Skocz do zawartości

Karpacki

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 358
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Karpacki

  1. Karpacki

    Kolejne zatrucie pszczół

    Że tak to działa to ja wiem. Nie wiem tylko, dlaczego nie przeszkadza panu agresywna, reklama Łysonia w całym internecie, a ma pan jakieś sprzeciwy wobec tego że na forum Polanki zalecamy stosowanie Vitaeapisu, którego pomysłodawcą i producentem jest nasz członek , i przyjaciel. Prawdopodobnie "lewacy" tak już mają.
  2. Karpacki

    Kolejne zatrucie pszczół

    No to niniejszym informuję , że bez względu na to jaką stronę chce się otworzyć, nawet portal lokalny, reklamy firmy Łysoń są wszechobecne. Ostatnio chcąc przeczytać wywiad jaki przeprowadziła ze mną redaktorka portalu Sądeczanin, trzeba było zlikwidować "Ad bloka" . Natychmiast pojawiło się kilkanaście reklam firmy Łysoń. Tak agresywnej reklamy , nie widziałem jeszcze w internecie, pomimo że od kilku dziesięcioleci serfuję . I obojętnie o jakiej tematyce otwiera się stronę, natychmiast pojawiają się reklamy uli miodarek i innego sprzętu. Tylko tej jednej firmy. Z tego wynikało by , że cienko przędą. Pozdrawiam.
  3. Karpacki

    Kolejne zatrucie pszczół

    Powyższe stwierdzenie nie dotyczy wyrobów firmy Łysoń. Pozdrawiam.
  4. Robert Napisano Czwartek o 18:46 "Łatwe Pszczelarstwo" dr G.Libiga jest najlepszą publikacją w Polsce od momentu wydania "Pszczelarstwo na Białostocczyźnie" Wszelkie pozostałe gnioty, należy odłożyć na biblioteczkę aby chwalić się obyciem w dziedzinie. Cena 50 zł warta jest po stokroć aby przeczytać inne podejście do pszczelarstwa. Mniemam że większość ,którzy nabyli to wydawnictwo to byli już pszczelarze. Do nabycia jedynie w hurtownipszczelarskiej i bez reklamy." Taki tekst umieścił Kolega Robert w wątku " Uwagi do vebinaru". Z mojego punktu widzenia wypowiedź taka jest bardzo odważna , i sugeruje że autor tej wypowiedzi posiada wystarczającą wiedzę w temacie , aby takie zdanie napisać. Oczywistym więc jest, że osoba taka bardzo mnie zainteresowała i było by dobrze dowiedzieć się, ile i jakiej literatury Kolega przeczytał , i w połączeniu z własną praktyką , pozwala mu na tak wygłaszanie takich opinii. Proszę więc napisać , ile i jakich książek , oprócz "Pszczelarstwa na Białostocczyźnie" , przeczytał Kolega i nie znalazł w nich nic z tego co znalazł w książce dr G. Libiga? Nie miałem zamiaru krytykować tu książki dr. Libiga, ale skoro Kolega pozwolił sobie na określenie że, nasze książki, są to "wszelkie pozostałe gnioty". W ostatnich dniach , szczegółowo przeanalizowałem książkę dr. Libiga, i niestety, znalazłem w niej wiele fragmentów , nie przystających nie tylko do naszych warunków , ale też jak myślę do wielu innych miejsc w Europie, aby uważać że większość naszej naszej literatury to "pozostałe gnioty". Proszę więc napisać na podstawie jakiej literatury Kolega to napisał , a wtedy ja napiszę , na jakiej podstawie ja piszę to co piszę. Polska literatura pszczelarska to ogromny dorobek wielu ludzi , z których wielu życie poświęciło pszczelarstwu, dlatego , nie tylko mnie powinno zależeć na tym , aby jedna książka zagranicznego autora, nie była powodem poddawania w wątpliwość wartości polskiej literatury pszczelarskiej. Oczywiście że, mogą się trafiać książki mniej lub bardziej wartościowe ale kiedy weźmiemy ten dorobek jako całość, naprawdę nie mamy się czego wstydzić, a powiem więcej, w wielu miejscach , jesteśmy dalej, jak autorzy z zagranicy. Pozdrawiam.
  5. Karpacki

    Dopłata do ula

    Jak myślę "udało by się " dużo wcześniej , tylko że poprzednicy nic w tej sprawie nie robili, tylko bezczelnie kłamali całe środowisko że nie wolno. Podobnie jak wielu innych tak tego kłamstwa nikt im nie wypomni. A tego co zyskali przez to "nie wolno" , nikt im nie odbierze. Pozdrawiam.
  6. Karpacki

    Dopłata do ula

    Nic tylko pozazdrościć poczucia szczęścia i satysfakcji ,panu Atenie, który nie chciał tych dopłat, a jednak też je ma.
  7. Karpacki

    Dopłata do ula

    Szanowny Kolego . Nie można zrozumieć czegoś , czego jeszcze nie ma. Jak będą przepisy wykonawcze , to postaramy się je zrozumieć. Na razie można się tylko domyślać na podstawie innych rozwiązań. Pożyjemy, zobaczymy czy rzeczywiście będzie to takie proste? Pozdrawiam.
  8. Karpacki

    Dopłata do ula

    Aktualne dane pod linkiem. https://pzp.biz.pl/2021/05/20/rada-ministrow-przyjela-rozporzadzenie-ustanawiajace-doplate-do-przezimowanych-rodzin-pszczelich/ Jak będzie wyglądała procedura , będzie ujęte w rozporządzeniu wykonawczym. Znając życie, procedura będzie taka , że wielu pszczelarzom , posiadającym mniej uli , nie będzie się opłacało jej wszczynać. I o to chyba również chodzi. Jak myślę , kwota dopłaty będzie przekazywana przelewem, a tu już wyłącza duży procent potencjalnych beneficjentów. Mnie bardziej ciekawi , w jaki sposób będzie zabezpieczone , aby figurujący ze swoimi pszczołami w kilku organizacjach, nie brali tej dopłaty w każdej z nich.
  9. Kolego "daro" . Jeśli możliwe, proszę napisać o co w tym zdaniu chodzi . Mam nadzieję że nie o pozycję związaną z taszczonym za tirówkami tapczanem? Kolego "czarg" . Jeśli oglądał Kolega vebinar do końca, to myślę że zgodzi się Kolega z moim zdaniem, że załączony przez Kolegę materiał, warto by podesłać profesorowi Jerzemu Wilde, aby wykorzystał go , kiedy będzie zabiegał o cofnięcie uchwały miejskich rajców , o zakazie ustawiania pasiek na terenie miasta Olsztyna. Taka uchwała nie pasuje mi do autorytetu Uczelni w której pracuje profesor, ani do aktywności Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy, którym kieruje znany działacz pszczelarski. Pozdrawiam.
  10. Zdecydowanie ma Kolega rację. Tego typu pomysły, to odgrzewane co jakiś czas "kotlety" , roztaczające wspaniałe perspektywy przed zastępami przyszłych "pszczelarzy" , którzy już na wstępie mają przyjąć zasadę , że bez "ziołosmrodu" nie ujedzie. To jeden z czynników, z którym zapoznać się powinni wszyscy ci, którzy już "ubolewają" nad wrażeniem przepszczelenia . Jedynym faktycznym zyskiem z tego programu, to znów zyski firm , które zaopatrzą ich w styropianowe ule i błyszczący sprzęt , ogłaszany następnie na portalach ogłoszeniowych , do sprzedania. Resztę spalą weterynarze..
  11. Szanowny kolego. Przywołałem książkę Liebiga nie po to aby oczekiwać na jej recenzję , tylko aby pokazać , że właśnie takie wydawnictwa powodują zainteresowanie tematem pszczelarstwa ludzi, którzy dotąd tym się nie zajmowali. Tylko czy w następstwie tego będą oni w stanie potwierdzić , że pszczelarstwo u nas jest rzeczywiście łatwe, to już całkiem inna sprawa. Jak wiadomo oryginał tego tłumaczenia, pisany był dla pszczelarzy niemieckich , gdzie panują trochę inne realia dla trudniących się pszczelarstwem . W zderzeniu z naszymi realiami, może się okazać , że u nas to pszczelarstwo wcale nie musi być takie "łatwe". Chciał bym też zauważyć, że tematem wątku są uwagi do vebinaru, a nie recenzje wydawnictw które przytaczam jako przykłady do tych uwag. Pozdrawiam.
  12. Karpacki

    Dopłata do ula

    Ja też jestem jednym z tych nielicznych co byli online. Przygotowuję mały komentarz do tego vebinaru. Obawiam się , że wielu , bo sam rozesłałem link do niego w ponad 20 miejsc, po chwili oglądania , wyłączało się , ponieważ spodziewali się raczej typowego wykładu , jak postępować z pszczołami a nie dyskusji na temat w jakich warunkach funkcjonuje pszczelarstwo w naszym kraju. Dyskusja i wymiana poglądów bardzo cenna i potrzebna, tylko czy słuchający jej, wyciągną zakładane wnioski, to już całkiem inne zagadnienie. Pierwszy z brzegu przykład , jak się ma do tego trwające aktualnie "bicie na alarm" przez niektórych, w sprawie rzekomego przepszczelenia , a wypowiedziami z tego vebinaru, z którymi w większości się zgadzam? Pozdrawiam.
  13. Karpacki

    Dopłata do ula

    Szanowny Kolego. Po co od razu "kłamie". Opisał on sytuację wokół własnej pasieki i być może że ona taka jest . Ja jednak patrzę trochę szerzej a nie tylko jak jest w mojej wsi. Wokół mnie jest kilka wiosek, gdzie nie ma już pszczół, zwłaszcza że jak wiadomo, od kilku lat pożytek spadziowy występuje w tak lichej formie , że nie ma możliwości uzyskać dochodu w pasiece która liczyła by tylko na ten pożytek. Trudno mi uwierzyć , że w przypadku opisanym przez pana Baru właściciele tych 600 uli , czekających tam na spadź, nie robią nic , aby w tym czasie , uzyskiwać miody w innym terenie , tak jak ja to robię. Na wypadek wystąpienia spadzi , mam tu koło domu kilka uli , które do tego właśnie służą, abym się dowiedział, i w ciągu jednej nocy jestem w stanie dowieźć potrzebną ilość pszczół , aby tą spadź wykorzystać. Być może rację ma kolega "czarg" podejrzewając że ci oczekujący na spadź w rejonie gdzie zamieszkuje pan "baru" produkują w tym czasie "uczciwe ziołosmrody". Pozdrawiam.
  14. Karpacki

    Dopłata do ula

    Kiedy o "przepszczelonej Małopolsce" piszą ludzie którym się wydaje że "wiedzą" co w pszczelarstwie się dzieje, to mnie specjalnie nie dziwi, ale kolega "czarg" powinien być zorientowany, aby wiedzieć skąd biorą się te brednie o jakimś przepszczeleniu. Gdyby nie RODO, mógł bym tu wymienić całą listę tych , którzy tworzą to wrażenie, poprzez przynależność do kilku organizacji pszczelarskich, gdzie wszędzie wykazują posiadanie tych samych rodzin pszczelich i w efekcie zawyżają statystyki , przynajmniej w |Małopolsce o kilka tysięcy rodzin pszczelich. Jednym z dowodów na to, jest zresztą obecność na tym forum podpiętego wątku, dla tych którzy należą do więcej jak jednej organizacji. Podobnie zresztą, jest także w innych terenach, ale tu w Małopolsce jest to szczególnie widoczne ponieważ jest tu wiele organizacji o różnym charakterze , i wielu z tych członków należy do kilku, wszędzie starając się pełnić jakieś funkcje. Niektóre pasieki , wykazywane są w trzech miejscach , a z reguły są to pasieki duże , które znacząco wpływają na statystykę w tym terenie. Nie tylko tu się tak dzieje. Znane są przypadki, gdzie ta sama pasieka wykazywana jest przez kilka osób z rodziny, bo każdy z nich ma jakiś interes w tym aby pokazywać że jest właścicielem pewnej ilości uli. Kolejnym elementem zniekształcającym statystykę w ramach pasiek zgłoszonych do PLW, są pasieki po zmarłych pszczelarzach. Takich pasiek nikt nie wykreśla z listy PLW, a po sprzedaniu jej , jest na nowo rejestrowana , czasem u kolejnego PLW, lub nawet u tego samego i figuruje kilkakrotnie. Nie wchodząc w szczegóły, które czasem są niesamowicie zaskakujące, podam, tylko przykład że kiedy sprowadzałem się na ziemię sądecką, miejscowa organizacja liczyła 7000 członków . Dziś ta sama organizacja liczy około 1300 członków. Gdzie jest ta reszta ? Są tacy , którzy apelują , "policzmy się" , "spiszmy się" i temu podobne, abyśmy wiedzieli ile nas jest? Na podstawie jakich więc spisów , niektórzy mówią o przepszczeleniu ?? Ja tego nie widzę . W mojej wiosce pamiętam , było około 450 uli , dziś jest około 150. Ale w rejestrach prawdopodobnie figuruje 450. Pozdrawiam.
  15. Na portalu Sądeczanin ukazał się kolejny materiał dotyczący pszczelarstwa. Staramy się , aby takie programy podnosiły świadomość ludzi , którzy dzięki temu mają możliwość bliżej zapoznać się z tym tematem. Im ta świadomość będzie większa , łatwiej można spodziewać się zrozumienia naszych problemów . Często pokutuje jeszcze u niektórych pogląd , że jak są ule i parę dni świeci słońce, to miód już powinien być. Czasem długo trzeba się na tłumaczyć , że nie jest to takie proste. Pozdrawiam. https://www.sadeczanin.info/rozmowy-sadeczanina/o-tym-co-w-sadeckim-ulu-brzeczy-i-co-boli-pszczelarzy-rozmowa-z-ekspertem
  16. Karpacki

    Polski wosk i polska węza

    Z tych słów pana Ateny wynika, że nie ma on pojęcia , z jakiego wosku powinna być robiona węza. Jedynym źródłem takiej informacji dla niego , była by "urzędowa norma na węzę i wosk". Zanim takiej normy nie będzie , będzie on stosował węzę taką, jak mu oferują wiodące firmy . Jego doświadczenie pszczelarskie , jakoś dziwnie ma się do tego faktu. Chyba jednak lepiej, zna się on na mitologii jak na pszczelarstwie. A swoją drogą , gdyby inni pszczelarze posłuchali "wyroczni" pana Ateny, laboratorium może upaść z braku zleceń. Pozdrawiam.
  17. Karpacki

    Kącik majsterkowicza.

    Witam majsterkowiczów. Miałem ostatnio dość ciekawe zamówienie. Jeden z pszczelarzy chciał , aby wykonać mu ul typu dadant, który był by całkowicie z drewna , i dodatkowo posiadał boczne drzwiczki, tak aby można było dzięki nim , bezpiecznie zobaczyć , jak pracują pszczoły na ramkach, i aby ciekawi tego, nie byli narażeni na kontakt z pszczołami i ryzyko użądlenia.. Ul zaopatrzony w nadstawkę pół ramkową , chowaną w przestrzeni pod daszkiem, który umieszczony na zawiasach , nie wymaga dźwigania go przy zdejmowaniu. Oparty na nich , dzięki taśmie ograniczającej jego otwarcie , stanowi rodzaj zasłony przed pszczołami , wracającymi do ula w czasie kiedy chcemy coś przy nim zrobić. Zamawiający wkrótce go zabierze, więc postanowiłem pokazać go . Może kogoś zainteresuje taka konstrukcja. Pozdrawiam.
  18. SPECJALNA GRATKA DLA KOLEKCJONERÓW. W drodze wymiany pomiędzy kolekcjonerami udało mi się zdobyć kilka medali pamiątkowych wybitych z okazji "Ogólnopolskich Dni Pszczelarza - Gdynia 22 - 24 IX 1995". Chętnych do posiadania takiego medalu okolicznościowego , zapraszam do wymiany, za coś czego nie posiadam w swoich zbiorach. Najlepiej zrobić to drogą e - mailową poprzez moją stronę www.berest.pl Piękny medal w czystym ładnym etui. Pozdrawiam.
  19. Poniżej właśnie te pozycje książkowe pana Ferdynanda Jośko, które zostały wydrukowane staraniem innych wydawców. Jako autor , pan Jośko jest dobrze czytanym , piszącym jasno i zrozumiale. Jego przekaz jest dobrze udokumentowany i poparty znajomością piśmiennictwa w zakresie omawianego tematu. Pozycje jego, warto posiadać w swojej podręcznej biblioteczce. Pozdrawiam.
  20. Kolejne pozycje dotyczące wartości apiterapeutycznej produktów pszczelich autorstwa pana Ferdynand Jośki. Wydał o n też ciekawe pozycje książkowe poprzez inne wydawnictwa jak Mała Poligrafia w Kamiannej. Pokażę je wkrótce. Pozdrawiam.
  21. Karpacki

    Uwaga - teren przepszczelony!

    Panie Atena. Już wielokrotnie pana prosiłem , aby swoimi nieprzemyślanymi wpisami , nie wprowadzał w błąd ludzi ze środowiska pszczelarskiego. Pisząc takie słowa jak wyżej cytowane, wielu może sobie pomyśleć że to prawda. Krzywdzi pan tym samym tych ludzi , którzy w tej sprawie działali, wspomagając jednocześnie tych , którym takie rozwiązanie było nie na rękę. Nie będę tutaj opisywał tych działań i ludzi którzy brali w tym udział. Bo to ani czas ani miejsce. Przykre natomiast jest to, że opinie na ten temat wystawia "działacz" który nie należąc do żadnej organizacji, nie brał udziału w żadnych rozmowach jakie na ten temat były prowadzone na różnych szczeblach hierarchii związkowej i ministerialnej. Proszę więc nie wypowiadać się autorytatywnie, o sprawach o których ma pan mgliste pojęcie. Proszę raczej skupić się na wielkości swojej pasieki, aby nie dowiedzieć się nagle , że to pan przyczynia się do zjawiska "przepszczelenia" , na terenie swojego miejsca zamieszkania. Pozdrawiam.
  22. Kolejne pozycje autorstwa pana Ferdynanda Jośko, drukowane w Małej Poligrafii w Kamiannej.
  23. Karpacki

    Uwaga - teren przepszczelony!

    Szanowni koledzy. Temat przepszczelenia , nie jest taki prosty, aby rozwiązać go kilkoma wpisami w otwartym przez kolegę „robinhuuda” wątku. Gdyby nie przywołanie „siekiery Szyszki” , nie zabierał bym w nim głosu. Tak się stało że zabrałem i tym samym zacząłem go obserwować. Nagle ni stąd ni z owąd zaczęły pojawiać się wpisy kolegi podpisującego się „robert” w takim tonie , jak by to on kierował w tym wątku dyskusją, i miał jakieś prawo do oceny wszystkich innych wpisów , jednocześnie określania do jakiej grupy zaliczyć ich autorów. Według jakichś sobie znanych kryteriów , określa ich albo jako trolli, albo jako historyków takich , których wpis można uznać. Wkrótce znów pojednawczo wszystkim dziękuje za dyskusję, uważa że poza kolegą „baru” , pozostali również „bardzo ładnie opisali swoje stanowisko” . Już nie tylko apeluje aby nie tykać tych co nie żyją. Apeluje , aby „dać spokój, obecnym ministrom i politykom”. A mimo to , nadal uważa, że „aby ulepszyć nasz pszczelarski świat, problemy należy jakoś rozwiązywać”. Szkoda tylko ,że sposobu tego nie podaje. Szanowny kolego „robert” . Pisze kolega że jest „ przeciwnikiem jakiś odgórnych nakazów i zakazów” . I to wszystko co kolega był łaskaw o sobie napisać. Myślę że to jednak trochę za mało , aby wykazać swoje doświadczenie w poruszanym temacie. Zwłaszcza że uważa kolega że nie ma się co kierować historią, ani ludźmi , którzy już przed nami borykali się z podobnymi problemami. A wracając do problemu przepszczelenia , jeśli taki w ogóle istnieje , to czyżby był on do załatwienia poprzez dyskusję na forum? Ja uważam , że ilość rodzin w jakimś miejscu może być zbyt duża w porównaniu do zasobów pożytkowych danej okolicy, ale sugerował bym raczej bardziej racjonalne rozmieszczenie pasiek, aniżeli straszenie potencjalnych pszczelarzy sankcjami za powiększenie liczby rodzin , bo nie znam kryteriów takiej oceny. Kto będzie nietykalny w takiej sytuacji, a komu będzie można pogrozić palcem , gdyby zechciał trochę powiększyć swoją pasiekę? I kto się temu podporządkuje, skoro ma nie być „odgórnych nakazów lub zakazów”?. Chciał więc zwrócić uwagę , aby o poważnych sprawach , dyskutować poważnie , z uwzględnieniem realiów w których żyjemy, i w których żyją nasi koledzy pszczelarze. Pozdrawiam.
  24. Nie chciał bym otwierać nowego wątku na temat literatury pszczelarskiej, gdyż ten który jest w dziale "giełda - ogłoszenia " dotyczy pozycji książkowych lub czasopism, które można w różnej formie nabyć. Trafiają się jednak też pytania , odnośnie tej literatury, niekoniecznie z chęcią jej nabycia, ale także informacyjne , lub dotyczące autorów poszczególnych wydawnictw, którzy nie zawsze znani są w środowisku pszczelarzy , a mają czasem bogaty dorobek wydawniczy , i warto wiedzieć coś o tych ludziach. Niedawno zapytał mnie jeden z kolegów, kto to był Ferdynand Jośko, którego szereg wydawnictw przewija się zarówno po stronie oferujących książki do sprzedania , jak też i tych , którzy chętnie nabyli by takie książki. Postanowiłem więc przybliżyć zainteresowanym zarówno osobę pana Ferdynanda Jośko, jak i pokazać jego duży dorobek wydawniczy , zwłaszcza w dziedzinie opisania wartości produktów pszczelich , jako tych które posiadają wartości lecznicze . Opracowania pana Jośki , zaczęły pojawiać się w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku, i były ogromnie poszukiwane . W tym czasie nie było na rynku wielu pozycji traktujących o apiterapii. Tematyka ta , szczególnie interesowała odwiedzających wtedy Dom Pszczelarza w Kamiannej, gdzie właśnie tym tematem , skutecznie można było zainteresować tych, którzy temat pszczelarstwa właśnie poznawali, i chcieli dowiedzieć się o nim trochę więcej , aniżeli to że pszczoły robią miód i zapylają kwiaty. Jako autor , pan Ferdynand Jośko , był posiadaczem niewielkiej pasieki zamieszkiwał w Rybniku na Śląsku. Miał wiele kontaktów z pszczelarstwem niemieckim, gdzie nie tylko posiadał wielu znajomych , ale był czynnym członkiem organizacji pszczelarskich , zwłaszcza tych , które w swoim zakresie działania miały apiterapię . Publikował artykuły w niemieckiej prasie pszczelarskiej, i wydał tam pracę pod tytułem " Das Kleine ABC" z Munchen Ehrenwirtvelag, 1983. Z chwilą otwarcia Domu Pszczelarza i rozpoczęciu działania tam Małej Poligrafii, użyczał swoich opracowań, dzięki którym można było szybko i w miarę prosty sposób , drukować broszury o tematyce interesującej odwiedzających wtedy ten Dom . Do końca swego życia był on wielkim przyjacielem tego Domu i jak mógł , wspierał jego działalność. Chciał bym pokazać większość książek i broszur , których autorem jest pan Ferdynand Jośko, i tym samym pokazać że miał on duży wpływ na propagowanie idei apiterapii w Polsce, wtedy, kiedy jeszcze niewielu ludzi nauki tym tematem się interesowało. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...