Skocz do zawartości
robinhuud

kryzys w inspekcji weterynaryjnej

Rekomendowane odpowiedzi

Kryzys w inspekcji wet. powoduje szukanie łatwego pieniążka, odchodzenie lakarzy wet z inspekcji do obsługi właścicielek chorych yorków, często na wyższym poziomie medycznym niż NFZ proponuje ludziom. Co z tego wynika dla pszczelarstwa?

https://agronews.com.pl/artykul/weterynarze-kryzys-w-inspekcji-moze-uderzyc-w-eksport-polskiej-zywnosci/

 

Lekarze weterynarii sami uchwalili sobie kodeks etyki i dlatego chyba powinni go przestrzegać mimo kryzysu, który nie wszystko tłumaczy.

https://vetpol.org.pl/dmdocuments/Kodeks%20etyki%20lekarza%20weterynarii.pdf

Zgodnie z ustaleniami kodeksu obowiązuje on tylko tych lekarzy weterynarii, którzy mają prawo wykonywania zawodu. Sprawdź legalność swego lekarza wet:

https://wetsystems.org.pl/WetSystemsInfo/lwinfo.html

 Poruszyłem ten problem na konferencji w Kielcach "weterynaria dla pszczelarstwa" dlatego, że nie spodobała mi się formuła nachalnego reklamowania określonych wyrobów weterynaryjnych i finansowanie tej konferencji przez firmę zajmującą się dystrybucją produktów weterynaryjnych. Przy organizowaniu takich imprez musi istnieć wyraźna granica między organizatorami, sponsorami i patronującymi (honorowo, lub nie) dla dobra ich wszystkich. Inaczej przypomina to stosowaną onegdaj w PZP praktykę dofinansowywania zjazdów PZP przez firmy mieszaczy na zasadzie socjalistycznego dobrowolnego przymusu. Czy to weterynaria, czy Vet Animal dla pszczelarstwa?

Dwaj prowadzący tą konferencję lekarze weterynarii (jeden bez prawa wykonywania zawodu) tłumaczyli, że nie reklamują określonych produktów, a jedynie udzielają na ich temat informacji. O ile sprawa miała by dotyczyć tylko przypadku reklamowania poza granicami kraju wyrobu wet. niejasnego producenta stosującego blokowanie informacji internetowej w stosunku do krajowych pszczelarzy przez lekarza wet. nie posiadającego prawa wykonywania zawodu, to mogę jakoś (choć z trudnością ) zrozumieć praktyczną wymowę kodeksu, który go nie dotyczy.

https://www.stuparul.ro/black-friday-2015/apisplus.html

Zakładka Studiu de caz.pdf

https://cdn7.avanticart.ro/stuparul.ro/product_documents/2118-1.pdf

 

Art. 7 Lekarz weterynarii nie używa i nie zezwala na używanie swojego nazwiska i tytułu zawodowego do reklamowania towarów i usług.

 

Art. 10

1.Lekarz weterynarii używa tytułów naukowych i zawodowych zgodnie z obowiązującym prawem.

2.Niedopuszczalne jest rozpowszechnianie przez lekarza weterynarii nieprawdziwych lub wprowadzających w błąd informacji o zakresie świadczonych usług lub posiadanych kwalifikacjach i kompetencjach.

Art. 11

2.Powinnością lekarza weterynarii jest aktywne uczestnictwo w działalności samorządu zawodowego.

Inny legalnie działający lekarz wet. będący nauczycielem akademickim nadzoruje w Bałtyckim Instytucie Technologicznym (czekam na kolejne sprawozdanie roczne) prowadzenie badań nad zwierzętami przez lekarza bez uprawnień do takich czynności.

Art.13

1.Kierownik zakładu leczniczego dla zwierząt nie dopuszcza, aby czynności, do których wykonywania uprawniony jest wyłącznie lekarz weterynarii, wykonywały inne osoby.

2.Lekarz weterynarii powinien dbać, aby jego personel pomocniczy był kompetentny i odpowiednio wyszkolony.

Art.14 Lekarz weterynarii, prowadzący szkolenie praktyczne dla uczniów średnich szkół weterynaryjnych, studentów wydziałów medycyny weterynaryjnej oraz lekarzy weterynarii, może zezwolić biorącym udział w szkoleniu na przeprowadzenie badań zwierząt i badań diagnostycznych, leczenie zwierząt oraz wykonywanie zabiegów chirurgicznych wyłącznie w jego obecności.

Art. 44

Nauczyciele akademiccy, będący lekarzami weterynarii, powinni swoim postępowaniem dawać przykład do naśladowania i przekazywać studentom weterynarii zasady tego Kodeksu.

Jak to wygląda w praktyce?

Wczoraj będąc w hurtowni pszczelarskiej dostrzegłem włoski wyrób weterynaryjny o nazwie ApiHerb. Ze zdziwieniem przeczytałem na etykiecie, że lekarz wet. bez specjalizacji w chorobach owadów jest jedynym legalnym jego dytrybutorem na terenie Polski. Czy rolą prawników, lub weterynarzy jest organizacja produkcji i handlu wyrobami weterynaryjnymi?

 

46708087101135784311.jpg

 

 

Dla mnie wygląda to tak samo jak lekarz NFZ w fundowanym przez nachodzących go farmaceutów reklamowym kitelku.

W moim odczuciu został tutaj naruszony Kodeks Etyki Lekarza Weterynarii w punktach:

 

Art. 165

1.Wybór lekarza weterynarii i zakładu leczniczego dla zwierząt należy wyłącznie do właściciela lub opiekuna zwierząt.

 2.Lekarzowi weterynarii nie wolno narzucać swych usług właścicielowi lub opiekunowi zwierząt.

Art. 24

Opinia lekarza weterynarii o produktach przemysłów: weterynaryjnego, medycznego i paszowego nie może być uzależniona od korzyści oferowanych mu przez producentów i hodowców

Art. 29

1.Lekarz weterynarii ma obowiązek prowadzenia wymaganej prawem dokumentacji związanej z wykonywaniem zawodu.

Art. 39

1.Lekarz weterynarii nie może przekraczać swoich kompetencji. 2.Niedopuszczalne jest podejmowanie się przez lekarza weterynarii wykonania usługi, do której nie jest przygotowany merytorycznie i technicznie, nie spełnia warunków określonych przepisami prawa lub uchwałami samorządu lekarzy weterynarii.

Art. 41

1.Obowiązkiem lekarza weterynarii prowadzącego działalność w ramach zakładu leczniczego dla zwierząt jest przestrzeganie zasad uczciwej konkurencji, opartej na jakości świadczonych usług i wysokim poziomie wiedzy zawodowej oraz przestrzeganie w tym zakresie uchwał samorządu.

 2.Niedopuszczalne jest pozyskiwanie klientów oraz dochodów w sposób niezgodny z zasadami etyki i deontologii weterynaryjnej.

Art. 47

Nieprzestrzeganie zasad niniejszego kodeksu powoduje odpowiedzialność zawodową określoną w ustawie o zawodzie lekarza weterynarii i izbach lekarsko -weterynaryjnych.

 

Sieć gabinetów pod flagą VetAnimalu z dwoma specjalistami od chorób owadów użytkowych (08991 i 09169, Barlinek i Zielona Góra).

http://www.vet-animal.pl/firma/siec-gabinetow-centrum-zdrowia-pszczol/

http://www.vet-animal.pl/kontakt/

Można w CZP pogadać o zdrowiu pszczół z lekarzem wet. bez prawa wykonywania zawodu

Centrum Zdrowia Pszczół / Bee Health Center
tel.: +48 602 777 162

https://www.vetpol.org.pl/lista-lekarzy-weterynarii-specjalistow?id=583

Najsmutniejsze jest jednak to, że jeden polski profesor uważa neonikotynoidy za truciznę dla owadów i wysila mózg, by jakoś uchronić choć pszczoły, a drugi profesor - weterynarz zresztą, doradzający ministrowi rolnictwa - bierze udział w jakichś szemranych badaniach nad preparatem sprzedawanym tylko za granicą z utrzymaniem niewiedzy polskiego pszczelarza. Cóż warta jest konferencja weterynaryjna, gdzie unika się jak ognia tematyki neoniko, a weterynarz tłumaczy razem ze specem z koncernu chemicznego, że najbardziej zagraża pszczołom ze strony głupoty pszczelarzy. Czy wynalazek możliwości zablokowania trucia pszczoły neonikotynoidami jest tak wstydliwy, że nie mówi się o nim w Kielcach, utrzymuje w tajemnicy fakt prowadzenia jakichś dodatkowych badań, a z drugiej strony handluje nim poza granicami kraju poprzez jakieś firmy - słupy?

Chyba rzeczywiście kryzys w weterynarii jest większy niż się nam wydaje. Może w tych warunkach zwolnić wszystkich weterynarzy z ich przyrzeczenia? No bo niby dlaczego lekarz wet. bez prawa wykonywania zawodu ma mieć prawo do krytyki pszczelarza z bezsiły stosującego rapicid do zwalczania warrozy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejna roszada personalna, która to już w ostatnich latach?

 

https://www.cenyrolnicze.pl/wiadomosci/wiesci-rolnicze/160-pozostale-wiesci-rolnicze/15713-konopka-za-niemczuka

 

https://www.cenyrolnicze.pl/wiadomosci/wiesci-rolnicze/160-pozostale-wiesci-rolnicze/15706-kolodziejczak-jest-zmiana-na-stanowisku-glownego-lekarza-weterynarii-ministrem-rolnictwa-nikt-nie-chce-byc

 

Osobiście gratuluję i życzę Panu Bogdanowi Konopce na tyle długiego czasu urzędowania, by mógł cokolwiek zrobić jako weterynarz ponad polityką. To człowiek bardzo życzliwy dla pszczelarzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że temat jest szerszy.

Korporacje zajmujące się chemią rolniczą mają interes w jej promowaniu. To ich jedyny cel: zysk za wszelką cenę. Zarówno farmaceutyki jak i chemia rolnicza to gigantyczny biznes. Są tam ogromne pieniądze na reklamę i promocję. Zarówno lekarze jak i weterynarze są tylko ludźmi i chcą zarabiać jak najwięcej.

To rolą pszczelarzy jest szerzenie świadomości, co nie jest wcale takie proste. Zapisujesz się do związku (koszt: składka) i otrzymujesz refundację do leków zwalczających warrozę. Leków niekoniecznie przyjaznych pszczołom, niekoniecznie najbardziej skutecznych i niekoniecznie ekologicznych. Zakładasz,że związek wie co dla pszczół dobre, szczególnie, że niewiele Cię to kosztuje.

Aby świadomie zwalczać warrozę na przykład kwasem mrówkowym musisz zainwestować kilkadziesiąt złotych chociażby w książkę dra Liebiga, przeczytać ją ze zrozumieniem, kupić parowniki wydając kilkadziesiąt złotych na ul itd. To, że później musisz już tylko kupować za drobne kwas mrówkowy, to już inna sprawa. Związki pszczelarskie generalnie nie promują i nie wspierają finansowo takich inicjatyw.

Skoro Związki nie działają całkowicie etycznie, to dlaczego mamy wymagać aby zastępowali ich w tym weterynarze? Myślę, że rolą pszczelarzy i ich środowiska jest dbanie o takie sprawy. Również "pilnowanie" weterynarzy i uświadamianie ich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Wydaje mi się, że temat jest szerszy.

Korporacje zajmujące się chemią rolniczą mają interes w jej promowaniu. To ich jedyny cel: zysk za wszelką cenę. Zarówno farmaceutyki jak i chemia rolnicza to gigantyczny biznes. Są tam ogromne pieniądze na reklamę i promocję. Zarówno lekarze jak i weterynarze są tylko ludźmi i chcą zarabiać jak najwięcej.

To rolą pszczelarzy jest szerzenie świadomości, co nie jest wcale takie proste. Zapisujesz się do związku (koszt: składka) i otrzymujesz refundację do leków zwalczających warrozę. Leków niekoniecznie przyjaznych pszczołom, niekoniecznie najbardziej skutecznych i niekoniecznie ekologicznych. Zakładasz,że związek wie co dla pszczół dobre, szczególnie, że niewiele Cię to kosztuje.

Aby świadomie zwalczać warrozę na przykład kwasem mrówkowym musisz zainwestować kilkadziesiąt złotych chociażby w książkę dra Liebiga, przeczytać ją ze zrozumieniem, kupić parowniki wydając kilkadziesiąt złotych na ul itd. To, że później musisz już tylko kupować za drobne kwas mrówkowy, to już inna sprawa. Związki pszczelarskie generalnie nie promują i nie wspierają finansowo takich inicjatyw.

Skoro Związki nie działają całkowicie etycznie, to dlaczego mamy wymagać aby zastępowali ich w tym weterynarze? Myślę, że rolą pszczelarzy i ich środowiska jest dbanie o takie sprawy. Również "pilnowanie" weterynarzy i uświadamianie ich.

 

Wszyscy dobrze wiedzą. I działają aby działać.

 

Łatwe pszczelarstwo dr G. Liebig powinno kosztować 500 zł a nie 50zł.

 

Mimo że w/w nie lubi uli dadanta, zastosowałem inny parownik i wyniki super.

Ani cena parownika ani cena kwasu nie jest w zainteresowaniu "możnych" bo komu odkłady sprzedawać będą? Gdyby zamortyzować parownik na 10 lat i cena kwasu to wyjdzie leczenie na ul w granicach 4 zł.

 

A komu w naszym kochanym kraju się to opłaca?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kto może pomóc niewyrabiającej się z ASF i objętej kryzysem inspekcji weterynaryjnej w przeglądach pasiek w strefach zapowietrzonych AFB i zarobić przy tym parę zeta?

Minimalne wymagania:

http://www.piwoborniki.pl/public/upload/files/20180430145009_ae49a7271f.pdf

Najtrudniejszym wydaje się spełnienie wymogu koniecznego zawartego w punkcie 6 - doświadczenie w przeglądaniu uli. Szczególnie dla weterynarzy po SGGW :( Nie podlega dyskusji posiadanie przez chętnego prawa wykonywania zawodu lekarza weterynarii, więc ci bez PWZ (nieopłacona składka w Izbie Lekarsko Weterynaryjnej) są za burtą. Jak pokazuje praktyka, mogą jednak szkolić rzeczoznawców chorób pszczół, bo to nie wykonywanie zawodu weterynarza, a nauczyciela :) .

Jakże naiwnym wydaje się w takim świetle pomysł forsowany przez prezydenta Dylona, by w takich przeglądach pomagali absolwenci Pszczelej Woli, czy doświadczeni pszczelarze z tytułem mistrza, chociaż w zakresie "poskramiania pszczół".

Zabawnym jest fakt, że przeglądami z założenia nie są obejmowane barcie rozmieszczone w terenie "zapowietrzonym" (zawsze wzrusza mnie to określenie swą średniowiecznością). Zresztą to logiczne - nikt o nich nie wie. Dlatego w wymogach nie ma potrzeby egzekwowania uprawnień weterynarza do pracy na wysokości. Zresztą pan leśniczy wydał weterynarzom zakaz wstępu do lasu i nie wolno w nim niczego palić, barci też. Więc po co mają się oni tam fatygować?

Poza tym AFB jest choroba zwalczaną z urzędu w następnej kolejności po ASF, bo pszczelarze to niegroźny i niezorganizowany elektorat. Krajowej wieprzowiny jakby brakuje, a mieszanin miodu jest za dużo. Pszczół prawdopodobnie też, bo w niedopszczelonym terenie pszczoły nie chorują. Może warto ich populację przetrzepać derogacją neoniko?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...