Skocz do zawartości

robinhuud

Moderator
  • Liczba zawartości

    4 608
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez robinhuud

  1. A tutaj jeszcze ciepły materiał popularny na poziomie dla rolnika i co? Jajco! Ani słowa o pszczelarzach nierolnikach. Swoją drogą dlaczego pszczelarze nierolnicy podlegają pod ministra rolnictwa? https://www.kalendarzrolnikow.pl/14401/formy-produkcji-i-sprzedazy-zywnosci-w-gospodarstwie-rolnym-rhd Baru, podpowiedz skąd masz wiedzę. Jutro dzwonię do PLW i WLW.
  2. Jako niedowiarek formalista wkurzyłem się. Artykuł z 2020 roku, a więc nie taki staroć. https://www.kalendarzrolnikow.pl/8390/czy-rhd-jest-dla-pszczelarzy Ble ble ble i na koniec: Przytoczone regulacje prawne nie są precyzyjne i zostawiają miejsce na dowolną interpretację nie tylko w zakresie definicji rolnika na potrzeby RHD. Na terenie województwa kujawsko-pomorskiego Powiatowi Lekarze Weterynarii pozytywnie rozpatrują wnioski składane przez pszczelarzy, którzy nie mają statusu rolnika, rejestrując działalność RHD w zakresie sprzedaży produktów pszczelich nieprzetworzonych. W Kujawsko - pomorskim interpretują tak, a gdzie indziej? Urzędnik nadaje uprawnienia uznaniowo? Czy ktoś może mi jednoznacznie wskazać źródło wiarygodnej informacji prawnej, że pszczelarz nierolnik może się ubiegać o RHD? Tu i w linkowanym wcześniej wniosku do PLW o RHD jest mowa tylko o produktach pszczelich nieprzetworzonych, a więc nie RHD, a SB.
  3. Dzięki. Lubię czytać kwity ze zrozumieniem i OK, wreszcie znalazłem, chociaż nadal nie jest to klarowne. Wczesniej nigdzie nie natrafiłem na wzmiankę o podmiotach innych niż gospodarstwo rodzinne. Teraz grzybiarze zaczną się domagać numeru europroducenta i uprawnień do RHD. Patrz ostatnie zdanie drugiego kwitu do ściągnięcia - wniosku o uprawnienia do RHD. Nie bez szansy będą wędkarze i myśliwi - produkują żywność pochodzenia zwierzęcego na zasadach podobnych do pszczelarzy. należy dołączyć: - oświadczenie podmiotu potwierdzającego utrzymywanie pszczół, jeżeli wniosek jest składany przez podmiot niepodlegający obowiązkowi: wpisu do Krajowego Rejestru Sądowego, wpisu do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej, https://www.wetgiw.gov.pl/handel-eksport-import/rolniczy-handel-detaliczny
  4. Nie pszczelarz, a rolnik prowadzący rodzinne gospodarstwo rolne. Baru, nie jest to moją mocną stroną, ale ja rozumiem, że o uprawnienia do prowadzenia RHD mogą ubiegać się tylko zarejestrowani rolnicy - prowadzący rodzinne gospodarstwa rolne. A więc najpierw trzeba mieć takie zarejestrowane gospodarstwo i dopiero po uzyskaniu uprawnień do RHD u PLW zacząć mieszać w czystym garnku w sprawdzonej kuchni tylko swój miód z ewentualnie maliną od sąsiada, a po zakończeniu roboty zrobić sobie kolację. Przed kolejnym mieszaniem miodu z malinami należy ponownie starannie wymyć całą kuchnię i garnek. Większość pszczelarzy w Polsce nie ma gospodarstw i sprawa RHD ich nie dotyczy. Tak ogólnie to ani w PZP, ani w Polance, a nawet w SPZ nikt nie wie i przeważnie nie chce wiedzieć ilu pszczelarzy jest rolnikami i ilu rolników jest pszczelarzami. Na dobrą sprawę to nie ma ani definicji rolnika, ani pszczelarza. Proponowałbym bezpieczniejsze filozofowanie raczej na poziomie SB. Nie wykluczam jednak, że coś z ustaw źle zrozumiałem. W wytycznych GIW jest jasno napisane, że uprawnień do RHD nie może uzyskać koło łowieckie, ponieważ nie jest hodowcą zwierząt łownych. Na RHD przedawać można tylko żywność uzyskaną w swoim gospodarstwie. Pszczelarz bez ziemi nie ma szansy zaistnieć w tym rozumowaniu, a nawet mający małe gospodarstwo nie może zagwarantować że miód jest z nektaru wyprodukowanego na jego ziemi. Zatem sprawa RHD większości pszczelarzy nie dotyczy. Chciałbym, żeby ktoś mi, korzystającemu z gościnności kolegi, bartnikom z lasów państwowych i dacherom miejskim przymierzającym się do RHD to pojaśnił. https://www.wetgiw.gov.pl/handel-eksport-import/rolniczy-handel-detaliczny p.s. Baru - ile masz ziemi? Chciałbym przyjechać agroturystycznie pod namiot. Bez pszczół.
  5. Kilka chaotycznych myśli podczas upału. Takie produkty przetworzone jak na zdjęciu karpackiego może wprowadzać na rynek tylko zarejestrowany przedsiębiorca płacąc fiskusowi podatek. Pszczelarz ma prawo bez płacenia podatku wprowadzać do obrotu w ramach SB tylko produkty pszczele nieprzetworzone. To przywilej dla pszczelarza w uznaniu bezpłatnego zapylanie środowiska. Przywilej należny tylko pszczelarzowi i handlarze miodem nie mają prawa się pod to podszywać. Takie przypadki powinien tępić fiskus przywalając kary i domiary. O RHD się nie wypowiadam, bo nie do końca rozumiem czy taki przywilej może mieć tylko pszczelarz - rolnik (właściciel co najmniej 1 ha przeliczeniowo itd - w rozumieniu - płacący KRUS), czy każdy. Może też niektórzy tylko właściciele dużych pasiek bez ziemi kwalifikujący się do działów produkcji specjalnej (KRUS)? Już mnie to nie dotyczy, więc nie wchodziłem w temat. Dopóki nie ma ustawowej definicji kto to jest pszczelarz, może pod to określenie podpiąć się osobnik handlujący miodem bez pasieki produkcyjnej, producent ziołomiodów, bartnik (co by to nie znaczyło) i dacher miejski, jak również właściciel pasieki badawczej prowadzący doświadczenia na pszczołach, czy medykamentach i wytwarzający miód niekonsumpcyjny (modna ostatnio nazwa - techniczny), czy wreszcie importer miodów radioaktywnych i antybiotycznych. Również "pszczelarze" zrzeszeni w Polskiej Izbie Miodu. Prawdziwy uczciwy pszczelarz wprowadza legalnie do obrotu tylko produkty pszczele surowe i to w niedalekiej odległości od pasieki określonej przepisami. Mieszanie miodu z czymkolwiek i bez żadnego dodatku oprócz powietrza (kremowanie) jest jego przetwarzaniem, chociaż to pojęcie jest też dość mgliste. Dodatkowo ustawa powinna określić kto prawnie jest właścicielem owadów. Tych z uli, jak i "dzikich". Kto je może zabijać legalnie i na jakich zasadach? Broń chemiczna (chemia rolnicza), fizyczna (różne pułapki) czy mechaniczna (packa na muchy). Nie powinno być tak jak jest: trujta czym się da i ile się da, bo to robactwo niczyje. Może trzeba wprowadzić odznakę z numerem upoważniającą do sprzedaży bezpośredniej i inną dla RHD i zakaz kupna produktów pszczelich od osobników bez takiej odznaki? (na wzór policjantów - klient może sprawdzić od kogo kupuje i w razie czego dochodzić swych praw) Również sprzedaży bezpośredniej przez internet (podatek dla handlujących miodem w necie, jako niezgodność z zasadami SB)? Zwykły klient ma prawo do łatwo dostępnej wiedzy od kogo kupuje i w jakim trybie: od handlarza, rolnika, czy pszczelarza. Może nawet takie kontrastowe oznaczenie na etykiecie byłoby ważniejsze niż określenie krajów pochodzenia miodów? Ważniejsze dla klientów i organów kontrolnych. Pszczelaroo, do roboty!
  6. robinhuud

    Dolnośląskie piekiełko

    Dlaczego nad tak ważną sprawą dyskutują drugie garnitury? Dlaczego przykładowo wiceprezydent PZP, a nie prezydent? Że na urlopie? Że zrezygnował? Nie zauważyłem innych organizacji ogólnopolskich: Polanki i SPZ. Nie zauważyłem również nikogo z zespołu ministerialnego do pozornego wspierania pszczelarstwa (od Waldemara Kudły - informatyka zresztą). Wzruszyło mnie autentyczne zaskoczenie Pana Jacka Parszewskiego tym co się dzieje w pszczelarstwie. Pewnie już myśli, kto kolejny zastąpi Tellusa i czy też będzie go prosił o spokój w apibranży. W sumie problem podobny jak z hodowlą psów. Koniec jednak radosnego amatorskiego pszczelarstwa podobny do końca rozmnażalni rasowych psów bez rodowodu dla zysku?. Czy również koniec refinansowanego przez państwo "klonowania" matek z przemytu? Bez ustawy pszczelarskiej wprowadzającej nakaz rejestracji uli z sankcjami karnymi się nie uda. Zauważyłem również powoływanie się na analogie pszczelarstwa z łowiectwem. Akurat do niedawna byłem myśliwym i nie widzę w tym sensu. Myśliwi mają swoją ustawę. Może ułomną, ale ją mają i jest nad czym pracować. Koło myśliwych dzierżawi obwód łowiecki i za niego odpowiada. Nie wywiązuje się z obowiązków - traci dzierżawę, W pszczelarstwie nie obowiązuje terytorialność. Przykładowo należące do WZP Poznań koło pszczelarzy w Śmiłowie (byłego senatora Stokłosy) ma swe pasieki pod Piłą (RZP Chodzież). Koła zrzeszają pszczelarzy spoza okolicy swej siedziby. Już kiedyś pisaliśmy o tej problematyce na tym forum. Wtedy zgłosiłem propozycję etatu w gminie specjalisty odpowiedzialnego za zapylanie środowiska (lub dołożenie komuś sformalizowanych obowiązków). Być może miałoby sens dzierżawienie od państwa obwodów pszczelarskich przez koła pszczelarzy, które odpowiadałyby za gospodarkę i zapylanie środowiska z możliwością nieprzedłużenia dzierżawy przy niewywiązywaniu się koła z obowiązków. Rozumiem, że do bazy danych weszłyby ule na dachach i "barcie" rozwieszane na drzewach po wycinanych lasach państwowych (Lasy Państwowe chińskie - fundusze norweskie). Na koniec fajny wniosek pani polityczki. Wszystko w rękach pszczelarzy. Wybierzcie nas, a my was urządzimy! Projekt niestrawny dla pszczelarzy z ulami bez pszczół sprzedających w ramach SB i RHD importowany "na mrówkę" miód rozlewany po stodołach z beczek. Projekt powinien również ograniczyć dantejskie sceny w terenie w wykonaniu pszczelarzy i obywateli niezadowolonych z pszczół w okolicy (palenie, piankowanie, topienie, trucie pasiek itp) często wynikające z przepszczelenia. Trzeba wprowadzić do świadomości obywateli, że polska pszczoła miodna (tylko - murarka i trzmiele już nie) jest ustawowo zwierzęciem gospodarskim i podlega ustawie o ochronie zwierząt z wszelkimi konsekwencjami, w tym więzieniem (za znęcanie się np trucie z opryskiwacza). Podobnie jak pies wlaczony na sznurku za samochodem immunitetowanego polityka. Znając życie - kolejne ble ble ble i do sejmowej zamrażarki, czyli kosza. Reasumując: baza danych o pszczelarstwie powinna opierać się na szkielecie prawnym gwarantującym względną stabilność jej zasadniczych filarów. Bez ustawy o pszczelarstwie nie widzę sensu jej wdrażania, choć prace nad nią być może warto kontynuować.
  7. Dziś śniła mi się Pszczelaraa w necie. Obsługiwała ul tylko w kapeluszu wodząc mnie na apipokuszenie.Wysmarowała sobie buzię miodem i kazała się lizać myszką przez siatkę. Zrabowały ją pszczoły, aż się obudziłem. Była tak ładna, że nie poznałem czy tam stały dadanty, warszawiaki, czy widerki. Przez nią zapomniałem po co zasnąłem. Na grupowe zapylanie w powietrzu jestem za stary, choć w młodości to ho ho (na puhacza).
  8. Ministra Kowalczyka zastąpił extra dla pszczelarzy wiceminister Kowalski. Nigdy w historii pszczelarze nie mieli swego dedykowanego ministra! Pozdrowienia dla Pana Jacka! On był stały, choć ministry się zmieniały.😀
  9. Przestudiowałem dokładnie cały statut SPIM. Dalej bez historii. Typowa kalka typowych statutów ble ble ble. Hermetyczne organizacja niepszczelarska powołana do jakichś bliżej nieokreślonych celów "pszczelarskich". Tajna składka członkowska i finanse. Nie zależy im na wzroście szeregów. Nie ma cech przydatności do reprezentowania środowiska pszczelarzy, szczególnie w dialogu społecznym (to uwaga do polityków). Nie ma moralnej legitymacji do zajmowania stanowiska w sprawach pszczelarskich. To organizacja importerów miodu, którzy nie mają niczego wspólnego z zapylaniem polskiego środowiska naturalnego. Produkują niezdefiniowane mieszaniny miodowe bez pszczół. To pod ich wyrobami uginają się marketowe półki. Nie należą się im żadne benefity, w tym podatkowe, którymi polskie i unijne społeczeństwo obdarza swoich pszczelarzy. Wrecz przeciwnie - powinni być obłożeni stosownymi cłami, by nie udupić prawdziwego pszczelarstwa krajowego. Stosowniejszą nazwą byłaby: Hermetyczna Izba Producentów Niezdefiniowanych Mieszanin Miodowych z Importowanego Surowca. Szanowny Panie Danielu - już nie będę do Pana dzwonił i fatygował sekretarki. Odwołuję to co odwołałam w sprawie swego akcesu do pana organizacji. Jeszcze jedna uwaga dotycząca dialogu społecznego w pszczelarstwie. Taki dialog w całym rolnictwie jest sformalizowany i uinstytucjonalizowany, choć działa jak działa, czyli nie działa. Rada odwołana cztery lata temu przez min. Ardanowskiego. Należało by pytac naszych reprezentantów w ministerialnym zespole ds wsparcia pszczelarstwa i w sejmowej - do tego samego. Jakim kluczem posługują się zapraszając na obrady pszczelarzy. Czy mają jakąś definicję pszczelarza? Kto to jest pszczelarz? Jeżeli przykładowo na posiedzeniu podobnej komisji zabiera głos pszczelarz i zaczyna od przedstawienia się: "Jan Kowalski, przedsiębiorstwo Szczeciński Bartnik" - powinien zostać przez prowadzącego obrady poinformowany że jest to posiedzenie pszczelarzy, że przedsiębiorcy spotykają się w innym terminie i na innej sali. Po czym grzecznie wyproszony z obrad lub zmuszony do milczenia wyłączeniem mikrofonu.
  10. robinhuud

    Radio Warroza Pszczele Wieści

    Pytanie upierdliwca skierowane w internetową "chmurę": czy "Skrzydlak - Drawwing" pozwala niezależnie od rasy zdiagnozować chorobę zdeformowanych skrzydeł pszczół (DWV) lub deformacje ich od warrozy?.
  11. robinhuud

    Radio Warroza Pszczele Wieści

    No to błysnąłem na forum jak rusek złotym zębem (przywaliłem jak łysy łbem o beton). Skrzydlak to DrawWing! To mnie pan profesor zaskoczył. Wczytując się w dwa granty NCN warte około 2,5 mln PLZ z moich podatków (zdaje się w ich wyniku powstał Skrzydlak - DrawWing) zaczynam się zastanawiać, dlaczego nie ma polskiej wersji Drawwinga/Slrzydlaka?. Czy dlatego, że wartość włożonej pracy naukowej została niedoszacowana? Jako lajkonik (krakusy wiedzą o co chodzi) nie bardzo rozróżniam "mięsa" obu grantów i wydaje mi się, że to jeden temat za dwie kaski. Dobrze, że celem tych grantów jest pogłębienie wiedzy ludzkości w wyniku badań podstawowych, a nie mojej - podatnika który to finansuje. No ale to problem NCN, a nie profesora. Jak to dobrze, że radio Warroza podejmuje tematykę nauki o pszczołach na bardziej popularnonaukowym poziomie niż NCN. Gdyby nie to, milczałbym "zafstydzony" w obliczu majestatu nauki na poziomie dla mnie niedostępnym. Chociaż jako człek wywodzący się z lotnictwa mógłbym coś powiedzieć o lataniu z niesymetrycznymi skrzydełkami. Nawet potrafiłbym to przetransformować z poziomu owada do poziomu człowieka poprzez regułę "kwadrat - sześcian". Jeżeli obiekt latający powiększymy dwukrotnie, jego powierzchnia nośna skrzydeł wzrośnie czterokrotnie, a masa ośmiokrotnie. Dlatego Ikar z hantlem u nogi nigdy nie poleci jak pszczoła z obnóżami. Dlatego można mnie sadzać śmiało na parapecie. Żaden ze mnie orzeł - nie odlecę. Kiedy niektórzy polscy "hodowcy" matek zaczną bać się Skrzydlaka? https://projekty.ncn.gov.pl/index.php?jednostka=&jednostka_miasto=&jednostka_wojewodztwo=&kierownik=Adam+Tofilski&kierownik_plec=&kierownik_tytul=&status=&projekt=&kwotaprzyznanaod=&kwotaprzyznanado=&typkonkursu=&konkurs=&grupa=&panel=&slowokluczowe=&aparatura= https://projekty.ncn.gov.pl/index.php?projekt_id=232341 https://projekty.ncn.gov.pl/index.php?projekt_id=523674 *************************************************************************************** "W wyniku tego projektu powstanie ogólnie dostępne i przyjazne dla użytkownika oprogramowanie pozwalające na rozróżniania dużej liczby podgatunków pszczoły miodnej"... https://projekty.ncn.gov.pl/opisy/523674-pl.pdf
  12. robinhuud

    Radio Warroza Pszczele Wieści

    W czytanym z wypiekami na twarzy powyższym artykule wyczytałem: Jakie jest w takim razie kryterium czystości takiej pszczoły. Kiedy możemy mówić o pszczole danego podgatunku, a nie mieszańcu? Jeszcze do niedawna jednym z kryteriów selekcji materiału hodowlanego była ocena prowadzona na podstawie wartości trzech dyskryminujących parametrów morfometrycznych: długości języczka, sumy szerokości trzeciego i czwartego tergitu odwłokowego oraz indeks kubitalny. Laboratoria Oceny Morfologicznej Pszczół w Polsce do weryfikacji materiału hodowlanego wykorzystują program „Skrzydlak” na licencji Krajowego Centrum Hodowli Zwierząt. Automatycznie wykrywa on i oznacza miejsca przecięcia się żyłek (19 punktów), a następnie powstaje jeden uśredniony obraz użyłkowania skrzydła dla konkretnej rodziny. Na podstawie wielowymiarowej analizy obliczany jest wskaźnik różnicy obrazu użyłkowania skrzydła od wzorca dla danego podgatunku. Jeśli pszczoły należą do deklarowanego podgatunku, jego wartość powinna zawierać się w zakresie 0-3. W programie „Skrzydlak” mamy dwie osie, gdzie kropeczką oznaczamy na nich cechy danej robotnicy. Z tego co kojarzę, rzadko zdarza się sytuacja, aby cechy wszystkich robotnic nie wychodziły poza przyjętą granicę dla danego podgatunku? To prawda, ale - jak wspomniałam - są to wyniki uśrednione i (na podstawie wartości obliczonego wskaźnika) badane pszczoły spełniają kryterium przynależności do badanego podgatunku bądź nie. Jeśli nie, to oznacza, że są mieszańcami i matka tych pszczół nie otrzyma wpisu do ksiąg hodowlanych. To znaczy, że wszystkie córki matki hodowlanej (dawniej zarodowej) powinny mieścić się w obszarze podgatunku. Badanie obejmuje 30 robotnic. Czy tak? W próbce (na wypadek uszkodzenia lub konieczności powtórzenia badań) powinno się znaleźć 50-60 pszczół zakonserwowanych w 75-proc. spirytusie. Kolejnym etapem jest wypreparowanie prawego skrzydła od 25-30 pszczół, które umieszcza się w ramce do slajdów. Po zeskanowaniu takiego preparatu obrazy wszystkich skrzydełek nakładane są na siebie, a program automatycznie generuje miejsca przecięcia się żyłek, określa odległości i kąty między nimi, dokonuje analizy i określa wartość w/w wskaźnika. Czy wspomniany program "Skrzydlak" jest dostępny dla mnie - prostego pszczelarza, członka Polanki? Chciałem skorzystać z granta za 1,4 mln zł "Drawwing", ale też nie potrafię w nim znaleźć skrzydełek różnych ras apis mellifera. Może jako człek bywały wziąłby mnie Pan za rączkę i przeprowadził przez tą mgłę niewiedzy pszczelarskiej? Na Ambrozji (prywatne forum prezydenta PZP Tadeusza Dylona) najsłynniejszy polski hodowca wspaniałych matek Polbart wykpił gościa podającego się za autora podobnego programu (niektórzy złośliwie określają Polbarta nie jako hodowcę, a jako klonowca). Czy w czasach sztucznej inteligencji dożyję chwili, że zrobię matce zdjęcie srajfonem i on zabuczy, zawibruje i rozpozna rasę? A może tak jak było na odludziu ze żmiją zygzakowatą, którą wziąłem za gniewosza? Zrobiłem zdjęcie, wysłałem wyguglanemu specowi i on ją profesjonalnie oznaczył ze zdjęcia. W sumie czuję się podpuszczonym przez Pana, że istnieje w Polsce taka możliwość, że wyrwę matce skrzydełko, zeskanuję i dowiem się że to nie była sacharensin, ani promorskaja, a tylne prawe skrzydełko trutnia nieokreślonej rasy, którego nabyłem na refundację KPWP jako matkę razem z chorymi na nosemę kilkoma pszczołami towarzyszącymi rasy skundlonej jeszcze przez Dzierżona. Może taka możliwość istnieje, ale ja jako niedołężny staruch nie potrafię ... Może na Polance króciutki kurs interfejsu "Skrzydlaka" i "Drawwinga"? Zestawienie moim nieśmiałym zdaniem lajkonika użytecznych w omawianej problematyce linków. http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=19&t=20774#p372631 https://www.drawwing.org/search/node?keys=apis+mellifera http://www.inhort.pl/files/program_wieloletni/PW_2015_2020_IO/spr_2020/Gerula_2020_10lat_POSTER_zad.4.2.pdf
  13. robinhuud

    Kawiarenka pytli

    Pierdu pierdu w pustej kawiarence same stare ramole... Analiza trendów cen prowadzi do wniosku, że za rok- dwa marketowy miód będzie tańszy od cukru, co skuteczniej spowoduje wzrost konsumpcji miodu w Polsce niż wszystkie dotychczasowe akcje promocyjne PZP, SPZ, Minrolu, Kujawskiego i FPRO. Warto inwestować w Polską Izbę Miodu, gdyż mimo KPWP ona będzie głównym beneficjentem pszczelarskim. Chciałbym się zapisać, ale nie mogę znaleźć dwóch wprowadzających. Czy w kawiarence słodzimy i czym? Może być inwert do kawki? Na pączku już jest. A może do kawki kłobuckie ciasto z pyłkiem i prebiotykiem? Jak ciasto, to już oczywiście bez pączka. Może zamiast kawki do łysoniowego ciasta naturalna, nieprzetworzona woda z dehydratyzacji miodu kupiona w zaprzyjaźnionej pasiece w nieopodatkowanym trybie sprzedaży bezpośredniej? A może dziś zaszalejemy? Ziołomiodzik inwertowy z barwnikiem malinowym podwójnie schłodzony, mocno gazowany CO2?
  14. robinhuud

    Kącik majsterkowicza.

    Dzięki za zwrócenie uwagi. Miałem zapchaną skrzynkę wiadomości. Opróżniłem i już mogę odbierać.
  15. robinhuud

    Dolnośląskie piekiełko

    Za tydzień 13 sierpnia Kalisz, 8-10 września Łowicz. Jakoś tak smutno bez prezydenta. Świętujmy. Jest powód - dobrze że taniego miodu na rynku nie brakuje...
  16. Michał Kołodziejczak z Agrounii naskakuje gdzie się da na naszego opiekuna w Ministerstw Rolnictwa i Rozwoju Wsi - pszczelarza Janusza Kowalskiego. Zarzuca temu kulturalnemu urzędnikowi i mężowi stanu chamstwo. Zarzuca mu również nieopublikowanie listy handlarzy importowanym z Ukrainy zbożem. Poszło też o jaja, drób, mrożone owoce i wszystko oprócz miodu. Jak to dobrze że Janusz Kowalski dba o nas, o spokój w sektorze pszczelarskim. I inny wiceminister w uznaniu zasług odznaczył podczas biesiady u Bartnika medalem za zasługi dla rolnictwa wiceprezesa Polskiej Izby Miodu. Szczególnie wdzięczni mu są pszczelarze zawodowi, wnioskujący do pana ministra o odznaczenie. Rolnicy niesłusznie domagają się oznaczenia na produktach rolniczych precyzyjnego określenia kraju pochodzenia produktu. Przy miodach jest to nikomu niepotrzebne. Gdyby MRiRW powołało Polską Izbę Zboża, Polską Izbę Malin itp - miałoby tak jak my z miodem spokój z innymi produktami. Wszyscy zainteresowani znaliby tak jak my znamy listę importerów miodu, a polskie dzieci wiedzą komu zawdzięczają doskonałe, zdrowe i tanie mieszaniny miodów z różnych krajów starannie skupażowane smakowo przez specjalistów. Polski pszczelarz może dziś sprzedać swój miód po godziwej cenie i magazyny miodu po pszczelarskich żniwach nie są zawalone beczkami miodu jak elewatory ukraińską kukurydzą. Nie ma potrzeby uruchamiać jak w rolnictwie instytucji zwalczających monopole miodowe i zmowy cen. Polscy pszczelarze nie muszą nawet być tak zorganizowani jak rolnicy. Stać ich na to, że PZP może być w rozsypce, że całe południe kraju wystąpiło z tej wiodącej organizacji, a jej prezydent udaje że pracuje. Uczmy się czcić i naśladujmy naszego wiceministra i prezydenta wszystkich pszczół!. W jego osobie danem mi było poznać wielkiego człowieka, wizjonera, pszczelarza. Niech żyje polskie pszczelarstwo i jego prezydent Tadeusz Dylon! Wesołego urlopu panie Tadeuszu! Agrounii
  17. robinhuud

    Z dzisiejszego Teleexpresu.

    Co do tropu hinduskiego. Podobno zwłoki Aleksandra Macedońskiego wróciły zdrowe z ostatniej jego wyprawy w beczce miodu. Miód wykorzystywano w mumifikowaniu zwłok faraonów. Ziołomiód do konserwacji padliny z pewnością byłby lepszy od zwykłego miodu, bo wyciąga z trupa więcej chorób. Wyciąga nawet te dziś jeszcze nieznane. Ale kiedyś nie było swiadomości tego, bo jeszcze nie powstał Apipol. Ziołomiód miał pomóc w zwalczeniu bezrobocia na wsi, zapobiegać rozruchom społecznym, co jakoś nie nastąpiło. Pszczelarze chcieliby sprzedać w ramach SB i RHD wszystko: "padmor" z dennicy z osypem amitrazowym warrozy, zapaskudzony kumafosem propolis, sztuczną pierzgę, wodę po wypraniu rękawic pszczelarskich, nawet nieświeże powietrze z pasieki zawierające bąki skacowanego pszczelarza i dym z podkurzacza, czy uzyskany brudnym mikserkiem homogenat trutowo - warrozowy. Zachowajmy umiar i rozsądek. Któregoś dnia o polskich ziołomiodach dowiedzą się mistrzowie podróbek - Chińczycy. Puszczą naszych w skarpetkach ilością, jakością i ceną. Nawet pomogą założyć Polską Izbę Ziołomiodu.
  18. robinhuud

    Z dzisiejszego Teleexpresu.

    Wracając do pyłku i pierzgi warto znać inne niż tylko pszczelarskie opinie. Pyłek jest znajdowany i analizowany w osadach sprzed tysięcy i milionów lat. Nie rozkłada go torfowisko ani inne niekorzystne w sensie magazynowym czynniki zewnętrzne. "Ziarna pyłku są bardzo odporne na zniszczenie - posiadają niezmiernie twardą ścianę komórkową, której część zewnętrzna, zwana egzyną (składa się ona głównie z celulozy, różnych typów białek i lipidów), zbudowana jest z bardzo odpornych substancji - sporopolenin w postaci zazębiających się spirali i pasm, dzięki czemu mogą przetrwać w osadzie dziesiątki tysięcy lat. Laboratoryjne próby dowiodły, że nie ulegają one zniszczeniu nawet przy ogrzaniu do 300 stopni Celsjusza oraz przy traktowaniu stężonymi kwasami. Mimo, że wewnętrzna ściana komórkowa otaczająca protoplazmę rozkłada się stosunkowo szybko, zazwyczaj po kilku miesiącach, a sama komórka może stracić żywotność jeszcze szybciej: wykazano, że w pyłku pszenicy obumiera w ciągu kilku minut, a w pyłku żyta żyje tylko przez około 15 minut. Czasem pyłek zachowuje się w bardzo suchym stanie - protoplazma wewnątrz ziarna pyłku przybiera wówczas formę ścisłej wyschniętej kulki." Człowiek pyłku nie trawi. Jak przygotowują go do tego pszczoły "kisząc" go w pierzgę? Tego profesor nie wiedział. Pytałem się, czy były próby rozbicia egzyny ultradźwiękami? Tego też nie wiedział. Ale mało jeszcze wiemy o pszczołach, czy powiedzmy barciakach potrafiących strawić folię, czy poliuretan ulowego korpusu. Tu jest dobre, popularnonaukowe opracowanie o pyłkach niekoniecznie kadzące zbieraczom obnóży. http://www.biologianaukaozyciu.pl/2018/01/ziarna-pyku-i-palinologia.html Czy rozmoczenie pyłku w nocy w szklance wody uczyni go rano strawnym? Może niektórzy ludzie mają w sobie coś z barciaka? Żeby sprzedać, opowiada się apipolowe bajki. Czy inaczej jest z ziołomiodami?
  19. robinhuud

    Z dzisiejszego Teleexpresu.

    Baru napisał: "Pan Prof. dr hab, n. fram. Bogdan Kedzia" Nauk jakich: farmakologii, farmacji, farmaceutyki (?). Obawiam się baru, że tego nie rozróżniasz. Pan prof. Kędzia nie był lekarzem. Jako poznaniak miałem okazję poznać go - też poznaniaka - osobiście i nawet wysłuchać dwa jego wykłady. Był entuzjastą pierzgi, natomiast miał takie sobie gówniane zdanie o pyłku kwiatowym. Twierdził on słusznie, że ze względu na bardzo trwałą otoczkę przelatuje on przez przewód pokarmowy człowieka jak grzyby kurki. (wiem, że wkurzam zbieraczy suszonych obnóży). Inną sprawą jest to, że często był i jest jego autorytet dołączany do biznesu produkcji "leków" z pożal się bożej apteki z sacharozy. Był specjalistą od farmaceutyki i tylko tyle. Czy leki zawarte w ziołach muszą być konserwowane, lub rozrzedzane cukrem? Wielu specjalistów lepszych od prof. Kędzi uważa cukier za białą śmierć. Często pisząc o leczniczych właściwościach ziołomiodów i innych produktów pszczelich wychodził poza zakres lub na granicę swoich kompetencji zawodowych. Niestety, spryciarze od apibiznesu potrafią wmawiać klientom bzdury na temat leczniczych właściwości miodów z czystej chciwości ocierając się o znachorstwo. Potrafią nawet żerować na ludziach nieuleczalnie chorych kasując ich cynicznie za złudzenia. Wciągają w to czasem poczciwych i dobrodusznych, często nieświadomych specjalistów z pokrewnych medycynie dziedzin.
  20. robinhuud

    Z dzisiejszego Teleexpresu.

    Jak jest ziołomiód po angielsku? Herb honey? Google wyrzuca jakieś mazidła do grilowanych kurczaków. Czy oprócz polskiego zadupia, baru i kilku innych entuzjastów ktoś poważny na świecie zajmuje się ziołomiodami? Czy na Apimondii jakiś ziołomiód zdobył jakiś medal? Czy ktoś to eksportuje z Polski i gdzie to ma zbyt? Podejrzewam, że świat oprócz Polski jest za głupi by docenić ziołomiód. Baru, jak wygląda taniec pszczoły ziołomiodowej na plastrze pokazującej swoim siostrom kierunek i odległość do słoika z cukrem? Gdzieś naruszyłem Twoje wartości chrześcijańskie? Podpowiedz mi proszę w którym miejscu, bo chciałbym się poprawić.
  21. robinhuud

    Z dzisiejszego Teleexpresu.

    Pszczoła ziołomiodna jest jak Łysek z pokładu Idy (dla młodzieży - koń Newerlyego, który w kopalni pod ziemią ciągał wózki z węglem). Niepotrzebne jej skrzydła, oczy i pastwisko z pożytkiem. Ma w ciemności ula pobierać zabrudzony czymś roztwór sacharozy ze słoika, składać w plastrze, zagęszczać i poszywać. Czy tym nie powinien się zająć ktoś od ochrony zwierząt? Tak jak gęsiami na pasztet karmionymi przez lejek w dzioby na siłę? Gdzie dobrostan? Czy to nie podlega pod stosowną ustawę o ochronie zwierząt? Pszczoła jest przecież zgodnie z nią zwierzęciem gospodarczym. Dlaczego to się jednak jakoś nie przebiło: https://www.prawo.pl/kadry/pszczoly-pomoga-zmniejszyc-bezrobocie,276421.html Organizacje pszczelarzy nie popierają entuzjastycznie pomysłu. Raczej go potępiają, lub milczą taktycznie w temacie. Nazwa "ziołomiód" jest dla mnie myląca. Sugeruje nieuczciwie, że miód zawiera cenne zioło - marychę konopnicką.
  22. robinhuud

    Z dzisiejszego Teleexpresu.

    Na spokojnie. Pytania lajkonika niezainteresowanego wytwarzaniem ziołomiodu, a więc w miarę obiektywnego. Baru, a co sądzisz o zapylaniu środowiska, za które społeczeństwo nas ceni i akceptuje zwolnienie pszczelarzy z podatków, a nawet do nas dopłaca? Czy ziołomiodziarstwo nie jest podobne do onanizmu, czy potępianej przez kościół antykoncepcji? Daje przyjemność, ale nie prowadzi do zapylania środowiska. Czy producenci ziołomiodów mogą go sprzedawać w ramach SB i czy należą się im dopłaty w ramach KPWP? Czy pszczelarzy - ziołomiodziarzy powinna obowiązywać klauzula sumienia? Dlaczego pszczelarz może handlować miodem, a nie może miodem pitnym? Czy można bezpodatkowo produkować ziołomiód z przemysłowego cukru i handlować nim jako produktem nieprzetworzonym? Czy beneficjenctwo ziołomiodne w ramach KPWP jest OK? Czy będac podtrutym kupionym przy drodze nieoznakowanym ziołomiodem (nie ma obowiązku znakowania) lub zawiedzionym jakością można się do kogoś odwołać i poskarżyć na jakość czegoś nienormowanego, nieobecnego w prawie? Czy słusznym jest rozdawanie wielkopolskim ziołomiodziarzom węzy fundowanej przez Marszałka Wielkopolskiego pszczelarzom w jakiejś tam intencji jaka by ona nie była? Gdzie się kończy pszczelarstwo i zaczyna kłusownictwo pasieczne? Czy jeżeli coś w pszczelarstwie nie jest zabronione (nie ma tego w kodeksach etycznych organizacji pszczelarzy) jest dozwolone? A ziołomiody też można fałszować i niektórzy to robią, świadomie czy nie , także członkowie Polanki , jednak nie można tego propagować (uczyć) publicznie. Dlaczego? Czy to nie opinia pani Dulskiej? Mnie bardzo interesuje akurat to.
  23. Zapytajcie prof. Pawła Chorbińskiego. On bierze pieniążki za doradzanie kolejnym szybkozmiennym ministrom RiRW jakie neoniko zabronione w Europie do czego dopuścić w Polsce. Profesjonalista, h-index - 6. Badał w Baltechu neuroprotekcję neoniko pszczół ksantohumolem. (Za 25 lat pracy 21 dokumentów i 111 cytowań) https://www.scopus.com/authid/detail.uri?authorId=6602231381
  24. Dialog społeczny w rolnictwie po polsku. Czy wiceminister rolnictwa może być aż tak głupi? Kto go powołał na stołek? Oj się dzieje!. A waleczny Tadzo z IPN zbiegł z placu boju. Na dezercji - zwolnieniu lekarskim, w sierpniu na urlopie...Cóż my sierotki pasieczne przywalone ukraińskim miodem samiuteńkie w taki kryzys uczynim? -
  25. robinhuud

    Kącik majsterkowicza.

    Po kolei. Tylko dlatego bawię się w walce 150mm, ponieważ nie mam siły dźwigać całych korpusów wlkp i przeszedłem na gospodarkę wyłącznie półkorpusową. Wystarczyły by mi walce 12 cm, ale to niewiele zmienia wobec 15. Dodatkowo obiecałem takie walce koledze gospodarującym na ramce 145. Poza tym mam małą tokarkę o niewielkim prześwicie wrzeciona i na niej pracuję nad prototypami. Są dwa niezależne wątki sprawy walców. 1. Walce z brązu: - uczelnia otrzymała większy piec i lada dzień będzie odlany walec 260mm, a więc pełny wielkopolski z zapasem. Jest to piec do odlewania próżniowego, a więc nie należy wyrobów traktować jako tradycyjne odlewy. Jest to nowoczesna technologia odlewania precyzyjnego odzwierciedlającego dokładnie drobne szczegóły, w tym przykładowo strukturę wydruku filamentowego 3D modeli odlewniczych. - jeżeli ruszy produkcja takich walców, będzie to produkcja małoseryjna, tu nieistotna jest ilosć chętnych, bo cena końcowa walcy na korbkę gotowych do domowej produkcji węzy nie zależy od skali produkcji (jest ceną prototypu). Chyba że ktoś dobrze rozpozna rynek i podejmie większą produkcję. O cenach walcy z brązu porozmawiamy po wakacjach - po wycenie prób. Na pewno będzie to cena zdecydowanie niższa niż aktualnie dostępne na rynku aluminiowe walce chińskie, czy ukraińskie. - na razie nie stwierdziłem deformacji odlewniczych większych niż dokładność wydruku 3D modeli. Deformacje raczej bliżej 0,1 - 0,2 mm choć dość ciężko je zmierzyć. Prototyp działa bez uwag walcując węzę dobrej jakości. Może po zakończeniu sezonu pszczelarskiego 2023 zrobię we wrześniu filmik na you tube pokazujący cykl domowej produkcji węzy z własnego wosku w małej pasiece. 2. Walce staliwne: - możliwa opłacalna produkcja tylko większej serii, powiedzmy 500 sztuk. Staliwo chromowe nie jest utwardzone, choć dość ciężko obrabia się skrawaniem (jak to inox). Dokładny pomiar średnicy odlanego walca wykazał jej owalność w zakresie 0,1 mm, co jest wspołbrzmiące z dokładnością wydruku 3D modelu z filamentu woskowego dedykowanego dla metody traconego wosku. Gdy uzbiera się około 500 chętnych, wydruk modeli zamówiony zostanie w profesjonalnej drukarni 3D jako wydruk laserowy, o wiele dokładniejszy niż dotychczasowe próby na popularnym Enderze. Próby odlania staliwnego walca 260 mm dopiero po sukcesie z "laserowymi" walcami 150mm. Zamawiamy wydruk laserowy z profesjonalnego tworzywa dwóch walców 150 mm. Ma to dać znacznie lepszy efekt niż dotychczasowe próby z modelami drukowanymi na Enderze, gdzie musiałem wydłużyć oś z i gdzie ruchomy stół powoduje deformacje wydruku wysokich i słabo przytwierdzonych do podłoża modeli walców wlkp. Wydruk laserowy pozwala ominąć te problemy. - Obróbka skrawaniem u odbiorcy nie ma sensu, w ofercie będą walce obrobione, ułożyskowane, ze stalową przekładnią zębatą itd. Chyba, że klient będzie chciał je przerobić - powiedzmy napęd elektryczny. Obróbka skrawaniem narzędziami dedykowanymi do stali nierdzewnej. Interesuje mnie na dziś ilu byłoby chętnych na walce 150 i 260 mm z brązu (jesień zima br) i na walce staliwne 150 mm (bliżej wiosny). Albo pojadę z tematem dalej, albo zakończę przygodę na kilku prototypach dla znajomych.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...