robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 30 Marca 2016 http://www.wetgiw.gov.pl/694---kategoria_komunikaty-prasowe-i-aktualnosci---komunikat-glw-w-sprawie-warunkow-jakie-musza-byc-spelnione-przy-przemieszczaniu-zywych-pszczol-wewnatrz-i Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość Wojciech_p Zgłoś Gość Wojciech_p Napisano 30 Marca 2016 Zastanowić się trzeba czy jesteśmy przygotowani na jego pojawienie się (żuczka, nie saracena) w granicach RP. Przyjść może nawet w tirach z owocami. Czy oprócz palenia pasiek mamy wdrożone procedury likwidacji larw(przepoczwarzają się w ziemi), posypanie wapnem i przekopanie to w tym akurat przypadku może być za mało. Czy dysponujemy środkami będącymi w gestii inspekcji wet (kumafos) na zabezpieczenie pasiek i oprysk terenów pasieczysk innym środkiem, w promieniu co najmniej 25 km(promień przemieszczania się dorosłej postaci).Bierne oczekiwanie w przypadku stwierdzenia ogniska i jego likwidacji to zdecydowanie zły pomysł jeżeli chodzi o strefę izolacyjną wokół. Amerykanie jakoś sobie radzą z tym.Stosują środki, stosują pułapki wyłapujące larwy wychodzące z ula (przepoczwarzają się w ziemi pod ulem) Uniemożliwienie larwom przepoczwarzenia przerywa łańcuch rozrodu. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość daro Zgłoś Gość daro Napisano 30 Marca 2016 . Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 31 Marca 2016 Nie mam nic przeciwko saracenom (określenie zapożyczone od pewnego naukowca - pzdr.) Nie mam nic przeciwko zwalczaniu żuczka kumafosem. Ale musi to być metoda opracowana przez naukowców, kumafos legalny i na receptę. A cała akcja oficjalnie udokumentowana, pod nadzorem weterynarza i raczej poza środowiskiem ula. Nie kupię nigdy nielegalnego (niezarejestrowanego) leku od przemytnika. Nie grozi mi to nawet, bo kupuję tylko leki przepisane przez weterynarza i żądam paragonu (by mieć jakąś elementarną gwarancję i dlatego że to wymóg prawny). Znachorów unikam jak ognia! Szczególnie takich, którzy publicznie twierdzą, że do znachorstwa i pseudobadań naukowych w pasiekach towarowych byli obligowani uchwałą Zjazdu! W Boguchwale!. Czyli co? Powtórka z rozrywki? Nie chcem znachorzyć, ale muszem!. To w mojej ocenie próba bezczelnego i prymitywnego przerzucania odpowiedzialności za swe motywowane zwykła chciwością czyny na delegatów. Może 4 kwietnia w Kielcach zapadną jakieś decyzje odnośnie niewpuszczenia na teren RP the beatles, (bo odnośnie saracenów, to już pani premier taką podjęła). Poruszona też będzie sprawa znachorów weterynaryjnych. ---------------------------------------------------------------------- p.s. Tradycyjnie spodziewam się podjęcia próby rozmycia odpowiedzialności pana prezydenta poprzez uwikłanie w problem Rady Naukowej PZP, jakiegoś wysokiej rangi hierarchy kościelnego, peregrynację relikwii św. Ambrożego żabiowolskiego, szczelne otulenie problemu dymem z kadzidła i pocztami sztandarowymi - aż zniknie. To zazwyczaj na część pszczelarzy działa. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach