U mnie w pełni rozkwitnięta pierwsza z lip szerokolistnych. Miło posłuchać pomimo suszy. Być może wcześniejsze deszcze zadbały o wystarczającą wilgotność w głębszych warstwach gleby bo na górze skorupa. Chociaż uważam, że lipa, jako pożytek jest przereklamowana i często jest z lipy lipa to jednak to jakiś symboliczny w sensie metafizycznym pożytek.
Może to jakaś tęsknota za czasami przodków? Jednak i tu kryje się jakiś chichot historii, bo wiele nasadzeń to my mamy poniemieckich a wsławiliśmy się bardziej wycinaniem alei lipowych na Mazurach, aby kierowcom było bezpieczniej. Rzeczywiście dla kierowcy łan rzepaku to mniejsze niebezpieczeństwo niż rząd lip. Ale wydaje mi się, że na kierowców czyhają większe niebezpieczeństwa aniżeli przydrożne lipy. Część z nich mogą wypatrzeć uważnie wpatrując się w lustro...