Skocz do zawartości
Pszczółka Agata

Czy to polskie CCD?

45 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

To raczej warozy dzieło. To jest tak że mam 15 sierpnia silną rodzinę 25 .08  5 pszczół z matką .Pełen ul pokarmu bez śladu rabunku. Ulem interesuje się jedynie motylica , do jesieni pozostaje pokarm . ?

Ja tej warozy bym tak nie demonizował, a  w okresie końca lata bardzo szybko możemy odczuć działania nosema cerane i ja bym ją  przede wszystkim obwinił za puste ule pełne pokarmu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Bez obaw. Za rady dziękuję.Szanowny marbercie wiesz  pewnie wszystko najlepiej, gratuluję. Cóż  może wiedzieć taki producent  na temat apiwarolu. Ja skromny pszczelarz nie wiem, więc stosuję się ściśle do ulotki i nie wydziwiam z  wiatraczkami, tiktakiem itd, ale też nie mam problemu z warrozą, tu fragment : ,,Najlepsze wyniki w zwalczaniu warrozy uzyskuje się przeprowadzając odymianie wiosną dwukrotnie i jesienią dwu- lub trzykrotnie w odstępach 4-6 dni, kiedy w ulu znajduje się najmniejsza ilość zasklepionego czerwiu." Każdy ma swój rozum i każdy inny. :)

...............................................................................................................

Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa

Nie chciałem Szanownego Kolegi obrazić. Jeśli Kolega tak odebrał,serdecznie przepraszam.

Radzę podpatrzyć kolegów leczących kwasami.(Albo Kolegę Karpackiego) Albo to złe słowo. Aby można było z czystym sumieniem miód wnukom polecić. 

Jako że sam już jestem dziadkiem. Rozumiem Kolegi stanowisko.To tak jak bym ze swym Tatą rozmawiał. Szanuję wasze podejście ale się z nim nie zgadzam.

Pozdrawiam i raz jeszcze przepraszam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na wyjeździe padła ważna kwestia i uważam, ze warto ją podkreślić, także w kontekście wszelkich tutaj proponowanych winowajców. Pszczoły zimowe, które wygryzą się w rodzinie wyleczonej z warrozy (oczywiście, chodzi o prawidłowo przeprowadzone zabiegi, a nie 100% skuteczność), przezimują dobrze, nawet jeśli doświadczą mocnej reinwazji. Nie ponakłuwane na etapie larwy, są zdecydowanie odporniejsze na wiele czynników chorobotwórczych i samą warrozę. Niezbędne jest leczenie wiosenne, ale to odrębna kwestia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

Pomijam warrozę zapytałem Koleżankę o wnioski co do polewania .

Warroza to nie problem .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Zarówno temat obecny CCD lub można go nazwać  Bad Colony Management. 

 

Wnosi do dyskusji jedną niezaprzeczalną uwagą. Przez lata wszelkie szkolenia z KWPP psu na budę. Fundusze zmarnowane. 

 

Wszystkie te środki należy przeznaczyć dla PLW na wypracowanie i wdrożenie min na danym terenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wniosek konstruktywny to jest tylko jeden. Trzeba polewać w momencie bezczerwiowym, albo konsekwentnie monitorować osyp. Oczywiście ja polewam od wiosny do jesieni, ale niezbyt bym ufała tym orientacyjnym wskazaniom na opakowaniu producenta. Zdecydowanie mniej niż do tej pory. Trzeba je oprzeć na monitoringu osypu, co znowu dokłada nam roboty. A w okresie przygotowania do zimowli korzystne by było izolowanie matek na 2 - 3 tygodnie i polewanie w momencie, gdy nie ma zamknietego czerwiu, co znowu dokłada nam roboty. Praca, praca, praca...

No i może jeszcze, że ja nigdy nie użyłam amitrazy, a dziś byłam na pasiece i tfu! Na psa urok! Na razie najgorzej nie jest. Ale do wiosny jeszcze daleko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Tak dziś z kolegą rozważaliśmy ile jest  w naszym terenie pszczół. Prześledziliśmy odcinek drogi krajowej o długości około 15 km i znane nam pasieki mniej więcej 1 km od tej drogi. Naliczyliśmy +/- 420 uli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak dziś z kolegą rozważaliśmy ile jest  w naszym terenie pszczół. Prześledziliśmy odcinek drogi krajowej o długości około 15 km i znane nam pasieki mniej więcej 1 km od tej drogi. Naliczyliśmy +/- 420 uli.

  Jaki z tego wniosek? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

  Jaki z tego wniosek? 

Tablice ze zgnilcem amerykańskim na całym odcinku plus 70 km dalej :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

 

Z drugiej strony, polewałam co miesiąc viteapisem, który powinien zabezpieczyć przed ewentualną szkodliwością rzeczonego pyłku.

Ja nie o kwasach .

Co do topienia się pszczół  - szczelny ul i dobry pływak w podkarmiaczce. Jak rabują z podkarmiaczki to nie pływają topielce tylko pożądlone .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

Trzeba eksperyment zrobić. Ja zrobiłem . :D

A siła rodziny nie ma nic wspólnego z topieniem w syropie z reguły walka podczas rabunku .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

Mi chodziło o vitapis  . Dla tego że są dobre i szczelne . Podkarmiaczki .Zrobisz parę odkładów przy okazji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie czuję się na tyle mocny aby wypowiadać się "naukowo" o CCD ale przed kilku laty doświadczałem skutków "tego czegoś". Od kiedy nie kupuję matek zjawisko znikło jak tęcza. No powiedzmy jak zły duch... aby się nie narażać 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś, czytając posty Kolegi Karpackiego zauważyłam, że w swoim temacie, dotyczącym polityki Polanki, wspomniał o tym, jakim cukrem zakarmiono pszczoły. Sama się stuknęłam w czoło. Ja karmiłam cukrem zeszłorocznym. Może dlatego nie jest najgorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość daro

U mnie upadki i przed zakarmianiem  i w trakcie .Cukier też zeszłoroczny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzeba eksperyment zrobić. Ja zrobiłem . :D

A siła rodziny nie ma nic wspólnego z topieniem w syropie z reguły walka podczas rabunku .

To wyglądało dziwnie, bo rodziny nie były rabowane, nie sprawiały wrażenie chorych, dawałem syrop na noc, tak by do rana pobrały. Sugerowano mi, że to Nosema ceranae, ale nie znalazłem takich opisów. Teraz używam innych podkarmiaczek.  W nich się nie topią, ale sam objaw był dla mnie istotny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...