Skocz do zawartości

robinhuud

Moderator
  • Liczba zawartości

    4 608
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez robinhuud

  1. Inny, bardziej fizyczny, a nie chemiczny sposób walki z robactwem w rolnictwie i nie tylko, myślę że przyszłościowy. Rozpocząłem sondowanie tematu w Instytucie Ochrony Roślin Poznań pod kątem kastrowania warrozy. (napromieniowanie uli izotopem kobaltu - okres beztrutniowy, po odizolowaniu matki) https://nuclear.pl/zastosowania,owady,0,0,0.html https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-komary-z-laboratorium-na-wolnosci-maja-jedno-wazne-zadanie,nId,6923436?fbclid=IwAR0LT89fIXCp5OeVbtO3en6ecR4izYGc7f4xXOZKsrxVETH7dahH--sc83A
  2. He he, dobre. Ściągnąłem podane dokumenty. Pytanie: kto w Polance wie, kto musi i może wiedzieć co to przykładowo za sprawa: BWI07.61831.1.2.2023 i kogo dotyczy? Nie składałem latoś o nic wniosku, więc może czegoś nie wiem? Drugim gnębiącym mnie od dłuższego czasu pytaniem jest pytanie: co dobrodziej rozdający pszczelarzom nie swoje pieniądze rozumie pod pojęciem "gospodarstwo pasieczne". Podejrzewam, że chodzi o rodzaj beneficjentów. Pytanie to dotyczy zrozumienia intencji władz w prowadzeniu polityki pszczelarskiej. Wiąże się również z definicją pszczelarza. Mówiąc dokładniej gdzie leży granica między "gospodarstwem pszczelarskim", a "przedsiębiorstwem pszczelarskim". W dużym rolnictwie państwo oficjalnie wspiera "rodzinne gospodarstwo rolne" o powierzchni do 300 ha, choć w praktyce idzie mu to jak robota ulicznicy w deszcz. Jaka jest wizja państwa na docelowy model polskiego i unijnego pszczelarstwa? Państwo polskie i UE tak pomaga rolnikom indywidualnym, że patrząc z boku można odnieść wrażenie, że dążymy do państwa rolniczego, gdzie przemysł i nauka mają drugorzędne znaczenie. Czy Polska ma być producentem żywności i dostarczycielem mięsa armatniego na wojnę? Czy podobnie jest w pszczelarstwie? Czy celem pomocy dla sektora pszczelarskiego jest dojście do modelu, że całe polskie pszczelarstwo będzie się składało z "gospodarstw pszczelarskich" importujących miód i podejmujących ochoczo pszczelarski dialog społeczny z władzą unikając jednocześnie założenia pszczelarskich związków zawodowych i kryjąc się w Stowarzyszeniach Pszczelarzy Zawodowych, czy Polskich Izbach Miodu? Czy to są podmioty pszczelarskie, czy parapszczelarskie? Czy może państwo dąży do pokrycia kraju równomierną siecią drobnych pasiek (przepszczelenie, choroby) mniej nastawionych na produkcję miodu, a skuteczniej zapylających środowisko? A może chodzi tylko o zwiększenie spożycia miodu dowolnego pochodzenia z pobudek troski o zdrowie społeczne? Chciałbym zrozumieć pana ministra Telusa, przełożonego moich pszczół i Pana Jacka Parszewskiego. Może celowym byłoby zamiast tych dopłat zwolnienie "przedsiębiorstw pasiecznych" z podatkow, tak jak zwolnieni są inni pszczelarze. Z wdzięczności za zapylanie środowiska w krajach należących i nienależących do UE. Czy istnieje coś takiego jak docelowa wizja krajowego i unijnego pszczelarstwa, do którego dążymy rozdając poprzez ARiMR, KOWR, czy inne agendy pieniądze podatnika? Może "gospodarstwa pasieczne" powinny korzystać z przywileju bezpodatkowych SB, czy RHD podczas handlu miodem w marketach? Czy aby być polskim pszczelarzem trzeba się zajmować chowem pszczół? Czy te sprawy sprawiają, że w praktyce my biedni pszczelarze sieroty nie mamy swego skutecznego prezydenta, który zniknął? Hop hop! Tadeuszu - gdzie jesteś?! Granica otwarta, a Ty śpisz? Na koń nie siadasz? Larum grają!
  3. robinhuud

    Kącik majsterkowicza.

    Rozpoznanie rynku bojem Nie bardzo interesuje mnie biznes, ale wciąga idea walców do węzy w każdej polskiej pasiece. Dobrnąłem w swej wycieczce technologicznej do punktu podjęcia decyzji związanej z ryzykiem zainwestowania sporych dla mnie emeryta pieniędzy w profesjonalny wydruk modeli odlewniczych (7 500 euro), opłacalny przy większej serii produkcyjnej. Praktycznie jest gotowa i kompletna koncepcja odlewania walców zarówno z brązu jak i ze staliwa kwasoodpornego. Byłyby to na razie walce o szerokości 15 cm. Walce o szerokości 26 cm wymagają prób i kontroli deformacji odlewniczych, co wymaga czasu. W Polsce jest około 100 tys pszczelarzy i niewielki procent z nich jest zainteresowany produkcją węzy z własnego wosku. Pytanie brzmi: czy mogę liczyć na 500 chętnych na takie proste ręczne staliwne lub z brązu walce o szerokości 15 cm (na razie) przy cenie powiedzmy około 800 zł? Może ktoś zechciałby wejśc w ten biznes? Szczególnie w prace ślusarskie związane z wytworzeniem samej "walcarki", montażem i nieznaczną obróbką odlewów precyzyjnych?. Na tym etapie nie liczę na pomoc organizacji pszczelarzy i podjęcie ryzyka finansowego wspólnie z powiedzmy Funduszem Promocji Roślin Oleistych. Przy refundacji docelowa cena walców mogłaby być jeszcze niższa. Prymitywnie wykonana walcarka prototypowa pracuje, wytwarza węzę dobrej jakości, sprawdzona w boju. Powiedzcie, czy jest sens bawić się w to dalej, czy zakończyć na walcach dla siebie? Może takie walce są wszystkim potrzebne tak jak woskomat producentom węzy?
  4. robinhuud

    Z dzisiejszego Teleexpresu.

    Chłopy, o czym gadacie? Miód? Ziołomiód? A może miód z pokrzywy według blondyny?
  5. "Pszczelarzu" -produkując ziołomiody i wyroby miodopodobne pamiętaj. Gdy Twój klient nie jest zadowolony z koloru, aromatu lub smaku wyrobu - możesz poprawić pracę głupiutkich pszczół którymś z poniższych uszlachetniaczy. Na liście nie ująłem dużej ilości dostępnych w handlu koncentratów smaku dla różnych różnistych ziołomiodów, które można stosować z inwertami, gęstymi roztworami sacharozy, lub tanimi marketowymi mieszankami miodowymi z różnych krajów. Zaletą sugerowanej biotechnologii jest możliwość wyeliminowania z procesu wytwarzania niehigienicznych pszczół, które są potrzebne w niedużej ilości tylko do zalegalizowania poprzez PIW nieopodatkowanej sprzedaży Twych wyrobów w systemie SB i RHD, co jest przywilejem należnym tylko pszczelarzom przyznanym tylko im w ramach wdzięczności podatnika za nieodpłatne zapylanie środowiska. https://sklep.mkpartner.pl/p/6/510/aromat-miodowy-k https://allegro.pl/oferta/profesjonalny-aromat-spozywczy-miodowy-30-ml-miod-8015145793 https://sklep2.wypiekarnia.pl/aromat-spozywczy-w-proszku-miodowy-5-gram.html https://allegro.pl/oferta/id-2166-aromat-miodowy-miod-miodu-20g-tort-aromaty-13173913650 https://www.e-zapalisz.pl/miodowy-e-aromat-10ml-miod.html https://www.inawera.com/bee-my-honey-koncentrat-10-mlakcyza-p-4817.html https://dlasmaku.com.pl/barwniki-w-zelu-sugarflair/1044-barwnik-jadalny-zelowy-miodowe-zloto-sugarflair-masa-tort.html
  6. Analizując witrynę PIM "zdezorientowany dezinformacją" doszedłem pierwotnie do wniosku, że Polska Izba Miodu jest organizacją skupiającą przedsiębiorstwa "pszczelarskie" mające osobowość prawną - podobnie jak PZP - jest federacją organizacji. To uniemożliwiło by mi skutecznie wstąpienie do tej organizacji. Ale na szczęście tak nie jest. Zgodnie ze statutem do Polskiej Izby Miodu może być przyjęty dowolny człowiek (nie skazany prawomocnie itd), niekoniecznie pszczelarz, powiedzmy imigrant który już przeskoczył, albo ma zamiar przeskoczyć płot na granicy polsko - białoruskiej. Nie musi mówić po polsku ani mieszkać w Polsce. Ważne UWAGA: "wystarczy że ma rekomendację przynajmniej dwóch członków Stowarzyszenia". To jedno zdanie Statutu §8 1. Członkiem zwyczajnym Stowarzyszenia może być każda osoba fizyczna, która złoży pisemną deklarację zawierającą rekomendację przynajmniej dwóch członków Stowarzyszenia i zostanie przyjęty w poczet członków zwyczajnych uchwałą Walnego Zebrania Członków. - wyjaśnia mi wszystko. Niestety nie mam kolegów wśród przepraszam za wyrażenie - "zwyczajnych członków" PIM. Polanko - ucz się elitarności, bo się udławisz! Teraz inaczej patrzę na olewanie mnie przez Kolegę pszczelarza Daniela Maciuszka. Po prostu mogę mu naskoczyć... Ale ale... jak mogą przyjąć dowolnego zagraniczniaka - to dlaczego: "Polska Izba Miodu"? Może lepszą nazwą byłaby: "Mieszanina pszczelarzy i niepszczelarzy pochodzących i niepochodzących z krajów UE"? Myślę, że ten fragment Statutu PIM może tłumaczyć pewną niechęć władz tej organizacji do publikowania w necie jej statutu. Analizując te fragmenty statutu PIM dotyczące członkostwa zadałem sobie pytanie: czym jest, kogo reprezentuje i o czyje interesy dba ta Izba?. Cóż ona ma wspólnego z pszczelarstwem i dlaczego nie stara się o członkostwo w PZP? Może dlatego, że nie liczy 200 członków? A może uważa się w pszczelarstwie za coś ponad PZP? Z boku na pierwszy ogląd wygląda to na hermetyczną organizację handlarzy importowanym miodem.
  7. robinhuud

    Biografia prezydentów PZP

    Teraz na poważnie. Wie ktoś co się dzieje z Tadeuszem Dylonem? Nie widać zupełnie jego aktywności, mimo że w rolnictwie z "otwartą nie tylko na miód" ukraińską granicą dzieje się bardzo wiele. Zbliżają się Ogólnopolskie Dni Pszczelarza. Kuleje pszczelarski dialog społeczny z władzą - prowadzą go drugie garnitury. Zachorował? W Poznaniu uporczywie krążą plotki, że zrezygnował ze stołka, ale dlaczego jest tak cicho? Wielkopolska dała przecież Świętokrzyskiej najlepsze co miała - sekretarza PZP. Sekretarz jest od trzymania informacji w sekrecie? ...wielkieś mi uczynił pustki w ulu moim drogi Tadeuszu tym zniknięciem swoim...
  8. Jako obywatel demokratycznego państwa olewany przez Kolegę pszczelarza prezesa Stowarzyszenia PIM pana Maciuszka zwróciłem się z pełną ufnością do sądu rejestrowego w Warszawie o statut Polskiej Izby Miodu. Uzyskałem informację, że dokumenty rejestrowe tego stowarzyszenia przekazane zostały do Torunia "zgodnie z właściwością miejscową". Zadzwoniłem do sądu toruńskiego, przelałem na wskazane konto 21 zł i poprosiłem mailem sąd o wysłanie kopii statutu PIM dołączając do maila potwierdzenie przelewu poprzez banking domowy (mBank). Kilka dni, jedno ponaglenie i mam list polecony z potwierdzeniem odbioru. W kopercie ksero statutu Polskiej Izby Miodu. Muszę powiedzieć, że statut na pierwszy ogląd mi się podoba bardziej niż statut Polanki, łysoniowej Fundacji Apikultura, czy powiedzmy lubelskiej spółdzielni Apis (mam ich sporą kolekcję). PIM jako organizacja elitarna nie przyjmuje jak leci (jak w Polance) i potem się martw jak 1500 roszczeniowców w pojedynkę obsłużyć. Mało członków, ale ważnych!. Tam wiedzą jak gołodupców nie przyjmować i utrzymać organizację w ryzach demograficznych czyniąc ją tak opiniotwórczą. Organizacją, z którą politycy się liczą i zapraszają do pszczelarskiego dialogu społecznego. Mówi o tym rozdział III Statutu: Członkowie Stowarzyszenia §7. 1. Członkami Stowarzyszenia mogą być osoby fizyczne posiadające pełną zdolność do czynności prawnych i niepozbawione praw publicznych, które nie zostały prawomocnie skazane za przestępstwa umyślne, a także osoby prawne, przy czym osoba prawna może być jedynie członkiem wspierającym Stowarzyszenia. 2. Do Stowarzyszenia mogą wstępować cudzoziemcy mający miejsce zamieszkania na terytorium RP oraz cudzoziemcy nie mający miejsca zamieszkania na terytorium RP. 3. Stowarzyszenie zrzesza członków: a/ zwyczajnych b/ wspierających c/ honorowych. Czyli mamy kłamczuchów internetowych (patrz zakładka "członkowie"): http://izbamiodu.org.pl/pl Za członków na witrynie podszywają się członkowie wspierający! Dlaczego członkowie zwyczajni wbrew tytułowi zakładki kryją się w cieniu? Wstydzą się czegoś? Dla mnie na razie istotne jest to, że Stowarzyszenie jak na razie nie może mi odmówić członkostwa. Ale studiuję statut kłamczuszków dalej...
  9. Miód micelarny® Wiele razy zastanawiałem się co dla pań oznacza słowo "micelarny", wielu pań się pytałem, ale jakoś mnie nie przekonały. Aż tu któregoś dnia - bomba. MIÓD MICELARNY! . Bardzo tani. Wielokwiat tylko po 160 zł/kg! https://www.czteryporyroku.sklep.pl/miod-wielokwiatowy-micelarny-500-g-guardian-p-1703.html Czy wystarczy tylko dłużej kremować dla rozdrobnienia? A może w produkcji jest przekraczana temperatura 50°C? . Może to kosmetyczna odmiana miodu w proszku rodem z SGGW? Jest to z pewnością produkt pszczeli przetworzony, więc jego sprzedaż możliwa jest tylko w trybie RHD. SB-cy - nawet nie myślcie! Kładę po goleniu na japę "wrzos micelarny" i mam buzię jak niemowlak dupę! Sąsiadka w wieku balzakowskim tak naciągała miodem micelarnym "manuka" skórę na szyi, że aż pojawiły się jej w dekolcie włosy łonowe! Czy na opakowaniu nie powinna znaleźć się informacja typu "miód micelarny wielokwiatowy wyprodukowany z doskonałych polskich mieszanin miodu pochodzącego wiadomo i nie wiadomo skąd" odpowiednio małą czcionką tak by była nieczytelna?
  10. Miód w proszku® Jak coś jest tanie, to zawsze jest jakiś haczyk. Guglując Kujawskiego Bartnika zaplątałem się w dylemat moralny i mam do lepiej zorientowanych laboratoryjnie forumowiczów pytanie. Czy można odróżnić miód w proszku uzyskany w wyniku przerobu miodu krajowego od miodu w proszku uzyskanego tą samą metodą z doskonałych, starannie kupażowanych mieszanin miodowych z miodów pochodzących z krajów UE i niepochodzących z tamtąż z których słynie Polska?. Czy można ustalić jakąś metodą z jakiego miodu wykonano dany miód w proszku? Ile byście zapłacili za technologię uniemożliwiającą ustalenie ojczyzny miodu? Dziś próbowałem dowiedzieć się tego pod obydwoma numerami tlf, niestety nikt nie odebrał. http://miodwproszku.itbvega.pl/ https://rafex.eu/miod-w-proszku-1-kg-p-16113.html https://rafex.eu/miod-w-proszku-100-g-p-16114.html Czy można nazywać produkt miodem, jeżeli podczas procesu technologicznego jest przekraczana temperatura 50°C? Czy uczciwe jest powoływanie się na prozdrowotne właściwości miodu naturalnego przy wykorzystywaniu w produkcji cukierków, piwa, syropów na kaszel i innych medykamentów miodu w proszku? Czy na opakowaniu miodu w proszku powinna być informacja z jakiego miodu (kraj pochodzenia) został on wyprodukowany? Miód w proszku "manuka", "wrzos" i "spadź iglasta" powinien być droższy niż wyprodukowany z importowanego taniego miodu chińskiego. https://media.sggw.pl/aktualnosci/455433/innowacyjny-miod-suszony-z-sggw https://media.sggw.pl/aktualnosci/zalacznik/1473319
  11. Płaciłem pracownicy PIW za wydanie kwitu coś około 15 zł przelewem na konto bankowe gdzieś tam w bodaj Opolu. Jak żąda gotówki - żądać paragonu. Opłata była w moim przypadku jak to zrozumiałem za koszt poleconej przesyłki pocztowej tego kwitu na mój adres, a nie za kontrolę ilości uli.
  12. robinhuud

    ULmonitor

    Pięć dni temu zakończyłem sezon 23. Wydoiłem boże krówki, dałem popalić warrozie i wrzuciłem do uli na ramki pod powałkę po połowie paczki 5 kg ciasta Diamanta z lenistwa i dla wygrania na czasie. Jak widać na wykresie - pierwsza doba szok. Potem prawie liniowy spadek wagi około 300g/dobę. Ile w tym zjedzonego ciasta i doniesionego nektaru, wody i pyłku?. Za kilka dni sprawdzę stan paczek i proporcja się wyjaśni. A z nią termin na kolejną półpaczkę, lub rozpoczęcie systematycznego zakarmiania na zimę tak by nie zalać mamusi gniazda. Sezon dla mnie rekordowy. Nie wiem co zrobię z miodem. Będę nim silnie korumpował urzędników i służbę zdrowia.
  13. robinhuud

    Pszczela górka

    Ku uwadze ofiar latosinego urodzaju i pszczelej górki. Pod Bydgoszczą na końcu polnej drogi sprzedają i skupują hurtowo miód. Tam gdzie ten żółty tir. Kozielec 21G, 86-022 Dobrcz, www.bartnik-kujawski.pl
  14. Ja jestem górnik z kopalni Bytom i ja się pytom: czy Polska Izba Miodu jest Izbą Rolniczą? Powinniśmy świętować razem. Widniejący na plakacie ApKoz jest chyba jaj członkiem: http://izbamiodu.org.pl/pl
  15. robinhuud

    Kącik majsterkowicza.

    W końcu udało się opracować technologię odlewania walców do węzy ze staliwa. Na zdjęciu surowy, nieoczyszczony odlew staliwny ze zgorzeliną dość upierdliwą do usunięcia od kontaktowej substancji formierskiej. Szczególnie w rowku międzykomórkowym stanowiącym w węzie zaczątek ścianki bocznej komórki. Na razie próby kontynuowane są dla walców do węzy o szerokości wstęgi 15 cm. Odcisk "na szybciora" nieoczyszczonego walca w plastelinie wskazał na przydatność takich walców do domowej produkcji węzy. Drobne niedokładności geometryczne są dla pszczół bez znaczenia, one i tak odbudują całość plastra po swojemu. By nie pękała forma zalewowa, potrzeba zmienić technologię wydruku modelu i tworzywo tego modelu (domowy wydruk na popularnej drukarce tego nie zapewnia z powodu braku w handlu odpowiedniego filamentu i porządnej laserowej technologii druku). Wiąże się to z większą produkcją, gdzie duża opłacalność nastąpi przy odlaniu około tysiąca wałków. Czyli mówię o pięciuset kompletnych walcarkach. W tej technologii koszt wydruku modelu i odlania ze stali kwasoodpornej takiego walca kształtowalby się na poziomie 150 zł. Walec w stanie surowym, do obróbki skrawaniem, ułożyskowania na wale itd. Przy zgrubnej kalkulacji wychodzi koszt całej walcarki (ręczna, na korbkę) - poniżej 1000 zł, bliżej 800 zł. Optymalnym byłoby odlanie na starcie jednorazowo około 2000 walców co wymaga poniesienia ryzyka startowego w wysokości 7500 euro (profesjonalny wydruk wysokiej jakości formy do jednoczesnego odlania około 2000 walców). Dalej byłoby taniej. Czym więcej - tym taniej. Na zdjęciu odcisk surowego odlewu stalowego walca w plastelinie technicznej. Walcarki nie do zdarcia - na całe życie i dla wnuków. Odpornych na wkręcenie szmaty, a nawet cienkiej blachy aluminiowej, którą rozwalcują na aluwęzę. Czy w Polsce (100 tys pszczelarzy) można liczyć, że co setny pasiecznik takie walce zakupi? Znając naszych pszczelarzy mogę podejrzewać, że chcieliby zakupić jedne takie walce na całe koło pszczelarzy i pożyczać sobie, co jest niehigieniczne jak pożyczanie miodarki, czy szczoteczki do zębów. W Polsce i nie tylko porządny, czysty wosk pszczeli mają tylko nieliczni pszczelarze. Higieniczną węzę można uzyskać tylko produkując ją z własnego wosku we własnym zakresie. Sprawa jakości przemysłowej węzy z czasem będzie się tylko pogarszać. Takie tanie walce to kusząca perspektywa, szczególnie przy ich ewentualnej refundacji. Ale czy to w Polsce przejdzie? Czy idea nie zostanie zdławiona w zarodku i udupiona jak woskomat? Potrzebne dokładne rozeznanie rynku i rozsądna kalkulacja ryzyka. Może ktoś zechciałby wspomóc koncepcyjnie w tej sprawie skromnego rencistę? Na producentów węzy przemysłowej nie liczę, bo być może będziemy konkurować o klienta. Powodzenia pszczelarzy niekoniecznie są powodzeniami niektórych producentów węzy. Ale może początkowe ryzyko pomógłby pokonać przykładowo Fundusz Promocji Roślin Oleistych wydający kasę na reklamowe dżingle na stacjach benzynowych? Sprawa technologii odlewania walców z brązu (mosiądzu, znali, srebra itp - temperatura do 1100°C) jest kompletna i zamknięta. Jest obietnica podjęcia produkcji małoseryjnej pod patronatem jednej z poznańskich uczelni. Kalkulację ceny przedstawię po wakacjach, podczas których ma do odlewni trafić nowy - większy piec. Odlewnia produkowała by same odlewy walców z brązu, więc jest pole do działania dla rzemieślników. Walce pełnej długości dla węzy dadanowskiej kosztować będą według tej kalkulacji poniżej dwa razy drożej. Co sądzicie - sprawa warta zachodu?
  16. Śniło mi się, że prezydent Tadeusz Dylon jakiś czas temu złożył rezygnację w trybie przewidzianym samozatrudnieniową umową o pracę i że jego obowiązki pełni wiceprezydent Ból. Świętokrzyska w tym śnie milczała taktycznie. Z szacunku i zaufania do pszczelarzy. Nie wiem dlaczego, ale w tym śnie obaj prezydenci byli nadzy. Muszę więcej pić ulubionego płynu nowego prezydenta by twardziej spać.
  17. robinhuud

    Biografia prezydentów PZP

    Nie szukając daleko: Czeskich pszczelarzy jest coś około 50 tysięcy, prawie w 100% zrzeszeni w jednej organizacji (u nas dwa razy tyle w kilkudziesięciu organizacjach). Dzięki temu można coś zaplanować, wykonać, sterować tym pszczelarstwem. Ale do tego trzeba organizacji, co nie znaczy, że Czesi nie mają problemów. Jak patrzę na pszczelarstwo polskie i czeskie, to chce mi się płakać. To psucie się od glowy. Te nasze żałosne, rozsypujące się, bezradne na głupotę PZP baronaty bez wizji przyszłości...Skąd się biorą żałośni prezydenci pszczół? Z żałosnych baronów WZP/RZP. Może u nas spróbować z kobietą u steru? Były w komisji rewizyjnej seryjnie połykane przez szakali za próby skontrolowania kasy. Lada dzień skończą się pszczelarskie żniwa 2023 niepotrzebnego nikomu miodu, którym zawalone są magazyny importerów jak silosy ukraińskim zbożem. Rozpocznie się problem zbytu miodu i z nim wkurzenie pszczelarskie. Już widać bardzo dużo ofert sprzedaży całych pasiek. Polskie pszczelarstwo nie ma przywódcy i dryfuje w nieznanym kierunku. Tadeuszu Dylonie - zrób coś na Boga! Ozdrowiej, zreformuj, lub abdykuj z konstruktywnymi wnioskami. Myślę, że wiesz czym się różni rezygnacja od dezercji, czy angielskiego wyjścia. Obiecywałeś przed zjazdem, że nie będziesz wymagał nazywania siebie prezydentem, ale jakoś nie wychodzi... Załączam link do automatycznie przetłumaczonej czeskiej strony zawierającej coś u nas niemożliwego zbudowanego z mniejszych niż marnotrawione w Polsce pijundze na wsparcie pszczelarstwa. Oni to zbudowali gdy w Polsce rozsypywał się Dom Pszczelarza. Ciekawe, czy jest w tym muzeum coś o mieszaniu miodów i czy można się dowiedzieć kto jest w Czechach pszczelarzem i prowadzi zamiast prezydenta dialog społeczny z ministrem? Czy czeska pani prezydent jest na smyczy importerów miodu? Może ktoś odwiedził ten obiekt? https://www-vcelisvet-cz.translate.goog/o-nas/?_x_tr_sl=cs&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=sc&_x_tr_sch=http
  18. robinhuud

    Biografia prezydentów PZP

    Czyli Tadeusz bez adresu i ziemi. Ciekawe, czy gdzieś się przytulił do jakiegoś koła. Bez koła traci mandat delegata na zjazd WZP/RZP i mandat na zjazd PZP. W zasadzie przestaje być członkiem PZP. Jest jeszcze jeden ciekawy aspekt tej sprawy. Pozwałem kiedyś prezydenta PZP Tadeusza Sabata przed sąd koleżeński WZP Poznań (no bo gdzież go mogłem pozwać, jak PZP nie ma sądu) za to, że oszukał mnie na ukraińskim miodzie sprzedanym mi przez Allegro jako polski. Za nadużycie i bezprawne posłużenie się logo PZP na banderoli gwarantującej nieprawdę i sprzeniewierzenie się własnemu regulaminowi banderoli. Myślałem o sądzie powszechnym, ale była to za mała skala finansowa, a nie istniało wtedy coś takiego jak pozew zbiorowy (nie wiem ilu ludzi oprócz mnie oszukał). Sprawa wybitnie dla sądu koleżeńskiego, bo związana z zeszmaceniem wizerunku kierowanej organizacji. Otrzymałem od jajcarzy z sądu WZP Poznań informację, że nie wiedzą gdzie wezwanie zaadresować i gdzie Tadeusz Sabat jest zrzeszony. Sędzia z tego "trybunału" zrobił karierę i jest dzisiaj we władzach PZP. Aby mnie wywalić z organizacji za działanie "na jej szkodę" uchwałą zjazdu WZP Poznań (byłem delegatem na ten zjazd) - przyjechało dwóch prezydentów i przywieźli dwie statuetki Dzierżona. Mógłbym pozwać władze WZP Poznań przed sąd i z łatwością wygrać sprawę. Podobna sprawa w Kielcach zakończyła się prawomocnym wyrokiem przywracającym wydalonemu delegatowi członkostwo i funkcje w PZP oraz karą finansową dla zarządu na cele charytatywne. Uznałem jednak, że szkoda czasu na kopanie się z takimi ludźmi, bo to sprowadza mnie do ich poziomu. Dzisiaj się zastanawiam, dlaczego ta organizacja jeszcze istnieje. Wszystkie moje zarzuty odczytywane jako "działanie na szkodę organizacji" okazały się z czasem udokumentowaną czystą prawdą. Nikt jednak nie pomyślał o reasumpcji uchwały zjazdu WZP Poznań i przeproszeniu mnie, bo wielu staruszków delegatów nie rozumiejących co głosują w międzyczasie zmarło. Dlatego mam jakie mam zdanie o WZP Poznań i PZP i go nie zmienię. W obecnej formule prawnej im. W, Jaruzelskiego ta organizacja nie ma prawa być normalną. To przeżytek rolniczych zrzeszeń branżowych epoki socjalizmu z mumiami z innej epoki przy władzy. Dobrze byłoby znaleźć na oficjalnej witrynie PZP notkę biograficzna o aktualnym prezydencie, jego osiągnięciach, życiorysie i aktualnej przynależności organizacyjnej. Tak się dzieje w normalnych organizacjach. Czeska odpowiedniczka T. Dylona przed wyborem musiała wypełnić i zadeklarować publicznie coś takiego jak w linku. Zgłosić jakiś program na piśmie. Nie mówię, że zaraz zaświadczenie z IPN o przydatności do pełnienia kierowniczych funkcji, bo pewnie nie byłoby żadnych chętnych. Nawet bez przysięgi prezydenta elekta przy "sztandarze" PZP na wierność statutowi (bez tego chorągiew nie będzie sztandarem). Ale żeby delegaci nie wiedzieli kogo wybierają i z czego go rozliczyć pod koniec kadencji? No wiecie ludzie! Pan prezydent daje z siebie ile uważa, a bierze z organizacji ile mu potrzeba. Pełna komuna. https://www.vcelari-litomysl.cz/sites/default/files/mgr._jarmila_machova.pdf Prezydenci (aktualny i odchodzący) ze statuetkami do manipulowania zjazdem WZP na tle "sztandaru":
  19. Odznaczenia biesiadne W polskim pszczelarstwie od pewnego czasu obserwuję ciekawe procesy, których genezy upatruję w patologii władzy pszczelarskiej powodowanej m in przez kolejnych prezydentów PZP. Istnieje ogólnie uznawana zasada: ile władzy tyle przywilejów i odpowiedzialności. Przywilejem władzy określonego poziomu jest m in prawo bicia monety, medali, odznaczania i karania. Kiedyś wykroczenia w tej dziedzinie karane były ścięciem głów. Ważnych głów. Dzisiaj rozwodniła się nam władza pszczelarska poprzez marginalizację PZP. I co się dzieje? Z wnioskami o odznaczenia państwowe dla pszczelarzy występuje do ministra Stowarzyszenie Pszczelarzy Zawodowych. Nie byłoby w tym niczego niestosownego, gdyby wnioski dotyczyły członków tej organizacji, a to przecież organizacja ogólnopolska. Gdyby przykładowo zachowana była określona ustawą kolejność odznaczania: brąz, srebro i złoto z interwałem 3 lata. Ale panom ministrom często zmienianym to nie przeszkadza - podpisują bez analizy podsunięte wnioski i przekazują dalej. Osobiście byłem odznaczany zawsze publicznie (rozumiem - efekt wychowawczy) podczas oficjalnych świąt czy uroczystości o charakterze państwowym. Przez osoby ważne, reprezentujące Prezydenta RP (z jego upoważnienia). W przypadku niemożności takiego załatwienia sprawy osoba wyróżniająca poczuwała się do obowiązku udania się do szpitala i wręczenia tam odznaczenia osobie rannej, czy chorej. Sprawy te w Polsce uregulowane są ustawowo. Może dlatego jeszcze szanuję swoje odznaczenia. Ostatnio zapanował dziwny dla mnie zwyczaj wyróżniania zasłużonych na prywatnych imprezach biesiadnych. Jest to o tyle niesmaczne, że powoduje u ludzi nierozumiejących powstawanie wrażenia, że władzą jest wnioskujący o odznaczenie. Odznaczani bywają ludzie bez zachowania ustawowej kolejności odznaczeń i ludzie kontrowersyjni - którzy zostali odwołani przez organy kontrolne innej organizacji ze swoich funkcji, a nawet o ile wiem, sprawą zajęła się prokuratura (efekt antywychowawczy). W ten sposób pan Prezydent wciągany jest przez podprowadzonego ministra w lokalne, terenowe rozgrywki organizacyjne. Dzięki takim posunięciom z poważnych odznaczeń państwowych robi się odznaczenia biesiadne i nikomu to jakoś nie przeszkadza. Dziwię się panom ministrom, bo to sadzanie przez nich pana Prezydenta na saneczki. A i wcześniej odznaczeni i wnukowie zaczynają inaczej patrzeć na spauperyzowane odznaczenia swych dziadków. Nie ma również logicznej transmisji między odznaczeniami organizacyjnymi (statuetka Dzierżona) i odznaczeniami resortowymi i państwowymi, wyższymi rangą z definicji. To wszystko na tle smutnych, biesiadnych sztandarów, których chorążowie nie rozumieją swego miejsca w szyku pszczelarskim. Film ubiegłoroczny, tegorocznego nie znalazłem. Morał: pokorne cielę wie gdzie i kogo ssać. Biesiadne odznaczanie pszczelarzy: reguły, ceremoniał i podstawa prawna odznaczania: https://www.gov.pl/web/uw-warminsko-mazurski/podstawa-prawna-wreczania-orderow-i-odznaczen-panstwowych Dla dociekliwych - dogłębna analiza zagadnienia wg KUL: https://repozytorium.kul.pl/server/api/core/bitstreams/be4a6899-89f5-43a2-af3a-d9a72dc87212/content
  20. robinhuud

    Biografia prezydentów PZP

    Trzej kolejni prezydenci w 2019 roku. Dziś w 2023 roku można już śmiało powiedzieć, że zastali Polskę pszczelarską drewnianą i siermiężną, a zostawią poliuretanową i refundowaną. Polska rośnie w siłę, a pszczelarze dzięki dopłatom żyją dostatniej. Prezydentów poznajemy nie dzięki temu jak zaczynają, a jak kończą. Czy schorowany, ciągle na zwolnieniach lekarskich Tadeusz Dylon dotrwa do końca kadencji? Dla mnie prezydenci różnili się między sobą tym, że każdy inaczej definiował pojęcie "pszczelarz" i obejmował swą opieką różne mieszaniny pszczelarzy pochodzących i niepochodzących z krajów UE. Różny był też ich stosunek do Apislavii. Tak mało o nim wiem, albowiem nie uznają oni jawności życia wewnątrzorganizacyjnego zasłaniając się ciągle tajemnicą organizacyjną i handlową. Ich wspólnym sukcesem jest demokratyczne ubezwłasnowolnienie głosami niedoinformowanych delegatów komisji rewizyjnych oraz likwidacja sądu honorowego i Rady PZP, czyniąc w ten sposób władzę pszczelarską niekontrolowalną. Przyczynili się wspólnie do marginalizacji mediów pszczelarskich: witryny internetowej i organu prasowego PZP "Pszczelarza Polskiego". Największym sukcesem obecnego prezydenta Tadeusza Dylona jest przejęcie kontroli nad największym forum pszczelarskim "Ambrozja" poprzez jego prywatyzację metodą wykupu i nie rozumienie śmieszności tego faktu. Trzej kolejni prezydenci ściśle współpracują z pszczelarzami - amatorami, pszczelarzami - zawodowcami i z pszczelarzami - biznesmanami zajmującymi się głównie handlem importowanym miodem, przy czym najważniejsi są ci ostatni. Za ich kadencji zeszmaceniu zupełnemu uległy takie pojęcia prawne jak: miód, wosk i węza. Pszczelarze niby rolnicy nie mają swego związku (czy parazwiązku) zawodowego, który dbałby o ich interesy wobec władzy państwowej wykonawczej, ustawodawczej i mediów publicznych. Nie zrobili nic, by hodowla pszczoły miodnej wróciła w Polsce do pszczelarzy. Nie mają też kolejno żadnego wyraźnego krajowego programu pszczelarskiego i nie potrafią niczego wnieść do Apimondii (nie dotyczy baniaków z inoxu na ApiExpo). Nie mają do zaoferowania sensownego plany wykorzystania Krajowego Pastwiska Pszczelego biernie przyglądając się licznym przypadkom wandalizmu pszczelarskiego polegającego na zabijaniu konkurencyjnych pszczół. Nie panują nad stanem krajowego (unijnego) wosku i miodu, wspierają zaśmiecanie ich woskiem o miodem niewiadomego pochodzenia. Zostawiają bezradnych pszczelarzy bez wsparcia prawnego w przypadkach zatruć pszczół, oszustw miodu i wosku, nieuczciwej konkurencji krajowej i zagranicznej. Nie rozumieją potrzeby wspierania polskiej apinauki ograniczając się do prymitywnego lobbowania bogatych ich płatnymi reklamami w "pszczelarskich" mediach. PZP z roku na rok kurczy się - odchodzą kolejne związki regionalne i wojewódzkie. Praktycznie całe południe Polski jest poza strukturami PZP. Cóż ma do zaoferowania pszczelarzowi taka organizacja? Kiedy padnie komenda: sztandar wyprowadzić! Czy potrzebna jest do tego sprzedaż Domu Pszczelarza oddanemu przez właścicieli - polskich pszczelarzy pod opiekę tak nieodpowiedzialnej organizacji?
  21. Tak, masz rację. Sklep firmowy to jednak kurier na którego muszę czekać i który kosztuje. Połaszczyłem się na wygodę, bo mam za darmo paczkomat pod nosem i odbieram kiedy mi wygodnie. Ale nie spodziewałem się, że z hurtowni Łysonia w Radzyminie otrzymam pięć paczek ciasta wyglądających na to, że pochodzą z trzech dostaw (palet) z wymienionymi mankamentami w oznakowaniu. Szkoda mi czasu i za mała skala zakupu na reklamację. Normalnie bym nie odpuścił i chyba sprzedawca ma to właśnie wkalkulowane w ryzyko. Dlatego ostrzegam innych przed przeterminowanym ciastem Diamant z radzymińskiej hurtowni Łysonia.
  22. robinhuud

    Biografia prezydentów PZP

    Guglając w sobotniej sieci z cichą nadzieją keywordsa: "Dylon wypowiedzenie" znalazłem coś dziwnego: https://www.telepolis.pl/forum/viewtopic.php?t=64895&start=4140 Jakaś durna intuicja?😏😜
  23. Beneficjenci - oprócz popularnych apibiedaków zimujących rodziny za 50 zł, domagających się dopłaty za zapylanie, sępiących trucizny na warrozę, odkłady, matki, badania swojego miodu, wosku, kasiorkę na sprzęt i szkolenia. Przykłady realizacji z epoki: "UE nie zgodzi się na żadne dopłaty do rodziny": https://miody-huzar.pl/dotacje/ Wygląda na to, że beneficjentem końcowym nie jest polska/unijna rodzina pszczela, a mieszanina pszczół pochodzących i niepochodzących z państw UE w nieokreślonej proporcji.
  24. Dwukrotna prośba telefoniczna i obietnica pani sekretarki Huzara że przekaże moją prośbę o statut Polskiej Izby Miodu panu Danielowi Maciuszkowi - prezesowi stowarzyszenia. Dalej spokojna olewka, ani be, ani me, ani kukuryku Nie - to nie. Widocznie koledzy pszczelarze z Izby nie chcą mnie w stowarzyszeniu. Bez łachy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...