Skocz do zawartości
jjb

Warto robić notatki

Rekomendowane odpowiedzi

Zaglądnąłem do notatek sprzed kilkunastu lat, aby porównać rozwój pszczół ale uświadomiłem sobie, że prosto nie będzie. Mam co prawda z tego okresu dokumentacje wzorowaną na systemie śp. Mazurka, więc wiem ile było pokarmu, ile pierzgi, ile miodu/syropu, mam zapisane daty, ale brakuje mi tła w postaci opisu pogody.

Temperatury notowałem na wiosnę, przy oblotach, przy przeglądach, ale ważne jest też to co pomiędzy, bo decyduje o dynamice czerwienia. Poza tym taki kalendarz bez naniesionych terminów kwitnienia pewnych istotnych dla rozwoju pszczół roślin, też jest trochę mało porównywalny.

Oczywiście monitoring, który opisywał Robin można wykorzystać do rejestrowania temperatur, ale przegląd i ocenę stanu rodzin trzeba zrobić samemu. Można też wykorzystać opisy pogody podawane w sieci i wydaje mi się, że warto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Można też wykorzystać opisy pogody podawane w sieci i wydaje mi się, że warto.

Szanowny kolego. Z całego wpisu kolegi na temat wykonywania notatek o wszelkich zdarzeniach w pasiece, zabrakło mi logicznego zakończenia tego cytatu jaki podałem powyżej.  "Wydaje mi się, że warto". Jednak tu zamiast kropki powinno być jeszcze kilka słów.

"Warto", bo ..............."  Właśnie, dlaczego zdaniem kolegi warto?. Ja kiedy byłem jeszcze w miarę młodym pszczelarzem, i pilnie korzystałem z każdej możliwości słuchania wykładów, wielokrotnie słyszałem jak prelegenci namawiali do prowadzenia różnego rodzaju zapisków i notatek pszczelarskich. Wręcz sugerowano wtedy ,że ktoś kto takich notatek nie robi, nie powinien uważać się za postępowego pszczelarza, i wskazywano różne , mniej lub bardziej skomplikowane formy tych zapisków. Był okres , kiedy było to wprost wymagane, poprzez tzw "ocenę terenową" matek oferowanych w ramach "krajowego programu" i innych podobnych temu zadań.

Po kilkudziesięciu latach zajmowania się pasieką, uzbierała się niezła sterta tych zeszytów, notatników , wykresów i statystycznych posumowań. 

No i co ???  Otóż niewiele, aby nie powiedzieć że nic. Do przeważającej większości tych notatek, nigdy nie było potrzeby wracać. Sam kolega zauważył, jak szybko zmieniają się warunki prowadzenia pasieki, czynniki które można nazwać zewnętrzne jak i wewnętrzne. Jedyne co dało się statystycznie wykazać poprzez analizę takich notatek, to absolutny brak powtarzalności w skutkach dokonywanych zabiegów i czynności. W jednym sezonie , obserwowana linia pszczół górowała nad innymi, a w następnym inna okazywała się lepsza. Próba odpowiedzi na pytanie, dlaczego? zawsze zawierała taką tolerancję niewiadomych, że stawała się bezwartościowa. Terminowość  zabiegów wynikających z terminów zakwitania roślin, też co roku była inna, i można było tylko wyciągać jakieś uśredniane dane, które co prawda nadają się podczas pisania podręcznika, ale w konkretnej sytuacji w konkretnej pasiece i miejscu jej stacjonowania, mogą co roku być inne, i to jedyny pewnik, jaki z tego wszystkiego wynika. Doszło więc w pewnym momencie do tego, że sterta tych zeszytów i notatników, skutecznie zasiliła skup makulatury, ale za to do tego czasu znacznie zmniejszyła się ilość czasu potrzebnego na obsługę pasieki, i nałożony na siebie obowiązek zapisywania wszystkiego co wykonaliśmy. Moim zdaniem należy mieć opracowany system podstawowej informacji, która aktualne są przez krótki okres czasu. Na przykład kiedy poddajemy do rodziny jakąś młodą matkę, i chcemy wiedzieć czy się ona unasienniła? Informacja taka, staje się z chwilą tego unasienienia zbędna , i nie musi zalegać latami w notatkach, do których choć byśmy wracali, nic nam nie daje.  Każdy następny taki wpis , będzie już inny, jak inne będą okoliczności temu towarzyszące.

Także zapisy np . dotyczące produkcji od danej rodziny, też będą niemiarodajne, ponieważ każdy kolejny wpis takiej oceny, będzie już dotyczył całkiem innych okoliczności, innego składu tej rodziny , i warunków klimatyczno - pożytkowych. A więc mówiąc wprost,-  zbędny. Jeszcze w latach 50 - 60 tych ubiegłego wieku, zapisy takie zbierane były przez Instytut Pszczelarski w Puławach, i funkcjonował duży zespół korespondentów pszczelarskich, którzy te notatki skrzętnie wykonywali, i na odpowiednich arkuszach przesyłali do  tej instytucji, gdzie były skutecznie opracowywane statystycznie i dzieki czemu niejeden naukowiec się doktoryzował czy habilitował. Oczywiście materiał do tych "prac naukowych" otrzymywali "za darmo" od pszczelarzy, którzy na ten cel poświęcali ogromną ilość czasu i zachodu. Typowym przykładem takiej pracy naukowej , może być wydawnictwo pod tytułem, "Sezony pszczelarskie w Polsce w latach 1950 - 1953"  Warszawa 1954, ss 33 format a4.

Wielokrotnie chciałem cokolwiek z tej pracy wykorzystać w mojej kilkudziesięcioletniej pracy z pszczołami, ale nigdy mi się to nie udało. Natomiast praca ta była wielokrotnie powoływana podczas pisania innych, podobnych jej , przy kolejnych tytułach naukowych, kolejnych naukowców. Wielokrotnie, odwiedzając różnych pszczelarzy, widziałem u nich z pietyzmem przechowywane zeszyty z zapiskami pasiecznymi w kolejnych sezonach ich pracy, ale raczej nigdy nikt z nich nie potrafił pokazać że zapiski te pozwoliły na praktyczne i korzystne ich wykorzystanie, w kolejnych sezonach pasiecznych.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....

 

Dziękuję za odpowiedź. Też mam pewne mieszane odczucia związane z tym notatkami, dlatego jakoś tak kategorycznie nie pisałem. Akuratnie przydało by mi się to, czego nie zapisałem, bo wydawało mi się mało istotne. Ale może to tylko złudzenie. Gdybym miał to, to być może szukałbym czegoś innego...

Staram się robić notatki nie tylko w pasiece, dotyczą różnych rzeczy, wysiewów, nasadzeń, myśli, sformułowań... na ogół mi brakuje czegoś, aniżeli na czymś zbywa w opisie. Może to kwestia szczegółowości. Nie wiem. Z drugiej strony to też różnica terenu. U mnie pierwszy oblot przez wiele lat był 18 lutego +/- 3 dni. Była jakaś powtarzalność kwitnienia. Od trzech lat są duże zmiany, dotyczą one temperatury gleby, np trzy lata temu Żółtlica wystartowała początkiem lipca, a zwykle po 15-tym maja. Czy to ma znaczenie praktyczne? Owszem, przy wielu roślinach trzeba przejść na rozsadę...Ale zgadzam się, notatki muszę mieć cel...

 

Serdeczności

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...