Skocz do zawartości
robinhuud

Co tam Panie u prezydentów i ministrów...

411 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

Pogratulujmy Markowi Barzykowi!

Reszta jest milczeniem.

Członkowie Rady PZP bardzo negatywnie odnieśli się do decyzji ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego, który nie powołał do Komisji Zarządzającej Funduszu Promocji Roślin Oleistych Ryszarda Vossa, kandydata wskazanego przez Polski Związek Pszczelarski. Do składu Komisji, decydującego o rozdziale środków finansowych, został wybrany (powołany - mój dopisek) Marek Barzyk, osoba zgłoszona przez organizację, która nie jest organizacją pszczelarską i skupia jedynie 5 gospodarstw pasiecznych. Rada Związku nie zgadzając się z taką ministerialną decyzją zobowiązała Zarząd PZP do złożenia pisma z protestem w tej sprawie do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Zarząd zrealizował polecenie natychmiast.

 

http://pzp.biz.pl/2019/10/15/burza-na-posiedzeniu-rady-pzp/

 

To dziwne, bo Marek Barzyk jest przewodniczącym komisji rewizyjnej kontrolującej pana prezydenta - prezesa. Chyba że to jakiś inny Marek Barzyk.

 

http://www.wzp.rzeszow.pl/zarzad/

 

87a8ae427f815c3a1c9c097ce188175e.jpg

 

Jakoś mi tak markotno i czuję się wydudkany na strychu. Może wreszcie pojawi się jakas dyskusja statutowa przed zjazdem statutowym?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z krótkiej analizy powyższego pisma wnioskuję, że to Rada PZP nie zgadza się na takie traktowanie pszczelarzy. Zarządowi PZP jest to obojętne ale Rada chciała i wyraziła swoje niezadowolenie, to zarząd pismo napisał.

A na podstawie ostatniego zdania tego pisma można wyciągnąć jeszcze jeden wniosek, że wszystko to o co prosi zarząd PZP Ministerstwo Rolnictwa, jak to napisali:

"Przez obecną kadencję, ....nie zostały podjęte działania rozwiązujące w sposób pozytywny zgłaszane przez naszą organizację postulaty".

Podpisał Tadeusz Dylon

 

Czyli co cała ta propaganda sukcesu ogłaszana na wszystkich frontach pszczelarskich przez Zarząd PZP i nie tylko jak to dogadanie mają wiele spraw jest wielką ściemą dla naiwnych Pszczelarzy.

- Suszowego

- rzeczoznawcy chorób pszczół

- dopłaty do rodziny pszczelej

- Kasa z funduszu promocji dla pszczelarzy

To wielka ściema?

Jako Pszczelarz zauważam tylko zgodę zarządu PZP na przykręcanie śróbki pszczelarzom na ich własny wniosek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze nie tak dawno na tym forum Robinhood ganił przedstawicieli PZP za to,

że nie zarejestrowali SB, teraz tych którzy mają zarejestrowaną SB, czy RHD opisuje z przekąsem:

"Jeszcze nigdy w historii pszczelarstwa tak nieliczni z SB i RHD załapią się na tak liczne refundacje."

Przemyślny weteranie z Wielkopolski, walczysz z wiatrakami dlatego, że są?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mylisz się natchniony ideami Kolego. Ja nikogo nie ganię i nie pochwalam. Staram się tylko usilnie  zrozumieć to wszystko i swoje miejsce w tym szyku. Czuję się systematycznie i programowo ogłupiany przez kolejne chore ekipy nie mającej koncepcji co zrobić z tym cholernym chorym pszczelarstwem i jego chorą reprezentacją. Teraz czekam z nadzieją na kolejny zjazd statutowy, który powtórnie zostanie odwołany z powodu braku pomysłu na statut. Myślę, że minister Ardanowski powinien rozgonić tą niereformowalną organizację, wysupłać jeszcze trochę kasy i założyć płatne Koła Miejskich Gospodyń Pszczelarskich (z siedzibą na dachu), bo po wsiach już pszczół nie ma..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dopóki PZP nie rozpadnie się na małe organizacje pszczelarskie będzie jak jest i będzie się czuł reprezentantem wszystkich pszczelarzy. W piśmie tym nie walczy o zakaz stosowania neonikotynoidów tylko o kasę dla swojego przedstawiciela. W ten sposób Zarząd w jakiś sposób zalegalizuje stosowanie tych środków. W tym momencie należy zadać sobie pytanie czy reprezentują pszczelarzy czy tylko siebie i czy są w stanie walczyć o zakaz stosowania tych środków. Według mnie dopóki nie stracą znaczenia nie ma co liczyć na poprawę ich zachowania. Mam nadzieję , że doczekam czasów , że PZP się rozpadnie i wszystkie pozostałe organizacje na równych prawach stworzą jakąś organizację , która to  zatrudni za godne pieniądze fachowego dyrektora-kierownika organizacji , która to będzie rzeczywiście walczył o nasze prawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według mnie choroba pszczelarstwa o której pisze  robinhood rozpoczęła się z chwilą wprowadzenie  dopłat z jednoczesnym pośrednictwem PZP w ich realizacji.  Miniony czas pokazuje  że mimo zmian personalnych i powstania nowych organizacji  m.in naszej Polanki sytuacja zamiast się polepszać to według mnie jeszcze się pogarsza i to pod wieloma względami. Moim zdaniem całkowita likwidacja dopłat  skutkowała by powrotem pszczelarstwa na właściwe tory te które pamiętają już nieliczni, kiedy to m.in.  wspólnie budowaliśmy Dom Pszczelarza w Kamiannej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na właściwe tory pszczelarstwo wejdzie z chwilą gdy pszczelarze wezmą się do pracy nie tylko w pasiekach. Zaczną coś robić, a nie tylko   rozpisywać się i gadać  na temat dopłat, korzyści i smarowania tyłka innym :P 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Udało mi się dziękli urokowi osobistemu wejść nielegalnie w posiadanie dwóch niejawnych projektów statutu PZP i właśnie je studiuję. Pod kołdrą i przy latarce. Ogólnie jeden zachowuje Radę PZP, w drugim jako przeszkadzająca w rządzeniu - znika ona.

Po pierwszym czytaniu zrozumiałem sens demokracji w PZP według szanownych legislatorów - majsterkowiczów . Nie ma potrzeby, by problem zmian statutu dotyczył w jakikolwiek sposób pszczelarzy w kołach i ich zarządach. Reprezentowanie polskiego pszczelarstwa to zbyt odpowiedzialna sprawa, by wciągać w nię zwykłych pszczelarzy biedniaków i średniaków. Nie warto w tej sprawie również fatygować baronatów. To sprawa elitarna i dotyczy tylko Zarządu i delegatów na Zjazd PZP i nie należy im zawracać statutowymi pierdołami gitary dłużej niż 2 tygodnie przed Zjazdem. Zresztą dotyczy nie wszystkich delegatów, a tylko tych mających adres mailowy. Olśnienia doznałem podczas czytania paragrafu 19 pkt 6 projektu statutu w wersji bez Rady:

 

56700dd976ec6fd77eacacc90490bdca.jpg

 

To kiedy w listopadzie ma być ten Zjazd? Trzeba się spieszyć z dyskusją!.

Nie damy się w obu projektach odepchnąć od ustawy Jaruzelskiego z 1982 roku, gdyż tylko ona gwarantuje władzy PZP immunitet!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mylisz się natchniony ideami Kolego. Ja nikogo nie ganię i nie pochwalam.

 

Naprawdę? czytając Twoje posty odnoszę zupełnie odmienne wrażenie.

 

"Staram się tylko usilnie  zrozumieć to wszystko i swoje miejsce w tym szyku. Czuję się systematycznie i programowo ogłupiany przez kolejne chore ekipy nie mającej koncepcji co zrobić z tym cholernym chorym pszczelarstwem i jego chorą reprezentacją."

 

Miejsce w szyku... jak nie ma w tym wszystkim żadnego szyku to zajmowane miejsce chyba obojętne?

 

Nie można dawać się ogłupiać ani ekipom rządowym, ani reprezentacjom pszczelarskim, tym chorym i bez pomysłu.

Ale czy jest dziś jakaś zdrowa reprezentacja pszczelarska z pomysłem i programem?

- Ja takiej nie znam.

 

"Teraz czekam z nadzieją na kolejny zjazd statutowy, który powtórnie zostanie odwołany z powodu braku pomysłu na statut. Myślę, że minister Ardanowski powinien rozgonić tą niereformowalną organizację"

 

Przecież minister nie może rozgonić niereformowalnych organizacji pszczelarskich, a właściwie po co miałby to robić,

skoro wszystkie tak ochoczo kolaborują z nim w ramach KPWP?

 

Nadzieje na kolejny zjazd statutowy płonne chyba są, sam przecież piszesz, że zostanie odwołany

z powodu braku pomysłu na nowy statut.

Trochę to nielogiczne co piszesz, rozumiem rozgoryczenie, ale spodziewam się po Twoich wpisach Robinie

więcej rzeczowości, a mniej fajerwerków.

 

Czuwaj!

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuję koledze za kulturalną i konstruktywna krytykę, spróbuję się poprawić.

Napisał Kolega:

"Przecież minister nie może rozgonić niereformowalnych organizacji pszczelarskich, a właściwie po co miałby to robić, skoro wszystkie tak ochoczo kolaborują z nim w ramach KPWP?"

A porwanie Sabinek?

 

16907423.jpg

 

Przecież minister Ardanowski (podobny do Rzymianina na obrazie) wyrwał Władkowi Serafinowi na kasę i osobisty urok wszystkie laski - gospodynie wiejskie. Może to zrobić i pszczelarzom z PZP, bo są przy rekinie - Serafinie  planktonem rolniczych organizacji branzowych dryfującym z nieokreślonym prądem regulowanym ustawą W. Jaruzelskiego z 1982 roku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sabinki porwano w celach reprodukcyjnych.

Zarządy organizacji pszczelarskich kupione zostały przez innego ministra, bez uciekania się do gwałtów i przemocy.

Od czasu wprowadzenia KPWP wiernie trwają przy kolejnych ministrach rolnictwa i trwać będą do końca KPWP i jeden dzień dłużej, bo to społecznicy są, filantropi łaskawi dla całej pszczelarskiej braci.

A statut? Czy wynika z ustawy jaruzelskiej 82 roku, czy ustawy o stowarzyszeniach, nie ma specjalnie znaczenia

imperatyw trwania przy KPWP jest równie żywy w "starych" i "nowych" organizacjach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co mi przekazano są dwa projekty statutu PZP z Radą i bezradny. Jeden i drugi mają na celu ograniczenie wpływu zrzeszonych organizacji pszczelarskich na działalność Zarządu PZP. Jeżeli tak jest to wydaje mi się, że organizacja federacyjna jaką jest PZP przestaje mieć rację bytu i długo nie przetrwa.

 

 

A to chyba dobrze wróży Polance, zapewne stanie się przewodnią siłą pszczelarstwa w Polsce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

List otwarty barona do baronów

 

Wygląda na to, że w PZP zaczęła się gotować zupa zjazdowa baronów przy zupełnej bierności elektoratu po pasiekach. Swiadczy o tym list otwarty adresowany do wszystkich, tylko nie do plebsu pszczelarskiego niezdolnego według barona bielsko-bialskiego do myślenia. Czy niedługo odbędzie się zjazd statutowy, czy przekształci się on w inny? Wydaje się, że Bielsko Biała - nowy matecznik Tadeusza Sabata - staje na czele ruchu wymiany prezydenta Dylona, tak jak kiedyś stanęło na czele ruchu osłony zadniej części prezydentury Tadeusza Sabata (manipulacja zjazdem "Bartnika" w celu nadania mu mandatu delegata na zjazd w Połczynie po odejściu Andrychowa z WZP Kraków i ukaraniu tam T. Sabata przez sąd koleżeński za rozbijanie jedności pszczelarskiej). Pomału pora na rozsyłanie delegatom materiałów. Czy ten zjazd się odbędzie? Prezydent Dylon zrobił podstawowy bład i obawiam się, że zaplaci za to. Powinien urwać łeb opozycji po objęciu władzy, a on fotografował się z nią, klepał po plecach, nadużywał "grubej kreski" i dopuszczał do zastępowania go w pełnieniu obowiązków (statuetki wolsztyńskie). W walce o władzę w PZP nie ma przeproś. Bawi mnie ta pozorowana troska prezesa Wysogląda o los polskiego pszczelarstwa. Ciekawe ilu się da na to nabrać. Szczególnie w samym "Bartniku" gdzie w biały dzień zlekceważono pewnego sztygara wybranego wcześniej jako delegata na zjazd i cwaniacko wpuszczonego w kanał. PZP ma duży problem z kryzysem autorytetów. Wydaje się, że bez gruntownej wymiany delegatów na zjazd nic się nie zmieni, a na kolejny zjazd pojedzie stara, wypróbowana ekipa. Nie widać zupełnie chęci baronów do zmiany statutu, pozostała tylko walka między nimi o stolec. W Ciechocinku ktoś uderzy niezbyt mocno pałą w pień PZP, sępy delikatnie wystartują ze swych gałęzi, pokrążą i usiądą na nowych starych gałęziach. Przygnębiająca beznadzieja i przejmująca bezsilność. Stolica polskiego pszczelarstwa przesuwa się niebezpiecznie w stronę Kleczy. PZP wchodzi w cięzki kryzys nie wyciągając zupełnie wniosków z losu swej organizacji zwierzchniej kierowanej przez Władka Serafina.

 

Link do listu (nie czytaj plebsie, bo nie do ciebie adresowany :( )

http://www.zwiazekpszczelarski.pl/list-otwarty-beskidzkiego-zwiazku-pszczelarzy?_mid=xrIC+y2oXfo=

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szanowni koledzy.Pojawienie się tego listu otwartego pokazuje, w jak wielkim kryzysie znajduje się obecnie ta Organizacja, która nadal uważa , że jest reprezentantem wszystkich polskich pszczelarzy. Potwierdza to treść cytowanego tu już pisma , protestu przeciw braku mianowania do Komisji do spraw dysponowania funduszem rzepakowym wystawionego przez PZP człowieka. Ten fakt , jest jedną z przesłanek, które pokazują że z tą reprezentacją nie jest tak jak to sobie wyobraża Zarząd PZP.  Że w PZP , trwa w tej chwili bezpardonowa walka o wpływy i decyzyjność zwłaszcza w sprawach dotyczących finansów, to widać jak na dłoni. Niemożliwe więc jest, aby nie widziały tego władze  w ministerstwie, i nie traktowały "póki co" tej organizacji w stosowny sposób. Aktualnie w PZP można by wskazać co najmniej trzy ośrodki , oczywiście poza Zarządem, które chciały by przejąć kontrolę nad tą organizacją, a głownie nad tymi finansami, które można przy tej okazji odpowiednio kierować.  Nie ma więc co się dziwić, że przepływ informacji w kierunku Zarząd - Organizacje Regionalne - do podstawowych ich składowych jakimi są Koła , jest nie tylko utrudniany, ale jeszcze "po drodze" tak "moderowany" aby zanim dotrze tam gdzie jest adresowany, wyglądał już tak jak pasuje to "baronom" danej organizacji.  W tym też celu , jest grupa , która za wszelką cenę chce utrzymać istnienie Rady Związku, tak jakby Zarząd, składał się z ludzi niewiele mających pojęcia o pszczelarstwie i jego problemach.  Chcą wskazać, że nie może się on obejść bez kilkudziesięciu "doradców" .  Mnie osobiście w Liście Otwartym rozesłanym przez "Bartnika " z Bielska Białej zastanawia nagła troska jego autora, o kondycję i funkcjonowanie Domu Pszczelarza w Kamiannej . W dniu 16 marca tego roku, na zaproszenie Zarządu PZP miałem możliwość przedstawienia historii tego Domu i wskazania poprzez odpowiednie dokumenty , kiedy i skąd pojawiły się problemy jakie już od wielu lat towarzyszą temu Domowi , i jaką rolę w tym pełnili kolejni ludzie mający na to wpływ. (Pszczelarz Polski nr. 4 /2019 str 4.)

 I wtedy jedyną osobą , która chciała przerwać to wystąpienie , jako nic nie znaczące i nikogo nie interesujące, był właśnie człowiek podpisany pod treścią tego listu otwartego, który obecnie jest opublikowany. Zdecydowana większość obecnych wtedy na sali stwierdziła, że chcą wysłuchać tego wystąpienia i poznać rzeczywiste powody ciągle powracających problemów z funkcjonowaniem tego Domu.  Dziś nagle , ten sam człowiek, który wtedy chciał wystąpienie na ten temat storpedować, z troską żąda wyjaśnień na ten temat.  Gdzie są granice hipokryzji ??

Można by na ten temat jeszcze wiele pisać, ale jedno jest pewne. Ludzie będący aktorami tego "spektaklu" ze swoimi dążeniami do różnych celów jakie sobie upatrzyli, jakoby całkowicie zatracili w tym momencie dobro pszczół i pszczelarzy, tworzących przecież Związki przez nich reprezentowane. Sytuacja w pszczelarstwie jest trudna, i wymaga szybkiej interwencji. W wielu pasiekach pojawił się na powrót syndrom CCD, co ma ścisły związek z powrotem neonikotynoidów do stosowania w rolnictwie.  Istnieje też podejrzenie, że dochodzi do synergicznego działania tych neonikotynoidów z tymi chemicznymi środkami , które stosowane są w walce z warrozą, co objawia się mniejszą ich skutecznością, a zwiększeniem szkodliwości dla pszczół w czasie ich stosowania.  W tej dziedzinie nikt nie prowadzi badań. Ale za to grupy wpływowych "braonów pszczelarskich", walczą o możliwości decydowania o tych formach "jałmużny" jakimi chce się "uciszyć" postulaty pszczelarzy.  Jedynym rozwiązaniem tej sytuacji, były by bezpośrednie dopłaty do rodziny pszczelej, a nie marnowanie 80% czasu na obsługę programów KOWR , czy innych , regionalnych form "pomocy" pszczelarzom.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapoznałem się z dwoma proponowanymi wersjami statutu PZP. Oba dążą do centralizacji władzy. W obu nie ma pomysłu na jakiś sąd kileżeński (honorowy?) na szczeblu PZP. Kiedyś taki był i został zlikwidowany w Ślesinie w nocnym głosowaniu. Czyli jeżeli w Ciechocinku (?) przejdzie ten statut "bezradny" i "bezsądowy" - pszczelarz dalej (podobnie jak kiedyś ja) nie będzie mógł pozwać przed sąd działacza ze Świętokrzyskiej. Ja kiedyś pozwałem Tadeusza Sabata przed sąd poznański za oszukanie mnie na Allegro poprzez sprzedaż miodu ukraińskiego jako polski z jego gwarancją. Ośmieszyłem się - uzyskałem jajcarską odpowiedź, że panowie sędziowie nie wiedzą która to macierzysta organizacja T. Sabata. Wygląda na to, że taki cyrk będzie trwał nadal, a nawet się pogłębi. To jawna nierówność konstytucyjna wobec prawa!

Na witrynie PZP znalazłem potwierdzenie, że statuty mają być dyskutowane w małym gronie delegatów dopiero na Zjeździe:

Delegaci podjęli także decyzję o zwołaniu jeszcze w tym roku Nadzwyczajnego Walnego Zjazdu Związku, na którym ma zostać przeprowadzona dyskusja nad nowym Statutem PZP.

https://pzp.biz.pl/2019/10/15/burza-na-posiedzeniu-rady-pzp/

 

Daje to obraz jak w PZP rozumiana jest funkcja delegata na zjazd. Nikt nie przewiduje jakiejkolwiek formy rozliczenia go przez jego elektorat i jego służebnej roli wobec tegoż. Żadnego przepływu informacji w jedną i drugą stronę. To nie demokracja, to arogancja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i niebawem minie rok od wyboru nowych twarzy w PZP. Co są warci to widać, do czego zmierzają też można się domyślać.

To Ca robią nie ma nic wspólnego ze służbą pszczelarstwu czy nawet organizacjom pszczelarskim.

Zdecydowanie ośrodek decyzyjny w PZP nie mieści się na Świętokrzyskiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mimo ustawionej dopłatami nagonki na RHD, podobno wpłynęło w kraju tylko 400 wniosków. Pewnie większość pszczelarzy :D

Jeden z lepszych ministrów. Z nagrania słychać jasno i wyraźnie: żadnych nacisków lokalnych posłów w obronie marnych lokalnych partyjnych urzędników. Urzędnik ma pracować sprawnie, wydajnie , a jak nie, to w prywatnym biznesie może spróbować swoich sił. Dbałość o obsługę rolnika i budżet państwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też uważam, że to wybitny mąż stanu. Wielu pszczelarzy zarzuca mu jednak nadmierną i wybiórczą  dbałość o  plantatorów buraka cukrowego i rzepaku kosztem krajowej entomofauny. Lekceważenie uchwał europejskich dotyczących  neonikotynoidów. Śliską politykę wobec pszczelarzy i niedopełnienie obietnic. Ale pszczelarze to niezorganizowany elektorat niszowy nie potrafiący wyartykułować o co mu chodzi, więc nie ma się co nim przejmować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziwi mnie jedno,  wypisujecie  bajki pisząc  że odpowiedni statut jakiejś organizacji w tym wypadku PZP zmieni sytuację w pszczelarstwie, dorośli ludzie a wierzą w bajki.  Żaden statut nawet przedyskutowany  przez  wszystkich pszczelarzy i zakładający bardzo szczytne cele i ideały  nic nie zmieni bo to tylko zapisane kartki papieru. Wszystko zależy od człowieka, jego postrzegania rzetelnego wykonywania obowiązków na stanowisku na które zgodził się kandydować i na które został wybrany. I tu  jest problem bo do gremiów w jakimś zakresie władczych nie chcą kandydować  w tym przypadku pszczelarze ideowi , o dużym autorytecie moralnym. Taka sytuacja nie dotyczy tylko pszczelarzy. Według mnie  sytuację w PZP należy rozpatrywać całościowo bo zarząd , rada PZP to nie całe pszczelarstwo , a podstawą są koła pszczelarskie Miałem okazję uczestniczyć na zaproszenie  kolegi w  2 zebraniach koła  podczas którego oprócz spraw bieżących , przeprowadzane były również szkolenia  przez wykładowców których nawet Polanka by się nie powstydziła opłaconych  prawdopodobnie z  funduszy koła, bo nie słyszałem żeby od pszczelarzy żądano zapłaty za uczestnictwo w szkoleniu.  Według mnie to nie właźmy na  podwórko  sąsiada jak nas nie proszą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To wchodzenie niezaproszonym na cudze podwórko obowiązuje dwie strony. Nikt nieproszony nie powinien uważać się za reprezentanta kogoś bez wiedzy i woli tegoż. Kim jest w kole pszczelarzy i na szczeblu baronatu delegat? Jakie ma prawa i obowiązki? Według statutu jest NIKIM! Za nic nie odpowiada, nie ma żadnych praw, z niczego i przed nikim się nie rozlicza, nie można go wymienić jak zawodzi. Może go wywalić z funkcji organ nadrzędny, który go na tą funkcję nie powołał - bez woli i wiedzy zwykłego "suwerena". Te sprawy powinien regulować statut, szczególnie w organizacji federacyjnej. Czy to jest normalne, że prezydent PZP z jednej strony reprezentuje wg swego mniemania wszystkich pszczelarzy, a z drugiej strony oszukuje ludzi na Allegro? Zajmuje się przemytem leków weterynaryjnych? Przecież nie pozwę go za to przed sąd cywilny, bo to nie przestępstwo, a przewinienie. Sądu organizacyjnego nad nim nie ma z definicji - pełen "immunitet". Czy takie wyczyny prezydenta "wszystkich pszczelarzy" mają ten sam ciężar gatunkowy co oszustwa Paździocha na gaciach? Ja też jestem drobnym, ale też prezydentem i po takim czymś bym się zamiast golenia udusił ze zgryzoty przed lustrem własnymi łapkami. W Polance (w co wierzę), za takie numery członek zarządu poleciałby natychmiast na zbitą buzię, bo tu prezes - nie prezes podlega jak wszyscy pod sąd koleżeński. Tak przynajmniej czytam statut Polanki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A może dlatego tak jest, że ludzie ideowi nie mają poparcia wśród tych którzy żyją z pszczelarzy ( producent sprzętu) a nawet pszczelarze dla nich są konkurencją (importerzy). A na dziś dzień to właśnie oni rozdają karty w pszczelarstwie.

Obecny zarząd PZP to chyba właśnie marionetki w ich rękach i kompletnie nie reprezentują pszczelarzy tylko firmy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

robinhood   naprawdę uważasz  że statut  który będzie miał zapisy  regulujące wszystko to co piszesz  poprawi sytuację jak za tym nie będą stać odpowiedni ludzie  o niezłomnym charakterze, dla których  dobro wspólne pszczelarstwa będzie podstawą działania.  Ja uważam że nie od statutu / konstytucji , przykazań itd. / a  od ludzi ich postawy moralnej zależy to co dzieje się w danej organizacji, wspólnocie, partii itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdy, jak powiadasz - przy naszych życiowych sprawach będą stać odpowiedni ludzie  o niezłomnym charakterze, dla których  dobro wspólne będzie podstawą działania - zbędny stanie się Dekalog, który przecież jest  jakimś statutem. Ale w życiu jest jak jest. Kiedyś możni wieszali drani na krzyżu, dziś możni wieszają krzyże na draniach. Statut ułatwia klasyfikację, a to już coś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...