Skocz do zawartości
207 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

Wypowiedź "nie rozumiesz co mierzy" jest idealnym punktem zapalnym. Ale się powstrzymam bo w zakresie klasyfikacji i pracy na uczelni mam pewne doświadczenie. I wydaje mi się że zwracam Ci sluszną uwagę. Woskomat mierzy z tego co widzę różnice wlasniści fizycznych w stosunku do próby jakim jest wosk dziewiczy. Jednak istotnym wydaje mi się fakt że te wartości są rózne,  zakładam że gorsze dla wosku wysterylizowanego. I teraz pytanie czy wosk dziewiczy wysterylizowany jest gorszy od wosku dziewiczego nie sterylizowanego. Czy są róznice w aspektach przeżywalnosci czerwiu, powierzchni zaczerwienia,  spływania wosku itp. ? Do tego zmierzam. Jeśli takich różnic nie ma to...

klasyfikacja woskomatu niestety ma cechy bardziej jakościowej nie ilościowej... Najlepiej by było aby wynik woskomatu miał przełożenie bezpośrednio na aspekt biologiczny rodziny. Czyli jak uzyskuje wynik 70 to wiem że wosk jest faktycznie gorszy i może spowodować zauważalny wpływ na rozwój czy stan zdrowia rodziny. A nie że wosk po prostu został wysterylizowany.

I zaznaczam że badania przesiewowe wosku to też kolejny już osobny aspekt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz rację, woskomat nie określa składu chemicznego wosku, nie bada czystości biologicznej i zanieczyszczeń cięzką chemią rolniczą i farmakologiczną. Nie da rady określić, czy wosk, który uzyskał wynik 50 G nie nadaje się do ula z powodu dodania czegoś niewiadomego w niewiadomej ilości, utraty cech fizycznych w wyniku przegrzania, czy może z innego powodu. Jednak pozwala na podejście zerojedynkowe. Biorę ten wosk, lub dziękuję za niego. Robię z niego węzę, lub świeczki. Może się zdarzyć, że spalę w świeczce porządny wosk, ale prawdopodobieństwo takiego wydarzenia jest z woskomatem niższe niż bez niego. Podobnie w Niemczech określili, że "polski" wosk nie nadaje się do ula nie uzasadniając dlaczego - kierując na dalsze badania. System zadziałał identycznie na telefon w dwóch niezależnych badaniach. Również sensowna wydaje się wstępna selekcja przy jego pomocy wosków do dalszych badań innymi, drogimi metodami. Nie do pogardzenia jest fakt, że wykonanie pomiaru waxo wymaga dla laikonika tylko krótkiego instruktarzu. To czy wosk o wyniku 50 G nadaje się na węzę lub nie jest progiem umownym. Jednak jeżeli mam 10 wytopków wiadrowych wosku, a na węze potrzebuję tylko 5 - mogę przy jego pomocy wyselekcjonować te 5 najlepszych. Szybko, tanio, bez gwarancji nieomylności. Masz rację, nikt jeszcze nie badał ile tracą woski sterylizowane różnymi metodami w różnych temperaturach, ciśnieniach, promieniowaniach itd. Wymaga to żmudnych badań i oceniać będą pszczoły. Nie badano jeszcze wielu spraw. Przykładowo wpływu ultradźwięków na kłąb zimowy. Nie odbieraj tego jako złośliwość, bo z takim problemem spotkałem się chcąc zabezpieczyć pasiekę zimą przed kunami ultradźwiękowym straszakiem. Nie udało mi się wyguglać niczego sensownego. Jeżeli jedne plastry w ulu płyną, a drugie nie - chodzi prawdopodobnie o wytrzymałość wosku w różnych temperaturach. Kto wie, może pszczoły w wyniku ewolucji nauczyły się klecić swe konstrukcje z wosków o najlepszych parametrach? To są cechy fizyczne bardzo bliskie idei woskomatu. To też (płynięcie różnych mieszanin woskowych) trzeba zbadać. Tak jak bada się płynięcie stopów na łopatki turbin pracujące przy obciążeniu dużymi siłami odśrodkowymi w wysokich temperaturach. Na turbiny kasę wysupłano, na pszczoły nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Godzinę temu, hurriway napisał:

Wypowiedź "nie rozumiesz co mierzy" jest idealnym punktem zapalnym. Ale się powstrzymam bo w zakresie klasyfikacji i pracy na uczelni mam pewne doświadczenie. I wydaje mi się że zwracam Ci sluszną uwagę.

 

 Szanowni Panowie Woskomat WAXO nie jest miernikiem. To jest wskaźnik.

Takie pojęcia jak klasa dokładności legalizacja nie dotyczą Woskomatu. Tu powinienem skończyć choć dzielenie włosa na czworo czasami lubię robić. To podzielmy: Jestem chory i interesuje mnie czy mam gorączkę czy nie. Biorę termometr i patrzę co pokazuje. Co mnie obchodzi czy to jest miernik czy wskaźnik. Mam gorączkę albo nie. Czy ktoś słyszał o legalizacji termometru do sprawdzania gorączki. Nie bo to byłby absurd. Analogicznie sprawdzamy akumulator w samochodzie wskaźnikiem czy akumulator jest naładowany czy rozładowany. Dla miernika jest cały zestaw wymagań. Tylko miernik może być użyty do badań rozjemczych.

Reasumując jeśli jest potrzeba zastosować miernik to trzeba udać się z próbką do stosownego laboratorium. A tam mamy "zabawę": pobieranie reprezentatywnej próby, metoda badawcza jest czy nie jest akredytowana i przez kogo, i tak dalej, a na koniec analiza otrzymanych wyników.

Można dalej dzielić ćwiartkę włosa dalej na cztery części tylko po co. Pszczelarz potrzebuje prosto, szybko i co najważniejsze tanio uzyskać odpowiedź dobry wosk/węza czy nie. Można to włożyć do ula czy raczej nie.

 

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapewne szczegóły techniczne, które stanowią różnicę w sposobie oceny węzy/wosku są istotne ALE...

 Czy naprawdę do przejęcia satysfakcjonujących rozstrzygnięć potrzeba TYLU  LAT?   Może ktoś wie kto za to odpowiada?  A może przystaje do tego stare powiedzenie;         W TYM  SZALEŃSTWIE  JEST METODA!!!  

  Ja chcę, w PRAWORZĄDNYM KRAJU, mieć możliwość kupowania węzy /jak każdego innego produktu/ z której będę zadowolony jak i  pszczoły moje.  

TYLKO TYLE.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zadzwoniłem na "kontakt" UMCS Waxo:

zdublowane badanie próbki wosku: 75 zł

Sam woskomat: 19 000 netto.

To ceny UMCS "na etapie prototypu". Jezeli znajdzie się producent i ruszy produkcja - zapewne zgodnie z prawami rynku spadną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 22.02.2023 o 15:26, Bocian napisał:

Można dalej dzielić ćwiartkę włosa dalej na cztery części tylko po co. Pszczelarz potrzebuje prosto, szybko i co najważniejsze tanio uzyskać odpowiedź dobry wosk/węza czy nie. Można to włożyć do ula czy raczej nie.

Uważam to za błędne podejście. Pszczelarz kupując węzę powinien pod tą nazwą dostać produkt spełniający normy,  pozwalające włożyć go bez obaw do ula. Nie jest rolą pszczelarza badanie wosku/węzy, tak jak nie jest rolą kierowcy badanie paliwa tankowanego na stacji. Tu główną rolę musi spełnić ustawodawca i organy kontrolne aby węza była węzą.

15 godzin temu, robinhuud napisał:

Zadzwoniłem na "kontakt" UMCS Waxo:

zdublowane badanie próbki wosku: 75 zł

Sam woskomat: 19 000 netto.

To ceny UMCS "na etapie prototypu". Jezeli znajdzie się producent i ruszy produkcja - zapewne zgodnie z prawami rynku spadną.

To dla kogo jest to ustrojstwo?

Dla pszczelarza to zdecydowanie za drogo, Dużo taniej kupić walce i autoklaw.

Dla koła 100-osobowego to 5-letni budżet, więc też odpada. Ponadto koła nie posiadają przeważnie siedzib, więc nawet niema gdzie tego trzymać.

Pozostaje kilku, może kilkunastu producentów węzy których byłoby na to stać, ale im nie zależy.

Kto jest potencjalnym nabywcą WAXO???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, Bogust napisał:

To dla kogo jest to ustrojstwo?

Dla pszczelarza to zdecydowanie za drogo, Dużo taniej kupić walce i autoklaw.

Dla koła 100-osobowego to 5-letni budżet, więc też odpada. Ponadto koła nie posiadają przeważnie siedzib, więc nawet niema gdzie tego trzymać.

Pozostaje kilku, może kilkunastu producentów węzy których byłoby na to stać, ale im nie zależy.

Kto jest potencjalnym nabywcą WAXO???

A ile byłoby dla pszczelarza dobrze?
Na dzień dzisiejszy wg oficjalnych cenników badanie FTIR wosku jest najtańsze w SajTomie - 55 zł. Potem na UMCS waxo - 75 zł (jedyne podwójne) Nastepne jest HoneyLab- 200 zł. Badania w Niemczech dla Polaków są nieco droższe niż waxo, ale tańsze niż HoneyLab  (niemieccy pszczelarze mają dotację). Dalej już tylko GC-MS i tu bez minimum 300 zł nie podchodź.
Gdyby Marszałek Wielkopolski z wyłożonych na pszczelarzy 2 milionów przeznaczył 100 tys na woskomaty dla "swoich" pięciu wielkopolskich WZP/RZP - dałby pszczelarzom narzędzie kontrolne. Baronaty mają siedziby i mogłyby wykonywać pszczelarzom wielkopolskim badanie odpłatnie po preferencyjnej cenie. To tak na początek, póki waxo nie potanieje. Można by wtedy wykorzystać te waxo masowo podczas rozstrzygania przetargów, czy wyceniania wosku wstępnie standaryzowanego "w gomółce" . Ktoś musi zrobić pierwszy ruch - bez tego woskowe dziadostwo będzie narastać. Nie tylko w Polsce. Bez narzędzia  pozwalającego na pewnym etapie segregować woski: te droższe na węzę, a te tańsze na świece - sprawa wosku nie drgnie. To dziwne, że baronaty nie są zainteresowane sensownym zagospodarowaniem wosku dobrej jakości od wielkopolskich pszczelarzy. Pewnie ich konfitury stoją gdzie indziej. Jest jeszcze dobrze ponad milion PLN w FPRO - może przeznaczenie tej kasy na woskomaty byłoby sensowniejsze niż na zielone parasole i miód podarunkowy dla pszczelarzy? Gdyby woskomat uzyskał dotację KPWP tak jak miodarka Łysonia, mówilibyśmy o innych cenach. Ale UMCS nie potrafi pomykać po ministerialnych korytarzach jak niektórzy w kapelutku, bo to nie jest prywatny geszeft. Władza PZP nie jest zainteresowana dopłatami do woskomatów ani lobbowaniem UMCS, ponieważ na dzień dzisiejszy nie reprezentuje interesu pszczelarzy ani pszczół. Po cichutku dba o interes importerów i producentów węzy z wosku spoza Polski i Wielkopolski niejasnego pochodzenia.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DZIEWIĘTNAŚCIE  tysięcy - czy to jest skala nie do przeskoczenia??? 

A może problem tkwi gdzie indziej???  Aby to, to WAXO  działało to zgodnie z obowiązującym w naszej NAJJAŚNIEJSZEJ  PRAWEM a takiego prawa w Kraju nad Wisłą NIE MA.  Dziwna  /chyba?/ niemoc(?), a może ciche, krecie, współdziałanie(?) ORGANIZACJI  PSZCZELARSKICH.  Analizy i deklaracje przeprowadzone przez Zespół Poselski utknęły na etapie dyskusji i dobrych(?) chęci.

   A węza znowu będzie spływała ... po drutach!!!

   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
48 minut temu, robinhuud napisał:

Władza PZP nie jest zainteresowana dopłatami do woskomatów ani lobbowaniem UMCS, ponieważ na dzień dzisiejszy nie reprezentuje interesu pszczelarzy ani pszczół. Po cichutku dba o interes importerów i producentów węzy z wosku spoza Polski i Wielkopolski niejasnego pochodzenia.

Aby dalej nic nie dzielić tylko łączyć.

Święta racja. Władza po cichutku dba o interes tych co żyją z pszczelarzy, a głównie o swój własny. A z taką władzą się nie kolaboruje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zachęcam pszczelarzy by dokopać naukowcom. A co, żeby se nie myśleli...
A tymczasem UMCS Lublin kontratakuje:
Gdyby ktoś, coś, w związku z WAXO, z nożem w zębach, pod górkę i pod wiatr, wobec przeważających sił wroga, przy zmowie milczenia i walce propagandowej wojny medialnej to nie będzie lepszej okazji i kompetentniejszej obsady personalnej niż:


https://www.umcs.pl/pl/konferencja-2023,26433.htm
https://phavi.umcs.pl/at/attachments/2023/0317/120613-program-konferencji-waxo-umcs.pdf


Producenci węzy z importowanych wosków najwyższej jakości.

Waxo i tak zaistnieje czy go lubicie czy nie!
Są tu li chętni na udeptaną ziemię?

Czy wolicie poprosić naukowców o automat do podciągania w upały węzy na drutach na wzór gaci?.

waxo112353-baner.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ile lat to się kręci , ślusarz na tokarce  pod nadzorem czy bez wytoczył ,programista ogarnął algorytmy i tyle .

Gdyby Im zależało na pszczelarzach już dawno by  powstał warsztacik przy UL i naprodukował by tych wynalazków ile trzeba a tak to się nagrody zbiera w k... leci  ,patentami wyciera buźkę a szajs-wosk pływa po rynku  .

Woskomat to pół środek ,  do badania wosku , lekko ułomny . Gdyby BYŁ, narobił by  i tak trochę strachu i szumu,może by się sytuacja poprawiła a tak to wyląduje w archiwach uniwersytetu jako duże sięgnięcie i tyle.

Dlaczego półśrodek ? Bo daje wynik że coś jest do dupy ,ale nie mówi co.

Parówki też są wredne i każdy to wie  ale ładnie pachną i  ludzie je kupują .

Tak samo z woskiem badanym w woskomacie, " może  to tylko autoklaw,może tylko parafina"  bo stearyna to be , kto to zdiagnozuje?

2 godziny temu, robinhuud napisał:

Zachęcam pszczelarzy by dokopać naukowcom. A co, żeby se nie myśleli..

A co nie wiedzą jak jest , jak będzie i jak ma być ? po to studia kończyli żeby wiedzieć .

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwnie rozumujesz.
"Nie ja lekarz, pan Bóg lekarz, ciebie boli ty narzekasz".
Termometr też pokazuje "tylko" że chory ma temperaturę. Też nie pokazuje dlaczego. Nie pokazuje czy to u faceta covid, czy u pacjentki dni bezkarnego bzykania.
I nieważne jaki, czy taki skierowany do czoła, czy tradycyjny,  wsadzony do buzi, pod pachę lub jak piszesz: "do dupy". Z termometru skorzystasz, z woskomatu nie. Dlaczego? Nie - bo NIE!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, robinhuud napisał:

Dlaczego? Nie

Bo kupiłem badziewie i już wiem bez badania że badziewie ,  problem z utylizacją tylko.

Jak się dorobię czystego wosku to biedę wiedział że mam czysty.

Oczywiście jako wstępne badanie się przyda ,tylko kto będzie miał czysty wosk ?

Tu jest pies pogrzebany ,co zrobić jak 3/4  wosku wykaże dodatki ?

Przemysł przerobu węzy się zatrzyma? sprowadzimy prawdziwy wosk z Chin?

Gdyby w badaniu wychodziły jakie i i ilościowe zafałszowania to było by cacy a tak ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Jest pewien postęp...

   Wzrasta ŚWIADOMOŚĆ pszczelarzy o tym  JAKI  jest wosk/węza w obrocie.  To że rodzą się wątpliwości - to dobrze.  Trwanie w samozadowoleniu że ... ot jest węza... i OK powoduje że stan złej  jakości  się pogłębia...  Już Kopernik coś tam wspomniał że... gorszy wypiera lepszy...  

   NIESTETY, NIE MA WSPARCIA.  Kto dziś, z decydentów, ma głowę do takich DUPERELI jak jakość węzy/wosku. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, baru napisał:

Bo kupiłem badziewie i już wiem bez badania że badziewie ,  problem z utylizacją tylko.

Jak się dorobię czystego wosku to biedę wiedział że mam czysty.

Oczywiście jako wstępne badanie się przyda ,tylko kto będzie miał czysty wosk ?

Tu jest pies pogrzebany ,co zrobić jak 3/4  wosku wykaże dodatki ?

Przemysł przerobu węzy się zatrzyma? sprowadzimy prawdziwy wosk z Chin?

Gdyby w badaniu wychodziły jakie i i ilościowe zafałszowania to było by cacy a tak ?

Zasady ograniczonego woskowego zaufania

Na dzień dzisiejszy wiem że w krajowym wosku jest coś paskudzącego. Nie wiem co i nauka mi nie pomaga tego ustalić. Nie jest problemem parafina ani stearyna - tych w wosku nie ma lub jest mało. Tak pokazały badania tego samego wosku w wielu laboratoriach.
Po uświadomieniu sobie że na rynku nie ma porządnego wosku przyjąłem taktykę, że takowego szukam tylko we własnej pasiece. Jeżeli mi brakuje - robię zakup. Można go kupić w węzie, na Allegro w postaci wytopionej gdzieś na świecie gomóły, lub po miodobraniu u kolegi - w postaci odsklepin. Podobnie jak mogę kupić pszczoły. Refundowany odkład z warrozą, lub nierefundowaną odymioną jedną tabletką rójkę. Dziś tylko woskomat w rozsądnej cenie pokazuje jak termometr który wosk jest czyściejszy. Gdyby rynek doprowadził do tego, że na opakowaniu ma pisać ile Gagosiów [G] (proponowana przeze mnie jednostka pomiarowa woskomatu) ma węza (prawo, albo zdrowa konkurencja - cena węzy - reklamacja) to rozpocząłby się proces powolnego czyszczenia wosku obliczony na wiele lat. Można by go określić jako powolne przesuwanie w dół krytycznego wyniku badania wosku nadającego się jeszcze do produkcji węzy. Dzisiaj producenci węzy są zainteresowani wyczyszczeniem magazynów z badziewia przy pomocy polityków i rozdawnictwa węzy. Oni mają zarobić, więc walcują grubo i z najtańszego wosku. W reklamie zainteresowani są sprzedażą/rozdawnictwem grubej węzy bo sprzedają na kilogramy. Ma się lać miedzy chłodzone walce dużo i szybko i ma się to rozchodzić po pasiekach. Tu zaczyna i napędza się proces "współpracy" producentów, działaczy pszczelarskich i polityków ogłupiania i dojenia pszczelarza. Cienka węza zapewnia szybsze czyszczenie wosku przez pszczoły metodą dodatku wypoconego - to jedyny znany dziś sposób oczyszczania wosku. Dlatego grubej węzy nie wezmę do ręki i nie ze mną Bruner takie reklamy:

Żeby nie było, że obalam autorytety dopowiem. Gruba węza tak, ale tylko z własnego, pewnego wosku. Nigdy przemysłowa! Grubą węzę pszczoły i tak wycieniają (dna komórek) metodą memłania, a zdrowiej jest memłać czysty wosk niż badziewie. Każdy może potrenować na gumie do żucia z rosnącym dodatkiem czegoś na sraczkę. Przy cienkiej węzie nie ma memłania i jest większy dodatek czystego, wypoconego wosku. Wymemłany z denek komórek wosk rozłazi się po sąsiednich plastrach, pojawia się w zasklepach innych ramek i paskudzi wosk w całym ulu. Z sezonu na sezon wosk w pasiece nie staje się lepszym. Zmuszanie pszczół do memłania grubej węzy zwiększa ich podtrucie ciezkochemicznymi komponentami rynkowego wosku i skraca im życie oraz zmniejsza ilość pozyskanego wosku - czyli zysk pszczelarza. Kiedyś pokazywałem na zdjęciach jak pszczoły memłają grube denka grubej węzy przenosząc z nich wosk na ścianki boczne komórek i zasklepy - nawet na innych ramkach. Czysty wosk można znaleźć jako odpad łuseczek na dennicy. Tylko cienka węza z własnego wosku! Jeżeli brakuje i trzeba dokupić, to tylko najczystszą dostępną - wg woskomatu. Proces naprawy jakości krajowego zapasu wosku w węzie to żmudny proces na wiele lat, jeżeli nie utopia. Ja to widzę jako realne tylko metodą poprawy wosku u źródła - w pasiece, przy wsparciu woskomatu. Marszałek Wielkopolski podpuszczony przez wielkopolskich baronów rozdaje badziewie i usuwa czyściejszy wosk metodą eliminacji z rynku wosku lepszego, uzyskanego z pasiek i wyeliminowanego z rynku metodą sztucznego braku zapotrzebowania na wosk "beneficjentów". Wosk rozdawany płonie w świecach, lub paskudzi krajowy zapas wosku metodą sprzedaży na wtórnym rynku Allegro przez kumatych, ale cwanych pszczelarzy. Marszałek mógłby dać pszczelarzom wędkę, a nie ryby i zafundować woskomaty oraz zasponsorować tanie, popularne urządzenia do kręcenia porządnej węzy z własnego wosku po pasiekach. Dziwi mnie tylko postawa "działaczy pszczelarskich", ale to moja amatorska ocena pracy wybranych demokratycznie apiprofesjonalistów.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
21 godzin temu, robinhuud napisał:

Na dzień dzisiejszy wiem że w krajowym wosku jest coś paskudzącego. Nie wiem co i nauka mi nie pomaga tego ustalić. Nie jest problemem parafina ani stearyna - tych w wosku nie ma lub jest mało. Tak pokazały badania tego samego wosku w wielu laboratoriach.

To była jedna partia węzy może kilka  a ile pomysłów jest na "dorobienie" ?

Nigdy nie ważyłem dzikiej zabudowy pewno jest lżejsza niż węza ;) -normalna  czyt. 15 plastrów 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
48 minut temu, baru napisał:

To była jedna partia węzy może kilka  a ile pomysłów jest na "dorobienie" ?

Nigdy nie ważyłem dzikiej zabudowy pewno jest lżejsza niż węza ;) -normalna  czyt. 15 plastrów 

A ten dalej swoje... Nie bo NIE!
1, To nie była jedna partia węzy , a próba uśrednienia krajowego wosku. Węza od wielu producentów, z różnych źródeł, zakupiona w Polsce i podarowana, w różnych ilościach, razem stopiona, wymieszana i uśredniona mieszaniem do zakrzepnięcia. Oczywiście - zawsze możesz podważyć reprezentatywność, ale zaproponuj łaskawcze  coś lepszego. Zbadana różnymi metodami, w różnych laboratoriach, przez różnych speców. W zasadzie nie była, a jest. Mam tego jeszcze dużo na wypadek gdyby ktoś chciał powtórzyć, powrócić do tematu za kilka lat. Badanie trwa, ten sam wosk w ósmym laboratorium - jeszcze nie zakończone. Nic nie zarobiłem, sporo pieniązka i czasu straciłem, ale zyskałem wiedzę i plastry mi nie spływają.
2. Mógłbyś powiedzieć jaki ma sens porównywanie ciężaru dzikiej zabudowy z ciężarem normalnej lub grubej węzy? Nieodbudowanej węzy.
3. Masz na myśli 15 plastrów dadanta i 15 dzikich zabudów dadanta? Nie widzę w tym sensu.

4. Baru - nie wszyscy tak myślą jak Ci się wydaje. Nie wszyscy na pszczołach "się dorabiają". Nie mierz innych swoją miarką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, robinhuud napisał:

Nic nie zarobiłem, sporo pieniążka i czasu straciłem, ale zyskałem wiedzę i plastry mi nie spływają.
2. Mógłbyś powiedzieć jaki ma sens porównywanie ciężaru dzikiej zabudowy z ciężarem normalnej lub grubej węzy?

Zyskałeś sławę a to droższe od pieniędzy ;)

Ma sens bo na filmie ,zachwala grubą węzę,  a pusty plaster  świeżo odbudowany jest  chyba lżejszy  ;)

Po prostu ten sam wymiar .

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyżbyś zapragnął poświecić moim światłem odbitym? :huh:

W tych zawodach przecież nie chodzi o ilość wosku w kg, a o jego czystość - waga nieistotna:(.

Chyba gramy w różnych ligach.;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akurat w tej sprawie Cię popieram  i Propaguje  Twoje starania , w innych  🤫

A z wagą węzy to taka ciekawostka ,jak zważę to się wypowiem ;) 

Wiem że Ty się zwracasz uwagę w filmiku  na "czystość "  a ja się zawiesiłem na czym innym ,bo o "czystości" to już każdy wie .

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewien czcigodny cadyk orzekł /a miał dużą moc sprawczą/ że ŻYRAFY NIE ISTNIEJĄ bo on takiego zwierza nie widział...

Tak też można głosić na portalu Polanki że... co powyżej przeczytałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 22.03.2023 o 19:31, baru napisał:

Akurat w tej sprawie Cię popieram  i Propaguje  Twoje starania , w innych  🤫

A z wagą węzy to taka ciekawostka ,jak zważę to się wypowiem ;) 

Wiem że Ty się zwracasz uwagę w filmiku  na "czystość "  a ja się zawiesiłem na czym innym ,bo o "czystości" to już każdy wie .

 

Baru, tak myślałem o tym co napisałeś i chyba zajarzyłem. Czy Tobie chodzi o to, by porównać wagę 1 dm kwadr. grubej węzy Łysonia z wagą 1 dm kw. dzikiej odbudowanej zabudowy bez nakropu?. To rzeczywiście ciekawe doświadczenie. Gdyby się okazało, że w grubej węzie Łysonia jest więcej wosku niż w zabudowie dziewiczej, to pszczoły nie mają szansy nic "dopocić". Pszczelarz kombinujący w takim kierunku z założenia skazywałby się sam i swoje pszczoły na coroczne pogorszenie sytuacji fitosanitarnej w swoich ulach metodą paskudzenia wosku. Przy najbliższej okazji przeprowadzę takie doświadczenie. Wynik intuicyjny wcale nie jest oczywisty. Towarzysze pszczelarze - pomożecie?:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie o tym myślałem , ale plaster ma być biały czysty ,suchy .

Bo świeży plaster węzy dziewiczej jest biały i bardzo lekki ;).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może ktoś z wlkp. ziomali ma paczkę 5 kg węzy pogrubionej Łysonia od Marszałka?. Byłbym wdzięczny za info n/t ilości arkuszy i formatu węzy. Wyliczona z tego masa 1 dcm kwadrat byłaby bardzo bliska prawdy. Jak nie to w przyszłym tygodniu moja wizyta w hurtowni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...