękow i popracować nad samym ulem jako pudłem rezonansowym. To dobry temat dla granta NCN (o ile ktoś już na świecie tego nie ćwiczył)
  25. Czy to możliwe, żeby pozbycie się roztoczy z ula, czy z roślin było takie proste? A może to koleiny drenaż portfeli pacjentów? http://allegro.pl/upr-ultradzwiekowy-reduktor-roztoczy-oryginal-2016-i5989824371.html?bi_s=ads&bi_m=p2,1&bi_c=112924 http://allerdmc.pl/
×
×
  • Dodaj nową pozycję...