nyad 0 Zgłoś nyad 0 Napisano 6 Lutego 2017 Jeśli ktoś ma problemy z dzięciołami wandalami, to polecam pójście z problemem do Sądu. Wprawdzie jest to stresujące i kosztowne, ale innej drogi nie ma , bo dobrowolnie administracja państwowa za szkody nic nie chce zapłacić. Tutaj jest moja petycja do RM https://www.mos.gov.pl/g2/big/2015_11/9b49e8ab65057745833dda3ca8e0240f.pdf tutaj do Senatu http://www.senat.gov.pl/gfx/senat/userfiles/_public/k8/konsultacjespoleczne/481/adam_nycz.pdf W końcu wszcząłem 2 procesy ze Skarbem Państwa- Ministrem Środowiska i oba wygrałem. Zyczę wytrwałości i odwagi. Kontakt adny@op.pl Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
tarczewski 29 Zgłoś tarczewski 29 Napisano 6 Lutego 2017 Sprawa wygrana a ile trudu? Wszystko to ładnie. Ile obywateli z różnych powodów tego nie robi? Dla czego, nasze prawo jest przeciw obywatelowi? Mój brat ma identyczny problem z domem od 4 lat. Dzięki za publikację może i on spróbuje. Ja natomiast po zdewastowaniu przez dzięcioły 3 uli poliuretanowych, przestałem walczyć i przeszedłem na ule drewniane. Takich jest wielu. Zastanawiam się również, czy nie można by pójść tą drogą w sprawie braku, dostępnego leku na chorobę pszczół, wywołaną przez nosema Cerance, która spokojnie wykończy nasze pasieki, przy kompletnym braku zainteresowania, naszych instytutów naukowych i władz? ...........................................................................................................Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
baru 82 Zgłoś baru 82 Napisano 6 Lutego 2017 Zastanawiam się również, czy nie można by pójść tą drogą w sprawie braku, dostępnego leku na chorobę pszczół, wywołaną przez nosema Cerance, która spokojnie wykończy nasze pasieki, przy kompletnym braku zainteresowania, naszych instytutów naukowych i władz? Dobry pomysł ,to jest grzech zaniechania Pytałem o to różnych wykładowców i władze pszczelarskie . Pozostaje wymijająca odpowiedz ,sugestia żeby ścieśnić i ocieplić (tutaj zawsze mi się przypomina "Antek") oraz powiedzenie że dobry pszczelarz poradzi sobie, wie co robić .Zawsze się czuję nieswojo bo nie jestem wtedy eko. . Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
pytla 90 Zgłoś pytla 90 Napisano 7 Lutego 2017 Co tam dzięcioły. Niedżwiedzie się obudziły i ....dopiero będzie jazda po pasiekach w Bieszczadach. Podobno dochowaliśmy się już 200 misiów i choć od przybytku głowa nie boli to skora cierpnie na samą myśl.... Trochę wyluzujmy w myśl zasady "coś za coś", choć jak mi kuna wyżarła i zawartość i...ula (drewnianego) to trochę pocieniałam. Nie da się ukryć, że ciężko było ją wyprosić z obejścia. W sądach na moim terenie problemy pszczelarzy nie robią nijakiego wrażenia. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
tarczewski 29 Zgłoś tarczewski 29 Napisano 8 Lutego 2017 Co tam dzięcioły. Niedżwiedzie się obudziły i ....dopiero będzie jazda po pasiekach w Bieszczadach. Podobno dochowaliśmy się już 200 misiów i choć od przybytku głowa nie boli to skora cierpnie na samą myśl.... Trochę wyluzujmy w myśl zasady "coś za coś", choć jak mi kuna wyżarła i zawartość i...ula (drewnianego) to trochę pocieniałam. Nie da się ukryć, że ciężko było ją wyprosić z obejścia. W sądach na moim terenie problemy pszczelarzy nie robią nijakiego wrażenia. Dzięki za komentarz. Szkoda, że ogólniejszy pogląd na szkodniki nie ,, zahacza" o sprawy fundamentalne: tragiczny brak dostępnych leków, leczących pszczoły (mamy jeden - amitraza). Dla porównania dodam, że dla innych zwierząt domowych np. dla świń, drobiu i krów są stosowane różne antybiotyki i sulfamidy i idą w grube setki odmian. Odnoszę wrażenie, że o zdrowiu pszczół tylko się mówi-bo fajny nośny temat. Nie słyszałem , żeby ktokolwiek domagał się konkretnych leków- pase? Z tego co wiem to tylko kuna leśna jest pod ochroną, choć wolno na nią polować od stycznia do 31 marca. Kuna domowa nie ma ochrony. Mam w moim gospodarstwie i jeże i kuny, dzięki temu nie mam myszy i szczurów. Wiem, gdzie u mnie bytują i cenię tą obecność. Pozdrawiam. ........................................................................................................... Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
tarczewski 29 Zgłoś tarczewski 29 Napisano 8 Lutego 2017 Dla mnie, leczenie pszczół a nie biadolenie nad ich zagładą to sprawa fundamentalna i mam gdzieś poglądy domorosłych ekologów ........................................................................................................... Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość daro Zgłoś Gość daro Napisano 8 Lutego 2017 Nie słyszałem , żeby ktokolwiek domagał się konkretnych leków- pase? Tłumaczenie jakie przeczytałem czemu nie wolno to aż się kawą nie zakrztusiłem. Od leczenia jest lekarz weterynarii a gdzie takich co podejdą do ula znaleźć ? Pszczoły są pod względem zainteresowania gdzieś na poziomie hodowli chomików i nikogo nie interesuje najlepsze leczenie to zasiarkować i spalić bo kasy ni ma. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
tarczewski 29 Zgłoś tarczewski 29 Napisano 8 Lutego 2017 Tłumaczenie jakie przeczytałem czemu nie wolno to aż się kawą nie zakrztusiłem. Od leczenia jest lekarz weterynarii a gdzie takich co podejdą do ula znaleźć ? Pszczoły są pod względem zainteresowania gdzieś na poziomie hodowli chomików i nikogo nie interesuje najlepsze leczenie to zasiarkować i spalić bo kasy ni ma. Darku, dobrze, że ci płuc nie odbili przy tym zakrztuszeniu. Od leczenia jest lek. wet? A widziałeś przy leczeniu np. biegunki prosiąt, cieląt, drobiu, lekarza wet.? Hodowca dostaje opakowanie jakiegoś b. ciężkiego antybiotyku, najczęściej tetracykliny lub sulfamidu łącznie z kartą leczenia zwierząt i tyle. Ale, Ty to wiesz. Żadna ferma drobiu nie ma szans na przetrwanie w Polsce bez leczenia a to są setki ton antybiotyków z Chin. Ale, o tym sza. Na całym świecie, leczą pszczoły a w Polsce dopuszczona jest amitraza o dwóch nazwach, śmiechu warte. Nie wierzę, żeby organizacjom, które tak się afiszują i z tego nabijają prywatne kabzy, zależało na zdrowiu pszczół. Apeluję, aby ten temat na wiosennym spotkaniu, Polanki był wiodący. Jak jedna, druga organizacja czy instytucja, zostanie ośmieszona, przez pszczelarzy to zaczną się interesować leczeniem pszczół a nie palić, całe pasieki i udawać załamywanie rąk. Teraz jest okres odpisu, 1% na organizacje pożytku publicznego warto o tym pamiętać. Pozdrawiam. ........................................................................................................... Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość daro Zgłoś Gość daro Napisano 8 Lutego 2017 Nie wierzę, żeby organizacjom, które tak się afiszują i z tego nabijają prywatne kabzy, zależało na zdrowiu pszczół. A ja wiem. Wiem co się dzieje z innymi produktami zwierzęcymi dla tego się zakrztusiłem. Co do amitrazy nie mam zastrzeżeń , co do ceny już tak . To co się pali mogło by ocaleć a, ale po co ? Kto zarobi na odkładach . https://www.alibaba.com/product-detail/Agrochemical-insecticide-Amitraz-98-TC-20_60457192631.html?spm=a2700.7724838.0.0.vP25PB od 4 - 10 $ za kg 98 % . Niech każdy sobie przeliczy. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
tarczewski 29 Zgłoś tarczewski 29 Napisano 12 Lutego 2017 Brak zainteresowania nosema cerance ? Ja to odbieram tak: jakoś to będzie, nie ma co się martwić, nic się nie stało, tarczewski nie rozrabiaj. Nie rozumiem, że dla innych zwierząt domowych np. dla świń, drobiu i krów są stosowane różne antybiotyki, sulfamidy, ciężka chemia i idą w grube setki odmian. Zapotrzebowanie na leki leczące zwierzęta, jest tak duży, że sprowadzamy z Chin setkami ton. Nasi naukowcy radzą ścieśnić gniazdo. To, nie może być tak, że leczeniem pszczół zajmują się podmioty, które o tym piszą na etykiecie produktu, że może pomoże. Wygląda na to, że są u nas tacy, że blokują rozwój leczenia pszczół, zwłaszcza chodzi mi o organizacje czerpiące korzyści z śnięcia pszczół. Lobby farmaceutyczne bardzo chętnie, zarobi, ale wygląda na to, że jest blokada. Lepiej lamentować, nad pszczołami i z tego czerpać korzyści a pszczelarze tracą swój dorobek. Temat: nosema cerance moim zdaniem dotknie wszystkich pszczelarzy w Polsce. Zagrożenie może w obecnej fazie być, kilkakrotnie groźniejsze niż wszystkie choroby pszczół razem wzięte w Polsce. Zaraza jest straszna. Tu trzeba zastosować, twarde antybiotyki lub sulfonamidy, środki chemiczne typu apiwarol, albo dać sobie spokój z pszczołami. Tu trzeba wzywać, apelować, błagać, wszystkich świętych w tym kraju, bo rok zapowiada się pogromem. Dziękuję wszystkim piszącym na forum SPP ,,Polanka", którzy dostrzegli to zagrożenie dużo wcześniej i pomagają. Pozdrawiam. ...........................................................................................................Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach