Skocz do zawartości
Karpacki

Dom Pszczelarza w Kamiannej

211 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

Szanowni pszczelarze i pszczelarki. Do otwarcia tego nowego wątku związanego z  Domem Pszczelarza przyczyniły się niektóre wydarzenia, jakie miały miejsce w czasie kilku ostatnich dni. Chciałbym nim zastąpić, będący już na tym forum wątek "Cisza nad trumną Domu Pszczelarza".

Być może taka nazwa wątku była przedwczesna, i zbyt ponura. Może jeszcze nie czas szykować trumnę, i własnie "cisza" w tym temacie sprzyjała by tym, kto rzeczywiście chętnie zamknął by nad tym Domem wieko.

Co więc takiego się wydarzyło,co daje jakiś cień nadziei , że Dom ten można by jeszcze dla pszczelarstwa uratować. Otóż przy okazji obchodów 40-lecia Karpackiego Związku Pszczelarzy, została urządzona ekspozycja zdjęć pokazująca całą historię tego Domu, od początku powstania idei jego budowy, aż do czasu kiedy poprzez cały misternie ułożony plan, w sposób perfidny i oparty na kłamstwie, kierownictwo PZP w latach 1983 - 1992,doprowadziło do przejęcia tego Domu przez ludzi , którzy całkowicie inaczej zamierzali wykorzystywać go do swoich, jakże przyziemnych celów.

Lata budowy tego Domu jak i czas od momentu jego otwarcia, aż do czasu podstępnego przejęcia jego dokumentów własnościowych, to kawał historii z tego 40 lecia istnienia Karpackiego Związku Pszczelarzy. I ta historia, to też wielu ludzi których przy tej okazji należało wspomnieć i przywołać pamięć ich szczerego zaangażowania w tę piękną ideę. Oglądaliśmy więc na wspomnianych zdjęciach, setki tych zaangażowanych działaczy z tamtego okresu, jak zwozili materiały, wykonywali wykopy, nosili deski, budowali ławy fundamentowe, mieszali beton i budowali.

W sprawozdaniu z tego okresu, prezes KZP kol. Stanisław Kowalczyk, również poświęcił tym ludziom wiele ciepłych słów i szacunku. To ówczesna postawa tych ludzi, z których wielu nie ma już wśród żywych, miała ogromny wpływ na to z czego dziś możemy być dumni, obchodząc 40 lecie naszego Związku.

Tematem tego sprawozdania były też te okresy działania struktur PZP, gdzie była nadzieja na wyprostowanie celowo nagłaśnianych a kłamliwych informacji, o rzekomej chęci zawłaszczenia tego Domu przez sądeckich, dla własnych niewiadomych celów. Kadencja prezesury kolegi Sęczyka, dawała ku temu pewne nadzieje, zostały unieważnione podjęte wcześniej w sposób niedemokratyczny uchwały krzywdzące dla WZP Nowy Sącz.

Wydawało się, że przywrócenie stałych kontaktów z pozostałymi Związkami będącymi w PZP pozwolą na spokojne i rzeczowe rozwiązanie problemów wywołanych pomówieniami i w wiadomym już dzisiaj celu. 

Niestety, nastał okres kolejnych trudnych do wyjaśnienia zaszłości, wywołanych i podsycanych przez obecnego prezesa PZP. Z perspektywy czasu, dokładnie widać w jakim celu i po co, został sądeckim ten Dom odebrany i w jaki sposób się nim zarządza i w jakim celu wykorzystuje.

Co więc, mogli byśmy dziś powiedzieć, tym wszystkim budowniczym, i to nie tylko wywodzącym się z ziemi sądeckiej, co stało się z tą piękną ideą?

Czy mogli byśmy spokojnie patrząc im w oczy powiedzieć, "wasz trud i zaangażowanie nie poszedł na marne". Niestety nie.

Upływający obecnie 2015 rok , jeszcze raz pokazał, że Dom ten mógłby dobrze służyć dla polskiego pszczelarstwa. Pomimo wszystkich zaszłości i przeciwności, jakie go spotykały od tych, którzy mieli się o jego los troszczyć. Kilka miesięcy zarządzania tym Domem przez kolegę Romualda Dąbrowskiego, pokazały, że nie trzeba aż tak wiele, aby Dom mógł się sam utrzymać , bez potrzeby dokładania do niego. Wystarczyło by tylko mądrze nim zarządzać i nie czynić mu przeszkód. Gdybyśmy my, tu na miejscu, widzieli że idzie to w dobrym kierunku, a nie byli wyrzucani za słuszne postulaty rzetelnego , zgodnego z literą statutu rozliczania się z funduszy Związku, mogli byśmy skutecznie pomóc. Dobrze wiemy co tu temu Domowi jest potrzebne, aby mógł spokojnie funkcjonować dla dobra jego samego i całego środowiska pszczelarzy.

Ale to nie jest po myśli tych, którzy jeszcze chcieli by się obłowić z tego, co zostało by po jego sprzedaży. Przecież to o wiele łatwiejsze aniżeli potrzeba zaangażowania się w jego poprawę i dobre funkcjonowanie. 

Nie będę ukrywał, że jednym z elementów które miały wpływ, na decyzje o jeszcze jednej próbie podjęcia tego wątku, jest ponad 2500 wejść, na temat dotyczący tego Domu, i to tylko już na tym forum. Do tego należało by dołożyć także te, które były na poprzedniej wersji naszego forum.

To ogromna ilość wejść i zapewne też duża ilość ludzi. Tych zdeklarowanych przeciwników ratowania tego Domu, na pewno wśród nich jest niewielu.  I to nie do nich adresowany jest ten wątek. To do tych , którzy w imieniu własnym, a także tych którzy sami nie mogą już się o los tego Domu upomnieć, jest ten apel. Nie traćmy nadziei. podejmijmy jeszcze raz próbę . Dziś nie wymaga to jak kiedyś was wprowadzano w błąd, że należy zrobić zbiórkę pieniędzy. Dziś nie zbiórka jest temu Domowi potrzebna, tylko życzliwość ludzka i mądre zarządzanie. 

Myślę że będę w tym wątku pokazywał zdjęcia z różnych okresów działania tego Domu. One pokazują , jak wielu ludzi zaangażowanych było w tę ideę, jak wielu potraktowano instrumentalnie i niegodnie?. Jak wiele zniszczono nadziei? Jak wiele dobra wyzwolonego w trakcie budowy i pierwszych lat jego działalności, wdeptano w błoto i wykpiono. To tym wszystkim jesteśmy coś winni.

Przepraszam ale dziś jeszcze nie udało mi się załączyć stosownej fotografii. Potrzebuję do tego fachowej pomocy.

post-3-0-26119100-1447786714_thumb.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

"Lata budowy tego Domu jak i czas od momentu jego otwarcia, aż do czasu podstępnego przejęcia jego dokumentów własnościowych, to kawał historii z tego 40 lecia istnienia Karpackiego Związku Pszczelarzy. I ta historia, to też wielu ludzi których przy tej okazji należało wspomnieć i przywołać pamięć ich szczerego zaangażowania w tę piękną ideę. Oglądaliśmy więc na wspomnianych zdjęciach, setki tych zaangażowanych działaczy z tamtego okresu, jak zwozili materiały, wykonywali wykopy, nosili deski, budowali ławy fundamentowe, mieszali beton i budowali.

W sprawozdaniu z tego okresu, prezes KZP kol. Stanisław Kowalczyk, również poświęcił tym ludziom wiele ciepłych słów i szacunku. To ówczesna postawa tych ludzi, z których wielu nie ma już wśród żywych, miała ogromny wpływ na to z czego dziś możemy być dumni, obchodząc 40 lecie naszego Związku.

 

Dobrze wiemy co tu temu Domowi jest potrzebne, aby mógł spokojnie funkcjonować dla dobra jego samego i całego środowiska pszczelarzy.

Ale to nie jest po myśli tych, którzy jeszcze chcieli by się obłowić z tego, co zostało by po jego sprzedaży. Przecież to o wiele łatwiejsze aniżeli potrzeba zaangażowania się w jego poprawę i dobre funkcjonowanie. 

 

 To do tych , którzy w imieniu własnym, a także tych którzy sami nie mogą już się o los tego Domu upomnieć, jest ten apel. Nie traćmy nadziei. podejmijmy jeszcze raz próbę . Dziś nie wymaga to jak kiedyś was wprowadzano w błąd, że należy zrobić zbiórkę pieniędzy. Dziś nie zbiórka jest temu Domowi potrzebna, tylko życzliwość ludzka i mądre zarządzanie. 

 

Myślę że będę w tym wątku pokazywał zdjęcia z różnych okresów działania tego Domu. One pokazują , jak wielu ludzi zaangażowanych było w tę ideę, jak wielu potraktowano instrumentalnie i niegodnie?. Jak wiele zniszczono nadziei? Jak wiele dobra wyzwolonego w trakcie budowy i pierwszych lat jego działalności, wdeptano w błoto i wykpiono. To tym wszystkim jesteśmy coś winni."

 

Nie byłem zaangażowany emocjonalnie w budowę tego domu, ale szkoda by obróciło się wszystko w niwecz. Panie Czesławie, przepraszam za skróty w tekście, nie mogę jednak zostawić tego w spokoju. Dziękuję, że doceniono "dzieło" ludzi, ich trud i wysiłek!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szanowni koledzy.  Pomimo że tak mało wypowiedzi w poruszonym przeze mnie temacie, jestem pewien że ma on sens i zainteresowanych tym jest wiele więcej , aniżeli wynikało 

by z ilości piszących w tym wątku. Na naszym ostatnim spotkaniu w Puławach, pochodziło do mnie wielu kolegów, i z troską wypytywało o sprawy związane z przyszłością tego Domu. Byli wśród nich także tacy, jak kolega "Leziwo" który pisze , że nie był zaangażowany emocjonalnie, a jednak mu żal.  I to jest koledzy bardzo właściwa postawa. 

W tym przypadku mamy do czynienia z obiektem, który nie każdy miał możliwość osobiście budować. Mamy w kraju tysiące obiektów, których bezpośrednio nie budowaliśmy, ale stanowią dobro ogólnonarodowe i są własnością narodu. Wszystko co budowane było z tzw. budżetu państwa, to wszystko jest współwłasnością narodu.

Z Domem Pszczelarza chce się obecnie postąpić tak jak z wieloma obiektami w tym kraju, stoczniami, kopalniami, zakładami pracy budowanymi kiedyś z dochodu narodowego, budowano kiedyś 1000 szkół na 1000 lecie.  Czy zapytał kiedyś ktoś kto je sprzedawał, a może mają coś do powiedzenia ci co się na nie składali?

Sytuacja z Domem Pszczelarza jest podobna. Który z dzisiejszego Zarządu PZP, który tak zabiega o pozbycie się tego Domu, był widziany na jego budowie???

Kiedy trwała budowa tego Domu i tysiące pszczelarzy liczyło że uczestniczą w czymś wielkim i dobrym, obecny prezes PZP, pełnił funkcję skarbnika krakowskiego oddziału Apipolu, i w sposób znany większości z nas, dbał o swoje interesy. Mówiąc wprost, robił to za co wyrzucano wtedy z PZP. Dziś czuje się upoważniony, decydować o sposobie pozbawienia pszczelarzy tego obiektu.

Pokazuje to jego postawa wobec tego , co działo się w tym Domu przez ostatni rok. Jak został potraktowany kolega Dąbrowski, za to co zrobił dla tego Domu.

Dziękuję koledze "Leziwo" za odezwanie się w tym temacie. Gdyby więcej podobnie myślących ludzi , odezwało się tutaj, było by dobrze. Wielu ubolewa nad losem tego obiektu. Wiem o tym z setek rozmów prowadzonych z pszczelarzami całego kraju. Jednak tak długo, jak z tym stanowiskiem nie wyjdziecie na zewnątrz, nic to nie da.

Ja będę nadal konsekwentnie starał się , gdzie to możliwe, czynić wszystko, aby Dom ten pozostał Domem Pszczelarza nie tylko z nazwy. Aby, może w przyszłości, kiedy już chęć pozbycia się go zostanie w jakiś sposób zniweczona, mógł on służyć dla dobra środowiska pszczelarskiego, tak jak przewidywała to idea jego budowy.

Na zachętę kolejne zdjęcia z czasów jego budowy.

 

budowa3.thumb.jpg.6953f236c580648cd6b34d8e864a88db.jpg

budowa4.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy ma prawo mieć własne zdanie. Rozumiem, że kolega spędził taką noc na sienniku modląc się całą noc o przeżycie w razie zawałki... 

Jakkolwiek jednak każdy ma prawo nie przyjeżdżać w dowolnie wybrane  miejsce, tak też każdy, kto budował coś własnymi lub wspólnymi siłami ma prawo być emocjonalnie związany z tym obiektem. Hejt nie jest opiniotwórczy. Jeśli hejt kogoś zmienia, to tylko hejtera. Czyżby chodziło jedynie o wywołanie wściekłości w osobach emocjonalnie związanych z Domem Pszczelarza? No nie wierzę  ;)

Edytowane przez Piotr_S
Po chwili ma??ego sieciowego dochodzenia: Jak wiesz, masz bana nie jako nick a jako u??ytkownik - osoba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję panie Prezesie za szybką i trafną decyzję co do "opiniotwórczej" działalności osobnika podpisującego się Madej na tym forum. Trzeba przyznać że wybanowanie go jest jedynym wyjściem aby zapobiec jego kolejnym kompromitacjom na tym forum. Człowiek bez twarzy i nazwiska, robi to co mu "ktoś" każe, a co najgorsze, robi to tak nieudolnie, że kompromituje się sam pokazując poziom własnej niewiedzy, i przy okazji kompromituje także swego mocodawcę, lub zleceniodawcę. Pisząc "to truchło - Dom Pszczelarza" pokazuje że, nie ma on żadnej wiedzy na temat stanu tego Domu, a przy okazji kompromituje tego kto tak nakazał mu napisać. Wszem i wobec wiadomo, że Domem tym od ponad 20 lat, zarządza Polski Związek Pszczelarski. Wiadomo w jakim stanie go nabyli, i gdyby to dzisiaj było "truchło", to była by to zasługa tego właściciela.

Więc znów kłamie publicznie chcąc wprowadzić w błąd użytkowników tego forum, a przy okazji kompromituje swego pryncypała. 

Aktualnie dziś i do niedzieli trwa w Domu Pszczelarza szkolenie dla pszczelarzy ze związku Tarnowskiego i będzie trwało do niedzieli. Byłem tam i nie widziałem nikogo kto latał by ze słomianymi siennikami. Jedyna słoma o jakiej można by tu mówić, to ta która wyłazi z butów niejakiego Madeja.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zacząłem szukać w swoich starych szpargałach dowodów wpłaty na budowę domu pszczelarza, może gdzieś się ostały mam nadzieję, nie wiem czy dobrze pamiętam że nie była to chyba składka jednorazowa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szanowny kolego. Wpłaty były wielokrotne, ale dwojakiego rodzaju. W czasie budowy były składki, które Komitet Budowy skrzętnie odnotowywał i których wielkości i darczyńców publikowano w Pszczelarstwie, oraz w Biuletynie Informacyjnym, drukowanym w Poligrafii w Kamiannej.  Te dane są dostępne i w każdej chwili można ustalić kto , kiedy i ile wpłacił na budowę.  Drugi rodzaj , były to zbierane składki na tzw. SOS, wtedy kiedy już Domem Pszczelarza, zarządzał PZP.  Te składki były absolutnie niepotrzebnie zbierane i stanowiły one potrzebę spłacenia kredytów pobieranych pod hipotekę tego Domu. Nikt do tej pory nie pokazał, na co, dla kogo, poszły te sumy kredytów. Nikt też nie pokazał żadnego rozliczenia, ile pieniędzy z tych składek zostało zebranych, i w jaki sposób zostały rozdysponowane.  Nie wiadomo czy zebrana suma była wystarczająca , czy też mogła przekroczyć wynegocjowaną z Bankiem sumę wymaganej spłaty. Najprawdopodobniej została poważna nadwyżka, którą ktoś musiał się podzielić. 

Nadwyżka ta musiała być znaczna, ponieważ wkrótce wykonano powtórkę z tego sposobu wyciągnięcia pieniędzy od pszczelarzy.  Pobrano bez potrzeby kolejny kredyt, nie wiadomo, gdzie podziały się pobrane pieniądze, i wkrótce ogłoszono kolejne SOS i znów pszczelarze naskładali pieniędzy. Kredyt został rozliczony, a nadwyżką znów podzieliła się ówczesna GTW, jaka działała wtedy w PZP. Kolejna taka operacja miała miejsce podczas konieczności załagodzenia afery cukrowej, tylko wtedy już nie ogłaszano zbiórki w postaci kolejnego SOS. Pszczelarze już trzeci raz nie dali się na to nabrać.

Chociażby ten krótki ułamek historii Domu Pszczelarza pokazuje jak był on wykorzystywany przez kolejne zarządy PZP.  W świetle tych faktów, wyrażenie się niejakiego Madeja że, Dom Pszczelarza to "truchło"które należy jak najszybciej sprzedać, pokazuje absolutny brak szacunku dla tych wszystkich którzy go budowali, a tym samym swoją "szlachetność" , mierzoną jedynie wysokością zysku jaki można by z tego Domu przelać na własne konto.

A szybko , to chcieli by oni zrobić aby zdążyć jeszcze podzielić się łupem, zanim zostaną wymienieni.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szanowny kolego. Wpłaty były wielokrotne, ale dwojakiego rodzaju. W czasie budowy były składki, które Komitet Budowy skrzętnie odnotowywał i których wielkości i darczyńców publikowano w Pszczelarstwie, oraz w Biuletynie Informacyjnym, drukowanym w Poligrafii w Kamiannej.  Te dane są dostępne i w każdej chwili można ustalić kto , kiedy i ile wpłacił na budowę.  Drugi rodzaj , były to zbierane składki na tzw. SOS, wtedy kiedy już Domem Pszczelarza, zarządzał PZP.  Te składki były absolutnie niepotrzebnie zbierane i stanowiły one potrzebę spłacenia kredytów pobieranych pod hipotekę tego Domu. Nikt do tej pory nie pokazał, na co, dla kogo, poszły te sumy kredytów. Nikt też nie pokazał żadnego rozliczenia, ile pieniędzy z tych składek zostało zebranych, i w jaki sposób zostały rozdysponowane.  Nie wiadomo czy zebrana suma była wystarczająca , czy też mogła przekroczyć wynegocjowaną z Bankiem sumę wymaganej spłaty. Najprawdopodobniej została poważna nadwyżka, którą ktoś musiał się podzielić. 

Nadwyżka ta musiała być znaczna, ponieważ wkrótce wykonano powtórkę z tego sposobu wyciągnięcia pieniędzy od pszczelarzy.  Pobrano bez potrzeby kolejny kredyt, nie wiadomo, gdzie podziały się pobrane pieniądze, i wkrótce ogłoszono kolejne SOS i znów pszczelarze naskładali pieniędzy. Kredyt został rozliczony, a nadwyżką znów podzieliła się ówczesna GTW, jaka działała wtedy w PZP. Kolejna taka operacja miała miejsce podczas konieczności załagodzenia afery cukrowej, tylko wtedy już nie ogłaszano zbiórki w postaci kolejnego SOS. Pszczelarze już trzeci raz nie dali się na to nabrać.

Chociażby ten krótki ułamek historii Domu Pszczelarza pokazuje jak był on wykorzystywany przez kolejne zarządy PZP.  W świetle tych faktów, wyrażenie się niejakiego Madeja że, Dom Pszczelarza to "truchło"które należy jak najszybciej sprzedać, pokazuje absolutny brak szacunku dla tych wszystkich którzy go budowali, a tym samym swoją "szlachetność" , mierzoną jedynie wysokością zysku jaki można by z tego Domu przelać na własne konto.

A szybko , to chcieli by oni zrobić aby zdążyć jeszcze podzielić się łupem, zanim zostaną wymienieni.

Pozdrawiam.

Rozumiem rozgoryczenie i frustrację pszczelarzy.Wygląda na to,  że to zbieranie jako SOS to granda. Ja się dziwię, że nie było żadnych mechanizmów kontrolnych nad ludźmi z PZP, którzy ten proceder zorganizowali. Jeśli to co opisał Kolega Karpacki, polega na prawdzie to nie winem, dlaczego ci ludzie dotychczas nie mają zarzutów prokuratorskich. Ten Madej to nie RafałK?

...............................................................................................................

Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 Ten Madej to nie RafałK?

Nie. Madej wie dokładnie, że mam sześć stempli w legitymacji PZP, o czym napisał frant w swym kpiarskim poscie sprzed bana i co jest prawdą (pszczelarzyłem dość długo niezorganizowany przed wstąpieniem do PZP). Mirek nie może mieć takiej wiedzy. Madej, to ktoś mający dostęp do sprawozdawczości PZP i członek mego fan klubu.

p.s. - Madej zazwyczaj nie sypia na sienniku. Mam nadzieję, że doczeka się swego łoża.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj popracowałem trochę nad żółknącym Biuletynem Domu Pszczelarza nr 1-2 z 1986 roku. Znalazłem w nim zestawienie osób i instytucji, które dokonały wpłat na Dom Pszczelarza w listopadzie i grudniu 1984 i 1985 roku. Takie wpłaty były dokonywane przez cały rok. Zgodnie z intencją ks. Ostacha na liście są  więc właściciele DP. Na liście są Górno i Dolnoślązacy,  Karpatczycy, Swiętokrzyżacy i inni dzisiejsi banici, którym nie zwrócono wkładu w momencie odejścia z PZP. Nie widać ani jednej wpłaty ze strony Zarządu PZP.

 

64163280440252559268.jpg

14808683332955151966.jpg

74343920264986685638.jpg

78471423298542903973.jpg

 

Jest jeszcze w obiegu trochę dokumentów w wersji papierowej  i warto byłoby je ucyfrowić , zanim się ze starości nie rozlecą. Jeżeli ktoś ma coś ciekawego, a nie potrafi bawić się ze skanerem, myślę, że Kolega Karpacki posłuży swym adresem pocztowym w Bereście. Ja mogę zająć się stroną techniczną i zrobić coś w kształcie wirtualnego cmentarza tego Domu, by coś zostało po nim, jak Zarząd PZP dokończy swego dzieła. Obiecuję, że grabarze zajmą na nim stosowne miejsce w odpowiedniej dla nich alei, ku dumie ich synów i wnuków i pamięci następnych pokoleń pszczelarzy. Będzie grafika, muzyka funeralna mp3 i stosowne komentarze w różnej formie medialnej. To coś, czego mi brakuje na trupie witryny PZP.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście zgodnie z sugestią kolegi Robina gdyby ktoś chciał aby jakiś posiadany przez niego dokument dotyczący tematu Domu Pszczelarza i jego prawdziwej historii. został opublikowany czy choćby tylko wzięty pod uwagę przy opracowywaniu tematu , można skorzystać z mojej poczty e-mailowej. Ja posiadam kilkanaście teczek dokumentów  i kilkaset zdjęć dotyczących tego Domu, i chociażby z tego można by się już pokusić o stworzenie jego prawdziwej historii. Niemniej każdy, nawet drobny dokument czy zdjęcie, może ten materiał uzupełnić, czy bardziej uwiarygodnić. Dlatego z góry dziękujemy za każdą pomoc w tej dziedzinie.

W jednym z powyższych postów, kolega Tarczewski napisał: "Jeśli to co opisał kolega Karpacki polega na prawdzie.........."  Szanowny Kolego. Na wszystko co piszę, na temat tego Domu są dokumenty, które mogą być w każdej chwili upublicznione. Mechanizm akcji SOS został wymyślony przez szefostwo PZP, w momencie kupna Domu Pszczelarza.

Tylko niestety, nie tego kupna, jakim była umowa z Wojewódzkim Związkiem Pszczelarzy w Nowym Sączu. Polski Związek Pszczelarski kupił Dom Pszczelarza od Parafii Rzymsko Katolickiej w Kamiannej.

 Delegacja PZP która odebrała od nas dokumenty własnościowe, i podpisała porozumienie pokazujące stan techniczny i finansowy Domu, zanieśli ten komplet dokumentów do swojego prezesa.  Ten w tym momencie zamiast poczuć się prezesem PZP, bardziej poczuł się proboszczem parafii i wykorzystał stosowny komplet dokumentów i wpisał w Księgi Wieczyste Dom Pszczelarza, jako własność Parafii. Po kilku dniach , wykorzystując układy i znajomości, pobrał już pod jego hipotekę, jeszcze bardzo świeżą,  1,5 mld zł, na ówczesne pieniądze. Przypomnę że WZP w Nowym Sączu otrzymał za ten Dom 800 mln. co stanowiło wielkość zaledwie wpłaconej przez nas opłaty za rekultywację gruntu pod tym Domem. /750 mln/

I dopiero kiedy proboszcz parafii Kamianna, pobrał fizycznie te 1,5 mld. do kieszeni, za krótki czas, sprzedał ten nieszczęsny Dom, Polskiemu Związkowi Pszczelarskiemu, za dużo większą sumę niż otrzymał WZP Nowy Sącz, i jeszcze z obciążeniem pobranego kredytu do spłaty.  I w tym momencie rozpoczęły się kolejne akcje SOS, gdzie bezczelnie kłamano, że należy Dom ratować , bo sądeccy oddali go zadłużony.  Perfidne i wulgarne kłamstwo, spowodowało jednak że pszczelarze w poczuciu dobrze spełnianego obowiązku, kilkakrotnie składali się na rzekome długi wiszące na tym Domu, złorzecząc przy okazji na "złych" sądeczan. Te które były, zostały dokonane przez tych samych ludzi , którzy organizowali SOS, i to oni powinni się wytłumaczyć, kto zabrał te wszystkie pieniądze. Jeśli nie chcą z różnych powodów tego zrobić, to informacje na ten temat powinny znajdować się w dokumentach PZP.

My nie wiemy czy są, bo nas natychmiast wyrzucono z tej organizacji, ale była wtedy Komisja Rewizyjna, był Sąd Koleżeński, oni powinni byli reagować wtedy, kiedy na Zjazdach pomimo wymogów statutowych, nikt nie składał rozliczeń finansowych i tak to trwa do dnia dzisiejszego. Udało się wtedy "wyportkować" pszczelarzy na wielkie pieniądze, spodobało się to, i sposób ten jest powielany co pewien czas. Ale ci co powinni reagować, zgodnie z literą statutu, jakoś nie reagują, widocznie też są umoczeni.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szanowni koledzy. Dość długo nie pisałem w tym temacie, mając nadzieję, że ukażą się tu jakieś pytania czy sugestie, co z historii najnowszej Domu Pszczelarza chcieli byście się dowiedzieć, w których dziedzinach działalności tego Domu poszperać aby coś interesującego o nim napisać. Jak widać,na forum w tej sprawie nikt nie chce nic napisać, jednak na mój prywatny telefon lub adres e-mailowy, otrzymuję wiele pytań i wielu chce mnie zmobilizować aby temat ten ciągnąć, gdyż podobno jest dla wielu interesujący.

Każdego takiego, odzywającego się w tej sprawie proszę, napiszcie swoje pytania na forum, niech użytkownicy tego, wiedzą, że jest rzeczywiste zainteresowanie tematem. Jedni obiecują i nie dotrzymują słowa, inni nawet nie obiecują, tylko mówią wprost, że nie będą pisali, bo musieli by się zalogować, i w ten sposób przynajmniej w pewnej mierze, byli by możliwi do identyfikacji. W niektórych przypadkach, ta asekuracyjna postawa może powalić z nóg, bo czym ją tłumaczyć , nie mam pojęcia? Przyznaję, że niejednemu, który taką postawą uzasadniał swoją niechęć do zabierania głosu w tej sprawie na forum, nie oszczędziłem kilku przykrych słów. To głównie dzięki takim zachowaniom i jakiejś trudnej do wytłumaczenia asekuracji, możliwe są pociągnięcia i machinacje finansowe, do których wiele zastrzeżeń wszyscy mają, ale broń Boże, aby ktoś  z nich miał wziąć czynny udział w ich wyjaśnieniu.  Jedyne na co ich stać, to anonimowo wyrazić swoją dezaprobatę i oburzenie, że nikt nic z tym nie robi. 

A okazuje się, że robi, i to wcale nie jest koniec że, oszukano wszystkich pszczelarzy, którzy kiedyś ten Dom budowali.

W dalszym ciągu działalność tego Domu podszyta jest kłamstwem,którego skutki dotykają już nie tylko pszczelarzy. Obecnie kłamstwami dotyczącymi rzeczywistego stanu i historii tego Domu, zarzuca się każdego kto tam wejdzie z własnej woli, lub zostanie tam przywieziony w jakiejś zorganizowanej grupie. Nie liczę już na to, że przedstawienie tych faktów, wywoła jakąś reakcję ze strony tych, którzy podaną tu informację przeczytają. Piszę i przedstawiam to, aby dzwoniący do mnie w różnych porach w tej sprawie "przejmujący się losem tego Domu" nie mogli powiedzieć , jak się nie raz zdarza, że o niczym nie wiedzieli, że to jest skandal itd.

Przedstawiam poniżej skan ulotki której tysiące rozdaje się w recepcji tego Domu do moralnej oceny.

ulotka2.thumb.jpg.8515088ee4bf09bdecf567483a0c31e5.jpg

ulotka.thumb.jpg.da7903d0501f62a31a6112e67f8601a2.jpg

RL]     

 Aby zrozumieć, gdzie tu jest przekłamanie i nieprawda, którą karmi się ludzi, trzeba przypomnieć, że pasieka założona kiedyś przez ks. Ostacha, została zlicytowana gdzieś około roku 1988 i od tego czasu jest w rękach prywatnych.  W Kamiannej pozyskuje się w zasadzie jeden gatunek miodu, a więc mówienie o miodach z tej pasieki w liczbie mnogiej, jest zwykłą nieprawdą. Ze wspomnianej pasieki, żaden miód, nie trafia do punktu handlowego Domu Pszczelarza. W dokumentach finansowych Domu Pszczelarza musiały by istnieć dokumenty, ile i jakiego miodu przekazał mu do sprzedaży obecny właściciel pasieki założonej kiedyś przez ks. Ostacha, a zlicytowanej przez komornika w okolicy  około 1988 roku. Ilość miodu sprzedawana przez obecnego właściciela tej pasieki, w wielu punktach handlowych w kraju, sugerowała by, że wydajność w niej przekraczać by musiała 10 ton miodu z ula. A pszczoły z niej lecą setki kilometrów korzystając z wszystkich możliwych pożytków w kraju.

Dalej ulotka ta sugeruje ,że te właśnie miody, których w rzeczywistości nie ma, są jedynymi miodami posiadającymi certyfikat PZP. Co za bzdura.

W tej części ulotki, która mówi o organizowanych wycieczkach, mamy kolejne nieprawdziwe informacje. Prawdziwym fragmentem jest informacja że jest to jedyne muzeum, założone przez ks. Ostacha, ale już informacja że najstarsze, to wyssana z palca bzdura. Wymienić można co najmniej kilkanaście o wiele bogatszych w rzeczywiste, warte tego określenia eksponaty, to co jest w Kamiannej nie nazwał bym muzeum, a raczej izbą pamięci tego, co ks. Ostach jako prezes PZP nazbierał, z okazji różnych imprez organizowanych mu współcześnie, a więc trudno rzeczy te nazwać eksponatami muzealnymi. Są to raczej pamiątki z imprez które muszą jeszcze kilkadziesiąt lat tam poleżeć, zanim uzyskają miano eksponatu.

Jest jeszcze jeden trwający w czasie obecnym proceder, dzięki któremu ktoś zbiera jakieś pieniądze, nad którymi , tak jak w całym PZP, nikt nie ma kontroli, a który jest wyjątkowo niemoralny. O tym jednak w kolejnym materiale. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szanowni koledzy. Wielokrotnie już pokazywaliśmy jak wygląda w PZP sprawa odznaczania "szczególnie zasłużonych" dla polskiego pszczelarstwa. Ich rekrutacja bardzo często odbywa się według kryteriów nie mających nic wspólnego z faktycznymi zasługami odznaczanych, a raczej, co od pewnego czasu stało się regułą, od tego, aby w danym Związku uciszyć pojawiające się głosy krytyki, a nieraz wprost żądania wyjścia z PZP, aby skończyć z uczestnictwem w tej farsie, jaką można nazwać obecny stan działalności związkowej w tej organizacji. Były już nawet na naszym forum dyskusje, jakie znaczenie mają dla odznaczonych te wyróżnienia, i czy z tak interesownie wręczoną statuetką Dzierżona, wypada "obnośić" się publicznie? 

To co wymyślono obecnie w tej kwestii, można już nazwać chyba tylko dziurą wykopaną w dnie bagna. Sprawa jest tym bardziej przykra, że dotyczy "panteonu zasłużonych" przy budowie Domu Pszczelarza. Otóż, za 350 zł, można kupić sobie takie miejsce, nawet jeśli w czasie budowy tego Domu, nie widziało się tej budowy, a własne interesy kręciło się całkowicie gdzie indziej. Zorganizowano w tym Domu ścianę, na której można kupić sobie granitową plakietkę, z której ma wynikać, że uwieczniona na niej osoba, ma jakieś szczególne zasługi z tytułu powstania i funkcjonowania tego Domu.

Ja niestety nie znajduję słów, które we właściwy sposób, pokazać by mogły poziom pogardy i kpiny, z tych wszystkich, którzy rzeczywiście przyczynili się do powstania tego Domu.

Kilka postów wyżej , kolega "robinhuud" przedstawił jedną z list, rzeczywistych wpłat z okresu budowy tego Domu. Listy te kiedyś publikowane w czasopiśmie "Pszczelarstwo" oraz Informatorze wychodzącym w Kamiannej, dziś są coraz bardziej zapominane, a nie widać żadnych działań, aby zachować je dla potomnych.

Dziś wystarczy wejść do tego Domu, wyrazić wolę wpłacenia drobnej sumy pieniędzy, z której oczywiście nikt się nie rozliczy i w żaden sposób nie dowie się, kto i jak te pieniądze spożytkował, i zostaje się umieszczony , "po wsze czasy" na granitowej płytce, jako posiadający wybitne zasługi dla tego Domu. 

Jako wyjątkowej miary kpina i chichot historii, spoglądają z tego "panteonu" na tych, którzy na to patrzą także nazwiska tych, którzy nieudolnie, działając z premedytacją, spowodowali upadek tego Domu, a zwłaszcza jego rzeczywistych celów, którym miał służyć dla dobra polskiego pszczelarstwa. Trzeba nie mieć za grosz wstydu i samokrytycyzmu, aby w ten sposób , fałszując historię, pozostawiać tego typu ślady swoich "zasług".

Na tej ścianie, można znaleźć nazwiska ludzi, których w czasie budowy nikt nie znał i nie widział. Figurują dumnie jako budowniczowie.

Pytanie, które ciśnie się samo brzmi, "Jak dalece jeszcze są w stanie posunąć się w swoich manipulacjach ci którzy obecnie mają wpływ na to co dzieje się w tym środowisku", które kiedyś uchodziło za wzór wszelkich cnót, prawdomówności, postaw moralnych i rzetelności na co dzień wobec całego otoczenia.

A drugie pytanie, jak długo jeszcze zwykli członkowie tego środowiska, nie będą na to reagować, aby zaprzestać tego działania, które jest kompromitujące nas wobec społeczeństwa, a które ma za nic, wszystkie , przez wieki wypracowane pozytywne cechy, które pszczelarzy wyróżniały w społeczeństwie.

Czy w tej dziedzinie, nastąpi jakieś przebudzenie?  Bo jeśli nie, dokąd to zaprowadzi?

 

92421655694612857242.jpgIMG_3655.JPG.c2b58667a578961f96d91b35d544f16c.JPG

Oto ci którzy mają takie zasługi dla tego Domu, że godne są granitowej płytki. Ciekawe kto z nich mógł by umieścić obok swojej płytki, chociaż jedno zdjęcie z czasów kiedy trwała budowa, oczywiście w stroju roboczym i z narzędziem w ręku.

Pozdrawiam.

Dla przypomnienia, napiszę tylko, że Dom Pszczelarza został oddany do użytku w październiku 1983 roku. Czego więc dotyczą daty wyryte na granitowych płytkach? Nie pasują ani do okresu budowy, ani do roku urodzenia darczyńcy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie zaciekawił piąty kafel w drugim rzędzie tej zabudowy trutowej (sądząc po wielkości komórek).

Mianowicie : Ryszard Sułkowski - opiekun Domu Pszczelarza od 2004 - 2008 roku.

Z tego co sobie przypominam, to we wrześniu 2007 roku hipoteka tego obiektu została najbardziej obciążona ponadmilionowym balastem długu cukrowego imienia Czesia Raburskiego z malborskiej firmy Weronika. Sprawcami "cudu" wybrnięcia z "wpadki cukrowej" kosztem hipoteki osłanianego przez opiekuna obiektu byli pan prezydent Tadeusz Sabat i pan skarbnik Roman Kowalak. Do dziś byśmy nie mieli wiedzy o tym bagienku, gdyby nie trudna do przewidzenia dla cwaniaków decyzja demokratycznego państwa o roztajnieniu hipotek w internecie. Ja tam na miejscu pana Sułkowskiego nie przesadzałbym z tą opiekuńczością nad Domem Pszczelarza i nie wydawał lekkomyślnie bez faktury tych 350 złociszy na granit (bez niej nie można odliczyć darowizny od podatku, a i nie wiadomo, na co ją wydał pan prezydent) . Bo ktoś może pomyśleć, że opiekun był świadomy tego co się dzieje z hipoteką Domu Pszczelarza i milczał. Czy tak bardzo zasłużony Kolega Sułkowski nie jest czasem dziś przedstawicielem w Radzie PZP? Sprawdziłbym to sam, ale niestety jej skład jest niejawny.

 

p.s. - delikatne określenie "wpadka cukrowa" jest autorstwa przewodniczącej komisji rewizyjnej PZP - Janiny Kozak. Skromnej, ale dowcipnej pszczelarki z Zagnańska z uratowanym przeprowadzką kieleckim mandatem delegatki na najbliższy zjazd PZP.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szanowni koledzy. Zachowania ludzi z najbliższego otoczenia pana Sabata, często bywają niezrozumiałe dla ludzi normalnych,oczekujących normalnego zachowania się innych , odpowiedniego do zaistniałych okoliczności. W latach kiedy mamy do czynienia z dyktatorskim sposobem działania obecnego prezesa PZP, często zadawaliśmy sobie pytanie, dlaczego na pozór normalni ludzie, w pewnych okolicznościach zachowują się tak jakby się czegoś obawiali, a swoim zachowaniem , zapobiegali wyjściu na światło dzienne pewnych, niezbyt dla nich korzystnych okoliczności. Otóż od czasu, kiedy finanse Związku stały się w PZP tajemnicą, a do grona członków tej organizacji zostały przyjęte firmy, nie posiadające uli z pszczołami, nikt nie wie, jakie składki wnoszą one z tytułu tego członkostwa. Nikt też oficjalnie nie wie, co dzieje się z tymi wnoszonymi opłatami i w jakich celach są one wykorzystywane. Docierają do publicznej wiadomości czasem informacje, że dość duże delegacje działaczy PZP, brały udział w wycieczkach w rożne części świata, czasem przy okazji jakichś imprez typu kongres, lub wystawa, a czasem po prostu bez specjalnych okazji.

Istnieje duże prawdopodobieństwo,że wyjazdy takie, zresztą bardzo kosztowne, finansowane są właśnie z tych funduszy, a dobór uczestników tych wyjazdów, realizowany jest według konieczności spowodowania określonych zachowań, lub określonego braku zachowania. Jeśli więc taki uczestnik coś wie, a ujawnienie tego było by nie na rękę określonej grupie osób, wtedy funduje mu się taki wyjazd i ten już będzie milczał , lub też zachowa się w sposób "odpowiedni" bo jak nie to przypomni mu się, na czyj koszt był w określonym miejscu, i wtedy nie pytał z jakiego źródła pochodziły środki na ten cel.

Jest to takie kupowanie sobie popleczników. Wobec rosnącego zagrożenia, jakie od pewnego czasu zaczyna widzieć wokół siebie prezes PZP, pracuje się nad grupą ludzi , którzy mają być tymi, którzy będą za wszelką cenę bronić tej sytuacji, jaka od pewnego czasu trwa w działaniach "wierchuszki" PZP.

W ostatnim czasie, elementami takich działań były dwa wyjazdy "służbowe", zorganizowane dla "odpowiedniego" zestawu uczestników, jeden do Moskwy, a drugi do Włoch.

Jakoś niezbyt głośno było na temat tych wyjazdów, w dostępnych informacjach "wyciekających " z kręgów zbliżonych do Zarządu PZP, ale jeśli w najbliższym czasie, będzie można zauważyć jakieś irracjonalne zachowania, wobec problemów wymagających rozliczenia , czy pokazania we właściwym świetle, niektórych ludzi, to lista tych osób prawdopodobnie będzie pokrywać się z listą tych, którzy brali udział w tych dwóch wyjazdach.

Wracając na moment do tego kawałka plastra z zabudową trutową , jaką można podziwiać na ścianie w Domu Pszczelarza, to można by zadać pytanie do tych, którzy patrzą na nas z tych kamiennych komórek. Czy nie obchodzi was już dalszy los tego Domu? Czy dostanie się na to honorowe miejsce, to był wasz cel końcowy, czy też okoliczność, która powinna do czegoś zobowiązywać?

Kiedyś obok prezesa PZP , przez pewien czas pojawiała się osoba, która przemawiając do różnych grup pszczelarzy, z powagą i wzniosłością mówiła że "szlachectwo zobowiązuje". Szkoda, że osoba ta, nie potrafiła o tym przekonać chociażby prezesa PZP, w obronie której często właśnie tego zwrotu używała. O ile więc "wdrapanie się", na ten panteon chwały, jakim jest ta ściana granitowych komórek, to słowami wspomnianej wcześniej osoby, wypadało by im przypomnieć, że "szlachectwo zobowiązuje" , zwłaszcza teraz , kiedy nad Domem Pszczelarza wisi prawdziwe zagrożenie, a zapowiadane w nim zmiany, nieodwracalnie spowodują zatracenie jego pszczelarskiego charakteru. Apel ten kieruję do wszystkich osób i instytucji widniejących na tych granitowych komórkach.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za mojej nie ogarniającej zbyt długiego okresu pamięci Dom Pszczelarza miał kilku dyrektorów często zmienianych. Wymienię ich w kolejności dyrektorowania od pażdziernika 2014 r.:

  • Jacek Sokołowski - działacz kulturalny z Krynicy (konkursy Kiepury), powołany na stanowisko na czas kampanii wyborczej do sejmiku małopolskiego z listy PSL, zero wiedzy o pszczołach, przerypał wybory, poniżej przysłonięta fotka Domu Pszczelarza z okresu kampanii wyborczej. (link zewnętrzny z prasy małopolskiej, a nie z zasobów serwerowych Polanki)

  • Jacek-Soko%C5%82owski.jpg

  • Bartosz Lemański - hotelarz z Krynicy, dyrektorował króciutko, zero wiedzy o pszczołach;

  • https://pl.linkedin.com/in/bartosz-lema%C5%84ski-77215a55

  • Romuald Dąbrowski - znany pszczelarz z Łodzi, odszedł w dziwnych okolicznościach intrygi na szczeblu WZP Łódź

  • maxresdefault.jpg

  • Aktualnie według witryny PZP mamy wakat na tym stanowisku:      

  • http://zwiazek-pszczelarski.pl/dom-pszczelarza/

  • W rozmowie telefonicznej dowiedziałem się, że jednak dane na witrynie PZP są nieaktualne (lub ktoś się czegoś wstydzi) i aktualnie stanowisko dyrektora DP zajmuje
  • Jerzy Kowalew (umowa o pracę na czas nieokreślony, mieszkanie służbowe w DP, pensja nieznana, zero wiedzy o pszczołach, fotki nie znalazłem)

 

Jest to jeden z branych niedawno (przed odwołanym nadzwyczajnym zjazdem PZP) pod uwagę potencjalnych dzierżawców obiektu. (drugim miał być Andrzej Woźniak, ale się wycofał).

Postanowiłem wejść w buty pracodawcy i sprawdzić wiarygodność i przydatność kandydata na dyrektorskie stanowisko. Czyli postąpić według dziś obowiązującego abecadła w polityce kadrowej.

Dobrze byłoby, by pszczelarze zapoznali się z sylwetką "naszego" dyrektora, tym bardziej, że angaż nie wynika ze zwycięstwa w konkursie na obsadę tego stanowiska, a z dekretu prezydenta (tu i we wszystkich poprzednich przypadkach).

Jerzy Kowalew pojawia się w internecie 4 maja 2011 roku podczas rejestracji PHU "Pupil" w Gródku nad Dunajcem (wcześniejszych śladów działalności niestety nie znalazłem, co nie znaczy, że nie istnieją). Po jakimś czasie firma przeniosła się do Nowego Sącza na ulicę Grodzką 11/13 - jako sklep wielobranżowy wyspecjalizowany podobno w wystroju wnętrz.

Dla dociekliwych podaję nr

NIP 6341004634

REGON 271019067.

Firma ta zarejestrowała działalność PKD: 47.91.Z. Oraz 47.82.Z.

To jest:

 

 

  • sprzedaż detaliczna wyrobów tekstylnych, odzieży i obuwia na straganach i targowiskach.

  • sprzedaż detaliczna przez domy sprzedaży wysyłkowej lub internet;

    Firma według państwowych rejestrów jest jednoosobową własnością prywatną i działa nadal.

    Co mnie najbardziej zdziwiło, to fakt, że można handlować w necie nie mając firmowej witryny, telefonu, ani adresu mailowego.

 

Dla dociekliwych kilka linków:

 

http://www.phu-pupil-jerzy-kowalew.likerate.pl/

http://www.zumi.pl/4574499,Jerzy_Kowalew_PHU_Pupil,Nowy_Sacz,firma.html#aboutPage

http://www.yelp.pl/biz/jerzy-kowalew-phu-pupil-nowy-s%C4%85cz

http://www.money.pl/rejestr-firm/nip/634-10-04-634/kod-pocztowy/33-318/

https://wyszukiwarkaregon.stat.gov.pl/appBIR/index.aspx

 

Odbyłem wirtualną wycieczkę do Nowego Sącza i stwierdziłem że:

  • nie ma w tym mieście adresu ul. Grodzka 11/13;

  • budynek pod adresem Grodzka 11 jest parterowy i raczej nie ma szansy, by było w nim mieszkanie nr 13;

  • pod tym adresem od podwórka funkcjonuje zakład stolarski, a od frontu - fryzjerski;

  • W budynku Grodzka 13 nie ma sklepu wielobranżowego "Pupil"; Jest sklep modelarski, sklep z karmą dla zwierząt, wyposażenie kuchni, lombard i kilka drobniejszych biznesów.

    I kilka obrazków. Wklejam zrzuty całych ekranów by zainteresowani niedowiarkowie mogli powtórzyć moją wycieczkę. Przepraszam za niedopasowanie grafiki do formatu forum, ale jestem na wyjeździe i dysponuje aktualnie słabym netem i oprogramowaniem w lapku. Poprawię po powrocie do domu.

  •  

    Budynek ul. Grodzka 11. [Piotr_S: usunięto zdjęcie budynku na wniosek współwłaściciela]
  •  

    Budynek ul. Grodzka 13. [Piotr_S: usunięto zdjęcie budynku na wniosek współwłaściciela]
  • Podaję suche fakty, wnioski co do dobierania ludzi do zadań i odwrotnie pozostawiam czytelnikom. Również ocenę szans przetrwania Domu Pszczelarza przy takiej polityce kadrowej pana prezydenta. Sugerowałbym zarządowi PZP poczytanie Zieleniewskiego, Kotarbińskiego i takich tam paru innych, jeżeli chcą bawić się w pracodawców, którzy z definicji ponoszą pełną odpowiedzialność za swe decyzje kadrowe. Tym bardziej, że dysponują nie swoimi, a moimi pieniędzmi. To powinien być początek rozmowy przed Zjazdem PZP o odpowiedzialności za przeszłość i przyszłość Domu Pszczelarza. Chyba, że ma w nim funkcjonować lumpex, a decyzje już zapadły.

Edytowane przez Piotr_S
Usuni

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ODSZCZEKANIE

 

Doszły mnie słuchy, że w poprzednim poście przegiąłem pałę i napisałem nieprawdę, czym naruszyłem wartości Pana aktualnego dyrektora Domu Pszczelarza. Chciałbym więc odszczekać, bo w bezpośredniej rozmowie tlf usłyszałem coś o pozwie sądowym, czego się bardzo wystraszyłem.

Nieprawdą jest jakoby pan Jerzy Kowalew był mało widoczny w internecie, co zasugerowałem wcześniej w sposób mało odpowiedzialny.

 

 

Pan dyrektor zarejestrował się na Allegro 11.XI. 2012 pod nickiem alll4fish.

 

http://allegro.pl/show_user.php?bmatch=base-relevance-popul-uni-1-2-0408&string=alll4fish&search_scope=user&search=alll4fish

 

Handluje tam damskimi fatałaszkami uzyskując doskonałe wyniki: ponad 900 ocen szczęśliwych klientek ze średnią 5.00. Specjalizuje się w sprzedaży spodni damskich firm: Epister, Benter, Forever, N-Feel, R-ping itp.

 

Pan dyrektor jest nowoczesnym handlowcem europejskim i handluje z rozmachem w mieszaninie krajów UE i spoza UE (Polska Słowacja, Ukraina, Rosja) dostarczając krajowi dewiz. Każdy to może sprawdzić - podaję stosowne eurolinki:

 

http://wallegro.ru/auser/view/id/26996515

http://bb.aukro.ua/show_user.php?uid=26996515

 

http://aukro.meta.ua/my_page.php?uid=26996515

https://www.kupsito.sk/u/26996515/alll4fish

 

W zakładce Allegro "o mnie" nie znalazłem adresu witryny internetowej sklepu. Zadzwoniłem pod podany numer telefonu 606 253 117 - odebrał ktoś inny, kto na co dzień prowadzi biznes na Allegro w imieniu pana dyrektora. Dowiedziałem się, że "sklep internetowy Allegro" oddzielnej witryny nie posiada. Nie wiem kto, nie przedstawił się, mówił piękną polszczyzną więc to na pewno nie jakiś zatrudniony na czarno Ukrainiec.

Na Allegro możemy podziwiać symbole zamieszczone przy nicku Pana Dyrektora:

  • teczka - zarejestrowany przedsiębiorca, który odprowadza stosowne podatki;

  • gwiazda - potwierdzenie uzyskania 251 - 2500 pozytywnych ocen ze sprzedaży.

O klasie sprzedawcy niech zaświadczy chociażby przykładowa ocena zadowolonej klientki z 8 maja br:

 

Witam serdecznie, transakcja przebiegła bardzo pomyślnie, profesjonalizm w każdym calu, tak wzorowych sprzedawców życzę wszystkim kupującym na allegro, MEGA POZYTYW !!!!, pozdrawiam al trada shoes :)

 

Muszę uzupełnić niepełne informacje o wcześniejszej karierze Pana dyrektora które przegapiłem i za to przegapienie pana dyrektora przepraszam.

 

8.XI.2010 roku w Nowym Sączu zostało zarejestrowane Stowarzyszenie Handlowców i Właścicieli Stoisk Handlowych Bazaru Stara Sandecja.

 

KRS 0000369610

NIP 7343468166

Regon 121386365

 

Nie będę wchodził w szczegóły - zainteresowani mogą sobie sprawdzić w państwowych bazach danych.

tel do zarządu bazaru: 792 098 814

Gdyby ktoś miał trudności ze znalezieniem bazaru - współrzędne w układzie WGS84: 49,613197N, 20,696805 E.

To taki bazar z tyłu budynku Grodzka 13, na który można wejść przez podwórko właśnie bramą w budynku Grodzka 13. (czasem rozbija tam namiot cyrk, lub wesołe miasteczko jest wiele innych wejść na ten bazar - to z wywiadu środowiskowego)

Zmylił mnie w wycieczce Street view brak neonu z napisem "Do bazaru Stara Sandecja" przy bramie Grodzka 13, co sugeruje, że dzisiejszy zarząd bazaru lekceważy reklamę jako dźwignię marketingu.

Przez półtora roku (od założenia do 17 kwietnia 2012) Pan dyrektor był prezesem zarządu bazaru, ma więc niezbędne doświadczenie w kierowaniu dużymi zespołami ludzkimi tak teraz przydatne w Domu Pszczelarza.

Jako współwłaściciel Domu Pszczelarza zatrudniam Pana Kowalewa (pan prezydent wykonał przewidziane statutem czynności związane z prawem pracy) i uważam, że mam jakieś prawo do okresowej oceny pracowników współmojego obiektu. Szczególnie w sytuacji rezygnacji ze stanowiska oficjalnego pracodawcy.

Na zakończenie kilka linków odnoszących się do aktywności zawodowej w przeszłości aktualnego dyrektora Domu Pszczelarza.

 

http://www.money.pl/rejestr-firm/nip/634-10-04-634/kod-pocztowy/33-318/

http://znanefirmy.com/firma/1827815/phu-pupil-jerzy-kowalew.html

http://www.phu-pupil-jerzy-kowalew.likerate.pl/

 

Podsumowując - uważam, że aktualny Pan dyrektor nie bardzo ma doświadczenie potrzebne do prowadzenia dużego obiektu hotelowo - szkoleniowego wyspecjalizowanego w tematyce pszczelarskiej. Sądzę, że mógłby z dużym sukcesem poprowadzić stoisko z damską odzieżą pszczelarską w sklepie DP. Chyba, że zapadły już decyzje o zmianie przeznaczenia tego obiektu bez powiadomienia mnie - współwłaściciela. A może biorąc pod uwagę zdobyte doświadczenie i planowane w przyszłości, nieznane mi funkcje tego obiektu- dać Panu dyrektorowi szansę?

Najbardziej naturalnym sposobem zatrudniania w przyszłości wydaje się jednak rozpisanie konkursu na to stanowisko.

ps - Pan dyrektor od dłuższego czasu nie mieszka w Gródku nad Dunajcem pod numerem 222, co niby wynika z ustawień Allegro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś potrafi odpowiedzieć na pytanie: kiedy i gdzie był ogłoszony przetarg czy coś podobnego na zagospodarowanie Domu Pszczelarza w Kamiannej?.

 

http://zwiazek-pszczelarski.pl/zagospodarowanie-domu-pszczelarza-w-kamiannej-oferty/

 

Dlaczego pan prezydent, który zrezygnował ostatnio ze stołka, a zaraz potem dał się uprosić o dotrwanie do jesieni - ma uparty zamiar wikłać się w decyzje kadrowe i finansowe wiążące ręce następnemu panu prezydentowi? Tym bardziej, że dotychczasowe decyzje kadrowe o obsadzeniu stanowiska dyrektora DP podejmowane przez pana prezydenta nie w trybie ogłoszenia konkursu, czy przetargu, a dekretem - okazały się nieporozumieniem i bardzo obciążają opinię pana prezydenta, który zdaje się robić wrażenie, że to go nie dotyczy.

A może w tych nieopisanych i zaklejonych kopertach złożonych anonimowo pan prezydent spodziewa się coś znaleźć? Filut z pana panie prezydencie. O przyszłości Domu Pszczelarza powinien zadecydować Zjazd. Panu wara do tego!

Określenia typu "późny Gomułka", czy "młody Gierek" opisujące stan wyposażenia tego obiektu w ostatnim numerze PP są w pełni kompatybilne z okresem pontyfikatu pana prezydenta i obrazują to, co pan prezydent zrobił dla tego obiektu i jego hipoteki. Razem z Czesiem Raburskim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szanowny kolego. Z niemal 100% pewnością można stwierdzić, że takiego przetargu nigdzie nie było ogłoszonego. Wzmianka na ten temat na witrynie PZP, jest zwykłą kpiną z zasad, jakie obowiązują, aby można to uznać jako przetarg. Witrynę tą , jak wiadomo odwiedza niewielka grupa członków PZP, z utęsknieniem szukająca na niej wiadomości rzeczywistych, zgodnych ze stanem faktycznym sytuacji w tej organizacji.Znając życie, długo jeszcze będą na to czekać. Nie ma też co liczyć na to że z tego grona ujawnił by się ktoś, kto zechciał by podjąć się tego zadania o jakim mowa.  Rozmawiałem z kilkoma ludźmi, którzy jak sądzę mogli by się na ten apel zgłosić, każdy jednak odpowiedział w podobnej tonacji. Nikt się tego nie podejmie, tak długo jak długo pan Sabat będzie kierował tą organizacją. 

Dał się on poznać jako szczególnej rasy dyktator, i w każdym rozwiązaniu tej sprawy będzie próbował zabezpieczyć swój prywatny interes. A na to nie pójdzie nikt przy zdrowych zmysłach.  Wielu ludzi z otoczenia pana Sabata , ma już świadomość, że z nim w zaprzęgu donikąd  się nie dojedzie. Nie wychylą się jednak, gdyż na każdego z nich pan Sabat ma notesik, w którym jest zapisane, kiedy i gdzie był dany delikwent na wycieczce, za niewiadomego pochodzenia pieniądze, kto i kiedy otrzymał jakieś odznaczenie, oraz jeszcze wiele innych "zasług" jakie można im przypomnieć, w razie jakiejkolwiek niesubordynacji.

Należy więc zapomnieć, aby z udziałem tego człowieka, jeszcze coś pozytywnego mogło się w PZP wydarzyć.

Ze nie liczy się on z nikim i niczym, niech świadczą chociażby decyzje podejmowane przez niego w okresie ostatnich miesięcy. Jak "odpłacił" się on za to, co dla przywrócenia normalności w Domu Pszczelarza zrobił kolega Dąbrowski?  Jaką stabilizację i możliwości działania, może mieć w świetle ogłoszonego "konkursu" obecny Dyrektor tego Domu pan Kowalew ?? Przecież to niedawno została z nim zawarta umowa o pracę? 

Wreszcie, jak ocenić jego zachowanie w czasie ostatniego posiedzenia Rady PZP, gdzie strofował wściekle pana Skolimowskiego za to, że chcąc aby Rada miała dostęp do informacji z pierwszej ręki, zaprosił na jej posiedzenie pana Dąbrowskiego?

Jak się to ma do statutowego stwierdzenia, że Rada jest najwyższym organem Związku w okresie między zjazdowym?

Jakie wreszcie klapki na oczach, lub też inne współzależności mają ci, którzy usilnie prosili, aby wycofał on swoją decyzję o rezygnacji?

Ja uważam, że padł na nich blady strach, że kiedy on odejdzie, to zrobi to tak, że zostanie on w glorii chwały, a na nich zwali odpowiedzialność za całe zło którego narobił, i jeszcze przy okazji wyjdą na jaw ich "korzyści" jakich przy nim doświadczali. Nie wiadomo, czy bardziej obawiają się, że skończy im się korzystanie z przywilejów, bez brania żadnej odpowiedzialności, czy też to co może wyjść na jaw?

Sytuacja w PZP jest nie do pozazdroszczenia, szkoda tylko, że trwanie w tym marazmie, odbywa się kosztem często nic nie wiedzących o tych sprawach , uczciwych członków Związku, którzy wciąż jeszcze mają nadzieję że środowisko pszczelarskie, posiadające kiedyś w społeczeństwie uznanie i szacunek, już dawno to utraciło. i niestety , ale utraciło to właśnie na skutek działań tego typu ludzi jak pan Sabat i otaczająca go grupa klakierów. 

Niestety, jak w biblijnej Sodomie, nie ma w tej organizacji nawet tej grupki "sprawiedliwych" która mogła by zmienić kierunek i uratować od kolejnych kompromitacji, działania tego Związku.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja pytam z czystej ciekawości; czy jest jakieś "rozpoznanie" o tym że wpisy /pełne autentycznej troski/ p. Robinhuuda i p. Karpackiego docierają do członków PZP? Proszę się nie dopatrywać ani podtekstów ani "drugiego dna" w moim pytaniu. Brak odpowiedzi... też będzie odpowiedzią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szanowny kolego. Takie "rozpoznanie " jest i ślady jego, można znaleźć także na tym forum.  mam tu na myśli wpisy takich użytkowników jak na przykład kolegi podpisującego się Ul 29, czy niejakiego Madeja, który zrobił to w sposób kompromitujący i doskonale pozwalający umiejscowienie go bardzo blisko prezesa PZP.

Pytanie kolegi jest zresztą trochę nieprecyzyjne. Na pewno docierają one do niektórych członków PZP. Przecież wśród członków Polanki, nawet piszących na tym forum, też są członkowie PZP.  Może któryś z nich odkryje przyłbicę, i odpowie koledze co robi z wiadomościami jakie tu czyta , i jak czują się oni jako jednocześnie członkowie PZP?

Z tego co mi wiadomo, są wśród nich nawet delegaci na Zjazd PZP. Widocznie im to nie przeszkadza, wychodzą chyba z założenia, że "pokorne cielę, dwie krowy ssie".

Pewnym jest, że wpisy na tym forum są śledzone i dyskutowane w "wierchuszce" PZP. Są czytane także przez ludzi z Minrolu i innych organizacji.

Wspomniany już wcześniej niejaki Madej, próbował nas przekonać, że czytają nas nawet 5 letnie dzieci, jak myślę , członków PZP, które doskonale wiedzą że ....... Zresztą może sobie kolega sam to przeczytać.

Najgorsze jest to, że pomimo takiej wiedzy, nie robi to na nich żadnego wrażenia. Przypomina mi to trochę taki dowcip.

"Mosiek i Salcia pracowali w jednym tartaku. Pewnego razu w czasie przerwy śniadaniowej w pomieszczeniu gdzie jedli śniadanie chłopy, ktoś patrzący przez okno mówi do Mośka, popatrz Mosiek, tam na sztaplu wykorzystują twoją żonę. Po kilku takich uwagach Mosiek leniwie także popatrzył w okno, i wreszcie powiedział: "Też mi coś, ledwie kilka desek , a tu zaraz sztapel".

Jak inaczej skomentować postawę tych którzy, otrzymują takie informacje i nie robią nic, aby przynajmniej je sprawdzić. Co najwyżej zachowują się jak strusie, chowając głowę w piasek, pozostawiając najbardziej eksponowaną część ciała jaka zostaje na powierzchni, do dyspozycji swojego "prezydenta" który skwapliwie to wykorzystuje i rozdaje kopniaki na prawo i lewo, oraz statuetki i medale swoim klakierom.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli będąc plebanem mataczy się, zamiast prowadzić oficjalną politykę informacyjną, to prowadzi to do różnych bardziej lub mniej prawdopodobnych dywagacji plebsu. Mówiąc o mataczeniu mam na myśli udawanie, że jest się właścicielem obiektu, który otrzymało się tylko w zarządzanie. Zarządca nie może przekraczać czynności zwykłego zarządu i wychodzić z decyzjami przed orkiestrę włascicielską (Zjazd).

Dziś poświęciłem sporo czasu na wyszukanie w necie choćby minimalnego śladu jakiegoś przetargu, konkursu, czy czegoś podobnego, dotyczącego poglądów Zarządu PZP na przyszłość Domu Pszczelarza w Kamiannej, którego jestem współwłascicielem. (zasygnalizowanego linkiem w poprzednim moim poscie) Jedyne co znalazłem, to ostatnie zdanie w poniższym dokumencie:

 

http://kolo-pszczelarzy.pl/wp-content/uploads/2015/08/WZP-RZP-zjazd-2015.pdf

 

Wydaje się logicznym przyjęcie założenia, że tonący brzydko się chwyta. Dlaczego pan prezydent stara się rozsiać aurę jakiegoś antydatowanego zapewne konkursu z tajemniczymi kopertami? Pewnie dlatego, że zaciągnął jakieś zobowiązania i pomału nadchodzi czas wywiązania się z nich. Prawdopodobnie "konkurs" nie został ogłoszony publicznie, a pocichutku, w ograniczonym gronie swojaków. A więc "był ustawiony". Jest wielce prawdopodobnym, że 10 czerwca zostanie otwarta jedyna koperta o znanej od dawna zawartości i może po 16 czerwca objawi się nam tajny sponsor nie bilansujących się nijak w dokumentach finansowych remontów tego obiektu. Z jednego z nich (sprawozdanie do KRS) wynika zresztą, że Dom Pszczelarza nie zajmuje się działalnością statutową (punkty A, B i C).

 

35035989484333050078.jpeg


01066461371070088999.jpeg

 

Pozostanie tylko wpisanie obietnic do hipoteki przed Zjazdem. Wydaje się, że wystarczy uchwała Rady, która przecież w okresie międzyzjazdowym zastępuje zjazd...

Albo...

Ktoś kolejny zostanie wydutkany na strychu w stylu prezydenckim. Chyba domyślam się kto. Czyli nie Zabłocki i mydło, a âŚ................ i Kamianna.

Tylko tyle, że teraz to zabawa w większe pieniążki.

Ja tam bez mandatu zjazdowego bym tej koperty nie otworzył. Dokument ten powinien zainteresować wszystkich kolejnych dyrektorów obiektu w zakresie oceny szczerości intencji pracodawcy w momencie zatrudniania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mamy 17 czerwca.

Pan prezydent nie jest łaskaw powiadomić mnie - współwłaściciela powierzonego mu w zarząd obiektu o tym ile było tych kopert i co zawierały. Pan prezydent woli sam w zaciszu prowadzić negocjacje z nieujawnianymi kontrahentami. Panie uproszony prezydencie, niech pan nie bierze na siebie takiego ciężaru odpowiedzialności, bo pana ten ciężar pogrąży na zjeździe. Dalej planuje pan zakupić sobie jakieś biuro w Warszawie za kasę uzyskaną z "prywatyzacji" Domu Pszczelarza?

 

http://zwiazek-pszczelarski.pl/zagospodarowanie-domu-pszczelarza-w-kamiannej-oferty/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...