Skocz do zawartości

grybos1

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    13
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta


Aktywność reputacji

  1. Like
    grybos1 otrzymał reputację od vld55Polanka TV - dyskusje. Filmy na http://spp-polanka.org/polanka-tv/   
    .
  2. Like
    grybos1 przyznał reputację dla robinhuudSterylizacja wosku   
    Andrzeju, Andrzeju, kobiet dobrodzieju - poczytaj:
     
    http://www.miodpodkarpacki.pl/aktualno%C5%9Bci.php
     
    Sądzisz, że oni bawią się w ten wosk ziemny z Borysławia?
    Mam kilka bardzo pozytywnych opinii o nich (pracują w dwójkę)  ludzi z naszej branży, z których opinią się liczę. Z tych opinii wynika, że poziom ich usługi jest wyższy niż u opisywanego Austriaka, a co najmniej taki sam. O tych 50-ciu kilogramach dowiedziałem się u źródła w rozmowie tlf - nie musiałem tego usłyszeć. To świadczy o uczciwości (nie mam żadnego interesu w reklamowaniu ich).  Co do Pana Jacka to już bym nie wracał do tematu, bo wszystko zostało powiedziane. Zwróć uwagę, że nie mam pretensji o lobbing prasowy  Austriaka.
  3. Like
    grybos1 przyznał reputację dla Karpackibeleczki miedzyramkowe na zime   
    Szanowni koledzy i koleżanki. Jak widzę, muszę jeszcze kilka słów do tematu wtrącić, ponieważ czuję się w pewnym sensie odpowiedzialny za jego stan, gdyż umieściłem w nim jeden ze swoich artykułów, jaki wydawał mi się właściwym. Z tego co piszą dyskutujący na ten temat koledzy, każdy ma swoje racje , i dla każdego kto zabiera głos są one właściwe. Pokazują jednak , szczególnie w wypowiedziach Beaty i Andrzeja, trochę inną sytuację, głównie dotyczącą zarówno, linii posiadanych pszczół jak i warunków w których funkcjonuje pasieka. Ja pisząc na ten temat, zmuszony jestem brać pod uwagę, nie tylko miejsce gdzie stoi moja pasieka, ale szerszą perspektywę, tak aby pszczelarze z innych terenów, też mogli z tego skorzystać. Pierwszą "ciekawostką" o jakiej chciałbym wspomnieć jest fakt, że beleczki między ramkowe, to pomysł polskiego pochodzenia. Nigdzie na świecie  nikt nie stosuje tego typu rozwiązania. Nie spotkałem tego w żadnej zagranicznej literaturze. A więc - Polak potrafi. Dysponując przedrukiem książki pszczelarskiej "Pszczoła i ul" Langstrotha z 1870 roku,uważanej od dawna za klasyczne dzieło w temacie, można tam w opisie ula poznać i zobaczyć - powałki. A także miodarki promieniste.
    Ale nie będziemy tu opisywać historii pszczelarstwa.  Trzeba jednak stwierdzić, że listewki między ramkowe, tym bardziej będą utrudniały pszczołom zimowlę, im szersza ramka będzie zastosowana w używanym ulu. I oczywistym jest, że ramka Langstrotha jak i Dadanta należą do najszerszych ramek jakie się spotyka , więc nie ma się co dziwić że w tych ulach listewki nie powinny być stosowane. W ulach z ramkami wąsko wysokimi ich zastosowanie nie będzie takie szkodliwe.
    Trzeba jednak nadmienić, że także u nas różnice klimatyczne, wynikające z miejsca położenia a także wysokości nad poziomem morza powodują, że terminy niektórych prac pasiecznych a także ich wpływu na stan rodziny pszczelej jest duży. 
    Ponieważ mam jedną pasiekę w górach /700 mnp/, a drugą na Lubelszczyźnie w okolicy Kazimierza Dolnego, tę różnice widzę jak na dłoni. Kiedy tam pszczoły noszą już pyłek i należy myśleć o węzie, u nas w górach ule jeszcze całe pod śniegiem i narciarze pięknie szusują.
    Opisując więc stosowane przez siebie metody gospodarki, należy podać gdzie stoi pasieka i w jakich ulach.
    Posiadane rodzaje pszczół, to już całkiem odrębny temat, tak jak wynikające z tego "niespodzianki" zarówno pozytywne jak i negatywne.
    Pozdrawiam.
  4. Like
    grybos1 przyznał reputację dla Karpackibeleczki miedzyramkowe na zime   
    Chciałem w tym temacie wkleić artykuł który mam w swoich zasobach komputerowych i nie udaje mi się.
    Jak zimować pszczoły?
     
     
    Zimowanie pszczół jest jednym z najtrudniejszych elementów gospodarki pasiecznej. Od pewnego czasu duża ilość pszczelarzy z coraz większą obawą oczekuje tego okresu, kiedy to pszczoły muszą zmierzyć się z warunkami, jakie przynosi ta pora roku, a coraz więcej trudnych do przewidzenia w skutkach elementów tego, co nazywamy przygotowaniem pszczół do zimowania.
    Niektóre z tych utrudnień mają związek z warrozą i wszystkimi elementami z nią związanymi.
    Jest to nie tylko destrukcyjna działalność samego pasożyta w rodzinie pszczelej, ale także skutki uboczne walki z nim. Pomimo upływu ponad 25 lat od momentu, kiedy pojawiła się w naszym kraju warroza, wciąż jeszcze przeważająca większość pszczelarzy jako główny a często jedyny sposób na walkę z tym pasożytem używa środków chemicznych. Znane są negatywne strony stosowania tych środków dla samych pszczół jak również i dla jakości produktów pozyskiwanych z ula i nie chodzi tu tylko o miód, o którym właściwie tylko myśli się przy zaleceniach stosowania chemii w ulach. Zagrożone są wszystkie inne a miód także, jako że pozostałości tychże środków odkładają się w plastrach i mogą przenikać do miodu, pierzgi, propolisu ale także negatywnie oddziaływają na rozwijające się w komórkach plastra larwy pszczele.
    Pszczelarze zaczęli poszukiwać, więc sposobów na warrozę takich, które ograniczałyby jej rozwój już od wczesnej wiosny, poprzez pełnię sezonu aż, po okres późnego lata i jesieni.
    Wiele z takich sposobów zostało opracowanych i z powodzeniem oraz korzyścią dla pszczół jest stosowane w wielu pasiekach. Niestety, wprowadzenie refundacji leków chemicznych wstrzymało ten pozytywny trend a w niektórych przypadkach spowodowało nawrót do tych środków przez niektórych pszczelarzy, którzy już byli skłonni zaprzestać ich stosowania.
    Mamy tu do czynienia z socjotechniką no, bo jak mogłoby być coś szkodliwe, skoro państwo do tego dopłaca? Także jakość pokarmu, jakim musimy pszczoły dokarmiać też nie jest bez znaczenia. Coraz więcej zastrzeżeń jest do jakości cukru a także wykonywanych z niego syropów i mieszanek pokarmowych.
    Te problemy będą niestety jeszcze przez pewien czas towarzyszyły nam w pracy pszczelarskiej gdyż rozwiązanie ich wymaga wielokierunkowych działań nie tylko środowiska pszczelarzy, ale także placówek naukowych i służb weterynaryjnych.
    Są jednak także zagrożenia dla dobrego zimowania pszczół wynikające z tego, co czyni w tym zakresie pszczelarz. Tutaj potrzebna jest dobra znajomość biologii rodziny pszczelej i wynikających z niej potrzeb, aby maksymalnie pomóc i umożliwić pszczołom przetrwanie przez nie okresu zimowego. Bardzo duża różnorodność rodzajów uli, materiałów, z jakich są one wykonywane, rozmiarów ramek, szczegółów konstrukcyjnych powoduje, że aby dobrze przygotować pszczoły do zimy należałoby prawie w każdej pasiece opracować program indywidualny, niemniej jest kilka elementów wspólnych, które są ważne bez względu na czynniki, o których wspomniano wcześniej.
    Wielkość gniazda.
    Ustalając wielkość gniazda a więc ilość ramek, na których pozostawiamy rodzinę na okres zimowy, musimy podchodzić do każdej rodziny z indywidualną oceną. Ramek pozostawiamy tyle ile pszczoły dobrze obsiadają. Doświadczony pszczelarz potrafi to ocenić z pewnym wyprzedzeniem i jest to bardzo korzystne po to, aby można było rozpoczynać karmienie wtedy gdy ustalimy liczbę ramek dla tej rodziny a pozostałe odbierzemy z ula. Błędem jest wcześniejsze rozpoczynanie karmienia i w miarę ubywania pszczół odejmowanie ramek częściowo już zalanych pokarmem, nie do końca jeszcze przerobionym, który nie wiadomo czy przechowywać czy odwirować i wracać pszczołom a przy którym już pszczoły zmarnowały wiele energii tak bardzo potrzebnej im na czas zimy. Nie należy pozostawiać na okres zimy nieobsiadanych przez pszczoły ramek gdyż pokarm w nich złożony będzie w okresie zimowym wchłaniał wilgoć, robił się niebezpiecznie podatny na fermentację i "wylewanie się" z komórek. W następstwie tego atmosfera w ulu będzie dla pszczół niedobra zwłaszcza wtedy, kiedy w połączeniu z osypem na dnie ula może rozpocząć się pleśnienie, co powoduje wydzielanie się szkodliwych toksyn.
    Miejsce na uwiązanie kłębu.
    Jednym z istotnych warunków dobrego zimowania jest, aby pszczoły w obrębie, jaki zajmują na plastrach miały do dyspozycji niezalane pokarmem części plastrów. Przekarmienie i zmuszenie pszczół do zimowania na zalanych do samego dołu plastrach jest dla nich ogromnym utrudnieniem w utrzymaniu temperatury oraz z możliwością ogrzania się pszczół poprzez zmianę miejsca w kłębie. Pszczoły stygnące na skraju kłębu powinny mieć możliwość przemieszczenia się do takiego miejsca w nim gdzie jest wyższa temperatura, a taka może utworzyć się tylko w tej części gdzie plaster nie jest zalany pokarmem. Tam tylko mogą pszczoły poprzez bliskość ją utrzymać wchodząc częściowo w komórki, kiedy mogą wzajemnie przekazywać wytwarzane przez ich organizmy ciepło we wszystkich kierunkach a także odbierać je od swoich towarzyszek, które w tych kierunkach się znajdują. Przy uliczkach szerokości jednego centymetra, jedna pszczoła na pewno nie jest w stanie podzielić się ciepłem z drugą znajdującą się po drugiej stronie zalanego pokarmem plastra. Należy, więc stworzyć pszczołom warunki, aby przynajmniej jedna trzecia wysokości plastra nie była zalana pokarmem a mimo to wystarczyło go do wiosny i nie groził im spadek z głodu. Do tego jednak potrzebny jest âŚ
    Spokój i zacisze w ulu.
    W wielu pasiekach sen z oczu pszczelarza spędza problem wilgoci powstającej w ulu w czasie zimowym i wszystkie negatywne skutki, jakie może ona przynieść w efekcie końcowym.
    Problem ten stał się bardziej ostry, kiedy zaczęto stosować do budowy uli materiały nie wchłaniające a więc tworzywa sztuczne jak styropian, poliuretan, płyty pilśniowe czy inne, których można by wiele wymieniać, ale które powodują, że ul "nie oddycha". Im bardziej szczelny i "nieoddychający" ul, tym większe znaczenie, jeśli chodzi o występowanie wilgoci mają wszystkie te błędy w przygotowaniu warunków zimowania, o których była mowa powyżej.
    Można też zastosować takie pomocne pszczołom rozwiązania, które pozwolą na nie tylko poprawienie warunków samego bytowania pszczół, ale także na możliwość oszczędności w ilości zadanego pokarmu a tym samym także energii pszczół potrzebnej do jego przerobienia a w dalszej kolejności potrzeby jego ogrzewania i utrzymywania w dobrej jakości.
    Wielu pszczelarzy stosuje różne w tej materii czynności. Podstawianie drugich korpusów, stosowanie wysokich dennic, osłanianie zewnętrzne uli od wiatru, to tylko niektóre z częściej stosowanych, które jednak nie zawsze przynoszą oczekiwane efekty a które przyczyniają się do szybszego zużycia sprzętu w postaci korpusów, które mogłyby w tym czasie być przechowywane w suchym pomieszczeniu i nie niszczeć niepotrzebnie często przysypane śniegiem i zawilgocone. Opisywałem już kiedyś na łamach tego czasopisma wkłady, jakie umieszczamy na dennicy na okres zimy a które dostatecznie poprawiają warunki zimowe w ulu tak, aby pszczoły spokojnie zimowały, zużywały mniej pokarmu a wiosną wychodziły z większym zapasem energii, którą dzięki temu zaoszczędziły. Szczegóły budowy takiego wkładu przedstawiają zdjęcia. Taki wkład nazywany przeze mnie "wiatrołapem" wkładamy do ula po zakończonym karmieniu i przerobieniu przez pszczoły pokarmu. Szczególnie chodzi tu o odparowanie go do należytej gęstości,co byłoby trudne gdybyśmy zbyt wcześnie taki wkład umieścili w ulu. Wspomnę też, że również na łamach pasieki pozytywnie na temat stosowania tych wkładów wypowiadali się pszczelarze, którzy podczas pobytu w mojej pasiece je zobaczyli i u siebie zastosowali.
    Możliwość komunikacji.
    O warunkach dobrego zimowania można by jeszcze wiele mówić a temat na pewno jest zbyt obszerny, aby zamknąć go w jednym artykule. Jednak jest jeszcze element, który jest niezmiernie ważny a o którym wielu pszczelarzy w okresie ostatnich lat jakby zapomniało.
    Dawniej we wszystkich typach uli przewidziane były deseczki powałkowe a w ulach korpusowych jednolite powałki umożliwiające pszczołom przechodzenie z uliczki do uliczki nad ramkami. Od czasu, kiedy ktoś wpadł na pomysł zastosowania listewek między ramkowych
    rozpoczęła się zimowa gehenna pszczół. Wyobraźmy sobie, że pszczelarz "nie żałował" pszczołom pokarmu i zalał plastry prawie do dołu. Że nastąpił dłuższy okres mrozów, co zmusiło pszczoły do skupienia się bliżej środka ula i oddalenie się od jego zimnych ścian. U góry ramek zamknięte listewkami przejścia nie zawsze dobrze zakitowane, gdyż ciekawy pszczelarz jeszcze do późnej jesieni "grzebał" i coś tam chciał pszczołom "poprawiać".
    Jak więc w takim wypadku przebiega zimowla?  W miarę normalnie zimuje tylko jedna uliczka, najczęściej środkowa i to ta gdzie znajduje się matka. Pozostałe nie tylko, że mają ogromne kłopoty z utrzymaniem temperatury i brakiem możliwości wzajemnego ogrzania się to na dodatek czują się jak bezmatki. Pszczołom w okresie zimowym też potrzebna jest świadomość, że jest matka w ulu a dowiadują się o tym, kiedy rozprowadzany jest wśród nich hormon substancji matecznej. Jednak w tym przypadku czynność ta nie jest możliwa i pszczoły z uliczek, w których nie ma matki zaczynają się niepokoić, zaczynają jej szukać, rozchodzą się po plastrach i wiele z nich stygnie na jego skrajach lub ściankach ula. I celowo napisałem wcześniej, że tylko jedna uliczka zimuje "w miarę normalnie". A to, dlatego że chociaż tam matka jest to i tak pszczoły te są niepokojone odgłosami, jakie dochodzą z uliczek odczuwających brak matki.
    Konieczna, więc jest komunikacja między uliczkami taka, aby przez cały okres zimowania pszczoły mogły się nawzajem informować o stanie rodziny a główną informacją pozwalającą utrzymać spokój jest możliwość rozprowadzania między pszczołami substancji matecznej.
    Kolejnym pozytywem wynikającym z takiej komunikacji jest możliwość dzielenia się zapasami gdyby z jakiegoś powodu w którejś z uliczek go zabrakło. Gdyby udało się policzyć ile pszczół, jeśli nie całych rodzin spadło w polskich pasiekach, dlatego że pszczoły nie miały możliwości przejścia na sąsiednie uliczki gdzie był pokarm a one zostały unieruchomione przez warunki tam gdzie go zabrakło, poznalibyśmy znaczenie tego elementu zimowli.
    O ile,więc ktoś używa w ulach listewki między ramkowe w okresie sezonu, to na okres zimy koniecznie powinien założyć powałki. Powałki zresztą mają wiele pozytywnych możliwości dla dobrej opieki nad rodziną tak, że powinny jak najszybciej wrócić do łask pszczelarzy. Listewki ogromnie zwiększają pracochłonność prac pasiecznych a jedynym tłumaczeniem, jakie mają pszczelarze, którzy je stosują to łatwiejsze zapanowanie nad pszczołami, które nie wychodzą z kilku uliczek na raz, z czym nie zawsze umieją sobie poradzić zwłaszcza mniej doświadczeni z nich. Zastosowanie chociażby tych dwóch elementów omówionych powyżej a więc wkładów dennicowych oraz powałek pozwoli nam także na szybkie i efektywne wykonanie prac wczesnowiosennych jak i tych, które mają zadanie pomocy pszczołom w szybkim rozwoju .     O tym jednak już w następnym opracowaniu.
     
     
                                                                                   Czesław Jung   
     
    A jednak mi się udało. Być moze ktoś więcej skorzysta z tego tekstu bo jest on na czasie. Pozdrawiam.
  5. Like
    grybos1 przyznał reputację dla pytlaKawiarenka pytli   
    Pozwolisz Czesiu, że Cię zaatakuje tutaj niczym uczestnicy debaty w Klubie Ronina Śpiewaka.
    Nie powinniśmy analizy o którą poprosiło ministerstwo zaczynać od analizowania niepowodzeń w kwestii nagromadzonej makulatury podczas dotychczasowych podchodów "do władzy".
     
    Szczegółową wykładnię przedstawiłeś w wątku na Forum.
     
    Uważam, że każda okazja, a ta szczególnie jest dobra do walki o lepsze jutro pszczelarzy w tym kraju.
    Możemy poprzestać na obowiązującym dotychczas schemacie:
    - za marny milion albo nawet kilka doczekamy się kolejnego naukowego opracowania, które z punktu widzenia praktyków wniesie do sprawy tyle samo co poprzednie .
    Mam prawo tak napisać, bo od wielu lat tkwimy w marazmie na który po prawdzie w połowie składa się nasza  bierność i brak perspektyw
    - oddać temat w ręce przedstawicieli PZP, którzy nie raz nas wywiedli "na manowce" wykazując się czołobitnością i absolutnym zaufaniem do rozwiązań narzucanych odgórnie
    - można też zakasać rękawy, przysiąść fałdów i wziąć się do roboty w dobrej wierze, że warto!
     
    Osobiście jestem za ostatnim wariantem.
     
    Proszę tylko gorąco o sygnalizowanie spraw istotnych przez wszystkich, którym na sercu leżą nie tyle wyimaginowane korzyści, bo nikt tu wora z kasą nie rozwiążę (z próżnego i Salomon nie naleje) ,co działanie w kierunku legislacji aktów prawnych w zakresie dotyczącym pszczelarstwa, które będą stanowiły przepisy (brak ich nawet odnośnie lokalizacji pasiek) ułatwiające działalność i wyrównujących szansę na rynku poprzez uczciwą konkurencję.
    Należy też wnioskować do administracji państwowej w zakresie możliwości współpracy z samorządami w szerokim aspekcie spraw około pszczelarskich jak np. sadzenie krzewów i drzew miododajnych oraz tych o które z uporem bije się nasza Atena. 
     
    Jak się to wszystko będzie miało do przelania na papier? 
    Spokojnie.... Razem damy radę, jak to zasugerowała w expose premier.
  6. Like
    grybos1 przyznał reputację dla KarpackiCisza nad trumną Domu Pszczelarza w Kamiannej.   
    Szanowny Kolego. Moim skromnym zdaniem, spotkanie na Jasnej Górze, nie jest dobrym momentem do konsolidowania się opozycji wobec prezesa PZP. Po pierwsze dlatego, że powinno to być spotkanie o charakterze przede wszystkim duchowym. W tych spotkaniach wielu z nas nie bierze udziału, właśnie dlatego, że tam też  manipuluje , także w tym miejscu świętym, właśnie ta osoba. Niestety, ale trzeba stwierdzić, że większość tych; którzy tam się zjawiają, z pełnym dla nich uznaniem za ten fakt, o podłożu przede wszystkim religijnym, niewiele wie, lub zastanawia się na temat innych aspektów działania na co dzień swojego prezesa i bierze w tym udział z najbardziej chrześcijańskich pobudek. Jak jeszcze na miejscu zobaczą, że duchowni, pasterze z Jasnej Góry, dają mu do woli produkować się słownie, podczas tych uroczystości, w ich mniemaniu uwiarygadnia się jego osoba wobec nich.  Są to w większości ludzie, nie mający dostępu do internetu, niewiele mający wiedzy o tych sprawach, które między innymi tutaj są opisywane i stanowią o tak krytycznej ocenie prezesa PZP. 
    Można by się zastanawiać, jak to się dzieje, że o pielgrzymce na Jasną Górę, to oni się dowiedzą, a o tym co na co dzień "wyczynia" ich wódz, to już nie?
    Otóż sprawa polega na tym , że większość informacji o tym, co dzieje się w wyższych strukturach Związku, dowiadują się oni najczęściej od prezesa Koła na zebraniu pszczelarskim. Oczywistym jest, że o takiej pielgrzymce, to prezes chętnie poinformuje, skrzętnie zbierze pieniążki i załatwi transport. Jest też okazja odkurzyć wiszący gdzieś miesiącami sztandar i pokazać , że coś się działa. 
    Nigdy nie robi się zebrania na temat, sytuacji na wyższych szczeblach hierarchii związkowej, no bo jakże to, należało by poinformować o przekrętach finansowych, o złym zarządzaniu Domem Pszczelarza, o złym kształcie Programów Pomocowych i wielu jeszcze innych problemach, które na co dzień nam utrudniają życie, a których rozwiązanie leży właśnie w gestii tych struktur. Wygodniej jest zorganizować pielgrzymkę, tam jest okazja wygłosić przesycone frazesami przemówienie, a powaga miejsca i otoczenia zrobią resztę, tzn. mają ugruntować w obecnych wrażenie, że to prawie święta i bez skazy osoba.
    Wielokrotnie w rozmowach z przypadkowo spotkanymi pszczelarzami, pada w moim kierunku pytanie: A na pielgrzymkę do Częstochowy to pan jedzie? 
    Wtedy odpowiadam tak, jak ja widzę tą sprawę.  Dla powierzenia swoich spraw Częstochowskiej Pani, jest 365 dni w roku. I w każdym z tych dni, szczerze i bez intencji ubocznych , składane prośby są wysłuchiwane.  Do tego wcale nie są potrzebne tłumy ze sztandarami, ani publiczne wystąpienia ludzi, którzy liczą na efektowne wrażenia i mają całkiem inne cele, aniżeli te, których jak frazesów, wyuczyli się na potrzebę danej chwili, a na co dzień czynią całkiem co innego. I nie jest to jednorazowa akcja.
    Tak robią już od wielu lat, a więc jest to celowy rytuał. Co innego w przemówieniach, sama słodycz. A co innego na co dzień , gorycz i nieprawidłowości.
    Taka sytuacja nie jest mi potrzebna, do tego aby wstąpić do Klasztoru Jasnogórskiego przy nie tylko jednej okazji w roku, i szczerze , w ciszy złożyć tam swoje problemy.
    Jak nic , pasuje tu przypowieść o celniku i faryzeuszu.
    Nawet tam, pomimo wielkiej celebry i wielkich słów, jak słoma z butów, wychodzą najbardziej przyziemne a rzeczywiste "problemy" z którymi powinni oni, nie tylko tam przyjechać ale także o nich zapomnieć, tak jak wypędzanie stoisk z literaturą pana Rysiewicza, czy ks. Eugeniusza Marciniaka. Zdarzenia te były szeroko opisywane, i nie stanowią plotki bez pokrycia. Odsłaniają jednak prawdziwe oblicze i szczerość intencji z którymi tam przybywają i "obiecują poprawę".
    Chciałbym wierzyć, że zdecydowana większość, biorących udział w tych uroczystościach ma dobre intencje, i ze zwykłej niewiedzy, czyni to na czym szczególnie zależy szefowi PZP. Właśnie na tej ilości. A jeśli jeszcze  zauważy, że znajdują się w tym tłumie także osoby z organizacji wyrzuconych, lub nie będących w strukturach PZP, to już lepszej wody na jego młyn, nie można sobie wyobrazić.  Wszystkie frazesy z przemówienia, mijają szybko , i już przy najbliższej okazji, uzurpuje sobie prawo do ich reprezentowania.
    Powaga miejsca , jego szczególny charakter, w połączeniu z tą reżyserką jaka ma tam miejsce, nie sprzyjają, aby tam informować się o tym, jak rzeczywiście powinni zachować się delegaci na Zjazd PZP.  Taką okoliczność wykorzystuje się już prawie stale, nasycając wszystkie spotkania pszczelarskie w kraju akcentami religijnymi, które w wielu przypadkach nie wynikają z potrzeby serca, a sprzyjają politycznym celom organizatorów. 
    Pozdrawiam.
  7. Like
    grybos1 przyznał reputację dla KarpackiCzas brać się do roboty. Czasu mało a rzecz pilna!   
    Koledzy. Z faktu otrzymania takiego pisma od nowej władzy, należy i można się cieszyć. Dla mnie jest ono dowodem ,że przynajmniej wrażenie, w sensie pozytywnym, nowa władza stara się zrobić. Trzeba wyrazić także zadowolenie, że wielu kolegów chciało by brać udział w rozwiązywaniu tych problemów, które tego wymagają.
    Zastanawia mnie jednak pewien fakt, na który warto by uzyskać odpowiedź, zanim rozpoczniemy po raz już nie wiadomo który, zapełniać biurka i szafy ministerialnych i niższego szczebla instytucji, które "mają nas w swojej opiece".
    Może udało by się w jakiś sposób dowiedzieć, czy obejmujący obecnie urzędnicy i decydenci , otrzymali swoje biura i gabinety wyczyszczone z zawartości? 
    Czy w ich biurkach i szafach, nic nie zastali? Przecież dokumentów i propozycji rozwiązań problemów nurtujących pszczelarstwo, wysyłaliśmy setki jeśli nie tysiące? 
    W jak najbardziej skondensowanej formie, większość z nich była zawarta chociażby w dezyderacie, wręczanym "wszystkim świętym" przy okazji Marszu w Obronie Pszczół. 
    W zasadniczej treści tego dokumenty nic się nie zmieniło.  Jaki wiec sens miało by , aby od nowa wszystko znów opracowywać?  Gdyby nawet okazało się , że w Urzędach "wyzerowano liczniki" w co osobiście nie wierzę, to te, i inne dokumenty są w naszych zasobach w Organizacjach. Wystarczy je odnaleźć, przepisać daty i dostarczyć jak najszybciej tam, gdzie powinny być rozpatrzone.
     Nie dawajmy decydentom okazji do tego, aby swoją zwłokę w załatwianiu pilnych dla naszego środowiska spraw, tłumaczono trwającymi konsultacjami.  Większość dokumentów jest od lat gotowa, i była wielokrotnie przedstawiana tam gdzie być powinna.
    Po raz kolejny , jak widać , mamy do czynienia z powtarzającą się sytuacją. Przy każdej kampanii wyborczej, na spotkaniach, przyszli potencjalni posłowie i senatorowie, przekonują nas , że wszystko wiedzą, na wszystkim się znają, i wystarczy tylko, abyśmy na nich właśnie oddali swoje głosy, to oni już w odpowiedni i najlepszy sposób o nas zadbają.
    Gdy tylko zostaną wybrani, i przejmą dzięki temu,swoje odpowiedzialne funkcje, wypływa prawda.  Nagle ujawnia się jakaś dziwna amnezja, już nic nie wiedzą , już nie znają naszych problemów, teraz potrzebują wniosków, konsultacji i podpowiadania, a następnie jeszcze skomplikowanych zabiegów poruszania się po sejmowych komisjach i układach pomiędzy klubami, aby sprawy "przepychać" we właściwym kierunku.
    A przecież przedstawiający premier skład nowego rządu przekonuje wszystkich i głośno,że są to kandydaci , wybitni fachowcy , i sprawami które zostają im powierzone, potrafią się zajmować. Na dodatek zatrudniają jeszcze tłumy doradców, na wypadek , gdyby w ich wiedzy, ujawniła się jakaś mała luka.
    Proszę więc mi wybaczyć, ale z perspektywy przeżytych lat i doświadczenia w tej dziedzinie, obawiam się, że znów czeka nas "powtórka z rozrywki" Przez jakiś nieokreślony czas, będziemy , w poczuciu spełnianego obowiązku, zajmować się, tworzeniem wniosków, dezyderatów, informacji i w ten sposób przedstawiać "władzy" nasze potrzeby i oczekiwania.  Oni będą to analizować, porównywać i ze "znawstwem tematu" wytykać nam nasze błędy, i zanim doczekamy się jakichś zadowalających rozwiązań prawnych /procedury/  przyjdą nowe wybory, nowi "najlepsi specjaliści" i otrzymają nowe czyste gabinety z pustymi biurkami i szafami.
    Przyznaję że w tych słowach które piszę jest wiele goryczy, wynika ona jednak z 55 lat doświadczenia, przez które zajmowałem się pszczołami , będąc jednocześnie działaczem związkowym na różnych szczeblach.
    Bardzo chciałbym kiedyś stwierdzić, że tym razem się mylę.
  8. Like
    grybos1 przyznał reputację dla KarpackiCisza nad trumną Domu Pszczelarza w Kamiannej.   
    Szanowni koledzy. Czytając powyższy post trudno oprzeć się komentarzowi innemu jak : Co za bagno? Jak można tak manipulować ludźmi? Jaką świadomość mają ci manipulowani? Czy naprawdę są, aż tak przekonani o swojej niemocy?  Czy rzeczywiście jedynym źródłem informacji dla nich są przemówienia "wodza" tej organizacji?
    Czy rzeczywiści są tak odcięci od jakichkolwiek innych źródeł wiedzy o tym, jak powinno być , a jak jest?? Tych pytań rodzi się wiele.  Na żadne z nich nie idzie znaleźć logicznej odpowiedzi.
     Chociaż nie do końca. Bo niedawno znalazł się jeden "kamikaze", który tak święcie był przekonany o tym, że przekazuje nam "prawdę, całą prawdę i gówno prawdę", że wstydził się wystąpić pod własnym nazwiskiem, mało tego , tak był przekonany o "jedynie słusznej linii" własnej organizacji , której z taką determinacją bronił, że dla własnego uwiarygodnienia się , postanowił a sposób pożyczony od Judasza, wyrzec się przynależności do niej. Mam tu na myśli "występ" niejakiego Madeja, posiadającego jego zdaniem, taki autorytet w środowisku, że nawet pod przybranym nazwiskiem, spodziewał się , że uwierzymy w jego bełkot.
    Nie , abyście się tego uczyli, ale dla pokazania jak skrajnie różna , może być ocena tego, co rzeczywiście dzieje się w tym Związku, / post powyżej / , a naszą oceną tej sytuacji, warto zacytować tą wypowiedź.  Dla mnie jest ona tak kuriozalna, że trudno oczekiwać , aby w jakiejś przewidywalnej przyszłości, mogło się tu ukazać coś, co by tę przebiło.
     
    Pisał niejaki Madej.  "Popieram w całej rozciągłości działania Polskiego Związku Pszczelarskiego i pana Sabata...", "Ale nawet już 5 letnie dziecko to widzi i wie, że nie chodzi tu o specyfik, ale o próbę dopadnięcia Sabata, którego wszelkiej maści dysydentom związkowym i internetowym osiłkom, nie udało się usunąć w sposób demokratyczny, przez 5 kadencji i 25 lat, bardzo dobrego, bardzo skutecznego kierowania tak specyficzną i tak himeryczną organizacją , jak PZP - od prezydentury związku" . Koniec cytatu, pisownia oryginalna.
    I ta treść, w zestawieniu z tym co rzeczywiście dzieje się od wielu już lat w PZP, po części tylko, tłumaczy , jak to jest możliwe?
    Piszę celowo "po części" , bo warto by wiedzieć, ilu tam jest takich, którzy tak to pojmują? 
    Szczególnie dziwne i nie pasujące do niczego jest jedno z użytych przez niego wyrażeń.  "Ale o próbę dopadnięcia Sabata"  Otóż użycie tego wyrażenia pokazuje, że z braku merytorycznych argumentów, usprawiedliwiających tą całą politykę prowadzoną przez PZP, chcieli by oni sprowadzić tą krytyczną ocenę, do zawodów typu sportowego. Uda się go dopaść, czy się nie uda? A ponieważ to jest "nasz" , brońmy go za wszelką cenę, bez względu na czynione głupstwa, byle im się nie udało.
    Otóż nie o to chodzi.  Pisaliśmy już o tym wielokrotnie, ale to jakoś nie dociera do "wodza" organizacji, posiadającego tak "oddanych" obrońców jak , nigdzie podobno nie należący Madej.  Nam, chodzi tylko o to, aby przewodzący tą, liczącą kiedyś około 30 000 członków organizacją, dziś kiedy dzięki jego "uczciwemu postępowaniu" zostało wyrzuconych lub z własnej woli odeszło, około 14 000 tych ludzi, on przestał się zachowywać, jakby był nadal, ich jedynym reprezentantem.
    My wcale nie chcemy go "dopaść". Po co nam to??? Wcześniej czy później dopadną go jego własne sprawy i sprawki.
    Jeśli ci co koło niego "trwają " tego chcą, to ich sprawa. My nie chcemy tylko, aby to on, bez naszej woli, nas reprezentował, i podejmował decyzje mające wpływ na nasze funkcjonowanie. 
    Swoim postępowaniem, niszczy wszystkie wartości, które od wieków były niepodważalnie kojarzone z ludźmi zajmujących się pszczelarstwem.  Tym ludziom wierzono bez potrzeby przysięgania, byli przedstawicielami moralnego autorytetu w społeczeństwie.  Dziś te wszystkie wartości wpuszcza się do szamba, i jeszcze chce się bezpodstawnie nas reprezentować.  Tego nie chcemy panie Madej i inni jemu podobni.  Jak wam taka reprezentacja pasuje, to wasza sprawa. Świadomość tego powinien mieć każdy kto chce z własnej woli trwać w tym układzie.  Przekręty finansowe, brak rozliczenia przez wiele lat, "dla dobra pszczelarzy" kumanie się z firmami importującymi miody, branie od nich pieniędzy, że już o ostatnich "wyczynach" nie wspomnę, to wszystko nie zmieści się pod dywanem tajności spraw "demokratycznego" związku. To zdecydowanie wpływa na postrzeganie nas pszczelarzy w społeczeństwie. I niestety chluby nam to nie przynosi. Chcecie sobie tak czynić koledzy Madej i spółka, to czyńcie to. Ale pod własnymi , prawdziwymi nazwiskami, a nie pod nazwą Polski Związek Pszczelarski, bo tą , chlubną kiedyś nazwę, kompromitujecie, z każdym dniem bardziej.
    Koledzy delegaci, na manipulowane od pewnego czasu zjazdy PZP. Na was leży szczególna odpowiedzialność. To was wybierają członkowie w Kołach, to w was pokładają nadzieję , że jak już podejmiecie trud, i znajdziecie się tam, gdzie należy zachować się godnie i z odpowiedzialnością za tych, którzy powierzyli wam prawo do ich reprezentowania, czyńcie to ze świadomością jakiej oni od was oczekują. Abyście wracając do nich i składając relacje , nie musieli poczuć się tak jak dziś czuje się wasz kolega Romuald Dąbrowski z Łodzi. Ci którzy go delegowali i tym samym, dali mandat aby działał dla dobra pszczelarstwa , i to czynił, dziś go odwołują. 
    Kto ich nastawił ? Kto w czasie kiedy on pracował , karmił ich "prawdziwymi sprawozdaniami" ??? Dlaczego nikt z nich nawet nie pofatygował się sprawdzić, jak "rzetelne" były te "sprawozdania" ?  Ja widziałem pracę kolegi Dąbrowskiego, chociaż go osobiście nie znałem, i nie miałem z nim kontaktu. Od jakiegoś czasu moja osoba w Kamiannej, jest "persona non grata". Patrzyłem z pewnego dystansu, jak kolega Dąbrowski pracował, jak się starał, utykając na operowaną nogę. I tak sobie nieraz myślałem, ciekawe jak temu człowiekowi zapłacą?, Może dostanie Statuetkę, może medal Dzierżona. A tu co?? "Koledzy" z rodzimego zwiazku go odwołują. Proszę mi wybaczyć porównanie, ale podobnie czuli się być może, żołnierze Armii Krajowej którzy po wojnie byli "chwytani" przez "jedynie słuszną" władzę i "zagospodarowywani" na dalekim wschodzie Związku Radzieckiego lub unieszkodliwiani na miejscu w kazamatach UB. Myślę że członkowie WZP w Łodzi znają człowieka, który tak przekonująco "informował" kolegów pana Dąbrowskiego o jego pracy, że postanowiliście go odwołać, ten sam w taki sam "rzetelny" sposób składa przewidziane statutem sprawozdania finansowe na kolejnych zjazdach PZP. 
    I na to jak widać, też dajecie się nabierać.
  9. Like
    grybos1 przyznał reputację dla robinhuudCisza nad trumną Domu Pszczelarza w Kamiannej.   
    Muszę stwierdzić ze smutkiem, że Kolega Karpacki ma wiele racji. Jest mi wstyd ża to, co wyrabiaja władze mej organizacji. Nie wystąpię z niej, bo poczułbym się jak dezerter. Krytykuję swe władze na cudzym, gościnnym forum, bo nie mam sirota swego. Nie mam forum i nie mam sensownej witryny internetowej, bo władza takowych nie chce i dlatego chodzę wiecznie niedoinformowany. Mam ciekawą sytuację. Otwarcie krytykuję pana prezydenta, a tenże zamiast podać mnie do sądu - udaje, że nie słyszy i że ta krytyka go nie dotyczy. W proponowanym statucie chce odebrać mi taką możliwość (patrz paragraf 13 punkt 4) Obaj sądzimy, że działamy dla dobra polskiego pszczelarstwa. Za swe warcholstwo byłem sądzony.przez sąd koleżeński przy WZP (jako że jestem delegatem na zjazd WZP). Wymierzono mi najniższą karę - ostrzeżenie. Myślałem, że sąd mnie wywali z PZP. Liczyłem na stygmatyzację i uzyskanie statusu męczennika PZP. Nie doczekałem się. W mojej chorej wyobraźni kołacze bezczelna mysl, że to ja bardziej zasługuję na statuetkę Dzierżona niż Janina Kozak, bo za nia pracuję - kontrolując zarząd. To zapewne objaw "dziecięcej choroby lewicowości" - jak mnie uczono w młodości na dziełach Lenina i z czego wynika mój wstręt do ustawy z 1982 roku - będącej podstawą działania PZP i Tadeusza Sabata. Nie moge oprzeć się wrażeniu, że pan prezydent trzyma w tajemnicy skład federacji, bo jest ona włascicielem Domu Pszczelarza. Jak już pan prezydent powywala z PZP wszystkich oprócz Oriona, to wtedy zostaną oni jedynymi spadkobiercami Domu Pszczelarza i przejmą go przez zasiedzenie. .
    Nie wiem jakie składki płacą inni członkowie PZP - przykładowo Huzar, czy Łysoń. Czy mają oni swoich delegatów na Zjazd i przedstawicieli w "ustawce"? Z wielkim trudem dowiedziałem się kto mnie reprezentuje w Radzie PZP, ale nigdy się nie zdarzyło, by członek Rady PZP przybył na zebranie mego koła pszczelarzy i zdał sprawę. Skład Rady, terminy i tematyka posiedzeń są tajne.
    Nieboszczka PZPR wyprowadziła swój sztandar z godnością. Zrobiła to jednak za późno i dzisiaj lewicy w ogóle nie ma w sejmie. Myślę, że PZP jest ze swym prezydentem - kultową jednostką u steru w fazie lotu ćmy w kierunku świecy.
    Ostatnio miałem głupi sen. Śniło mi się, że zostałem wybrany na delagatata na zjazd PZP, pojechałem tam i zostałem wybrany przewodniczącym komisji rewizyjnej PZP. Że podczas próby przejęcia kontroli nad sejfem i kasą dotychczasowa przewodnicząca zastąpiła mi drogę i wykonała manewr Rejtana rozrywając koszulę i zastawiając mi przejście swą piersią. Jednak muszę tu stwierdzić i wszystkich ostrzec, że jako prawdziwy krytyk cnoty się nie boję.
    Obudziłem się z ręką w nocniku.
    Ciekawe, które koło biedaczkę przytuli by uzyskała mandat?
    A może za panem prezydentem wraz z Kolegą Dąbrowskim przeniosą się do "Bartnika" w Bielsku Białej? Tam mają dużą łatwość zwoływania nadzwyczajnych zjazdów i nikt nie odwoływuje ich i ich uchwał. Nie to co w stolicy.
  10. Like
    grybos1 przyznał reputację dla pytlaKawiarenka pytli   
    Tak odpowiedziałam w związku z propozycją Marszu 2
    Uważam podobnie jak Prezes Stowarzyszenia, że najpierw dialog potem ewentualne protesty.
     
    Witam.
    Myślę, że nie powinniśmy zaczynać od protestów tylko od dialogu i upartego dążenia do wyegzekwowania od rządu traktowania pszczelarstwa jako integralnej części rolnictwa na równych prawach i z uwzględnieniem wpływu pszczół na ochronę bioróżnorodności, jak również ich roli jako zapylaczy.
    Musimy domagać się realnej wyceny korzyści płynących z utrzymywania rodzin pszczelich dla budżetu i całego społeczeństwa, a w grę wchodzi kilka miliardów złotych (z czego nieliczni tylko zdają sobie sprawę.) 
    Niebagatelne znaczenie ma też odciążenie służby zdrowia i tzw. socjalnej od zajmowania się całą rzeszą starszych ludzi związanych z pszczelarstwem, którzy poprzez aktywny, bliski naturze styl życia sami stanowią o jego jakości.
    Realizacjia tez postawionych w Dezyderacie i Postulatach Marszowych w większości zaspakaja nasze oczekiwania i jest gwarancją dalszego rozwoju polskiego pszczelarstwa.
    W tej materii powinniśmy się porozumieć ponad organizacjami i  nawzajem wspierać uruchamiając mechanizm   wzajemnego kontaktu jak również wystąpić z propozycjami konkretnych rozwiązań problemów ograniczających nasze szanse jako producentów wobec importerów, a także marginalizowania tej dziedziny gospodarki i traktowanie jej "po macoszemu" przez kolejne ekipy rządzące.
    Wysokość środków, które zostały wydatkowane powinna być przedstawiona ogółowi w szczegółach w kontekście ich podziału i wykorzystania .
    Szkoda, że idea Federacji nie zdała egzaminu ale sojusz zawsze jest możliwy.
    Sytuacja raczej sprzyja uaktywnieniu się naszego środowiska, bo przez miniony okres pszczelarze wbrew ugodowej postawie kierownictwa PZP wobec ekipy rządzącej mocno akcentowali swoje problemy.
     
    Elżbieta Kowalczyk Stowarzyszenie Pszczelarzy Polskich POLANKA.
  11. Like
    grybos1 przyznał reputację dla robinhuudGuglowanie Rogala a bułgarski ślad kumafosu   
    Kolego Madeju, czy mógłbym prosić o formularz ankiety eksperymentu, jaki Kolega dostał wraz z zakupionym w cenie 110 zł/pudełko ABcarC i zobowiązał się zwrócić go po wypełnieniu do biura WZP(PZP?) - po zakończeniu prezydenckich badań naukowych w Twojej pasiece towarowej? (O czym wspomina pan prezydent w cytowanym na tym forum wcześniej listopadowym organie prasowym) Wystarczy mi link do niego na stronie - no właśnie- której?  Nigdzie nie mogę znaleźć:  PZP, "Bartnik", Koło andrychowskie, czy firma Babik - Sabat?
    Potrzebne jest mi to do obiektywnej oceny przyjętej przez prezydenta metodyki badania naukowego przedmiotowego leku ABvarC.
    Czy zachował może Kolega paragon?
    Prosiłem wcześniej forumowiczów o puste opakowanie po leku. Prawdopodobnie jest na nim obowiązujący w Unii kod paskowy, z którego można wydukać, czy wzięty do eksperymentu prezydenckiego lek nie jest przeterminowany i nie nadaje się tylko do utylizacji na koszt solenizanta. Na tym opakowaniu powinien też być podany jakiś kod w alfabecie Braila, by niewidomy pszczelarz w Unii nie wpierdzielił zawartości jako braunszugerowego karmelka (niewidomi mają podobnie jak pszczoły wyostrzony węch)
  12. Like
    grybos1 przyznał reputację dla robinhuudGuglowanie Rogala a bułgarski ślad kumafosu   
    Witam serdecznie zarejestrowanego dziś nowego forumowicza Madeja.
     Podzielam pogląd Kolegi, że potrzeba nam bardzo kolejnych leków na warrozę, a dokładniej mówiąc - nowych trucizn na tego pasożyta. Bardzo chciałby mieć pewność, że Apifos i ABvarC to skuteczne trucizny wybiórczo  działające tylko na warrozę i nieszkodliwe dla pszczół i ludzi. Ja tak naprawdę to się na tym nie znam. Przyjmuję, że po wstąpieniu Polski do Unii obowiązują u nas unijne, cywilizowane procedury i że mają one na celu dobro przyszłych pokoleń Polaków i pszczół. Cieszę się, że poprzeczka unijna została postawiona wysoko. Nawet jeżeli procedury wdrożeniowe są przesadzone nadmiernym "dmuchaniem na zimne". Rozumowanie Kolegi, że przeprowadzony bioeksperyment na nieświadomych zagrożenia, rządzonych przez niedemokratyczne rządy narodach i rodzinach pszczelich Turcji i Ukrainy upoważnia nas do przeniesienia wniosków na terytorium RP i Unii z pominięciem kompetentnych urzędów - jest według mnie obarczone wadą logiczną. Przecież można i Apifos i ABvarC wprowadzić do obrotu legalnie i po tym odtrąbić sukces, z którego cieszyłbym się pierwszy. Ale tu mamy do czynienia z bezczelnym działaniem nielegalnym przez gremium kierownicze. Czy chodzi Koledze o przekonanie mnie mnie, że pan Sabat może robić co chce ponad prawem, tylko dlatego, że należy do PSL? Że może on dla dobra pszczelarzy łamać prawo, przemycać i zajmować się dilerką nielegalnych specyfików dla mamony?
    Historia Polski zna podobne wzruszające epizody wyciskające łzy pensjonarkom i zamrażające krew w żylaku wiarusom, gdzie podczas okupacji przemytnicy spod znaku "siekiery, motyki, piłki  i szklanki" karmili Warszawę rąbanką. Zrobili kawałek solidnej roboty, zarobili stosownie, ale coś za coś. Dzisiaj zaleca się kremację zwłok zmarłych ludzi z tego okresu ze względu na rozpowszechnioną wtedy włośnicę zaleczaną bimbrem, która tkwi w zwapnionych otoczkach w mięśniach tych ludzi do dziś. Czeka ona na kolejnych konsumentów, którzy wywloką ją na powierzchnię ze zbyt płytkich grobów. Nie będę rozbudowywał tematu o powojenną działalność kanałową warszawskich szczurów.
    Chciałbym Koledze nadmienić, że kumafos w zieniewiczowych CzekMajtach+ i w Perizinie działał na warrozę kontaktowo, natomiast w przypadku ABvarC prawdopodobnie mamy działanie  systemiczne. To znaczy kumafos włazi do hemolimfy pszczelej i samiczka varroa truje się dopiero wtedy, gdy jak wampir napije się "krwi" pszczelej. Jeżeli kumafos jest wprowadzony do organizmu pszczoły, to poprzez gruczoły gardzielowe znajduje się w mleczku pszczelim ...ble ble ble - to temat dla speców.
     Do tego nielegalnego leku nie na ulotki o jego stosowaniu z przykładowym ostrzeżeniem, że z takiego ula nie można brać do konsumpcji larw, czy robić nalewki z "podmora".  
    Serdecznie zapraszam Kolegę do dyskusji bez emocji i na argumenty. Chciałbym Koledze zwrócić uwagę na dokładność obliczeń. Pięć kadencji to chyba 20 lat, chyba że łamiemy statut i je przedłużamy.    
  13. Like
    grybos1 przyznał reputację dla robinhuudGuglowanie Rogala a bułgarski ślad kumafosu   
    Pan redaktor Kasperowicz wkłada prezydentowi Tadeuszowi Sabatowi w swym artykule w PP w usta następujące zdanie:
    Mamy kontakt z producentem z Turcji, który złożył wniosek o rejestrację ABvarC w Polsce.
    Jeżeli pan prezydent Sabat wypowiedział takie słowa, to łże w żywe oczy i wydłuża mu się nos. Specjalnie dziś w tej sprawie dzwoniłem po raz drugi do kompetentnej instytucji (linkowanej wcześniej) i dowiedziałem się, że takiej procedury nie ma. Gdyby się rozpoczęła, ani ja ani pan prezydent nie uzyskalibyśmy o tym żadnej informacji do czasu rejestracji.
    W tej sytuacji "pszczelarze doświadczalni" - właściciele "prezydenckich badawczych pasiek towarowych", są w smutnej sytuacji. Zdanie wzmiankowanej przez prezydenta wypełnionej ankiety to dowód przestępstwa. Również wpisanie do książki leczenia pszczół prawdy o kuracji kumafosowej. Pszczelarze ci powinni w przyszłym roku we własnym interesie rzeczywiście przebadać swój miód w trybie refundacji, bo może im być smutno. Apelowałbym do prokuratury i władz weterynaryjnych o ogłoszenie amnestii w tej kwestii. Pszczelarze ci bowiem zostali wprowadzeni jak baranki na pole minowe przez swego "pasterza jasnogórskiego" i w tej sprawie będą milczeć jak drewniana rzeźba sw. Ambrożego żabiowolskiego z relikwią w pastorale.
    Dla mnie całą winę za ten smród ponosi zarząd PZP, komisja rewizyjna i Rada PZP, albowiem według statutu (jak tłumaczył mi swego czasu pan prezydent) organa te działają kolegialnie, dlatego nie mogę się z nimi skontaktować inaczej jak poprzez biuro PZP i pana prezydenta przy jedynym telefonie.
    Kolegialne działanie = kolegialna odpowiedzialność.
    .................................................
    paragraf 14 pkt 2 statutu:
    Organy Związku działają kolegialnie i są odpowiedzialne za realizację celów i zadań Związku zgodnie ze swoimi kompetencjami.
  14. Like
    grybos1 przyznał reputację dla robinhuudGuglowanie Rogala a bułgarski ślad kumafosu   
    Mnie nurtuje dziś pytanie: czy Komisja Rewizyjna i "osierocona" (bez Romualda Dąbrowskiego) Rada PZP zdołają podnieść się z klęczek i posprzątać na Swiętokrzyskiej?. Chyba reforma od wewnątrz nie jest w PZP możliwa. Musi to zrobić ktoś z zewnątrz. A czym dłużej taki stan będzie trwał, sprzątanie musi być gruntowniejsze i bardziej boleć.
    Co gorsza nie wiadomo do kogo się zwrócić z zapytaniem, bo skład Rady dzięki panu prezydentowi, a i prezesom WZP/RZP - jest tajny. Poszukajcie ich na centralnej i na lokalnych witrynach internetowych...
  15. Like
    grybos1 przyznał reputację dla robinhuudGuglowanie Rogala a bułgarski ślad kumafosu   
    Jajcarz z Ciebie.
    Według mej wiedzy ABvarC nie mógł był sprzedawany na refundację, bo nie ma go na liście leków refundowanych. Ba, nie ma go nawet na liście leków. Jako towar przemycony do Polski nie był w ogóle sprzedawany, bo nikt nie wystawiał faktury, ani paragonu, co oprócz podatku jest symptomem legalnego handlu. Był nielegalnie rozprowadzany poza służbami weterynaryjnymi i bez żadnej gwarancji dla pszczelarza i jego pszczół. Kupujący go pszczelarze zostali z automatu przestępcami podobnie jak sprzedający, dlatego wszyscy siedzą cicho.
    Jak nie wierzysz, to zadzwoń do Rzeszowa, poproś prezesa Tadeusza Dylona i zapytaj o szczegóły. Pewnie go wkurzysz.
    tel. 17 85 340 59
    email: poczta@wzp.rzeszow.pl
    To drobny diler lokalny. Główny diler urzęduje w Warszawie i szykuje właśnie zjazd. Nadzwyczajny, bo chce przehandlować nasz Dom Pszczelarza powierzony lekkomyślnie jego pieczy . (jesteśmy obaj jego współwłaścicielami) i za uzyskaną kasę kupić sobie biuro w Warszawie. Na kolejne, kolejne kadencje.
    Przypomnę źródło informacji ze starego forum:



  16. Like
    grybos1 przyznał reputację dla robinhuudGuglowanie Rogala a bułgarski ślad kumafosu   
    Wreszcie wróciłem do domu. Czekał na mnie na biurku zamówiony na Allegro kalendarz "Pasieki" (niezły zresztą, ale czemu aż 40 zeta) na 2016 rok, a w nim ta nieszczęsna reklama:



    Nie chcę tu rozstrzygać, czy stawigudzki Baldan International  dając pewnie wiosną 2015 do redakcji Pasieki zlecenie na reklamę (do druku w końcu lata - kalendarz był już sprzedawany podczas hucznych obchodów Ogólnopolskiego Dnia Pszczelarza w Wałczu) to podmiot odpowiedzialny*  działający z premedytacją, czy wręcz przeciwnie. Czy młodzi Stawigudczycy, menago  Biopointu, działali sami, czy razem z panem prezydentem w zmowie i współdziałaniu?.  Póki co na dziś (Zaduszki 2015)  lek jest nielegalny i nic nie wskazuje na jego szybką legalizację i niech problem rozstrzygną uprawnione organa biorąc pod uwagę niewielką szkodliwość społeczną procederu i przynależność do bezkarnej określonej opcji politycznej ubabranych solenizantów z ludu.   
    Ciekawostką jest posłużenie się w reklamie lakowym certyfikatem GMP do wywarcia na czytelniku piorunującego wrażenia o legalności ponurego procederu pokątnej dilerki nielegalnym specyfikiem (podobną socjotechnikę zastosowano w Rzeszowie):  
     https://pl.wikipedia.org/wiki/Dobra_praktyka_produkcyjna
    To GMP oznacza tylko to, że w argentyńskim laboratorio Baldan jest posprzątane, pracownicy nie chorują na syfilis i mała jest szansa dosypania do zgryzanego przez pszczoły kumafosu sypiącego się ma plastry poniżej - zamiast tegoż kumafosu importowanego z Chin, powiedzmy czegoś innego. Ten certyfikat nie ma również nic wspólnego z tym, co było  wewnątrz pudełecek sprzedawanych po 110 zeta w Bałtowie i wcześniej na hasło.
    Myślę,że kalendarz będzie do nabycia w promocyjnej cenie na św. Ambrożego na Jasnej Górze. Bo pewnie ABvarC już nie. Choć kto to wie...
    -------------------------------------------------------------------------------------------------
    *
    - MAH-Marketing Authorisation Holder - Podmiot Odpowiedzialny - jest to przedsiębiorca, który uzyskał pozwolenie na  dopuszczenie leku  do obrotu.
    - Wytwórca jest to przedsiębiorca, który wytwarza czyli wykonuje działania prowadzące do powstania produktu leczniczego.
    - Produkt leczniczy może mieć wielu wytwórców ale tylko jeden podmiot odpowiedzialny.
    źródło:
    http://http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&ved=0CBwQFjAAahUKEwikwoPL__PIAhUF83IKHediA9E&url=http%3A%2F%2Fwww.rspor.ru%2Fmods%2Fcongress%2Fpol13%2F2%2Fpol%2F2.ppt&usg=AFQjCNGdenVvlsnsMnMwajrcYpNUfq1CTw
    Można tu również poczytać o aspektach prawnych kupna i stosowania taniego polskiego apiwarolu z Ukrainy (patrz plansza 18 prezentacji)
  17. Like
    grybos1 przyznał reputację dla robinhuudGuglowanie Rogala a bułgarski ślad kumafosu   
    Rozumiem, że Kolega jest z półki 70-cio latków - witam w  klubie "apis geriatria", którego czuję się członkiem. Gratuluję Koledze swobodnego posługiwania się interfejsem forum od pierwszego posta. Niech Kolega przemyśli swą postawę "moja chata ze skraja". Bo nie można wykluczyć sytuacji, że będzie Kolega potrzebował pomocy organizacyjnej w przypadku hipotetycznej decyzji, że krajowe miody nie mogą być komponentem mieszanin za względu na pozostałości w nich eksperymentalnych leków.
  18. Like
    grybos1 przyznał reputację dla robinhuudGuglowanie Rogala a bułgarski ślad kumafosu   
    Dziękuję serdecznie Koledze Madejowi za włączenie się do dyskusji w mym poscie. Za to, że mogliśmy pięknie się różnić poglądami i za to, że upewnił mnie Kolega w przekonaniu, że lepiej z mądrym pszczelarzem zgubić, niż z głupim znaleźć. Przekroczyliśmy razem 4 000 wyświetleń, co nie jest wynikiem błahym na tym młodziutkim forum.
  19. Like
    grybos1 przyznał reputację dla robinhuudGuglowanie Rogala a bułgarski ślad kumafosu   
    W cywilizowanych krajach Unii jest duże zaśmiecenie środowiska, ale też gęste sito obiektywnych kontroli robionych przez niezależne instytucje. To wyniki tych kontroli każą słusznie tak wysoko stawiać poprzeczkę dopuszczeniową leków weterynaryjnych. Chemia w ulach pochodzi z tego, co do ula naznoszą pszczoły i z tego co tam wleje/wsypie/wdymi pszczelarz. O ile w rodzinach kontrolowanych przez te obiektywne instytucje pszczelarz raczej nie odważy się stosować radośnie chemii, to w tych poza kontrolą - czemu nie. Wystarczy poczytać fora.  Warto zapoznać się z aktualnymi wynikami takich badań dla wybranych do kontroli krajów Unii. Na końcu raportu podano lokalizacje badanych pasiek w Polsce. Można wyniki odnieść do jakiegoś promienia od tych pasiek i dodać swój wkład chemii do ula. Nie tylko dla amitrazy i kumafosu. I dobrze, że dzieje się to poza wpływem działaczy pszczelarskich i partii politycznych lobbujących niektóre farmaceutyki i ich substancje czynne dla niejasnych celów.
    W raporcie nie badano niestety rodzin w Bułgarii ani Turcji, więc na tych kierunkach obowiązuje szczególna ostrożność.O tym powinni wiedzieć przemytnicy i dilerzy w garniturach palący po przyłapaniu na gorącym uczynku głupa i strojący się w piórka naukowców.

    http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=22&ved=0CCEQFjABOBRqFQoTCI-_qpKq_cgCFQGPcgod8hcNyw&url=http%3A%2F%2Fwww.greenpeace.org%2Fpoland%2FPageFiles%2F604791%2FRaport_GP_Trudny_los_pszczol.pdf&usg=AFQjCNEeCQLm-yeyFI-gjhSFks2tnvQonQ
     
  20. Like
    grybos1 przyznał reputację dla pytlaKawiarenka pytli   
    Zygmuś, Skarbie Ty nasz bezcenny. Tak, jakbyś mnie nie znał pierniczysz...poniekąd.
    O tym, że mąż przyszłej (mam nadzieję) Pani Premier ma takie hobby wiedziałam wcześniej niż to przeczytałeś na WP.
    I wcale nie widziałam żadnego światełka jak "darłam" pod tą samą górkę  60 lat temu, co Pani minister Sadurska...,( boć to  przecie po sąsiedzku ), ale dobrze, że mi przypomniałeś przy okazji.
    A Ty to z jakiej ....  listy do wyborów samorządowych startowałeś ???. 
     
    Dużo trudniej jest zobaczyć światło niż ocenić czyjeś poglądy, które w sumie powinny inspirować naród do tego co w sportowym hymnie powyżej.
    Tak czy siak dla pszczelarzy sytuacja staje się daleko bardziej przejrzysta niż miało to miejsce w przeszłości.
    Potrzebujecie tylko ludzi w tym celu przydatnych Marka Lasockiego, Jacka Gracza i mam nadzieję, że animozje tego ostatniego do Polanki, do których w niemałym stopniu sama się przyczyniłam znikną w obliczu spraw ważniejszych, bo to jest ten czas !
  21. Like
    grybos1 przyznał reputację dla pytlaKawiarenka pytli   
    Jeśli dobrze zrozumiałam gorycz tej wypowiedzi to zabolała nie mniej niż Kolegów utrata szansy na zwrot kasy.
     
    Winisz mnie, że ktoś robi odkłady dla innego związku, a matki wziął z Polanki i ARR uwaliła mu refundację?
    Albo za inne  przekroczenia, na które nie mam nijakiego wpływu, bo moim zadaniem jest skserowanie dokumentów i skrupulatne wypełnienie rubryk w oparciu o dane w nich zawarte?
    Albo o to, że lekarz weterynarii wystawił zaświadczenie według swojego punktu widzenia , a nie wg reguł opracowanych przez ministerialnych urzędników ?
    Nie było zgody POLANKI na wprowadzenie wymaganej formuły zaświadczenia wet . do KPWP, które niestety nie jest zgodne z obowiązującymi przepisami prawa weterynaryjnego
    (patrz skarga do rzecznika praw obywatelskich i jego stanowisko w tej sprawie).
     
    Powinnam tylko z jednego się tłumaczyć i to przed samą sobą. Po jaką cholerę walczyłam zawsze o swobodę wyboru przez pszczelarza hodowców matek i producentów odkładów.
    Przecież wystarczyłoby w miejsce 61 faktur 2 ...niechby nawet 5, bo jak widać system nakazowo rozdzielczy daleko bardziej sprawdza się w praktyce. 
    Naprawdę w miejsce pretensji warto podjąć pałeczkę w myśl zasady, która nadal obowiązuje w Stowarzyszeniu i którą sama wymyśliłam. 
     
    Jak ci się coś nie podoba...zrób to sam!
     
    Mnie 10 lat ślęczenia nad papierami i te kilka milionów złotych, które przerzuciłam w projektach dla Was w zupełności satysfakcjonuje.
    Fajnie, że jeszcze mam zdrowie pomykać między ulami, żeby ciężką( jak zapewne wie każdy z nas) pracą zarobić na życie .
    Jakie życie...wiedzą wszyscy, którzy mi przez te lata towarzyszyli w trudzie. 
    Pozdrawiam.
  22. Like
    grybos1 przyznał reputację dla pytlaKPWP - perspektywa na kolejne lata   
    Zgłosiłam Twoją propozycję monitoringu i aktualizacji zaleceń walki z warrozą zgodnie z jego wynikami.
    Nie ma możliwości i celowości wykorzystania pieniędzy z KPWP w tym temacie, bo (zgodnie z uzyskaną odpowiedzią) badania skuteczności są prowadzone, a pieniądze na ten cel pochodzą z innych źródeł.
    Zdroworozsądkowe działania są możliwe według mnie przy zmianie założeń KPWP, bo póki co wspiera on rynek miodu, a nie pszczoły.
    Zawsze staliśmy na stanowisku, że pszczoły,  ich rola w przyrodzie i gospodarce jako zapylaczy jest nadrzędna i pomoc (ewentualna) powinna dotyczyć każdej rodziny pszczelej .
    Niestety w obecnej sytuacji musiałaby pochodzić z budżetu państwa, bo "unijna" wsparta jeszcze naszą biurokracją raczej nakręca przedsiębiorczość . Pszczelarz zyskuje wzrost cen i ich kompensatę poprzez refundacje.
  23. Like
    grybos1 przyznał reputację dla pytlaJesienne spotkanie Polanki   
    Piotrze. Trzeba to zrobić "na gwałt"
     
    To znaczy zamieścić program. jeśli masz wątpliwości odnośnie głównego wykładowcy czy nie zawiedzie to jestem właśnie po rozmowie i akceptacji z jego strony. 
    Trochę zmieniliśmy pierwotną wersję I Jacek Wojciechowski przedstawi nam swoją gospodarkę pasieczną (nie tylko w warunkach polskich ale także w Austrii, gdzie aktualnie przebywa. Jako pierwszy blok
    Ponadto "Realia zachodniego pszczelarstwa" co mam nadzieję będzie przyczynkiem do dyskusji  w kwestii ewentualnego przeniesienia doświadczeń na nasze warunki.
    I to co z mojego punktu widzenia niezwykle istotne "Służby weterynaryjne, ich rola w życiu pszczelarzy w UE i w Polsce.
    Co do pozostałych wykładowców (Marek Podlewski i Marcin Raczyński z prośbą o wykład w sobotni poranek) też potwierdzili swój udział.
    Reszta w Twoich rękach.
     
    Fajnie, że ludzie z pełnym zaufaniem zaklepali "w ciemno" miejsca w hotelu i nawet nie ma gdzie wykładowców upakować, ale czas nagli. 
    Co do warunków cenowych w drugim hotelu IUNG "Centrum Kongresowe" to jutro po rozmowie z p. kierownik odnośnie wysokości ulg dla grupy zainteresowanych.
  24. Like
    grybos1 przyznał reputację dla pytlaklab zimowy czy juz?   
    Jednak się nie wywiniesz przy spotkaniu, a i pszczelarzom też się należy refleksja.
    Pozdrawiam.
  25. Like
    grybos1 przyznał reputację dla pytlaKawiarenka pytli   
    Ciiiisza  wyborcza aż uszy drze. Do finału blisko i jakoś we mnie po spacerze sportowy duch wstąpił.
     
    Więcej entuzjazmu pszczelarze, że o patriotyzmie ...nie wspomnę.
     
    https://www.youtube.com/watch?v=jDUzMGgjkA0
×
×
  • Dodaj nową pozycję...