Skocz do zawartości

robinhuud

Moderator
  • Liczba zawartości

    4 606
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez robinhuud

  1. robinhuud

    LiCl to est nowosc?

    Ciepła nowinka z wczoraj, to jest z 12 stycznia 2018 Tu po angielsku: https://www.nature.com/articles/s41598-017-19137-5 A tu z automatycznym translatorem: https://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=en&u=https://www.nature.com/articles/s41598-017-19137-5&prev=search
  2. Po zapoznaniu się z tym: http://portal.bioslone.pl/obalanie-mitow/nabijani-w-probiotyki i z tym: Pszczoły karmione syropem cukrowym z dodatkiem probiotyku oraz jednocześnie probiotyku i prebiotyku były bardziej podatne na zakażenia N. ceranae i jednocześnie znacząco skracała się długość ich życia. Poziom zakażenia pszczół karmionych syropem cukrowym z dodatkiem probiotyku 9 dni przed zakażeniem był 25 razy większy (970 mln zarodników/pszczołę) niż w grupie kontrolnej karmionej przed zakażeniem czystym syropem cukrowym (38 mln zarodników/pszczołę). Jedynie inulina (prebiotyk) podawana w stężeniu 2 Îźg/ml syropu cukrowego nie wpływała znacząco na rozwój nosemozy i na przeżywalność pszczół. Wstępna hipoteza nie znalazła potwierdzenia. Wynika z tego, że suplementacja diety pszczół nieprawidłowo dobranymi probiotykami lub pro- i prebiotykami, nie zawierającymi specyficznych gatunkowo bakterii jelitowych, nie tylko nie zapobiegała rozwojowi nosemozy, ale L. rhamnosus potęgował rozwój infekcji powodowanej przez N. ceranae. Podawanie tego typu preparatów, może doprowadzać do zmian w układzie odpornościowym pszczół i znacząco zwiększać śmiertelność tych owadów. źródło: http://phavi.umcs.pl/at/attachments/2017/0720/161823-autoreferat-aptaszynska.pdf A potem z tym: https://phbarc.pl/produkt/doktor-em-probiotyk-dla-pszczol/ - mgr Zdzisław Zieniewicz - 6 min 40 sek. https://www.youtube.com/watch?v=2aVzTJXglcs https://www.youtube.com/watch?v=CKeH9ywqvVw https://www.youtube.com/watch?v=D8pvrW0HlCk Tutaj nawet probiotyk zapobiega zgnilcom: https://www.youtube.com/watch?v=8G4Qusthb-M nabrałem niepewności co do rzetelności i uczciwości ulotek tych preparatów, jak również swojego postępowania i wiedzy. Szczególnie podczas wciskania pszczołom cukru na zimę. Może to jest tak, że wszystko co lata, a więc gołąb i pszczoła mają takie same żołądki z ich florą bakteryjną, że można je obskoczyć preparatem produkowanym pod tym samym numerem weterynaryjnym: PL 0214826p Również ten sam numer wet. mają probiotyki tej firmy dla krów i dla drobiu. Ale dlaczego wtedy preparat dla gołębi nie nadaje się dla drobiu? Czy dlatego pakowany jest oddzielnie, że gołębiarz jest w stanie wyłożyć więcej dutków? http://www.probiotics.pl/probio-emy/dla-zwierzat/apibiofarma.html Istnieją na świecie jeszcze latające ryby⌠Może ktoś weźmie mnie za rączkę i przeprowadzi przez tą mgłę.
  3. robinhuud

    VitaeApis new

    W związku ze zbliżającym się przedwiośniem podjąłem próbę bezpośredniego wyjaśnienia u producenta (podmiotu odpowiedzialnego za etykietowanie) w firmie Biobalance problemu: w jakiej proporcji mieszać apiforte z ksylitolem (stewią) i wodą w podkarmiaczce i w cieście produkowanym jako pasza pod nadzorem weterynaryjnym przez uznanych producentów na polskim apirynku. Kto i czy ewentualnie badał ksylitol (stewię) jako atraktant do ksantohumolu i gdzie mogę zapoznać się z wynikami tych badań. W Gdańsku pod oficjalnie podawanym nr tlf nie można połączyć się ani z Panem Prezesem Klatem, ani z Panią Agatą Różą. Odebrał telefon pan, który niewyraźnie się przedstawił i nie chciał mi powiedzieć, czy jest pracownikiem Biobalance, czy studia filmowego "Stolem", mieszczącego się od lipca 2017 pod tym samym adresem w niepozornej, prywatnej willi: Gdańsk, ul. Rusałki 6, której widok ze street view już kiedyś pokazałem. http://www.krs-online.com.pl/msig-5289-231602.html Jak łatwo sprawdzić, pan prezes Biobalance jest także prezesem studia filmowego, a kto wie, czy jeszcze nie jakiejś jeszcze firmy zarejestrowanej pod tym adresem. Rozmówca spod numeru 58 742 37 88 zaproponował mi złożenie oficjalnego zapytania drogą mailową na adres znajdujący się na witrynie firmy, co niezwłocznie spróbowałem zrobić. Niestety, odesłany zostałem na Berdyczów, prawdopodobnie z powodu feleru witryny. Może ktoś z Polankowiczów jest bieglejszy w tej materii i mi pomoże skomunikować się z Panem Markiem, lub jego córką, Panią Agatą Różą Klat. Próbowałem również dowiedzieć się, czy firma Biobalance zakupuje ksantohumol w Axen Bio Group u pana prezesa Axen Bio Group Piotra Głuchowskiego. Niestety, nie dałem rady dodzwonić się do niego jako prezesa Axen Bio Group, bo nawet jego telefon kontaktowy na Alibabie zniknął. Ale sposobem udało mi się dodzwonić do Piotra Głuchowskiego jako pracownika kancelarii adwokackiej Głuchowski,Siemiątkowski Zwara http://www.kancelaria.eu/ Patrz zakładka: "Zespół" Dodzwoniłem się do niego podstępem, wyłudzając w tej kancelarii jego warszawski numer tlf. Pan Piotr był bardzo oszczędny w wypowiedziach i miałem nieodparte wrażenie, że me pytania jako pszczelarza są dla niego denerwujące. Potwierdził, że firma Axen Bio Group wycofała się z sektora pszczelarskiego, ale w sprawie Pani Agaty Róży Klat z Biobalance, zaopatrującej się (jak wskazują badania na chromatografie) u niego w ksantohumol do produkcji Apiforte i ApisPlusa zasłonił się tajemnicą handlową. Na zakończenie rozmowy wymieniliśmy chłodne, męskie serdeczności. Jestem zbudowany faktem, że na polski i światowy rynek produkcji i dystrybucji premiksów dla pszczół wchodzą nowe zastępy prawników, historyków, filmowców i hotelarzy nie mających nic wspólnego z pszczołami. Ktoś złośliwie jednak blokuje nasze serwery przed ich reklamą. Podobno największym grzechem jest oszukiwanie prawników . Pan prezes Klat ma bardzo bogaty życiorys. Może ładnie poproszony pomógłby pszczelarzom wyprowadzić z bagna Dom Pszczelarza w Kamiannej, tak jak pomaga premiksami naszym pszczołom? DP to w dużej mierze właśnie hotel. http://studioopinii.pl/archiwa/8767 https://www.express.olsztyn.pl/artykuly/kapitan-sb-bohaterem-solidarnosci
  4. Czargu, o tym wszystkim możesz poczytać na witrynie WFOŚiGW w Poznaniu. Jest tam również lista odrzuconych projektów - łatwo wyguglować. Jeżeli chcesz mnie rozliczyć z roboty, to było tak. Gdy jako sekretarz mego koła pszczelarzy wyczułem kaskę w tej instytucji (przez czesanie sieci), to zacząłem koło niej krążyć. Okazało się, że żeby do tej kaski się dobrać, trzeba mieć osobowość prawną. Moje koło pszczelarzy takowej nie posiada, a z WZP nie bardzo było z kim rozmawiać, bo byłem tam niemile widzianym rozrabiaką, po wyroku sądu koleżeńskiego - ogólnie za dobieranie się do Sabata (wtedy jeszcze byłem członkiem PZP). Wobec tego nie chcąc zmarnować szansy dofinansowania pszczelarstwa jako takiego - uruchomiłem prezesa mego koła (też niemile widzianego w wymienionych kręgach) , wtedy jeszcze nie prezesa SPZ - Piotra Mrówkę i przekazałem mu sprawę. Jako dobry działacz ku mej radości nie zmarnował okazji, a ja z przyjemnością zadziałałem na szkodę swej organizacji . Ale nie za to Zjazd WZP wywalił mnie (jako delegata na tenże). Oni o tym nic nie wiedzieli. A co, może Ci czegoś żal kolego?...
  5. robinhuud

    Buckfast - tak czy nie

    Czy to nie jest czasem o radosnej pracy hodowlanej naszych dzielnych genetyków amatorów, bratów adamów , w tym handlarzy na OLX i Allegro matkami BCF? Rozdział 8 Przepisy karne Art. 38. 1. Kto: 1) w rozrodzie naturalnym lub prowadząc punkt kopulacyjny wykorzystuje reproduktory niespełniające wymagań określonych w art. 21 ust. 1 lit. a lub art. 24 ust. 1 lit. a rozporządzenia 2016/1012, lub - w odniesieniu do zwierząt, o których w art. 2 pkt 1 lit. b - w art. 23 ust. 1 ustawy, 2) wykorzystuje w rozrodzie pszczół trutnie niespełniające wymagań określonych w art. 24 ust. 1, 3) utrzymuje pszczoły wbrew zakazowi określonemu przez sejmik województwa w uchwale wydanej na podstawie art. 24 ust. 2, 4) utrzymuje pszczoły innych linii niż określone przez sejmik województwa w uchwale wydanej na podstawie art. 24 ust. 2, 5) wykonuje zabiegi sztucznego unasienniania: a) wykorzystując nasienie niespełniające wymagań określonych w art. 21 ust. 1 lit. b- d lub g lub art. 24 ust. 1 lit. b lub d rozporządzenia 2016/1012, lub - w odniesieniu do zwierząt, o których mowa w art. 2 pkt 1 lit. b - w art. 23 ust. 2 pkt 2, lub, zaopatruje się w nasienie u podmiotów innych niż określone w art. 29 ust. 1 pkt 1, 6) przy wprowadzaniu do handlu zwierząt hodowlanych czystorasowych, o których mowa w art. 2 pkt 1 lit. a, lub materiału biologicznego pochodzącego od tych zwierząt: a) nie zaopatruje tych zwierząt lub materiału biologicznego w świadectwa zootechniczne, o których mowa w art. 30 ust. 2 rozporządzenia 2016/1012, lub wydaje świadectwo zootechniczne niespełniające wymagań określonych w art. 30 ust. 6 rozporządzenia 2016/1012, lub c) korzysta z odstępstwa, o którym mowa w art. 31 ust. 2 rozporządzenia 2016/1012, nie posiadając zezwolenia, o którym mowa w art. 30 ust. 1 ustawy, lub d) korzysta z odstępstwa, o którym mowa w art. 31 ust. 2 rozporządzenia 2016/1012, nie będąc wymienionym we właściwym zatwierdzonym programie hodowlanym, 7) prowadząc działalność wymienioną w art. 28 ust. 1 nie zgłosił ministrowi właściwemu do spraw rolnictwa prowadzenia tej działalności, w art. ust. terminie, o którym mowa w art. 28 ust. 1,8 11) przechowuje lub wprowadza do obrotu nasienie reproduktorów niespełniające wymagań określonych w art. 21 ust. 1 lit. b-d lub g lub art. 24 ust. 1 lit. b lub d rozporządzenia 2016/1012, lub - w odniesieniu do zwierząt, o których mowa w art. 2 pkt 1 lit. b - w art. 23 ust. 2 pkt 2 - podlega karze grzywny. 2. W razie popełnienia wykroczenia określonego w ust. 1 pkt 2-4, 8 i 9, można orzec przepadek rzeczy stanowiącej przedmiot wykroczenia, choćby nie stanowiła własności sprawcy. 3. Orzekanie w sprawach o czyny, o których mowa w ust. 1, następuje na zasadach i w trybie określonym w Kodeksie postępowania w sprawach o wykroczenia.
  6. W Poznaniu wyglądało to na przestrzeni ostatnich dwóch lat tak: http://www.wfosgw.poznan.pl/wp-content/uploads/2017/01/umowy-2016-dotacje-pszczo%C5%82y.pdf http://www.wfosgw.poznan.pl/wp-content/uploads/2017/01/www.-Lista-wniosk%C3%B3w-przyj%C4%99tych-do-dofinansowania.pdf Mam w tym swój skromniutki udział, bo kilka godzin spędziłem w budynku WFOŚiGW, który mam po sąsiedzku i osobiście poznałem Panie, które nakręcają tą karuzelę.
  7. robinhuud

    Buckfast - tak czy nie

    Zdaje się, że zauważył problem Piotr Krawczyk z Rady PZP. Nawet jesteśmy cytowani! Zarząd, aktualnie w kłębie zimowym, testuje inteligencję członków PZP. Mają gdzieś ustalenia zjazdowe. Słychać również chrapanie komisji rewizyjnej. A na forum tak jakby zaczęła się bratobójcza i rozpaczliwa wojna o zdziczały rynek mamuś. Niedługo WZP/RZP opublikują oprócz list krajowych lokalne listy rankingowe z cichymi zaleceniami dla zamawiających refundowane cuda w klateczkach i w skrzyneczkach od "swojaków". Logika mówi, że trzeba to ogłosić przed rozstrzygnięciem przydziału refundowanego sprzętu i leków (!!!), by "przywiązanie chłopa do ziemi" było skuteczniejsze . To się nazywa: "zrobić dobry użytek z władzy", lub: "żyj i daj żyć innym". Tak właśnie "organizacja" umacnia swą władzę rozdając pomoc przeznaczoną dla wszystkich tylko tym posłusznym, zorganizowanym i płacącym im haracz - część ulowego z unijnych i naszych pieniędzy. W WZP Poznań swego czasu nawet zwołano nadzwyczajny zjazd, by pominąć zakaz skubania brukselki przez WZP poprzez zwiększenie skladowej z ulowego dla nich. Tak są za nasze pieniądze z KOWR (latoś coś ze 20 milionów) dutkani niezrzeszeni beneficjenci, roznoszona warroza i skundlana polska pszczoła. W załączonym projekcie ustawy do konsultacji w Radzie Dialogu Społecznego , tradycyjnie pszczoła miodna na ostatnim miejscu. Cała para w gwizdek! Ciekawej lektury. http://www.zwiazekpszczelarski.pl/czy-hodowle-pszczol-w-polsce-trzeba-uporzadkowac?_mid=vk3TK4urAng=
  8. robinhuud

    Odtruwanie wosku

    Baru, w 1984 roku na pokładzie Challengera Dan Poskevich uzyskał od pszczół bardzo podobny do twojego plaster pszczeli w warunkach nieważkości . Wygląda na to, że ty masz pszczoły nie z tej ziemi, a marbert - tradycyjnie czerstwo zakorzenione w grawitacji. Moje są po prostu głupie i dały się nabrać na chińskie denka. Szkoda, że na zdjęciach nie widać dokładniej denek komórek i układu Y - wybudowanych w nieważkości, bo to na orbicie dla pszczół najważniejsze⌠Podobno pszczoły dobrze zniosły wycieczkę, ale wypróżnily się dopiero po powrocie na Ziemię. Ciekawe, jak by sobie radziła w nieważkości warroza? Pewnie by się utopiła w wodach płodowych zasklepionej komórki z powodu utraty orientacji przestrzennej. Dla ciekawych tutaj dokumentacja: https://hal.archives-ouvertes.fr/hal-00890665/document https://lsda.jsc.nasa.gov/books/publication/se82_17.pdf
  9. robinhuud

    Odtruwanie wosku

    Ma kolega rację. Zupełnie nie znam się na pszczołach, ale za to nieźle na pszczelarzach i nigdy tego nie ukrywałem. Nie zależało mi na tym, by te denka wyglądały jak w naturze, bo w mych (ale i kolegi zapewne też) ulach nic nie wygląda tak jak w naturze. Mam prośbę o uwagi krytyczne do denka komórki w chińskiej plastikowej węzie. Nie mogę wykluczyć, że dałem sobie wcisnąć bubel, może uda się reklamacja i przy okazji Chińczyków czegoś nauczę. Dołączam nieco staranniej zrobione zdjęcie chińskiej plastikowej węzy będącej prawie negatywem mojej - silikonowej, a pozytywem woskowej. Komórki zmierzone suwmiarką - 5,3mm. Nawet kolega nie zdaje sobie sprawy ile mnie trudu kosztowało wyplaszczanie dłutkiem plastikowych denek komórka po komórce przed zalaniem silikonem . Udało się to tylko częściowo, ale mam jakieś głupie pszczoły, które też nie wiedzą jak powinno wyglądać dno komórki i odbudowują tą felerną węzę entuzjastycznie. Poza tym proszę zwrócić uwagę, że okrawek sfatygowanej węzy opiera się na zdjęciu o opróżnioną podczas dłubania dłutkiem butelkę ze spirytusem 200ml, co uważam, że częściowo powinno mnie w oczach Kolegi usprawiedliwić. Bardzo proszę o zdjęcie ze swej pasieki, jak prawidłowo powinno wyglądać denko komórki i określenie prawidłowego koloru pojęcia pszczelarza. Prawdopodobnie przez kolegę będę musiał zrobić następną praskę. p.s. - moje mamuśki nie mają niestety kuferków. Jak te kuferki wyglądają, może coś u siebie przeoczyłem?
  10. Nie bardzo rozumiem co chciał powiedzieć poeta pisząc: Na małej komórce i 32 mim miast 35 do 10 ramkowego dadanta do rodni wchodzi 11 ramek. Domyślam się, że chodzi o "grubość suszu". Nie przesadź tutaj, bo dorodna matka BF nie wlezie w ciasną uliczkę i nie wsadzi dużej dupki do małej komórki . No chyba, że kupujesz maleńkie, refundowane, dostosowane do małej komórki matuleńki z dzikiej "hodowli" . Podobnie jak Ty, ale bezpłomieniowo kombinował niejaki Chmara. Przenosisz pszczoły na ekonomiczną węzę importowaną doskonalej jakości z południa, może nawet medialnie propolisowaną (?)? - to ostrzeżenie. Jeżeli masz do dyspozycji dwa pasieczyska, to sensowniejszym i tańszym wydaje się być model gospodarki Karpackiego: http://spp-polanka.org/artykuly/gospodarka-pasieczna/metoda-gospodarki-pasiecznej-bez-uzycia-chemicznych-srodkow-do-walki-z-warroza/
  11. robinhuud

    Odtruwanie wosku

    Dla rezygnacji z krążącego nad światem widma woskowego kołchozu jakimś rozwiązaniem jest plastikowa węza. Pszczelarz tylko musi ją pokryć cienką warstwą wosku (swojego i wysterylizowanego) metodą zanurzeniową z otrząsaniem. Odpada drutowanie ramek i upraszcza się kleczba miodu poprzez wirowanie. Wosk łatwo odzyskać w gorącej wodzie. Wiem, że wielu zareaguje na to nerwowo, ale to naprawdę lepsze rozwiązanie niż upieranie się przy węzie z Ukrainy. Jeżeli do zabiegu "platerowania" plastiku użyjemy swojskiego wosku z odsklepin, to pszczoły dobudują resztę "wypocinami" bez pozostałości chemii. Gdyby nie konieczność zimowania rodzin na ramkach nadstawkowych, moglibyśmy uzyskać czysty wosk przed sierpniowym wędzeniem pszczół w ulach. Wosk z ramek gniazdowych oczywiście na świece, niech się parafianie trują sami. Przy racjonalnej gospodarce ramkami i woskiem z odsklepin i z dzikiej zabudowy, powinniśmy uzyskać bez problemu dodatni bilans czystego wosku do platerowania plastiku wiosną (jestem skazony myśleniem w kategorii ula wlkp). W czym więc problem? Węzę plastikową produkują głownie Chińczycy, jest droga i w rozmiarze nietypowym dla większości z nas. Nie wiadomo, czy plastik ma dopuszczenie do kontaktu z żywnością itd. Można ją kupić na Aliekspressie: https://pl.aliexpress.com/wholesale?catId=0&initiative_id=AS_20180105115744&SearchText=plastic+comb+foundation keyword - plastic comb foundation Zastanawiałem się onegdaj, jak rozwiązać problem wosku w swej małej pasieczce i doszedłem do tego, że kupiłem kilka arkuszy plastikowej węzy od Chińczyka w formacie dadantowskim (po dość długiej mailowej negocjacji) i użyłem ich jako negatywu do produkcji praski silikonowej w formacie wielkopolskim. Na załączonym zdjęciu kawałka sfatygowanej "poekspozycyjnej" węzy własnej produkcji przypłaszczonej noszeniem w zeszycie. Tylko taką mam dziś na podorędziu, nie muszę mieć zapasów w związku z wybiciem się na woskową niepodległość. Widać, że węza taka różni się od walcowanej przemysłowo tym, że ma częściowo odbudowane ścianki boczne komórek. Nie mierzyłem, ale jak widać - z półtora milimetra. Pszczołom to się bardzo spodobało, jak również to, że węza z praski (odlewana) jest grubsza, więc mogą wyciągać dalej ścianki boczne z otrzymanego gratis wosku. Produkcja chałupnicza mojej węzy jest dość mozolna i nie nadaje się dla większych pszczelarzy, ale mi sprawia sporą frajdę. . Nie pytajcie się o rozmiar mojej komórki, bo nie mierzyłem i zrobiłem praskę z tego co było dostępne. Węza odlewana ma nieco inne właściwości niż węza uzyskiwana obróbką plastyczną wosku poprzez walcowanie. Świadczyło by to o tym, że wosk ma strukturę krystaliczną (również przełom kęsów - gomółek wosku), a nie jest bezpostaciowy. Jak na tą krystaliczność "stopu" wpływają dodatki uszlachetniające w postaci parafiny (paliwo do oświetlania parafii), czy stearyny, łoju, czy cerezyny - nie wiem, to zadanie dla naukowców i dziwnym dla mnie jest, że to do dzisiaj jest taka naukowa api-terra incognita. To jest oprócz problemu bio- i chemicznego, również problem fizyki "wosku". Jak podejść do rozwiązania problemu woskowego? - moja może naiwna, ale propozycja. Ostatnio przyśniło mi się, że Rada Naukowa PZP dokooptowuje do swego składu technologa i materiałoznawcę, a zarząd ogłasza konkurs (wzorem naszych przodków) na rozwiązanie taniego sposobu produkcji standardowej węzy po pasiekach. Nagrodą główną konkursu mógłby być kolejny kredyt na hipotece Domu Pszczelarza - złego słowa bym nie powiedział. Oczywiście pozostanie problem wielkości ramki, którego nie udało się przeforsować Wiktorowi Widerze i innym. Inżynierowie zaproponowali by prawdopodobnie wielkoseryjną produkcję refundowanych prasek (apichudziacy) i walców (apikułacy). Nie znam się na technologii, ale wydaje mi się, że najpierw produkcja "kopyt" na drukarce 3D lub na obrabiarkach sterowanych numerycznie (zdaje się specjalność Waldemara Kudły - oprócz oczywiście spółdzielczości mieszkaniowej), a potem trzaskanie na tych kopytach robotami przemysłowymi form z wysokiej jakości plastiku (chodzi mi po głowie teflon, ale nie wiem, czy jest "wtryskiwalny". Teoretycznie możliwe byłoby natryskiwanie zimnych form gorącym aerozolem woskowym z kolejnym odpowietrzeniem i odbudową struktury krystalicznej wosku na linii do ciągłej produkcji węzy, lub inne podobne wodotryski technologiczne, ale to nie moja sprawa. Ten kierunek powinni chyba eksplorować pszczelarze zawodowi. Oczywiście możliwa i wskazana byłaby tu współpraca z Apislavią i Apimondią, bo problem jakości wosku jest problemem światowym, a sam wosk- bio i chemiomarkerem czystości środowiska. Poza tym im większa produkcja narzędzi do produkcji węzy, tym niższe ceny. Na razie jestem zadowolony, że udało mi się wyrwać z woskowego kołchozu, nad którym "czarne chmury wiszą" i który jest umiejętnie izolowany przed dopłatami. Producenci i handlarze "certyfikowanym" woskowym badziewiem na mnie już nie zarabiają, ale ja odczuwam silny niedosyt organizacyjny.
  12. robinhuud

    Ss1

    Tutaj można poczytać "po polskiemu" o rozpoznawaniu objawów choroby na powałce zimujących pszczół i o charakterystycznych pszczołach nielotach pełzających przed ulem latem. Według autorów chorobę roznosi po okolicznych ulach warroza na robotnicach i trutniach. Poprzez obgryzanie tych pszczół. https://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=en&u=https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5176276/&prev=search
  13. robinhuud

    Odtruwanie wosku

    Ja bym sugerował, by te sprawy pozostawić prawdziwym naukowcom, a nie eksperymentować na swoich pszczołach i klientach. Przykładowo - pomóżmy profesorowi Gagosiowi, on pomoże nam. Wosk wybielony perhydrolem jest jaśniejszy, podobnie jak włosy blondyny, ale nie pozbawiony chemii. Zresztą blondyna jak przedobrzy z H2O2, to tylko wyłysieje. Profesor poradził sobie z oczyszczeniem ksantohumolu, może da radę i z woskiem. Może nacisk organizacji pszczelarskich na opiniujących granty NCN? Rada Naukowa PZP nie pomoże, o ile nie zgodzi się decydent z zarządu, bo to fasada. Nie znam przypadku, by to gremium zebrało się, coś sensownego uradziło i komuś zasugerowało. Polanka jest za mała, ale może działać sposobem i sprytem. Ja robię sobie swoją węzę ze swego wosku i nie narzekam. Jak zrozumiałem gdzie jest pies pogrzebany i zacząłem to robić, otworzyły mi się oczy. Gdy obejrzałem w hurtowni Łysonia w Poznaniu co jest skupowane, zrozumiałem że niemożliwym jest zrobienie z tego sensownej węzy. Jak byłem świadkiem, że nie pszczelarz wykupił dużą partię certyfikowanej węzy, by kręcić z niej świeczki na Wielkanoc - załamałem się. Podstępna certyfikacja uspokajająca klienta dotyczy biologi, nie ma zupełnie związku z chemią wosku. Zrozumiałem, dlaczego do wosku wszyscy dodają wszystko by zarobić. Ja już "przemysłowej" i importowanej węzy nie kupię i to może dotrze do producentów i handlarzy, gdy postępować tak zacznie więcej pszczelarzy. Koniec woskowego kołchozu! Na pierwszy strzał proponuję podnieść pszczelarski raban dla przemysłowej produkcji tanich walców do domowej produkcji węzy, dodatkowo dotkliwie refundowanych na etapie ich produkcji (kasa z dopłat dla producentów najlepszych walców, a nie dla pszczelarzy, bo tych łatwo orżnąć i pieniążki przechwycić. Łysoń i Kasztelewicz z takim wnioskiem nie wyjdą, bo z tego żyją. Myślę, ze wielkoseryjnie produkowane walce (praski) z czegoś w rodzaju bardzo obojętnego chemicznie teflonu rozwiązałyby również problem detergentów, mleka czy mydła jako rozdzielaczy, łojów jako spulchniaczy i ropopochodnych ulepszaczy. W tej dziedzinie nauka w mojej ocenie zatrzymała się w XIX wieku, gdy nie było nowoczesnych materiałów, w tym tworzyw sztucznych, drukarek 3D, obrabiarek cyfrowych itp.
  14. robinhuud

    A tymczasem w PZP...

    Niedługo Dzień Kobiet, a więc rocznica zjazdu połczyńskiego. Minęło nie 100, a 300 dni spokoju dla nowego zarządu PZP i Komisji Rewizyjnej (sądu honorowego w PZP nie ma, podobno niepotrzebny). Obiecywano nową witrynę internetową, nową politykę informacyjną, nowe otwarcie, rezygnację z nadętego tytułu prezydęta. Miała być zakładka na witrynie internetowej tylko dla komisji rewizyjnej, co podkreśliłoby na razie niezauważalny fakt, że komisja rewizyjna nie podlega zarządowi, a zjazdowi i rozlicza się tylko przed zjazdem. Obiecywano transparentność finansów organizacji, ujawnienie kulisów bogatego organizacyjnego życia prawnego. Określenie przyszłości Domu Pszczelarza. Miała zawrzeć dyskusja nad nowym statutem w miejsce pomnika gen. Jaruzelskiego. Wrze jak cholera, aż się red, Kasperowicz śmieje. Mieliśmy policzyć siebie i nasze pszczoły i popchnąć do przodu takie tam inne apisprawy⌠Chociażby zawalenie krajowego rynku miodami niskiej jakości z bezcłowego kontyngentu jak również miodami importowanymi przez członków PZP, w tym członka władzy tej organizacji z tytułem wiceprezydenta. Obiecanki cacanki⌠Zarząd okopał się i wziął kurs na przyschnięcie i przeczekanie. Trupy w szafach na Świętokrzyskiej macerują się i czekają na tytuły trupów honorowych. Kwitnie kult jednostki opłacanej w wysokości 6 tysiaków miesięcznie + diety. Wiosną będziemy sadzić drzewkaâŚOby z sensem. Parole, parole, parole⌠Czy taka nadorganizacja nad organizacjami jest komuś potrzebna? Do czego? Do reprezentacji? Na jakim szczeblu i po co? Jakim kosztem? Dziwne. Nie szkoda czasu?
  15. robinhuud

    VitaeApis new

    Zastanawiałem się ostatnio mocno nad kilkoma zdaniami w instrukcji stosowania Apiforte. Naszły mnie takie wątpliwości: Czy ksylitol (stewia) są dla pszczoły słodkie i atrakcyjne? Zmysł smaku u człowieka jest jest w stosunku do owadów inaczej skonstruowany i dlaczego pszczoły miałyby odczuwać smak słodki tak jak my?. Dlaczego pszczoły miałyby traktować niskokaloryczny alkohol (ksylitol nim jest) jak węglowodan? Wygląda to tak, że ktoś chce nabrać starego doświadczonego wróbla na końskie gówno. Myślę, że puszysta blondyna da się namówić na słodzik, pszczoła natomiast nie! Którzy konkretnie eksperci nauk biologicznych badali konsumpcję przez pszczoły ksylitolu? Który lekarz weterynarii - to wiem. Ale czy badał on akurat to? Nic na ten temat w jego opracowaniu nie znalazłem. Czy w przypadku zastosowania ksylitolu lepszy jest oprysk, polewanie (działanie systemiczne?), czy podkarmianie pszczół? Chodzi mi konkretnie o dylemat: dlaczego pszczoła miałaby pałaszować jakiś dziwny alkohol z rozpuszczonym ksantohumolem, a nie łatwiej dostępny na plastrze miód? Nigdzie nie znalazłem opracowania na temat karmienia pszczół ksylitolem i jego nieszkodliwości dla owadów. Mimo, że został on uznany za nieszkodliwy dla ludzi, nie rekomenduje się używania go w diecie zwierząt. Ksylitol jest bardzo szkodliwy przykładowo dla psów: http://weterynarz-behawiorysta.pl/czy-to-jedzenie-moze-zabic-twojego-zwierzaka/#Objawy_zatrucia-4 A może ktoś z Polankowiczów eksperymentował ze słodzikami przy odchudzaniu pszczół i podzieli się tu uwagami? Czy to nie jest czasem tak, że firma Biobalance planuje zrobienie z mojej pasieki (i nie tylko) pasieki eksperymentalnej, gdzie będą prowadzone nielegalne badania na zwierzętach bez stosownego zezwolenia? Ale może to ja nie potrafię znaleźć niczego oczywistego na temat pszczoły i ksylitolu w sieci⌠Czy to czasem nie jest tak, że wprowadzając na rynek plagiat premiksu trzeba było jakoś odróżnić na siłę ten produkt od Vitaeapisu? By naiwni pszczelarze się nie zoriemtowali? Jeżeli tak, to odróżnienie padło na nośnik roztworu do podkarmiania i pozorną eliminację blokowania receptorów neoniko u pszczoły. Z przeakcentowaniem zachowań higienicznych. Jeżeli tak, to nie trzeba było tego robić w przypadku ApisPlusa, sprzedawanego po cichu za granicą, gdzie nie obowiązują krajowe patenty, co obserwujemy. Szczególnie po zablokowaniu dla Polaków zagranicznych portali reklamowych Biobalance. Dziwne praktyki w kierunku monopolizacji rynku, dumpingowej ceny i nieuczciwej eliminacji "konkurencji". Że nie wspomnę o z dużą pewnością łamaniu węgierskiego i kanadyjskiego prawa poprzez sprzedaż produktu bez podania nazwy i adresu producenta. Przez anonimowych dilerów. http://www.vet-animal.pl/produkty/pszczoly/apiforte/ Znając z grubsza odpowiedzi na powyższe pytania jestem gotów oficjalnie je zadać wiceprezesce Biobalance odpowiedzialnej za etykietowanie - pani Agacie Klat i panu dr Arszułowiczowi, który ponoć badał konsumpcję ksylitolu i stewii przez apis mellifera. Bo jeżeli nie badał, to powinien już dawno służbowo zareagować. Na pana Raczyńskiego z Vetanimalu nie liczę. Stać go tylko na kompromitujące plątanie się w ksylitolowych zeznaniach w reklamówkach na jutube i na ręcznym poprawianiu ołówkiem ulotek Apiforte w kierunku jednak tradycyjnego cukru. Szukam odpowiednio pachnącego papieru listowego...
  16. https://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=en&u=https://link.springer.com/article/10.1007/s10841-012-9528-6&prev=search prawie po polsku... Prawie robi różnicę. Przeczytałem uważnie i rozbawiła mnie ta praca. To popis wiedzy o statystyce, a nie wiedzy przyrodniczej. Wnioskowanie uproszczone, nie uwzględnia wielu ważnych parametrów. Ciągle przemiennie i bez uzasadnienia używane są wykluczające się określenia: "pszczoła dzika" i "zdziczała". Jeden z wymienionych na wstępie badaczy nie wykorzystał w prowadzonych na Mazurach badaniach swej pracy opisanej w poniższym linku (moje wpisy #2, #8) http://forum.spp-polanka.org/topic/75-pszczelarskie-granty/?hl=granty Praca ta powstała nie wiadomo po co w 2009 roku, by nie było z niej żadnego pożytku w badaniach z 2013 roku. Reasumując powstaje pytanie: dlaczego nie skorzystano z narzędzia badania użyłkowania skrzydeł (z 2009 roku) pszczół zamieszkujących przydrożne dziuple (2013 rok) w celu określenia ich linii/rasy/pochodzenia/stopnia zdziczenia? Może okazałoby się, że wiele z nich to miejscowe buckfasty dotacja nr N N311 509639 - patrz pozycja 31 na liście. https://www.ncn.gov.pl/sites/default/files/pliki/uchwaly-rady/2013/uchwala55_2013-zal1.pdf Warto również poczytać nie wymawiając kasy: Rola neutralnych i adaptacyjnych procesów genetycznych w kształtowaniu ogólno-genomowej zmienności hybrydyzujących podgatunków pszczoły miodnej dr hab. Andrzej Oleksa - grant NCN, rok 2015 Uniwersytet Kazimierza Wielkiego, Wydział Nauk Przyrodniczych 372 000zł
  17. robinhuud

    VitaeApis new

    Zapomniałem podać jaki kolor krzywej absorbancji odpowiada jakiemu premiksowi. Zapomniałem dlatego, że jest to w tym przypadku zupełnie obojętne, bo nie wpływa na wnioskowanie. Chyba trzeba będzie wysłać dwa listy polecone z potwierdzeniem odbioru do wzmiankowanych wcześniej osób, widocznie nie mających dostępu do internetu. Z zapytaniem oficjalnym o ksylitol i stewię w diecie apis mellifery. Dziwne, ze w biznesie światowym się jeszcze takie osoby uchowały. A może tym razem to forum Polanki jest niewidoczne z niektórych krajowych serwerów?
  18. robinhuud

    Buckfast - tak czy nie

    Cóż znaczy w kategoriach genetycznych termin: "matka reprodukcyjna unasieniona sztucznie ze sprawdzonym czerwieniem"? Jeżeli żonę wyślę na wycieczkę na trutowisko Dominikana i 9 m-cy po tym urodzi mi Mulatka, to czy można ją nazwać tak właśnie? Czy nie dyplomatyczniej i uczciwiej zabrzmiałaby nazwa: "matka reprodukcyjna unasieniona przyjemnie nieokreślonym genomem"? W przypadku pszczoły miodnej córki od jednej matki (seks powietrzny z kolejną, wielokrotną zmianą partnera) mogą być przez jakiś czas Murzynkami, Mulatkami, Kreolkami i Metyskami. Szczególnie w terenie nasyconym trutniami z bogatym "garniturem". Zależy jaki akurat plemnik w zbiorniczku mamusi się nawinie. Skąd bakfaściarze, ale i inni rasiści wiedzą jakie mają pszczoły? Skąd UE i państwo polskie wiedzą, które matki (których "hodowców") refundować? Skąd "hodowca" przekładający jednodniowe larwy do miseczek na handel mamusiami wie co przekłada? Skąd wreszcie inseminator wie czym mamuśkę kryje, wyrywając jaja przypadkowemu trutniowi? Dlaczego wielokrotnie zinbredowany truteń czystej hemolimfy miałby wyprzedzić w kopulacji zdrowego kundla? To tak, jakby "hodowca" spuścił z łańcucha sukę w cieczce wyglądającą na pudla na noc pod wsią i potem handlował pudelkami rodowodowymi. Czy nie logiczniej byłoby zamówić na jakiejś trutowiskowej wyspie zamrożoną gwarantowaną spermę, niż przemycać zapłodnione, chore matki i skundlać je i miejscową populację apis mellifery w kraju dla paru refundowanych groszy? To jakieś zbiorowe szaleństwo, albo ja czegoś nie doczytałem. A może nie doczytał ten, kto decyduje? O ile taki istnieje...
  19. robinhuud

    Buckfast - tak czy nie

    Szanowni Koledzy bakfaściarze. Idąc za Waszą radą postanowiłem "przesiąść się" w nadchodzącyn sezonie na buckfasty. Zadecydowało o tym moje poczucie niższości w stosunku do wytrawnych znawców tematu i wyrobione przez nich we mnie poczucie winy, iż nie nadążam za postępem pszczelarskim i światowymi nowinkami. Nie bardzo rozumiem o czym bakfaściarze między sobą mówią. W tym celu postanowiłem choć troszkę im dorównać, już teraz zamówić matki i zgłupiałem. Tylko na wyguglowanych portalach: https://www.olx.pl/oferty/q-matki-pszczele/ https://www.olx.pl/rolnictwo/gielda-zwierzat/q-matki-pszczele/ znalazłem następujące buckfasty od różnych (zazwyczaj anonimowych) hodowców (niektórzy nawet chwalą się numerem weterynaryjnym swej pasieki!): Buckfast 7; Buckfast KB; Buckfast x Primorska; Buckfast; Bucfast gz; Buckfast B615; Buckfast BZF; Buckfast Gz; Buckfast IB; Buckfast ZG; Buckfast BF KB 230 x KB 162; BCF: KB, GZ, Primorsky. Buckfast Primorsky z Niemiec (?) Które z tych buckfastów są cacy, a które bebe i dlaczego? Czy wszystkie pochodzą od brata Adama? Kto w Polsce dysponuje spermą buckfasta o gwarantowanej jakości genetycznej? Który z Polaków udoskonalił najbardziej oryginał buckfasta? Czy ten sukces pozostanie anonimowy? Którego anonimowego hodowcę rekomendujecie i dlaczego? Po czym poznać hodowców kundli po buckfastach i jak nie dać się nabrać? Który hodowca gwarantuje największy udział hemolimfy buckfasta w buckfaście, czyli które buckfasty są najczystszej hemolimfy, a które szlachetnej półhemolimfy? Które zaś są najbardziej zinbredowaciłe? Mam nieodparte wrażenie, że ktoś chce zrobić ze mnie wała. Chyba nazwę swoje matki - kundelki: Buckfast LPKD (od lata ptaszek koło dâŚ) i zacznę nimi handlować. A co? Niech się bida patrzy!
  20. robinhuud

    VitaeApis new

    Dla słabszych, a chcących zrozumieć co przedstawia wykres małe ćwiczonko w laboratorium UJ. http://www2.chemia.uj.edu.pl/chemanalityczna/dydaktyka/nanotech/%C4%86wiczenie%20labor%20nr%203.pdf Trzy krzywe absorbancji poszczególnych premiksów nie pokrywają się z sobą z powodów wymienionych w ograniczeniach stosowania prawa Lamberta - Beera (str. 2 konspektu) W tym przypadku głównym problemem było uzyskanie jednolitego stężenia roztworów dla badanych próbek w związku z koniecznością znacznego ich rozcieńczenia. Główne wnioski: - we wszystkich trzech premiksach substancją czynną jest ksantohumol (max. absorbancji na długości fali 370 nm) - substancja czynna wszystkich trzech premiksów została uzyskana w wyniku jednolitego procesu technologicznego, najprawdopodobniej u tego samego producenta (wierność charakteru zakrzywień krzywych absorbancji obrazujących absorbancję przypadkowych zanieczyszczeń). Jeżeli coś wygląda w premiksach na plagiat, to właśnie to. Dla niedowiarków i oburzonych kontrpróbka trzech oryginalnie zapakowanych premiksów z dokumentami zakupu w mym sejfie na broń myśliwską. Co pan na to prezesie Klat? A może pan podpowie córce ile stewii lub ksylitolu walić do Apiforte, by uszczęśliwić pszczoły? -------------------------------- p.s. - dla zainteresowanych na e-maila arkusze kalkulacyjne z danymi pomiarowymi.
  21. Ekrany przydrożne nie są po to, by ograniczać sadzenie drzew miododajnych. One są po to, by kierowców nie rozpraszały TIR-ówki. Nowe autostrady polskie po których jeżdżę to wspaniałe pułapki na wypadek wojny. Rp: Minujemy czoło i koniec kolumny aut między stromymi nasypami uniemożliwiającymi wyjazd z autostrady bez opłaty - narzutowo, śmigłowcami. To co w środku powoli i planowo palimy napalmem.
  22. Przeczytałem z dużym zainteresowaniem linkowany tekst, którego nie znałem - dzięki marbercie. Bardzo ciekawe ujęcie losu próchnojadów i pyłkojadów zamieszkujących przydrożne dziuple na Mazurach. Ciekawe uogólnione wnioski z badania genetycznego owadów i drzew. Ale wnioskowanie chyba niepełne. Badania nie objęły przykładowo analizy ewentualnej eliminacji rodzimych ras dziko żyjących przez warrozę od lat 80-tych ubiegłego wieku i prawdziwego pochodzenia badanych rodzin zamieszkujących dziuple alei drzew (obiekt liniowy - transekt w oceanie pasiek powierzchniowo otaczających nieliczne aleje). Od 40 lat poluję po Polsce i nigdzie w lesie nie spotkałem dziupli z na pewno dzikimi pszczołami. A może większość z tych wykrytych rodzin alejowych to niezłapane rójki z pasiek towarowych i amatorskich? Czy ktoś sprawdził ile matek w dziuplach przydrożnych (barciach) oznaczonych jest opalitkami? Ja nie znam się na prawach genetyki, ale widzę, że do tej pory sprawy były pozornie jasne, gdy rozrodem pszczół zajmowali się wybitni specjaliści od rozrodu, antykoncepcji i inseminacji - księża (Dzierżon i wcześniejsi - do Ostacha włącznie). Teraz w sprawę mieszają się genetycy nie przestrzegający kościelnych dogmatów i rozmnażający pszczoły poprzez inseminację, a nie po bożemu - "na misjonarza" . Gdy czytam oferty sprzedaży refundowanych matek, to rzuca się w oczy nielogiczność możliwości nabycia w jednej pasiece hodowlanej matek z dziesięciu i więcej ras pszczół. Nawet zakładając, że takie matki reprodukcyjne zapładniano sztucznie, to pozostaje otwarty problem pewności genetycznej spermy wykorzystywanych do inseminacji trutni. Przy takiej dyskusyjnej inseminacji będziemy mieli problem powolnego kundlenia się w kolejnych pokoleniach poszczególnych ras, czy linii. (Naiwność koncepcji banku pszczelich genów w pasiece Cezarego Kruka) Czy można w Polsce zakupić mamusię ze 100%-ową pewnością rasową? Mnie się wydaje, że polskim bakfaściarzom wydaje się, że są bakfaściarzami, podobnie jak właścicielom trutowisk, że to trutowiska. . Poza tym zakup takich matek po matce przemyconej do Polski z zagranicy jest czymś nieetycznym, a sama propozycja sprzedaży - bezczelna. Refundowanie czegoś takiego - głupie i nieodpowiedzialne. Sprzedawca wciska towar bez żadnej gwarancji genetycznej. To bardzo dobrze, że o dyskusji włączają się naukowcy. Na razie nieudolnie (moja subiektywna ocena), ale jest to działanie przyszłościowe. Wniosek końcowy o dość dużej skuteczności strefy hodowli zachowawczej na Mazurach wydaje mi się hurraoptymistyczny. Rozciąganie i uogólnianie na owady praw genetycznych rozrodu owadów (pszczół) i drzew wydaje mi się mało przekonujące. Wyciągam taki wniosek intuicyjnie, na podstawie badania "na oko" koloru skóry przeciętnego Amerykanina na przestrzeni wieków - od Kolumba do dziś. Dzisiejszy statystyczny Amerykanin to taki trochę ludzki bakfast, zdaniem niektórych lepszy od innych. A trzeba sobie zdawać sprawę z prób zapobiegania temu zjawisku (KKK). Zdaje się, że od tego kierunku rozmnażania na wolności nie tylko ludzi nie ma odwrotu. Dobrze, gdy mieszańce są płodne, co w przypadku pszczół i ludzi jest sprawdzone. Moim skromnym zdaniem Hodowla (przez duże H) w Polsce pszczoły miodnej leży na łopatkach, do czego przyczynił się brak wiedzy i dyscypliny wśród pszczelarzy oraz mała wymagalność od organizacji pszczelarzy, polityków i od nauki. Ale może jako laik się mylę.
  23. Widzę, że trzeba jednak docierać łopatologiczniej. Nie wiem jakimi miodami handlują pszczelarz i pszczelarka nr 77 i inni wymienieni. Nie badałem. Nie chcę wiedzieć i badać. Czepiłem się tylko w tym przypadku nieśmiało oznakowania opakowań jednostkowych (w kontekście obowiązujących, prawdopodobnie głupich przepisów) tych wspaniałych miodów, których z pewnością nie kupię. Powiem więcej, nie chce mi się sprawdzać, czy pszczelarz i pszczelarka mają jakąkolwiek pasiekę i czy widnieje ona w wykazie GIW podmiotów uprawnionych do sprzedaży bezpośredniej, choć jest to stosunkowo proste i może to zrobić każdy mający dostęp do netu, nawet mobilnie na bazarze. Jeżeli innym pszczelarzom to nie przeszkadza, to co się dziwić zarządowi PZP, że handlował nieprawidłowo oznakowanym miodem z Ukrainy jako polskim z zeszmaceniem widocznego na banderoli symbolu PZP. A ile kosztowało złotówek i nerwów przerwanie tego procederu?... Tutaj mamy do czynienia z zeszmacaniem pojęcia sprzedaży bezpośredniej przy biernej postawie Kaviorów. Paru ludzi w Polsce i na Ukrainie wie jak tą pszczelarską głupotę zbiorową wykorzystać i wykorzystują. Więc przestałem z bezsiły czepiać się Komisji Rewizyjnej PZP, która po cichu aprobuje poczynania zarządu i biernie przygląda się wywalaniu z organizacji ludzi dbających o wizerunek pszczelarstwa, posądzając ich w końcu publicznie o działanie na szkodę dziwacznej i karykaturalnej organizacji. O innych organach państwa , takich jak Sanepid, IJHARS, IH i innych takich tam nie chce mi się strzępić języka. Ogólnie w polskim pszczelarstwie jest wszystko OK i pan minister ma rację. Pszczelarze nie muszą być mądrzy. Wystarczy, że jest ich dużo. Tak dużo, że aż nie wiedzą sami ilu ich jest i ile maja pszczół. Nawet nie wiedzą ile organizacji należy do PZP, lub nie chcą tego wiedzieć. Bo po co? Żałośnie na bazarach wyglądają jelenie, którzy próbują legalnie ludziom wcisnąć swój porządny polski miód po zawyżonych cenach, nie umiejący wykorzystać swych uprawnień do sprzedaży bezpośredniej do wciskania plebsowi wyrobów nie ze swojej pasieki jako swojskie. Ale oni sami kują taki swój los. Producent nie potrafiący zadbać o swój rynek zbytu nie zasługuje na litość. Nawet na dopłaty bezpośrednie. Na żadne dopłaty!
  24. robinhuud

    VitaeApis new

    Otrzymałem pod choinkę dodatkowe precyzyjne badanie trzech maglownych premiksów i wzorca ksantohumolu na porządnym fotospektrometrze UV-VIS. Opracuję wyniki i upublicznię po świętach.
  25. robinhuud

    Ss1

    .... Moje wnioskowanie lustrzane: W odróżnieniu od Piotra Nowotnika z dużą pewnością piszesz: Według mnie główną przyczyną upadków pszczół jest chemizacja rolnictwa. Rozumiem, że masz na to niezbite dowody, bo w przeciwnym wypadku napisałbyś może być. To też może wynikać z maskirowki i prowadzić do wniosku, że twoje badania finansował jakiś ekoszantażysta w rodzaju Greenpeace. ....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...