robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 2 Lipca 2017 Trochę filozofii podczas krótkiej przerwy w toczeniu kulki po wypadnięciu na aut. Ciężko być jednocześnie myśliwym w PZŁ i pszczelarzem w PZP. Inny świat, inne myślenie. Ten wpis dedykuję tym pszczelarzom z różnych organizacji pszczelarskich spotkanym na trasie cierpliwego toczenia mej kulki gnoju pod górkę, którzy o tym wiedzą. Bo z tymi co nie mają świadomości - dyskusja nie ma sensu. Brak reakcji członków na niektóre sprawy powoduje dryf całej organizacji. Cieszę się, że w Polance nie ma takich problemów, a jak nawet są - odpowiednie organy je rozładowują. Mam ostatnio wrażenie, że w PZŁ zostałem do gruntu zdemoralizowany i rozpuszczony jak dziadowski bicz.w zakresie braku zaufania do pracy komisji rewizyjnej i do pracy zarządu. W PZP okazało się, że te dwa organy pięknie pracują kolegialnie dla dobra zarządu i nie ma potrzeby ich kontrolować. A dobro zarządu jest dobrem zbiorowym każdego pszczelarza. Patriotyzm pszczelarski, to ciężka codzienna praca dla dobra prezydenta/prezesa (niepotrzebne skreślić). Coś mi świta pod czaszką, że chaos w mej głowie jest spowodowany tym, że jako myśliwy mam prawo łowieckie, które działa w obie strony i musimy z mą władzą łowiecką oboje go przestrzegać, Jako pszczelarz nie mam prawa pszczelarskiego i władza nie dąży do takowego. Swoją ustawę ma jako rolnicze zrzeszenie branżowe. Żeby zostać pszczelarzem, trzeba pogodzić się z sytuacją, że jest się dziwacznym rolnikiem bez praw rolnika. Na przykład nie można kupić ziemi rolniczej pod pasiekę. Nie można dostać dopłaty za manie ula tak jak rolnik dostaje dopłatę JPO (jednolita płatność obszarowa) za manie hektara. Jest tyle definicji rolnika, że mam czasem wrażenie, że pszczelarze nie płacący KRUS nie powinni należeć do branżowej organizacji rolniczej, która przyjmuje ich w swe szeregi niezgodnie z ustawą Jaruzelskiego z 1982 roku. Przyjmuje tylko dla wyłudzenia składki i haraczu za manie ula. Żeby chociaż ta moja kochana władza 2-go stopnia porządnie rozliczyła się z tych mych 8 złociszy od łba i 40 groszy za manie ula. Pisze "moja" władza, bo uważa się ona nie wiedzieć dlaczego - reprezentacją wszystkich polskich pszczelarzy. Nawet tych rolników którzy mieszają importowane miody. Oni jednak nie płacą za manie ula. Nie wiadomo co płacą i komu, ale pocieszam się myślą, że ja ciemny nie muszę tego wiedzieć. Wystarczy, że wie komisja rewizyjna. To, że nie dzieli się ona ze mną swą wiedza, wynika z dyskrecji i dobrego wychowania jej członków. I za to ich q... lubię! http://kkl52.pl/news/44/ciezki-los-komisji-rewizyjnej-w-kole-lowieckim.html Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach