Skocz do zawartości
robinhuud

Co tam Panie u prezydentów i ministrów...

411 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

Być może owe podniesienie stawek /których nie można było podnieść!!!/ to taka mocno uwędzona kiełbasa której zapach ma przykryć wyjątkowo mocne nieprzyjemne zapachy z innych tematów dotyczących pszczelarstwa.

 Ardanowski  przytoczył słowa wodza jak należy traktować rolników...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pszczelarstwem rządzi polityk -minister rolnictwa. Nie musi się on na pszczelarstwie znać i zazwyczaj nie ma o nim zielonego pojęcia. Do pomocy ma swych urzędników z MRiRW, którzy powinni być kompetentni w zakresie kierowania resortem i przestrzeganiem obowiązującego prawa unijnego i krajowego. W ministerstwie jest komórka do spraw dialogu społecznego w rolnictwie, która powinna amortyzować wstrząsy społeczne.  Od stanowienia prawa pszczelarskiego jest UE, Sejm i Senat RP.   Pszczelarze nie mają samorządnego i niezależnego związku zawodowego. Nawet pszczelarze zawodowi jakoś wolą stowarzyszenie. Może dlatego nie wiadomo kto w Polsce jest pszczelarzem. Nie ma więc możliwości policzenia ich. Bida samodzielnym niezależnym związkiem zawodowym pszczelarzy zawodowych i amatorów są ich organizacje: Stowarzyszenie Pszczelarzy Zawodowych - zawodowców i branżowa organizacja rolnicza PZP - pszczelarzy amatorów. Ta druga, działająca na bazie ustawy o rolniczych organizacjach branżowych z 1982 roku (Jaruzelski, stan wojenny) straciła moralnie legitymację reprezentowania przed władzą wykonawczą i nie tylko wszystkich pszczelarzy. Straciła też swój nadzór organizacyjny wraz z rozpadem KZRKiOR (Władysław Serafin) i jest sierotą działającą bez ustawowej abstrakcyjnej pomocy lustracyjnej KZRKiOR. Poprzez działanie bez nadzoru doprowadziła się ona sama do zapaści finansowej i balansuje na granicy bankructwa. Całe południe Polski jest poza jej strukturami, jak również zdegradowała się sama moralnie i prestiżowo poprzez skuteczne unikanie jakiejkolwiek kontroli (nieoficjalny immunitet organizacyjny im . W. Jaruzelskiego i W. Serafina). Kto więc reprezentuje przed władzami pszczelarzy i bierze udział w rzeczywistym dialogu społecznym? Mamy dwa zespoły: jeden przy Sejmie i Senacie, drugi przy ministrze rolnictwa i rozwoju wsi. Oba z dziwnymi legitymacjami i nieokreślonym prawem  reprezentowania środowiska pszczelarskiego przed władzami kraju i UE.   Działają one jak działają, a właściwie zabierają się do działania. W tych złożonych okolicznościach krajowego pastwiska pszczelego pojawia się z mgły kolejna reprezentacja pszczelarzy czepiająca się władz. Na razie nie znam jej nazwy. Pojawiła się ona cichuteńko w minrolu 20 grudnia br w składzie trzech osób pod przywództwem Henryka Kiejdo z Elbląga i złożyła na ręce wiceministra dziwne anonimowe pismo bez adresata i daty - w załączeniu. Koleżanki i Koledzy z Polanki: czy możemy tą malowniczą grupkę uznać za swych reprezentantów i przyłączyć się do tego pisma - apelu? Czy takie postępowanie ułatwia panu dyrektorowi Jackowi Parszewskiemu heroiczną pracę, którą tenże wykonuje dla nas wraz z ministrem Kowalczykiem? Dlaczego bocznikowana jest praca komisji od dialogu społecznego w rolnictwie i pan dyrektor Jacek Parszewski musi występować jako amortyzator wstrząsów w pszczelarstwie? Moim zdaniem Pan Minister powinien zarządzić wyganianie dziadów pszczelarskich bez legitymacji do reprezentowania z budynku minrolu, a marszałkowie sejmu i senatu - z ich terenu. Jeżeli przychodzi ktoś, kto przedstawia się jako "przedsiębiorstwo pszczelarskie" - powinien zostać pouczony, że przedsiębiorcy spotykają się na innych salach w innych trybach, terminach i wyproszony. Na razie chyba nie mogą tego zrobić, bo w Polsce i UE bez ustawy nie wiadomo kto jest pszczelarzem i co to znaczy. Dlatego za pszczelarzy podają się lub są uważani przedsiębiorcy i handlarze miodem na międzynarodową skalę. Jak wkurzony i wpływowy się odwoła do nieformalnego ośrodka dublowania władzy w Toruniu, to może być licho.

3.jpeg

 

 

2.jpeg

1.jpeg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Dobrnąłem do końca, uff...

   Koniec roku tuż, tuż... Jest okazja przedstawić listę   subiektywnie przedstawionych oczekiwań które mogłyby/miałyby by być spełnione... w najbliższym czasie.  Problem w tym że żyjemy TU i TERAZ.  Czyli, aby cokolwiek zmienić/wdrożyć/usprawnić to musi to KTOŚ TO ZROBIĆ.   Sakramentalne pytanie; KTO  i w oparciu o jakie prawa??? 

    Zamieszczona powyżej "księga życzeń i zażaleń" jest koronnym argumentem na to  że pilnie należy wzmóc działania ukierunkowane na PODJĘCIE prac które doprowadziłyby do ustanowienia jakiejś USTAWY /KODEKSU/ PSZCZELARSKIEGO który /w sposób ramowy/  jednoznacznie określi MIEJSCE i ROLĘ PSZCZELARSTWA i PSZCZELARZY w strukturze rolnictwa i środowiska naturalnego.  To co się teraz dzieje to pszczelarstwo jest takim niechcianym dzieckiem na które dostaje się jakieś 50+ ale owe wsparcie nie wynika z racjonalnych potrzeb ale z jakichś zaszłości, tradycji albo... widzimisię zasiadającego na ministerialnym/samorządowym stołku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj odbyło się posiedzenie Zespołu d/s pszczelarstwa przy Ministrze rolnictwa. Zostało ono poprzedzone dwoma posiedzeniami z udziałem Stowarzyszenia Polska Izba Miodu. We wczorajszej naradzie brał udział przedstawiciel Polanki. Jak zwykle: gadu gadu, pierdu pierdu i panowie rozjechali się bez spłodzenia kwitu. Tematyka ważna, skład dyskutujących również - bo narasta kryzys miodowy. Plaga urodzaju + różne odmiany importu. Ciekawe, czy nasz przedstawiciel z Polanki coś nam opowie? Zachęcam go nieśmiało, bo bez tego takie spotkania mają sens jedynie dla prężnego i dobrze zorganizowanego stowarzyszenia ludzi uważanych przez ministrów za polskich pszczelarzy. Oczywiście chodzi mi o członków młodego, ale prężnego SPIM.
Jakby  ktoś zechciał sprawdzić: KRS 0000831376, NIP 7010974701 REGON 385671977
Adres siedziby: Juliana Fałata 15 / 1, 87-100 Toruń, Polska
Forma prawna: STOWARZYSZENIE
Data rejestracji: 28 lutego 2020 r.
Dobrnęliśmy do ciekawego momentu. Federacja branżowych organizacji rolniczych jaką jest PZP rozlatuje się. Jej "prezydent" nie ma czasu na pierdoły ministerialne i w tym czasie liczy sobie płatne nadgodziny. Pszczelarze zawodowi nie mają związku zawodowego i bawią się w dialog społeczny z Ministerstwem z poziomu stowarzyszenia. Polanka też jest tylko stowarzyszeniem, choć ma charakter ogólnopolski i mandat. Lokalne wojewódzkie rolnicze organizacje pszczelarzy działające na bazie ustawy Jaruzelskiego z 1982 roku nie mają podstawy prawnej i mandatu do reprezentowania polskiego środowiska pszczelarskiego. Co najwyżej regionalnie. W tej sytuacji na czoło peletonu wysuwa się Polska Izba Miodu - też stowarzyszenie. Stowarzysze ze stowarzyszeń wszystkich krajów - łączcie się! Po czesku: goledupki hop do kupki. W tej sytuacji Ministerstwu Rolnictwa i Rozwoju Wsi pozostaje śmiech z pszczelarzy i zabawa w pozorowany dialog społeczny i Polakami z Izby Miodu i podziwianie obsługi uli kamuflażowych na podwórku ministerstwa. Nikt nie wie kto to jest pszczelarz. (brak definicji prawnej) i nikt się nie stara o taką definicję. Z tego powodu nie wiadomo kim ma być beneficjent końcowy pomocy państwa i UE pszczelarzom i pomoc tą przechwytują spryciarze. Nikt nie wie kto to jest pszczelarz, dlatego też nikt nie wie czym jest miód i wosk. Co gorsza - nikt chyba nie chce wiedzieć. Klasyczna mętna woda do połowu własnych rybek. Po żniwach rolnicy zauważą zawalone przed żniwami po wierzch elewatory, a pszczelarze - zawalone miodem marketowe półki. To groźna zabawa, bo wielu zastanawia się, czy Polanka ma sens. Czy Polska Izba Miodu mnie przyjmie za członka? Dla ciekawości spróbuję.

Czy to jest zabawa w dialog społeczny polityków i pszczelarzy?

dylonwitek.jpg

pszczelarz-1068x801.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Grzmisz Waść jak jakowyś jezuita, no powiedzmy,  Piotr Skarga...

 Tylko do kogo owe (S)skargi dziś zanosić???   Przyznam, nie wiem...  Politycy, z kosami przekutymi na sztorc czekają aż się opozycjonista/antagonista wychyli aby mu przyłożyć, no powiedzmy w przypływie dobrej woli tylko na banicję na jakiś San Escobar  wysłać. 

   Większość ze świecznika  działaczy(?) pszczelarskich czeka co nam przyniesie "złota polska jesień" i dla kogo będzie "złota" aby w jej blasku się zaprezentować...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Atena napisał:

Grzmisz Waść jak jakowyś jezuita, no powiedzmy,  Piotr Skarga...

Zebrało się koledze Robinowi za ten wpis i prawdopodobne przerwanie panu Atenie, błogiego snu, po którym mieli byśmy kolejne sprawozdanie z tego co mu się śniło.   Są to tak ważne sprawy że decydują o tym co on sam nazywa "ożywieniem na portalu". Proszę więc nie przeszkadzać mu w tym błogim śnie, skoro uparł się on że tu właśnie musi sypiać, a nie zrobi tego co wielu innym radzi tzn. nie wyjedzie na ten swój San Escobar, gdzie nikt snu by mu nie zakłócał. Tam podobno nie ma jezuitów i Piotra Skargi. A może zapisał by się on do tej Izby Miodu, dzięki czemu miał by łatwiej upłynnić swoje nadwyżki miodu jakie zgromadził. Przy takiej ilości snu o jakiej nam on tu pisze, ma dużą szansę przegapić "światełko w tunelu" którego tak od wielu lat upatruje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nasi bracia więksi - rolnicy cierpią. Który mamy numer w rolniczej kolejce po dopłaty? Czy jako pszczelarze mamy wpływ na cenę miodu? Czy po drodze nam z braćmi pszczelarzami z Polskiej Izby Miodu? Kim jesteśmy MY - prawdziwi pszczelarze i po czym ma nas rozpoznać minister spragniony dialogu społecznego z pszczelarzami? Jak długo jeszcze poministruje sobie Robert Telus i czy jest szansa na trwalszą obsadę tego stołka?
 Pijundzy nie ma i nie będzie!
 Pijundze były som i bendom!

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Atena napisał:

  Od krynickich wzgórz znowu powiało aromatem cykuty...

A zastanawiałeś się "śpiący rycerzu" , czym pachną opowieści o twoich snach i San Escobar ? Myślałem że tym razem sen będzie dłuższy, ale jak zwykle obudził pana jakiś beneficjent, który bez dopłat by zginął . I to jest przewodni temat na forum.  Z ubolewaniem pozostaję. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie tylko importowany miód jest przepakowywany i dalej sprzedawany jako polski. Czy obajtkowy Orlen może uzdrowić sytuację na polskim rynku mieszanin miodowych z krajów UE i spoza na wzór uzdrowienia nawozowego?

ó

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Jak WIESZCZĄ  dobrze poinformowani, odbyło się spotkanie MINISTERIALNEGO ZESPOŁU  d/s PSZCZELARSTWA...

  I  CO??? 

  Może KTOŚ(?)  uchyli  rąbka tajemnicy co owa elita/kwiat/awangarda polskiego pszczelarstwa  uchwaliła/uradziła/zdecydowała w/s które mogłyby zainteresować niezliczoną rzeszę bywalców portalu Polanka.

   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słówko o dialogu społecznym w pszczelarstwie jako podstawie demokracji

Kiedyś było jakoś inaczej. Jak jechał jaki delegat, to wiedział, że powinien jakoś się rozliczyć przed wysyłającymi go w delegację bez względu na diety. Dzisiaj minister spotyka się z kimsiami, których uważa za pszczelarzy. Potem spotyka się z innymi, ktorych też uważa za pszczelarzy. Nie ma pewności, czy nie odkryje następnych odmian pszczelarzy godnych rozmów. Jeżeli pan minister (tu chyba wiceminister) chce się spotkać z pzczelarzami, to powinien zaprosić pszczelarzy. Jeżeli pszczelarz zakłada kapelutek i mówi ministrowi przez mikrofon, że on jest przedsiębiorstwo jakiś tam bartnik - winien zostać grzecznie powiadomiony, że pomylił sale i że przedsiębiorcy spotykają się z panem ministrem, czy z panem przewodniczącym nie w tym terminie i miejscu. Pan minister jeżeli chodzi o środowisko pszczelarskie najpierw spotyka się z Polską Izbą Miodu, potem z zespołem przy panu ministrze d/s wspierania pszczelarstwa. Sytuacja w pszczelarstwie to nie sytuacja w bogatych przedsiębiorstwach płacących podatki, a w biednych pasiekach, które gdyby nie pomoc państwa i UE oraz zwolnienie z podatów za pożyteczność dla środowiska i zapylanie - dawno by padły. Polska Izba Miodu nie ma z tym nic wspólnego, ale pan wiceminister jakby tego nie widział. Panu ministrowi pomaga pan przewodniczący zespołu d/s pszczelarstwa przy panu ministrze, który jakby nie znał swego miejsca w szyku pszczelarskim, mimo posiadanego mandatu demokratycznego. Jest on prawdopodobnie sterowany długimi lejcami z tylnego siedzenia bryczki przez nieobecnego prezydenta wszystkich pszczół.  Niestety, nie ma on określonego zakresu praw i obowiązków, więc ktoś postanawia, że posiedzenie nie będzie rejestrowane, ktoś kiwa głową, panowie sobie gadu, gadu, pierdu, pierdu. Bez spisania wniosków na papierze rozjeżdżamy się i nic z tego nie wynika. I tak się to kółko kręci od lat. Pan minister z SPIM ma prawo śmiać się z pszczelarzy, a nawet uważać ich za frajerów. Bez zdefiniowania kto to jest pszczelarz, pszczelarz zawodowy i biznesmen w branży miodu importowanego i zrozumienia tej definicji przez pana ministra i pana przewodniczącego zespołu te wszystkie ruchy nie mają sensu. Skąd jako pszczelarz mam wiedzieć co się w Polsce pszczelarskiej dzieje? Z mediów pszczelarskich opanowanych opłatami za reklamę? Ze śmiesznego, półprywatnego "organu prasowego" PZP, którego nikt nie czyta? Odczuwam to tak, że zarząd mej organizacji ma mnie w dupie i że z jego punktu widzenia lepiej żebym nie wiedział z kim spotyka się pan minister z branży związanej z miodem i gdzie zapadają ustalenia. Jeżeli tak ma wygladać dialog społeczny w pszczelarstwie, to ani zarządy organizacji, ani ministerstwo nie dorośli do swych ról. Albo ja jestem z innej planety. Po cholerę mi taka organizacja? Nie mam pewności, czy pan wiceminister jest lajkonikiem, czy cwaniakiem. Bo specjalistą od zorganizowania pszczelarstwa z pewnością nie. Czy nadszedł czas na reorganizację polskiego pszczelarstwa? Czy bez obrazy - geriatryczne środowisko pszczelarzy poradzi sobie z tym samo? Wątpię. Pozostało mi skomlenie w organizacji o informację, która należy mi się za składkę jak psu buda. I skomlenie pod ministerstwam o dobre i litościwe kierowanie resortem. Nie mogę się jednak tego ostro domagać, bo w odróżnieniu od kolegów pszczelarzy z PIM jednak nie płacę podatów. Czy do jasnej cholery ktoś mi powie co się działo i nie działo na ostatnim posiedzeniu zespołu przy panu ministrze?

Historia pzp.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

   Zapewne wykażę się dużą dozą śmiałości zwracając się do przedstawiciela Polanki,  który uczestniczył w spotkaniu ministerialnego zespołu  d/s pszczelarstwa, aby uronił rąbka tajemnicy z owej operatywki...  Na dziś wiadomo że się odbyła, że przewodniczył v-ce ministrant  Kowalski... Nie poinformowano że było to jakieś tajne konklawe a więc mamy prawo do wiedzy  o czym rzecz się miała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ze znalezionego dokumentu (tym razem zgubił go pędzący motocyklista) wynika, że większość potencjalnych uczestników otrzymała mailowe zaproszenie - informacją 19 czerwca - 3 dzionki przed imprezą.  Czy w tym trybie została powiadomiona Polska Izba Miodu i inni "pszczelarze" - nie wiem. Z dokumenty wynika, że gospodarzem poczuwał się Waldemar Kudła. Jaki przyjął on algorytm powiadamiania - filtrowania frekwencji w ciasnej salce - nie wiem. Wiem, że z ministerstwa przybył drugi garnitur i jak widać z powiadomienia, trwał krótko. Kto podjął decyzję o wyłączeniu magnetofonu - nie wiem. Może Waldemar Kudła poczuje się wygenerować jakiś oficjalny komunikat. Na razie takowego nie widziałem. Podobno padła propozycja ściągnięcia z pszczelarzy po złociszu od ula na kampanię promocji miodu z marketowych półek. Nie prościej wypłacać frajerom po 49 zł do przezimowanej rodziny? Pstryk i mamy prawie dwa milionki na akcję. Więcej niż FPRO będący pod kontrolą człowieka wielkiego nieobecnego Tadeusza Dylona.
Wydrukowany mail wyglądał tak:
Dzień dobry
Szanowni Państwo
w imieniu Prezydium Zespołu ds. Pszczelarstwa przy Ministrze Rolnictwa informujemy i zapraszamy na posiedzenie Zespołu.
Posiedzenie związane jest z sytuacją na rynku miodu w Polsce.
Posiedzenie Zespołu ds. Pszczelarstwa odbędzie się w dniu 22 czerwca 2023 na godz. 11:00 w sali nr 49  w budynku Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, ul. Wspólna 30, Warszawa.
Tematy które będą podejmowane:
1. Sytuacja na rynku miodów w Polsce  
2. Aktualny stan zaawansowania realizacji Krajowego Planu Strategicznego w zakresie interwencji w sektorze pszczelarstwa, informacja od przedstawiciela ARiMR.
Osoby zaproszone na spotkanie:
Pan Minister Robert Telus MRIRW;
Przedstawiciel ARiMR;
Czas trwania spotkania maksymalnie do godziny 14:30
W związku z trwającym sezonem pszczelarskim i  ograniczoną wielkością sali  osoby chcące wziąć udział w posiedzeniu Zespołu proszone są o zgłaszanie się wysyłając e-mail z imieniem i nazwiskiem oraz nazwą reprezentowanej organizacji, na adres zespol@zwiazekpszczelarski.pl ,do dnia 21 czerwca do godziny 12.00.
Zastrzegamy sobie możliwość ograniczenia ilości osób biorących w spotkaniu.
Pozdrawiam
                                                          Waldemar Kudła

Sytuacja na rynku miodu jest zupełnie analogiczna do sytuacji na rynku zbóż. Wydaje się że szefowie parazwiązków zawodowych "pszczelarzy" preferują zupełnie inne podejście do tematu niż Michał Mikołajczak z Agrounii. Bardziej ludzkie dla pana ministra. A pszczelarze wsłuchani w hipnotyzujący szum miodarek lejących niepotrzebnym miodem.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że nawet w pszczelarstwie trzeba liczyć na wojsko...  jako że jedyne wieści z "frontu walki o zbyt miodu", jak na razie, to te które  pochodzą od wywiadu(?) wojskowego(?).

   Skoro "służby" cywilne zawodzą to widać że "stara gwardia umiera ale się nie poddaje" - jak rzekł napoleoński generał...

    Swego rodzaju kuriozum to informacja ... ograniczoną wielkością sali... Miało się odbyć wiekopomne  spotkanie  a tu, dla pszczelarskiej gawiedzi, miejsc nie starczyło... 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 28.06.2023 o 23:35, robinhuud napisał:

 Z dokumenty wynika, że gospodarzem poczuwał się Waldemar Kudła. Jaki przyjął on algorytm powiadamiania - filtrowania frekwencji w ciasnej salce - nie wiem. Wiem, że z ministerstwa przybył drugi garnitur i jak widać z powiadomienia, trwał krótko. Kto podjął decyzję o wyłączeniu magnetofonu - nie wiem. Może Waldemar Kudła poczuje się wygenerować jakiś oficjalny komunikat. 

 

Sytuacja pokazuje że PZP należy do tych grup społecznych gdzie wobec wątpliwych "zasług" dla tej organizacji otrzymuje się "kopa w górę" . Pan Kudła, jako prezes PZP okazał się zwykłym nieudacznikiem, teraz "rozdaje karty" jako członek ministerialnego zespołu.  Więc niektórzy koledzy z Dolnego Śląska, mogą o nim mówić jak o "Swoim człowieku w ministerstwie".  W mojej pamięci zawsze będzie on jako ten , który nie potrafił podjąć najprostszej decyzji wobec oferty na dzierżawę Domu Pszczelarza , kiedy podczas ustalania treści umowy na dzierżawę tego Domu nie był w stanie zaakceptować nawet przecinka, zanim wcześniej nie skonsultował tego z byłym prezesem Sabatem. A ponieważ aby do niego zadzwonić , w Kamiannej musiał biedak chodzić kilkaset metrów w górę drogą w kierunku Łabowej , gdyż koło budynku Domu nie miał zasięgu komórkowego. Z lat kiedy jeszcze był on prezesem WZP Zielona Góra, zasłynął jako wybitny koordynator przydzielania miejsc pożytkowych na akacji , która jest jednym z głównych źródeł pożytku w tamtym rejonie. Szczegóły tych "zasług" zostały mi przekazane przez pszczelarzy zielonogórskich na imprezie w Ochli. Nieciekawe wiadomości. Dlaczego więc nagle miał by się on stać kimś , kto teraz działał by dla dobra pszczelarzy ??? Szczegóły na ten temat , powinien znać pan Atena jako jego obecny krajan, ale jak widać i tutaj też ma zaległości.  Jest to jednak norma już od wielu lat. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Normą jest że "już od wielu lat" od pięknych krynickich wzgórz,  w moim kierunku, wciąż  zawiewa jakiś dziwny, nieprzyjemny zapach.  I tak to trwa, i trwa, i trwa...

  Smog/smok jakiś czy cóś...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
33 minuty temu, Atena napisał:

  Normą jest że "już od wielu lat" od pięknych krynickich wzgórz...

 

Tak jak pan pisze "już od wielu lat" ciągle dopytuje pan wszystkich o jakieś sprawy, których aktorzy są blisko pana. Przecież Waldemar Kudła, który powoływał ostatnie spotkanie w ministerstwie, to ten sam, który jest prezesem Związku Pszczelarzy w Legnicy, https://zpzl.com.pl/  a więc bardzo blisko pana. Gdyby pan jemu się odpowiednio pokłonił, prawdopodobnie dostawił by panu po znajomości jakieś krzesełko na tym spotkaniu tak jak pan to pięknie określił dla tzw. " pszczelarskiej gawiedzi". Nie musiał by pan wtedy wołać jak na pustkowiu, aby ktoś złożył panu sprawozdanie z tego "o czym tam starszyzna radziła"? A tak szukając swojego kolejnego "światełka w tunelu " , "już od wielu lat I tak to trwa, i trwa, i trwa.."  I po co to panu?  Co pan zrobi z tą wiedzą której pan szuka?  Gdzie pan będzie interweniował?  I tak będzie to na zasadzie że napisze pan na forum, że "ktoś powinien coś z tym zrobić". Pozdrawiam.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Minął ponad tydzień czasu (22.06 - 1.07). Prezydium Zespołu ds. Pszczelarstwa przy Ministrze Rolnictwa nie uważa za stosowne zamieścić w mediach pszczelarskich (witrynie PZP) komunikatu o spotkaniu w ministerstwie i jego skutkach. To oznacza jedno: to organ duperelnego rzędu o nieistotnym znaczeniu. Nie ma sobie nim co zawracał głowy i jego uczestników traktować poważnie. Tym bardziej że ma go gdzieś również obecny na spotkaniu przedstawiciel Polanki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sądzę że spotkanie "się odbyło aby SIĘ ODBYŁO"  a nie po to aby był jakiś KONKRETNY efekt TEGO spotkania.   Muszą być JAKIEŚ ślady tego że ministranty pracują/działają. Stare żydowskie powiedzenie; "pic na wodę czyli fotomontaż"...

  A swoją drogą przedstawiciel POLANKI  chyba(?) powziął jakieś zobowiązanie, w stosunku do członków, że się podzieli efektami owej audiencji/nawiedzenia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
55 minut temu, Atena napisał:

 

  A swoją drogą przedstawiciel POLANKI  chyba(?) powziął jakieś zobowiązanie, w stosunku do członków,...

No i tu jest odpowiedź na pana wątpliwości.  " w stosunku do członków,".  A pan "z jakiej paki?"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skaranie Boski.

Ja w roli obrońcy Pana Kudły. To już znaczy, że osiągnąwszy dno i nagle usłyszeliśmy pukanie od spodu.

Wojny Małopolsko-Dolniosląskie może są ciekawe, ale mało znaczące.

Klasyk śpiewał "Panie Waldku Pan się nie boi cała Polska za Panem stoi".

Inny klasyk wołał "Wodzu prowadź"

Czy ktoś ogarnia o co w tym wszystkim chodzi.

Miłej lektury w załączeniu.

 

 

 

Notattka ze spotkania ZespoĹ u- 22 czerwca 2023.docx-1.pdf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, wreszcie ktoś tylnymi drzwiami wniósł coś, co powinno trafić do mnie od osób odpowiedzialnych bez łaski z frontu. Mam kilka niejasności natury zasadniczej. Kto zaprosił przedstawicieli Polskiej Izby Miodu i dlaczego panowie Kasztelewicz i Rujna traktowani są jako pszczelarze?. Czy spotykali się oni z przedstawicielami ministerstwa przed posiedzeniem zespołu? Według pogłosek były dwa takie spotkania przygotowujące grunt pod naradę z pszczelarzami. Od tygodnia dopominam się o statut Stowarzyszenia Polska Izba Miodu nie mam do niego dostępu w necie ani u prezesa tej organizacji - Pana Maciuszka z Huzara?. Będę musiał prywatnie ściągać go przez sąd rejestrowy w Warszawie? Chciałbym jako pszczelarz wstąpić do tej organizacji. Dlaczego nikt nie poruszył najważniejszej sprawy: wlewania się do Polski nieokreślonej masy miodu z Ukrainy, co powoduje nadmiar jego na rynku i trudności ze zbytem z minimalnym choć zyskiem? Dlaczego tego typu drugogarniturowe spotkania organizowane są podczas żniw pszczelarskich w warunkach sztucznie wytworzonego deficytu czasu i pojemności sali konferencyjnej, oraz w warunkach ciszy medialnej? Ktoś ma w tym interes? Czy wziął ktoś udział z zespołu sejmowego d/s pszczelarstwa, a jeżeli nie - to dlaczego? Dlaczego potencjalni uczestnicy spotkania zostali powiadomieni o nim na dwa dni przed spotkaniem? Kim jest pan Rujna, bo nie zmam w pszczelarstwie nikogo o takim nazwisku i nie ma go we władzach w rejestrze KRS Stowarzyszenia Polska Izba Miodu? Ten pan, podobnie jak pan Kasztelewicz nie mają mojego mandatu do takich rozmów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, robinhuud napisał:

Dzięki, wreszcie ktoś tylnymi drzwiami wniósł coś,

Wypraszam sobie ja niczego nie wynosiłem.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...