Skocz do zawartości
robinhuud

Definicja pszczelarza

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem jak Wy, ale mi brakuje imprez pszczelarskich. Takich adresowanych do pszczelarzy przez pszczelarzy. Kryzys w organizacjach pszczelarskich i brak autorytetów w ich władzach nie sprzyja takim wydarzeniom. Dla mnie pszczelarzem jest ktoś produkujący miód i produkty pszczele nieprzetworzone i wprowadzający je do obrotu w ramach SB. Ktoś nie płacący podatków, zwolniony z tego obowiązku w uznaniu zasług za zapylanie środowiska. Ktoś kto to robi w stosunku do wytworzonych w swej pasiece produktów pszczelich przetworzonych w ramach RHD jest dla mnie rolnikiem. Bo RHD to przywilej przewidziany ustawą dla rolników. Za pszczelarza uważam również człowieka zajmującego się hodowlą i chowem pszczół (matki, odkłady, pakiety). Nie jest dla mnie pszczelarzem ktoś sprzedający miód i inne produkty pszczele nie ze swej pasieki. Nawet jeżeli takową posiada i po pracy zajmuje się hobbystycznie pszczelarstwem. Ten ma bulić podatki na pszczelarza. Jeżeli ma bardzo dużą pasiekę i zatrudnia pszczelarzy, to jest on pracodawcą biznesmenem, a zatrudnieni w jego pasiece pszczelarze są pszczelarzami zawodowymi. U nas część biznesmenów uważa się za takowych odbierając do tego prawo swoim pracownikom. Pszczelarze zawodowi powinni założyć samodzielny niezależny związek zawodowy pszczelarzy zawodowych, a nie mylące nazwą Stowarzyszenie Pszczelarzy Zawodowych. U nas w pszczelarstwie brakuje odpowiedników określeń wędkarz i rybak. Za pszczelarzy uważają się importerzy miodu, biznesmeni stowarzyszeni w Polskiej Izbie Miodu, handlarze sprzętem pszczelarskim, a nawet jego producenci. Dopóki się tylko uważają - pół biedy. Gorzej jak wychodzą przed orkiestrę i zaczynają reprezentować środowisko pszczelarzy. Uzurpować sobie do tego prawo. Stają na czele protestów udając zatroskanych o sprawy pszczelarskie. Wypychają prawdziwych pszczelarzy z dialogu społecznego z władzami i przechwytują w różny sposób dofinansowanie krajowe i unijne prawdziwego pszczelarstwa. Organizując wreszcie, czy finansując imprezy mające na celu propagowanie pszczelarstwa poprzez sponsoring pszczelnictwa. Czasami mam wrażenie, że polskie niedofinansowane naukowe pszczelnictwo prostytuuje się u zamożnych handlarzy importowanym miodem starającym się stanąć na czele pszczelarstwa i tak kontrolować je. Czy nie mamy najwyższej pory na zdefiniowanie kto to jest pszczelarz? Chociażby dla higieny społecznej i przyszłej być może ustawy pszczelarskiej. Pszczelarze natomiast dryfują mając jakąś organizację ich podobno reprezentującą z niewyraźnymi władzami i rozśmieszającą władze wykonawcze, ustawodawcze i sądownicze. Rażącym dla mnie obrazem tego jest wręczanie odznaczeń państwowych na prywatnych biesiadach u biznesmena "pszczelarskiego". Co o tym sądzicie? Warto popracować nad definicją pszczelarza? Dla higieny apiśrodowiska i abyśmy się wreszcie policzyli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, robinhuud napisał:

Co o tym sądzicie? Warto popracować nad definicją pszczelarza? Dla higieny apiśrodowiska i abyśmy się wreszcie policzyli.

Cześć, pracować zawsze warto. Ustanowienie definicji pszczelarza, będzie wiązało się z pewnego rodzaju obowiązkami i przywilejami. Na pewno obciąży budżet państwa. Ale da też pewnego rodzaju prestiż. 

Zrównanie pszczelarza do rolnika jak najbardziej dobry pomysł. Ale winno się ustalić, od jakiej ilości posiadanych rodzin pszczelich można traktować pszczelarza rolnika. Z racji pracy społecznej zauważyłem, że pszczelarze są traktowani po macoszemu przez chociażby Izby Rolnicze. Bo nie są rolnikami ale tylko wspomagają produkcję rolną.

Zakładając. Jako pszczelarz- rolnik płacę ZUS i chciałbym korzystać z przywilejów jakie ma rolnik a nie mogę. Daję przykład. 

Chciałem wysłać moich dwóch synów na kolonie organizowane przez IR. (Oboje pomagają mi w pracy pszczelarskiej) Nie mogłem ich zapisać, ponieważ nie jestem rolnikiem i nie płacę KRUS. Ale instytucje państwowe wymagają od mnie posiadania wymaganych przez rolników numery RHD, EP.  Nie mogę jako pszczelarz skorzystać z dofinansowania jakie przysługuje rolnikowi i nie ważne że mam EP, RHD.

Kiedyś nawet kawałka ziemi nie mogłem kupić, teraz ponoć się to zmieniło do 1hektara. 

Jest to rozdwojenie jaźni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
18 godzin temu, robinhuud napisał:

 Dla mnie pszczelarzem jest ktoś produkujący miód i produkty pszczele nieprzetworzone i wprowadzający je do obrotu w ramach SB. Ktoś nie płacący podatków, zwolniony z tego obowiązku w uznaniu zasług za zapylanie środowiska. Ktoś kto to robi w stosunku do wytworzonych w swej pasiece produktów pszczelich przetworzonych w ramach RHD jest dla mnie rolnikiem. Bo RHD to przywilej przewidziany ustawą dla rolników. (...) Co o tym sądzicie? 

Co sądzę? Nie jest łatwo sformułować definicję pszczelarza.

Przykład mój: mam wykształcenie kierunkowe (technik pszczelarz), płacę KRUS, mam nr EP i zarejestrowanę SB (produkty pszczele pozyskuję i sprzedaję), a w tym roku po raz pierwszy(!), od  20 lat, zapłaciłem ratę podatku dochodowego od swojej pszczelarskiej działalności.

Dodam na marginesie, że podatek symboliczny, który po zakończeniu roku podatkowego pewnie i tak sobie odpiszę i otrzymam jego zwrot, ale póki co podatek dochodowy zapłaciłem. Jego śmieszną wysokość (ok. 100 zł rocznie) tłumaczyć można sobie jako docenienie przez fiskusa roli pszczelarza w utrzymywaniu zapylaczy.

Aha, ziemi nie posiadam, nie dzierżawię i nie uprawiam (rolnik bezrolny).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to wypadam poza definicję, ponieważ swoje produkty sprzedaję na warunkach RHD. Niełatwo jest być pszczelarzem 😉

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, Piotr_S napisał:

No to wypadam poza definicję, ponieważ swoje produkty sprzedaję na warunkach RHD. Niełatwo jest być pszczelarzem 😉

Nie wypadasz. Pogłębiasz dylemat. Czy pszczelarz jest rolnikiem? Bo rolnik w Polsce rzadko jest pszczelarzem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodząc dziś po Warszawie, natrafiłem na taki twór. Zdjęcie poniżej. Może warto tam szukać sprzymierzeńców, którzy zapewne cieszyli by się z większej ilości rolników pszczelarzy. 

Już kiedyś słyszałem na jednym z wykładów u prof Chorbinskiego definicję, kto to jest pszczelarz. Wydaje się, że należałoby umocować to prawnie. I do tego jest potrzebne stosowne lobby pszczelarskie. Jeszcze są instytucje państwowe które mogłyby zadziałać. Napisałem jeszcze, bo są już przymiarki do likwidowania instytutu pszczelarskiego. 

 

IMG-20240203-WA0029.jpeg

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, czarg napisał:

Nie jest łatwo sformułować definicję pszczelarza.

 

Również nie jest łatwo sformułować definicję rolnika. Do niedawna nim byłem. Sprzedałem gospodarstwo, ale numer europroducenta pozostaje do śmierci (info z ARiMR). Prawdopodobnie dlatego, że mogę kupić następne (przerwa w zawodzie bez utraty kwalifikacji i uprawnień takich jak prawo zakupu ziemi rolniczej). Nie płaciłem KRUS, ponieważ jastem emerytem - rencistą spoza KRUS. Wszędzie w instytucjach gdzie pytałem o definicję rolnika słyszałem: a do czego to panu potrzebne, bo definicje są różne. W efekcie nie wiem kto jest rolnikiem i kto jest pszczelarzem, bo numer wet. pasieki nie robi ze mnie pszczelarza. Mogę zgłosić fikcyjną pasiekę i handlować importowanym miodem według formuły SB lub RHD. W sumie to podziwiam aktualnie panującego nam ministra rolnictwa za to że jest pewien że wie czyim jest ministrem. Ma on duże doświadczenie w UE, a więc może tam wiadomo kto jest rolnikiem, albo pszczelarzem unijnym. Może pan Parszewski coś wie, bo on jest stały. Ministrów musimy spieszyć się kochać, bo tak szybko odchodzą, że nie wiedzą komu ministrowali.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie neguję potrzeby precyzowania tego typu sformułowań, ale wyłącznie do jakichś celów związanych z naukami społecznymi (budowanie grup reprezentatywnych statystycznie), biznesowymi (określanie grup docelowych) czy z zamkniętymi grupami społecznymi (jak np. SEP, myśliwi) itp. W kwestiach prawnych, a nawet towarzyskich, próby określania cech w jakikolwiek sposób warunkujących przynależność są dla mnie podejrzane podobnie jak próba wydzielenia frakcji prawdziwych (!) Polaków z populacji. Widzę tylko jedną możliwość określenia grupy prawdziwych pszczelarzy o czym niżej.

Używam pewnej analogii, ze pszczelarstwo potrzebuje prawa pszczelarskiego na podobnej zasadzie jak prawo łowieckie, ale nie oczekuję od przyszłej ustawy ścisłych definicji, które oddzieliłyby jednych posiadaczy pasiek od innych lub zabroniłyby posiadania pasieki jakiejś grupie spoza definicji. Jeśli już warunkować możliwość stania się pszczelarzem, to co najwyżej od jakiegoś rodzaju egzaminu z podstawowej wiedzy pszczelarskiej i fizycznej możliwości posiadania pasieki: odległości, zgody sąsiadów przy braku odległości itp. Docelowo: masz zarejestrowaną pasiekę = jesteś pszczelarzem.

Trochę jak z wędkarstwem. Po egzaminie i uzyskaniu karty wędkarskiej potrzebne jest jeszcze zezwolenie na połów i zakup wędek by zostać wędkarzem.

Acha i zakładam jeszcze depenalizację posiadania pszczół bez formalnych egzaminów. Ot, posiadanie małych dawek na własny użytek. Oczywiście bez możliwości dilowania swoich produktów i korzystania z ochrony Państwa.

Przy pozycjonowaniu w systemie prawnym istotne jest konsekwentne przyporządkowanie określonych wyżej pszczelarzy jako posiadaczy zarejestrowanych pasiek albo do rolników (związanie z ARiMR i PROW) albo do struktur środowiskowych (i tutaj byłoby potrzebne wydzielenie pszczelarzy zawodowych, którzy zostają wtedy w sektorze rolnictwa).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jest moją intencją dzielenie środowiska pszczelarskiego definicją. Chciałbym nieco uporządkowac sprawy publicznych finansów przeznaczanych na pszczelarstwo. Coraz więcej pszczelarzy (w tym Polankowiczów) wykazuje postawy roszczeniowe, coraz więcej kasy oficjalnie przeznaczanej na rozwój rynku produktów pszczelich (co by to nie miało znaczyć) wypływa z pszczelarstwa gdzieś na jego stykach definicyjnych. Przestaję rozumieć intencje państwa we wspieraniu pszczelarstwa, jak nie rozumiem wspierania gospodarstw rodzinnych poprzez finansowanie gospodarstw powyżej 300 (600)ha. Nie rozumiem również polityki państwa, które z jednej strony niby wspiera pszczelarstwo, a z drugiej udupia je poprzez bezcłowe kontyngenty miodów z Ukrainy. Piszę celowo "z Ukrainy"  a nie  ukraińskich. Nie rozumiem kogo chce państwo i Unia wesprzeć. Polskiego (unijnego) pszczelarza, oligarchę "miodowego" z Ukrainy, czy może Chińczyków. Do tego potrzeba mi wiedzy kto jest pszczelarzem beneficjentem w rozumieniu KPWP. Jako niepenalizowany pszczelarz amator z Twojego snu - właściciel 5 uli nie mam pretensji do państwa i UE za brak wsparcia. Dawno z niego zrezygnowałem, chociaż myślę, że leki przeciw varroa państwo mogłoby wszystkim zafundować, tak jak funduje walkę z wścieklizną poprzez zrzuty szczepionek z samolotów. Dla poprawy  skuteczności walki. Póki Pan Parszewski czy przykładowo mój woskowy dobroczyńca Marszałek Wielkopolski nie mają  lepszych pomysłów.  Czeka nas wiosną kolejna dla mnie mało logiczna i zrozumiała akcja: 50 zeta za przezimowaną rodzinę. Bez definicji co to jest rodzina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ta definicja jest prosta. Pszczelarz to ktoś, kto zarejestrował pasiekę / pasieki z określoną liczbą rodzin pszczelich i dodatkowo może się wykazać dilerką w sposób dowolny byle zgodny z prawem. Tutaj Sprzedaż Bezpośrednia, Rolniczy Handel Detaliczny ani wykazanie się dowolnymi rachunkami za sprzedany miód nie są ani preferowane ani sekowane. Są więc 2 warunki, które muszą być spełnione wspólnie.

Kwestię 50 zł na rodzinę, odbieram jednoznacznie pozytywnie choć bez związku z celami projektu określonymi przez ministerstwo. Trochę tak jak 500+, przepraszam, 800+ - totalna porażka patrząc przez pryzmat celów projektu i duży sukces patrząc przez pryzmat osiągniętych zmian społecznych. W pszczelarstwie osiągnięto coś innego, co przybliża nas do świadomego kierowania całym środowiskiem z Państwowego punktu widzenia. Policzono pszczoły i nieco je zmapowano, pasieki mają swoje adresy. Moim marzeniem jest pójście teraz o krok dalej. Naniesienie tych danych na geoportal napszczelenia. Odpalasz mapę i widzisz tereny przepszczelone oraz niedopszczelone. Jeśli jesteś pszczelarzem zarejestrowanym a nie posiadaczem "na własne potrzeby", możesz na tej mapie zgłosić chęć przewozu pasieki (określonej przez siebie liczby rodzin) na inne, dowolne miejsce. Jeśli miejsce docelowe nie będzie w konflikcie z terenami zapowietrzonymi, możesz to zrobić. Zresztą te tereny będą już na mapie oznaczone. Powiatowy LW jeden i drugi, jest już powiadomiony. Oczywiście każdy sam, jak teraz, załatwia sobie lokalizację itp. - żaden nadzorca z urzędu nie reguluje tego. Teren przepszczelony nie odbiera możliwości przewozu, ale czy jest sens? Na spadź i na wrzos owszem, przy innych pożytkach kto rozsądny zawiezie? Bez pomysłu na 50 zł by się to nie mogło udać - nie ma absolutnie niczego, co sprawiłoby, by pszczelarze zechcieli się sami policzyć.

Co do innych programów - przy dopłacie bezpośredniej można z nich spokojnie zrezygnować, lub niektóre utrzymać. Właśnie dla wszystkich a nie tylko dla zarejestrowanych. Np. te leki, szkolenia, co tam jeszcze Państwo wymyśli, że może... Inwestycyjne można by spokojnie włączyć w PROW i mając nr EP pszczelarze mogliby korzystać z nich jak rolnicy.

Import to jednak inna kwestia i nie mieszałbym do niej definicji pszczelarza. To, czy PIM i inne organizacje i stowarzyszenia to pszczelarze czy nie, nie powinno mieć związku z państwowym obowiązkiem ochrony konsumentów i wolnej konkurencji na terenie Państwa. Albo miód nie jest miodem i nie ma prawa wjazdu, albo działają jakieś kontyngenty lub też inne umowy międzynarodowe ale wtedy obowiązuje jednak obowiązek stosowania WŁAŚCIWYCH oznaczeń na poziomie produktu końcowego. Oba te warunki muszą być spełnione łącznie, by miód miał prawo wjechać z zewnątrz. 

Jak się ostatnio dowiedziałem, rozporządzenie krajowe o oznakowanych miodów dotyczy wyłącznie miodów rozlewanych w Polsce. Rozlane poza krajem (w UE) mogą sobie wjeżdżać na dotychczasowych warunkach. Oby unijne rozporządzenie pojawiło się jak najszybciej i by nie było sensu wyprowadzać rozlewni do Czech lub Słowacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więc wg Ciebie pszczelarzem jest ktoś, kto zarejestrował pasiekę (właściciel), ale nie zajmuje się swymi pszczołami. Nie zna się na tym, zatrudnia pszczelarza zawodowego (kolejna trudna definicja). Znam taki przypadek spod Piły. Pszczelarz roku zresztą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każda taka definicja ma swoje niedostatki. To nie jest kwestia tytułu honorowego, więc Pana spod Piły nie można go pozbawić. Być może dałoby się go pozbawić tytułu pszczelarza roku, bo ten już jest honorowy, choć ta sytuacja chyba gorzej nawet o kapitule świadczy niż o nim. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Definicja pszczelarza dla celów podatkowych:
Miarą wartości człowieka w aktualnym ustroju jest wielkość podatku, który tenże wpłaca do państwowej kasy. Pszczelarze jako na ogół zwolnieni z podatków przedstawiają sobą dla fiskusa niską wartość, są wręcz balastem w budżecie państwa.  Muszą być wspomagani dopłatami (jak osoby niepełnosprawne). Część pszczelarzy musi jednak płacić podatek, który na 2024 rok wzrósł cichcem o 39% bez jakichkolwiek konsultacji społecznych. Najbardziej zacietrzewionym kogutom powiem, że dzięki PiS. Być może nie jest to ostatnie zdanie i Tusk coś pszczelarzowi na garb dołoży. Fiskus dzieli więc pszczelarzy na dwie grupy: tych co zasilają państwową kiesę i tych którzy są balastem. Granicą bycia pszczelarzem rolnikiem w określonym odcieniu jest nie wiadomo dlaczego  "manie" akurat 80 uli.
https://mojafirma.infor.pl/agrobiznes/6231059,czy-pszczelarz-musi-placic-podatek.html

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...