Skocz do zawartości

Leziwo

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    9
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta


Aktywność reputacji

  1. Like
    Leziwo przyznał reputację dla baruBuckfast - tak czy nie   
    Mam pytanie na której stronie książki  brata Adama ,jest opisany proces powstania   i z czego "czystej rasy backwast " bo jakoś mi to umknęło  .
    Potrzebne mi to jest do dalszej dyskusji .
  2. Like
    Leziwo przyznał reputację dla robinhuudBuckfast - tak czy nie   
    Cóż znaczy w kategoriach genetycznych termin: "matka reprodukcyjna unasieniona sztucznie ze sprawdzonym czerwieniem"?
    Jeżeli żonę wyślę na wycieczkę na trutowisko Dominikana i 9 m-cy po tym urodzi mi Mulatka, to czy można ją nazwać tak właśnie? Czy nie dyplomatyczniej i uczciwiej zabrzmiałaby nazwa: "matka reprodukcyjna unasieniona przyjemnie nieokreślonym genomem"? W przypadku pszczoły miodnej córki od jednej matki (seks powietrzny z kolejną, wielokrotną zmianą partnera) mogą być przez jakiś czas Murzynkami, Mulatkami, Kreolkami i Metyskami. Szczególnie w terenie nasyconym trutniami z bogatym "garniturem". Zależy jaki akurat plemnik w zbiorniczku mamusi się nawinie. Skąd bakfaściarze, ale i inni rasiści wiedzą jakie mają pszczoły? Skąd UE i państwo polskie wiedzą, które matki (których "hodowców") refundować? Skąd "hodowca" przekładający jednodniowe larwy do miseczek na handel mamusiami wie co przekłada? Skąd wreszcie inseminator wie czym mamuśkę kryje, wyrywając jaja przypadkowemu trutniowi? Dlaczego wielokrotnie zinbredowany truteń czystej hemolimfy miałby wyprzedzić w kopulacji zdrowego kundla? To tak, jakby "hodowca" spuścił z łańcucha sukę w cieczce wyglądającą na pudla na noc pod wsią i potem handlował pudelkami rodowodowymi. Czy nie logiczniej byłoby zamówić na jakiejś trutowiskowej wyspie zamrożoną gwarantowaną spermę, niż przemycać zapłodnione, chore matki i skundlać je i miejscową populację apis mellifery w kraju dla paru refundowanych groszy?  
     To jakieś zbiorowe szaleństwo, albo ja czegoś nie doczytałem. A może nie doczytał ten, kto decyduje? O ile taki istnieje...
  3. Like
    Leziwo przyznał reputację dla tamatekBuckfast - tak czy nie   
    @Wojciech P.
    Szanowni koledzy!
    Na terenie woj. małopolskiego są dwie gminy, gdzie nie wolno posiadać innych pszczół niż "Dobra". Są to gminy, w których są hodowle/chowy zachowawcze.
    Pomysł kol. Wojciecha jest bardzo dobry. Popieram i podpowiadam, że jako organizacja skupiająca pszczelarzy danego regionu, w tym przypadku woj. podkarpackiego możecie wystąpić do marszałka  z taką inicjatywą.
    Moje materiały i "kampania" dot. pszczoły "Buckfast" ma uświadomić szanownym czytelnikom między innymi problem zaśmiecenia środowiska genów męskich. Dlaczego?
    A dlatego, że około 80% pszczelarzy hoduje matki we własnym zakresie, które są unasienniane w sposób naturalny.
    Pozdrawiam
    T. Mateja
  4. Like
    Leziwo przyznał reputację dla robinhuudBuckfast - tak czy nie   
    Szanowni Koledzy bakfaściarze. Idąc za Waszą radą postanowiłem "przesiąść się" w nadchodzącyn sezonie na buckfasty. Zadecydowało o tym moje poczucie niższości w stosunku do wytrawnych znawców tematu i wyrobione przez nich we mnie poczucie winy, iż nie nadążam za postępem pszczelarskim i światowymi nowinkami.  Nie bardzo rozumiem o czym bakfaściarze między sobą mówią. W tym celu postanowiłem choć troszkę im dorównać, już teraz zamówić matki i zgłupiałem. Tylko na wyguglowanych portalach:
    https://www.olx.pl/oferty/q-matki-pszczele/
    https://www.olx.pl/rolnictwo/gielda-zwierzat/q-matki-pszczele/
    znalazłem następujące buckfasty od różnych (zazwyczaj anonimowych) hodowców (niektórzy nawet chwalą się numerem weterynaryjnym swej pasieki!):
     
    Buckfast 7;
    Buckfast KB;
    Buckfast x Primorska;
    Buckfast;
    Bucfast gz;
    Buckfast B615;
    Buckfast BZF;
    Buckfast Gz;
    Buckfast IB;
    Buckfast ZG;
    Buckfast BF KB 230 x KB 162;
    BCF: KB, GZ, Primorsky.
    Buckfast Primorsky z Niemiec (?)
     
    Które z tych buckfastów są cacy, a które bebe i dlaczego?
    Czy wszystkie pochodzą od brata Adama? Kto w Polsce dysponuje spermą buckfasta o gwarantowanej jakości genetycznej?
    Który z Polaków udoskonalił najbardziej oryginał buckfasta? Czy ten sukces pozostanie anonimowy?
    Którego anonimowego hodowcę rekomendujecie i dlaczego? Po czym poznać hodowców kundli po buckfastach i jak nie dać się nabrać? Który hodowca gwarantuje największy udział hemolimfy buckfasta w buckfaście, czyli które buckfasty są najczystszej hemolimfy, a które szlachetnej półhemolimfy? Które zaś są najbardziej zinbredowaciłe?
    Mam nieodparte wrażenie, że ktoś chce zrobić ze mnie wała. Chyba nazwę swoje matki - kundelki:  Buckfast LPKD (od lata ptaszek koło dâŚ) i zacznę nimi handlować. A co? Niech się bida patrzy!
  5. Like
    Leziwo przyznał reputację dla KarpackiNIK przygląda się pszczelarstwu   
    Moją nadzieją jest, aby przy okazji tego prześwietlania, określono, kto rzeczywiście zarabia na tych programach, bo na pewno nie pszczelarze.
    Wątpię jednak aby dane te zostały podane do wiadomości publicznej, bo gdyby wyliczenia były przeprowadzone rzetelnie, to najwięcej z takiego kształtu tych programów, zarabia budżet państwa i wybrane firmy. Całej reszcie tylko wmawia się że mają jakieś korzyści.
    Niestety , ale działa to po części na takiej zasadzie jak kiedyś kiedy była wódka na kartki, to wykupywały ją nawet stare babcie , które nieraz miały życie zmarnowane przez pijaka w rodzinie, ale tłumaczyły że robią tak, żeby się kartka nie zmarnowała. Teraz na tej samej zasadzie trąbi się że jak się nie kupi miodarki za pięć tysięcy, to się jakieś środki zmarnują. Rzeczywiście, jeśli pszczelarz tego nie kupi, do budżetu państwa nie wpłynie około połowy tej kwoty. To się nazywa POMOC. Kpina.
  6. Like
    Leziwo przyznał reputację dla robinhuudPolanka TV - dyskusje. Filmy na http://spp-polanka.org/polanka-tv/   
    Szanowny Kolego Grybos, nie piszę tego posta złosliwie, ale z pokorą swego braku wiedzy o pszczołach.
    Z całym szacunkiem, ale Pani Wanda Ostrowska nie była fizykiem.
    W popularno naukowych podręcznikach nie znalazłem opisu mechanizmu wydzielania ciepła przez pojedyńczą pszczołe i kłab. Pszczoły tworzą kłąb mający pewne cechy termosu zbudowanego z cegiełek ich organizmów. Nieprzypadkowo ma on kształt zbliżony do kuli. Nie byłoby celowym produkowanie ciepła poprzez warstwę zewnetrzna tego termosu. W środku jest mateczka i to jej pszczoły dedykują lokalnie te powiedzmy 35°C (jeżeli jest czerw). Im bliżej obrzeża kłębu zimowego, tym niższa temperatura. Największe znaczenie dla izolacyjności kłębu ma powietrze "uwięzione" pomiędzy pszczołami. Nigdzie nie spotkałem opisu figury akrobatycznej tworzonej przez trzymające się nawzajem pszczoły, a to chyba elementarz geometrii ciepła kłębu. Tak więc najwięcej ciepła produkuje prawdopodobnie otoczka matki. Sprawę komplikuje to, że w jakiejś proporcji kłąb u góry podwieszony jest na miodzie, a u dołu zajmuje puste komórki (wspominana anizotropia) . Górne pszczoły oprócz siebie muszą ogrzewać miód, który przewodnictwem wyprowadza ciepło z kłębu. Mądrale opisują, że pszczoły wytwarzają ciepło drżąc skrzydełkami. Cały czas ma następować cyrkulacja robotnic - zmarznięte z otoczki ponoć przechodzą do wnętrza. Więc musi przy tym powstawać jakiś wiatr, bo kłąb wewnątrz też musi być wentylowany, a temperatura zewnętrznej pszczoły nie może być niższa niż (???). Pojedyńcza pszczoła jako cegiełka kłębu jest inna pod względem cieplnym na początku i na końcu zimy. Nic nie wiadomo jak działa "termostat" klębu,. szczególnie jak w ulu hula wiatr i faluje izotermą 0°C tuż przy kłebie powodując kondensację i zamarzanie wody na pobliskim nieobsiadanym miodzie. Od tego trzeba by zacząć. Potem pochylić się nad nieoptymalnością cieplną uli refundowanych ramowych o przekroju kwadratowym i płaskiej powałce wymyślonych przez zachłannych na miod pszczelarzy , zoptymalizować wentylacje w sensie ilości i rozmieszczenia otworów w styropianie i dopiero na tym tle spróbować ocenić wiatrołap Junga. Pewne skomplikowane wywody i obliczenia można zastapić doświadczeniem i przyjąć rozwiązanie empiryczne. Proponuje w najbliższej zimie w połowie swych uli z osiatkowaną otwarta dennicą zastosować wiatrołap Junga wyjmowany z osypem wczesnym przedwiośniem (wymaga to zapewne stosownej korekty górnej wentylacji). Co do reszty - łudzę się, że kiedyś ktoś łyknie stosowny grant pszczelarski i zbada za ponad dużą bańkę bardzo ważny wpływ asymetrii użyłkowania skrzydeł na właściwości cieplne kłębu zimowego Apis mellifera.
    Chyba nie dożyję.
  7. Like
    Leziwo przyznał reputację dla KarpackiPolanka TV - dyskusje. Filmy na http://spp-polanka.org/polanka-tv/   
    Kolego "grybos1". Podręcznik pani Wandy Ostrowskiej , jak i setki innych, znam tak samo dobrze, jak miałem szczęście, znać się osobiście  panią Ostrowską, z którą wiele godzin spędziliśmy dyskutując tematy pszczelarskie. Gdyby sprawa była tak prosta jak to chce kolega przedstawić, to zamiast kosztownych i kłopotliwych wyjazdów, setek kilometrów, organizowanie spotkań i szkoleń, doboru wykładowców pochodzących z różnych rejonów kraju i prowadzących różne rodzaje gospodarki pasiecznej, zaopatrzyli byśmy pszczelarzy w "odpowiedni" podręcznik, i powinno być po kłopocie. Tak jednak nie jest. Pani Ostrowska gospodarowała w ulu który nosi jej imię, i jak wszyscy wiedzą, a przynajmniej powinni wiedzieć, powołując się na jej pracę, zimowała pszczoły na dwóch korpusach, w terenie gdzie przeważają ostre śnieżne zimy i te warunki miały też duży wpływ na warunki bytowe zimujących pszczół. Nie powinno się ich podkładać do każdego typu ula i każdego rejonu klimatycznego.
    Mam więc do kolegi ogromną prośbę. Aby powołując się na wiedzę podręcznikową, czy internetową , nie ferować bezdyskusyjnych wniosków na jakie zdecydował się kolega  wobec tego co zdołał wyłowić na załączonym na wstępie filmie. Jeżeli trudno koledze samemu sprawdzić przekazywane przez mnie rady,to może skontaktować się z tymi, którzy tą metodę podjęli i osiągnęli z tego tytułu jakieś rezultaty.  A co do książki pani Ostrowskiej , jest jeszcze ona dostępna w Sądeckim Bartniku i jak sprawdzałem jest kilka ofert na Allegro, nie ma więc problemu z jej kupnem. Natomiast osobną kwestię stanowi już, właściwa interpretacja tekstu jaki w niej się znajduje. Do tego trzeba dołożyć właśnie typ ula w jakim pani Ostrowska gospodarowała, oraz warunki klimatyczne w których prowadziła pasiekę. Pozdrawiam.
  8. Like
    Leziwo przyznał reputację dla robinhuudDla początkujących - najlepszy podręcznik   
    Początkujący powinien zacząc od wizyty u PLW, analizy napszczelenia i pastwiska pszczelego, znajomości sąsiednich pasiek i ich właścicieli. . Gdy tak nie zacznie - najlepszym typem ula będzie dla niego jak wynika z praktyki ul wandalo i ognioodporny. Dobre byłoby wysondowanie oceny sąsiadów nt szkodliwości owadów żądlących i poglądy miejscowej władzy terenowej na walkę chemiczną z komarami. Elementarne zasady higieny obowiązujące w pasiece i przy handlu żywymi pszczołami. Minimalne wyposażenie w sprzęt pasieczny - od początku dobrej jakości. Namiary na organizacje pszczelarskie, telefony i linki, adresy.Na początek 2-3 rodziny dla nauki, a więc typ ula nie tak ważny pod względem produkcyjnym, a pod względem odporności na błędy pszczelarza, niekoniecznie przystosowany do wędrówki i wyczynu. Te ule (wypożyczone?) po opanowaniu podstaw można by (przekazać) sprzedać następnemu. Ale już dalej wybór  typu ula w zależności od planowanego rozmachu działań całkiem pszczelarzowi uświadomiony - to pod koniec podręcznika. Można by tu dołożyć TBH dla hobbystów, bo jest dobrze udokumentowany w necie i dla wielu będzie oznaczać cel końcowy nauki..itd itp. Z rasami pszczół bym nie cudował, bo w Polsce nawet doświadczony pszczelarz nie wie co sprzedaje i kupuje. Łagodna krainka i koniec.Kilka praktycznych uwag co robić z rójką, bo początkujący będzie się dopiero uczył oceny nastroju i zapobiegania tej rójce..Każdy opis czynności przy pszczołach uzasadniony głęboko ich zwyczajami i biologią. To bym widział na starcie Wiele tekstów takiego podręcznika istnieje chociażby na witrynie Polanki, wymagałyby tylko odkurzenia, wytrzepania i lepszego dostosowania dla potrzeb początkującego. Poprawienia szorstkiego języka praktyków przez literatów i stylistów. Uzupełnienia o multimedia, bo podstawą nauczania jest wzorowy pokaz z minimalnymi niezbędnymi objaśnieniami. Ale belfrów i zboków ci na Polance dostatek (ja ci pokażę!, ja cię nauczę! ja ci się do d... dobiorę).
  9. Like
    Leziwo przyznał reputację dla KarpackiDla początkujących - rasy pszczół   
  10. Like
    Leziwo przyznał reputację dla Przemura!Pasieka Edukacyjna   
    Dla wszystkich zainteresowanych zdobyciem wiedzy pszczelarskiej, a szczególnie, dla początkujących i stawiających swoje pierwsze kroki mamy ofertę nie do odrzucenia: darmowe szkolenia w Warszawie. Zajęcia odbywają się zazwyczaj w czwartki o godzinie 18 tuz obok Galerii Mokotów w budynkach Liceum ( ul. Rzymowskiego). Obecnie - ze względu na okres zimowy - prowadzone są zajęcia z budowy ula dennicy, itd. - typowo "pracowniane". Wkrótce zaczynamy jednak teorię i praktykę pasieczną.
     
    Kontakt do osoby organizującej spotkania: Małgorzata Brendel tel. 601 36 57 56.
     
    Zajęcia, w przeciwieństwie do wielu tego typu kursów/szkoleń - są zupełnie bezpłatne i wstęp jest zawsze wolny.
     
    Tutaj można obserwować na fejsbuku:  https://www.facebook.com/groups/1391589651098869/?fref=ts
     
     
    zapraszamy!
  11. Like
    Leziwo przyznał reputację dla KrystynaS.Dla początkujących - typ ula   
    Pracuję z ulem Ostrowskiej. Wywożę kilka na rzepak. Pożytki kończą mi się na lipie. Nie mam spadzi
    ani nawłoci. Z warrozą walczę kwasami: mrówkowym i szczawiowym. Mając takie doświadczenia,
    ( jako pszczelarz amator w porywach mająca 20 rodzin) gdybym miała przed sobą perspektywę
    długoletniego jeszcze pszczelarzenia,  natychmiast zmieniłabym typ ula na ul o jednym korpusie gniazdowym i półnadstawki na miodnie.
     
     
     
     
  12. Like
    Leziwo przyznał reputację dla KarpackiFunkcjonalność nowego forum   
    Panie prezesie. Dziękuję za tę reakcję. Dziękuję, chociaż wnioskowałem o usunięcie rzeczy ,które mnie jako takiego nie dotykały, dotykały jednak organizacji Polanka i to ją
    chciałem bronić przed złą oceną.  Wymienił kolega cztery punkty dlaczego nie, więc pozwolę sobie wyrazić w tej sprawie moje zdanie. Co do punktu 1.  Cenzura ma też swoje granice. Gdyby wniosek mój był z powodów światopoglądowych, czy politycznych, wtedy zgoda. Jednak tu było wyraźne akcentowanie niechęci,wobec organizacji Polanka, i to nie powinno moim zdaniem podlegać określeniu z jakim nam się kojarzy "cenzura". Dbanie o dobre imię własnej organizacji, to moim zdaniem , nie żadna cenzura, a obowiązek.
    Dlatego nie należy czekać aż kilka osób , użytkowników zwróci na to uwagę, w tej kwestii należy reagować szybko i zdecydowanie, zwłaszcza kiedy na tego typu ekscesy, pozwala sobie ktoś, nie będący członkiem naszej organizacji.
    Odnośnie punktu 2. " Każdy pisząc wystawia sobie świadectwo" .  Sprawa trochę podobna ale moim zdaniem bardziej prosta.  To że Polanka jest gościnna i pozwala korzystać  ze swojego forum ludziom nie będącymi jej członkami to chwalebne i godne pochwały.
    Ta gościnność jednak musi mieć określone granice. Oczywistym jest że chcieli byśmy gościć na naszym forum ludzi o dobrym, mądrym spojrzeniu, którzy nie maja za punkt honoru włażenie tu aby naubliżać i naśmiecić. I tacy są tu mile widziani w dowolnej ilości. Nie może natomiast być przyzwolenia na to aby ta gościnność była nadużywana.
    Przychodzą kolejni chętnie witani goście i nie powinni zastawać w "naszych progach" odpychającego bałaganu.  W takim przypadku ci "nowi" goście nie będą się interesować, kto w naszym "pokoju gościnnym" zrobił kupę na dywanie. Pierwsze co pomyślą , to dlaczego gospodarz jej nie sprzątnął. A wątpię aby któryś spytał, czy na przykład ten wątek o kosmitach, to umieścił członek Polanki, czy ktoś , kto Polankę kocha jak psy dziada w ciemnej ulicy.
    W tym momencie przypomina mi się pewne powiedzenie które ma głębokie uzasadnienie.  "Demokracja jest dobra, ale przerost demokracji jest gorsza od faszyzmu"
    Tak czy inaczej , ja będę na takie sprawy reagował, bo tak jak pan prezes uważa, że jego poglądy są słuszne , ja też tak uważam.
    Pozdrawiam.
  13. Like
    Leziwo przyznał reputację dla zygmuntsznKawiarenka pytli   
    Ela źle głosowałaś Kukiz nie ma pszczelarza, a mąż p. Szydło jest pszczelarzem i myśliwym, więc widzę jakieś światełko.
  14. Like
    Leziwo przyznał reputację dla KarpackiKawiarenka pytli   
    Witam wszystkich kawiarnianych gości.
    Idąc za sugestią kolegi Jarka D. na początek chciałbym pokazać , nie jakieś nowatorskie rozwiązanie, ale właśnie mające  na uwadze wiek i możliwości starszych pszczelarzy, którzy przy ulach typu korpusowego i wędrownej gospodarce pasiecznej, jak kolega słusznie zauważył, moga być narażeni na kontuzje , o które nietrudno dźwigając korpusy z miodem, lub też całe ule przy załadunku. Chcę na początek przedstawić rozwiązanie ula typu warszawskiego, w tym przypadku zwykłego, ale zarówno pokazane zdjęcia , jak i opis wykonania, mogą tak samo być zastosowane do ula warszawskiego poszerzonego. Trzeba jednak w tym momencie zauważyć, że nawet pojedyncza ramka, w jednym czy drugim typie tego ula może zawierać pewną, dość istotną różnicę wagi, co należy brać pod uwagę , przy wyborze ula, kiedy dochodzi sie do wieku lub stanu zdrowia, gdy każdy kilogram wagi się liczy.
     
             
     
    Przadstawiony ul, jest zbudowany własnie z myśla o ludziach starszych którzy chcieli by uniknąć dźwigania. Użyte drewno /gatunek i przekroje elementów/ są
    tak dobrane, że taki kompletny ul , z daszkiem obitym blachą i kompletem ramek, waży około 25 kg. Zawiera 16 ramek w cześci gniazdowej i półnadstawkę, na ramki z listewek szerokości 35 mm, która chowa sie pod daszek. Daszek na zawiasach , nie wymaga dźwigania, po otwarciu stanowi zasłonę od strony wylotu, pracujemy spokojnie, nie niepokojeni przez pszczoły a przednia deska daszka ustawia sie w poziomie i stanowi podręczną półkę na odkładny chwilowo sprzęt, podkurzacz, dłuto, szczoteczka czy nawet można tam odstawić chwilowo wyjętą ramkę.
    Aby dokładniej przyglądnąć sie szczegółowej budowie takiego ula , należy kliknąć w zdjęcie które nas interesuje, i ono sie powiększy.
    Zachęcam do dyskusji, zadawania pytań w przerwach pomiędzy kolejnymi łykami kawy, lub obiecanych przez gospodynię wyśmienitych trunków.
    Pozdrawiam serdecznie.
  15. Like
    Leziwo przyznał reputację dla KarpackiProblemy innych organizacji pszczelarskich   
    Po szczegółowej analizie regulaminu przyznawania wyróżnień, a w szczególności z powodu bezwzględnego powiązania ich z kwestiami finansowymi, uważam że zatraciły one miano wyróżnień i nie są już powodem do jakiejkolwiek satysfakcji. Wyróżnienia zawsze przyznawane były za coś.  Za pieniądze kupuje się wyróżnienia dla celów kolekcjonerskich na bazarach , lombardach, i w innym obiegu między kolekcjonerami.  Poruszony przez kolegę Robina temat, dotyczy także medali im. Dzierżona. Kiedyś przebąkiwano że, laureaci tego odznaczenia będą szczególnie honorowani przez Związek. Nie wiem na czym miało to polegać, ale umarło śmiercią naturalną, i to umarło wtedy kiedy zaczęto z PZP wyrzucać całe Organizacje szczebla wojewódzkiego. W organizacjach tych było wielu kolegów wyróżnionych wcześniej odznaczeniami wtedy kiedy jeszcze nie wymagano aby za nie płacić.  Co z tymi ludźmi?  Pytam retorycznie, bo nie spodziewam się w tym temacie żadnej odpowiedzi. Pytam bo jestem jedną z takich osób.  A może znalazł by się wśród tych, którym wydaje się że jeszcze "trzymają Boga za nogi" , bo są jeszcze w PZP, i zapytał tych, którzy obecnie handlują w tej organizacji odznaczeniami, jak mają się czuć ci wszyscy, którzy zostali kiedyś odznaczeni, a następnie wyrzuceni, z dobrodziejstwem majątku z tej organizacji???  Czy obecni "włodarze" PZP, byli by skłonni je odkupić ???
    Pytań w tej kwestii można by jeszcze wiele zadawać, ale po co ?  Dziś sprowadzono wszystko do kasy. Tak że, niepotrzebnie się niektórzy starają i robią wiele na różnych szczeblach hierarchii związkowej. Aby zostać wyróżnionym , trzeba wyłożyć kasę. Jak mawiał jeden z poprzednich prezesów PZP, "jak się nie ma miedzi, to się na tyłku siedzi"
    Pozdrawiam i przepraszam że, nie czekałem w kolejce na moje K.
     
    Ps: A co do tego która statuetka Dzierżona jest ważniejsza, to w obecnej sytuacji w jakiej znajduje się PZP, znacznie wyżej cenił bym sobie tą śląską.
  16. Like
    Leziwo przyznał reputację dla KarpackiDom Pszczelarza w Kamiannej   
    Szanowni pszczelarze i pszczelarki. Do otwarcia tego nowego wątku związanego z  Domem Pszczelarza przyczyniły się niektóre wydarzenia, jakie miały miejsce w czasie kilku ostatnich dni. Chciałbym nim zastąpić, będący już na tym forum wątek "Cisza nad trumną Domu Pszczelarza".
    Być może taka nazwa wątku była przedwczesna, i zbyt ponura. Może jeszcze nie czas szykować trumnę, i własnie "cisza" w tym temacie sprzyjała by tym, kto rzeczywiście chętnie zamknął by nad tym Domem wieko.
    Co więc takiego się wydarzyło,co daje jakiś cień nadziei , że Dom ten można by jeszcze dla pszczelarstwa uratować. Otóż przy okazji obchodów 40-lecia Karpackiego Związku Pszczelarzy, została urządzona ekspozycja zdjęć pokazująca całą historię tego Domu, od początku powstania idei jego budowy, aż do czasu kiedy poprzez cały misternie ułożony plan, w sposób perfidny i oparty na kłamstwie, kierownictwo PZP w latach 1983 - 1992,doprowadziło do przejęcia tego Domu przez ludzi , którzy całkowicie inaczej zamierzali wykorzystywać go do swoich, jakże przyziemnych celów.
    Lata budowy tego Domu jak i czas od momentu jego otwarcia, aż do czasu podstępnego przejęcia jego dokumentów własnościowych, to kawał historii z tego 40 lecia istnienia Karpackiego Związku Pszczelarzy. I ta historia, to też wielu ludzi których przy tej okazji należało wspomnieć i przywołać pamięć ich szczerego zaangażowania w tę piękną ideę. Oglądaliśmy więc na wspomnianych zdjęciach, setki tych zaangażowanych działaczy z tamtego okresu, jak zwozili materiały, wykonywali wykopy, nosili deski, budowali ławy fundamentowe, mieszali beton i budowali.
    W sprawozdaniu z tego okresu, prezes KZP kol. Stanisław Kowalczyk, również poświęcił tym ludziom wiele ciepłych słów i szacunku. To ówczesna postawa tych ludzi, z których wielu nie ma już wśród żywych, miała ogromny wpływ na to z czego dziś możemy być dumni, obchodząc 40 lecie naszego Związku.
    Tematem tego sprawozdania były też te okresy działania struktur PZP, gdzie była nadzieja na wyprostowanie celowo nagłaśnianych a kłamliwych informacji, o rzekomej chęci zawłaszczenia tego Domu przez sądeckich, dla własnych niewiadomych celów. Kadencja prezesury kolegi Sęczyka, dawała ku temu pewne nadzieje, zostały unieważnione podjęte wcześniej w sposób niedemokratyczny uchwały krzywdzące dla WZP Nowy Sącz.
    Wydawało się, że przywrócenie stałych kontaktów z pozostałymi Związkami będącymi w PZP pozwolą na spokojne i rzeczowe rozwiązanie problemów wywołanych pomówieniami i w wiadomym już dzisiaj celu. 
    Niestety, nastał okres kolejnych trudnych do wyjaśnienia zaszłości, wywołanych i podsycanych przez obecnego prezesa PZP. Z perspektywy czasu, dokładnie widać w jakim celu i po co, został sądeckim ten Dom odebrany i w jaki sposób się nim zarządza i w jakim celu wykorzystuje.
    Co więc, mogli byśmy dziś powiedzieć, tym wszystkim budowniczym, i to nie tylko wywodzącym się z ziemi sądeckiej, co stało się z tą piękną ideą?
    Czy mogli byśmy spokojnie patrząc im w oczy powiedzieć, "wasz trud i zaangażowanie nie poszedł na marne". Niestety nie.
    Upływający obecnie 2015 rok , jeszcze raz pokazał, że Dom ten mógłby dobrze służyć dla polskiego pszczelarstwa. Pomimo wszystkich zaszłości i przeciwności, jakie go spotykały od tych, którzy mieli się o jego los troszczyć. Kilka miesięcy zarządzania tym Domem przez kolegę Romualda Dąbrowskiego, pokazały, że nie trzeba aż tak wiele, aby Dom mógł się sam utrzymać , bez potrzeby dokładania do niego. Wystarczyło by tylko mądrze nim zarządzać i nie czynić mu przeszkód. Gdybyśmy my, tu na miejscu, widzieli że idzie to w dobrym kierunku, a nie byli wyrzucani za słuszne postulaty rzetelnego , zgodnego z literą statutu rozliczania się z funduszy Związku, mogli byśmy skutecznie pomóc. Dobrze wiemy co tu temu Domowi jest potrzebne, aby mógł spokojnie funkcjonować dla dobra jego samego i całego środowiska pszczelarzy.
    Ale to nie jest po myśli tych, którzy jeszcze chcieli by się obłowić z tego, co zostało by po jego sprzedaży. Przecież to o wiele łatwiejsze aniżeli potrzeba zaangażowania się w jego poprawę i dobre funkcjonowanie. 
    Nie będę ukrywał, że jednym z elementów które miały wpływ, na decyzje o jeszcze jednej próbie podjęcia tego wątku, jest ponad 2500 wejść, na temat dotyczący tego Domu, i to tylko już na tym forum. Do tego należało by dołożyć także te, które były na poprzedniej wersji naszego forum.
    To ogromna ilość wejść i zapewne też duża ilość ludzi. Tych zdeklarowanych przeciwników ratowania tego Domu, na pewno wśród nich jest niewielu.  I to nie do nich adresowany jest ten wątek. To do tych , którzy w imieniu własnym, a także tych którzy sami nie mogą już się o los tego Domu upomnieć, jest ten apel. Nie traćmy nadziei. podejmijmy jeszcze raz próbę . Dziś nie wymaga to jak kiedyś was wprowadzano w błąd, że należy zrobić zbiórkę pieniędzy. Dziś nie zbiórka jest temu Domowi potrzebna, tylko życzliwość ludzka i mądre zarządzanie. 
    Myślę że będę w tym wątku pokazywał zdjęcia z różnych okresów działania tego Domu. One pokazują , jak wielu ludzi zaangażowanych było w tę ideę, jak wielu potraktowano instrumentalnie i niegodnie?. Jak wiele zniszczono nadziei? Jak wiele dobra wyzwolonego w trakcie budowy i pierwszych lat jego działalności, wdeptano w błoto i wykpiono. To tym wszystkim jesteśmy coś winni.
    Przepraszam ale dziś jeszcze nie udało mi się załączyć stosownej fotografii. Potrzebuję do tego fachowej pomocy.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...