Skocz do zawartości
207 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

Tę narrację nie ja wdrożyłem w naszej rzeczywistości.

Że przerysowałem - być może ale nie było moim zamiarem kogokolwiek dyskredytować. Ileś lat temu, w czasie wojny bąłkańskiej zatrudniłem jednego wyznawcę proroka który okazał się bardzo sympatycznym młodzieńcem który uciekł do Polski.  Chcę wykazać hipokryzję naszych włodarzy kraju którzy pozwolili na przyjazd do Polski 100 000 Czeczenów /którzy gdzieś się rozpłynęli i ich nie widać/ a każdy inny muzułmanin był/jest  przedstawiany jako uosobienie  zła.  Teraz może się okazać że będą w Polsce potrzebni.  Uważam, że należy ich przyjmować i zatrudniać - będzie to świadczyło że do kraju wraca NORMALNOŚĆ!!! 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciał bym złożyć gratulacje panu Atenie z powodu ilości wpisów nie mających nic wspólnego z tematem wątku w którym on je umieszcza.  Chyba że się mylę ??  W takim razie, mam  nadzieję uzasadni on , co mają wspólnego z woskomatem , ci Muzułmanie , talibowie i Czeczeni.???   To tak dla przypomnienia regulaminu forum. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 12.05.2020 o 05:59, tarczewski napisał:

 Nie bardzo wierzę, że takie potęgi jak: USA,Rosja,Chiny itd. tego wynalazku nie opracowały.?

Nie bede sie wypowiadal na temat dzialania woskomatu bo malo narazie jest wiadome jak to dziala. Niestety obawiam sie ze testy (mechaniczne) i udowadnianie ze mam do czynienia z woskiem bo....zachowuje sie jak wosk sa malo wiarygodne.  Firmy np.farmaceutyczne musza bazowac na prawie 100 procentowej pewnosci z czym maja do czynienia. Do tego uzywa sie FTIR- ATR .  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, Bogumil napisał:

  Firmy np.farmaceutyczne musza bazowac na prawie 100 procentowej pewnosci z czym maja do czynienia. Do tego uzywa sie FTIR- ATR .  

Według mojej skromnej wiedzy ani GC-MS, ani FTIR (w tym ATR) nie dają „prawie 100%” pewności, a właściwie daleko im do tego z definicji. Może i sprawdzą się jeżeli chodzi o węglowodory, ale jeszcze są inne zanieczyszczenia, na które GC-MS i FTIR są ślepe. Dokładnośc analizy kosztuje i tu raczej chodzi o kompromis między kosztem badania, jego czasem, dostępnością, kwalifikacjami analityka, a dokładnością i wiarygodnością analizy. Jest jeszcze wrażliwa kwestia akredytacji i przydatności sądowej wspomnianych analiz. Woskomat otwiera nową konkurencję w tych zawodach. Nie dziwi mnie niechęc do niego producentów węzy i importerów wosku, polityków walczących woskowymi prezentami o elektorat, ale dziwi niechęć „zwykłych” pszczelarzy i to bez podstawowej o nim wiedzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak się zastanawiam co zmieni WAXO w naszym pszczelarskim życiu. 

Jeżeli nie będzie mechanizmu prawnej odpowiedzialności za oferowany towar to niewiele, efektu nie będzie. Do tego potrzebne są normy i labolatorioum referencyjne oraz fundusz pokrywający koszty badań - wprowadzający nowy ład na rynku wosku - węzy. Dotyczy to dwóch stron barykady. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laboratorium jest konieczne, ale fundusz będzie zbędny w obecności woskomatu. Jeśli dostaniemy wcześniej wiarygodną informację o niedostatecznej jakości wosku, sami wyasygnujemy kwotę na badanie referencyjne, z którym pójdziemy do sądu. Jeśli prawo określające jakość będzie wdrożone, wygraną będziemy mieli już na etapie ugody. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś w Wałbrzychu producent węzy podczas webinaru stwierdził, że jednym z powodów kryzysu jakości wosku jest jego ujemny bilans. Pszczelarze masowo kupują węzę nie sprzedając producentom węzy wosku. Dlaczego pszczelarze nie sprzedajecie wosku! Dlaczego macie w pogardzie pracę swych pszczół i palicie nim w piecach? Jak to dobrze, że w Wielkopolsce ten kryzys został załagodzony decyzją władz wielkopolskich  WZP/RZP, które rozprowadziły w ciągu ostatnich trzech lat ponad 120 ton darmowej węzy marszałkowskiej z wosku niejasnego pochodzenia. Nie mam pretensji do Marszałka, wręcz przeciwnie – facet w porządku. Ale do wielkopolskich baronów – a i owszem. Sądzac po warunkach przetargu – wosku najtańszego. Ile lat wielkopolskim pszczołom zajmie rozcieńczenie w wosku nieznanych dodatków w nieznanej ilości w pocie wypacania czystego wosku dziewiczego? Może pszczelarzom bardziej potrzeba węzowej wędki niż ryb? Ja tą wędkę zrobiłem sobie sam i nie kupuję węzy oraz nie przyjmuję darów. Może warto kupić wędki innym, a nie rozdawać węzę? Do zakupów przemysłowej wrócę po rewolucji w jej jakości. Liczę na to, że woskomat sprawi, że zbadanie jakości wosku zejdzie pod strzechy. Na poziom koła pszczelarzy, które sobie woskomat kupi, albo podaruje mu go jakiś ekologiczny polityk. Może nie będzie to bardzo dokładne i drogie badanie, ale takie robocze, jak sprawdzenie alkomatem wydechu po kilku piwach. Decyzja: kupuję / nie kupuję węzę - podobna do decyzji jadę / nie jadę. W razie czego akredytowane szczegóły „ą” i „ę” na policji i w prokuraturze. Pszczelarze – nie palcie woskiem w swych kopciuchach! Jak uważacie, ze nie nadaje się do uli – palcie! W kopciuchach, lub w gromnicach. W razie zastrzeżeń weterynaryjnych utylizacja jest droga!

A może woskomat na punkcie skupu i za prawdziwy wosk prawdziwe pieniądze?

Sądzę, że pierwszy producent, który to zrozumie opanuje rynek i do Polski zaczną przejeżdżać pszczelarze z całej UE po węzę. Najdroższą, ale najlepszą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Wosk/węza stał się wiodącym, na dziś, tematem na portalu - i słusznie...

  Uważam, że każdy kto ma jakieś możliwości wsparcia aby wreszcie jakieś światełko zaświeciło nad szeroko pojętym tematem gospodarki woskiem winien się zaangażować. Podtematów  jest kilka; przepisy prawne a raczej potrzeba ich przywrócenia odnośnie norm,  woskomat oraz skuteczny sposób realizacji w życiu. To winno działać jako całokształt.  A wtedy ... zaczną przyjeżdżaj pszczelarze z całej UE po węzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, robinhuud napisał:

Dziś w Wałbrzychu producent węzy podczas webinaru stwierdził, że jednym z powodów kryzysu jakości wosku jest jego ujemny bilans. Pszczelarze masowo kupują węzę nie sprzedając producentom węzy wosku. Dlaczego pszczelarze nie sprzedajecie wosku!

A może jest inna przyczyna niż chytrość i lenistwo? Może to bum na pszczelarstwo? może kondycja pszczół ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie powodem „dołka woskowego” jest głównie chytrość pszczelarzy na miód prowadząca do stosowania grubej węzy. Przy grubej węzie pszczoły budują całe komórki i nawet zasklep sąsiednich plastrów z tej grubej węzy i nie ma w ulu woskowego przyrostu na wadze. Wycieniając podaną grubą węzę memłają niepotrzebnie w żwaczkach całą woskową chemię (mam zdjęcia) dla poprawy swego i czerwiego zdrowia. Łuseczki wypoconego czystego wosku lądują na dennicy, a odzyskiwany w małej ilości wosk jest coraz nikczemniejszy, przerabiany w kółko na coraz nikczemniejszą węzę. Pszczelarz biedny go glupi, głupi bo biedny.Troszkę przerysowałem opis - dla skrócenia wywodu. Udowodniłem to sam sobie w swojej pasieczce. Przy cienkiej węzie wystarcza mi wosku na własnej produkcji węzę tylko z zasklepów. Po trzech latach węza jest prawie biała. Nie do kupienia za żadne pieniądze. Gruba węza pasuje głównie producentom odlewającym ją metodą ciągłą na grubych, chłodzonych walcach i sprzedających ją na kilogramy.   … Że to niby dasz grubą węzę – zyskasz 4 kg miodu na kilogram niewypoconego wosku… Dołek woskowy jest z kolei okazją do importu parafiny z zagranicy dla ratowania polskiego pszczelarstwa i poprawy warunków fitosanitarnych w polskich ulach. Niech żyją nam działacze!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich i pozdrawiam.

Pozwoliłem sobie przeczytać wątki wasze na temat problemów z zafałszowaniami wosku. Chciałbym poinformować, że rozwiązanie problemu produkcji dobrej węzy istnieje pomimo braku odgórnych praw i nadzoru.

Zapraszam do rozmowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje 👍👍 bardzo dobry krok, jeszcze opanujcie cerazynę ,  łój  bydlęcy, gips i kukurydzę  itp;  wtedy będziecie  The Best .

U mnie  głównym dodatkiem był właśnie łój bydlęcy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, Bogumil napisał:

Jak do tego doszedłeś? 

prof. Gagoś miał w ręce jedną z ramek i postawił taką diagnozę .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie dawno zakupilem ok. 100kg wosku i wiele mi mowi ze jest z dodatkami. Zrobilem analizy na FTIR-ATR i wyniki byly negatywne. A moze ja zle odczytuje wyniki?.  Niestety Chińczycy robią to mądrzej i trudniej to udowodnić. Wyslalem zamowienie na badanie do Puław ale narazie nikt nie raczyl odpowiedziec.  Moze wyslac do tego prywatnego labolatorium? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Metody badań dostępnych na rynku pozostawiają wiele do życzenia. Trudno je porównać, jeżeli w jednym laboratorium wykrywane są wyłącznie domieszki stearyny i parafiny, a w drugiej metodzie mamy wzorzec i badamy odchylenia od normy w szerszym zakresie. Wiele zależy od umiejętności interpretacji wyniku. Niemniej jednak nawet na pierwszy rzut oka można często zauważyć, że kupowana węza wygląda, pachnie i zachowuje się w ulach nietypowo. Bardziej doświadczony pszczelarz nie ma większego problemu z wytypowaniem podejrzanej węzy i na zdrowy rozum, nie będzie jej pozyskiwał z dotychczasowego źródła. Badania i normy są jednak potrzebne dla unormowania całego rynku handlu woskiem i węzą. A tu czai się kolejne zagrożenie. Bo tak jak w przypadku dopingu, nie to jest dopingiem, co zastosowane, tylko to, co wykryte.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Pszczółka Agata napisał:

Bardziej doświadczony pszczelarz nie ma większego problemu z wytypowaniem podejrzanej węzy i na zdrowy rozum, nie będzie jej pozyskiwał z dotychczasowego źródła.

Wiadomo ze nikt nie dorówna mojej wezie zrobionej z mojego wosku ale..... jak zainwestowalem 4000tys zl i tydzien pracy to nie jest latwo podjac decyzje aby wszystko przetopic na swieczki. Nie bede podejmowal decyzji "na oko", chce miec cos bardziej konkretnego. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obserwuję dyskusję w/s wosku i węzy i...

...dochodzę do wniosku PODSTAWOWEGO - dobrze że się wreszcie zaczęła!  Zajął się tematem Parlamentarny Zespół d/s Pszczelarstw i sformułowano jakieś wnioski które chyba gdzieś uwięzły.  Jest kilka podmiotów które mają potencjalne możliwości aby sprawę pchnąć dalej ale POJEDYNCZO są prawie bezsilne a każdy z nich  ma jakąś inną wizję/perspektywę CO ROBIĆ. Przy braku wsparcia przez decydentów  obawiam się ciągłego dreptania, no może nie w miejscu ale bardzo powoli do przodu,  jako że siła tych którym to nie na rękę jest wielka. Niestety...  

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
32 minuty temu, Pszczółka Agata napisał:

. Badania i normy są jednak potrzebne dla unormowania całego rynku handlu woskiem i węzą. A tu czai się kolejne zagrożenie. Bo ....

Większość "wosku"będącego w posiadaniu pszczelarzy jest w mniejszym czy większym stopniu zafałszowana.

Temat teraz wypłynął bo % dodatków w wosku osiągnął wartość krytyczną w niektórych partiach.

Proceder ma długoletnią  tradycje,jak się teraz okazuje.

Woskomat czy inne urządzenie ukróci ten proceder, ale lwia część wosku zostanie u pszczelarzy pójdzie na świeczki, które powinny być oznaczone jako "ulepszone" .

Sam mam już chyba z  40 kg świństwa którego nie mam sumienia "zamienić na pieniądz w świeczkach "

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam jeszcze raz wszystkich. 

Tak jak pisałem wcześniej, zapraszamy do kontaktu. Widzę, że jest wśród was dużo obaw i pytań.

My już działamy i mamy metody aby węza była produkowana beż zafałszowań.

Dobrze piszecie że zależy od człowieka i jego wiedzy czy potrafi zinterpretować wyniki badań. 

Dlatego my korzystamy z wiedzy właśnie naukowców. A metod używamy odpowiednich do celu.

Adam 531924106

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, pasiecznik napisał:

I co z tym woskomatem?

 

Jest gotowy do pomiarów. Z tego co wiem można kupić przyrząd, lub zamówić usługę badania wosku. Stoi sobie i pokazuje prawdę o polskim wosku, polskich pszczelarzach i producentach wyrobów z wosków, w tym z wosku pszczelego. Wszyscy boją się go jak ognia, wszystkich uwiera. Bo wszyscy wiedzą, że porządnego wosku na rynku nie ma. Jest tylko zapaskudzony w różnym stopniu i każdy się łudzi że sprzeda swój naiwnym. Gdyby ktoś rozpoczął proces poznawania prawdy o "polskim" wosku... Ale kto niby ma zacząć? Producenci węzy z magazynami pełnymi kupowanego gdzie się da i byle taniej wosku? Zainteresowanych węzą nie stać na przyrząd, a tym bardziej na badania GC-MS. Polski pszczelarz jak ma wydać 50 zł na badanie wosku, to czuje się jakby mu kto dwie półlitrówki z barku wyjął. Może ten proces ściemy woskowej przerwał by Marszałek kupując na lubelskiej uczelni pięć woskomatów dla pięciu wielkopolskich baronatów. Oczywiście w ramach tych 2 milionów. Wtedy wszyscy mogliby pobawić się badaniem wosku, zrozumieć o co chodzi w tym woskomacie, porównać woski dzisiejsze i niegdysiejsze. Jednym słowem - wędka, nie rybki. Ku chwale wielkopolskiej pracy organicznej. Jeżeli pomysł się sprawdzi - można go powtórzyć w przyszłości. Powiedzmy do poziomu 1 waxo na koło pszczelarzy. Wtedy każdy pszczelarz mógłby rozpoznać, czy węza na zlecenie została wykonana z jego wosku. Innej możliwości poprawy warunków fitosanitarnych w wielkopolskim ulu nie widzę. Samemu dziękuję Marszałkowi za węzę, robię sobie swoją z odsklepin na własnych metalowych walcach własnoręcznie zrobionych.
https://www.umcs.pl/pl/o-waxo,20615.htm

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedyne co mnie martwi w tym woskomacie, a co wyczytałem tu na forum to to że woskomat daje różne wyniki dla tego samego wosku, w przypadku gdy np podróbka poddana była sterylizacji (w stosunku do próbki nie poddanej sterylizacji w autoklawie). To budzi pewną wątpliwość co tak naprawdę mierzy woskomat. Czy faktycznie jakość wosku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, hurriway napisał:

Jedyne co mnie martwi w tym woskomacie, a co wyczytałem tu na forum to to że woskomat daje różne wyniki dla tego samego wosku, w przypadku gdy np podróbka poddana była sterylizacji (w stosunku do próbki nie poddanej sterylizacji w autoklawie). To budzi pewną wątpliwość co tak naprawdę mierzy woskomat. Czy faktycznie jakość wosku.

Nie jestem chemikiem, ale z obserwacji wiem, że wosk poddany sterylizacji zmienia swe właściwości. Coś się z niego wytrąca, staje się mniej plastyczny. Nie potwierdzam, że waxo podaje różne wyniki dla tego samego wosku. W przypadku badania mojego uśrednionego "polskiego" wosku przy podwójnym badaniu podał dwa razy dokładnie taki sam wynik. Chyba rzeczywiście nie rozumiesz co mierzy ten przyrząd. Tak na skróty, to mierzy on czas przecięcia kontrolnej próbki wosku "nożem termicznym" w identycznych przy każdym pomiarze warunkach. Mierzone są przy tym siły i odkształcenia, analizowane przez procesor. Wynik podawany jest w umownej skali nie mającej nić wspólnego ze składem chemicznym wosku. jednostka pomiarowa nie jest precyzyjnie zdefiniowana, ale też takiej nie potrzebuję. To są umowne sekundy, które ja na swoje potrzeby nazywam przez szacun dla naukowców Gagosiami. (G - jak A -Ampery, V - Volty). Ale za to zmierzone zostają subtelne różnice w plastyczności wosku i jego podróbek w wąskiej okolicy ich temperatur topnienia. Mi to przypomina rozróżnianie masła i margaryny w ich mieszaninkach podczas smarowania chleba nożem. Potrafię tak z grubsza określić skład tego co kupiłem jako masło po właśnie twardości i gruzełkach. Spróbuj przy śniadaniu sam. Czyli waxo mierzy plastyczności wosku i jego podróbek zawsze w tej samej temperaturze - w odróżnieniu od mojej margarynki. Moja przygoda z waxo jest bardzo pozytywna. Jako jedyny w Polsce dał mi dla badanej partii wosku "polskiego" wynik, że nie nadaje się on do ula - bez szczegółowego uzasadnienia. Taki sam wynik otrzymałem z niemieckiego laboratorium dla metody FTIR - ale znacznie taniej i szybciej. Nie zostałem jednak ostrzeżony poprzez dostępne w Polsce, drogie i czasochłonne badanie FTIR i GC-MS o tym, że wosk nie nadaje się do ula. Mam dużą partię "polskiego" wosku i nie skończyłem pracy. Dalej pracuję na poznańskim podwórku. Zaczynam rozumieć jak interpretować wyniki GC-MS ze Śląska, z Puław i z Lublina. Każda metoda badania wosku ma swe wady i zalety. Wszyscy chwalą bezkrytycznie GC-MS, ale ta metoda obciążona jest błędami jak każda inna. Mam do porównania wyniki z prywatnego laboratorium (nawet dwóch), z Instytutu i z UMCS. Być może niebawem będę miał kolejny niezależny wynik badania tego samego wosku w Poznaniu.  Mam coraz większe wątpliwości co do metodyki określania czystości wosku przyjętej w Puławach i opartej na analizie tylko n-alkanów. Ale muszę jeszcze popracować, poczytać, pouczyć się, porozmawiać z mądrzejszymi. Jak na razie waxo nie ma dla mnie konkurencji na etapie potrzeby podjęcia szybkiej decyzji co do konkretnego wosku. Jeżeli wynik z waxo jest pozytywny, jest bardzo mała szansa że inną, znacznie droższą metodą zostanie on podważony. Waxo pokazał bardzo ładnie różnice między woskami z odzysku z plastrów i z zabudowy dziewiczej (do takich badań wysyłałem do Lublina próbki do badania wosków "dziewiczych" z Wielkopolski). Również jako jedyny wykazał różnice między woskiem sterylizowanym termicznie (przegrzanym) i niesterylizowanym - to dla mnie jest akurat zaletą. Nie wiem jaka jest przy tym powtarzalność wyników, ale wiem, że o "polskim" wosku bardzo mało wiemy. Czyste woski z zabudowy dziewiczej i z odsklepów mają na waxo wynik ponad 100 G, a przeciętny rynkowy wosk - rzędu 50 G. Jest bardzo wielki problem jak określić minimum jakości rynkowej, by właściciele zawalonych woskiem z importu magazynów się nie poobrażali. Niezręcznie mi o tym pisać, bo wolałbym zachować pewien obiektywizm i zapobiec wrzaskowi o lobbowaniu. Moich pszczół jak wiecie to mało dotyczy, bo nie kupuję ani wosku ani węzy od kilku lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...