jjb 33 Zgłoś jjb 33 Napisano 8 Lutego 2020 Wróciłem właśnie ze szkolenia zorganizowanego przez krakowskich pszczelarzy. Wpierw wykład prof. Jerzego Demetraki-Paleologa na temat genetyki pszczół i wynikających z niej pewnych istotnych uwarunkowań hodowli pszczół, potem wykład mgr-a Krzysztofa Loca na temat poddawania i wymiany matek. Pan Krzysztof dużo uwagi poświęcił kwestii kastowości pszczół w odniesieniu do poddawania matek. Myślę, że to była cenna uwaga dla wielu pszczelarzy, bowiem np o trutówkach mówimy na ogół w kontekście strutowiałej rodziny, walki z trutówkami, a nie patrzymy na nie, jak na jedna z kast funkcjonujących w rodzinie pszczelej. Myślę, że to po pierwsze pewien ukłon w stronę prof. Woyciechowskiego, który się tym zajmował, ale z drugiej strony jeden z istotnych czynników wpływających na skuteczność wymiany matek. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Pszczółka Agata 62 Zgłoś Pszczółka Agata 62 Napisano 8 Lutego 2020 Czy mógłbyś rozwinąć ciut temat o matce i trutówkach? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
baru 83 Zgłoś baru 83 Napisano 8 Lutego 2020 Czy mógłbyś rozwinąć ciut temat o matce i trutówkach? Przyłączam się . Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jjb 33 Zgłoś jjb 33 Napisano 9 Lutego 2020 W zarysie idzie o to. że sposób karmienia decyduje o tym, że rodzina z danego jajeczka odchowa sobie matkę, czy robotnicę. Cezurą jest trzecia doba, ale jeżeli w rodzinie jest nadmiar mleczka to robotnice dostają je dłużej i pojawiają się u nich rurki jajnikowe. Innymi słowy w rodzinie zawsze jest trochę takich robotnic i one tworzą kastę trutówek. Wg obserwacji p. Krzysztofa trutówki są skłonne przyjąć matkę dojrzałą, mocno czerwiącą, albo taką z matecznika. Inne im się nie podobają. Oczywiście trutówki przebywają w innych miejscach niż karmicielki i zasadniczo matka nie powinna w te rejony zaglądać. ale płochliwa matka czasem się tam zapędzi i to może być dla niej niebezpieczne. Jeżeli mamy rodzinę bezmateczną to wg p. Krzysztofa są różne przedziały czasowe dogodne do wymiany matki: Pierwsze trzy godziny, kiedy pszczoły się mrowią i wabią matki odsłaniają gruczoły zapachowe. Wtedy są skłonne przyjąć każdą matkę, ale ten czas jest bardzo dynamiczny, trzeba znać swoje pszczoły. Pierwsze 9 dni to czas obserwacji, a nie wymiany, wtedy zakładane są mateczniki i po 9 dniach nie ma czerwiu otwartego. Ogólnie uważa, że im więcej mateczników tym lepiej, nie należy ich zrywać bo obecność ich trzyma w ryzach przemiany trutówek. Poza tym zrywając mateczniki zmuszamy pszczoły do zakładania mateczników na coraz starszych larwach i możemy dochować się przez nieuwagę stanu pośredniego, który nigdy nie zostanie unasieniony, a potrafi migrować pomiędzy bezmatkami i wycinać poddawane matki. Te 9 dni pozwalają zaobserwować, czy kasta trutówek zanadto się nie rozrosła. Jeżeli były mateczniki dobrej jakości i je teraz zerwiemy i poddamy matkę to powinna zostać przyjęta. Przy okazji zwracał uwagę na to, że przy nasiedlaniu ulików ludzie często sięgają do pszczół leniuchujących, a tam bardzo często są trutówki i potem jest problem z przyjęciem matek w ulikach. Powiedział też, że przetrzymuje matki w lipcu w izolatorach Chmary przez miesiąc, a potem robi jeden zabieg ostrą chemią. Jeżeli rodzina mocno osłabnie łączy z odkładem. Ze statystyki wynika, że w lipcu źle się poddaje matki. trzeba się zwinąć do końca czerwca, a potem można zrobić to w sierpniu. Uważa, że pogoda tak się zmieniła, że pszczoły mają praktycznie miesiąc więcej czasu, aby dojść do siły na zimę... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Pszczółka Agata 62 Zgłoś Pszczółka Agata 62 Napisano 9 Lutego 2020 Dziękujemy bardzo. Ciekawe to, że trutówki zawsze są w rodzinie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość daro Zgłoś Gość daro Napisano 9 Lutego 2020 Dziękujemy bardzo. Ciekawe to, że trutówki zawsze są w rodzinie. Bo to jest biologia . Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
baru 83 Zgłoś baru 83 Napisano 9 Lutego 2020 Oczywiście trutówki przebywają w innych miejscach niż karmicielki i zasadniczo matka nie powinna w te rejony zaglądać. ale płochliwa matka czasem się tam zapędzi i to może być dla niej niebezpieczne. To może być wytłumaczenie, obserwowałem w uliku obserwacyjnym rożne sytuacje przy poddawaniu matki . Nawet kiedyś mówiłem koledze,że wyglądało to tak jakby matka "nie pasowała"tylko kilkunastu pszczołom z ulika . Człowiek do końca życia się uczy . Dzięki. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jokaz 102 Zgłoś jokaz 102 Napisano 10 Lutego 2020 Dziś przeszedł orkan przez Sudety. Alert pogodowy otrzymałem wczoraj po 18.00 Straty w pasiece 3000 tys. Mam nadzieję, że u Was lepiej to wygląda. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
tarczewski 29 Zgłoś tarczewski 29 Napisano 10 Lutego 2020 OBY TAK. Również otrzymałem alert w niedzielę, ale o 13,40. Byłem w niedzielę na pasiece. Pozabezpieczałem pasieki jak mogłem. Dzisiaj będę najwcześniej po15.00 Musisz zgłosić szkodę. Współczuję i pozdrawiam. ...............................................................................................................Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
baru 83 Zgłoś baru 83 Napisano 10 Lutego 2020 Musisz zgłosić szkodę. Jakie ubezpieczenie trzeba mieć ,żeby dostać odszkodowanie w takiej sytuacji ? U mnie tylko 3 daszki zerwane ,wszystkie żyją ,w 4 ulach brak matki -połączone. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jjb 33 Zgłoś jjb 33 Napisano 11 Lutego 2020 Dziś przeszedł orkan przez Sudety. Alert pogodowy otrzymałem wczoraj po 18.00 Straty w pasiece 3000 tys. Mam nadzieję, że u Was lepiej to wygląda. Przykro mi. Orkan porozrzucał ule? Tutaj wiatr był, ale bez szaleństw. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jokaz 102 Zgłoś jokaz 102 Napisano 11 Lutego 2020 Tak, dużo elementów uli styropianowych fruwało. Straty są. Jest też postanowienie o budowie blaszaka. Rodziny sprane deszczem. Ale co się dziwić. Ludzi orkan potrafił zabić. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
baru 83 Zgłoś baru 83 Napisano 16 Lutego 2020 tarczewski , jak możesz rzuć okiem na pw Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
tarczewski 29 Zgłoś tarczewski 29 Napisano 17 Lutego 2020 tarczewski , jak możesz rzuć okiem na pw Piszesz i masz. Pozdrawiam. ............................................................................................................... Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
tarczewski 29 Zgłoś tarczewski 29 Napisano 17 Lutego 2020 Niedziela 16.02.2020. Niespotykanie piękna pogoda. 15 C w cieniu. Na pasiece zimującej wszystkie pszczółki wylatywały już w styczniu. Niestety, kilka rodzin(pod drzewami), zostało bardzo osłabione przez setki bogatek. Trzy rodziny wczoraj połączyłem i zabrałem na inne miejsce. Zero osypu. Ruch na pasiece jak pod koniec marca. Pszczółki żwawe, część nosi piękny, pomarańczowy pyłek z przebiśniegów. Dostały fundat z prebiotykiem. ...............................................................................................................Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
baru 83 Zgłoś baru 83 Napisano 17 Lutego 2020 U mnie dziś 14st.matki wypuszczone z izolatorów, chyba 7 sztuk nie przeżyło odosobnienia . Jedna czerwona i 6 zielonych,myślę że ciepła zima robiła swoje . Reszta w miarę, dziś pierwszy pyłek z przebiśniegów . 1 vega dodał reakcję Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
vega 82 Zgłoś vega 82 Napisano 17 Lutego 2020 U mnie jedna rodzinka nie doczekała zimy. Pozostałe na razie mają się chyba dobrze. Powałki zimne, pokarmu dużo, ule suche, wylotki czyste, pszczoły są... Na razie tragedii nie ma. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jjb 33 Zgłoś jjb 33 Napisano 18 Lutego 2020 Pierwszy raz zimowałem matki w Mini plusach. Na dwóch korpusach i na jednym. Przeżyły, ale zimy właściwie nie było. Przy ociepleniu latają, do środka nie zaglądałem, miały sporo pokarmu. Na razie jestem zadowolony z zamieszania genami, pszczoły są żywotniejsze i na razie nie widzę zwiększonej agresji. Zachowane są też cechy podstawowe linii pierwotnych. Ten kompromis pomiędzy wartością genetyczną a biologiczną siłą nie jest trywialny. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
czarg 179 Zgłoś czarg 179 Napisano 18 Lutego 2020 Na razie jestem zadowolony z zamieszania genami, pszczoły są żywotniejsze i na razie nie widzę zwiększonej agresji. Zachowane są też cechy podstawowe linii pierwotnych. Ten kompromis pomiędzy wartością genetyczną a biologiczną siłą nie jest trywialny. Czy te nietuzinkowe obserwacje dotyczą rodzinek z Mini Plusów? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
wollny 0 Zgłoś wollny 0 Napisano 19 Lutego 2020 Kiedy na wiosnę stosujecie ambrozol? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jjb 33 Zgłoś jjb 33 Napisano 23 Lutego 2020 Ogólnie idzie mi o wigor rodzin, a Mini Plusy to dla mnie jeszcze eksperyment, pierwszy raz zimowałem. Tak naprawdę idzie o ten kompromis pomiędzy wartością genetyczną matki pszczelej, a wartością biologiczną. Wprowadzamy nową linię, matka zaczyna czerwić i pytanie, czy my mamy oceniać matkę na podstawie tej rodziny? Patrzę teraz bardziej na dalsze pokolenia. Bo okazuje się, że taka matka może nie być bardzo żywotna (z różnych powodów), ale wnosi do pasieki sensowne geny i drugie, trzecie pokolenie jest bardzo wartościowe. Ba, może się okazać że pewne istotne cechy są widoczne i w dalszych pokoleniach. Problem w tym, że trzeba mieć wtedy długo żyjące matki, jeżeli to nie jest ustabilizowana linia. A z żywotnością tych rasowych bywa krucho. Oczywiście możemy bazować na sztucznym unasienieniu i kontrolować ten dobór bardziej. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Pszczółka Agata 62 Zgłoś Pszczółka Agata 62 Napisano 24 Lutego 2020 Polałam rodziny varromedem w sobotę. Ręce mi prawie z zimna odpadły, ale pierwszy zabieg pozbywania się warrozy już za nami. Inni odymili. U mnie sypać się nie sypie. Spojrzałam dziś na wkładki dennicowe 2 - 5 szt. Zabrałam do domu w słoiku - nie ożyły. Wydaje mi się, że 2 dni na dennicy zabić ich nie powinny, czyli to staruszki były? Jak myślicie? Aha, polewałam bardzo szybko, lewą ręką hyc do góry powałkę, prawą po pszczołach i chodu Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
lech 79 Zgłoś lech 79 Napisano 25 Lutego 2020 Raczej staruszki to nie były , bo przez dwa dni do 5 sztuk naturalnego osypu to jest troszkę dużo jak na tą porę roku. Chyba , że porażenie jest duże. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Pszczółka Agata 62 Zgłoś Pszczółka Agata 62 Napisano 25 Lutego 2020 Varromed zabił ją na śmierć. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 25 Lutego 2020 12 godzin temu, Pszczółka Agata napisał: Polałam rodziny varromedem w sobotę. Ręce mi prawie z zimna odpadły, Kochana pszczółko, ogrzej tą flaszkę varromedu przed polewaniem do 35°C, to nie będą tak Ci grabiały rączęta na mrozie? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach