Skocz do zawartości
robinhuud

Guglowanie Rogala a bułgarski ślad kumafosu

304 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

Dotarł do mnie wreszcie organik prasowy PZP za maj 2016. W "Świętokrzyskiej mającej głos" obszerna relacja z burzliwych obrad Rady PZP i akt abdykacji członka organu. Na witrynie PZP jak na razie (11 maj) zakładka "władze" bez zmian.

 

 

89059298517520570887.jpg

 

 

Ćwierkają wróbelki, że pan członek organu dalej jest panem prezydentem. Dał się ubłagać, by poprezydentował nie do wakacji - jak zadeklarował nieodpowiedzialnie i nieprzemyślanie w akcie abdykacji, a do zjazdu planowanego gdzieś w listopadzie. Zjazd można bez problemu przeciągnąć do marca, a nawet dłużej (przykład - Boguchwała, pół roku).

Nie wiadomo jak zakończy się sprawa z AbvarC, ale statut PZP nie zabrania prezydentować nawet komuś z wyrokiem sądowym.

Co ciekawe, pan prezydent przewiduje swoją pozorną, spokojną abdykację i nic nie wspomina o proponowanej przez siebie onegdaj technologii rozliczania odchodzącego prezydenta/prezesa swego poprzednika Lecha Sęczyka. Że przypomnę ten wielkiej urody dokument jeszcze raz:

 

 

83746013927363929339.jpg

 

Coś mi się wydaje, że w tym PZP jest jak w rządzie PRL za czasów komuny. Od czasu do czasu ktoś uderzy pałą w pień, po czym unoszą się w powietrze obsiadające gałęzie sępy. Pokrążą, pokrążą i siadają na innych gałęziach. Ten z kasy - w komisji rewizyjnej, ten z zarządu - w radzie i td. Dalej ten sam niezmienny, nie do zastąpienia, wiecznieponadkadencyjny garniturek bez ławki rezerwowych . A wszyscy solidarnie bronią dostępu do kasy, informacji o losie Funduszu Rozwoju Pszczelarstwa, w tym finansów Domu Pszczelarza i piersiami osłaniają ustawę z 1982 roku tak jak ich nauczył niejaki Jaruzelski, którego podpis widnieje na tej ustawie gwarantującej wszystkim bezkarność.

Nowum jest fotoreportaż w postaci dwóch zdjęć, które być może pozwolą mi roztajnić niejawny skład Rady PZP. Osobiście uważam za nieporozumienie wybieranie do Rady prezesów WZP/RZP. Posiedzenie Rady to nie odprawa prezesów. Nie taką funkcje miała pełnić Rada PZP w pierwotnym zamyśle. Jestem zdania, że Rada nieudolnie dubluje funkcję komisji rewizyjnej i w ten sposób rozmywa odpowiedzialność. Jak nam panowie prezesi pokazali - Rada jest bezradna wobec obecnej sytuacji w PZP. Ciekawe, że Rada nie wyartykułowała z siebie komunikatu tuż po zakończeniu obrad. Nie wyartykułowała żadnego komunikatu, co upodabnia ją do spotkania kolesiów przy kawce w celu poplotkowania. Bo przecież artykuł w PP nie jest komunikatem, a tylko subiektywną oceną obrad widzianych oczyma red. Kasperowicza. Dla mnie w tym objawia się brak szacunku władzy do elektoratu pszczelarskiego. Panowie Rajcy - ogłoście coś na zdechłej witrynie PZP. Cokolwiek. By choć trochę ograniczyć mieszanie w mętnej wodzie. Osobiście mam jako delegat bardzo wiele wniosków na najbliższy zjazd WZP.

Gratulacje dla prezesa Dylona z Rzeszowa. Przewidywałem błyskotliwą karierę i wykrakałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Złośliwie czepiłem się Pana Tadeusza Dylona, prezesa WZP Rzeszów, o którym była mowa wcześniej w tym wątku. Jedynego człowieka przeproszonego przez pana prezydenta za służbowe ubabranie w dilerkę argentyńskim kumafosem rodem z PRC - szacun.. Jestem winien wyjaśnienia. Z informacji red. Kasperowicza wynika, że Pan Tadeusz Dylon został nowym członkiem Rady PZP - gratulacje. Członkiem Rady PZP zostaje się wg ordynacji wyborczej po wygraniu tajnego głosowania na tą funkcję podczas zjazdu WZP. To jedyna legalna, przewidziana ordynacją wyborczą PZP droga. Tytuł nie jest dziedzicznym i nie przejmuje się mandatu w wyniku przykładowo spadku po denacie, czy rezygncji kogoś wyintrygowanego. (Zgodnie z regulaminem Rady PZP przed obradami powinny zostać sprawdzone mandaty członków).

Niestety na witrynie WZP Rzeszów brak w zakładce "aktualności" informacji o zjeżdzie WZP Rzeszów w ostatnim czasie, który to zjazd mógłby dokonać zmian, jak również informacji o wcześniej legalnie wybranych przedstawicielach WZP Rzeszów do Rady PZP.

Jest precyzyjna informacja (brawo!!!) o delegatach na zjazd. Jedenatu wspaniałych!. Więc jest was rzeszowscy przczelarze ponad 2001, a mniej niż 2200 i należą się wam trzy mandaty do Rady. Kogo legalnie wybraliście na ostatnim walnym w głosowaniu tajnym? Powinniście wybrać trzech + jednego, dwóch zapasowych.

I tu jest ten cwancig, mętna woda i beznadzieja.

 

http://www.wzp.rzeszow.pl/zarzad.html

 

Według mnie głos w/w rajcy z Rzeszowa podczas głosowań Rady był nieważny. Jego i zdaje się jeszcze jednego z Poznania. Dobrze, że Rada nie podjęła żadnej uchwały. Bo gdyby podjęła - byłby przecież komunikat na witrynie PZP!.

Pytania pomocnicze:

1. Po co zjechała się Rada?

2. Ilu rajców ma ważne mandaty?

3. Czy ktoś oprócz litosciwie nam panującego abdykanta to kontroluje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak już kiedyś wspominałem - nie prenumeruję (jako członek PZP innego niż rzymskokatolickie wyznania) Pszczelarza Polskiego ze względu na jedynie słuszne monoklerykalne teksty w nim publikowane, oraz ze względu na to, że miesięcznik ten jest ostro cenzurowany przez jedną osobę i nie ma w nim materiałów reprezentujących poglądy konstruktywnej opozycji w PZP . Również moje obrzydzenie budzi rodzinna cieplutka reklamka w każdym numerze. Pewnie dlatego Pszczelarz Polski ma tak nikły nakład i tak duże zwroty. W październiku ub. roku pan prezydent pozwolił sobie na jego łamach zaliczyć mnie do opluwaczy i złodziei rodzin pszczelich imputując mi "bezinteresowną zawiść". Udowodnił tym niezbicie, że nie toleruje pszczelarzy o innych niż jego autozachwyt poglądach na pracę obecnych władz PZP, w tym szczególnie jego "pracę". Pełna lista śmiesznych zarzutów na załączonym skanie. Totalne olanie starannego zawsze dokumentowania mych zarzutów. Skan ten przysłał mi pszczelarz nie podzielający negatywnych poglądów pana prezydenta na temat "pszczelarskiego Robina" - dzięki.

 

52624555056116518303.jpg

 

Najbardziej bzdurną pretensją jest zarzut publikowania mych wydumanych i absurdalnych tekstów przez internet, by zachować anonimowość, czuć się dowartościowanym i tkwić w przekonaniu o swej wielkości. Szanowny panie Sabat, od samego początku naszej znajomości nie byłem i nigdy nie starałem się być anonimowym. Ma pan w swej komórce od wielu lat nr tlf do mnie i proszę mnie nie zmuszać do opublikowania pańskich bzdurnych sms-ów w mym kierunku. Wpuść mnie pan na szpaltę podobno mojego PP z krytycznym artykułem, a podpiszę się imieniem i nazwiskiem. Ci który chcieli, nie mieli problemu w poznaniu mych namiarów, a szczególnie władze PZP. Nie roztaczaj pan wokół siebie takiego nimbu człeka poczciwego, religijnego, cierpiącego w milczeniu, bo to nie cierpienie za wiarę, a za kumafos i mamonę, hipotekę Domu Pszczelarza, Fundusz Rozwoju Pszczelarstwa i za mało tego cierpienia na beatyfikację. Nie wystarczy zasłona dymna ze smrodu kruchty i kadzidła owiana sztandarem, o którym masz pan nikłe pojęcie i na który nie składałeś pan przysięgi prezydenckiej na wierność statutowi i ulubionej ustawie z okresu stanu wojennego, robiąc w ten sposób ze sztandaru PZP zwykły proporczyk o nieco większych gabarytach wykorzystywany w swych nikczemnych eksperymentach socjotechnicznych na leciwych wiekiem seniorach pszczelarstwa.. Szanowny panie obszczekany karawaniarzu, nie porównuj mnie pan do psa, czy złodzieja uli, bo uwłaczysz pan sobie gdy padniesz pan pszczelarsko z mojej ręki, a pańska obszczekiwana karawana zakończy marsz.

 

W styczniu 2016 do opluwania pana prezydenta dołączyli do mnie: Główny Lekarz Weterynarii, prokuratura i skarbówka. Mam nadzieję, że te instytucje obiektywnie pokażą, kto jest złodziejem sprzedającym kontrabandę bez paragonu, uprawnień i spod lady, kto nie odprowadzał stosownych podatków od 110 zeta za każdą wydilerowaną działkę z kumafosem. Chyba, że działa to tak, że prawo w RP działa selektywnie, a każdy, nawet najbardziej dziwaczny prezydent ma immunitet imienia Wojciecha Jaruzelskiego ukryty w ustawie z 1982 roku. Zgodnie ze statutem PZP można dalej być prezydentem i po wyroku sądowym i po wyroku koleżeńskim (sąd WZP Kraków) - byle tylko nie utracić praw publicznych. Co zaś na koniec do moich wydumanych i absurdalnych tekstów, to czyta mnie myślę, że z 10 razy więcej pszczelarzy niż pana, panie karawaniarzu - abdykowany prezydencie na uchodźctwie.

Wracając do Pszczelarza Polskiego, ale i witryny internetowej PZP to skandalem jest w moim przekonaniu nie zamieszczenie w tych podobno pszczelarskich mediach komunikatu GLW ostrzegającego pszczelarzy i lekarzy wet przed AbvarC. Ten fakt kompromituje władze PZP, w tym bezradną Radę PZP, która na pobocznych obserwatorach robi wrażenie, że kryje kolesia z jego nędznym przemytniczym procederem. Takie fakty powodują nieuniknioną z czasem marginalizację PZP. Władza organizacji manipulująca informacją zawartą w Biuletynie Informacji Publicznej MRiRW traci moralne prawo do reprezentowania polskich pszczelarzy przed władzami RP. Mam nadzieję, że zbliżający się zjazd PZP rozstrzygnie wątpliwości i rozgoni ta grupę kolesiów skazanych na władzę. Zjazd powinien rozpocząć się od sprawdzenia legalności mandatów delegatów. Bez takiego ruchu PZP padnie jak nieboszczka PZPR i trzeba będzie wyprowadzić sztandar. Na licytację na Allegro, by choć częściowo spłacić długi Domu Pszczelarza. Czas pokazał, że jednak w mej pisaninie było coś na rzeczy. Bo to nie ja podpisałem akt pozornej abdykacji..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ilu pszczelarzy ma szczęście usłyszeć syreni głos Świętokrzyskiej?

Ilu ma szczęście zobaczyć na własne oczy żółty papier aktu abdykacji pana prezydenta?

Na podstawie oficjalnych danych PZP:

 

 

19910764068132749146.jpg

 

 

Najprościej licząc 177 tys 328 zł : 12 miesięcy : 7 zł/nr = 2111 egzemplarzy PP/m-c.

 

Małowato jak na wiodącą organizację uzurpującą sobie reprezentowanie całego pszczelarstwa RP przed kolejnymi ministrami rolnictwa w gabinetach których przeczekiwało się takie akcje jak chociażby Marsz w Obronie Pszczół. Może dożyję czasu, że minister rolnictwa będzie się wstydził pana prezydenta?

Gdyby pan prezydent zechciał wpuścił mnie na łamy PP - napisałbym coś gratis, bez brania szpaltowego dla lepszego efektu końcowego. Może poprawiłoby się również czytelnictwo i zmniejszyła ilość zwrotów?

 

Analiza pozostałych danych finansowych prowadzi do wniosku, że redakcja PP nie szastała pieniędzmi na lewo i prawo, wypracowała zysk i jest gotowa do zapłacenia ewentualnej kary za nielegalną reklamę nielegalnego AbvarC w kalendarzu PP z wyprzedzeniem czasowym świadczącym o profesionaliźmie marketingowym w zakresie wprowadzania tylnymi drzwiami leków weterynaryjnych na rynek. A więc o działaniu nie na spontana, a z wyrachowaniem.

 

Z tabeli powyższego sprawozdania finansowego wynika, że reklama w Kalendarzu jest bezpłatna.

 

18218405715105900872.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Czy rezygnacja z funkcji prezydenta PZP (patrz linkowany wcześniej zółty papier) automatycznie oznacza zwolnienie (w jakim trybie) pracownika PZP - prezydenta, którego zatrudnił prezydent PZP w sensie wykonania czynności prawnych związanych z prawem pracy przewidzianych statutem PZP?

 

2. Czy zwalnianemu w ten sposób z pracy (porzucającemu stanowisko?) pracownikowi zatrudnionemu na etacie prezydenta PZP, prezydent PZP może przyznać odprawę i w jakiej wysokości - by nie naruszyć ustawy kominowej. A może to pracownik - prezydent powinien zapłacić karę przewidzianą w umowie o pracę za "zdezerterowanie" z pracy, w której się samozatrudnił będąc prezydentem z wyboru pracującym społecznie?.

 

3. Czy wreszcie po rezygnacji z funkcji prezydenta z wyboru pracownik zatrudniony na etacie prezydenta może zachować etat? Pan prezydent użył w swym żółtym papierze określenia sugerującego tylko i wyłącznie rezygnację z funkcji. Czy to oznacza, że pan prezydent może dalej pracować na zajmowanym etacie? A może przed abdykacją pan prezydent powinien zwolnić dyscyplinarnie z pracy pana prezydenta - etatowca z powodu negatywnej autooceny i uzyskanej na autoprzeglądzie kadrowym autoopinii o niepełnej przydatności na zajmowanym stanowisku?

 

Jakoś przecież trzeba to załatwić w ZUS, Chociażby w zakresie uprawnień emerytalnych pana prezydenta - pracownika. A i dla finansów PZP taka decyzja nie jest obojętna. A może na odejście należałoby panu prezydentowi przyznać jakąś nagrodę jubileuszową, na wzór tej, jaką kiedyś pobrała z kasy ŚZP Janina Kozak - przewodnicząca Komisji Rewizyjnej PZP - słynna pszczelarka teraz z macierzystym mandatem delegatki na Zjazd z Zagnańska? Czy wreszcie rezygnujący pan prezydent zachowuje mandat delegata na kolejny zjazd uzyskany w bardzo nadzwyczajny sposób na bardzo nadzwyczajnym zjeździe "Bartnika" w Bielsku Białej po taktycznym przeniesieniu się tam całym kołem z WZP Kraków i po zainkasowaniu tam poważnej kary wymierzonej przez krakowski sąd koleżeński i po utracie mandatu macierzystego? Przeprosin pana prezydenta zaordynowanych w/w wyrokiem na łamach Pszczelarza Polskiego nie zauważyłem. Ale to zrozumiałe biorąc pod uwagę należny na tym stolcu immunitet określony ustawą z 1982 roku o organizacjach branżowych panów rolników pszczelarzy i ich prezydentów. Immunitet ten powinien być dożywotni i chronić pana prezydenta przed konsekwencjami związanymi z "wpadką" cukrową, kumafosową i każdą inną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciągle zastanawiam się nad tym, czym jest Rada PZP. Zgodnie ze statutem PZP organ ten ma bardzo wysokie uprawnienia. Członkowie Rady powinni orientować się perfekcyjnie w problemach organizacyjnych. Tymczasem ten ważny organ robi wrażenie martwego. Skład Rady jest tajny, szefowie zmieniają się jak rękawiczki. Rada nie publikuje żadnych komunikatów, nie ma rzecznika prasowego, zachowuje wyniosłe milczenie w ważnych sprawach, w tym i kompromitujących Zarząd PZP. Pracuje według swego wewnętrznego regulaminu nie zatwierdzonego przez Zjazd, co stawia ją ponad Zjazdem i kontrolą . Można odnieść wrażenie, że Rada PZP została powołana w Ślesinie do rozmywania odpowiedzialności, co wraz z rozwiązaniem sądu koleżeńskiego pokazuje jakąś spójną koncepcję rozmontowania demokracji w PZP.

 

Ze statutu PZP:

§ 22
1. Rada Związku, w okresach między posiedzeniami Walnego Zjazdu, jest naczelnym organem stanowiącym Związku, do kompetencji którego należy w szczególności:
1) określanie głównych kierunków działania Związku w okresie kadencji,
2) uchwalanie planów przychodów i preliminarzy wydatków na działalność statutową oraz przyjmowanie sprawozdań z ich realizacji,
3) określanie wysokości oraz trybu opłacania składki członkowskiej na rzecz Związku,
4) uchwalanie ordynacji wyborczej,
5) wybór Prezydenta Związku i pozostałych członków Zarządu w trakcie kadencji w przypadku wygaśnięcia ich mandatu,
6) podejmowanie uchwał w sprawach przystąpienia Związku do krajowych lub międzynarodowych organizacji związkowych,
7) określenie szczegółowych zasad i trybu postępowania w sprawach dotyczących nabywania i utraty członkostwa w Związku,
8) tworzenie struktur terytorialnych i środowiskowych,
9) nadzór nad działalnością Zarządu Związku, a także współpraca z Komisją Rewizyjną Związku,
10) określenie zasad zaciągania zobowiązań majątkowych przez Związek, z zastrzeżeniem § 20 ust. 1 pkt 7,
11) określanie zasad wynagradzania Prezydenta Związku i pozostałych członków Zarządu Związku, jeżeli z pełnieniem tej funkcji związane jest zatrudnienie w Związku,
12) uchwalanie regulaminu pracy Rady Związku,
13) podejmowanie uchwał i decyzji w sprawach nie objętych Statutem i niezastrzeżonych do wyłącznej kompetencji innych organów Związku.
2. W skład Rady Związku wchodzą przedstawiciele organizacji członkowskich Związku wybrani zgodnie z ordynacją wyborczą.
3. W obradach Rady Związku mogą uczestniczyć jedynie z prawem uczestnictwa w dyskusji członkowie Zarządu Związku oraz zaproszone osoby, w tym członkowie: honorowi i wspierający.
4. Radę Związku zwołuje Zarząd Związku z własnej inicjatywy, na wniosek Komisji Rewizyjnej Związku lub co najmniej 1/3 ogólnej liczby organizacji członkowskich Związku.
5. Posiedzenia Rady Związku odbywają się nie rzadziej niż raz w roku.

 

Z mojego punktu widzenia ten organ władzy jest zupełnie zbędny. Porządek Zjazdu mojego WZP (ale i PZP) nie przewiduje sprawozdania przedstawicieli do Rady PZP, których zresztą nie wybierałem zgodnie z Ordynacją wyborczą PZP. Nawet nie staram się zaprosić "reprezentujących" mnie przedstawicieli do Rady na zabranie mego koła pszczelarzy, bo musiałbym mocno sprzeniewierzyć się obowiązkom gospodarza. Według mnie szkoda kasy na spotkania tego organu przy kawce nie zakończone opublikowaną uchwałą. Według słów pana prezydenta członkowie Rady są jedynymi ludźmi zorientowanymi w finansach organizacji, w tym w finansach Domu Pszczelarza. Czy tak jest w rzeczywistości?

Czy kolejny kredyt w wysokości 300 000 zł zaciągnięty w czerwcu 2014 (prawdopodobnie w ARL Sosnowiec, jakimś cwanym sposobem bez ujawniania faktu w księgach wieczystych DP) był zainicjowany przez Radę PZP? Ale dlaczego w tajemnicy przed członkami PZP i bez komunikatu w organie prasowym i na witrynie internetowej PZP?. Czy akcja "ratowania" polskich pszczół przy pomocy argentyńskiego kumafosu rodem z Bułgarii po 110 zł i bez wiedzy GIW to inicjatywa Rady PZP? Może rzeczywiście opluwam Bogu Ducha winnego pana prezydenta?. A może decyzja o niepublikowaniu komunikatu GIW o AbvarC w PZP to również decyzja Rady?.

W ostatnim PP redaktor Kasperowicz zamieścił zdjęcia z posiedzenia Rady PZP, na których można rozpoznać członków Rady, i zaproszone na posiedzenie różne inne osoby spoza Rady. Można by podjąc próbę określenia składu Rady PZP na podstawie tych zdjęć. Ale wtedy mogłoby okazać się, że część tych ludzi ma takie same szemrane mandaty jak przedstawiciele z mojego WZP.

 

36812948465620881252.jpg


53475280881821032880.jpg
 

 

 

Myślę, że warto podjąć taką próbę, bo można odnieść wrażenie, że PZP dryfuje w nieokreślonym kierunku z anonimowymi władzami za nic nie odpowiadającymi. Czy w tych warunkach PZP ma moralne prawo do reprezentowania całego polskiego pszczelarstwa przed władzami RP? Radził bym członkom PZP rozliczyć swych przedstawicieli do Rady PZP z ich pracy. Tak na szczeblu WZP/RZP, jak też kół pszczelarzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Specjalnie zwlekałem z pisaniem tego posta czekając na oficjalny komunikat Rady PZP, którego się nie doczekałem. Chodzi mi tu o artykuł red. Kasperowicza wydrukowany w majowym numerze PP o burzliwym kwietniowym posiedzeniu Rady PZP , który ma tą cechę, że im dłużej go czytam, tym mniej rozumiem. Domniemuję, że materiał wydrukowany w oficjalnym organie prasowym PZP posiada autoryzację pana prezydenta i Przewodniczącego Rady, a nie jest tylko odzwierciedleniem subiektywnej opinii redaktora na opisywane tematy .

 

54878148597560139828.jpg

42801279968121062053.jpg

20282742306556189106.jpg

 

 

Moje wątpliwości:


  1. Czy to jest tak, że nowowybrani prezesi WZP/RZP z automatu wchodzą w skład Rady?. Czy może to ja i jeszcze kilku członków PZP nie rozumiem zapisu statutu i ordynacji wyborczej PZP jednoznacznie określającej sposób wyłaniania członków Rady PZP?

    Czy Tadeusz Dyląg - sekretarz Rady PZP, to osoba tożsama z jedynym człowiekiem, którego pan prezydent publicznie przeprosił za wpuszczenie w maliny z AbvarC? Jeżeli tak, to dlaczego red. Kasperowicz zniekształcił nazwisko? Przypadek? Jeżeli to ta sama osoba, to czy ma ona mandat do Rady PZP uzyskany w tajnym głosowaniu podczas walnego w Rzeszowie? Piszę o tym, bo w wielu WZP/RZP interpretuje się zapisy statutu i ordynacji wyborczej PZP w ten sposób, by nie łączyć władzy kontrolnej i wykonawczej. Przykładowo dlatego w Krakowie prezes WZP nie jest członkiem Rady.


  2. Gdzie jest udokumentowane, że kol. Dąbrowski otrzymał od Zarządu PZP (uchwała) misję przekształcenia Domu Pszczelarza w "Dom dziennego pobytu seniora"? Z nazwiskiem kol. Dąbrowskiego ostatnio łączonych jest wiele różnych dezinformacji i intryg, szczególnie gdy się ocenia sytuację w przepięknych okolicznościach przyrody ojczystej podczas namaszczania dekretem ostatnich czterech kolejnych dyrektorów DP. Dlaczego Kolega Dąbrowski nie odpowiedział za swe domniemane draństwa przed sądem koleżeńskim WZP Łódź? Kto i kiedy podjął za Zjazd decyzję o przekształceniu DP w obiekt "geriatryczny"?


  3. Czy można nazwać sprawozdaniem finansowym dokument przedstawiony Radzie PZP przez... No właśnie - przez kogo? Dlaczego nie przez skarbnika? Dlaczego na kwicie jest tyle podpisów, ale brak drobnostki - nic się nie bilansuje? Czy nie byłoby bardziej sympatycznym skomentowanie sprawozdania finansowego nie przez przewodniczącą Komisji Rewizyjnej Janinę Kozak, a przez obecnego na posiedzeniu sekretarza KR mgr Romana Kowalaka - wcześniej przez wiele lat i "wpadek" skarbnika PZP?

  4.  

88362682649025175570.jpeg

23939040336024782995.jpg

Rada i jej Prezydium (zdjęcie powyżej) w żaden sposób nie ustosunkowała się do afery AbvarC. Czy to jest tak, że Rada usprawiedliwia moralnie nielegalne działanie prezydenta PZP (w tym typowo prywatne - komercyjne) na polu leków weterynaryjnych, tłumacząc je rzekomą impotencją polskiej nauki i państwowych służb weterynaryjnych w zakresie zwalczania warrozy pszczół? Czy jest to zapalenie zielonego światełka następnemu prezydentowi jeżeli chodzi o wykorzystywanie podróży służbowych dla nabijania prywatnej kabzy i eksperymentowania z nielegalnymi lekami w pasiekach towarowych członków PZP? Rozumiem również, że Rada PZP w pełni aprobuje utrzymywanie członków PZP w niewiedzy, jeżeli chodzi o blokadę w mediach PZP komunikatów Głównej Inspekcji Weterynaryjnej, ostrzegających pszczelarzy i lekarzy weterynarii przed nieodpowiedzialnymi i prawdopodobnie przestępczymi działaniami władz PZP w zakresie obrotu lekami weterynaryjnymi.

Prezydium Rady PZP - podobno najwyższego organu władzy w okresie międzyzjazdowym określającego Zarządowi PZP i panu prezydentowi kierunek działania.

Jestem zawiedziony działaniami i postawą Rady. Sądzę, że to musi zaowocować występowaniem kolejnych organizacji pszczelarskich z federacji rolniczych związków branżowych - PZP. Prawdopodobnie na końcu pozostaną w niej organizacje rolników - pszczelarzy: Huzar, Orion itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szanowni koledzy. Czytając zeskanowany artykuł z Pszczelarza Polskiego, można odnieść wrażenie że czyta się Trybunę Ludu i to nie z okresu, jak wyraża się jeden z 

członków Zarządu," późnego Gomułki", czy "wczesnego Gierka", ale z normalnego okresu, realnego socjalizmu tylko nie w wydaniu PZPR a samego PZP. Patrząc na siedzących na sali członków znamienitej Rady, nie wiadomo, wybranych czy mianowanych, zadaję sobie pytanie; co oni biorą przed snem, że zasypiają i nie dręczy ich fakt odpowiedzialności moralnej za to, na co przyzwalają i swoją bierną obecnością pokazują jak niewiele obchodzi ich prawda, jak nieczuli są na to że karmi się ich kłamstwami, i jeszcze podsuwa durne tłumaczenia, że to co się dzieje to tak musi być, bo inaczej się nie da.

Dlaczego żaden z obecnych na tej sali, nie potrafi sensownie zareagować kiedy mówiąc wprost, wciska im się kit, i wmawia rzeczy nieprawdziwe?

Jak pokazuje historia, niewiele się oni tym przejmują, ale kilka fragmentów, trzeba gwoli prawdy przypomnieć, może też i zebrani tam, sobie coś przypomną?

Jakoś redaktorzyna , nie zauważył obecności na Radzie, byłego jej przewodniczącego, pana Dąbrowskiego. Dlaczego więc na pytania dotyczące możliwości jego pracy, które były tematem tego spotkania, nie odpowiadał on, tylko inni, którzy niekoniecznie powinni to robić ???

Dlaczego pani Kozak, nie uzupełniła swojej wypowiedzi na temat aktualnego zadłużenia Domu Pszczelarza /400 000zł/, że lwią część tej kwoty to kredyt pobrany na kampanię wyborczą  pana Jacka Sokołowskiego / 350 000zł./ który podobno miał służyć zwiększeniu ilości punktów sprzedaży produktów pszczelich.

Prawda jest taka , że w ostatnich dniach został zamknięty ostatni, jaki Dom Pszczelarza miał w Krynicy Zdroju. Dlaczego nikt z zebranych nie zapytał, jakie i gdzie to mają być otwarte te nowe punkty sprzedaży,

 i jak zostały wydane pieniądze na ten cel?

Dlaczego siedzący tam i robiący mądre miny, nie zapytali swojego prezesa PZP, dlaczego powołuję on ciągle kolejnych dyrektorów tak nietrafnych osobistości?? Czy nie powinno stać się normą , że na takie funkcję należy rozpisać konkurs??  Z tego co mi wiadomo, jedynym kryterium przydatności jaki jest tam stosowany to przynależność do PSL. Dom Pszczelarza to okresowa przechowalnia dla ludzi tego ugrupowania partyjnego. Gdzie dziś jest pan Sokołowski, i kto spłaci za niego zmarnowane 350 tysięcy?

Na te pytania powinien wam odpowiedzieć "dyktator", który jedno-osobowo te wszystkie decyzje podejmował.

I dlaczego nie miałby Dom Pszczelarza mieć osobowości prawnej ?  A właśnie, dlatego, że wtedy dyrektor nie pozwolił by na pobieranie pod jego hipotekę szemranych kredytów, które nie mają nic wspólnego z jego funkcjonowaniem. Służą jedynie "wychodzeniu" z różnych afer, które wiążą się z kwestiami znikania finansów. Ale tego też z poziomu Rady PZP, nie widać. I o to też nikt z tej widocznej na zdjęciach sali nie potrzebuje pytać? Lepiej powiedzieć że nie ma pieniędzy, a przecież były. Kto i gdzie je zagospodarował? Na czyim koncie dzisiaj procentują??? 

Drugi dziwny temat. Dlaczego na temat poziomu wyposażenia części hotelowej odpowiada pan Chomiak? Jaką funkcję i kiedy pełnił on w tym Domu, aby na takie pytanie odpowiadać?  I te dziwne określenia "późny Gomułka" i "wczesny Gierek". Przypomnę więc, że Dom został oddany do użytku w październiku 1983r. W tym czasie epoka Gierka , a już na pewno, Gomułki, była historią. Pokoje zostały wtedy wyposażone w meble proste ale wytrzymałe, które można by określić wyrobem ludowym, a więc pasującym do każdej epoki politycznej.  I rzeczywiście, w ubiegłym roku ," ni z gruszki ni z pietruszki", zostały one wyrzucone, a zastąpiono je rzeczywiście meblami z wspomnianych przez pana Chomiaka okresów realnego socjalizmu, które wyrzuciło akurat jedno z krynickich sanatoriów. I rzeczywiście obecnie znajduje się tam zbieranina podłamanych, powycieranych i z wyraźnymi śladami użytkowania, które jak można zauważyć, nieraz potrzebowały suszenia z różnych przyczyn.

Ale to właśnie członkowie Zarządu, jako właściciele, są za to odpowiedzialni, w tym i pan Chomiak.  I nie jest prawdą że "nie ma pieniędzy" . Wystarczyło tylko kredyt pobrany na urządzenie wyborów partyjnemu "towarzyszowi" z opcji PSL, przeznaczyć na zakup nowych ładnych mebli, choćby dla kilku pokoi, i już interes powinien zacząć się kręcić, o ile diagnoza pana Chomiaka była trafna. Niestety z tego co mi wiadomo, najwięcej chętnych do zanocowania w tym Domu, odchodzi nie z powodu wyposażenia pokoi czy łazienek.

Najwięcej rezygnuje, ponieważ mówi im się że Dom jest akurat nieczynny, i że dla kilku osób nie będzie się uruchamiało kuchni, no i oczywiście z powodu braku jakiegokolwiek programu dla potencjalnych klientów tego Domu. Brak osoby która potrafiła by cokolwiek powiedzieć o pszczołach, o ich produktach i ciekawostkach z ich życia. Wszystko to powoduje że zainteresowani bardzo szybko znajdują drogę na przeciwległy stok, gdzie to czego tu nie ma, tam jest.

Mam więc apel do tych wszystkich , którzy na załączonych zdjęciach z posiedzenia Rady PZP, siedzą i wydaje im się że uczestniczą w czymś ważnym, potrzebnym i pożytecznym. Niech przestaną tak myśleć, i wybiorą się chociaż raz do Domu Pszczelarza, tylko nie, na posiedzenie, zorganizowane przez tego który "wycofał rezygnację", ale incognito, tek jak by byli przypadkowymi turystami, którzy w czasie wędrówki natrafili na ten Dom, zaciekawili się nim i chcieli z tego skorzystać.

Przekonają się wtedy "na własnej skórze" jak tam rzeczywiście jest. Nie będą potrzebowali "wyjaśnień" ani od wielu lat odpowiedzialnej za ten stan pani Kozak, ani podobnie jak ona, pana Chomiaka. Bo ludzi, którzy rzeczywiście mogli by coś na ten temat powiedzieć i mieli w tej sprawie już niezłe osiągnięcia, w tej organizacji, nie dopuszcza się do głosu. Mam tu na myśli zwłaszcza pana Dąbrowskiego. I nie myślcie sobie , że to co stało się jemu, przy waszej niemej bierności, was nie dotyczy. Tak długo jak organizacją o nazwie PZP będzie przewodził jej obecny prezes, każdego może to spotkać

Kończąc pozdrawiam członków tych organizacji, które w najbliższym czasie zapowiedziały swoje walne Zjazdy. Wycofanie rezygnacji z funkcji pana Sabata, wpłynie jak można się  spodziewać , na podjęcie logicznych i sensownych decyzji na przyszłość.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ku uwadze elektoratu i pokrzepieniu serc.

Warto przeczytać na str 23:

 

"Wspieranie zachowania pszczelarstwa i rynku miodu"

 

http://www.arimr.gov.pl/fileadmin/pliki/Publikacje-biblioteka/Biuletyn/2016/BIULETYN_5_2016_EKRAN.pdf

 

Wygląda to na ficjalne stanowisko min. Jurgiela ws przemytu i nielegalnej dystrybucji leku weterynaryjnego AbvarC poprzez kanały PZP, a także oficjalne milczenie (czyli aprobatę) ws. mieszanin miodowych z krajów unii i spoza niej.

Nic się nie stało, Polacy nic się nie stało!

Chyba członkostwo w PSL i order to warunki konieczne i wystarczające bezkarności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ku uwadze elektoratu i pokrzepieniu serc.

Warto przeczytać na str 25:

 

"Wspieranie zachowania pszczelarstwa i rynku miodu"

 

http://www.arimr.gov.pl/fileadmin/pliki/Publikacje-biblioteka/Biuletyn/2016/BIULETYN_5_2016_EKRAN.pdf

 

 

Robinhuudzie nie na 25 a na 23 stronie !!!

Jak mogłeś się tak fatalnie pomylić? 

Z dziesięć minut ledwo żywy po pracy, mrużąc na przemian raz prawe, raz lewe oko znalazłem w cyt, linku

fragm. dot. pszczół. Miej litość dla "zarobionych" pszczelarzy;-)

 

Z linkowanego materiału o kolejnej odsłonie KPWP:

 

" Program został opracowany w ścisłej współpracy z pszczelarzami i zawiera rozwiązania oczekiwane przez branżę  pszczelarską".

 

Jako człowiek z branży chciałbym zaprotestować - KPWP nie jest dla mnie oczekiwanym rozwiązaniem, ani żadną pomocą - uważam, że KPWP to pętla na szyję polskiego pszczelarstwa.

 

A w sprawie  ApVarC czy jak to się to kumafosowe badziewie nazywa, to  masz Robinie całkowicie rację -

w MRiRW głos P. Sabata jest nadal lepiej słyszalny niż jego oponentów!

 

Coś mi się zdaje, że póki w ministerstwie roln. i rozw. WSI nie przewietrzą porządnie dyrektorskich gabinetów, póty w sprawach rolnictwa i pszczelarstwa będziemy mieli do czynienia ze  zmianą iluzoryczną a nie dobrą.

Ostatnio nawet do Programu Rolnego w Tv Trwam zaczęli zapraszać sieroty po Sawickim.

sprzedawczyków opłacanych przez koncerny chemiczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Warto również przeczytać na str 97 - 99 oficjalnego sprawozdania:

Ochrona zdrowia pszczół poprzez zwiększenie nacisku na zwalczanie inwazji patogenów

 

(trzeba ściągnąć plik około 2Mb i otworzyć go)

 

https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=31&ved=0ahUKEwi0mLTT96rNAhWKthQKHVTlAss4HhAWCCAwAA&url=http%3A%2F%2Fwww.minrol.gov.pl%2Feng%2Fcontent%2Fdownload%2F57137%2F314371%2Fversion%2F1%2Ffile%2FSprawozdanie%2Bz%2Brealizacji%2BProgramu%2BDzia%25C5%2582a%25C5%2584%2BMRiRW%2Bna%2Blata%2B2015-2019%2B(kwiecie%25C5%2584%2B2016).pdf&usg=AFQjCNGrjLQdvsXH_2ztZ-SrKUXLcV-DnA&bvm=bv.124272578,d.d24&cad=rja

 

Ciekawe, kto napisał Panu Ministrowi ten materiał ? Czyżby Pan Jacek Parszewski?. Bo całość dzieła zredagowała Pani Wanda Klepacka. Ministerstwo nie widzi niczego niestosownego w prowadzeniu rozmów z Zarządem PZP reprezentującym ponoć całe polskie pszczelarstwo w zabiegach o zalegalizowanie przemytu AbvarC i jego dystrybucję kanałami PZP. Problemem jest wyłącznie legalizacja nieoficjalnych, nielegalnych praktyk bocznymi ścieżkami i zamiecenie problemu pod dywan. Sprawa jest tak błaha, że nie łapie się na program kontroli. Nie warto również wracać do błahostki - zysku z pokątnej sprzedaży kumafosu, bo to sprawa innego ministerstwa..

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dopisałem w poscie 34 tego wątku (Kalendarium kumafosowe) - dwa poniższe fakty z wyżej linkowanego oficjalnego sprawozdania MRiRW. W ogólnej kumafosowej kolejności chronologicznej. Pozwala to wyrobić czytelnikowi zdanie o czystości intencji, szczerości deklaracji i chęci legalnego działania "importera" AbvarC.

 

 

7.I.2016 - Ze sprawozdania MRiRW

Rozważenie warunkowego wprowadzenia leków do kontrolowanego obrotu przez lekarzy ordynujących leki w pasiekach, w tym leków dopuszczonych w UE, ale nie dopuszczonych w Polsce jest przedmiotem toczącej się korespondencji z Polskim Związkiem Pszczelarskim w związku z pismem z dnia 7 stycznia 2016 r., znak L.DFZ/4/16 dotyczącego warunkowego wprowadzenia na polski rynek produktu leczniczego weterynaryjnego pod nazwą ABvarC. Z analizy przepisów ustawy z dnia 6 września 2001 r. - Prawo farmaceutyczne (Dz. U. z 2008 r. Nr 45, poz. 271 z późn. zm.), a konkretnie art. 4 ust. 8 i 9 wynika, że minister właściwy do spraw rolnictwa może w przypadku klęski żywiołowej lub innego zagrożenia życia lub zdrowia zwierząt dopuścić do obrotu na czas określony produkty lecznicze nieposiadające pozwolenia na dopuszczenie do obrotu na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej. Może również wyrazić zgodę na sprowadzenie z zagranicy takiego produktu leczniczego pod określonymi warunkami.

 

23.III.2016 - Ze sprawozdania MRiRW

W dniu 23 marca 2016 r. w gmachu Ministerstwa Rolnictwa odbyło się spotkanie, które miało na celu wypracowanie merytorycznego stanowiska dla Ministra Rolnictwa w sprawie możliwości czasowego dopuszczenia do obrotu na terytorium RP produktu o nazwie ABvarC.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj z dużym zaskoczeniem wyjąłem ze skrzynki pocztowej kopertę formatu A4 zaadresowaną przez anonima dokładnie na mnie. Stempel - Warszawa 1. Sprawdziłem w necie - to urząd pocztowy w W-wie na ul. Świętokrzyskiej 31/33. W środku znalazłem komplet dokumentów PZP dotyczących ABvarC, w tym rodzynek - bardzo ciekawy list pana prezydenta do Pani Premier Beaty Szydło.(xero). Całość wygląda na świadomą i staranną podpowiedź czytelnika forum na problem poruszony w  poprzednim poscie. Aktualnie badam czy nie jest to jakaś prowokacja i czy dokumenty są oryginalne. Wygląda na to, że to kopie oryginałów i że przysłał mi je ktoś z Warszawy. Ktoś starannie unikający pisania ręcznego. Badanie dokumentów i ich cyfryzacja zajmą mi jakiś czas. Potem je prawdopodobnie opublikuję ze względu na to, że jednoznacznie obnażają intencje pana prezydenta. i sposób traktowania przez niego ludzi Niestety nie mam możliwości przeprowadzenia badań DNA resztek śliny pod znaczkiem, ale wszystko wskazuje na to, że przykleił go ktoś z tzw bliskiego otoczenia. Kopertę na wszelki wypadek spaliłem, a popół rozwiałem. Aby mnie nikt przy tym nie rozpoznał - przykleiłem sobie drugie wąsy. Nadawco - dziękuję Ci i pozdrawiam, proszę o więcej. Gwarantuję dyskrecję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na początek wyjąłem z koperty pismo pana prezydenta do GIW z prezydencką wersją ABvarC-owych  wydarzeń opisywanych w tym wątku. Widoczne w nagłówku daty proszę wkojarzyć w "Kalendarium kumafosowe" by nie zagubić sensu przyczynowo - skutkowego kolejnych wydarzeń.

Nie wklejam całości, bo fragmentami pismo jest nudne jak olej z flakami.

 

 

07268349927684881087.jpg

 

 

Mamy tu trzy rodzynki bardzo oszczędnego gospodarowania prawdą prezydencką:

  1. -" Marsz w Obronie Pszczół" to sprawka SPZ, którą to prawdziwi pszczelarze z PZP się brzydzą i nie zamierzają nigdy, dokąd pan prezydent utrzyma stołek, przeszkadzać żadnemu rządowi w rządzeniu (to takie bardzo, bardzo PSL-owskie);

http://iv.pl/images/28737263392123184199.jpg

 

  1. - AbvarC pan prezydent musiał sprowadzić do kraju, bo do tego go zobligował Zjazd boguchwalski i to zjazd za wszystko powinien odpowiadać. Pan prezydent zrobił tylko wybranym pszczelarzom koleżeńską przysługę przemytu . Wydarzenia poprzestawiane są w czasie.  Panu prezydentowi się wydaje i to sugeruje GLW, że najpierw poprosił ministra o wprowadzenie leku na 2 lata, a dopiero potem go zakupił w Bułgarii. Zdaje się, że było akurat odwrotnie. Ani słowa o tym, że ABvarC jest w Bułgarii sprzedawany na receptę już od ilości detalicznych. Ponieważ pan prezydent przyznał się do ilości hurtowych - pewnie takowej recepty nie potrzebował (???). Pan prezydent również nie wspomina ceny zakupu, bo dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają. Oni pieniądze mają. Kredyty hipoteczne z banku - ale mają. Ogólnie pan prezydent potwierdza szczegóły ujawnione wcześniej w tym wątku, co sprawia mi sporą satysfakcję z wcześniej wykonanej pracy. Pan prezydent starannie osłania wspólników, którzy mu pomogli ratować polskie pszczoły kumafosem, a o których wiemy z prasy i Internetu - skany w tym  wątku wcześniej.
  2. Dalej pan prezydent poucza GIW, że mamy w Polsce katastrofę pszczelarską spowodowaną pandemią warrozy, która to zmusiła go do przemytu ABvarC do Polski, handlu nim bez uprawnień i wcześniejszego  łamania prawa niedozwolonymi reklamami w/w leku, co nie świadczy o działalności na spontana, a raczej o premedytacji. Wcześniej, na pamiętnej konferencji prasowej z min. Sawickim,  kontrastująco do tego pisma panowie zachwycali się wspaniałym rozwojem polskiego pszczelarstwa i ciągłym wzrostem ilości rodzin pszczelich. Tutaj pan prezydent sugeruje, że stan zdrowia polskich pszczół, to zbyt odpowiedzialna sprawa, by ją powierzyć Głównej Inspekcji Weterynaryjnej, dlatego musiał sam udźwignąć ciężar kumafosowego zbawcy pszczół.  Kiedy (i czy kiedykolwiek) pan prezydent jest szczery?

http://iv.pl/images/24587488753773245995.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szare na złote.

Można wykorzystać fakt istnienia kreta w kierownictwie PZP. W tym celu przy okazji prezentacji tych czy innych materiałów należałoby jako ich źródło wskazywać kogoś kto jest prawą ręką prezydenta. Dyktator nie zniesie zdrady i pożegna się ze wskazanym człowiekiem. I tak można to powtarzać co jakiś czas aż zostanie zupełnie sam.

Motywacje kreta są niejasne. Nie wiadomo czy nie robi tego aby zająć miejsce dyktatora. Na końcu kolejki nie miałbym skrupułów aby i jego ujawnić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tutaj końcówka pisma do GLW o którym mowa w poprzednim poście. Wklejam w całości, by nic nie uronić z hipotezy, że ukończenie Technikum Pszczelarskiego (nie wiem, czy z maturą) daje kwalifikacje do testowania zagranicznych  farmaceutyków weterynaryjnych dostępnych tam tylko na receptę, do prowadzenia bez recepty doświadczeń na pszczołach i konsumentach produktów pszczelich. Ba - do organizowania takowych testów na sporą skalę! Że suma 110 zł została wyssana na tym forum z palca i że to autentyczna troska o pszczoły przy znieczulicy polskiej nauki pchnęła tego pana na drogę przemytu i dilerki z wykorzystaniem struktur organizacji (a więc chyba przestępczość zorganizowana?).

Wzruszająca analiza zalet ABvarC ma odciągnąć uwagę GLW od takich pierdół, jak kumulująca się pozostałość kumafosu w wosku i co się dzieje z jego opiłkami po wypluciu przez pszczołę. Widocznie kumafos w ilości 400 mg/pigułę sypie się na pasieczysko przez osiatkowaną dennicę na łeb złej ropuchy zjadającej dobre pszczoły i profilaktycznie truje grunt dla nadchodzących bitelsów. A co z dennicami nieosiatkowanymi? Na koniec podpisany kaja się za winy, że zrozumiał swój błąd. Ale i wierzga, że dalej będzie leczył pszczoły kumafosem. Teraz już tylko swoje. Jakaż to szkoda dla polskiego i naddunajskiego pszczelarstwa! A więc jednak to prawda, że troska o stan zdrowia polskiej pszczoły i leki dla niej, to przedsięwzięcie przekraczające kompetencje GIW i niekompetentnych, właściwych dla tej sprawy instytucji państwa. Że to zbyt odpowiedzialne zadanie, by powierzyć je tym instytucjom.  Pan prezydent z Alexem Bajanem zrobią to lepiej, a pan wiceprezydent w tym duchu wychowa następne pokolenie pszczelarskiej młodzieży. Na koniec słówko o tajnej ankiecie, którą ponoć pan prezydent załączał do opakowania ABvarC. Najpierw szukałem jej na witrynie internetowej PZP. Nie znalazłem, więc onegdaj poprosiłem telefonicznie pana prezydenta o formularz tej ankiety, by ocenić metodykę testu i jego wartość naukową. Spotkałem się delikatnie mówiąc z odmową, a z tonu wypowiedzi mogłem wnioskować, że zadzwoniłem w pechowym momencie, gdy na Swiętokrzyskiej ktoś wcześniej doprowadził pana prezydenta do wściekłości.

 

64843497568612049938.jpg
63574319539680454068.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobrze, tylko trzeba było gdzieś delikatnie przemycić wiadomość że to ze zbiorów Janiny Kozak. Dwa, trzy tygodnie i kobieta przestanie istnieć. Itd.itp pół roku i wszyscy ludzie prezydenta poszliby w odstawkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panie M.K. podpisujący się tym razem "tadek1052". Przestań wysilać swoje szare, bo złote, to one nigdy nie będą. Sabat i jego ludzie też czytają te forum, i właśnie swoimi idiotycznymi wpisami, zniszczyłeś swoje "wspaniałe pomysły". My nie potrzebujemy uciekać się do podstępnych i niegodnych działań. To jest domeną ludzi, którzy tylko w ten sposób mogą osiągać swoje cele, kiedy kogoś okłamią , oszukają czy bezpodstawnie oskarżą. Swoimi radami , pokazujesz, że także do nich się zaliczasz. My przedstawiamy tylko fakty prawdziwe, które można udokumentować.  A do ludzi uczciwych, do których kierowane są te informacje, należy ich interpretacja i wyciągnięcie wniosków, w zależności od miejsca i funkcji które sprawują. Zajmij się lepiej własnymi problemami, bo w tych sprawach o których tutaj piszemy, nic pozytywnego nie jesteś w stanie wnieść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako człowieka głęboko uczciwego, brzydzącego się kłamstwem, stosującego tylko uczciwe metody chciałem pana prosić aby podał pan swój numer PESEL.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj Mirek, tak sobie myślę, że chyba po prostu nie chciało mi się szukać, czy to rzeczywiście ty. Teraz to już nawet szukać nie trzeba. Piszesz co ci ślina na język przyniesie i... czasem nawet dobrze zaczynasz ale ciągnie wilka do lasu.

post-3-0-92148000-1468009759_thumb.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejny abvarcowy dokument, to list pana prezydenta do Pana Ministra z 7-go stycznia br. Aby to pismo w pełni zrozumieć, trzeba koniecznie najpierw przestudiować kalendarium kumafosowe  (str. 2   post #34 tego wątku). Z prostej analizy dat wydarzeń wynika, że pan prezydent:

 

- najpierw wizjonersko przygotowywał niezgodną z prawem reklamę nielegalnego leku w kalendarzu  (uwzględniając trudny do ustalenia czas zakończenia przygotowań do jego druku) oraz poddał się lobbingowi tureckiego koncernu organizując w gmachu Centralnej Biblioteki Rolniczej akcję reklamową (ciekawe, czy wspartą pieniążkami z KPWP?);

- potem przynajmniej dwa razy przemycił ten lek do Polski w ilości hurtowej, bez kontroli granicznego lekarza weterynarii;

- rozprzedał go pszczelarzom bez recept i bez nadzoru weterynaryjnego wykorzystując kanały organizacyjne i rozpoczął tajny, samowolny eksperyment medyczny na konsumentach produktów pasiecznych z pasiek wybranych członków PZP;

- na koniec pan prezydent zwraca się do Pana Ministra z prośbą o zalegalizowanie tego chlewu na dwa lata i wypranie jego pieniążków.

 

Pan prezydent wciska w swym liście Panu Ministrowi kit o tym, że chodzi o circa 1200 zakumafosowanych rodzin i 39-ciu pszczelarzy. W oficjalnym organie prasowym PZP wcześniej pan prezydent przyznaje się publicznie do przemycenia do Polski tego leku w ilości umożliwiającej zakumafosowanie 11-tu tysięcy rodzin. Co się zatem stało z około 10 - ma tysiącami tabletek nie pasujących do tego bilansu? Może zostały zakopane gdzieś w lesie?

Dwukrotnie pan prezydent kpi sobie z Pana Ministra (a może i profesora Gagosia?) wmawiając mu, że polscy pszczelarze leczą pszczoły browarem.

Zabawnym jest również fakt, że pan prezydent tłumaczy coś Panu Ministrowi powołując się na autorytet swego półprywatnego, ponoć opiniotwórczego, klerykalizującego taktycznie dla poprawy wiarygodności organu prasowego PZP "Pszczelarz Polski", gdzie pan prezydent pisze o sobie co chce, a sporadyczne teksty innych pisarzy są starannie przez niego filtrowane. Zaskakuje dualizm poglądów pana prezydenta na temat sytuacji polskiej pszczoły. Ministrowi z PiS nawija w liście o apikatastrofie, a do spóły z ministrem Sawickim z PSL trąbi na konferencji prasowej w sejmie o wspaniałym rozwoju. Tak jak z Pelagią z kabaretu  "Tej" o bombkach - bez Kozery - a dla kogo ten wywiad?

Dłużej nie narzucam swej interpretacji. Tym razem skan całego wielkiej urody listu dla czytających spokojnie i ze zrozumieniem.

 

Oto słowo na niedzielęâŚ

 

60909293735820334887.jpg
86612291913358036868.jpg
34383238061879336834.jpg
11608081536045832509.jpg
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałem odnaleźć w numerze 5/2015 miesięcznika "Pszczelarz Polski" wyniki badania leku ABvarC na Uniwersytecie Warmińsko Mazurskim w 2013 roku, o których to pisze pan prezydent w swym liście do Pana Ministra (załącznik). Przekartkowałem ten numer od dechy do dechy i znalazłem tylko to: (zalinkowane zresztą ładnie na witrynie CZP - 6-ty artykuł))

"Weterynaryjne aspekty odpowiedzialnego pszczelarstwa"

 

http://centrumzdrowiapszczol.pl/artykuly-poradniki/

 

W artykule tym autorstwa red. Kasperowicza nie ma ani słowa o wynikach olsztyńskich badań ABvarC.

Czy ktoś ma dostęp do tych wyników, lub wie, kto te badania prowadził, lub finansował? (wcześniej wspominał mi o takich badaniach w rozmowie tlf.  eksportmenager z Biopointu/Ovetu/Baldan International Poland  - Pan Widziewicz ze Stawigudy - czy jakoś tak).

Czy może chodzi tu o:

 

https://www.researchgate.net/publication/274251526_Analiza_pozostalosci_kumafosu_w_produktach_pszczelich_pochodzacych_z_rodzin_leczonych_na_warroze_preparatami_zawierajacymi_ten_pestycyd\

 

Są tu wyniki badań nad czymś w postaci tabletki 8x1,5 cm bez wymienienia nazwy ABvarC. Być może ma to związek z faktem, że w czasie prowadzenia badań w Olsztynie (sierpień 2013 rok) ABvarC jeszcze nie był dopuszczony w Bułgarii (data dopuszczenia 11 grudzień 2014 - na 2 lata). A więc była to prawdopodobnie praca wykonywana na zamowienie Baldano i Biohayatu. W moim odczuciu jest to małej wartości praca, która niczego nie wyjaśnia. Ma ona dla mnie - laika szereg błędów natury metodycznej. Pszczoły nie mogą zgryzać tabletki ułożonej na powałce, co się tu sugeruje ustami badacza, ale i pszczelarza zawodowego. Praca nie odpowiada na pytanie: co się stalo ze znaczną częścią kumafosu w środowisku ula i poza nim, sugerując jego anihilację. Podsuwa błędne wnioski co do ilości kumafosu w wosku, ponieważ nie została określona ilość kumafosu w plastrach przed rozpoczęciem doświadczenia. Nie prowadzi również do wniosku o każdorazowym kumulowaniu się kumafosu w plastrach po użyciu kolejnych tabletek i że nie przerywa tego cyklu nawet sterylizacja wosku przy produkcji węzy. Brakuje mi również na wstepie wyraźnego określenia celu przeprowadzenia badań. Dla mnie to opracowanie nie ma cech pracy naukowej.

Teraz z innej beczki:

Nie chciałbym zostawić sprawy w takim stanie, że czytelnicy zaczną odbierać teksty pana prezydenta jako bajkopisarza publikującego swe bajki w PP pod pseudonimem literackim "ulica Swiętokrzyska". Z w/w artykułu wynika raczej, że pan prezydent chciał wyjść spod światła lampy, włażąc w Kielcach w tłum naukowców i urzędników, rozmywając w ten sposób swą osobistą odpowiedzialność za przemyt i nielegalne eksperymenty. Jeżeli pan prezydent będzie dalej tak postępował, to istnieje realna groźba, że oni nie zachcą więcej z nim rozmawiać, a nawet pokazywać się publicznie, co może być kłopotliwe podczas reprezentowania całego polskiego pszczelarstwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...