Skocz do zawartości
robinhuud

Co tam Panie u prezydentów i ministrów...

411 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

Podobnie jak na forum KZP, tak i tutaj dziękuję za umieszczenie treści tego protokołu do publicznej wiadomości. Pokazuje on kto odpowiada za problemy jakie obecnie ma  nowy Zarząd tej organizacji, i uzasadnia podjęte działania , aby ci którzy doprowadzili do takiego stanu, nie uniknęli odpowiedzialności za to.  Gdyby za radą "Honorowego Prezesa " tej organizacji otrzymali by na ostatnim Zjeździe absolutorium, teraz do rozpuku śmiali by się z ludzi tworzących obecnie Zarząd Karpackiego Związku Pszczelarzy w Nowym Sączu. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

   W uzupełnieniu informacji o tym że spotkanie Parlamentarnego Zespołu d/s Pszczelarstwa  oraz Zespołu powołanego przez Ministra Rolnictwa informuję że spotkanie odbędzie się w dniu 01.12. o godz ; 12;00.  

Na spotkanie zaproszony został przedstawiciel Izb Rolniczych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Zespole Parlamentarnym jest 20 posłów/ senatorów co pozwala  domniemywać iż każdy region  ma swojego reprezentanta.  Jak to się kształtuje ze strony Ministerstwa - nie wiem.  Wydaje mi się że nadarza się okazja by wyborcy(pszczelarze) skontaktowali się ze swoimi wybrańcami  i przedstawili im swoje postulaty i oczekiwania które można by było zaprezentować w trakcie spotkania.   Jest kilka dni w trakcie których jest okazja aby wykazać się aktywnością we własnym interesie... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No cóż, sądzę że wielu, wielu pszczelarzy z uwagą śledziło spotkanie zespołów  które odbyło się wczoraj.  Żywię nadzieję że oglądający OCENIĄ wystąpienia jak i program dalszych poczynań władz w dziedzinie interesujących pszczelarzy.

  Do dzieła...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od roku 2023 mają obowiązywać nowe formy płatności tzw EKOSCHEMATY  które mają realizować cele klimatyczne i środowiskowe  a w konsekwencji wspierać zrównoważony rozwój i bioróżnorodność.  W przypadku w/w ekosystemu wypłacane będą płatności  do obszarów z roślinami miododajnymi.  Podany hasłowo temat, uwzględniający tematykę wspierania pożytków pszczelarskich,  winien jest szczególnej uwagi ze strony organizacji pszczelarskich czego efektem miałyby być korzyści dla pszczelarzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się że, na razie, trwa  merytoryczna analiza treści / po obejrzeniu transmisji  z Parlamentu/ i  nie ma chętnych na komentarze.

Sądzę, że po opublikowaniu ustaleń, które miały nastąpić u  p. Kowalskiego, PO spotkaniu,  pszczelarze-internauci  zabiorą głos.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Również wysłuchałem w skupieniu i w miarę możliwości - ze zrozumieniem. Może jak zwykle z bardzo nieznacznym przerysowaniem. Zjechała się niezawodna, ciągle prawie ta sama ekipa. Na czele przedsiębiorca udający pszczelarza i pochylający się z wielką troską o tych najsłabszych - najobficiej dojonych, wykluczonych cyfrowo apistarcom. Ekipa przyjechała bez jakiegoś uzgodnionego stanowiska, wylała przed politykami swoje żale bez spisania czegokolwiek, w tym wniosków na przyszłość i rozjechała się również bez dokumentu. No może wytworzą jakiś dokument końcowy o prolongacie problemów i pobraniu diet za delegację. To co jednoczy tych ludzi, to skamlanie o kasę publiczną bez domagania się swoich praw, a najlepiej z gwarancją na zachowanie dotychczasowych przywilejów. Przez "swoje prawa" rozumiem swoje prawo pszczelarza do racjonalnego kierowania pszczelarstwem. Nie można kierować pszczelarstwem bez definicji kto jest pszczelarzem i ilu ich mamy. Ani razu nie padło słowo "przepszczelenie" czy "przepszczelarzenie". Nikt nie odróżnia pasterza pszczół od drobnego handlarza- cwaniaka bez pasieki, sprzedającego cudze miody jako swoje, i tegoż  od przedsiębiorcy tworzącego mieszaniny miodów importowanych na kontenery z różnych stron świata zupełnie bez pszczół, a czasem trzymającego pasiekę dla zasłony dymnej. Nie wspomnę tu skubaczy Brukselki i funduszy norweskich poprzez pozorowane bartnictwo bez realnego nadzoru weterynaryjnego w lasach państwowych i na dachach przepszczelonych miast, w których na koniec inwestuje się miliony w "rezerwaty owadzie" (poznańska Cytadela). Wszyscy udają, że nie ma różnicy między grzybiarzem zbierającym w lesie do koszyka na własne potrzeby, a plantatorem pieczarek z kilkoma hektarami bez światła. Na zasługi w zapylaniu środowiska powołują się najbardziej ci, którzy akurat te mają najmniejsze i z definicji bazują na modyfikowanych w stronę samozapylania uprawach przemysłowych. To na nich pracują miliony pszczół. Na koniec już podjętą decyzję podejmuje urzędnik Pan Jacek zmiękczony na biesiadzie i wszyscy "ruczki pa szwam". Nikt nawet nie zasugerował, że państwo nie ma własnych pieniędzy i rozdaje pszczelarzom ich własne - z podatków. Że UE obficie wspiera rolnictwo, by nie wspierać polskiego przemysłu i szkolnictwa, byśmy jako Polska na pewno  pozostali obfitym europastwiskiem pszczelim i niczym więcej. Ale nawet to nie jest już możliwe wobec monokultur rolniczych, zmian krajobrazowych i klimatycznych. Nikt nie wspomniał o sporej grupie pszczelarzy uważających dopłaty za coś upodlającego, uzależniającego i otwierającego pole do manipulacji pszczelarzami przez cwaniaków - części pszczelarzy współpracujących z politykami dla kiełbachy wyborczej za prywatne korzyści. Dopłaty i wsparcie za zapylanie środowiska? Tak, ale dla tych, którzy robią pozory zapylenia tegoż swoimi pasiekami przemysłowymi i importem miodu. Nikt nie wystąpił z wnioskiem o zupełną rezygnację z dopłat na rzecz funduszu na najbliższą kampanie wyborczą. Ze sloganami o 4-ro letniej ostatniej "olimpiadzie" wkładanej w usta nie wiedzieć dlaczego Einsteinowi. Nie mogę uznać zebranego oficjum swoimi przedstawicielami. A już przedsiębiorcy - importerzy powinni spotykać się w innych terminach i na innych salonach. Przedsiębiorcy powinni skupić się nad tym, by w takiej naradzie wzięli udział przedstawiciele samorządnych niezależnych związków zawodowych swoich pszczelarzy - pracowników, a nie chować się za woalką stowarzyszenia pszczelarzy - przedsiębiorców i notorycznego sugerowania, że ma się pszczelarski mandat do rozmów z władzą polityczną reprezentując tych najsłabszych, senioralnych. Stuknęła mi siedemdziesiątka, mam konto w banku, posługuję się komórką i nie czuję się wykluczonym cyfrowo. Czasami jak mnie strzyknie - myślę o emeryturze pszczelarskiej (nie mylić z prawami emerytalnymi pszczelarzy zawodowych zatrudnionych w przedsiębiorstwach pszczelarskich). Nie pojdę jednak w tym kierunku, albowiem przeraża mnie myśl, kto zostanie prawnym właścicielem refundowanych uli jak zemrę przed pięcioma latami po ich nabyciu. W sprawie wosku uzasadniona bezczynność i bezradność. Węza nie jest produktem odzwierzęcym. Jest takowym, ale przetworzonym i z tego powodu nie podlega nadzorowi weterynaryjnemu. W moim odczuciu węza do kręcenia świeczek tak. Ale węza jako pszczeli żłobek i pieluchy - nie. Szkoda, ze weterynarzom wiszą jak kilo kitu na agrafce war, sanitarne rozrodu zwierząt gospodarskich - pszczół. Dlatego nie doczekam woskomatu i dalej będę węzę robił sobie sam - bez wsparcia państwa i UE. Politykom wystawiam ostrzeżenie o niepełnej przydatności na zajmowanych stanowiskach. Swoje poglądy wyrażę przy urnie wyborczej i niech się nie wydaje politykom fundującym mi węzę czy ciasto we współpracy z lokalnymi działaczami pszczelarskimi, że zjem tą kiełbachę. Pozdrawiam zespół mający wewnętrzną pewność prawidłowego rozdawania nie swoich pieniędzy i czyste sumienie. Ze swojej strony chciałbym uzyskać deklarację państwa o kierunku jego polityki pszczelarskiej. Czy jego przyszłością ma być tak jak ogólnie w rolnictwie 50 - 300 ha gospodarstwo rodzinne, czy może jednak utrzymać pszczelarzy bez ziemi i udawać że są rolnikami i podlegają pod MRiRW nie potrafiące zarządzać tym sektorem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, robinhuud napisał:

Również wysłuchałem w skupieniu i w miarę możliwości - ze zrozumieniem. Może jak zwykle z bardzo nieznacznym przerysowaniem. Zjechała się niezawodna, ciągle prawie ta sama ekipa. Na czele przedsiębiorca udający pszczelarza i pochylający się z wielką troską o tych najsłabszych - najobficiej dojonych, wykluczonych cyfrowo apistarcom. Ekipa przyjechała bez jakiegoś uzgodnionego stanowiska, wylała przed politykami swoje żale bez spisania czegokolwiek, w tym wniosków na przyszłość i rozjechała się również bez dokumentu. ....

Jest gorzej niż napisałeś.

Do napisania tego tekstu namówił mnie Jokaz

Zostałem poproszony przez Prezesa Marcina Kruszewskiego abym uczestniczył w sejmowej komisji rolnictwa ds. pszczół i reprezentował Stowarzyszenie w Sejmie. Zostałem wyposażony w stanowisko stowarzyszenia w tej sprawie, które przedstawiłam przy zebranych.

Na spotkanie przybył Janusz Kowalski v-ce minister ds. Rolnictwa i Rozwoju Wsi, który zapowiedział, że nie ma obecnie wystarczająco dużo czasu i proponuje dokończenie rozmów w Ministerstwie o godzinie 14-stej.

.Praktycznie wszyscy przedstawiciele pszczelarstwa, udali się na to spotkanie z Panem Ministrem ,nie drążąc tematu dopłat na komisji w sejmie. Jakież było nasze zdziwienie gdy minister na spotkaniu się nie pojawił. 

Przez 1,5 godziny w oczekiwaniu na ministra, rozmawialiśmy z przedstawicielem ministerstwa  i AMiRR. 

Dowiedzieliśmy się, że wszystko było ustalone w konsultacjach. Nikt z Zarządu SPP "Polanka" nie słyszał o takich konsultacjach. Proponuję o wystąpienie do ministerstwa z pytaniem w ramach informacji publicznej, kiedy były te konsultacje i kto w nich uczestniczył. Jedna z posłanek na komisji w sejmie poinformowała, że widziała Pana Prezydenta Tadeusza Dylona gdy wychodził z ministerialnych salonów.

Dowiedziałem się również, że aby uzyskać dopłaty do leków należy AMiRR zarejestrować się i posiadać konto w banku, inaczej nie ma możliwości uzyskania dopłaty. (Przypominam, że 50% pszczelarzy w kraju ukończyło 60 lat, a 20% 70lat)

Były podawane plany i terminy, ale na dzień dzisiejszy nie ma ustawy i nie wszystko wiadomo.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przedmiot: Podstawy demokracji pszczelarskiej:

temat: Socjotechniki rządzenia pszczelarzami i pszczołami.

1. Manewr konsultacyjny Kowalskiego: wyprowadzić mandatowych dyskutantów obietnicami oraz podstępem z ciepłej sali sejmowej i zaciągnąć do jeszcze cieplejszej, ale bez rejestracji. Gdyby tam bowiem była rejestracja obrazu i dźwięku - zobaczylibyśmy przemykającego często ministerialnym korytarzem niewysokiego jegomościa pszczelarza - konsultanta w kapelutku i z dyskusyjnym mandatem.

**************************************************************

materiał dla apielektoratu do wykorzystania przy urnie wyborczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Zaniepokoiło mnie zamieszczone przez roburusa zdanie;  Do napisania tego tekstu namówił mnie Jokaz.

  Gdyby nie determinacja i dociekliwość Jokaza  nie poznalibyśmy  PRAWDY   jak traktowani są pszczelarze i ci którzy chcieliby Ich wspierać. 

   Ponieważ to co chciałbym powiedzieć /podsumować/ nie nadaje się do przeniesienia klawiaturą na portal  więc pozostawiam zainteresowanym do WŁASNEJ oceny!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Nawiązując do spotkania Parlamentarnego Zespołu zapytam retorycznie i nie będę się powstrzymywał:

Koto i poco tak upodlił nas pszczelarzy.

A może to wszystko to gra pozorów, a tak naprawdę chodzi o kasę. Może trzeba zacząć pytać czy Pan/Pani to żyje z pszczelarzy czy pszczół. A wobec tego czyich interesów Pan/Pani pilnuje. Odpowiedzi na te pytania może pozwolą zrozumieć:

 kto z kim przeprowadza konsultacje,

kto z kim uzgadnia podejmowane decyzje,

dlaczego pszczelarze są od tego żeby sobie pogadać, a nie uczestniczyć w procesie stanowienia regulacji,

dlaczego są przedmiotem, a nie podmiotem.

A może trzeba zapytać kiedy to się zaczęło? Wydaje się tym momentem był: dzień w którym pszczelarze maszerowali w Warszawie w proteście, a Prezes (nieopatrznie nazywany Prezydentem) prezentował się razem z Ministrem Sawickim na konferencji prasowej. To wtedy zaczęła się gra pozorów. Gra wpływów. Kto i jak będzie realizował swoje interesy.

A pszczelarze? Kogo to obchodzi.

Konstytucyjny obowiązek Ministra Rolnictwa: wyżywienie Narodu jest spełniony. Miód w sklepach jest to wystarczy. Węza jaka węza, a czy to ktoś je.

 

Pozostaje jedynie nadzieja za rok może dwa……..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, roburus napisał:

 Dowiedzieliśmy się, że wszystko było ustalone w konsultacjach. Nikt z Zarządu SPP "Polanka" nie słyszał o takich konsultacjach..

Cześć. Konsultacje były Robercie. Ja osobiście jako pszczelarz miałem możliwość wypowiedzieć się na piśmie jakieś 1,5 roku temu. 

A jak ja to widzę. Otóż, zapomnieliście Państwo jak na przedostatnim spotkaniu zespołu do spraw pszczelarstwa Pan prezydent dziękował Ministerstwu Rolnictwa za wspaniałą współpracę. Dziękował tyle razy, że aż mnie mdliło. Dawno takiego kadzenia nie słyszałem. 

Zapewne PZP wśród swoich organizacji przekazał informację, że odbyły się spotkania robocze w MR. 

Dla MR małe organizacje poza strukturami PZP nie są partnerami. I tak to proszę odczytywać.

I jeszcze jedno.

Czy Pan minister Kowalski czytał Pinokio?

Być może ważne sprawy wagi państwowej go zatrzymały. Tego nie wiemy. 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie ostatniego zdania kol. Jokaza.   Są różne formy usprawiedliwienia nieobecności; przeproszenie, wytłumaczenie, usprawiedliwienie, oznajmienie -  zainteresowanym. Inne zachowanie - to ma też swoje przymiotniki; arogancja, afront, policzek, tupet... i jeszcze parę.

Przywołany przez Bociana minister Sawicki, po dość niefortunnym użyciu słowa "frajer" podał się do dymisji...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, Bocian napisał:

Nawiązując do spotkania Parlamentarnego Zespołu zapytam retorycznie i nie będę się powstrzymywał:

Koto i poco tak upodlił nas pszczelarzy.

 kto z kim przeprowadza konsultacje,

A może trzeba zapytać kiedy to się zaczęło? Wydaje się tym momentem był: dzień w którym pszczelarze maszerowali w Warszawie w proteście, a Prezes (nieopatrznie nazywany Prezydentem) prezentował się razem z Ministrem Sawickim na konferencji prasowej. To wtedy zaczęła się gra pozorów. Gra wpływów. Kto i jak będzie realizował swoje interesy.

Pozostaje jedynie nadzieja za rok może dwa……..

Autor cytowanego wyżej wpisu, odniósł się do "spotkania Parlamentarnego Zespołu", jaki miał miejsce kilka dni temu , a który szumnie był zapowiadany przez  pana Atenę , jako coś  co nareszcie przyniesie przełom  w odwiecznych oczekiwaniach pszczelarzy wobec MR.  Ja chciał bym odnieść się do wszystkich podobnych spotkań, jakie odbyły się przynajmniej  w tym  czasie, kiedy świadomie działam w organizacjach pszczelarskich w swoim życiu, a jest to już ponad 60 letnia historia. To że, tak a nie inaczej zachowują się w tych sprawach decydenci , pod drzwiami których, stoją w postawie żebraczej , mieląc czapki w rękach, naiwni pszczelarze, to mnie nie dziwi. Tak się zachowywali dawniej, tak się zachowują teraz i tak będą się zachowywać dalej.  Wiedzą doskonale , że nic im z tego powodu nie zagraża.  Mnie dziwi najbardziej , skąd tyle naiwności u tych , którzy dalej liczą że coś się w tej sprawie zmieni, "że za rok może dwa..."  Kiedy znajdują się wśród nich ludzie młodzi, których pszczelarstwo przyciągnęło perspektywą dopłat i refundacji, to jeszcze można tłumaczyć. Ale że w gronie tym są też osoby starsze, które często uważają że mają jakiś autorytet w swoim środowisku, które z racji wieku i doświadczenia ten autorytet powinni rzeczywiście posiadać, to już logicznie wytłumaczyć się nie da.  Sytuację , która trwa od wielu już lat , trafnie opisał kolega "robinhuud" , ale chociaż robi to nie pierwszy raz, jakoś nikt nie wyciąga z tego wniosków. I tak będzie to trwało i trwało, bo wciąż jeszcze znajdować się będą takie Ateny, którym wydaje się , że wystarczy aby oni o tym napisali, i już stają się beneficjentami spodziewanych efektów tego co powinno się wydarzyć. Starają się podpowiadać kolejne rozwiązania przy pomocy różnych instytucji takich jak np. Izby Rolnicze czy jakieś inne. I co panie Atena ?  Są efekty ???   O ludziach którzy skutecznie zabiegają o swoje interesy , też celnie napisał kolega "robin" . To powszechnie znana osoba w "małym kapelutku" , to osoba prezydenta PZP, która jednak o swoich spotkaniach z Ministrem, informuje głównie na stronie własnego Związku, gdyż tam są ci wyborcy, którzy mogą się przyczynić do przedłużenia jego kadencji na następne lata. Tak samo zresztą czynił poprzedni prezydent, o czym wielokrotnie na tym forum informowaliśmy, co jedynie powodowało , że określano nas ludźmi, "szukającymi dziury w całym".  A to dlatego, że "załatwiają " oni własne interesy, a nie te, które mogły by służyć szerszemu gronu  pszczelarzy. Bo słusznie zadaje pytanie kolega "robin", kto to jest pszczelarz ?  Dla tych ludzi, pszczelarz , to tylko element ułatwiający im robienie własnych interesów, a nie ktoś , komu należy pomagać. Gdyby zgodnie z oczekiwaniami, te postulaty z którymi od lat zwracają się pszczelarze do władz, zostały załatwione, ludzie ci, stali by się niepotrzebni. Nie było by uzasadnienia, aby różnymi drzwiami , docierali oni do ministerialnych gabinetów, a i stanowisko słynnego już Jacka Pa..  być może stało by się zbędne?  A tak interes się kręci. "Działacze" udają że załatwiają, ludzie z ministerstwa udają że chcą pomóc, każdy robi wrażenie że jest potrzebny, i mają czas oraz możliwości, dbać o swoje interesy, jednocześnie oczekując jeszcze na wdzięczność pszczelarzy , za działanie w stylu : "Robiłem co mogłem, a że niewiele mogłem , to też niewiele zrobiłem ". Prawdopodobnie już nie raz pisałem , że ja niczego nie oczekuję od takich spotkań jak opisywane wyżej. Problemy o które inni występują tak jakby chodziło o odszkodowanie powodziowe, ja dawno rozwiązałem dla siebie i tych którzy chcą to dla siebie rozwiązać. Zawsze jednak znajdą się naiwni, którzy będą słać petycje i postulaty, tak jak by bez tego , pszczelarstwem nie potrafili się zajmować. I tak jak kolega "Bocian" napisał że "nie będę się powstrzymywał", tak i ja napiszę :  wstyd mi za tą żebraczą postawę.  Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... I co panie Atena? Są efekty? ...

  Są, oczywiście - opisał je roburus...   Minister  Rządu Najjaśniejszej  pokazał zatroskanym o sprawy pszczelarskie... " gdzie się zgina dziób pingwina"... inni nazwali by "gestem Kozakiewicza"

   Środowisko pszczelarskie winno te "gesty" dostrzegać i oceniać.

    Tak się składa że nie cała Rzeczpospolita /pszczelarska/ uzależniona jest od kaprysów ministrów ale również w terenie są sprawy  do załatwienia w ramach gmin, starostw czy sejmików.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, Atena napisał:

... I co panie Atena? Są efekty? ...

  Są, oczywiście - opisał je roburus...   Minister  Rządu Najjaśniejszej  pokazał zatroskanym o sprawy pszczelarskie... " gdzie się zgina dziób pingwina"... inni nazwali by "gestem Kozakiewicza"

   Środowisko pszczelarskie winno te "gesty" dostrzegać i oceniać.

No właśnie.  Pan Atena jako początkujący  "działacz" swej jednoosobowej organizacji, chce nam wmówić, że "gest Kozakiewicza" jest jakimś efektem , dla którego  po raz tysięczny któryś opłacało się jechać blisko 20 osobowej grupie pszczelarzy z różnych stron kraju, aby ten "gest" zobaczyć.  Nie to panie Atena jest efektem tego zdarzenia.  Rzeczywistym i wyliczalnym efektem, są koszty jakie musieli ponieść ci, którzy się tam zjawili. A także czas, który poprzez to zmarnowali.  Do tego należało by doliczyć jeszcze straty moralne , zawiedzione nadzieje i oczekiwania oraz odpowiedzialność wobec tych , których oni tam reprezentowali.  Gdyby pan Atena , uczestniczył chociażby w niewielkim procencie tych kosztów, być może z mniejszym zapałem  namawiał by do uczestnictwa w tej kolejnej farsie, i przestał zgrywać się na animatora tego , polituj się Boże , "pokazu".  Wielokrotnie obiecał pan , że dalej będzie robił "swoje",  być może, należało by dla przykładu obciążyć  pana kosztami któregoś z tych wspaniałych potraktowań  przedstawicieli środowiska pszczelarskiego przez "decydentów' . Zobaczymy jak się pan zachowa przed następnym tego typu spektaklem??? Okaże się , czy jest pan też częścią  środowiska pszczelarskiego , i właściwie oceni ten spektakularny "gest"??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż takiego się stało? Pszczelarze mieli się spotkać z władzą (wykonawczą) i politykami (ustawodawczą) w ramach połatania szwankującego dialogu społecznego. Przewodnictwo objął poseł Łopata i w zasadzie wywiązał się ze swego obowiązku na tym etapie. Drugą grupę reprezentował prezes Kudła, szef ministerialnego zespołu d/s wspierania pszczelarstwa, reprezentujący trupa prezydenta wszystkich polskich pszczół i pszczelarzy. Pierwsze garnitury. Samo ministerstwo zaprezentował drugi garnitur i tenże pograł z pszczelarzami w kulki. Można pszczelarzy robić na wnuczka, można na policjanta. Tu zrobiono na wiceministra. Czy pszczelarzy? Ano właśnie. Czy można poważnie traktować pszczelarza, który zaczyna przedstawiać się od słowa "przedsiębiorstwo"? Który aż rwie się i jest za każdym razem pierwszy do reprezentowania ubogiego proletariatu pszczelarskiego żądnego kasy z dopłat, grając w zupełnie innej lidze o te same pieniądze? Może ktoś powinien mu podziękować i grzecznie zwrócić uwagę, że przedsiębiorcy spotykają się w innym gronie, w innym czasie, na innej sali. Taka formuła rozwiązania problemów pszczelarzy nie ma wiele wspólnego z dialogiem społecznym w rolnictwie, którym zresztą nie zajmuje się powołany specjalnie do tego wyspecjalizowany organ przy ministrze rolnictwa i nikt tym się nie przejmuje.  Gdy usłyszałem, że nowo mianowany wiceminister będzie miał wpisane w zakres obowiązków ogólnie rozumiane pszczelarstwo - na krótko i niesłusznie podnieciłem się. Przepraszam wszystkich za tą naiwność. Czy warto jeździc do Warszawy? Czy warto płacić składki i należeć do organizacji? Coż ja mam z tej organizacji?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No cóż, powiem za imć Onufrym Zagłobą że ..."jam to sprawił... " że na TYM portalu ukazały się informacje o planowanym spotkaniu w Warszawie w dniu 01.12.                             Jak sądzę, wielu liczyło na jakiś przełom(?)  w  sprawach pszczelarskich kiedy TAKIE GREMIUM  zasiądzie wokół parlamentarnego mebla. Co i jak wyszło było widać w trakcie transmisji,  a dodatkowych informacji, już zakulisowych, udzielił uczestnik roburus.

 Czyż to JA mam posypywać głowę popiołem  przez to że "wyszło jak zwykle"?   Niektórzy władcy, w dawnych czasach, ścinali głowy tym którzy PRZYNOSILI złe wieści.  Ja wieszczyłem jeno, iż  COŚ się odbędzie nawet nie będąc uczestnikiem.

    Resztę pozostawiam ocenie tym co śledzą wydarzenia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Atena napisał:

    Jak sądzę, wielu liczyło na jakiś przełom(?)  

 Czyż to JA mam posypywać głowę popiołem  przez to że "wyszło jak zwykle"?  

    Resztę pozostawiam ocenie tym co śledzą wydarzenia...

Tak "wielu liczyło na jakiś przełom". Było ich tylu , ilu tutaj poparło pana "rewelacje" wypisywane na tym forum.  Jest pan bardzo nie konsekwentny pisząc    " Resztę pozostawiam ocenie tym co śledzą wydarzenia...",  Proszę więc przyjąć do wiadomości, że ludzie doświadczeni i mający ugruntowane poglądy na te tematy,  dawno tą ocenę mają.  Pan jednak należy widocznie do tej grupy, która naiwnie wciąż "liczy na jakiś przełom". Jest to charakterystyczne, dla naiwniaków , nie mających  doświadczenia, którzy w dodatku swoim naiwniactwem chcą zarażać wszystkich wokół, licząc że w ten sposób zdobędą jakiś autorytet i uznanie.  Jak pokazuje historia, żadne posypywanie pana głowy popiołem i tak nic nie da, właśnie dlatego że "wyszło jak zwykle". To nie wyjątek, który się zdarza raz na jakiś czas.  To "zwykła " norma, która będzie trwała nadal, i skąd pan weźmie tyle popiołu,  kiedy będą kolejne takie zdarzenia?  Pan jest przecież niereformowalny, jak system socjalistyczny.  Niech sobie pan lepiej założy wątek pod tytułem  "Rady dla naiwniaków". Tam będzie pan brylował i zgrywał się na autorytet. A my nie będziemy zmuszeni tego czytać i jeszcze być posądzani przez pana , że nie chcemy "współpracy z władzą".  Decyzję o tym , pozostawiam pańskiej inteligencji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  To Pan jest sam... w swojej nienawistnej krucjacie.

   Nikt nie wspiera... a w Warszawie był p. Chrzanowski, p. Mrówka.... i wielu innych po to próbować coś zmienić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Atena napisał:

  Nikt nie wspiera... a w Warszawie był p. Chrzanowski, p. Mrówka.... i wielu innych....

Ja odnoszę wrażenie , że oni byli tam obecni jako reprezentanci członków swoich Związków,  a pan Atena uważa że przyjechali oni tam aby wyrazić wsparcie dla jego osoby.  "I wielu innych..." No to czapki z głów.  Atena na prezydenta. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i jak tu WŁADZY NASZEJ RZECZPOSPOLITEJ  nie chwalić.  Jak wyczytałem  areopag obiecał podźwignąć dopłatę do rodziny pszczelej

   z 20   do 50 /pięćdziesięciu/ złotych.  Przyznam że od dawna byłem za takimi rozwiązaniami.

Komisarz Wojciechowski zapowiedział prace nad "Kodeksem rolnym".

Hasło  jest bardzo pojemne a skoro tak to środowisko pszczelarskie WINNO DOPILNOWAĆ ABY ZNALAZŁY SIĘ TAM ODNIESIENIA DO  TEMATYKI PSZCZELARSKIEJ.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co tam o nas piszą inni:

https://www.sadyogrody.pl/prawo_i_dotacje/104/50_mln_euro_na_interwencje_w_sektorze_pszczelarskim,33085.html

A jeszcze nie tak dawno pozornie poważni ludzie pierniczyli że w UE niemozliwa jest dopłata do ula, bo UE się przenigdy nie zgodzi. Ileż głupot są w stanie wymyślić i opowiedzieć ci udający pszczelarzy, którym marzy się tradycyjne przechwycenie kasy dla pszczelarzy.

Podobno dzisiaj odbywa się jakaś tajna narada pszczelarska w MRiRW.

Ktoś coś wie? W pociągu do Warszawy mój człowiek widział Bazylego Chomiaka z dolnośląskiego piekiełka (lub sobowtóra).

Czy ktoś wpadnie na pomysł aby przypilnować, zeby w kodeksie rolnym zawarły się choć w niewielkim stopniu przepisy śniącej mi się ustawy pszczelarskiej?

https://www.sadyogrody.pl/prawo_i_dotacje/104/kowalczyk_kodeks_rolny_to_bylby_zbior_przepisow_chroniacych_rolnika,32933.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...