adam111 4 Zgłoś adam111 4 Napisano 28 Lipca 2017 WItam Ostatnio ogladam filmy o tworzeniu barci, -chyba to sie tak nazywa? mam na mysli to ze ludzie dlubia w pniach dziury i zawieszaja je na drzewach aby pszoly mogly sobie tam zyc dziko., bez pomocy czlowieka. Zastanawiam sie nad tym co sie dzieje z takim czarnymi plastrami w takiej rodzinie po kilku latach? czy pszczoly je naturalnie zgryzaja lub wymieniaja na nowe? W normalnych warunkach pszczelarz co roku wymienia czesc plastrow na nowe a czarne stare plastry przetapia, a jak to sie odbywa w dziko zyjacych rodzinach? pozdrawiam Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
baru 82 Zgłoś baru 82 Napisano 28 Lipca 2017 Po wyprowadzeniu się pszczół , barciak się nimi zajmuje . Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 29 Lipca 2017 Ja bym tu nieśmiało dodał: Po opuszczeniu takiej barci przez zaatakowaną warrozą rodzinę (rójka w nietypowym terminie ratowana przez Pszczelarskie Pogotowie Rojowe), lub zakończeniu biegu rodziny z powodu zgnilców, nie ma kto tych barci spalić, bo leśnicy nabudowali wież obserwacyjnych i nie pozwolą (ze strażakami) na naturalną, odwieczną dezynsekcję płomieniem. Do barci z pszczelą padliną zalatują sterowane feromonami trutnie i pszczoły zwiadowczynie, roznosząc choroby po okolicy jak smród po gaciach. Apipadliną zajmują się kolejno padlinożercy różnego szczebla. Za te barcie dziwni leśnicy - miłośnicy nieistniejącej dzikiej pszczoły środkowoeuropejskiej już dawno skundlonej przez Kopernika ula biorą pieniążki unijne i krajowe z kasy Lasów Państwowych. Działalność ta częściowo kompensuje refundacje leków dla pszczelarzy w ramach KPWP. I być może tłumaczy fakt, że mimo coraz większej pomocy w zakresie leków, polskie pszczoły masowo padają. Bez żadnej reakcji centralnej władzy pszczelarskiej, która nie zamierza założyć sekcji bartników i ucywilizować problem (tak jak przykładowo PZ Łowiecki ma sekcję sokolników.) Jest to jedyny znany mi wyjątek, gdzie do prowadzenia pasieki w barciach i uzyskania stosownego wsparcia finansowego nie jest wymagany numer PLW, a weterynarze są bezradni. Straż leśna pilnuje drewna i jej to nie interesuje. Mała szkodliwość społeczna bartników. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
adam111 4 Zgłoś adam111 4 Napisano 29 Lipca 2017 hmm czyli w zasadzie barciak w przyrodzie pelni bardzo porzyteczna funkcje, przygotowuje miejsce kolejnym rodziną. a w pasiekach taki wielki szkodnik z niego Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jjb 32 Zgłoś jjb 32 Napisano 29 Lipca 2017 hmm czyli w zasadzie barciak w przyrodzie pelni bardzo porzyteczna funkcje, przygotowuje miejsce kolejnym rodziną. a w pasiekach taki wielki szkodnik z niego Bez barciaka byłaby katastrofa. Sprząta dokładnie, larwy nawet drewno zgryzają... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość daro Zgłoś Gość daro Napisano 29 Lipca 2017 Pomijając bełkoty robina po żubrze to w przyrodzie jest ekosystem . Wszystko jest po coś. Barciak też . Śmierć jest normalną sprawą , ktoś umiera ktoś się rodzi. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
meteor 9 Zgłoś meteor 9 Napisano 29 Lipca 2017 Tylko jedno ale-barciak wkracza do akcji kiedy już barć pusta lub prawie pusta. A wcześniej opisał Robin-co się dzieje. Pozdrawiam. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Karpacki 230 Zgłoś Karpacki 230 Napisano 29 Lipca 2017 Pomijając bełkoty robina po żubrze to Pomijając wszystko co pisze "daro", reszta jest "ludzka i ładna". Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
baru 82 Zgłoś baru 82 Napisano 30 Lipca 2017 Choć język Robina nie zawsze do końca potrafię zrozumieć ,to pod powyższą wypowiedzią się podpisuje bez wahania. Można to porównać do walki z pomorem afrykańskim świń .Rolnikom się nakazuje odkażanie i rożne maty a dzików nie można ruszyć w żaden sposób. .Nawet facelię mi sk... zmasakrowały . Nie chodzi o to żeby je wytrzebić z ekosystemu .Ale 20 lat temu było inaczej ,można było gospodarzyć ,teraz się nie da . Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach