Skocz do zawartości
robinhuud

Polskie Centrum Miodu

Rekomendowane odpowiedzi

Czy Polskie Centrum Miodu ma zamiar współpracować z Polską Izbą Miodu? Czy prezes Jewhen Kyryłko znajdzie dwóch wprowadzających? A może PIM i PCM pójdą na udry? Co na to władze PIM? Z zapowiedzi wynika, że PCM puści PIM w skarpetkach. A może trzeba założyć Izbę Polskiego Miodu i Centrum Polskiego Miodu? Kolejny sen o młodzieży w pszczelarstwie i likwidacji pszczelarstwem bezrobocia, tak jak miało być z ziołomiodami?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gościu robi to, co powinien robić nieobecny prezydent PZP. Popieram stanowisko, że w pszczelarstwie porządek należy zacząć od pseudopszczelarzy handlującymi cudzym miodem jako swoim wykorzystującymi naiwność ustaleń i brak skutecznej kontroli nad handlem miodem w trybie SB i RHD. Konieczne kontrole na bazarach i dotkliwe domiary podatkowe dla korzystających z przywileju dla pszczelarzy za zapylanie a nie będących pszczelarzami. To państwo stworzyło przepisy umożliwiające  proceder unikania podatków.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W powietrzu czuć wiosnę. Lada dzień rozpocznie się nowy sezon w pasiekach i pszczelarze nie będą mieć czasu na sprawy organizacyjne. Ostatni dzwonek, by w wiodącej organizacji przeprowadzić jakąś dyskusję programową. Trwa jednak cisza. Brak prezydenta, który zniknął w nieznanych okolicznościach i podobno ma być zjazd, który wybierze kolejnego nieznajomego prezydenta przywiezionego w teczce. Z nieokreślonym programem. Stary prezydent zniknął i jeżeli zachorował, to pszczelarze powinni mu wysłać słoik stosownego miodu. Jeżeli siedzi - ząbek czosnku na szkorbut. Wszyscy jednak nabrali wody w usta i palą głupa. Może liczą, że kolejny prezydent ułaskawi prerogatywą poprzedniego i sprawę uznamy za niebyłą. Kolejne organizacje kombinują jak odłączyć się od PZP. W najstarszej wywalonej z PZP organizacji - Karpackim Związku Pszczelarzy podobno Zjazd wystąpił z wnioskiem do sądu koleżeńskiego KZP o wywalenie z organizacji byłego prezesa, który wszedł pod lampę prokuratury, zawiódł delegatów i po tym zachowuje się bezczelnie. Ciężki kryzys autorytetów pszczelarskich.W Polance też Zarząd nie promieniuje jednością i aktywnością. W kraju mamy nieciekawą sytuację strajkową obejmującą niezorganizowanych, lub bardzo słabo zorganizowanych pszczelarzy. Bez wodza z autorytetem jesteśmy skazani na porażkę i pogardę społeczną.  Politycy już dawno sie z nas śmieją i słusznie. Na naszym czele próbuje stanąć Ukrainiec. Nie mam nic przeciwko Ukraińcom, ale chciałbym mieć jakiś rozsądny wybór i perspektywę sensownego pszczelarzenia. Może żądam zbyt wiele?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Daję lajka. Przepraszam, że w ten sposób, ale inaczej nie mogę - pisałem Ci o tym Panie Moderatorze jakiś czas temu i nie wiem na czym to polega, ale nie mogę (może mam zablokowaną tę funkcję) poprzeć ani zganić żadnego z Twoich wpisów. Dziś w szczególności chciałbym "zalajkować" tę myśl:

"W kraju mamy nieciekawą sytuację strajkową obejmującą niezorganizowanych, lub bardzo słabo zorganizowanych pszczelarzy. Bez wodza z autorytetem jesteśmy skazani na porażkę i pogardę społeczną.  Politycy już dawno sie z nas śmieją i słusznie."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

     Niech się każdy, ubolewający nad tym że ...w kraju mamy nieciekawą sytuację...  spojrzy w lustro, zrobi rachunek sumienia / czas  postu i pokuty!/  i odpowie sobie  jaką odegrałem rolę w tym aby było TAK JAK JEST.  

    Czy innostraniec  mógłby coś pozytywnego  wnieść - sądząc po zatrudnianiu trenerów w sporcie - odpowiedź jest niejednoznaczna... ale należy docenić gotowość.

     Próby zmiany status quo wciąż rozbijają się o brak kogoś kto by się podjął  ogarnąć temat...  ...politycy z nas się śmieją i słusznie... NIESŁUSZNIE  - są współwinni - jako że, Z URZĘDU winni włączyć w naprawianie czegoś co kuleje.

     Rozmawiałem ostatnio z kimś kto widzi problemy, widzi kierunki co jest możliwe do zrobienia ale... nie miałem odwagi zapytać czy przy jakimś poparciu środowiska pszczelarskiego i  władz podjąłby się spróbować  COŚ ZROBIĆ. /Dodam że nie jest to osoba  z Dolnego Śląska/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ateno, szanując Twoje siwe włosy pozwolę się różnić w poglądach. Uważam, że brniesz w kierunku pszczelarstwa naiwnego, utopijnego. Polityka to nie sztuka wspomagania pszczelarstwa. Polityka to nauka o zdobyciu i utrzymaniu władzy. Dla polityka pszczelarze to niszowy elektorat mający znikomy wpływ na słupki sondażowe, dlatego można go mieć gdzieś. Z punktu widzenia polityka warto postawić nie na pszczelarzy, a na kogoś, kto dobrze zna tą niszową branżę i potrafi spowodować i utrzymać w niej spokój społeczny. Taki urzędnik to skarb przekazywany przez jednego ministra drugiemu - bez względu na opcję. Taki spec będzie trwał na stanowisku dłuuugo, tym dłużej im bardziej wyrobi sobie pozycję niezastępowalnego przy ministerialnych kwitach. Taki stan gwarantuje mętna, niezdefiniowana sytuacja prawna w danej branży. Rolą takiego urzędnika jest utrzymanie tej mętnej wody prawnej, w której potencjalnie pływają tłuste rybki korupcji, czyli podsuwanie ministrowi do podpisu rzeczy nieistotnych - duperelnych i unikanie prawdziwych problemów. Minister i urzędnik działają w warunkach prawa pszczelarskiego, za które odpowiada władza ustawodawcza. Być posłem, albo senatorem to dobry chlebek i warto go utrzymać przez kilka kadencji. Pszczelarze są potrzebni tym politykom do kontynuacji władzy. Są w tym mało skuteczni, dlatego politycy mogą ich mieć gdzieś. Pszczelarzom łatwo zatkać buzie dopłatami, są na nie łasi i gną się płatnikom w pokorze w pas. Jeżeli jednak pszczelarze tupną w liczniejszym gronie (rolnicy, myśliwi itd) to kto wie. Może trochę przewymiarowałem problem dla jasności wywodu, ale nie ma tu miejsca na Twoje przyciąganie do utopijnego,  propszczelarskiego parapolityka typu Don Kichot z jakiejś tam dawno zdegenerowanej Izby Rolniczej.   Jedyne rozwiązanie tkwi według mnie w jednej silnej organizacji pszczelarzy mądrze kierowanej przez człowieka z mandatem społecznym i autorytetem. Tylko takiego politycy uszanują.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

   Wydaje mi się że mówimy/piszemy w bardzo podobnym  stylu gdyż   zgodzę się z powyżej zamieszczoną konkluzją... JEDYNE ROZWIĄZANIE  TKWI... /również wg mnie/ ...

    Problem w tym aby znalazły się moce ziemski/nadprzyrodzone które do tego doprowadzą... Widząc marazm/apatię w tym temacie zgłasza się innostraniec który deklaruje...    no wiadomo, że zrobi na bierności polskich pszczelarzy WŁASNY DOBRY BIZNES.

   Krótko mówiąc wstyd, wstyd w dwójnasób... 

   Wspomniana przeze mnie osoba o której pisałem powyżej - jest to prezes jednego z autonomicznych związków o dużej ilości członków, obiektywnie oceniający pogłębiającą się zapaść organizacyjną polskiego pszczelarstwa oraz mający WIZJĘ najpilniejszych działań w kierunku uzdrowienia sytuacji. 

   A teraz  retoryczne pytanie; kto jest WŁADNY  ABY  PODEJMOWAĆ JAKIEŚ DECYZJE które mogłyby prowadzić do UZDROWIENIA sytuacji w polskim pszczelarstwie???   Skutki  działań  minrolu  w ostatnich latach są aż nadto widoczne - czyli żadne...  Dyskredytowanie  Izb Rolniczych a priori   do niczego nie prowadzi...  /ja mam pozytywne doświadczenia nawet przy bierności większości dolnośląskich organizacji pszczelarskich/.  Liczenie na Sejmową Komisję Rolnictwa -  doświadczenie z wielu lat - jednoznaczne. Podobnie z Zespołem Parlamentarnym d/s Wspierania(?) Pszczelarstwa... 

   Może to naiwne  ale wciąż przychylam się do złotej myśli Konfucjusza;że jest jedna rzecz której nie da zrobić -  parasola w ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, Atena napisał:

Czy innostraniec  mógłby coś pozytywnego  wnieść - sądząc po zatrudnianiu trenerów w sporcie - odpowiedź jest niejednoznaczna... ale należy docenić gotowość.

Raczej wszystkim bokiem by wyszło. Dla mnie odpowiedź, czy Jewhen Kyryłko mógłby wnieść coś pozytywnego do polskiego pszczelarstwa jest jednoznaczna - nie, nie mógłby,  bo jest kwintesencją najgorszych patologii. Na swój sposób to ciekawa osoba, ale etycznie... Ogólnie typ, który uważa, że wszystko i wszystkich można kupić, kwestia ceny i po trupach do celu. Miałem okazję poznać Jewhena osobiście parę lat temu. Choć od kilkunastu lat handlował miodem, o pszczołach nie miał pojęcia, nigdy w życiu nawet nie zaglądał do ula. Wcześniej był w Kijowie fotografem, zarabiał na życie fotografując wesela i chrzciny. Na jakimś weselu usłyszał, że podobno w Polsce dobrze się sprzedaje ukraiński miód i to wystarczyło, żeby zaczął główkować. Rychło dorobił się zakładu pod Warszawą, gdzie rozlewali po tirze ukraińskiego miodu dziennie - 20 ton, 2-3 zł czystego zysku na kilogramie, czyli dniówka tak z 50 tys. Nie byłoby w tym nic złego, wolny rynek, gdyby Jewhen nie pojmował tej wolności zbyt rozszerzająco. Sporo miodu sprzedawali do supermarketów, ale na stronie jego firmy sprzedawano też indywidulanym pszczelarzom miód w beczkach, hobokach, a nawet rozlany do słoików z etykietą "Miód prosto z pasieki", wystarczyło przystawić swoją pieczątkę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Sądził że w tej mętnej rzeczywistości w pszczelarstwie na Wisłą uda się COŚ ułowić... Na szczęści, przy całym nieszczęściu(?) w jakim tkwimy... pozostał, u pszczelarzy, patriotyzm narodowy/regionalny i nie mowy by nam... każdy niech se dopisze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nasz stary znajomy z Niżniego Nowgorodu - Aleksiej Tarakanow, ojciec dwóch absolwentek Pszczelej Woli. Chce założyć Ruską Izbę Miodu, skupować ruski miód hurtowo i eksportować gdzie się da. Konkurencja dla Jewhena? Nie boją się obaj trafić w kamasze i planują miodową przyszłość europejską. Pan Rujna ma być puszczony w skarpetkach. Ma to polegac na powadze kwitu "Merkury" gwarantującego klientowi jakość miodu. Ja to już przerabiałem: banderola na miodzie z Kamiannej jako gwarancja jego polskiego pochodzenia. Bezczelne oszustwo na szczeblu najwyższej władzy PZP podważające zaufanie na lata. Dowolne certyfikaty na zawołanie na miód ukraiński, w tym z niemieckich laboratoriów z przeciwnej strony. Teraz mamy respektować ruskiego Merkurego (śmiech małpy).
https://www.youtube.com/watch?v=kmOyp00iG9I
https://www.youtube.com/watch?v=AWtXnE1Sa18&t=0s
Badanie miodu według "prikaz 713". Linkuję dla naszej władzy, której nie stać na ustanowienie ani polskiej ani europejskiej obowiązującej normy na miód, co jest na rękę importerom z Polskiej Izby Miodu, Aleksiejowi i Jewhenowi. Warto posłuchać o sieci ruskich akredytowanych laboratoriów. Zrozumiałem, że nie mają pięciu IJHARS, Sanepidów, IH itd - nad ruskim miodem czywają tylko ruscy weterynarze. Z polskim kwitem z Puław wstyd iść do sądu, bo to tam zwykły świstek papieru. Zapadła decyzja o dalszym niecleniu miodu spoza UE, może Aleks i Geniu podziałają u nas?
https://cloud.mail.ru/public/2kg7/FiqrZsx9j

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Coś mi się wydaje że czekają nas czasy kiedy będą  dwa rodzaje miodów - bezpośrednio od pszczelarza... i ta reszta.  

  Chyba że anieli się zlitują, zaczną działać w imieniu ziemian/pszczelarzy i coś wynegocjują  z władzami...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ateno, nie mogę zrozumieć powodu Twojego powyższego wpisu w kontekście tematu wątku. Do kogo piszesz i co chcesz uzyskać?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, robinhuud napisał:

Ateno, (...). Do kogo piszesz i co chcesz uzyskać?

Atena pisze w kółko to samo, teraz doszli jeszcze anieli,

a skoro anieli i kółka - to może po wsparcie do Serafina?!?😇

---------------------------------------------------------

A o firmie MFood Robinie słyszałeś coś więcej niż mi się udało wygrzebać?

Jej twórcy Panowie Gądek i Rogalski jeszcze jakiś czas temu kojarzyli się ze spółką Corpo, teraz rozwinęli skrzydła:

https://www.forbes.pl/biznes/w-tym-biznesie-znalezli-sie-przypadkowo-szybko-zrozumieli-ze-miod-daje-zarobic-lepiej/qxn859v

https://www.bankier.pl/gielda/notowania/new-connect/MFOOD/wyniki-finansowe

"Grupa prowadzi działalność w trzech segmentach: downstream, sprzedaż detaliczna oraz własna produkcja surowca."

http://m-food.pl/grupa-m-food/

------------------

https://mfoods.pl/o-firmie/ Firma o zbliżonej nazwie ale innej strukturze Sp. z o.o. ma interesującą ofertę i jednoznacznie kojarzącą się grafikę strony ...

To chyba Pan Piotr Rogalski pojawia się na filmie Alieksieja Tarakanowa sprzed 2 lat jako przedstawiciel polskiego biznesu zainteresowanego zakupem miodu rosyjskiego od 30 sek. filmu:

Film umieszczony w sieci na miesiąc przed wybuchem połnoskalowej. Konflikt jednak nie przeciął więzi handlowych jeśli wierzyć wpisowi pod filmem sprzed roku:

@user-rm6ln5cz9u
Как дела в этой теме с санкциями?
 
 
1 odpowiedź
 
@alexey_tarakanov
Нормально, все идёт по плану.
-----------------------------------------
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spółka akcyjna z kapitałem ponad 19 mln, Pana Piotra Rogalskiego nie ma w zarządzie ani w radzie nadzorczej. Prawdopodobnie jest pracownikiem z dużymi, międzynarodowymi uprawnieniami. Baaaaardzo szeroki zakres działalności spółki i doprawdy nie wiem gdzie przyporządkować nigdzie nie wspominany w dokumencie sądowym międzynarodowy handel miodem. Możesz przejrzeć sam wklepując numer KRS 0000349490 i zaznaczając na wstępie "przedsiębiorstwo". Trochę ważnych nazwisk nieznanych w branży prawdziwych pszczelarzy i ciekawa struktura akcji spółki. W wolnej chwili przeguglam MFood i Corpo. Będę się w marketach oglądał za miodem z ruską flagą, chyba że ten w Polsce się rozpływa jak zboże techniczne. Musisz mi jednak pomóc, bo rzadko robię zakupy.
https://ekrs.ms.gov.pl/web/wyszukiwarka-krs/strona-glowna/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wygląda na to, że pierwsze skrzypce w imporcie z Rosji grają firmy skupione wokół MFood i spółek od nich zależnych, czy tylko z nią powiązanych personalnie. Cała ta łódzka grupa z kolei nadaje ton Polskiej Izbie Miodu i kto wie czy nie zaopatruje w ruzki miód hurtowników tam skupionych. Na półkach hipermarketów miodu z ruzką etykietą chyba raczej nie znajdziemy, ale beczki z ruzkimi oznaczeniami po hurtowniach się pewnie jeszcze plątają. Ruzki surowiec służył najpewniej jako komponent do mieszanin z Unii i spoza Unii, część ruzkiego miodu na pewno trafiała też bezpośrednio na zachodnie rynki i generowała tam kryzys branży pszczelarskiej.( Co prawie od razu poskutkowało pracami w PE nad nową dyrektywą miodową, w której tak jak w polskim rozporządzeniu regulowana będzie sprawa etykietowania miodu).

To w pewien sposób wyjaśnia tak szeroko zakrojoną akcję w różnego rodzaju internetowych publikatorach branży spożywczej w sprawie odroczenia regulacji etykietowania mieszanin miodowych z podaniem krajów pochodzenia ich poszczególnych komponentów. I aktywość wynajętego w tym celu Pana R.

Ale byłby huczek gdyby udało się udowodnić publice, że kupując tanie mieszaniny miodowe wspiera mordercę Putina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aktualnie prezesem MFood http://m-food.pl/ jest Jerzy Gądek - zdjęcie sprzed kilku lat. To dla pszczelarzy przeczesujących ruski net w poszukiwaniu tam polskiej aktywności.
Co do widocznego w Rosji na ruskim filmie polskiego importera miodów Piotra Rogalskiego, to wyguglałem rodzinną spółkę z kapitałem 5 tysiaków APJ Trust  https://rejestr.io/krs/857378/apj-trust i w wolnej chwili przetrzepię.

Tutaj przykładowo do ściągniecia dokument pokazujący ścisłą współpracę finansami obu miodowych firm:
https://www.stockwatch.pl/komunikaty-spolek/mfood,objecie-akcji-przez-apj-trust-sp-z-o-o-2023-10-11,espi,20231011_231448_0000283109

obraz.png.e01edd1e956620304b6d5cc4eef76c68.png

 

 

gadek z corpo.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U Jewhena Kyryłko pod Białobrzegami można kupić hurtowo miód przykładowo wielokwiatowy w beczce 290 kg za 4350 zł. Czyli 15 zł/kg. Do tej beczki można dostać kwit z ich stemplem. Pani pod tlf wyjaśnia mi, że w MrPolbee nie świadczą usług laboratoryjnych, bo miód badają w Niemczech. Co wart jest ten kwit? Kto to jest ukraiński dostawca "Medok"? Co o tym sądzicie? Czy warto kupić beczkę i zbadać w kilku laboratoriach? W badaniu nie widzę palinologii.
https://miodhurt.pl/miod-wielokwiatowy-wiosenny-beczka-290-kg
https://miodhurt.pl/media/catalog/attribute-data/116-2023_WW.pdf

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, robinhuud napisał:

Kto to jest ukraiński dostawca "Medok"?

Medok... O ile pamiętam Mr PolBee sprowadzał miód głównie z jakiegoś potężnego ukraińskiego oligarchicznego agrokoncernu gospodarującego na setkach tysięcy hektarów, kiedyś ziemi kołchozowej. Medok to mogą być oni albo jakaś firma powołana specjalnie do obrotu ich miodem.

Jako ciekawostkę, choć osobiście przeze mnie nie potwierdzoną, ale zasłyszaną z dobrze poinformowanych kręgów, którą jednak proszę traktować anegdotycznie, podam, że jeden z polskich bonzów miodowych wpadł na ciekawy pomysł połączenie resocjalizacji z pszczelarstwem i to w skali międzynarodowej. Otóż, popiwszy z kimś z wierchuszki ukraińskiego więziennictwa, powołał nieformalną spółkę, której działalność polega na wykorzystaniu taniej ukraińskiej zakratkowej siły roboczej do obsługi postawionych na terenach więziennych pasiek. Łącznie miało to być kilka tysięcy uli. Więźniowie za darmo, choć pewnie z przyjemnością, bo lepsze to niż leżenie na pryczy, zajmują się pszczołami, wirują miód, konfekcjonują, następnie jest on (lub był, bo nie wiem czy to jeszcze aktualne) dostarczany do Polski, sprzedawany i oczywiście ukraińska więzienna wierchuszka miała z tego swoją dolę. Salomonowi trudno byłoby tu pewnie rozstrzygnąć, czy miód należy traktować jako ukraiński, bo pochodzący z tamtejszych pożytków, czy polski, bo polskie były ule, pszczoły i ich właściciel:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś w tym jest co piszesz ale... Kiedyś jeszcze za Zagajnika przetłumaczyłem artykuł pewnej ukraińskiej dziennikarki o Walentym Pańkowskim, głównym klawiszu komunistycznego radzieckiego więzienia w Izjasławiu na Ukrainie, w którym więźniowie wykonywali prace społecznie użyteczną - produkowali ule. ZSRR się rozwalił, z nim więzienie i Pańkowski został z ulami. Wziął się więc z głodu i bezrobocia za pszczoły. Na swej drodze spotkał dwa dobre duchy: Kolasińskiego Roberta i Kasztelewicza Janusza z Polski. Pańkowski był im przydatny, ponieważ znając służby mundurowe umiał zorganizować np bezpieczną wycieczkę na Kaukaz po matki pszczele, co w tamtych czasach miało duże znaczenie. Razem założyli przedsiębiorstwo polsko - ukraińskie Bartnik, które zdaje się trwa do dziś umiejętnie rozmywając nalepkową formułkę "z krajów UE i spoza" oraz rolnicze blokady graniczne. Interes w kiedyś polskim Zasławiu przejął syn Pańkowskiego (mer Izjasławia) i interes kręci się do dziś. Coś tu się nie klei w Twej opowieści.  Chyba że Kyryłko to jakieś inne konkurencyjne więzienie... Tu w filmie sama prawda o słodkiej firmie zbudowanej na więziennym fundamencie, no solidnie filtrowana. Myślisz, że Kyryłko zaopatruje się u Pańkowskiego?

za

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kyryłko to z tymi więzieniami raczej się nie łączy i zaopatruje się gdzie indziej - u jakichś pokołchozowych oligarchów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kyryłko powinien też swoje genialne wizje przedstawić Francuzom. Nie wiem jak teraz, ale kilka lat temu, gdy byłem w tym jego zakładzie pod Warszawą, beczki po rozlaniu ukraińskiego miodu, na których ściankach zawsze trochę  miodu pozostaje, były podstawiane pszczołom z przyzakładowej pasieki do wylizania. Pszczoły składały ten miód w ramkach sekcyjnych, które następnie wędrowały do Francji jako ekologiczny miód prosto z polskiej pasieki - delikates dla wybrednych francuskich kubków smakowych, którego gwarancją pochodzenia i oryginalności było to, że był przecież jeszcze w plastrze. Może francuscy pszczelarze gotowi byliby przywozić pod Warszawę swoje beczki do wylizania?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...