Skocz do zawartości
robinhuud

Jak dać pieniądze pszczelarzom by ci ich nie przepili?

84 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

Ok. To znaczy, ze ministerstwo rozmawia z tymi, którzy chcą rozmawiać. Widocznie przed decyzją o powrocie do neoniko nie było chętnych do rozmowy, Chętnych wśród pszczelarzy, nie dotyczy rzepakowców. W lipcu też niewielu odpowiedziało ministerstwu. Upały, wakacje, igrzyska w PZP...Dobrze, że choć ta dziesiątka się odezwała, bo gdyby nikt...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że ten medal ma 2 strony. Jeśli chodzi o KPWP, ministerstwo przekonało się 6 lat temu (a my jeszcze dotkliwiej), że samemu to można wysmażyć taki bubel, że nikt się nie pozbiera. Stąd pewnie rozmowy 3 lata temu i teraz też, bo te projekty obecne są jednak o niebo lepsze od tamtych. A jeśli chodzi o neoniko- to myślę, że minister wraz z doradcami długo myśleli o tym jak ograć pszczelarzy i sprawić, żeby wszyscy dowiedzieli się o tym po fakcie. Udało się to świetnie i tak to było zaplanowane.

 

A teraz małe sprawozdanie. Spotkanie prowadzili głównie Panowie Jerzy Dąbrowski i Jacek Parszewski. Pan Parszewski przedstawił najpierw założenia do nowego programu, które już wcześniej były linkowane a potem przedstawiał po kolei uwagi organizacji do założeń i stanowisko Ministerstwa wobec nich. 

 

Pierwszy szum podniósł się przy propozycji refundowania paliwa przy przewozach. Oczywiście nie omieszkałem przedstawić swojego punktu widzenia, że jeśli ja, na południu mazowieckiego mam kolegę pszczelarza z zachodniopomorskiego i obaj mamy sąsiadów rzepakowców, nic nie stoi na przeszkodzie by moje pszczoły zapylały rzepak zachodniopomorski a pszczoły mojego kolegi - ten mazowiecki. Oczywiście żaden z nas nie ruszałby się z domu na więcej niż paręnaście kilometrów. Były jeszcze inne argumenty: że właściciele pasiek stacjonarnych zapylających rzepaki dostają podwójnie po głowie - nikt im nic nie refunduje i mają mniejsze zbiory z powodu najazdu kolegów refundowanych. Także pszczelarze karpaccy mieli swój argument. Oni MUSZĄ pszczoły przewozić, ale na spadź. No i co? Ano nic.

 

Dodam zupełnie sensowne wyjaśnienie ministerstwa. Upierają się przy tych dopłatach, by wymóc na rzepakowcach integrowane metody ochrony roślin. Ma to sens jak dla mnie, ale zaproponowane rozwiązanie ma za dużo wad.

 

Sporo dyskusji dotyczyło poluzowania wymogów przy szkoleniach. Ministerstwo przyjęło wzrost stawki żywieniowej do 30 zł za dzień wychodząc z założenia, że pszczelarze jednak muszą dorzucić od siebie do refundowanych szkoleń. Pozostała otwarta kwestia naszej propozycji by odejść od przymusu tematyki gospodarki pasiecznej. Poparli tę propozycję zarówno prezydent PZP jak i Śląscy w kontekście dążenia do przywrócenia roli rzeczoznawcy chorób pszczół, który mógłby być pomocnikiem powiatowego LW a przecież szkolenia jakoś trzeba prowadzić. Jeszcze raz brawo Dolnoślązacy!

 

My z satysfakcją przyjęliśmy propozycję zwiększenia refundacji młodym pszczelarzom ale większość z proponowanych rozwiązań przepadła. Za byłem tylko ja i sekretarz PZP Bartłomiej Piotrowski, reszta uważa, że wszyscy powinni mieć takie same prawa bez względu na wiek. Pozostała jedynie propozycja wzrostu refundacji za sprzęt dla młodych z 60 do 70 % od wartości netto.

 

Pojawił się problem programu badania jakości miodów. Programy muszą być rozliczone do 31 lipca a więc większość pożytków nie podlega tym programom. Zaproponowałem, by w warunkach uczestnictwa, jedynie dla tego projektu zawrzeć klauzulę, że akceptowane są faktury datowane od 1 sierpnia a nie od daty podpisania umów z KOWR. Zobaczymy jak będzie, ale propozycja została przyjęta ze zrozumieniem.

 

Z kontrowersją ale też i ze zrozumieniem przyjęto propozycję zwiększenia refundacji kosztów obsługi projektów. Propozycja pszczelarzy była, by zwiększyć ją z 1,5 - 3% do 7% przy świadomości, że w wielu krajach koszty te refundowane są do 11%. Od ręki też załatwiono zezwolenie na płatności gotówkowe przy kosztach dodatkowych. Do tej pory nie można było wliczyć do nich kosztów nadania przesyłek gdyż na poczcie trzeba płacić gotówką. Obecnie można już kartą, niemniej te możliwości gotówkowe poprawią funkcjonowanie obsługi programów,

 

Było jeszcze sporo tematów o mniejszej i większej wartości merytorycznej. Ja akurat te uważam za najważniejsze. Teraz zobaczymy. Na propozycję dopłat bezpośrednich, którą oczywiście zgłosiłem głośno i wyraźnie  :P  rozległo się gremialne tupanie nogami i zgrzytanie zębami. Ale wierzę że przyjdzie na to czas. Coraz bardziej widać jak ułatwiłoby to całą procedurę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że ten medal ma 2 strony. Jeśli chodzi o KPWP, ministerstwo przekonało się 6 lat temu (a my jeszcze dotkliwiej), że samemu to można wysmażyć taki bubel, że nikt się nie pozbiera. Stąd pewnie rozmowy 3 lata temu i teraz też, bo te projekty obecne są jednak o niebo lepsze od tamtych.

 

"Orzeł z reszką plecy o plecy nierozłączni jak światem świat" minrol i  KPWP-owskie organizacje pszczelarskie

2 strony, a medal jeden.

"Projekty są o niebo lepsze" - szkoda, że wciąż są do d..y (po śląsku - do rzyci) i wciąż nie dla pszczelarzy.

 

"A teraz małe sprawozdanie......" 

 

Krótko rzecz ujmując znowu obradowaliście nad problemem tytułowym dla tego wątku:

Jak dać pieniądze pszczelarzom by ci ich nie przepili!

Tak, żeby władza mogła powiedzieć, że pszczelarstwo wspiera i że KPWP-owskie organizacje też wspierają

(wkrótce przy zwiększonej refundacji z 3 do 7% kosztów obsługi projektów)

 

"Dodam zupełnie sensowne wyjaśnienie ministerstwa. Upierają się przy tych dopłatach, by wymóc na rzepakowcach integrowane metody ochrony roślin. Ma to sens jak dla mnie, ale zaproponowane rozwiązanie ma za dużo wad."

 

Przy jakich dopłatach się upierają? Dla kogo?

 

 Na propozycję dopłat bezpośrednich, którą oczywiście zgłosiłem głośno i wyraźnie  :P  rozległo się gremialne tupanie nogami i zgrzytanie zębami. Ale wierzę że przyjdzie na to czas. Coraz bardziej widać jak ułatwiłoby to całą procedurę.

 

A o zapłacie za zapylanie nic nie było mowy? Dopłaty są dobre dla dziadów proszalnych, a nie dla pszczelarzy.

Pszczelarze chcą zapłaty za utrzymywanie zapylaczy a nie dopłat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Załatw. Jak takie proste. Zrób to od ręki albo "w wolnym czasie"...

  Przydługie analizy p. czarga  oceniam krótko, zgodnie ze starym powiedzeniem; weźmy się i zróbcie... A jak nie zrobicie to... ja was publicznie skrytykuję. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panie Prezesie. Czy można by gdzieś zobaczyć tych, którzy "gremialnie tupali nogami i zgrzytali zębami?  Warto było by poznać "z nazwiska i zachowania się " tych ludzi?

 

I jeszcze jedno pytanie, od kiedy pan Bartłomiej Piotrowski, jest wiceprezydentem PZP?  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam Pana Barłomieja, oczywiście jest sekretarzem. Trochę to w pośpiechu pisałem. Już poprawiam w oryginalnym poście, by wszystko było OK a niniejsze przeprosiny niech będą śladem po moim błędzie.

 

Pytanie kto? W zasadzie to nie ma znaczenia. Mógłbym wskazać kilka osób, które zauważyłem, ale pewnie innych bym nie wskazał. Napiszę tylko, że prezes ŚZP zasugerował, że bzdury opowiadam i że chcę pozbawić większość pszczelarzy wsparcia, bo zgodnie z prawem należałoby się ono jedynie tym, którzy mają ponad 80 rodzin - pozostali nie są rolnikami i jako nie rolników nie dotyczyłoby ich to wsparcie. No cóż, to właśnie jest totalna bzdura, bo gdyby zamienić cały obecny projekt na opłatę za zapylanie, oczywiste jest, że musiałaby ona dotyczyć absolutnie wszystkich pszczelarzy - bez władczego wpływu związków. Nawet argument, że to jakieś grosze jest nieuzasadniony, bo w nowej perspektywie finansowej już obecnie przewidywane są środki na pszczelarstwo zwiększone o  ok. 70%. 

 

Dopłata bezpośrednia, do każdej rodziny pszczelej, świadczącej usługi zapylania zarówno dla gospodarki jak i dla środowiska, nie mogłaby pominąć nikogo zarejestrowanego w systemie - oprócz prezesów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Dopłata do ula choć minimalna, nazwijmy to za zapylanie.

I likwidacja KPWP,  zlikwiduje wszelkie manipulacje i machloje.

 

To jest moje zdanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Pytanie kto? W zasadzie to nie ma znaczenia. Mógłbym wskazać kilka osób, które zauważyłem, ale pewnie innych bym nie wskazał. Napiszę tylko, że prezes ŚZP zasugerował, że bzdury opowiadam i że chcę pozbawić większość pszczelarzy wsparcia, 

 

"W zasadzie to nie ma znaczenia". Otóż ma znaczenie i to ogromne. W spotkaniach z różnymi pszczelarzami, temat jest często poruszany , i wielu wyraża zdziwienie, jak można nie dążyć do jedynego sensownego i sprawiedliwego rozwiązania w tej sprawie?  I wtedy warto by mieć wykaz takich prezesów, i pokazać go tym dyskutantom, aby wyciągnęli wniosek wobec "swoich reprezentantów" jak w ich imieniu występują tam , gdzie takie sprawy się załatwia?  Post powyżej , wypowiedział swoje zdanie na ten temat kolega "marbert". Mam więc przy okazji do niego pytanie, czy jest pewny, że prezes WZP w Rzeszowie , pan Dylon , też tak uważa? Jeśli nie, to proszę po pierwsze spowodować, aby wasi reprezentanci mieli takie zdanie jak większość członków , których reprezentują, bo inaczej nieraz wypowiadają się oni na lokalnych spotkaniach, a inaczej zachowują się na spotkaniach wyższego szczebla, takich jak np. opisywane przez Pana Prezesa. Kiedyś byłem na zaproszenie ŚZP na spotkaniu tego Związku z aktywem w Brennej. I tam to, na kilka wystąpień w sprawie dopłat bezpośrednich , prezes ŚZP uciął dyskusję stwierdzeniem, że gdyby pszczelarz należne sobie pieniądze dostał do ręki w postaci gotówki, to poszedł by do knajpy i je przepił.  Należało się spodziewać draki po takim stwierdzeniu, nikt jednak nie odważył się wstać , i powiedzieć w oczy prezesowi to, co powinien usłyszeć.  Przypomniałem to zdarzenie jednej grupie wycieczkowej w mojej pasiece , kiedy w wolnej dyskusji też ubolewano, dlaczego nie ma dopłat bezpośrednich?  Była to akurat grupa ze Śląska, i odpowiedziałem im własnie tak: Nie da się tego załatwić, bo przeciw takiemu rozwiązaniu jest między innymi wasz prezes, i wielu innych , którym to rozwiązanie nie pasuje.  Dzięki takiemu rozwiązaniu jakie jest , mają oni jakieś dochody, które są dla nich ważniejsze jak wasze pieniądze.

Podanie do publicznej wiadomości którzy to prezesi i działacze, są przeciwko dopłatom bezpośrednim, pozwoliło by zidentyfikować osoby za to odpowiedzialne, i powinno dać pszczelarzom informacje, jak powinni wybierać swoich reprezentantów.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

Jakoś nikt nie wpadł na pomysł uzgodnić między sobą stanowiska a następnie spotkać się w ministerstwie. To tylko pokazuje, że pszczelarze nie są monolitem.

I jak łatwo nas skłócić.

 

Widzę też światełko w tunelu oraz kropla drąży kamień.

Skoro stanowisko Polanki od lat w tej sprawie jest jednoznaczne a liczba członków stale wzrasta to przyjdzie ten dzień kiedy będą mówić: Polanka miała rację

 

Czego wszystkim Polankowiczom życzę.

jokaz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Jakoś nikt nie wpadł na pomysł uzgodnić między sobą stanowiska a następnie spotkać się w ministerstwie. To tylko pokazuje, że pszczelarze nie są monolitem.

I jak łatwo nas skłócić.

 Kolego Jokaz.  Daleki jestem od tego, aby ktoś uważał , że piszę to co piszę , aby kogoś skłócić.  Kolega powinien dobrze rozumieć sytuację , jak niełatwo jest "uzgodnić między sobą stanowiska a następnie spotkać się w ministerstwie".  Czyż nie właśnie na Dolnym Śląsku, próbowaliście kilkakrotnie spotkać się i "uzgodnić między sobą stanowiska"???

Sprawa nie jest skomplikowana i zdecydowana większość, dopłaty bezpośrednie do rodziny pszczelej, uważa za tak oczywiste, jak to że 2 + 2 = 4. Ale co zrobić , kiedy reprezentanci dużych związków, uważają inaczej ? Wbrew logice, i wbrew woli tysięcy zwykłych pszczelarzy, których to dotyczy?  Nie da się tu załatwić sprawy w taki sposób, jak kurs dla rzeczoznawców we Wrocławiu. Kto chciał, to uczestniczył, a kto nie chciał to nie.  W tym przypadku stanowisko powinno być prezentowane przez znaczącą większość pszczelarzy. Skoro mają takich reprezentantów którzy "myślą inaczej" , to tych reprezentantów należy zmienić.  Oni wiedzą, że większość chciała by aby dopłata była do rodziny, żeby więc bronić swojego "interesu" organizują grupy poparcia, właśnie poprzez odpowiednie manipulacje , przez co wmawiają niektórym, że otrzymali to co otrzymali , własnie dzięki takiemu rozwiązaniu jakie jest obecnie. Wiemy dobrze , jaki jest przekrój wielkości pasiek w związkach i że wiele z nich nie ma szansy na zakup większego sprzętu czy urządzeń. Na to "załapują się" większe rekiny, a niektórzy, nigdy nie będą w stanie nabyć nic poważniejszego, bo uli mają za mało. 

Straszy się jeszcze pszczelarzy tym, że jak były by dopłaty do rodziny pszczelej , to prawo do nich mieli by też niezrzeszeni, i pula dopłat rozłożyła by się na większą liczbę uli jak obecnie. Ale nie potrafią powiedzieć , ile by to było, i tak im pasuje, aby nie znana była prawidłowa liczebność rodzin pszczelich w Polsce.

Nie przeszkadza im też to, że muszą mieć świadomość, że z powodu tego bałaganu, niektórzy otrzymują nienależne sobie pieniądze.  Ot taka to moralność.

Na dopłaty bezpośrednie, nie ma co liczyć wcześniej, zanim nie zrobi się w organizacjach pszczelarskich takiego porządku, kiedy ich reprezentanci, rzeczywiście będą mieli na uwadze dobro swoich członków.  A w tym kierunku , jak widać , nic się nie dzieje.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Szanowny Kolego Karpacki.

W związku z tym iż Wojewódzki Związek Pszczelarski w Rzeszowie miał często inne zdanie na tematy pszczelarskie niż moje osobiste. Opuściłem PZP i przystąpiłem do Polanki.

Choć muszę oddać szacunek Prezesowi lokalnego powiatowego koła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Dodam jeszcze że lokalna społeczność jest dość konserwatywna, to co dociera do szeregowego pszczelarza, raczej nie podlega dyskusji. Skoro Pan Prezes tak twierdzi to tak jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

W związku z tym iż Wojewódzki Związek Pszczelarski w Rzeszowie miał często inne zdanie na tematy pszczelarskie niż moje osobiste. Opuściłem PZP i przystąpiłem do Polanki.

No i właśnie. Gdyby tak postąpił każdy kto chce dopłat do rodziny pszczelej, sprawa była by prosta i możliwa do załatwienia w szybkim terminie. Uznanie dla kolegi, a przykład dla innych. Kiedy nie chce "góra do Machometa......to"

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może to naiwne pytanie ale czy przepisy zabraniają by poszczególne organizacje zrzeszające pszczelarzy mogły SAME  decydować o formie wsparcia dla swoich członków? Oczywiście w ramach puli funduszy jakimi dysponują.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest to niestety niemożliwe. To publiczny pieniążek i musi być precyzyjnie rozliczony. Gdyby zaufać organizacjom i dać im do dyspozycji kasę, to pieniążek zostałby przechwycony przez zarządy tych organizacji. Jak wszyscy wiemy, dobro organizacji, to dobro członków zarządu. :D Bruksela ma pełne prawo trwonić kasę podatnika głupio, byle transparentnie. Poza tym w rachubę wchodzą tylko organizacje posiadające osobowość prawną. Musi również być przestrzegane RODO, z czym już dziś jest wielki problem. Obsługujący dziś KPWP w organizacjach mogą któregoś dnia się zdziwić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest to niestety niemożliwe. To publiczny pieniążek i musi być precyzyjnie rozliczony. Gdyby zaufać organizacjom i dać im do dyspozycji kasę, to pieniążek zostałby przechwycony przez zarządy tych organizacji. Jak wszyscy wiemy, dobro organizacji, to dobro członków zarządu. :D Bruksela ma pełne prawo trwonić kasę podatnika głupio, byle transparentnie. Poza tym w rachubę wchodzą tylko organizacje posiadające osobowość prawną. Musi również być przestrzegane RODO, z czym już dziś jest wielki problem. Obsługujący dziś KPWP w organizacjach mogą któregoś dnia się zdziwić...

  Niestety, argument iż zżarły by go zarządy mnie nie przekonuje. Jakoś precyzyjnie rozlicza się dopłaty do rasowych baranów /owca wrzosówka/, barci/bartników, powierzchni pól itp. Oczywiście - osobowość prawna, i związana z nią odpowiedzialność. 

 Śledząc losy domu w Kamiannej, to jakoś NICZEGO nie mogę się dopatrzeć ani transparentności, ani odpowiedzialności, ani logiki, ani nieodpowiedzialności... po prostu kiedyś był dom - teraz jest temat. Zawsze byłem słaby z rachunków więc tej kwadratury koła nie tknę... w takim smogu??? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Wojciech_p

Każdy pszczelarz prowadzący gospodarstwo rolne, lub dział specjalny = rolnik= dopłaty bezpośrednie w ARiMR.

Każdy inny pszczelarz nie spełniający w/w definicji  rolnika,wsparcie wg dotychczasowych zasad, lub bez wsparcia, tak jak nie mają go właściciele gruntów rolnych poniżej 1 ha.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Co się stało z pomysłem Węgierskim w tej sprawie na forum Unijnym?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 Śledząc losy domu w Kamiannej, to jakoś NICZEGO nie mogę się dopatrzeć ani transparentności, ani odpowiedzialności, ani logiki, 

 Czyli dokładnie tak jak w całym wpisie kolegi Ateny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy pszczelarz prowadzący gospodarstwo rolne, lub dział specjalny = rolnik= dopłaty bezpośrednie w ARiMR.

Każdy inny pszczelarz nie spełniający w/w definicji  rolnika,wsparcie wg dotychczasowych zasad, lub bez wsparcia, tak jak nie mają go właściciele gruntów rolnych poniżej 1 ha.

Spodobało się to Atenie, mi nie.

Problem w tym, że kompletnie nie mamy pojęcia i nie chcemy go mieć, ilu jest rolników - pszczelarzy. Ani w organizacjach pszczelarskich, ani w ministerstwie rolnictwa, czy środowiska. Definicji rolnika jest wiele, np może rolniczość obywatela określać przynależność do branżowej organizacji rolniczej w rozumieniu ustawy z 1982 roku. Rolniczość może też określać opłacanie KRUSu, choć ja jestem rolnikiem pszczelarzem z hektarów, ale jako rencista KRUSu nie płacę. Intencją płatnika jest refinansowanie ochrony zdrowia tylko pszczół będących własnością tylko rolników według którejś tam definicji? To nie trzyma się kupy, lub właśnie się jej trzyma mocno. Rolnik z definicji powyżej 1 ha przeliczeniowego otrzymuje wsparcie bez względu na przynależność do jakiejkolwiek organizacji, czy partii. Może to błąd? :D

Dopłaty rolnicze z założenia mają ograniczyć zjawisko fawelizacji terenów podmiejskich i wyludniania terenów wiejskich w UE. W przypadku pszczelarstwa to nie może zadziałać, gdyż pszczelarstwo już dawno jest mocno sfawelizowane, tereny wiejskie wypszczelone, a podmiejskie slamsy przepszczelone. Rolnik zmuszany dopłatami i konkurencją do intensywnego stosowania chemii nie będzie trzymał pszczół. Nikt nie wpadł na pomysł, żeby uzależnić dopłaty rolne od utrzymywania po wsiach na odpowiednim poziomie populacji zapylaczy. To taka obłuda władzy krajowej i unijnej, które to nie mają żadnej koncepcji co z tym pszczelarstwem i ogólniej zapylaczami zrobić. Urok lobby chemicznego jest dla polityków powalający i zniewalający, a misja taniego wyżywienia ludzkości - ogłupiająca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niedawno, gdzieś TU, na portalu, pisałem, że należałoby JAKOŚ ustalić KTO jest KTO.  Tylu zgłębiało wiedzę prawniczą i filozoficzną, tylu piastuje wysokie stanowiska państwowe i samorządowe i wciąż nie można z ustalić definicji; KTO TO JEST PSZCZELARZ.

Co prawda w państwie demokratycznym nie można stosować metody dochodzenia do konsensusu jaki została przyjęta przez króla Filipa Pięknego przy wyborze papieża Jana XXII ale... cel uświęca środki.

  A może jakiś konkurs z nagrodami za najtrafniejszą definicję?  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...