Skocz do zawartości
robinhuud

Jak dać pieniądze pszczelarzom by ci ich nie przepili?

84 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

No i sam widzisz.

Skąd mamy wiedzieć ilu jest pszczelarzy, skoro nie wiemy kto to jest pszczelarz? :D :D :D

I tak i nie. Mnie mniej interesuje ilu jest pszczelarzy, mnie interesuje ile jest rodzin pszczelich / z dokładnością do 5% a nie jak jest teraz 50%/ 

No dobra, stawiam flaszkę dla zwycięzcy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co to jest rodzina pszczela? (barcie, odkłady, miniplusy itp.)

 

Dziś obowiązują dla potrzeb dopłat definicje:

 

Definicja pszczelarza wg PZP - to osoba fizyczna wpłacająca na Świętokrzyską 8 zł/rok (nie dotyczy pszczelarzy - członków PZP bez uli, z biznesu okołopszczelarskiego, płacących nieznane sumy, ale przechwytujące znaczny procent dopłat) i odpowiednie, proporcjonalnie większe, ale różne po organizacjach regionalnych sumy dla WZP/RZP.

Definicja rodziny pszczelej wg PZP - jednostka chowu pszczół przynosząca Świętokrzyskiej 40 groszy wpływu rocznie (dotyczy września roku poprzedniego).

Podobna definicja pszczelarza obowiązuje w Polance, definicja rodziny pszczelej jest jednak inna. Jakby prostsza :) .

Definicji KOWR nie znam, chyba nie istnieje, mimo, że KOWR płaci konkretne sumy. Oni zdaje się przyjmują to, co się im podsunie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolega Piotr S napisał:

Napiszę tylko, że prezes ŚZP zasugerował, że bzdury opowiadam i że chcę pozbawić większość pszczelarzy wsparcia....

 

Ptaszki cwierkają, że nie tylko o tym mówił wspomniany prezes ale również próbował zdeskredytować Polankę poprzez atak na naszą społeczność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szanowny kolego. Proszę dać namiary na któregoś z tych ptaszków. Warto by, aby większość kolegów z Polanki, miała świadomość kto źle o nas mówi. Moralnym obowiązkiem każdego z nas , jest abyśmy dbali o dobre imię naszej Organizacji, i wiedzieli kto jest nam nieprzychylny. Kiedy zostaną ujawnione powody tej nieprzychylności, będziemy wiedzieli , co oni prezentują w sprawach niezmiernie istotnych dla pszczelarzy. Nie wiem, dlaczego do tej pory, nie zrobił tego pan Prezes ??   Kiedy Śląski Związek Pszczelarzy opuszczał szeregi PZP, musieli pokazać swoim członkom, dlaczego to robią i dobrze to uzasadnić. Co takiego , zmieniło się w PZP od tego czasu, że prezydent tej rozsypanej organizacji , jest honorowym gościem najważniejszej imprezy Śląskiego  Związku??? I o czym oni rozmawiają?  O ratowaniu istniejącego układu i jego długach, czy o sprawach istotnych dla wszystkich pszczelarzy ???

Na trutowisku MURCKI , tego roku.

82817691232857202036.jpg

44281956206930588288.jpg

To też do przemyślenia tym, którzy zapytywali, dlaczego nie powstała Federacja.

 

Proszę zauważyć, że na opublikowanych wcześniej zdjęciach z obchodów 100 lecia WZP Kraków, ten sam prezydent jest nie tylko goszczony, ale nawet czymś odznaczany. To też organizacja , która z własnej woli wyszła z PZP.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za wyjaśnienie. Okazuje się że układy, układziki dalej są. I już teraz wiem dlaczego pan prezes ŚZP nie potrafi zrozumieć, że Polanka jest silna.

A co więcej jest coraz mocniejsza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szefowie niektórych Związków, kreują się na polityków, i biorą z nich przykład. Potrafią przed kamerami udawać że walczą ze sobą na argumenty, a kiedy zostają wyłączone kamery, idą razem "na jednego". Pamiętacie słynne "Bronek , pożycz pióro".  Tam była wpadka "z rozpędu" , a ci pszczelarscy , to już nawet przed publiką się nie kryją.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego Karpacki różnorodność i sposób działania poszczególnych organizacji daje ludziom możliwość wyboru. Większość chce tego samego, dobrze dla pszczół i pszczelarstwa, jednak poglądy na realizację tego celu mogą być różne. Jeżeli mają się spierać niech spierają się kulturalnie a nie po chamsku. Tym bardziej niech spierają się na spotkaniach Pszczelarskich a nie w ministerstwie. Widzę, że wychodzi z kolegi jakaś złość na pszczelarzy zrzeszonych w organizacjach które są w PZP a nawet poza PZP a mają odmienne zdanie niż kolega Karpacki. Z takim podejściem to daleko nie zajdiom. Brak dialogu między organizacjami pszczelarskimi służy tylko tym którzy czerpią korzyści z pszczelarzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Wojciech_p

Spodobało się to Atenie, mi nie.

 

I to jest piękne kol. Robinie.Mamy różne zdanie ale nie skaczemy sobie do oczu z tego powodu(jak jedna z partii politycznych).

A tam gdzie różne zdania, tam możliwy jest kompromis.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że wychodzi z kolegi jakaś złość na pszczelarzy zrzeszonych w organizacjach które są w PZP a nawet poza PZP a mają odmienne zdanie niż kolega Karpacki. 

No proszę, jaki to kolega spostrzegawczy. A nie widzi czasem kolega , że zdanie, takie jak "kolega Karpacki" ma 90% zwykłych pszczelarzy ???  Ta reszta to właśnie "działacze" i ta grupa, która z obecnego kształtu programów pomocowych czerpie korzyści. A kolega dopatrzył się w swojej błyskotliwości, że to tylko Karpacki ma odmienne zdanie i nie powinien być takim samolubem.  Proszę więc przyjąć do wiadomości, że dla pszczelarzy zrzeszonych w takich organizacjach, to ja mogę mieć tylko współczucie, a w żadnym wypadku złość.  Znam tysiące pszczelarzy z wielu Związków, i mam poczucie graniczące z pewnością , że gdyby przeprowadzić wśród pszczelarzy referendum, aby każdy mógł się wypowiedzieć, za jakim kształtem dofinansowania pszczelarstwa , by się opowiedział, wynik za dopłatami do rodziny pszczelej , był by w granicach 90%. 

Pisze kolega " Jeśli mają się spierać niech spierają się kulturalnie a nie po chamsku"  Mógł bym podać wiele przykładów kulturalnej dyskusji, a kolega niech poda jakiś przykład chamski. Pisząc o takich , zna kolega prawdopodobnie co najmniej kilka przykładów. Proszę bardzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego Karpacki to jakie pieniądze dostałbym przy obecnym poziomie finansowania pszczelarstwa mając 50 rodzin pszczelich? A jaki gdybym miał 5 rodzin pszczelich i jakie warunki powinienem przykładowo spełnić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Typowa odpowiedź kolegi Adamskiego.  Czyli żadnej odpowiedzi, tylko kolejne pytania.  Ja jednak, postaram się odpowiedzieć.  Kwotę pomocową / około 20 mln/, podzielić przez ilość rodzin jakie są, w kraju i pomnożyć przez ilość posiadanych przez pszczelarza rodzin. A obsługą tych dopłat powinna być realizowana tymi samymi agencjami i sposobem, które realizują rolnicze dopłaty do hektara.  I to jest odpowiedź na kolegi pytanie i jedyny sprawiedliwy podział. Każdy inny podział to sytuacja , kiedy ci co dostają więcej, biorą to kosztem tych , którzy nie otrzymują nic lub mało co. I nie ma tu znaczenia, czy ktoś należy do PZP , czy innej organizacji. Tak długo, jak kolega tego nie zrozumie, będzie oceniał sposób spierania się o to , że jest albo kulturalny, albo chamski.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego Karpacki, jaki ma sens odpowiadanie kto gdzie i wobec kogo jest bardziej kulturalny a kto zachowuje się bardziej po chamsku. Każdy ma swoje doświadczenia i abyśmy dążyli do tego aby negatywnych przypadków nie było wcale.

Wracając do udzielonej odpowiedzi przez kolegę, ile pieniędzy dostanę posiadając 50 rodzin pszczelich a ile gdy będę miał np. 5 uli. Po tym co kolega napisał nadal nie wiem czy to będzie 10 zł do rodziny pszczelej czy może 70 zł. I czy rodziny rezerwowe które zimuje w miniplusach też na nie kasę dostanę a może jeszcze na odkłady które mam też jakaś Kaska skapnie. A po sąsiedzku człowiek ma 20 pustych uli do których co roku trafia zabłąkana rójka i on chętnie by przytulił te 1000 zł. To na ile mogę liczyć, abym wiedział czy warto do tego rozwiązania przekonywać mojego prezesa aby wyżej za nim lobbował?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Płatności dla pszczelarzy WINNE BYĆ REALIZOWANE PRZEZ TĘ SAMĄ AGENCJĘ CO PŁATNOŚCI OBSZAROWE Z WYLICZENIEM NA RODZINĘ. Argumenty o jakichś odkładach, rójkach, itp nie mogą mieć wpływu bo jest to nieistotny margines a i to można jakoś ująć w zasadach przyznawania. 

KIEDY  DOTRZE DO ŚWIADOMOŚCI  WIELU ważniejszych i mniej ważnych prezesów że pszczoły, niezależnie od przynależności organizacyjnej MAJĄ ZAPYLAĆ I MIÓD NOSIĆ a każdy pszczelarz ponosi koszty. 

 Tu widzę brak determinacji rządzących aby ukrócić jakoś istniejący bałagan. Dla "świętego spokoju" przyjmują punkt widzenia / z całym szacunkiem/ Owsiaka czyli "róbta  co chceta" rękami samorządnych prezesów. Niestety, tu nadmiar demokracji odbija się czkawką ale  tę dolegliwość odczuwa większość szeregowych pszczelarzy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego Karpacki, jaki ma sens odpowiadanie kto gdzie i wobec kogo jest bardziej kulturalny a kto zachowuje się bardziej po chamsku. 

 Po tym co kolega napisał nadal nie wiem czy to będzie 10 zł do rodziny pszczelej czy może 70 zł. I czy rodziny rezerwowe które zimuje w miniplusach też na nie kasę dostanę a może jeszcze na odkłady które mam też jakaś Kaska skapnie. A po sąsiedzku człowiek ma 20 pustych uli do których co roku trafia zabłąkana rójka i on chętnie by przytulił te 1000 zł. 

Kolego Adamski. Jeśli zdaniem kolegi opowiadanie o kulturze i chamstwie nie ma sensu, to po co kolega napisał w poscie 57 tego wątku: " Jeśli mają się spierać niech spierają się kulturalnie a nie po chamsku" .  A po co w ogóle mają się spierać ? Sprawa jest prosta i do wyliczenia, nie powinna być więc powodem do sporów. Ponieważ nie potrafią , lub nie chcą wykonać tego agencje, którym powierza się rozdział tych pieniędzy, wtedy własnie dochodzi do sporów , i wtedy można doszukać się oznak chamstwa jeśli ktoś twierdzi że większemu należy się więcej, kosztem tego mniejszego. Jeśli ktoś ma kilka hektarów, to dlaczego miał by nic nie otrzymać, a jego część miała by przypaść temu co ma 100 czy jeszcze więcej hektarów ??  Jeśli ktoś ma kilka uli , to powinien otrzymać swoją część wynikającą z prostego wyliczenia.  Ile to by było, to ja nie wiem, gdyż nie dysponuję rzeczywistymi danymi co do ilości rodzin pszczelich w Polsce.  I jedyną liczbą jaką w tym temacie można się posługiwać, to suma pomocowa, którą należy podzielić na rodzinę pszczelą. Nie na pusty ul, tak jak pokazuje to kolega. Kolega ma widocznie bardziej szczegółowe dane , gdyż operuje konkretnymi sumami pieniędzy. Nie potrafi jednak wyliczyć ile otrzymał by sam mając 50 uli, a doskonale potrafił wyliczyć, ile to nie należało by się , posiadaczowi 20 pustych uli. 

"To na ile mogę liczyć" ? pisze kolega. Tego ja nie wiem, ale jedno wiem , że ile by to nie było, powinno to wynikać ze sprawiedliwego podziału, a nie z przeświadczenia, że jeden dostaje więcej , bo inni nie dostają wcale. Odpowiedzialne służby, potrafią doskonale policzyć , ile każdy rolnik ma hektarów, powinni więc też policzyć ile pszczelarz ma rodzin pszczelich tak jak ile rolnik ma krów , świni , owiec czy innych zwierząt. W każdym przypadku , wyrywkowe kontrole, mogą zniechęcić do manipulacji. Ale te szczegóły techniczne to nie nasz problem. Rolnik  podający nieprawdziwą liczbę inwentarza jaki posiada , nie musi się martwić, czy inny rolnik też źle podał. Każdy odpowiada za swoje. A w pszczelarstwie, podpowiadać chcemy "co by było gdyby", jednocześnie chcąc uchodzić za wyjątkowo uczciwych. 

Jak widać, chyba łatwiej było by do takiego rozwiązania przekonać już tych urzędników, aniżeli powiązanych w różne układy prezesów organizacji, przez co zdecydowana większość funduszy "pomocowych" , trafia do kieszeni wszelkiego rodzaju producentów , sprzętu, przyczep, odkładów "leków" itd itp.  Dzieje się w myśl starej rzymskiej maksymy "dziel i rządź" . Pszczelarze patrzą na siebie podejrzliwie, a oni w tym czasie "napychają portfele", pieniędzmi o których się mówi że są przeznaczone na pomoc dla pszczelarstwa. 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie widzę problemu by pszczelarzy wspierały inne organizacje i instytucje, właściciele  zapylanych upraw itp. Wielu to już robi ale często wybiórczo, po uważaniu, bez ogólnie przyjętych kryteriów. Rodzi to niesmak, poczucie poniżenia, mniejszej wartości... u posiadaczy pszczół. Pszczoły, zapylają tak samo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolega Piotr S napisał:

Napiszę tylko, że prezes ŚZP zasugerował, że bzdury opowiadam i że chcę pozbawić większość pszczelarzy wsparcia....

 

Ptaszki cwierkają, że nie tylko o tym mówił wspomniany prezes ale również próbował zdeskredytować Polankę poprzez atak na naszą społeczność.

 

No więc było tak, że to dość zabawna i nie do końca "dorosła" sytuacja. A więc wyszedłem do toalety i kiedy po chwili wróciłem, zorientowałem się, że dyskusja nie do końca przebiega w kierunku, w którym się toczyła zanim opuściłem salę. Chodziło o sposób liczenia rodzin pszczelich i o to, że jeśli ktoś należy na jakiegoś związku i jednocześnie do Polanki, to jego rodziny liczą się przy przydziale kwot wsparcia zarówno w tym związku jak i w Polance.

 

Zabrałem więc głos i powiedziałem, że po pierwsze nie będziemy nigdy pobierali opłaty ulowej by w ten sposób wymóc na pszczelarzach jasne deklaracje np o tym z iloma ulami należy do nas a z iloma do ŚZP a po drugie owszem, jest to problem i jest niezwykle prosty sposób na jego rozwiązanie. Otóż agencja rządowa powinna zbierać od pszczelarzy informacje o liczbie rodzin pszczelich i rozdzielać środki w formie bezpośredniej. Zyskamy w tym momencie pełną (i prawdziwą! - a przynajmniej o kilka rzędów jakości prawdziwszą) informację o ilości pszczelarzy i rodzin pszczelich w kraju oraz zlikwidujemy większość patologii pomocowych. 

 

No i w tym momencie zaczęło się robić głośno. Zgadza się, że to ważne by wiedzieć kto chce sprawiedliwego podziału środków pomiędzy pszczelarzy, proporcjonalnego do zaangażowania w zapylanie roślin a kto zdecydowanie woli mieć w rękach władzę "przyznawania dotacji" bądź nie przyznawania. Słowa "dotacji" używam świadomie, bo tak jest to wsparcie często traktowane - nie u nas. Nie skupiałem się jednak na tym i naprawdę nie mogę podać nazwisk. Po prostu nie rejestrowałem tego w głowie.

 

Co do ćwierkających ptaszków, nie wiem co było, kiedy byłem poza salą. Nikogo nie pytałem. Generalnie wydaje mi się śmieszne, jeśli to prawda. Przy mnie, o Polance mówił jedynie to, co napisałem wcześniej a Ty zacytowałeś. Na pewno jednak zaczęło się to pod moją nieobecność, bo kiedy wróciłem to owszem, rozmawiano o Polance.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc czytając o tym spotkaniu nie za bardzo mogę się zorientować jaki był temat i cel tego spotkania. Jeżeli miałyby na nim zapaść jakieś kluczowe decyzje, to nie ten skład i nie taka logika wydarzeń i dokumentacja. Na takim spotkaniu powinna pojawić się mniejsza liczba osób z uzgodnionym wcześniej jednoznacznym i nie podlegającym dyskusji, kilkuwariantowym stanowiskiem do ewentualnej negocjacji. Nie ma najmniejszego sensu dyskusja pszczelarzy w obecności ludzi z ministerstwa i takowa nie przysparza nam pszczelarzom szacunku. To czas zmarnowany, takie ble ble ble, bez spisania protokołu czy decyzji. Wcześniejsza dyskusja w pszczelarskim gronie powinna spolaryzować poglądy dyskutantow do 2 - 3 stanowisk w tej sprawie. Aby taka dyskusja miała szansę zaistnieć, musi być tego świadomość i wola. Taka dyskusja toczy się tylko tu, na maleńkim forum Polanki. Domniemuję, że nie życzą sobie takiej dyskusji inne organizacje pszczelarskie, bo nie widać takiej dyskusji w skromniuteńkich i niszowych pszczelarskich mediach, do tego fatalnie redagowanych. To bardzo podobne do trupiego odoru parademokracji pszczelarskiej przed zjazdem nadzwyczajnym w Ciechocinku.  Ta zabawa jest kilku ludziom na rękę i zakończy się jak zwykle podjęciem kameralnych decyzji w kameralnym gronie.

Całoć na dziś z założenia przypomina checę. Mamy rozdzielić pieniądze na pszczelarzy nie wiedząc kto to jest pszczelarz, ilu ich jest i ile mają pszczół. Niektórzy uważający się za pszczelarzy (bartnicy, hotelikarze od ratowania owadów) nie biorą z założenia udziału w dyskusji i są programowo pozbawiani dopłat z tej puli. Czerpią obficie z innych, dyskretniejszych puli (skubanie Brukselki, Norwegów), a my nie wiemy ile w całości podatnik polski i europejski łoży na pszczelarstwo. Taka kasa musi być publicznie precyzyjnie rozliczana, a dziś nie ma na to szansy. Jeżeli zapadnie decyzja o zmniejszeniu dopłat rolniczych, co jest bardzo prawdopodobne - pierwsze polecą dopłaty do pszczelarstwa.

Pszczelarze bronią się jak mogą przed opodatkowaniem. Ja jednak widzę w tym pewien plus. Jako rolnik placę niecałe 300 zł podatków i dostaję około 1000 zł dopłat. 7 stówek zostaje na przepicie zdrowia aktualnego ministra, dyrektora KOWR i AriMR. Ale na końcu tej logiki jest pewna i wiarygodna cyfra, że jestem niewątpliwie włascicielem 2,13 ha i że akcyzą na alkohol wspieram fundusz na dopłaty. Gdyby podobnie było traktowane pszczelarstwo, zniknęłyby pasieki martwych pszczelarzy i oni sami. Wiedzielibyśmy ilu nas jest i ile mamy owadow z wiele większym niż dziś prawdopodobieństwem. Aby czymś sensownie kierować, trzeba wiedzieć czym się kieruje i ile tego jest. Inaczej wychodzi taka kaszana i kociokwik jak z Buckfastem na Śląsku :( .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No więc było tak, że to dość zabawna i nie do końca "dorosła" sytuacja.  Generalnie wydaje mi się śmieszne, jeśli to prawda.

 

Z całym szacunkiem dla Pana Prezesa, ale tych słów jak powyżej, zrozumieć jest trudno. Ja osobiście nie widzę w tym nic śmiesznego, chyba jedynie to,że występujący prezes Śląskiego Związku, w ten sposób "naśmiewa się " z Polanki, a to , powinno spotkać się ze zdecydowaną i bardzo poważną reakcją ze strony Pana Prezesa. Nie rozumiem , kto i co, upoważnia prezesa ŚZP,  do tego typu wypowiedzi ??? Jeśli członkowie związku któremu on prezesuje, pozwalają sobie na to, to jest ich sprawa, ale od oceny tego jak działa organizacja Polanka, to nie jest on. Od tego, są członkowie Polanki, którzy po zapoznaniu się ze Statutem tej Organizacji, zdecydowali się stać jej członkami. I tego prawa należy bronić bez względu na to, czy się jest zwykłym szeregowym członkiem tej organizacji, czy członkiem zarządu a nawet Prezesem. Tym bardziej wtedy, gdyż to właśnie członkowie władz organizacji, mają więcej okazji, poprzez udział w takich i tym podobnych spotkaniach.  Przez wiele lat działania dotychczasowych struktur PZP , pszczelarze przywykli do potulnego przyjmowania wszystkiego, co im zostaje zaproponowane przez mających w tym interes "działaczy". Często podparte to jest podniosłą atmosferą obecności dostojników kościelnych czy państwowych.  Polanka , jest pierwszą organizacją , gdzie celem nadrzędnym powinno być dobro pszczelarza i jego pszczół. Ale to zadanie, nie zostało nam dane raz na zawsze. O to aby tak rzeczywiście było , należy stale zabiegać i walczyć. I o to apeluję do wszystkich naszych członków, nikogo nie wyłączając. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O ile się nie mylę, własnie w swoim poście powyżej opisałem swą reakcję na zasłyszane zarzuty co do tego, że Polanka samą swą obecnością "zaburza" spokojne rozdzielenie kasy między swoich. Swoją reakcję na zarzuty, że chcemy pozbawić wsparcia większość pszczelarzy zamieściłem zaś kilka dni temu. Co do tego co zdarzyło się podczas mojej nieobecności nie mogę się odnieść, bo nie wiem, co się zdarzyło.

 

Proszę o precyzyjniejsze sformułowanie zarzutu nie bronienia Polanki przed nieuzasadnionymi atakami. 

 

Pozostaję na stanowisku, że śmieszne i dziecinne jest dyskutowanie o kimś, kto akurat wyszedł na chwilę i tak będę traktował zawsze tego typu zachowania. Odniosłem się do wszystkiego, co prezes ŚZP powiedział podczas mojej obecności, nie wiem zaś do dziś, co powiedział podczas mojej nieobecności. Jakieś konkrety poproszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Proszę o precyzyjniejsze sformułowanie zarzutu nie bronienia Polanki przed nieuzasadnionymi atakami. 

 

 Jakieś konkrety poproszę. 

 

Szanowny Panie Prezesie. Nie formułuję żadnego zarzutu. Przypomniałem tylko wszystkim , że obrona dobrego imienia naszej organizacji, to moralny obowiązek każdego jej członka.   "Jakieś konkrety proszę" .  Jednym z nich , jest własnie sytuacja opisana przez kolegę Prezesa. Poza tym , wydaje się absurdalne, aby w dzisiejszej rzeczywistości na tego typu spotkaniu, nie było jakiejś formy zapisu z jego przebiegu. Nagrania lub przynajmniej protokołu. Jeśli nie zadbał o to organizator, to jaki problem posiadać jakiś dyktafon i włączyć go na odpowiedni czas , choćby nawet po to , aby nie stracić nic z przebiegu spotkania, w czasie kiedy z jakiejś przyczyny musimy na chwilę opuścić salę.  Zwłaszcza , kiedy wiemy, że obecność Polanki nie każdemu się podoba , i niektórzy woleli by, aby jej zdanie nie liczyło się w ogólnej dyskusji.  Proszę więc nie traktować tego co piszę , jako zarzutów z których  należy się tłumaczyć, ale raczej jako rady na przyszłość, w najlepszej intencji.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za wyjaśnienia i aby było jasne, nie mam nic przeciwko uzasadnionym zarzutom. Odebrałem do siebie i nie bardzo rozumiałem... ale oczywiście bez urazy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

 

Płatności dla pszczelarzy WINNE BYĆ REALIZOWANE PRZEZ TĘ SAMĄ AGENCJĘ CO PŁATNOŚCI OBSZAROWE Z WYLICZENIEM NA RODZINĘ.

Toż to Twoja sól ziemi to wprowadziła. Podobnie jak refundację odkładów a już nie rodzin . By utrzymać status quo,  jak powiedziano mi ,starych działaczy.

O płatnościach będziecie mogli mówić jak zostanie to dopuszczone w UE a tak to trzepanie piany , gdyby nie druga kadencja myślałbym że przedwyborcze. Jedynie południowi sąsiedzi potrafili to wynegocjować. (chapeau bas PSL ) Obecne gadki to pomysły tych samych co powyżej. Sprzęt pokupowany , ścisnęło by się kasiorę. Podział po 13 pln na ul powala .Powala pomysł kontroli .Pani w szpilkach jest w stanie zajrzeć do obory i policzyć krowie łby. Policzy rodziny ?

No pomocnik lek . weterynarii to zrobi !!. Kto za to zapłaci ? Co zyskają pszczoły ? Bo to je chyba broni Polanka ? O narodowość nie pytam . Przekrętów i szwindli w takim układzie wiele możliwości .Marna kontrola, marne kary ( niska szkodliwość społeczna) . Pomoc młodym i najmniejszym żadna . Prezes moją  propozycję o darmowych lekach skwitował - nie będę Biowetu wspomagał . A nie wspomagacie ? 50 % środków idzie dla niego bez możliwości kontroli , negocjacji cen . Darmowe leki to zamówienie rządowe ( wiem że kanty i tu będą ) musi być publiczny przetarg,  limity cen dostępność innych producentów z UE  . Da to coś czego nie da nic innego - liczbę REALNĄ rodzin . Nikt nie będzie prowadził jak teraz nielegalnego apiwarolu z UA . Bo po co ? Nikt nigdzie nie będzie eksportował bo po co ? Amitraza na południu tańsza i lepsze leki też mają . Nie będzie partyzantki lekowej na szeroką skalę , bo po co ? Mi to wszystko nie potrzebne choć patyka bym przytulił jak by po 13 dawali a jak ma się 300 i wszystko pokupowane ? ;)

Dam ja sobie radę bez . Jak tu jeden płakał  - gdzie umowy bo sprzęt musi zamówić . Jak mi co potrzebne kupuję nie oglądając się na jałmużnę .Bo 13 nią jest. KOWR -u nie ma możliwości a jedynie z MŚ . Ale tam trzeba mieć plecy i szable . Toż puszcza Białowieszczańska ginie .

Jeden jest feler w tych darmowych lekach - nie będzie żywej gotówki , nie będzie władzy i nie będzie czapkowania . Wyjdzie to ,jak PSL z wora,co dały programy pomocowe w zwiększeniu się pogłowia .

P.S. a 13 akurat wystarczy na leczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szanowni koledzy. W perspektywie zbliżających się spotkań, przedstawicieli pszczelarstwa , zarówno w Ministerstwie, jak i być może pomiędzy poszczególnymi Związkami, warto zasygnalizować pewne zapowiedzi, dotyczące zwiększenia w przyszłości kwoty pochodzącej z Unii Europejskiej na obsługę tych programów, które są obecnie , a co do których zdecydowana większość pszczelarzy, ma tak wiele zastrzeżeń .  Byłem ostatnio na spotkaniu, na którym wystąpił jeden z Prezesów , znany z tego, że jak lew, broni własnie tego kształtu programów , jakie są obecnie. Jako zachętę do ich akceptowania przez pszczelarzy, podał jak twierdzi, pewną wiadomość, że w kolejnych latach , pula środków na te programy, ma ulec dużemu podwyższeniu. Mówiąc to, spodziewał się zadowolenia od słuchających tego pszczelarzy, co nawet gdyby do tego doszło , nie przełoży się na większą  korzyść dla pszczelarzy, a co najwyżej na większe zyski firm działających w otoczeniu pszczelarstwa, które też musiały się już coś w tej sprawie dowiedzieć , gdyż niektóre już zaczęły podnosić ceny swoich wyrobów. Jak się dowiedziałem niektóre firmy, już podniosły ceny uli o około 50 zł na sztuce.  Zanim dojdzie do ewentualnego zwiększenia kwoty pomocowej, ceny uli, sprzętu i tego co oferowane jest na "refundację", osiągnie już taki poziom, że cała suma zwiększonej dotacji, zostanie przez nich przejęta. Pszczelarzowi nic z tego nie przybędzie. Dalej będzie musiał wyłożyć pieniądze , i wziąć na siebie odpowiedzialność za rzetelne utrzymywanie przez pięć lat "dotowanego" sprzętu.

Co jest charakterystyczne w tego typu wystąpieniach, pomimo że wszyscy w tym kraju wiedzą, że nie ma wiarygodnych rejestrów pszczół i pasiek, oni jednak do "swoich" celów operują danymi takimi, aby pokazać jak niska była by dopłata do rodziny pszczelej, gdyby taka miała być. Tym samym potwierdzają, że przy obecnym systemie, środki nie są dzielone sprawiedliwie, tylko jedni korzystają kosztem tych, którzy nie korzystają wcale, nie chcąc uczestniczyć w "takim " podziale.

Bo podstawową kwestią obecnego kształtu programów tzw. "pomocowych" jest to, że nie służą one pszczelarzom, a tylko producentom około pszczelarskim, którzy mają się dobrze, a będą mieli , jeszcze lepiej.

Przed ewentualnymi dyskusjami na ten temat, radzę wziąć to pod uwagę.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Kolega Karpacki 

Przedstawił jasno jak chłopu na miedzy nasze, czy nasze się okaże, dążenia.

 

Federacja związków pszczelarskich winna być dla ministerstwa partnerem a nie wybrane przez ministerstwo organizacje pszczelarskie.

 

Podobno były prezydent PZP(S a nie K) udziela się mocno jako prelegent. I podobno oczywiście do starego całą swą mocą zachęca. Piszę podobno bo mam wiedzę od kolegi, sam nie uczestniczyłem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robert, pszczelarze nie są partnerem dla Państwa i nim nie będą dopóki nie zaczną płacić podatków. Teraz jestęśmy dla nich pijawką.

Chcemy brać a nic nie oddawać. Państwo nie ma w interesie rozdawania pieniędzy. Bardziej opłaca mu się wspierać, czyli trochę dać a potem lwią część odebrać w podatkach, ZUSach itp.

Dlatego system wsparcia pszczelarstwa jaki jest obecnie jest dla Państwa odpowiedni. Wspiera przedsiębiorców /Łysoniów i spólkę/, którzy tak czy siak im tą kasę oddadzą.

Pszczelarz wziął by kasę i wydał ją na wycieczce w Egipcie. Jaki interes ma w tym Państwo ? Żaden.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...