Skocz do zawartości
Piotr_S

List otwarty

100 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

Czy ktoś potrafi wyliczyć z poniższych danych prasowych (oprócz Marka Barzyka) na ile obserwowane ruchy rzepakowe wpłyną na stosowny odpis dla pszczelarstwa? Czy coś nam skapnie od importowanego z Ukrainy ziarna? Do tego bezcłowy kontyngent miodu⌠Czy cukier z Ukrainy jest importowany i czy obowiązuje tam (jak w Europie białych ludzi) zakaz stosowania neonikotynoidów i otoczkowania nimi nasion? Czy ktoś panuje nad tym jaki cukier mamy na rynku? Kaszę gryczaną w Tesco ktoś ścignął. Może dziś szkodzić ludziom. Pszczołom z pewnością nie szkodziła, bo to prymitywne i odporne organizmy.

 

https://agronews.com.pl/artykul/pko-bpsilny-wzrost-importu-hamuje-podwyzki-cen-rzepaku/

 

Pan Marek (tel.  601 714 403,  oraz  (013) 43-628-52) jako przedstawiciel wszystkich pszczelarzy powinien od czasu do czasu zdać sprawę w mediach pszczelarskich. Dopóki trwa jego niedookreślona kadencja. Zaprośmy go wiosną na Zjazd Polanki. Nie ma moralnego prawa odmówić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lechu, czy objecie z urzedu spraw wytrocia pszczol , nie rozwiazal by problemu   ? Wiem duzy problem, ale ???

Przed kilkoma laty w jednej z pasiek wytruto mi na rzepaku z 30 rodzin. Zgłosiłem sprawę do to tej instytucji powiatowej co zajmuje się opryskami / nazwy nie pamiętam/.Przyjechało dwóch urzędników i powiedziano mi , że na mój koszt mam dać zbadać glebę i rośliny rzepaku. Cena za jedno badanie 1500 zł. Problem w tym , że miałem zbadać wszystkie pola rzepaku w zasięgu lotu pszczół , a było ich 10 sztuk. W tej chwili tak się załatwia sprawy wytrucia pszczół. Statystyki są czyste.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przed kilkoma laty w jednej z pasiek wytruto mi na rzepaku z 30 rodzin. Zgłosiłem sprawę do to tej instytucji powiatowej co zajmuje się opryskami / nazwy nie pamiętam/.Przyjechało dwóch urzędników i powiedziano mi , że na mój koszt mam dać zbadać glebę i rośliny rzepaku. Cena za jedno badanie 1500 zł. Problem w tym , że miałem zbadać wszystkie pola rzepaku w zasięgu lotu pszczół , a było ich 10 sztuk. W tej chwili tak się załatwia sprawy wytrucia pszczół. Statystyki są czyste.

  Czyli jak się zbije termometr to nie ma gorączki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj tam. Raport jest wszak gotowy. "Programy wsparcia pszczelarstwa wynoszą .... mln zł i w związku z tym liczba rodzin pszczelich wzrosła do .... mln pni. Itd." zwłaszcza przez "4 ostatnie lata". Tylko jakieś dane podstawić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dane mogą powiedzieć wiele i niejedno wytłumaczyć.

Ciekawe czy raport ministerialny uwzględni takie dane jak podział kasy z KPWP w rozbiciu na poszczególne organizacje pszczelarskie i wysokość refundacji kosztów jego obsługi ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wielu z nas ma swoje strony internetowe, profile na Facebook, Instagram.

Może warto stworzyć grafikę "plakat" z kilkoma zdaniami na temat tego co się dzieje i jakąś wymowną ilustracją? 

Każdy zainteresowany (a wierze, że jesteśmy nimi wszyscy) mógłby to zamieścić na swojej stronie. 

 

Działanie na poziomie rządu - w postaci pisma, którego dotyczy ten temat.

Działanie na poziomie zwykłych zjadaczy chleba - w postaci jaką przedstawiłem. A może nawet i ta forma przekazu dotrze

do kogoś ważnego i wpływowego. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pismo na dwanaście stron i ani razu nie pada słowo neonokotynoidy. Nawet nie próbują się usprawiedliwiać dlaczego w naszym kraju jako bodajże jedynym w Unii Europejskiej trucie pszczół neonikotynoidami jest dozwolone.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prezes sam nie wie o co prezesowi chodzi i to jeden z problemów.

 

Ale pomijając drobne złośliwości - skad ten bulwers ?

 

Przypuszczam ze list w założeniu miał byc medialny, do szerokiego odbiorcy, stad taki a nie inny jego ton.

To nie był list ekspercki.

To i odpowiedz taka nie jest.

 

Podmiot liryczny listu został ograny przez doswiadczonego w takich bojach urzędasa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem z uwagą tę odpowiedź , choć muszę przyznać że było to trudne, im dalej w tekst , tym więcej dawno ogranych farmazonów. Można to tylko porównać do sytuacji , gdzie przywożą do lekarza człowieka w agonii , porozrywanego na skutek jakiegoś wypadku , a lekarz zamiast brać się za jego leczenie , zaczyna wykład , jakich pacjent powinien używać kosmetyków, jakie powinien nosić markowe ciuchy i podaje gdzie jest możliwość uzyskania dofinansowania przy ich zakupie.  Poświęca się wiele czasu na tłumaczenie sposobu postępowania podczas wystąpienia zatrucia pszczół na plantacji, gdzie najprawdopodobniej rolnik ponosi winę, nie dostrzegając absolutnie problemu neonikotynoidów. 

Według treści tego pisma , wynika , jakoby ich w ogóle nie było, i dla pszczół były one obojętne , nie mówiąc już o nas ludziach. Jak myślę , jest to celowo nie ujęte w takim oficjalnym piśmie,  ze wstydu że w Polsce są one dopuszczone. Rozwłóczenie tematu monitoringu upadków w pasiekach na kilka lat , kiedy silne rodziny kończą się w czasie dwóch - trzech tygodni.  Po co im wtedy rozbudowany system dopłat do producentów sprzętu , matek i odkładów ?? Tych pszczół już nie będzie , zanim firmy zdążą "wyprodukować " te piękne miodarki i błyszczące stoły do odsklepiania miodu.

Jak widać , metoda pism , listów otwartych czy zamkniętych, metoda próśb i dezyderatów się nie sprawdza. Należało by chyba , kilka osób z Ministerstwa i niektórych instytucji centralnych , wziąć "pod przymusem" i pokazać naocznie kilkadziesiąt dużych pasiek , gdzie jeszcze niedawno tętniło życie , a obecnie można tylko zbierać pięknie zasklepione ramki z pokarmem, i zastanawiać się, gdzie podziały się pszczoły ? dlaczego nie ma ich ani na dennicy ula , ani nie leżą przed ulami , i co zrobić z tym co po tych rodzinach pozostało??   Stan tych rodzin , jaki był jeszcze dwa lub trzy tygodnie wcześniej, pokazywał by , że nie stało się tak z powodu warrozy.  Upadek rodziny z tego powodu , jest zdarzeniem rozłożonym w dłuższym okresie czasu, którego poszczególne etapy, są do zauważenia przez pszczelarza.  Przy neonikotynoidach , wszystko odbywa się lawinowo , z reguły w czasie prowadzonego dokarmiania, kiedy pszczelarz ze zrozumiałych względów, nie ma potrzeby zaglądania do wnętrza gniazda.

Inaczej działają neonikotynoidy jakie dostają się do środowiska ula z rzepaku , ale to jest akurat przedmiotem opracowania , które będzie wkrótce opublikowane.

Szanowni koledzy. Wkrótce zostanie rozpowszechniona wśród polskich pszczelarzy , ankieta dotycząca praktyk stosowanych w pszczelarstwie w Europie. Jest ona z inicjatywy EFSA, za pośrednictwem Głównego Inspektoratu Sanitarnego w Polsce.  Mam prośbę do tych wszystkich, do których ta ankieta dotrze i będą mieli możliwość ją wypełnić . Piszcie tam prawdę. Nie starajcie się pokazywać , że wbrew prawdzie wszystko jest ok.  W wielu miejscach jest źle, a będzie jeszcze gorzej.

Może tym sposobem, zwrócimy uwagę tych Instytucji, na zagrożenie dla pszczół w Polsce? Nie głaskajcie stanu polskiego pszczelarstwa tylko dlatego , że "tak wypada" , bo co "inni powiedzą"  Kiedy skończą się te hymny, na temat wzrostu ilości pasiek i rodzin pszczelich w naszym kraju?  Kiedy wreszcie , posiadająca tyle możliwości manipulacji "statystyka" przestanie być tym , do czego stale odwołują się tacy , jak autorzy tej odpowiedzi o której mówimy.??

To na razie tyle. Prace w toku. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawi mnie, czy ktoś miał już do czynienia z wymienionym monitoringiem pasiek? 

Oczywiście koleżanko, że były prowadzone działania tego typu. Były rozsyłane ankiety i kwestionariusze. Jak zwykle , nie docierały one do całego środowiska pszczelarzy i w wielu przypadkach , ginęły gdzieś w szufladach biurek , bardzo "aktywnych" pracowników biur niektórych organizacji. Ale nawet z tych wypełnionych i przesłanych , efektem były jedynie takie opracowania statystyczne, które następnie wykorzystuje się do takich opracowań jak omawiana tu "odpowiedź".

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Stan polskich pasiek podlega obecnie monitoringowi w ramach Programu Wieloletniego 2014-2018 PI Wet - PIB pt. "Ochrona zdrowia zwierząt i zdrowia publicznego" (Uchwala nr 229/2013 Rady Ministrów z dnia 31 grudnia 2013), zadanie nr 42 "Monitorowanie stanu zdrowotnego i strat rodzin pszczelich w krajowych pasiekach". Jego celem jest:

  1. monitorowanie strat rodzin pszczelich w kraju;
  2. monitorowanie sytuacji epizootycznej w krajowych pasiekach poprzez identyfikację organizmów chorobotwórczych stanowiących największe zagrożenie dla zdrowia pszczół;
  3. monitorowanie sytuacji toksykologicznej (skażeń pestycydami) w krajowych pasiekach wraz z diagnostyką i rejestracją przypadków ostrych zatruć pszczół ;
  4. terenowa ocena skuteczności leczniczych preparatów weterynaryjnych stosowanych do zwalczania roztoczy Varroa destructor.

W obrębie każdego województwa rocznie monitorowanych będzie 25 pasiek, zróżnicowanych pod względem ich wielkości, co pozwoli na uzyskanie danych z 400 pasiek każdego roku. Nadzorowanie każdej pasieki oparte jest na przeprowadzeniu dwóch inspekcji, jesiennej (lipiec/sierpień), przed okresem zimowania oraz wiosennej (kwiecień), po okresie zimowania. Każdej wizycie towarzyszy zebranie wywiadu lekarsko - weterynaryjnego, przegląd rodzin oraz pobranie próbek do badań laboratoryjnych.

W roku 2014 zgodnie z harmonogramem badań, w okresie od drugiej połowy lipca do pierwszej połowy sierpnia, upoważnieni lekarze weterynarii po raz pierwszy przeprowadzili wizyty kontrolne w pasiekach na terenie poszczególnych województw. Na podstawie danych uzyskanych z jesiennej inspekcji obecność pasożyta V. destructor stwierdzono w 94% pasiek i w 77% badanych rodzin. Średni poziom intestacji roztoczy w badanych próbkach (każda próbka pochodziła z pojedynczej rodziny pszczelej) wyniósł 6%, przy czym w18,4% próbek przekraczał próg 7%, który uznawany jest za krytyczny dla bezpiecznego przezimowania rodzin pszczelich. Ze względu na fakt, że w okresie pobierania próbek (lipiec/sierpień) do 80% pasożytów może znajdować się w komórkach z czerwiem zasklepionym, uzyskany wskaźnik intensywności V. destructor należy uznać za wysoki. Uzyskanie informacji dotyczących strat rodzin pszczelich w pasiekach objętych monitoringiem możliwe będzie po okresie zimowania, ale dopiero po kolejnej inspekcji planowanej na kwiecień bieżącego roku. Inspekcja ta dostarczy także informacji na temat skuteczności preparatów leczniczych.

podsekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Tadeusz Nalewajk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dobrze, może i ja nie zawsze czytam ze zrozumieniem, ale... W 2014 przeprowadzono pierwsze badanie jesienne i mamy statystykę. Dla pewności badanie powinno zostać powtorzone wiosną. Którego roku? Bieżącego? A może to stare pismo i nie zaktualizowano rocznika dla tej wersji? I czy w badaniach zakrojonych na taki przedział czasowy, ktore powinny być miarodajne, przeprowadzono jednorazowe badanie? No i wciąż się pytam, nie żeby mnie to jakoś bardzo ekscytowało, tylko dla potwierdzenia, kto o tym monitoringu faktycznie słyszał lub go doświadczył?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ha, ha, ha! 

Z całym szacunkiem koleżanko. Nie wiem co ma oznaczać ten śmiech ??? Bo na pewno nie jest do śmiechu tym pszczelarzom, który już potracili pszczoły , lub potracili a jeszcze o tym nie wiedzą. Niektórzy obudzą się z " ręką w nocniku" , kiedy nastąpią pierwsze obloty.   Niektórzy uważają, że ich temat jeszcze nie dotyczy bo u nich pszczoły są jeszcze w jakiej takiej kondycji. To tak , jak zdrowy nie zawsze zrozumie problemy chorego. Tym niemniej , kiedy i on zachoruje, najgorsze co może być , to wstydzić się do tego przyznać.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...