Skocz do zawartości

robinhuud

Moderator
  • Liczba zawartości

    4 598
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez robinhuud

  1. robinhuud

    Apiterapia.

    Mirek, trzymaj jakiś level chłopie!. Gdybyś poczekał z tym postem dobę, pomyślałbym, żeś gość. A tak wychodzi na to, że na Polance konie kują, a żaba łapkę podstawia. Czemu nie odbierasz tlf? Zadzwoń do mnie.
  2. robinhuud

    Dom Pszczelarza w Kamiannej

    Rzut abdykanta na taśmę. Dzisiaj tj 28 lipca 2016 r zebrało się na Świętokrzyskiej towarzystwo dysponowania po cichutku moją współwłasnością - Domem Pszczelarza, bez pytania się mnie o zdanie. Współwłasność dotyczy wszystkich pszczelarzy w Polsce. Bez wyjątku. Taka była wola księdza Ostacha, jak zbierał kasę na budowę Owocnych obrad chłopaki. Będziemy wam to pamiętać... Sztandar Domu Pszczelarza - wyprowadzić! Nie zapomnijcie zadysponować tym sztandarem, bo wyląduje na Allegro. p.s. - Wypadałoby, aby na tym posiedzeniu jedna osoba wystąpiła z Rady Naukowej PZP by nie być posądzanym o tendencyjność swych opinii naukowych w przyszłości.
  3. robinhuud

    Apiterapia.

    No nie wiem,czy przymrużałem oko. Jam prosty pszczelarz, na medycynie ludzkiej i owadziej się nie znam. Pan dr Kapliński to medyk całą gębą, członek Rady Naukowej PZP, ma wiele kontrowersyjnych opinii w necie. Jest bardzo drogi i czasem skuteczny. No ale gdzieś musi zarobić na ten Dom Pszczelarza i te 380 tysięcy na jego hipotece, podobnie jak Biowet na nowe leki.. Milcząco aprobuje poczynania byłego członka organu w zakresie "importu" nielegalnych leków, więc zgadza się w ten sposób ze stosowaniem produktów pszczelich z kumafośnych pasiek doświadczalnych PZP w zabiegach leczenia bezpłodności. Wydaje mi się, że celowym byłoby w Kamiannej stosowanie doustne i dowcipne firmowej nalewki z podmoru zawierającego okruszki sypiące się na dno ula ze zgryzanych tabletek prezydenckiego AbvarC. https://www.youtube.com/watch?v=sEmJIgh3pj0&feature=related Wpływa to korzystnie na feromony kobiece i zbliża nas do obiecywanej w Boguchwale dennicowej pułapki feromonowej. Wiem, że kobiety leczą się na swe damskie dolegliwości w Połczynie Zdroju. Może tam byłoby bardziej celowe zorganizowanie takiej terapii niż w Kamiannej. Leczenie raka, prostaty i nie tylko - tutaj apiterapia po rusku: https://www.youtube.com/watch?v=YXAJnqS2CWc https://www.youtube.com/watch?v=NPJDnAQPFb0 https://www.youtube.com/watch?v=cxg3fAm7LN8 Mnie najbardziej przekonuje ostatni sposób, gdzie Walery Małyszew profesjonalnie ekstrahuje kumafos z wysuszonej hemolimfy pszczelej ruskim spirytusem, podobnie jak Zieniewicz z amerykańskich Czekmajtów+. To chyba plagiat intelektualny. https://www.youtube.com/watch?v=Pa0oGPEmy4Q Dr Kapliński ma się z czego uczyć, bo nigdzie w necie nie znalazłem wzmianki o stosowaniu w jego praktyce produktów pszczelich. Ma całe pole do popisu w zakresie ginekologicznego stosowania leczniczego mieszanin miodów z krajów Unii i spoza niej. Szczególnie produkowanych przez członków PZP typu Huzar Tak przy okazji to zdumiewa mnie arogancja rozstrzygania tak ważnej kwestii i dysponowanie moim majątkiem przez abdykanta. W całym cywilizowanym świecie obowiązuje zasada, że pod koniec, czy po zakończeniu pontyfikatu nie podejmuje się żadnych decyzji kadrowych i decyzji przekraczających zakres zwykłego zarządu w stosunku do mienia. Szczególnie nie swojego. Kolego Karpacki, wydaje mi się, że w Polsce jest niewiele pasiek, z których produkty pszczele nadają się do apiterapii. Nawet wosk do spalania w postaci świec w miejscach religijnych zgromadzeń ludzi. Jutro posiedzenie Zarządu PZP. W sierpniowym numerze PP zapewne opublikowane zostaną decyzje i będzie posprzątane. Szybciorem, by następca nie miał już nic do roboty. Zaczynam rozumieć, dlaczego musiał zostać odwołany ostatni Zjazd Nadzwyczajny PZP i zniknął z muru DP napis: im. ks. dr H. Ostacha.. Ciekawe, czy dyrektor Kowalew załapie się na etat stróża w prywatnej apiklinice?
  4. Chciałbym dziś skupić się na sprawach formalnych i proceduralnych. Tadeusz Sabat po abdykacji jako zwykły pszczelarz z andrychowskiego koła może sobie w sejmie gadać byle co, najwyżej za wypowiadanie się w imieniu całej organizacji rozliczy go andrychowski sąd koleżeński. Tak jak w Poznaniu rozliczyli w WZP za pyskowanie mnie. Moja kara odniosła skutek wychowawczy i edukacyjny, bo inni jakoś nie pyskują, a i do mnie dotarł rozmiar mego bezeceństwa. W drugiej instancji powinien zareagować sąd koleżeński bialskobialskiego Bartnika. Problem w tym, że w andrychowskim kole nie ma koleżeńskiego sądu honorowego, lub jest tajny (wstydzą się cy cuś?. A może deficyt koleżeństwa i honoru?). Na szczeblu RZP Bartnik sąd chyba istnieje, ale jest jakoś niemrawy, bo nie może lub nie chce działać z urzędu, a nikt zapewne nie wniósł sprawy za zwołanie "z nacka" sabatowego mandatowego zjazdu nadzwyczajnego. Tylko w Krakowie i w Poznaniu sądy stanęły na wysokości zadania wymierzając prezydentom stosowną karę za rozbijanie pszczelarstwa (kiedyś biorąc przykład z góry mianowałem się po kilku kieliszkach prezydentem pięciu pni). Sąd krakowski nie wiedzieć dlaczego spowodował zbiorowy Andrexit z Krakowa do Bielska Białej, zamiast spodziewanego logicznie tylko Sabexitu. Tak prezesica z Andrychowa i pozostały zarząd koła rozumieją solidarność pszczelarską. W internecie można znaleźć wykaz delegatów z Andrychowa na Zjazd RZP Bartnik. http://bzp-bartnik.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=66:2016-06-08-18-35-48&catid=4:koa-pszczelarzy&Itemid=7 Ale już wykaz delegatów RZP Bartnik na Zjazd PZP jest tajny. To samo dotyczy praktycznie całej PZP-owskiej Polski. (ciekawostka - historia koła to pasmo sukcesów z pominięciem zasług na polu "importu" leków weterynaryjnych i prawdziwych powodów Andrexitu). Jest to nienormalne i za to powinien beknąć były członek organu oraz lokalni baronowie pszczelarscy (nie dotyczy szefów Huzara, Oriona itp). Nie wiadomo dlaczego tajny jest też wykaz członków Rady PZP i za to powinni beknąć: Przewodniczący Rady (wygnany intrygami, bo nie ten p/o),i znów w/w baronowie pszczelarscy stanowiący świtę prezydencką i tak samo jak prezydent bezkarni na podstawie Ustawy z 1982 roku o rolniczych organizacjach branżowych. (nie dotyczy członków federacji PZP działających na innej podstawie, bezprawnie przyjętych do federacji). Dlatego wykaz członków - branżowych organizacji rolniczych wchodzących w skład PZP jest tajny, a baronowie jako świta karmią swego króla mleczkiem pszczelim. Bez tego wyliczenia nie sposób w pełni zrozumieć mechanizmu utrzymywania władzy poprzez utrzymywanie pszczelarza w niewiedzy, że nie powiem w głupocie. Co jest pocieszające? Trzeba tylko przebrnąć przez karę sądu pszczelarskiego na szczeblu WZP/RZP. Dalej już nic nie ma, więc po tym można pyskować do woli, byle tylko trzymać się z grubsza faktów. (no może jest coś jeszcze na szczeblu KORKiOR, ale tam trzeba mieć 1500 zł na dzieńdobry by coś wyegzekwować). Wyższa władza pszczelarska może nam nagwizdać. Coż można tej władzy doradzić? Ano zorganizowanie na Świętokrzyskiej zamiast sądu sekcji harlejowej, która by na wzór Putina jeździła po kraju i wymierzała po pasiekach pszczelarską sprawiedliwość. Przy okazji mogłaby dystrybuować leki weterynaryjne przemycone przez zarząd i niemo uwiarygadniane przez Radę Naukową PZP i władze (w tym GIW) zapraszające przemytnika na różne konferencje. Jest jednak pewne ryzyko, bo część pszczelarzy to myśliwi (przykładowo mąż Beaty Szydło) i mogą przestrzelić motocykliście łańcuch. Namawiam szczerze pszczelarzy do zrobienia remanentów kadrowych w swych organizacjach i opublikowania oficjalnych wyników na witrynach internetowych. U mnie wyszło przykładowo to, że dwaj panowie jeżdżą na posiedzenia Rady i wyłudzają diety nie mając legalnych mandatów (nie mogę sobie jakoś przypomnieć, bym ich jako delegat wybierał zgodnie z ordynacją wyborczą). Przy braku decyzji na opublikowanie list delegatów na zjazd PZP i członków Rady PZP na witrynach WZP/RZP bardzo proszę o przesłanie takich list na priv. Chciałbym tak zapobiec przypadkom, że na salę zjazdową wchodzi jak do Sejmu RP byle kto, przedstawia się za kogoś innego i opowiada głupoty. Na podstawie swego doświadczenia mogę doradzić pewnemu Tadkowi z Andrychowa i jego nadwornemu prawnikowi z KZRKiOR), by olewał uchwały sowietów, bo są wśród nich kukułcze jaja i dlatego ich uchwały mają drobną wadę prawną..
  5. Świętokrzyska ma głos na Wiejskiej! W poprzednim poscie wkleiłem skan żółtego papieru byłego członka organu z końcową datą urzędowania 30 czerwca 2016 roku. Tydzień później były członek organu występuje całą gębą przed Sejmem RP i ministrem RiRW jako prezydent. http://www.sejm.gov.pl/sejm8.nsf/biuletyn.xsp?documentId=E4AC53EA20540124C1257FEF0049D480 Żółtość papieru tak jakby wyjaśnia cudowne zmartwychwstanie. Tadeusz Sabat jak mówi, że coś zrobi - to mówi! Jaja kobyły....prezydent... Żółty papier powstał zapewne przypadkowo w wyniku upojenia i amoku, a być może niepożądanego działania kumafosu, a następnie został upubliczniony przez nieodpowiedzialnego redaktora Kasperowicza w Pszczelarzu Polskim. A może to ja go Radzie podrzuciłem podrabiając w fotoszopie podpis i pieczęć? Już nie pamiętam. W każdym razie mamy dowód na to, że reprezentując pszczelarzy na obrady komisji sejmowej może wejść każdy, przedstawić się dowolnie i powiedzieć: Panie przewodniczący, pani minister, szanowni państwo. Prowadzimy statystykę od 1999 r. Pani minister miała rację, przedstawiając materiał; wtedy mieliśmy zrzeszonych w Polskim Związku Pszczelarskim 24 tys. członków, a dziś jest to 32 650. Nastąpił wzrost nie tylko liczby pszczelarzy, ale również wzrost liczby rodzin pszczelich. Faktycznie jest niesamowity postęp w pszczelarstwie, związany nie z krajowym programem wsparcia, ale jest to postęp związany z tym, co stworzyła i polska nauka, i pszczelarze, i praktyki młodzieży pszczelarskiej w Austrii, w Niemczech, i dostęp do tamtego materiału. Kielce, Kraków, "import" kumafosu - to tylko niektóre kamienie milowe postępu... Jakaż odmiana oceny sytuacji w pszczelarstwie w porównaniu do oceny z listow do Pana Ministra i Pani Premier!
  6. robinhuud

    Wiadomość dnia.

    Były członek organu ma jeszcze jedną zabawkę, którą należałoby mu odebrać. Pisuje mianowicie w swym półprywatnym małonakładowym organiku prasowym pod pseudonimem literackim "Świętokrzyska". Wiem, że w sierpniowym numerze miał ogłosić wynik otwarcia kopert, przyszłość Domu Pszczelarza i inne sensacje. Niestety, nie prenumeruję już tego pisemka - już wcześniej uzasadniałem dlaczego. Na witrynie internetowej PZP prawie martwa cisza. Jednak ktoś tam od czasu do czasu grzebie, bo niedawno tendencyjnie usunięto ogłoszenie o w/w przetargu DP. Widocznie umieszczone było tylko po to, by nikt nie zarzucił, że nie było, a "przetarg" był ustawiony. W każdym razie nie zauważyłem stosownego ogłoszenia w prasie pszczelarskiej. Dotyczy to również wcześniejszych "castingów" na dyrektora DP. Może już pora, by w Pszczelarzu Polskim coś napisali inni: przykładowo dyrektorzy DP Kowalow, Romuald Dąbrowski, czy Mieczysław Skolimowski. Słowa na niedzielę zagnańskiej parafianki Janiny Kozak jakoś nie jestem ciekawy. Myślę, że pszczelarze z bielskobialskiego "Bartnika", którzy pofatygowali się "z nacka" by zwołać nieplanowany nadzwyczajny zjazd tylko po to, by udzielić T. Sabatowi mandatu na Zjazd PZP (kosztem swego Kolegi Franciszka A). po Andrexicie z WZP Kraków. Gratulacje dla andrychowiaków za perspektywiczne, wizjonerskie myślenie i troskę o rozmycie kary nałożonej Tadeuszowi S. przez krakowski sąd koleżeński. Możecie Koledzy być dumni z tego pana - waszego członka. ------------------------------------------------------------ p.s. Kolega Bartnik napisał: Nie sądzę że Zarząd PZP przychyli się do wniosku Prezydium Rady Związku. Ale już zaczęto zbierać podpisy wśród organizacji członkowskich PZP o zwołanie posiedzenia Rady Związku / 1/3 organizacji musi powiedzieć TAK zgodnie ze statutem & 22 pkt 4 / Czeka organizacje członkowskie PZP gorący okres oby doprowadził do dobrych zmian !! Myślę, że inaczej rozumiemy statut i że Kolega pomylił &22 z &21 pkt 4. Rada nie musi się jako organ nadrzędny przejmować tym, czy Zarząd się przychyli, czy nie. Aby zwołać Zjazd wystarczy (albo, albo): 1. uchwała Rady PZP; 2. wniosek 1/3 organizacji członkowskich federacji. Niestety skład federacji PZP jest tajny. Wiadomo tylko, że w jej składzie są kłobucki Orion, Huzar itd, więc nie wiadomo co oznacza 1/3. To wie tylko pan były członek organu, który naprzyjmował do federacji rózne takie "organizacje" parapszczelarskie jawnie łamiąc prawo zakreślone ustawą z 1982 r. o branżowych organizacjach rolników. Natomiast tryb zwoływania Posiedzenia Rady związku jest określony Regulaminem Rady, a Zarząd pełni tu tylko funkcje logistyczne (powiadomienia, hotele, sala, kawa, krakersy, rejestracja przebiegu obrad itp). http://zwiazek-pszczelarski.pl/regulamin-pracy-rady-pzp/ Jeżeli prezydent rezygnuje ze stołka wobec Prezydium Rady (rezygnacja wobec Zarządu jest bezsensowna i nie ma mocy prawnej), to tą decyzję może zmienić uchwałą tylko Rada (cała) lub Zjazd.
  7. Chciałbym tu i teraz coś wyjaśnić. Nie tylko tobie Mirku. Mam wrażenie, że określenia: klerykał, kleryk i kler zlewają ci się w jedną smugę cienia. Sądzę, że błędnie (bo nie złośliwie) sprecyzowałeś swą sugestię w mym kierunku używając słowa "wierszyki antyklerykalne" zamiast "antyklerowe". Słowem "antyklerykalne" chyba nie imputujesz mi wstrętu do kleryków których lubię (nie w pejoratywnym, poznańskim znaczeniu zafundowanym nam swego czasu przez abpa metropolitę J. Paetza). Bo wtedy zapewne użyłbyś tu słowa "antyklerykizm" . Słowo "antyklerykalizm" jest często nietrafnie używane zamiast slowa "antykleryzm" przez bigotów w stosunku do osób, które wg nich krytykują kler (co jest wg nich z dogmatu niedopuszczalne).. Antyklerykalizm w encyklopedycznym znaczeniu jest ruchem bardzo pozytywnym, często spotykanym wewnątrz Kościoła i leczącym go. Antyklerykałem był w moim rozumieniu Doktor Kościoła (często degradowany przez klerykałów do "zwykłego" świętego) - Ambroży z Mediolanu. Mi brakuje racjonalnego polskiego katolickiego antyklerykalizmu pszczelarskiego, który potrafiłby przeciwstawić się spotykanym w pszczelarstwie czasem bezczelnym socjotechnikom władz PZP, polegających na wciąganiu autorytetu Kościoła w swe interesiki i wykorzystywaniu uczuć religijnych wielu leciwych wiekiem pszczelarzy do osiągania przyziemnych celów tych władz. Do zdominowania pszczelarstwa polskiego przez Kościół rzymskokatolicki, marginalizacji pszczelarzy innych wyznań. Do szkodliwej dla Kościoła bigoterii pszczelarskiej, czasem spotykanej też na naszym forum. Są to zjawiska szkodzące Kościołowi i z przykrością muszę zauważyć, że dają się na to nabierać nawet niektórzy hierarchowie kościelni. Tak, z przekonania jestem antyklerykałem i brzydzę się antykleryzmem. Brzydzę się Sanderusami nadużywającymi relikwii i afiszujących się nimi. Samozwańczymi szamanami, próbującymi stanąć przy ołtarzu na czele zbiorowych przeżyć religijnych, które tak naprawdę są przeżyciami wewnętrznymi pojedynczego człowieka i są konstytucyjnie jego osobistą sprawą. Mamy tyle Kościołów, ilu jest wierzących.
  8. To są jakieś kpiny z pszczelarzy. W kwietniu pan prezydent składa rezygnację z urzędu przed Zarządem PZP. Czyli organem, który nie jest właściwym i kompetentnym. Pewnie w obecności pana prawnika Rukata z instancji nadrzędnej, kumpla Janiny Kozak - szefowej milczącej wyniośle Komisji Rewizyjnej - oboje we władzach KZRKiOR odpowiadającego zgodnie ze słynną Ustawą z 1982 roku za nadzór nad PZP. Rezygnacja nie zostaje przyjęta, a Zarząd uzurpuje sobie prawo do podejmowania uchwał, które przekraczają jego uprawnienia i łamią prawo. Zarząd działając bezprawnie podejmuje te uchwały jednogłośnie wystawiając sobie jednoznaczną opinię. Po dwóch miesiącach pan prezydent się poprawia i składa rezygnację przed właściwym statutowo organem - Radą PZP. Bezradna Rada w składzie drugich garniturów, częściowo bez mandatów, bez Przewodniczącego Dąbrowskiego wygnanego przez pana prezydenta intrygami, zamiast zakończyć ten cyrk, idzie na jakieś pieszczoty zastępcze z Zarządem przedłużające smutę pszczelarską. Kandydat lansowany na kolejnego prezydenta uzurpuje sobie prawo zwoływania zjazdów. Ciekawe, czy pan prezydent pobiera pensję, a trendi Zarząd podjął uchwałę o przyznaniu dożywotniej pensji pani prezydentowej. Tylko tego by brakowało. Oto siła trzymania się koryta!. Pszczelarze mają taką władzę, jaką sobie demokratycznie wybrali i na jaką zasługują. Ręce i majtki pasieczne opadają. I wy chcecie pszczelarze, żeby was ktoś szanował. Wysłuchał w Sejmie. Pomógł rozwiązać problemy? Najpierw posprzątajcie w swoim chlewiku. Bujajcie się frajerzy. Sawicki miał rację! Zasnuwajcie to dalej zapachem kruchty i dymem z kadzidła, otulajcie sztandarami. Możecie zanucić na kibicową nutę: Nic się nie stało, pszczelarze - nic się nie stało!
  9. Mam sygnały, że pan prezydent zrezygnował z tego co zrezygnował, odwołał to co odwołał i dalej jest panem prezydentem, jak gdyby nigdy nic... Pewnie tym razem zmienił zdanie, gdy się z massmediów dowiedział, że żony prezydentów dostaną od PiS wynagrodzenie . Jak mawia Kukiz - w ramach programu Koryto +.
  10. Oj Mirek Mirek, ty filucie. Znowu zdryfowałeś wątek, który miał być o pszczelarskich Kainach i Ablach. Wiersz też nie na temat. Powinieneś napisać nie o jednym ziemniaku, a o dwóch burakach. Cukrowych, odmiany "weronika". Co sądzisz o peregrynacjach relikwi św. Ambrożego żabiowolskiego w rejony zagrożone samosądami pszczelarskimi? Może cię tu klawiatura poetycko zaswędzi?
  11. Jest czas siewu i czas żniw. Przyjdzie i czas na Wikipedię. Dożynki będą po wykopkach .
  12. "jutrorano", to kolejne wcielenia naszego Mirka Kazimierskiego spod Sandomierza o nieskończonej ilości ksywek. Mireczku skarbie, rozumiem, że masz żal do Polanki o to, że w młodości zmolestował cie ksiądz i dlatego nie wiedzie ci się ze swym blogiem. Ale czego się mnie czepiasz i robisz chlewik w każdym wątku? Tak dla sportu? Zajmij się chłopie Panią Alą, bo już nawłoć zaczyna gadać.
  13. Wyłowione z netu: Jak pozbyć się nużeńca. Jako pszczelarz walczący z warrozą (krewna nużeńca) pokonałem sukinsyna amitrazą i kumafosem. Tak jak się to stosuje w zwalczaniu warrozy u pszczół. Pierwszy dzień oprysk amitrazą (prelarat Tac-tic) 1 cm 3 na 10 l. wody. Kąpiel całego ciała. Po ok. 5 minutach prysznic. Drugi dzień kumafos (ekstrahowany z pasków Check Mite +). 1 ml, na 1 litr wody do op[rysku całego ciała. Ta taktyką amitraza i kumafos prze z 1 miesiąc. Po ty czasie s******l nużeniec nie pojawił się. Zdechł! Aby mógł się rozwijać. są niezbędne poszczególne fazy rozwojowe. Kiedy są one zabijane, to kanalia zdycha. To prawda, ze są to zabiegi weterynaryjne. Mam pytanie - czy chcesz być zdrowy bez doboru metody leczenia., czy być pacjentem do końca życia? Oba preparaty są skuteczne na warrozę. jeżeli nie zabijaj ą pszczół, to nie zabiją i "ludzia". Mamy wybór terapii. Pozyskanie kumafosu było opisane w "Pszczelarstwie" (miesięcznik. Był tylko błąd w ilości Zaniżono o 50% To naprawdę działa. http://f.kafeteria.pl/temat/f2/crotamiton-nuzeniec-demodex-p_3689201/15 Dla otrzeźwienia: http://space2012.eu/artykuly-dla-zwierzat/zwalczanie-pchel-i-kleszczy Na koniec zadam dręczące pytanie: Zdzichu, to ty? Bo Alex to chyba nie. Brakuje mi opisu dywanika z tektury na wlotku do mieszkania (i przy łóżku pacjenta) nasączonego amitrazem lub kumafosem w celu zabezpieczenia przed reinwazją pasożytów od domowników (przykładowo wszy łonowej od żony). Kumafos zalecany do terapii łatwiej pozyskać z tabletek ABvarC (nie trzeba marnować etanolu - wystarczy rozpuścić w wodzie - Alex wybacz) wprowadzonych na rynek przez prezydenta PZP - Tadeusza Sabata.
  14. Coś brachu pszczelarzu jutrorano picujesz. Nie Tadeusz, a Tomasz. Rozmawiałem z nim i wychodzi, żeś konfabulejszyn.
  15. robinhuud

    Nosema ceranae.

    Ostatnie trzy wyboldowane zdania profesorskiego gadania dedykuję osobiście panu prezydentowi kierującemu Radą Naukową PZP - dystrybutorowi rumuńskiego leku na nosemy i kumafosu. Wieloznaczność dedykacji jest świadoma i nieprzypadkowa. Myślę, że Radcy (sowieci - w jednym z oficjalnych języków Apislavii) bez trudu pojmą żaluzję wycieczki w ich stronę. No może nie ten od apiterapii. http://czachorowski.blox.pl/2015/02/Nosema-ceranae-czyli-jak-o-tym-jak-choroba-moze.html
  16. robinhuud

    Nosema ceranae.

    Wolę, gdy nauka przyznaje się do niewiedzy, bo wiedza o niewiedzy jest lepsza niż niewiedza o wiedzy. Jedni mądrale zaliczają mikrosporydia do grzybów, sugerując zbawienny dla apis mellifera, dotowany oprysk pól Pana Eurorolnika w samo europołudnie powiedzmy miedzianem. D drudzy mówią, że w życiu nie - mikrosporydia to nie grzyby!. Ja tam nie biolog, wolę spokojnie patrzeć z boku i szukać oświaty w centrum Europy, a nie po jej granicach (powiedzmy alkoholowe leki rumuńskie rozprowadzane przez renomowaną firmę mikrobiologiczną Babik Sabat). Dletego złośliwie napisłem o Lublinie i UMCS, którą to zresztą uczelnie lubię i nawet przez jakiś czas sączyłem z tej krynicy wiedzę. Spodziewam się jednak, że zbawienie dla pszczół przyjdzie z innego kierunku Powiedzmy jako odprysk przy badaniach nad AIDS i HIV, bo tam są wiarygodniejsi mądrale i większa kasa.: http://cordis.europa.eu/result/rcn/151894_pl.html Ten projekt kosztował ponad 200 tys eurasiów. Projekt lubelski - nieznaną mi sumę przyznaną przez PARP. To mało efektywna dystrybucja europejskiej w sumie kasy na badania. Hitler miał podobne problemy i nie zdążył z jądrówką przed Amerykanami, podobnie jak UMCS nie zdążył przed rumuńską firmą Cirast (czy jakoś tak), Sabardem, Alexem Bajanem, Babikiem i Sabatem..
  17. robinhuud

    Pszczoły miejskie

    Powiatowy lekarz weterynarii kontrolując taka pasiekę (ale i barcie w lasach) zapewne musi mieć uprawnienia do pracy na wysokości. No bo przecież ogarnia te przedsięwzięcia. http://weekend.pb.pl/4589680,35882,deutsche-bank-polska-zatrudnil-pszczoly PZP nie korzysta z usług DB. Preferuje Pocztowy i ARL - Sosnowiec. Może Polanka uzyska w DB specjalne względy?
  18. Kolejny list pana prezydenta nie mieści mi się w pale. Pomijając fakt formalny, że do premiera RP może pisać służbowo tylko określone grono ludzi, zdumiewa fakt bezczelnego zastosowania formuły "dziel i rządź" w stosunku do wyższych szczebli władzy. To jakby jajo uczyło kurę. Po pierwsze primo, gdyby każdy prezesina branżowej organizacji rolniczej chciał napisać takie byle co do Pani Premier, Urząd Rady Ministrów byłby w stanie paraliżu makulaturowego. Po drugie primo - gdyby Pani Premier czytała takie bazgroły od rolniczego, branżowego kacyka bez zaopiniowania ich po drodze przez zwierzchników tego kacyka: prezesa Władysława Serafina i ministra K. Jurgiela, lekkomyślnie pozbawiłaby się możliwości oceny tych ostatnich i argumentów do prowadzenia swej polityki kadrowej. A więc podstaw racjonalnego sprawowania władzy. Straciłaby też kontakt z otaczającą rzeczywistością, podobnie jak stracił go dobry komuch Gierek mający złych doradców. Wygląda na to, że pan prezydent przesadza i nadinterpretuje swój tytuł posuwając się do śmieszności. Mamy tutaj pokaz rycia pod dr Pohorecką vel Podhorecką. Pokaz bardzo prymitywny, przerzucający na nią cechy piszącego list. Mam na myśli fałszywą troskę o pszczoły i lobbing na rzecz koncernu chemicznego. Może się spouchwalę, ale powiem z sympatią i szacunkiem tak: szanowna Pani Krystyno, jestem z Panią i wstyd mi za tego członka organu, którego pszczelarskie zwierzchnictwo staje się coraz bardziej nieznośne. Dobrze, że już widać jego koniec. Aż do łez wzrusza troska pana prezydenta z PSL o dobre imię ministra Jurgiela z PiS. Widzę w wyobraźni pana prezydenta siedzącego na progu gabinetu ministra w pozie Rejtana z rozdarta koszulą i pudełkiem po przemyconym AbvarC w ręku, nie wpuszczającego do gabinetu Pani dr Porady. Co do powoływania się w liście na statut PZP, to pofatygowałem się. Paragraf 5 statutu PZP określa cele i zadania PZP. Zwracam panu prezydentowi uwagę na słowa 6-11 tego paragrafu ograniczające rozmach radosnych prezydenckich przedsięwzięć na podwórku "importu" leków do sakramentalnego: "na zasadach określonych przepisami prawa". Oraz że w wywoływanym punkcie 11 tego paragrafu: "organizowanie, prowadzenie i wspieranie działalności badawczo rozwojowej, szkoleniowej i oświatowej". należy również uwzględnić podobne logicznie ograniczenia: - na zasadach limitowanych wykształceniem działacza i jego uprawnieniami badawczymi i weterynaryjnymi. Chyba, że kumafos przemyciła do kraju Rada Naukowa PZP w zmowie i współdziałaniu z panem prezydentem. Wtedy to fiu fiu - co innego... Wtedy jestem w stanie zrozumieć bezkarność pana prezydenta w zakresie olewania na witrynie PZP ostrzeżeń przed nim i jego kumafosem formułowanych przez "atakującą" Pana Ministra podlegającą mu urzędniczkę - p/o Głownego Lekarza Weterynarii. Ale ja to sobie mogę... ...przestrzegać ten sam statut korzystając z praw członka PZP:.. paragraf 13 pkt 4 - "oceniac działalność Związku, jego organów i osób pełniących w tych organach funkcje z wyboru". Panowie z boguchwalskiej komisji statutowej: Kwaśniewski, Sęczyk i Sobczak (Wach ?). Przez wasze lenistwo już raz zerwano nadzwyczajny zjazd. Ten głupi paragraf 13 należy koniecznie w nowym statucie zlikwidować!!!.
  19. robinhuud

    Nosema ceranae.

    To finał "dużego bonu PARP-u" (patrz #104 tego wątku) Czargu, chyba (za swymi źródłami) przeginasz. Według mej ostatnio korygowanej wiedzy nosemozy to nie grzybice. Ciężko również mówić o immunologii, bo pszczółki maja zamiast krwi hemolimfę i zupełnie inny mechanizm odpornościowy ich organizmów, uniemożliwiający skopiowanie formuły szczepionek dla organizmów stałocieplnych. Czy jest możliwe wynalezienie leku w Lublinie bez znajomości przyczyn choroby? Tak. Przez przypadek. Ale raczej nie na UMCS, a na KUL. Ostrzegam Cię przed członkami Rady Naukowej PZP, która to Rada wraz z inną Radą nie reagują na to, na co powinny reagować w pszczelim kraju rad.
  20. robinhuud

    Dom Pszczelarza w Kamiannej

    Mamy właśnie 15 lipca, pomijając Grunwald - miesiącznicę otwarcia kopert samowolnego przetargu przekraczającego czynności zwykłego zarządu, zorganizowanego bez dyspensy jedynego decydenta w sprawach DP - Zjazdu http://zwiazek-pszczelarski.pl/zagospodarowanie-domu-pszczelarza-w-kamiannej-oferty/ Przetarg podobno został rozstrzygnięty, ale Ty pszczelarzu, jako współwłaściciel jesteś utrzymywany w ciemnocie i nie musisz znać wyniku przetargu. Jako niedoinformowany współwłaściciel obiektu jestem zmuszony do hazardu. Obstawiam więc znanego warszawskiego ginekologa - apiterapeutę . No może do spóły z Orionem, albo firmą Babik Sabat. Nie wiem również jaki jest status potencjalnie współpodejmującego decyzję członka zarządu Przemysława Szeligi. Czy po Krakexicie "wykatapultował się" z zarządu jak Pani Maria Loska Minas po Katexicie, czy dla utrzymania stolca sprzeniewierzył się Krakusom i przeniósł się do Zagnańska - jak po Kielexicie Janina Kozak. Witryna PZP tradycyjnie milczy, pokazując kolegialnie gdzie zarząd ma pszczelarzy..
  21. Atena napisał: Ot, choćby sprzedaż RÓŻOWEGO "miodu" malinowego, często trwa cisza po ujawnieniu zgnilca bo nie było OFICJALNEGO zgłoszenia itp. Oczywiście KTOŚ powinien nad nim popracować! KTO??? Dodał bym od siebie, że rybka smierdzi od głowy i należałoby oprócz "rózowego miodu" rozpatrzyć przypadki mieszania miodów krajowych z zagranicznymi w nieokreślonej proporcji i pobierania profitów za tolerowanie i sejmową osłonę prawną tego stanu, rozbijanie jedności pszczelarskiej, zadłużania hipoteki nie swego majątku, roztrwaniania cudzych funduszy, przemytu leków weterynaryjnych, nielegalnych eksperymentów na społeczeństwie, sprzeniewierzania się uchwałom zjazdowym i statutowi itd, itp..Skazywanie pszczół na głód poprzez przepszczelanie i dokarmianie w apogeum pożytku inwertem to drobne przestępstwa meneli przepszczelarskich. KTO??? Myślę, że rozwiązany w ciemną dla pszczelarstwa ślesińską noc sąd honorowy PZP. Dlaczego nie Polanki? Bo Polanka nie uważa się za reprezentanta polskiego narodu pszczelarskiego i powstała z bezsilnego protestu. Jak nad tym popracować? Zbierając materiały od komisji rewizyjnych, z sądów honorowych WZP/RZP i z kół pszczelarzy, oraz z massmediów. Pomóc mógłby kapelan PZP uogólniając wnioski ze spowiedzi pszczelarzy. A najprościej, jak się nie ma swego by nie widzieć widocznego - z forum Polanki. Kodeks Pszczelarski powinien zostać zatwierdzony przez Zjazd PZP i wejść do przyszłej ustawy pszczelarskiej.
  22. Kolejny ponaglający do zalegalizowania wcześniejszego przemytu i łamiącego prawo handlu lekiem weterynaryjnym list, to list do ministra Jurgiela. Pan prezydent ośmiela się w nim uświadamiać Pana Ministra o tym, że głupia Europa nie bierze przykładu z mądrych Węgier i Bułgarii i zachęca Pana Ministra do wdepnięcia... powiedzmy do klubu zbawców pszczół. Głupi Niemcy wycofują się z pericinem z powodu rosnącego balastu kumafosu w wosku prowadzącego do lekoodpornosci, a mądzrzy Węgrzy wprowadzają w tym czasie jego generyk. Mądrzy Bułgarzy forsują na siłe duże dawki kumafosu na ul w argentyńskim AbvarC, podczas gdy głupi Giles Ratia ostrzega, że w Argentynie takie postępowanie szybko doprowadziło do wyselekcjonowania roztoczy odpornych na kumafos. Głupi Niemcy ostrzegają swych pszczelarzy przed węzą z Polski. Niedługo dotyczyć to będzie również miodu. Na tym odcinku pracy pan prezydent pozornie wygląda na lobbystę Biohayatu, ale tak naprawdę to on chyba dba tylko o swój prywatny geszefcik. Chyba, że chce obrzydzić polskim klientom miodek krajowy i uwolnić ten segment rynku dla mieszaczy. Kiedyś go o coś pytałem i dostałem do zrozumienia, że pomijam drogę służbową i partnerem do rozmów ze mna jest właściwy terytorialnie WZP. Tutaj mam wrażenie, że pan prezydent powtarza mój bład. Powinien ośmielać się zwracać do Pana Ministra nie bezpośrednio, a poprzez Władysława Serafina. Chyba pana prezydenta tak rozpuścił poprzedni minister RiRW, w którego gabinecie ukrył się onegdaj pan prezydent podczas pszczelarskiego strajku.
  23. Przenieśmy się w czasie do stycznia br. Pan prezydent odbiera sygnały z "terenu", że inspektorzy wet z policją czegoś szukają w pasiekach "doświadczalnych"i denerwuje się, dlaczego ten nowy minister nie rozumie zagrożenia i nie dopuszcza idąc Unii pod prąd kumafosu. Smaży więc dwa pisma ponaglające MRiRW i GIW do działania po jego myśli. W pośpiechu nazywa Panią Poradę Głównym Leparzem i tłumaczy jej jak nie powiem kto komu rzeczy oczywiście oczywiste. Przecież Pani Porada ma swych specjalistów, którzy z pewnością poinformowali Ją krótko, zwięźle i na temat, że na Węgrzech dopuszczono generyk niemieckiego pericinu (jak to się chyba określa między specjalistami). W zawoaluowany sposób pan prezydent zaczyna też robić kuku Pani dr Krystynie Pohoreckiej, której ufam i za którą pójdę w ogień. Ja wiem, że Pani Pohorecka nie za bardzo mnie lubi, ale ja ją bardzo szanuje za to, że jak na forum bładziliśmy plącząc się w polskich opracowaniach nt warrozy i nosemoz, Pani Doktor śmiało weszła na forum i zrobiła z pyskaczem porządek. Babka z klasą i odważna, czego nie można niestety powiedzieć o prezydencie, wysługującym się różnymi Madejami i innymi przydupasami. Co by nie powiedzieć, to jeżeli z Panią Doktor różnimy się w poglądach, to różnimy się ładnie, choć ostatnio tych różnic nie dostrzegam. Widać jak na dłoni, że pan prezydent jedzie po bandzie zupełnie nie starając się zrozumieć powodów wstrętu Unii do kumafosu i powodów tego, dlaczego ABvarC nie mając błogosławieństwa Apimondii (a wręcz przeciwnie - patrz w wątku materiał o oporności warroa na kumafos w Argentynie) jest rejestrowany w niejasnych okolicznościach w tylko jednym, peryferyjnym kraju Unii, zupełnie przypadkowo graniczącym z ojczyzną renomowanego i wiodącego koncernu Biohayat. Zresztą szczerość intencji i troskę o pszczoły pana prezydenta widać jak na dłoni podczas analizy dat podejmowania jego różnych przykumafosowych działań i decyzji, szczególnie marketingowych. Dziś skan ponaglenia prezydenckiego do Głównego Leparza Weterynarii: p.s. - kamyczek do ogródka olsztyńskiej nauki z poprzedniego posta: - nie jest jasnym z opisu badań tajemniczych tabletek, dlaczego do analizy pobrano próbki miodu i wosku z nadstawek, a nie z gniazd do których głównie sypią się kumafosowe ogryzki (tak można zrozumieć z opisu badania) i czy eksperymentalne ule miały siatkowane dennice? Wzywam stawigudzki Olsztyn do tablicy! Ma tam kto (oprócz matek) jaja?
  24. Wiesz zacna Ateno, jakoś nie mogę zapomnieć Sejmiku Małopolskiego 2014, który nie zajął się tematyką pszczelarską i kandydata doń z podania PSL:dyrektora Domu Pszczelarza - Jacka Sokołowskiego. Wyborcy też poparli mimo dopłaty inną opcję. Też ot taki chichot czasów na hipotece... Znam wielu porządnych ludzi z PSL. Generalnie ich jedyna wadą jest to, że nie potrafią się otrząsnąć z gówna, które ich obrosło i jest zdolne do politycznego prostytuowania się z każdym dla stolca. Ale odbiegamy od tematu, to poboczne myśli do hyde parku dotyczące nie tylko PSL Nie wiem co masz na myśli łącząc PSL i PZP z dopłatami. Chyba to, że w sejmie ostatnio pan prezydent sugerował zabranie beneficjentom 8 % dla PZP na obsługę geszeftu. Jeżeli to przejdzie, to w WZP Poznań trzeba będzie zwołać nadzwyczajny zjazd i obniżyć składki (zabranie obrywów z obsługi dopłat było ostatnio przyczyną ich podniesienia)..
  25. Na początku chciałbym zaznaczyć, że "złośliwe" uwagi w tym wpisie nie dotyczą Kolegi Tomasza Pawłowskiego. Mają one charakter ogólny. Wstydliwym problemem polskiego pszczelarstwa jest podrzucanie pasiek wędrownych pod pasieki stacjonarne oraz rywalizacja o teren pszczelarzy wędrownych. Podpalenia, wytrucia, pobicia, skazania sądowe z podania biegłego prezydenta PZP na wysiarkowanie itp. Niedługo może nawet zrzucenia z dachów w pszczelarstwie miejskim. Organizacje pszczelarskie i weterynaria tu nie rozwiążą problemu. Zdaje się, że tego problemu nie obejmuje ustawa o ochronie zwierząt, bo ta kończy się na kręgowcach, a więc każdy rolnik może na swym polu zabijać owady bezkarnie bronią chemiczną, bo prawo nie uwzględnia własności owadów dziko żyjących i hodowlanych. Prawo zabrania zabijać owady pod ochroną, ale robi to w sposób abstrakcyjny wyrażający chciejstwo. Może jednak ustawa pszczelarska i administracyjny podział terenu na dzierżawione obwody pszczelarskie? Z dużymi uprawnieniami, w tym wyłączności chowu pszczół dla dzierżawiącego pszczelarza, ale i z rozliczaniem go za zapylanie środowiska? (u myśliwych to działa, ograniczają swą liczebność do jednego myśliwego na 300 ha dzierżawionego obwodu). Pszczelarz przed wydzierżawieniem obwodu mógłby byc sprawdzonym pod wzgl. kwalifikacji. Dzisiaj pszczelarzem może byc każdy, bez żadnej wiedzy o owadach, a jak się zapisze do organizacji i zgłosi, że ma 10 uli, to z KPWP będzie miał wsparcie w przepszczeleniu terenu pod wzgl. dopłaty do uli, odkładów, trucizn, a nawet lawety do rozwożenia po okolicy zgnilców, nosemoz itp. Dopłaty te zresztą trafiają w większości do producentów sprzętu podnoszących ceny i do między innymi takich pszczelarzy "przepszczelarzy". Na tym polega głupota wszelkich dopłat za samo "manie". W tytm +500 dla bachorów pszczelarza również. Jego (???) bachory nie muszą się uczyć. Też będą pszczelarzami i zajmą się przepszczelaniem http://www.wykop.pl/artykul/appnight/3266165/pszczelarz-wytrul-innym-pszczelarzom-44-rodziny-pszczele/ Wydaje się, że znany legislator z PSL, zamiast skupić się nad ustawą pszczelarską, zmarnował wiele wiele lat swych kadencji i na koniec wlazł na nieswoje podwórko i zajął się nie swoimi sprawami: peregrynacjami relikwii i "importem" leków
×
×
  • Dodaj nową pozycję...