Skocz do zawartości

robinhuud

Moderator
  • Liczba zawartości

    4 599
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez robinhuud

  1. robinhuud

    Radio Warroza Pszczele Wieści

    Pytanie upierdliwca skierowane w internetową "chmurę": czy "Skrzydlak - Drawwing" pozwala niezależnie od rasy zdiagnozować chorobę zdeformowanych skrzydeł pszczół (DWV) lub deformacje ich od warrozy?.
  2. robinhuud

    Radio Warroza Pszczele Wieści

    No to błysnąłem na forum jak rusek złotym zębem (przywaliłem jak łysy łbem o beton). Skrzydlak to DrawWing! To mnie pan profesor zaskoczył. Wczytując się w dwa granty NCN warte około 2,5 mln PLZ z moich podatków (zdaje się w ich wyniku powstał Skrzydlak - DrawWing) zaczynam się zastanawiać, dlaczego nie ma polskiej wersji Drawwinga/Slrzydlaka?. Czy dlatego, że wartość włożonej pracy naukowej została niedoszacowana? Jako lajkonik (krakusy wiedzą o co chodzi) nie bardzo rozróżniam "mięsa" obu grantów i wydaje mi się, że to jeden temat za dwie kaski. Dobrze, że celem tych grantów jest pogłębienie wiedzy ludzkości w wyniku badań podstawowych, a nie mojej - podatnika który to finansuje. No ale to problem NCN, a nie profesora. Jak to dobrze, że radio Warroza podejmuje tematykę nauki o pszczołach na bardziej popularnonaukowym poziomie niż NCN. Gdyby nie to, milczałbym "zafstydzony" w obliczu majestatu nauki na poziomie dla mnie niedostępnym. Chociaż jako człek wywodzący się z lotnictwa mógłbym coś powiedzieć o lataniu z niesymetrycznymi skrzydełkami. Nawet potrafiłbym to przetransformować z poziomu owada do poziomu człowieka poprzez regułę "kwadrat - sześcian". Jeżeli obiekt latający powiększymy dwukrotnie, jego powierzchnia nośna skrzydeł wzrośnie czterokrotnie, a masa ośmiokrotnie. Dlatego Ikar z hantlem u nogi nigdy nie poleci jak pszczoła z obnóżami. Dlatego można mnie sadzać śmiało na parapecie. Żaden ze mnie orzeł - nie odlecę. Kiedy niektórzy polscy "hodowcy" matek zaczną bać się Skrzydlaka? https://projekty.ncn.gov.pl/index.php?jednostka=&jednostka_miasto=&jednostka_wojewodztwo=&kierownik=Adam+Tofilski&kierownik_plec=&kierownik_tytul=&status=&projekt=&kwotaprzyznanaod=&kwotaprzyznanado=&typkonkursu=&konkurs=&grupa=&panel=&slowokluczowe=&aparatura= https://projekty.ncn.gov.pl/index.php?projekt_id=232341 https://projekty.ncn.gov.pl/index.php?projekt_id=523674 *************************************************************************************** "W wyniku tego projektu powstanie ogólnie dostępne i przyjazne dla użytkownika oprogramowanie pozwalające na rozróżniania dużej liczby podgatunków pszczoły miodnej"... https://projekty.ncn.gov.pl/opisy/523674-pl.pdf
  3. robinhuud

    Radio Warroza Pszczele Wieści

    W czytanym z wypiekami na twarzy powyższym artykule wyczytałem: Jakie jest w takim razie kryterium czystości takiej pszczoły. Kiedy możemy mówić o pszczole danego podgatunku, a nie mieszańcu? Jeszcze do niedawna jednym z kryteriów selekcji materiału hodowlanego była ocena prowadzona na podstawie wartości trzech dyskryminujących parametrów morfometrycznych: długości języczka, sumy szerokości trzeciego i czwartego tergitu odwłokowego oraz indeks kubitalny. Laboratoria Oceny Morfologicznej Pszczół w Polsce do weryfikacji materiału hodowlanego wykorzystują program „Skrzydlak” na licencji Krajowego Centrum Hodowli Zwierząt. Automatycznie wykrywa on i oznacza miejsca przecięcia się żyłek (19 punktów), a następnie powstaje jeden uśredniony obraz użyłkowania skrzydła dla konkretnej rodziny. Na podstawie wielowymiarowej analizy obliczany jest wskaźnik różnicy obrazu użyłkowania skrzydła od wzorca dla danego podgatunku. Jeśli pszczoły należą do deklarowanego podgatunku, jego wartość powinna zawierać się w zakresie 0-3. W programie „Skrzydlak” mamy dwie osie, gdzie kropeczką oznaczamy na nich cechy danej robotnicy. Z tego co kojarzę, rzadko zdarza się sytuacja, aby cechy wszystkich robotnic nie wychodziły poza przyjętą granicę dla danego podgatunku? To prawda, ale - jak wspomniałam - są to wyniki uśrednione i (na podstawie wartości obliczonego wskaźnika) badane pszczoły spełniają kryterium przynależności do badanego podgatunku bądź nie. Jeśli nie, to oznacza, że są mieszańcami i matka tych pszczół nie otrzyma wpisu do ksiąg hodowlanych. To znaczy, że wszystkie córki matki hodowlanej (dawniej zarodowej) powinny mieścić się w obszarze podgatunku. Badanie obejmuje 30 robotnic. Czy tak? W próbce (na wypadek uszkodzenia lub konieczności powtórzenia badań) powinno się znaleźć 50-60 pszczół zakonserwowanych w 75-proc. spirytusie. Kolejnym etapem jest wypreparowanie prawego skrzydła od 25-30 pszczół, które umieszcza się w ramce do slajdów. Po zeskanowaniu takiego preparatu obrazy wszystkich skrzydełek nakładane są na siebie, a program automatycznie generuje miejsca przecięcia się żyłek, określa odległości i kąty między nimi, dokonuje analizy i określa wartość w/w wskaźnika. Czy wspomniany program "Skrzydlak" jest dostępny dla mnie - prostego pszczelarza, członka Polanki? Chciałem skorzystać z granta za 1,4 mln zł "Drawwing", ale też nie potrafię w nim znaleźć skrzydełek różnych ras apis mellifera. Może jako człek bywały wziąłby mnie Pan za rączkę i przeprowadził przez tą mgłę niewiedzy pszczelarskiej? Na Ambrozji (prywatne forum prezydenta PZP Tadeusza Dylona) najsłynniejszy polski hodowca wspaniałych matek Polbart wykpił gościa podającego się za autora podobnego programu (niektórzy złośliwie określają Polbarta nie jako hodowcę, a jako klonowca). Czy w czasach sztucznej inteligencji dożyję chwili, że zrobię matce zdjęcie srajfonem i on zabuczy, zawibruje i rozpozna rasę? A może tak jak było na odludziu ze żmiją zygzakowatą, którą wziąłem za gniewosza? Zrobiłem zdjęcie, wysłałem wyguglanemu specowi i on ją profesjonalnie oznaczył ze zdjęcia. W sumie czuję się podpuszczonym przez Pana, że istnieje w Polsce taka możliwość, że wyrwę matce skrzydełko, zeskanuję i dowiem się że to nie była sacharensin, ani promorskaja, a tylne prawe skrzydełko trutnia nieokreślonej rasy, którego nabyłem na refundację KPWP jako matkę razem z chorymi na nosemę kilkoma pszczołami towarzyszącymi rasy skundlonej jeszcze przez Dzierżona. Może taka możliwość istnieje, ale ja jako niedołężny staruch nie potrafię ... Może na Polance króciutki kurs interfejsu "Skrzydlaka" i "Drawwinga"? Zestawienie moim nieśmiałym zdaniem lajkonika użytecznych w omawianej problematyce linków. http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=19&t=20774#p372631 https://www.drawwing.org/search/node?keys=apis+mellifera http://www.inhort.pl/files/program_wieloletni/PW_2015_2020_IO/spr_2020/Gerula_2020_10lat_POSTER_zad.4.2.pdf
  4. robinhuud

    Kawiarenka pytli

    Pierdu pierdu w pustej kawiarence same stare ramole... Analiza trendów cen prowadzi do wniosku, że za rok- dwa marketowy miód będzie tańszy od cukru, co skuteczniej spowoduje wzrost konsumpcji miodu w Polsce niż wszystkie dotychczasowe akcje promocyjne PZP, SPZ, Minrolu, Kujawskiego i FPRO. Warto inwestować w Polską Izbę Miodu, gdyż mimo KPWP ona będzie głównym beneficjentem pszczelarskim. Chciałbym się zapisać, ale nie mogę znaleźć dwóch wprowadzających. Czy w kawiarence słodzimy i czym? Może być inwert do kawki? Na pączku już jest. A może do kawki kłobuckie ciasto z pyłkiem i prebiotykiem? Jak ciasto, to już oczywiście bez pączka. Może zamiast kawki do łysoniowego ciasta naturalna, nieprzetworzona woda z dehydratyzacji miodu kupiona w zaprzyjaźnionej pasiece w nieopodatkowanym trybie sprzedaży bezpośredniej? A może dziś zaszalejemy? Ziołomiodzik inwertowy z barwnikiem malinowym podwójnie schłodzony, mocno gazowany CO2?
  5. robinhuud

    Kącik majsterkowicza.

    Dzięki za zwrócenie uwagi. Miałem zapchaną skrzynkę wiadomości. Opróżniłem i już mogę odbierać.
  6. robinhuud

    Dolnośląskie piekiełko

    Za tydzień 13 sierpnia Kalisz, 8-10 września Łowicz. Jakoś tak smutno bez prezydenta. Świętujmy. Jest powód - dobrze że taniego miodu na rynku nie brakuje...
  7. Michał Kołodziejczak z Agrounii naskakuje gdzie się da na naszego opiekuna w Ministerstw Rolnictwa i Rozwoju Wsi - pszczelarza Janusza Kowalskiego. Zarzuca temu kulturalnemu urzędnikowi i mężowi stanu chamstwo. Zarzuca mu również nieopublikowanie listy handlarzy importowanym z Ukrainy zbożem. Poszło też o jaja, drób, mrożone owoce i wszystko oprócz miodu. Jak to dobrze że Janusz Kowalski dba o nas, o spokój w sektorze pszczelarskim. I inny wiceminister w uznaniu zasług odznaczył podczas biesiady u Bartnika medalem za zasługi dla rolnictwa wiceprezesa Polskiej Izby Miodu. Szczególnie wdzięczni mu są pszczelarze zawodowi, wnioskujący do pana ministra o odznaczenie. Rolnicy niesłusznie domagają się oznaczenia na produktach rolniczych precyzyjnego określenia kraju pochodzenia produktu. Przy miodach jest to nikomu niepotrzebne. Gdyby MRiRW powołało Polską Izbę Zboża, Polską Izbę Malin itp - miałoby tak jak my z miodem spokój z innymi produktami. Wszyscy zainteresowani znaliby tak jak my znamy listę importerów miodu, a polskie dzieci wiedzą komu zawdzięczają doskonałe, zdrowe i tanie mieszaniny miodów z różnych krajów starannie skupażowane smakowo przez specjalistów. Polski pszczelarz może dziś sprzedać swój miód po godziwej cenie i magazyny miodu po pszczelarskich żniwach nie są zawalone beczkami miodu jak elewatory ukraińską kukurydzą. Nie ma potrzeby uruchamiać jak w rolnictwie instytucji zwalczających monopole miodowe i zmowy cen. Polscy pszczelarze nie muszą nawet być tak zorganizowani jak rolnicy. Stać ich na to, że PZP może być w rozsypce, że całe południe kraju wystąpiło z tej wiodącej organizacji, a jej prezydent udaje że pracuje. Uczmy się czcić i naśladujmy naszego wiceministra i prezydenta wszystkich pszczół!. W jego osobie danem mi było poznać wielkiego człowieka, wizjonera, pszczelarza. Niech żyje polskie pszczelarstwo i jego prezydent Tadeusz Dylon! Wesołego urlopu panie Tadeuszu! Agrounii
  8. robinhuud

    Z dzisiejszego Teleexpresu.

    Co do tropu hinduskiego. Podobno zwłoki Aleksandra Macedońskiego wróciły zdrowe z ostatniej jego wyprawy w beczce miodu. Miód wykorzystywano w mumifikowaniu zwłok faraonów. Ziołomiód do konserwacji padliny z pewnością byłby lepszy od zwykłego miodu, bo wyciąga z trupa więcej chorób. Wyciąga nawet te dziś jeszcze nieznane. Ale kiedyś nie było swiadomości tego, bo jeszcze nie powstał Apipol. Ziołomiód miał pomóc w zwalczeniu bezrobocia na wsi, zapobiegać rozruchom społecznym, co jakoś nie nastąpiło. Pszczelarze chcieliby sprzedać w ramach SB i RHD wszystko: "padmor" z dennicy z osypem amitrazowym warrozy, zapaskudzony kumafosem propolis, sztuczną pierzgę, wodę po wypraniu rękawic pszczelarskich, nawet nieświeże powietrze z pasieki zawierające bąki skacowanego pszczelarza i dym z podkurzacza, czy uzyskany brudnym mikserkiem homogenat trutowo - warrozowy. Zachowajmy umiar i rozsądek. Któregoś dnia o polskich ziołomiodach dowiedzą się mistrzowie podróbek - Chińczycy. Puszczą naszych w skarpetkach ilością, jakością i ceną. Nawet pomogą założyć Polską Izbę Ziołomiodu.
  9. robinhuud

    Z dzisiejszego Teleexpresu.

    Wracając do pyłku i pierzgi warto znać inne niż tylko pszczelarskie opinie. Pyłek jest znajdowany i analizowany w osadach sprzed tysięcy i milionów lat. Nie rozkłada go torfowisko ani inne niekorzystne w sensie magazynowym czynniki zewnętrzne. "Ziarna pyłku są bardzo odporne na zniszczenie - posiadają niezmiernie twardą ścianę komórkową, której część zewnętrzna, zwana egzyną (składa się ona głównie z celulozy, różnych typów białek i lipidów), zbudowana jest z bardzo odpornych substancji - sporopolenin w postaci zazębiających się spirali i pasm, dzięki czemu mogą przetrwać w osadzie dziesiątki tysięcy lat. Laboratoryjne próby dowiodły, że nie ulegają one zniszczeniu nawet przy ogrzaniu do 300 stopni Celsjusza oraz przy traktowaniu stężonymi kwasami. Mimo, że wewnętrzna ściana komórkowa otaczająca protoplazmę rozkłada się stosunkowo szybko, zazwyczaj po kilku miesiącach, a sama komórka może stracić żywotność jeszcze szybciej: wykazano, że w pyłku pszenicy obumiera w ciągu kilku minut, a w pyłku żyta żyje tylko przez około 15 minut. Czasem pyłek zachowuje się w bardzo suchym stanie - protoplazma wewnątrz ziarna pyłku przybiera wówczas formę ścisłej wyschniętej kulki." Człowiek pyłku nie trawi. Jak przygotowują go do tego pszczoły "kisząc" go w pierzgę? Tego profesor nie wiedział. Pytałem się, czy były próby rozbicia egzyny ultradźwiękami? Tego też nie wiedział. Ale mało jeszcze wiemy o pszczołach, czy powiedzmy barciakach potrafiących strawić folię, czy poliuretan ulowego korpusu. Tu jest dobre, popularnonaukowe opracowanie o pyłkach niekoniecznie kadzące zbieraczom obnóży. http://www.biologianaukaozyciu.pl/2018/01/ziarna-pyku-i-palinologia.html Czy rozmoczenie pyłku w nocy w szklance wody uczyni go rano strawnym? Może niektórzy ludzie mają w sobie coś z barciaka? Żeby sprzedać, opowiada się apipolowe bajki. Czy inaczej jest z ziołomiodami?
  10. robinhuud

    Z dzisiejszego Teleexpresu.

    Baru napisał: "Pan Prof. dr hab, n. fram. Bogdan Kedzia" Nauk jakich: farmakologii, farmacji, farmaceutyki (?). Obawiam się baru, że tego nie rozróżniasz. Pan prof. Kędzia nie był lekarzem. Jako poznaniak miałem okazję poznać go - też poznaniaka - osobiście i nawet wysłuchać dwa jego wykłady. Był entuzjastą pierzgi, natomiast miał takie sobie gówniane zdanie o pyłku kwiatowym. Twierdził on słusznie, że ze względu na bardzo trwałą otoczkę przelatuje on przez przewód pokarmowy człowieka jak grzyby kurki. (wiem, że wkurzam zbieraczy suszonych obnóży). Inną sprawą jest to, że często był i jest jego autorytet dołączany do biznesu produkcji "leków" z pożal się bożej apteki z sacharozy. Był specjalistą od farmaceutyki i tylko tyle. Czy leki zawarte w ziołach muszą być konserwowane, lub rozrzedzane cukrem? Wielu specjalistów lepszych od prof. Kędzi uważa cukier za białą śmierć. Często pisząc o leczniczych właściwościach ziołomiodów i innych produktów pszczelich wychodził poza zakres lub na granicę swoich kompetencji zawodowych. Niestety, spryciarze od apibiznesu potrafią wmawiać klientom bzdury na temat leczniczych właściwości miodów z czystej chciwości ocierając się o znachorstwo. Potrafią nawet żerować na ludziach nieuleczalnie chorych kasując ich cynicznie za złudzenia. Wciągają w to czasem poczciwych i dobrodusznych, często nieświadomych specjalistów z pokrewnych medycynie dziedzin.
  11. robinhuud

    Z dzisiejszego Teleexpresu.

    Jak jest ziołomiód po angielsku? Herb honey? Google wyrzuca jakieś mazidła do grilowanych kurczaków. Czy oprócz polskiego zadupia, baru i kilku innych entuzjastów ktoś poważny na świecie zajmuje się ziołomiodami? Czy na Apimondii jakiś ziołomiód zdobył jakiś medal? Czy ktoś to eksportuje z Polski i gdzie to ma zbyt? Podejrzewam, że świat oprócz Polski jest za głupi by docenić ziołomiód. Baru, jak wygląda taniec pszczoły ziołomiodowej na plastrze pokazującej swoim siostrom kierunek i odległość do słoika z cukrem? Gdzieś naruszyłem Twoje wartości chrześcijańskie? Podpowiedz mi proszę w którym miejscu, bo chciałbym się poprawić.
  12. robinhuud

    Z dzisiejszego Teleexpresu.

    Pszczoła ziołomiodna jest jak Łysek z pokładu Idy (dla młodzieży - koń Newerlyego, który w kopalni pod ziemią ciągał wózki z węglem). Niepotrzebne jej skrzydła, oczy i pastwisko z pożytkiem. Ma w ciemności ula pobierać zabrudzony czymś roztwór sacharozy ze słoika, składać w plastrze, zagęszczać i poszywać. Czy tym nie powinien się zająć ktoś od ochrony zwierząt? Tak jak gęsiami na pasztet karmionymi przez lejek w dzioby na siłę? Gdzie dobrostan? Czy to nie podlega pod stosowną ustawę o ochronie zwierząt? Pszczoła jest przecież zgodnie z nią zwierzęciem gospodarczym. Dlaczego to się jednak jakoś nie przebiło: https://www.prawo.pl/kadry/pszczoly-pomoga-zmniejszyc-bezrobocie,276421.html Organizacje pszczelarzy nie popierają entuzjastycznie pomysłu. Raczej go potępiają, lub milczą taktycznie w temacie. Nazwa "ziołomiód" jest dla mnie myląca. Sugeruje nieuczciwie, że miód zawiera cenne zioło - marychę konopnicką.
  13. robinhuud

    Z dzisiejszego Teleexpresu.

    Na spokojnie. Pytania lajkonika niezainteresowanego wytwarzaniem ziołomiodu, a więc w miarę obiektywnego. Baru, a co sądzisz o zapylaniu środowiska, za które społeczeństwo nas ceni i akceptuje zwolnienie pszczelarzy z podatków, a nawet do nas dopłaca? Czy ziołomiodziarstwo nie jest podobne do onanizmu, czy potępianej przez kościół antykoncepcji? Daje przyjemność, ale nie prowadzi do zapylania środowiska. Czy producenci ziołomiodów mogą go sprzedawać w ramach SB i czy należą się im dopłaty w ramach KPWP? Czy pszczelarzy - ziołomiodziarzy powinna obowiązywać klauzula sumienia? Dlaczego pszczelarz może handlować miodem, a nie może miodem pitnym? Czy można bezpodatkowo produkować ziołomiód z przemysłowego cukru i handlować nim jako produktem nieprzetworzonym? Czy beneficjenctwo ziołomiodne w ramach KPWP jest OK? Czy będac podtrutym kupionym przy drodze nieoznakowanym ziołomiodem (nie ma obowiązku znakowania) lub zawiedzionym jakością można się do kogoś odwołać i poskarżyć na jakość czegoś nienormowanego, nieobecnego w prawie? Czy słusznym jest rozdawanie wielkopolskim ziołomiodziarzom węzy fundowanej przez Marszałka Wielkopolskiego pszczelarzom w jakiejś tam intencji jaka by ona nie była? Gdzie się kończy pszczelarstwo i zaczyna kłusownictwo pasieczne? Czy jeżeli coś w pszczelarstwie nie jest zabronione (nie ma tego w kodeksach etycznych organizacji pszczelarzy) jest dozwolone? A ziołomiody też można fałszować i niektórzy to robią, świadomie czy nie , także członkowie Polanki , jednak nie można tego propagować (uczyć) publicznie. Dlaczego? Czy to nie opinia pani Dulskiej? Mnie bardzo interesuje akurat to.
  14. Zapytajcie prof. Pawła Chorbińskiego. On bierze pieniążki za doradzanie kolejnym szybkozmiennym ministrom RiRW jakie neoniko zabronione w Europie do czego dopuścić w Polsce. Profesjonalista, h-index - 6. Badał w Baltechu neuroprotekcję neoniko pszczół ksantohumolem. (Za 25 lat pracy 21 dokumentów i 111 cytowań) https://www.scopus.com/authid/detail.uri?authorId=6602231381
  15. Dialog społeczny w rolnictwie po polsku. Czy wiceminister rolnictwa może być aż tak głupi? Kto go powołał na stołek? Oj się dzieje!. A waleczny Tadzo z IPN zbiegł z placu boju. Na dezercji - zwolnieniu lekarskim, w sierpniu na urlopie...Cóż my sierotki pasieczne przywalone ukraińskim miodem samiuteńkie w taki kryzys uczynim? -
  16. robinhuud

    Kącik majsterkowicza.

    Po kolei. Tylko dlatego bawię się w walce 150mm, ponieważ nie mam siły dźwigać całych korpusów wlkp i przeszedłem na gospodarkę wyłącznie półkorpusową. Wystarczyły by mi walce 12 cm, ale to niewiele zmienia wobec 15. Dodatkowo obiecałem takie walce koledze gospodarującym na ramce 145. Poza tym mam małą tokarkę o niewielkim prześwicie wrzeciona i na niej pracuję nad prototypami. Są dwa niezależne wątki sprawy walców. 1. Walce z brązu: - uczelnia otrzymała większy piec i lada dzień będzie odlany walec 260mm, a więc pełny wielkopolski z zapasem. Jest to piec do odlewania próżniowego, a więc nie należy wyrobów traktować jako tradycyjne odlewy. Jest to nowoczesna technologia odlewania precyzyjnego odzwierciedlającego dokładnie drobne szczegóły, w tym przykładowo strukturę wydruku filamentowego 3D modeli odlewniczych. - jeżeli ruszy produkcja takich walców, będzie to produkcja małoseryjna, tu nieistotna jest ilosć chętnych, bo cena końcowa walcy na korbkę gotowych do domowej produkcji węzy nie zależy od skali produkcji (jest ceną prototypu). Chyba że ktoś dobrze rozpozna rynek i podejmie większą produkcję. O cenach walcy z brązu porozmawiamy po wakacjach - po wycenie prób. Na pewno będzie to cena zdecydowanie niższa niż aktualnie dostępne na rynku aluminiowe walce chińskie, czy ukraińskie. - na razie nie stwierdziłem deformacji odlewniczych większych niż dokładność wydruku 3D modeli. Deformacje raczej bliżej 0,1 - 0,2 mm choć dość ciężko je zmierzyć. Prototyp działa bez uwag walcując węzę dobrej jakości. Może po zakończeniu sezonu pszczelarskiego 2023 zrobię we wrześniu filmik na you tube pokazujący cykl domowej produkcji węzy z własnego wosku w małej pasiece. 2. Walce staliwne: - możliwa opłacalna produkcja tylko większej serii, powiedzmy 500 sztuk. Staliwo chromowe nie jest utwardzone, choć dość ciężko obrabia się skrawaniem (jak to inox). Dokładny pomiar średnicy odlanego walca wykazał jej owalność w zakresie 0,1 mm, co jest wspołbrzmiące z dokładnością wydruku 3D modelu z filamentu woskowego dedykowanego dla metody traconego wosku. Gdy uzbiera się około 500 chętnych, wydruk modeli zamówiony zostanie w profesjonalnej drukarni 3D jako wydruk laserowy, o wiele dokładniejszy niż dotychczasowe próby na popularnym Enderze. Próby odlania staliwnego walca 260 mm dopiero po sukcesie z "laserowymi" walcami 150mm. Zamawiamy wydruk laserowy z profesjonalnego tworzywa dwóch walców 150 mm. Ma to dać znacznie lepszy efekt niż dotychczasowe próby z modelami drukowanymi na Enderze, gdzie musiałem wydłużyć oś z i gdzie ruchomy stół powoduje deformacje wydruku wysokich i słabo przytwierdzonych do podłoża modeli walców wlkp. Wydruk laserowy pozwala ominąć te problemy. - Obróbka skrawaniem u odbiorcy nie ma sensu, w ofercie będą walce obrobione, ułożyskowane, ze stalową przekładnią zębatą itd. Chyba, że klient będzie chciał je przerobić - powiedzmy napęd elektryczny. Obróbka skrawaniem narzędziami dedykowanymi do stali nierdzewnej. Interesuje mnie na dziś ilu byłoby chętnych na walce 150 i 260 mm z brązu (jesień zima br) i na walce staliwne 150 mm (bliżej wiosny). Albo pojadę z tematem dalej, albo zakończę przygodę na kilku prototypach dla znajomych.
  17. Inny, bardziej fizyczny, a nie chemiczny sposób walki z robactwem w rolnictwie i nie tylko, myślę że przyszłościowy. Rozpocząłem sondowanie tematu w Instytucie Ochrony Roślin Poznań pod kątem kastrowania warrozy. (napromieniowanie uli izotopem kobaltu - okres beztrutniowy, po odizolowaniu matki) https://nuclear.pl/zastosowania,owady,0,0,0.html https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-komary-z-laboratorium-na-wolnosci-maja-jedno-wazne-zadanie,nId,6923436?fbclid=IwAR0LT89fIXCp5OeVbtO3en6ecR4izYGc7f4xXOZKsrxVETH7dahH--sc83A
  18. He he, dobre. Ściągnąłem podane dokumenty. Pytanie: kto w Polance wie, kto musi i może wiedzieć co to przykładowo za sprawa: BWI07.61831.1.2.2023 i kogo dotyczy? Nie składałem latoś o nic wniosku, więc może czegoś nie wiem? Drugim gnębiącym mnie od dłuższego czasu pytaniem jest pytanie: co dobrodziej rozdający pszczelarzom nie swoje pieniądze rozumie pod pojęciem "gospodarstwo pasieczne". Podejrzewam, że chodzi o rodzaj beneficjentów. Pytanie to dotyczy zrozumienia intencji władz w prowadzeniu polityki pszczelarskiej. Wiąże się również z definicją pszczelarza. Mówiąc dokładniej gdzie leży granica między "gospodarstwem pszczelarskim", a "przedsiębiorstwem pszczelarskim". W dużym rolnictwie państwo oficjalnie wspiera "rodzinne gospodarstwo rolne" o powierzchni do 300 ha, choć w praktyce idzie mu to jak robota ulicznicy w deszcz. Jaka jest wizja państwa na docelowy model polskiego i unijnego pszczelarstwa? Państwo polskie i UE tak pomaga rolnikom indywidualnym, że patrząc z boku można odnieść wrażenie, że dążymy do państwa rolniczego, gdzie przemysł i nauka mają drugorzędne znaczenie. Czy Polska ma być producentem żywności i dostarczycielem mięsa armatniego na wojnę? Czy podobnie jest w pszczelarstwie? Czy celem pomocy dla sektora pszczelarskiego jest dojście do modelu, że całe polskie pszczelarstwo będzie się składało z "gospodarstw pszczelarskich" importujących miód i podejmujących ochoczo pszczelarski dialog społeczny z władzą unikając jednocześnie założenia pszczelarskich związków zawodowych i kryjąc się w Stowarzyszeniach Pszczelarzy Zawodowych, czy Polskich Izbach Miodu? Czy to są podmioty pszczelarskie, czy parapszczelarskie? Czy może państwo dąży do pokrycia kraju równomierną siecią drobnych pasiek (przepszczelenie, choroby) mniej nastawionych na produkcję miodu, a skuteczniej zapylających środowisko? A może chodzi tylko o zwiększenie spożycia miodu dowolnego pochodzenia z pobudek troski o zdrowie społeczne? Chciałbym zrozumieć pana ministra Telusa, przełożonego moich pszczół i Pana Jacka Parszewskiego. Może celowym byłoby zamiast tych dopłat zwolnienie "przedsiębiorstw pasiecznych" z podatkow, tak jak zwolnieni są inni pszczelarze. Z wdzięczności za zapylanie środowiska w krajach należących i nienależących do UE. Czy istnieje coś takiego jak docelowa wizja krajowego i unijnego pszczelarstwa, do którego dążymy rozdając poprzez ARiMR, KOWR, czy inne agendy pieniądze podatnika? Może "gospodarstwa pasieczne" powinny korzystać z przywileju bezpodatkowych SB, czy RHD podczas handlu miodem w marketach? Czy aby być polskim pszczelarzem trzeba się zajmować chowem pszczół? Czy te sprawy sprawiają, że w praktyce my biedni pszczelarze sieroty nie mamy swego skutecznego prezydenta, który zniknął? Hop hop! Tadeuszu - gdzie jesteś?! Granica otwarta, a Ty śpisz? Na koń nie siadasz? Larum grają!
  19. robinhuud

    Kącik majsterkowicza.

    Rozpoznanie rynku bojem Nie bardzo interesuje mnie biznes, ale wciąga idea walców do węzy w każdej polskiej pasiece. Dobrnąłem w swej wycieczce technologicznej do punktu podjęcia decyzji związanej z ryzykiem zainwestowania sporych dla mnie emeryta pieniędzy w profesjonalny wydruk modeli odlewniczych (7 500 euro), opłacalny przy większej serii produkcyjnej. Praktycznie jest gotowa i kompletna koncepcja odlewania walców zarówno z brązu jak i ze staliwa kwasoodpornego. Byłyby to na razie walce o szerokości 15 cm. Walce o szerokości 26 cm wymagają prób i kontroli deformacji odlewniczych, co wymaga czasu. W Polsce jest około 100 tys pszczelarzy i niewielki procent z nich jest zainteresowany produkcją węzy z własnego wosku. Pytanie brzmi: czy mogę liczyć na 500 chętnych na takie proste ręczne staliwne lub z brązu walce o szerokości 15 cm (na razie) przy cenie powiedzmy około 800 zł? Może ktoś zechciałby wejśc w ten biznes? Szczególnie w prace ślusarskie związane z wytworzeniem samej "walcarki", montażem i nieznaczną obróbką odlewów precyzyjnych?. Na tym etapie nie liczę na pomoc organizacji pszczelarzy i podjęcie ryzyka finansowego wspólnie z powiedzmy Funduszem Promocji Roślin Oleistych. Przy refundacji docelowa cena walców mogłaby być jeszcze niższa. Prymitywnie wykonana walcarka prototypowa pracuje, wytwarza węzę dobrej jakości, sprawdzona w boju. Powiedzcie, czy jest sens bawić się w to dalej, czy zakończyć na walcach dla siebie? Może takie walce są wszystkim potrzebne tak jak woskomat producentom węzy?
  20. robinhuud

    Z dzisiejszego Teleexpresu.

    Chłopy, o czym gadacie? Miód? Ziołomiód? A może miód z pokrzywy według blondyny?
  21. "Pszczelarzu" -produkując ziołomiody i wyroby miodopodobne pamiętaj. Gdy Twój klient nie jest zadowolony z koloru, aromatu lub smaku wyrobu - możesz poprawić pracę głupiutkich pszczół którymś z poniższych uszlachetniaczy. Na liście nie ująłem dużej ilości dostępnych w handlu koncentratów smaku dla różnych różnistych ziołomiodów, które można stosować z inwertami, gęstymi roztworami sacharozy, lub tanimi marketowymi mieszankami miodowymi z różnych krajów. Zaletą sugerowanej biotechnologii jest możliwość wyeliminowania z procesu wytwarzania niehigienicznych pszczół, które są potrzebne w niedużej ilości tylko do zalegalizowania poprzez PIW nieopodatkowanej sprzedaży Twych wyrobów w systemie SB i RHD, co jest przywilejem należnym tylko pszczelarzom przyznanym tylko im w ramach wdzięczności podatnika za nieodpłatne zapylanie środowiska. https://sklep.mkpartner.pl/p/6/510/aromat-miodowy-k https://allegro.pl/oferta/profesjonalny-aromat-spozywczy-miodowy-30-ml-miod-8015145793 https://sklep2.wypiekarnia.pl/aromat-spozywczy-w-proszku-miodowy-5-gram.html https://allegro.pl/oferta/id-2166-aromat-miodowy-miod-miodu-20g-tort-aromaty-13173913650 https://www.e-zapalisz.pl/miodowy-e-aromat-10ml-miod.html https://www.inawera.com/bee-my-honey-koncentrat-10-mlakcyza-p-4817.html https://dlasmaku.com.pl/barwniki-w-zelu-sugarflair/1044-barwnik-jadalny-zelowy-miodowe-zloto-sugarflair-masa-tort.html
  22. Analizując witrynę PIM "zdezorientowany dezinformacją" doszedłem pierwotnie do wniosku, że Polska Izba Miodu jest organizacją skupiającą przedsiębiorstwa "pszczelarskie" mające osobowość prawną - podobnie jak PZP - jest federacją organizacji. To uniemożliwiło by mi skutecznie wstąpienie do tej organizacji. Ale na szczęście tak nie jest. Zgodnie ze statutem do Polskiej Izby Miodu może być przyjęty dowolny człowiek (nie skazany prawomocnie itd), niekoniecznie pszczelarz, powiedzmy imigrant który już przeskoczył, albo ma zamiar przeskoczyć płot na granicy polsko - białoruskiej. Nie musi mówić po polsku ani mieszkać w Polsce. Ważne UWAGA: "wystarczy że ma rekomendację przynajmniej dwóch członków Stowarzyszenia". To jedno zdanie Statutu §8 1. Członkiem zwyczajnym Stowarzyszenia może być każda osoba fizyczna, która złoży pisemną deklarację zawierającą rekomendację przynajmniej dwóch członków Stowarzyszenia i zostanie przyjęty w poczet członków zwyczajnych uchwałą Walnego Zebrania Członków. - wyjaśnia mi wszystko. Niestety nie mam kolegów wśród przepraszam za wyrażenie - "zwyczajnych członków" PIM. Polanko - ucz się elitarności, bo się udławisz! Teraz inaczej patrzę na olewanie mnie przez Kolegę pszczelarza Daniela Maciuszka. Po prostu mogę mu naskoczyć... Ale ale... jak mogą przyjąć dowolnego zagraniczniaka - to dlaczego: "Polska Izba Miodu"? Może lepszą nazwą byłaby: "Mieszanina pszczelarzy i niepszczelarzy pochodzących i niepochodzących z krajów UE"? Myślę, że ten fragment Statutu PIM może tłumaczyć pewną niechęć władz tej organizacji do publikowania w necie jej statutu. Analizując te fragmenty statutu PIM dotyczące członkostwa zadałem sobie pytanie: czym jest, kogo reprezentuje i o czyje interesy dba ta Izba?. Cóż ona ma wspólnego z pszczelarstwem i dlaczego nie stara się o członkostwo w PZP? Może dlatego, że nie liczy 200 członków? A może uważa się w pszczelarstwie za coś ponad PZP? Z boku na pierwszy ogląd wygląda to na hermetyczną organizację handlarzy importowanym miodem.
  23. robinhuud

    Biografia prezydentów PZP

    Teraz na poważnie. Wie ktoś co się dzieje z Tadeuszem Dylonem? Nie widać zupełnie jego aktywności, mimo że w rolnictwie z "otwartą nie tylko na miód" ukraińską granicą dzieje się bardzo wiele. Zbliżają się Ogólnopolskie Dni Pszczelarza. Kuleje pszczelarski dialog społeczny z władzą - prowadzą go drugie garnitury. Zachorował? W Poznaniu uporczywie krążą plotki, że zrezygnował ze stołka, ale dlaczego jest tak cicho? Wielkopolska dała przecież Świętokrzyskiej najlepsze co miała - sekretarza PZP. Sekretarz jest od trzymania informacji w sekrecie? ...wielkieś mi uczynił pustki w ulu moim drogi Tadeuszu tym zniknięciem swoim...
  24. Jako obywatel demokratycznego państwa olewany przez Kolegę pszczelarza prezesa Stowarzyszenia PIM pana Maciuszka zwróciłem się z pełną ufnością do sądu rejestrowego w Warszawie o statut Polskiej Izby Miodu. Uzyskałem informację, że dokumenty rejestrowe tego stowarzyszenia przekazane zostały do Torunia "zgodnie z właściwością miejscową". Zadzwoniłem do sądu toruńskiego, przelałem na wskazane konto 21 zł i poprosiłem mailem sąd o wysłanie kopii statutu PIM dołączając do maila potwierdzenie przelewu poprzez banking domowy (mBank). Kilka dni, jedno ponaglenie i mam list polecony z potwierdzeniem odbioru. W kopercie ksero statutu Polskiej Izby Miodu. Muszę powiedzieć, że statut na pierwszy ogląd mi się podoba bardziej niż statut Polanki, łysoniowej Fundacji Apikultura, czy powiedzmy lubelskiej spółdzielni Apis (mam ich sporą kolekcję). PIM jako organizacja elitarna nie przyjmuje jak leci (jak w Polance) i potem się martw jak 1500 roszczeniowców w pojedynkę obsłużyć. Mało członków, ale ważnych!. Tam wiedzą jak gołodupców nie przyjmować i utrzymać organizację w ryzach demograficznych czyniąc ją tak opiniotwórczą. Organizacją, z którą politycy się liczą i zapraszają do pszczelarskiego dialogu społecznego. Mówi o tym rozdział III Statutu: Członkowie Stowarzyszenia §7. 1. Członkami Stowarzyszenia mogą być osoby fizyczne posiadające pełną zdolność do czynności prawnych i niepozbawione praw publicznych, które nie zostały prawomocnie skazane za przestępstwa umyślne, a także osoby prawne, przy czym osoba prawna może być jedynie członkiem wspierającym Stowarzyszenia. 2. Do Stowarzyszenia mogą wstępować cudzoziemcy mający miejsce zamieszkania na terytorium RP oraz cudzoziemcy nie mający miejsca zamieszkania na terytorium RP. 3. Stowarzyszenie zrzesza członków: a/ zwyczajnych b/ wspierających c/ honorowych. Czyli mamy kłamczuchów internetowych (patrz zakładka "członkowie"): http://izbamiodu.org.pl/pl Za członków na witrynie podszywają się członkowie wspierający! Dlaczego członkowie zwyczajni wbrew tytułowi zakładki kryją się w cieniu? Wstydzą się czegoś? Dla mnie na razie istotne jest to, że Stowarzyszenie jak na razie nie może mi odmówić członkostwa. Ale studiuję statut kłamczuszków dalej...
  25. Miód micelarny® Wiele razy zastanawiałem się co dla pań oznacza słowo "micelarny", wielu pań się pytałem, ale jakoś mnie nie przekonały. Aż tu któregoś dnia - bomba. MIÓD MICELARNY! . Bardzo tani. Wielokwiat tylko po 160 zł/kg! https://www.czteryporyroku.sklep.pl/miod-wielokwiatowy-micelarny-500-g-guardian-p-1703.html Czy wystarczy tylko dłużej kremować dla rozdrobnienia? A może w produkcji jest przekraczana temperatura 50°C? . Może to kosmetyczna odmiana miodu w proszku rodem z SGGW? Jest to z pewnością produkt pszczeli przetworzony, więc jego sprzedaż możliwa jest tylko w trybie RHD. SB-cy - nawet nie myślcie! Kładę po goleniu na japę "wrzos micelarny" i mam buzię jak niemowlak dupę! Sąsiadka w wieku balzakowskim tak naciągała miodem micelarnym "manuka" skórę na szyi, że aż pojawiły się jej w dekolcie włosy łonowe! Czy na opakowaniu nie powinna znaleźć się informacja typu "miód micelarny wielokwiatowy wyprodukowany z doskonałych polskich mieszanin miodu pochodzącego wiadomo i nie wiadomo skąd" odpowiednio małą czcionką tak by była nieczytelna?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...