Karpacki 230 Zgłoś Karpacki 230 Napisano 4 Lipca 2017 Uprawy naszych producentów rolnych omijają biedronki bo na roslinach nie ma mszyc... Nie będzie spadziowego... Szanowny kolego i nie tylko. Jak pokazują ostatnie posty, dość ważna dyskusja zaczyna być rozmywana i spłycana tak, że właściwie można uznać ją, za mało ważną i nie istotną. Nawet kolega Atena, który często domaga się pokazywania pozytywnych działań w pszczelarstwie, w tym wypadku, jakoś bez emocji bagatelizuje problem. Mszyca na uprawach rolnych, nie jest , na szczęście, źródłem surowca na miód spadziowy. I dlatego w tym miejscu nie należy wyrokować , że "spadziowego nie będzie". W niektórych rejonach już jest, i być może będzie też w innych. A to pokazuje, że nie jest jeszcze tak katastroficznie jak pokazuje kolega jjb, ani jeszcze gorzej jak mówi kolega Daro. Moim zdaniem, często takie powiedzenia jak "kijem Wisły nie zawrócisz" i temu podobne, wymyślane są właśnie przez ludzi, którym zależy na tym, abyśmy nie robili żadnych prób zatrzymania destrukcji środowiska, bo i tak z tego nic nie będzie. Ja nie był bym taki pewny, i na pewno będę namawiał do właśnie takich działań. Mając wiele kontaktów z ludźmi cierpiącymi na jakieś schorzenia, uważane za nieuleczalne, często spotykam się z ich życzeniami, a może udało by się chociaż spowolnić postęp choroby? A może w jakiś sposób udało by się chociaż zatrzymać proces, aby nie skończyć na wózku i pod koniecznością stałej opieki? To znaczy że "nadzieja umiera ostatnia" i to przesłanie powinno nam towarzyszyć. Takie stwierdzenie, że "nikt bez ochrony, nie będzie uprawiał kukurydzy, pszenicy czy jabłek". Przecież nikt tego nie wymaga. Uprawiajmy i ochraniajmy, ale nie szkodząc sobie i innym. Ogromne pole do popisu dla nauki i ludzi dla ludzi. Naukowiec to nie tylko ten, co wynalazł Azotox i wziął za to duże pieniądze. Dla mnie większym naukowcem byłby ten, który by określił, jak go stosować aby nie szkodzić innym. No chyba że tłumaczenie , że za takie prace nie otrzyma się takiej zapłaty , jak za wynalezienie trucizny, ale to już jest kwestią moralną ocenianego naukowca. My jako pszczelarze mamy moralny obowiązek stać właśnie po stronie tej, której dobro nas i innych ludzi jest ważniejsze od honorarium za wymyślony zagrażający nam środek. Poprzez podjętą profesję , stajemy się niejako dysponentami tych darów natury, które powinny służyć dla dobra człowieka, a nie tłumaczyć się trudnym do zatrzymania trendem walki o mamonę, i zgody na niszczenie także tych wartości, które mimo wszystko jeszcze są. Tak więc, gdyby kolega Atena potrzebował dobrego miodu spadziowego to służę. Taki jakim częstowałem kolegów w Kalsku. Pozdrawiam. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Atena 104 Zgłoś Atena 104 Napisano 5 Lipca 2017 Spłycam dyskusję? Jaką dyskusję? Czy parę zdawkowych zdań na tak szeroki temat, gdzie jest tylko narzekanie to dyskusja? Dla mnie dyskusja to diagnoza i wnioski! Oczywiście i diagnoza i wnioski mogą być różne u różnych dyskutantów. Oczywiście, że zakpiłem z tymi mszycami ale... czy nikt nie zauważył wpisu iż Komisja Rolnictwa we Wrocławiu podjęła uchwałę o sadzeniu drzew miododajnych? To jest odwracanie niekorzystnego trendu w środowisku. Drobny, niewielki przykład za którym winne iść kolejne. Potrzeba takich więcej z inicjatywy pszczelarzy i tych którzy ich wspierają. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Karpacki 230 Zgłoś Karpacki 230 Napisano 5 Lipca 2017 Spłycam dyskusję? Jaką dyskusję? Czy parę zdawkowych zdań na tak szeroki temat, gdzie jest tylko narzekanie to dyskusja? Dla mnie dyskusja to diagnoza i wnioski! Oczywiście i diagnoza i wnioski mogą być różne u różnych dyskutantów. Oczywiście, że zakpiłem z tymi mszycami ale... czy nikt nie zauważył wpisu iż Komisja Rolnictwa we Wrocławiu podjęła uchwałę o sadzeniu drzew miododajnych? W tym momencie zastanawia mnie, czy na tym forum pisze jeden użytkownik podpisujący się Atena? Jakoś powyższe słowa nie pasują mi do Ateny, który ma tu już ponad 500 postów. Jeśli jest to ten sam Atena, to może warto by przeczytać raz jeszcze cały wątek liczący już siedem stron postów, i odpowiedzieć sobie , czy to jest dyskusja , czy nie? Jeśli kolega twierdzi, że jest tu tylko narzekanie, to składają się na to także posty kolegi, których jest tu wiele. Jak myślę, wielu użytkowników zauważyło wpis, że "Komisja Rolnictwa we Wrocławiu..........itd" tylko, że jest on w wątku noszącym tytuł, "W niektórych Samorządach jest to możliwe". A pamiętam o tym gdyż sam go założyłem. Nie musi więc kolega o tym, przypominać przy każdej okazji. Jeśli kolega uważa że wpis o decyzji Komisji Rolnictwa jest na tyle ważny, to niech się kolega zwróci o "przylepienie" tego tak, aby pokazywał się jako pierwszy po otwarciu forum. Pozdrawiam także tych którym wolno coś takiego, "Oczywiście, zakpiłem sobie z tymi mszycami ale...." Właśnie , co ale....??? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Atena 104 Zgłoś Atena 104 Napisano 5 Lipca 2017 W Grecji była jedna, na portalu, jak na razie też. Napisałem o inicjatywach we Wrocławiu aby tym wpisem pokazać iż nie nostalgiczne powracanie do stanu środowiska przed 50 laty a działanie TU i TERAZ może przynieść wymierne efekty. ... każdy pszczelarz wie iż miód spadziowy jest "wytworem" mszyc na dębie, lipie czy jodle a nie bobie czy burakach. Aby zobrazować mój tok rozumowania przytoczę rozmowę /z soboty/ z pszczelarzem z okolic Nysy... - Jak u was z osypem w okresie zimowym? -Z ok. 3 500 pni, w naszym kole, osypało się ok 1 500 - Co wiadomo o przyczynach ? - Mówi się o nozemie, warrozie i obu czynnikach jednocześnie... - A konkretnie, są jakieś wyniki badań? - Nic o tym nie wiem. Można powspominać; jak dobrze było kiedy ani warroza ani nozema nie były problemem. Ale "to se ne wrati" Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Karpacki 230 Zgłoś Karpacki 230 Napisano 5 Lipca 2017 W Grecji była jedna, na portalu, jak na razie też. Napisałem o inicjatywach we Wrocławiu aby tym wpisem pokazać iż nie nostalgiczne powracanie do stanu środowiska przed 50 laty a działanie TU i TERAZ może przynieść wymierne efekty. A z tych inicjatyw Wrocławskich to efekty będą TU i TERAZ, czy raczej za około 50 lat? ... każdy pszczelarz wie iż miód spadziowy jest "wytworem" mszyc na dębie, lipie czy jodle a nie bobie czy burakach. To skoro każdy wie, to z kogo sobie kolega zakpił pisząc o tych mszycach ?? Aby zobrazować mój tok rozumowania przytoczę rozmowę /z soboty/ z pszczelarzem z okolic Nysy... - Jak u was z osypem w okresie zimowym? -Z ok. 3 500 pni, w naszym kole, osypało się ok 1 500 - Co wiadomo o przyczynach ? - Mówi się o nozemie, warrozie i obu czynnikach jednocześnie... - A konkretnie, są jakieś wyniki badań? - Nic o tym nie wiem. Jakoś nie widzę z tej rozmowy żadnego toku rozumowania. Widzę natomiast duży brak rozeznania co do tego co dzieje się w pasiekach i skąd się to bierze?. Minister już wie, i jutro będzie o tym informował. Mogli byście jeszcze zdążyć, ale trzeba natychmiast wsiadać w pociąg. http://forum.spp-polanka.org/topic/424-pszczo%C5%82y-w-sejmie/ Można powspominać; jak dobrze było kiedy ani warroza ani nozema nie były problemem. Ale "to se ne wrati" Na wspomnienia może przyjdzie kiedyś czas. Uważam jednak że ani warroza, ani nosema, nie może zniszczyć Apiterapii, no chyba, że sami pszczelarze w tym pomogą. A takich jak widać nie brak, i to nawet wśród zasłużonych weteranów. A tak nawiasem , to jakoś mi ten "czeski" nie pasuje do Ateny. Nie można po grecku? Pozdrawiam po polsku. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Atena 104 Zgłoś Atena 104 Napisano 5 Lipca 2017 Bez komentarza.... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość daro Zgłoś Gość daro Napisano 5 Lipca 2017 Mszyca na uprawach rolnych, nie jest , na szczęście, źródłem surowca na miód spadziowy. I dlatego w tym miejscu nie należy wyrokować , że "spadziowego nie będzie". Jest , na kukurydzy ba nawet pszenicy ! Tylko nie na każdej i nie w każdą porę . Stąd upadki po 50 - 100 % . Kukurydza zaprawiana neonikooooo coś. Problem polega na tym, żeby w istniejących warunkach stwarzać możliwości przyrodnicze i gospodarcze które pozwalałyby na harmonijny rozwój rolnictwa, ogrodnictwa, leśnictwa... w powiązaniu z rozwojem pszczelarstwa. To się nazywa sucha woda. Harmonijny rozwój to nie równanie z ziemią wszystkiego co nie jest wydajne bo przyroda nie jest monokulturą . W brew pozorom te nienowoczesne rolnictwo bez chemi nie jest tak mało wydajne patrząc nakłady / dochody. Zysk nie jest znów tak dużo mniejszy .Problem to nie jest urządzić dom w szambie tylko jak z niego wyleźć . ( patrz PRL ) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jjb 32 Zgłoś jjb 32 Napisano 5 Lipca 2017 Jest , na kukurydzy ba nawet pszenicy ! Tylko nie na każdej i nie w każdą porę . Stąd upadki po 50 - 100 % . Kukurydza zaprawiana neonikooooo coś. To się nazywa sucha woda. Harmonijny rozwój to nie równanie z ziemią wszystkiego co nie jest wydajne bo przyroda nie jest monokulturą . W brew pozorom te nienowoczesne rolnictwo bez chemi nie jest tak mało wydajne patrząc nakłady / dochody. Zysk nie jest znów tak dużo mniejszy .Problem to nie jest urządzić dom w szambie tylko jak z niego wyleźć . ( patrz PRL ) Cóż, ja się zastanawiam, czy trafię na rolnika, który zrozumie o co szło w "Rewolucji źdźbła słomy" - Masanobu Fukuokaiemu? Jak na razie nie trafiłem... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jjb 32 Zgłoś jjb 32 Napisano 18 Lipca 2018 Może nie tyle odgrzewam stary kotlet, ale chciałbym wrzucić informację, być może przydatną dla kogoś. Otóż jeżeli chcecie podstymulować czerwienie matek w lipcu to można im dodać do syropu sok z czarnej porzeczki. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Atena 104 Zgłoś Atena 104 Napisano 19 Lipca 2018 Może nie tyle odgrzewam stary kotlet, ale chciałbym wrzucić informację, być może przydatną dla kogoś. Otóż jeżeli chcecie podstymulować czerwienie matek w lipcu to można im dodać do syropu sok z czarnej porzeczki. Jaki procent soku w syropie? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
czarg 162 Zgłoś czarg 162 Napisano 19 Lipca 2018 Stary kotlet w syropie z sokiem porzeczkowym = miud w gębie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość daro Zgłoś Gość daro Napisano 19 Lipca 2018 podstymulować czerwienie matek w lipcu to można im dodać do syropu sok z czarnej porzeczki. Proponuje i spirytus . Łyk i pszczelarz łyk pszczoły. Jak przełknie za dużo proponuję powrót wózkiem pasiecznym . Matka może pchać lub ciągnąć (wózek) . Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Karpacki 230 Zgłoś Karpacki 230 Napisano 19 Lipca 2018 Cztery kolejne posty w temacie "ziołomiody" . Czy ktoś z zabierających tu właśnie głos , mógł by mi wskazać co te wpisy mają wspólnego z "ziołomiodami"??? Pozdrawiam. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jjb 32 Zgłoś jjb 32 Napisano 19 Lipca 2018 Jaki procent soku w syropie? 20% wystarcza. Ja to sprawdzałem ponieważ ludzie, którzy robią ziołomiody twierdzą, że przy produkcji ziołomiodu pokrzywowego pszczoły się mocno rozwijają. Takie pierwsze skojarzenie to oczywiście żelazo, jego ubywa w ziołomiodzie pokrzywowym; Ogólnie z badań wynika, że w glebie brakuje miedzi, ale pobieranie żelaza jest skorelowane z pobieraniem miedzi. Stąd taki pomysł. http://ssa.ptg.sggw.pl/files/artykuly/1990_41/1990_tom_41_nr_3-4/tom_41_nr_3-4_125-134.pdf Ale idzie ogólnie o mikroelementy, jakie są w pokrzywie. https://www.google.com/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&ved=0ahUKEwiz89fr-6rcAhWEiqYKHeteCJkQFggpMAA&url=http%3A%2F%2Fyadda.icm.edu.pl%2Fyadda%2Felement%2Fbwmeta1.element.agro-article-4b7e01a2-5863-44ee-be6e-145b99dc581f%2Fc%2F000010200400003000010023900248.pdf&usg=AOvVaw1R75BSm4jMjWfhr-1kG-ZY Chciałem to sprawdzić stosując jakoweś inne źródło mikroelementów a porzeczka, czy porzeczkoagrest są w tym względzie łatwe w stosowaniu. Tu jakieś zestawienie składników. Poza tym robię porzeczniak i agrestniak, więc mi to pasuje. http://wydawnictwo.pttz.org/wp-content/uploads/2017/03/08_Jurgiel-Malecka.pdf Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jjb 32 Zgłoś jjb 32 Napisano 19 Lipca 2018 Proponuje i spirytus . Łyk i pszczelarz łyk pszczoły. Jak przełknie za dużo proponuję powrót wózkiem pasiecznym . Matka może pchać lub ciągnąć (wózek) . Tu mowa o podkarmianiu, słoik 0.9 co drugi, trzeci dzień. Praktycznie nie odkładają tego do plastrów przy tej pogodzie. Ale gdyby dawać dużo to można odwirować i mamy w pół drogi do porzeczniaka. Ja akuratnie nie we wszystkim lubię aromat czarnej porzeczki. W miodzie widziałbym go niechętnie. W miodzie pitnym i nalewkach lubię. Spirytus sklepowy, który obecnie jest produktem syntezy, a nie destylacji, właściwie wg mnie nie nadaje się do konsumpcji w żadnej postaci. Jest to obecnie produkt przemysłu chemicznego, a nie wytwór kultury w ogólności, a kuchni w szczególności. Z tego powodu jego "reklamowanie" w duchu trzymania się natury jest dla mnie metodologicznym zgrzytem Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Atena 104 Zgłoś Atena 104 Napisano 19 Lipca 2018 Tu mowa o podkarmianiu, słoik 0.9 co drugi, trzeci dzień. Praktycznie nie odkładają tego do plastrów przy tej pogodzie. Ale gdyby dawać dużo to można odwirować i mamy w pół drogi do porzeczniaka. Ja akuratnie nie we wszystkim lubię aromat czarnej porzeczki. W miodzie widziałbym go niechętnie. W miodzie pitnym i nalewkach lubię. Spirytus sklepowy, który obecnie jest produktem syntezy, a nie destylacji, właściwie wg mnie nie nadaje się do konsumpcji w żadnej postaci. Jest to obecnie produkt przemysłu chemicznego, a nie wytwór kultury w ogólności, a kuchni w szczególności. Z tego powodu jego "reklamowanie" w duchu trzymania się natury jest dla mnie metodologicznym zgrzytem Może za krótko studiowałem ale nie słyszałem aby dla celów spożywczych produkować spirytus syntetyczny(?). Jaka by była jego cena i jaki sens takiej produkcji. Może to robią Muzułmanie - bo nie piją??? Ma ktoś dowody /gdzieś by ta wielkotowarowa produkcja musiałaby TRWAĆ/. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość daro Zgłoś Gość daro Napisano 19 Lipca 2018 Tu mowa o podkarmianiu, słoik 0.9 co drugi, trzeci dzień Oj to podziwiam , podziwiam . A kto mówi o monopolu ? Monopol zawsze szkodzi. Tu syntetyzator zdrowotności . Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jjb 32 Zgłoś jjb 32 Napisano 19 Lipca 2018 Może za krótko studiowałem ale nie słyszałem aby dla celów spożywczych produkować spirytus syntetyczny(?). Jaka by była jego cena i jaki sens takiej produkcji. Może to robią Muzułmanie - bo nie piją??? Ma ktoś dowody /gdzieś by ta wielkotowarowa produkcja musiałaby TRWAĆ/. W czasach PRL-u robiono to metodą hydratacji etylenu... słynne Baltic czy Vistula, które wywoływały odczucia podobne chorobie morskiej. Ja mam tylko obserwacje, że w wódkach nie ma zanieczyszczeń, które tam powinny być widoczne, przy destylacji zacierów ze zboża, czy ziemniaków. Co dziwne, w markowych wódkach są one widoczne... pewnie przypadek? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jjb 32 Zgłoś jjb 32 Napisano 19 Lipca 2018 Oj to podziwiam , podziwiam . A kto mówi o monopolu ? Monopol zawsze szkodzi. Tu syntetyzator zdrowotności . Wygląda na Szkołę Podlaską... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Atena 104 Zgłoś Atena 104 Napisano 20 Lipca 2018 No i weszliśmy w "naukowe rozważania" jak nauczyć pszczoły tego czego uczyli się ludzie od paru tysięcy lat. Barwne opisy skutków znajdziemy już w literaturze "starożytnych"... Powodzenia ... Ja swoje pszczoły postaram się trzymać z daleka od używek... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 20 Lipca 2018 Wygląda na Szkołę Podlaską... Nie doceniasz szkoły podlaskiej. Podlasie zrobiło w tej dziedzinie wielki krok naprzód. Ostatnio dostałem w prezencie i testuję organoleptycznie "Duch Puszczyâ˘" w warunkach polowych. Zaawansowanie testu jak widać na zdjęciach - 50%. Nie brakuje niczego za wyjątkiem paska akcyzy. Produkt rdzennie polski, nie żadna tam mieszanina z różnych krajów . Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jjb 32 Zgłoś jjb 32 Napisano 20 Lipca 2018 Znam Szkołę Podlaską, ale nie przepadam za zapachem kumaryn w alkoholu. Poza tym kiedyś to był zacier zbożowy albo ziemniaczany, a teraz jest to zwykle cukrówka. Podoba mi się butelka, etykieta takoż bardzo wysmakowana... dla mnie to element tradycyjnej kultury materialnej i w tym obszarze paska akcyzy mi nie brakuje. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość daro Zgłoś Gość daro Napisano 20 Lipca 2018 Poza tym kiedyś to był zacier zbożowy albo ziemniaczany, a teraz jest to zwykle cukrówka. Kolego jakbyś upił połowę robinowej .Nikt nie robił z ziemniorów za wyjątkiem polmosów . Nikt cukrówki nie robi na sprzedaż bo to każdy może zrobić sam . A z czego te kumaryny ? Z żubrówki ? Mówią że ta trawa lepiej smaku daje jak obsikana. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
czarg 162 Zgłoś czarg 162 Napisano 20 Lipca 2018 Ostatnio dostałem w prezencie i testuję organoleptycznie "Duch Puszczyâ˘" w warunkach polowych. Zaawansowanie testu jak widać na zdjęciach - 50%. Nie brakuje niczego za wyjątkiem paska akcyzy. Produkt rdzennie polski, nie żadna tam mieszanina z różnych krajów . Szanowny Kolego Robinie - jeżeli mogę w tej formie do Ciebie się zwrócić. a chciałbym bo bardzo Cię lubię, niezależnie od tego co myślę o Twoim uwikłaniu w dzieła Układu Warszawskiego. Właśnie wróciłem z pasieki i znowu spotykam na forum załączone rano fotografie, patrzę i jestem w wielkim niepokoju, czy ten przedni destylat się nie przeterminuje i duch Podlasia z rozpieczętowanej flaszy nie uleci, bo byłaby to szkoda niepowetowana Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 20 Lipca 2018 Szanowny Kolego czargu, możesz się zwrócić, bo też Cię lubię bez względu na Twój kolor skóry i na to na to czy masz, czy nie masz napletka. Co do Układu Warszawskiego to widzę, że chcesz mnie wsadzić na saneczki i powieźć. Możesz powiedzieć, jaki jest Twój stosunek do służby wojskowej? Bo czasem po mało męskim tonie mam wrażenie że mimo siwej głowy - nieuregulowany. Kategoria D? Możemy o tym pogadać gdzie indziej, bo tutaj wszystkich zanudzimy i to forum jest z definicji apolityczne. Co do destylatu, to solidny korek widoczny na zdjęciu był zabezpieczony folią termokurczliwą. Jeżeli chcesz wziąć udział w badaniu naukowym, to zapraszam do polowego laboratorium. Czuj duch! Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach