Skocz do zawartości
robinhuud

Czym nasiąka skorupka i dlaczego na starość musi trącić?

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałbym w tym wątku przyjrzeć się procesowi kształcenia lekarzy pszczelich w RP.

Pytanie: Co student Wydziału Medycyny Weterynaryjnej SGGW może wiedzieć o chorobach pasożytniczych  pszczół wywołanych przez roztocza?

 

http://wmw.sggw.pl/2015/09/10/parazytologia-sem-6/

 

Odpowiedź: Tyle co Boguś Linda o zabijaniu.

 

Czy pszczoła jest zwierzęciem? Może niepotrzebnie się czepiam?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Wojciech_p

Robin, chyba Twój wpis należy potraktować jako wniosek formalny o zmianę programu nauczania.

Na linkowanej stronie brak jest tematu warroza i nosemoza(a przecież mieszczą się w definicji parazytologii).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym w tym wątku przyjrzeć się procesowi kształcenia lekarzy pszczelich w RP.

Pytanie: Co student Wydziału Medycyny Weterynaryjnej SGGW może wiedzieć o chorobach pasożytniczych  pszczół wywołanych przez roztocza?

 

http://wmw.sggw.pl/2015/09/10/parazytologia-sem-6/

 

Odpowiedź: Tyle co Boguś Linda o zabijaniu.

 

Czy pszczoła jest zwierzęciem? Może niepotrzebnie się czepiam?

To jest tak, jak się nie znają, to jak mają uczyć? Dwa najgłówniejsze parazyty, pszczoły miodnej a biedni naukowcy z wydziału parazytologii Wydziału Medycyny Weterynaryjnej SGGW nie wiedzą co to jest?  Pewnie będzie na trzecim roku kilka wykładów ,,hodowla owadów użytkowych" to coś tam bąkną. To jest stan nauki PolskiejâŚ..sic!!! już może nic nie pisać.

................................................................................................................

Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 To jest stan nauki PolskiejâŚ..sic!!! już może nic nie pisać.

 

 Kolego. Trzeba pisać i to pisać wiele i wiele razy. Ale nie tylko pisać. Trzeba wyciągać wnioski z tego stanu rzeczy. Wspominany już przeze mnie w innym wątku "specjalista od nożyczek" który z miną człowieka , któremu dzieje się krzywda, bez zmrużenia oka bierze 1000 zł za godzinę "wykładu", potrafi w ciągu jednego dnia "wyłożyć" w ten sposób do swojej kieszeni kilka tysięcy zł. A kiedyś "poświęciłem się" i wytrzymałem na takim wykładzie, tego właśnie człowieka kilka godzin, i proszę mi wierzyć, nie usłyszałem ani jednej sprawy, o której nie można było by się dowiedzieć  z dostępnej literatury, lub innych wcześniejszych doniesień.  Niezły interes.

Kiedyś , działając jeszcze na Dolnym Śląsku, miałem możliwość bezpośredniego spotkania i w miarę szczerej rozmowy ze znaną dawniej specjalistką  od chorób pszczół, panią Barbarą Tomaszewską. Kiedy wyraziłem swoje wątpliwości na temat rzetelności prezentowanego stanowiska w sprawie którejś z chorób pszczelich, powiedziała mi wprost.

"Panie Czesławie. Jak my możemy rzetelnie prowadzić badania na uczelni, skoro mamy do dyspozycji kilka rodzin pszczelich, na których kilkoro przynajmniej ludzi, jednocześnie, prowadzi swoje "prace badawcze". Bywa tak , że kolejny "uczony" czeka w kolejce do uli, w których inny prowadzi swoje programy i czyni swoje obserwacje. Nieraz pracujący przy rodzinach na których prowadzi swoje doświadczenia, nawet uli nie zamyka, gdyż następny już czeka ze swoimi doświadczeniami i w tej sprawie on z kolei "grzebie " w tych ulach i tak na okrągło. Jakie więc warunki prowadzonych doświadczeń , takie i wyniki, a gdzie jeszcze grupy porównawcze, gdzie powtarzalność wyników, i inne zasady prowadzenia doświadczalnictwa zootechnicznego???

Tak więc ten brak odpowiednich warunków, i możliwości prowadzenia rzetelnych badań , możemy jedynie rekompensować prowadzonymi wykładami w środowisku pszczelarzy, gdzie nie tylko mamy okazję dorobić do pensji, ale też na zasadzie wsłuchiwania się w to co mówią pszczelarze praktycy, dowiedzieć się , czy nasze wyniki badań są cokolwiek miarodajne. " Koniec cytatu.

Napisałem, że powinniśmy z tego wyciągać wnioski. Te wnioski to po prostu nie zapraszać na wykłady takich "naukowców", chyba że w charakterze słuchaczy, do czego nieraz bardziej by byli predysponowani.

Dobrze, że kolega poruszył temat właśnie kierunku weterynaryjnego, i związanych z nim , chorób pszczół. To właśnie absolwenci tego kierunku, dostają w swojej pracy zawodowej uprawnienia, znacznie przekraczające ich możliwości wynikające ze stanu wiedzy w temacie.  Pisałem na ten właśnie temat, w jednym z moich artykułów bodajże w drugim numerze Gazetki Polankowej pt. "Jeszcze jeden powód, zanikania rodzin pszczelich w Polsce". Warto do niego wrócić, gdyż mimo upływu czasu, nic nie stracił na aktualności.

W wielu przypadkach, to my, pszczelarze praktycy, mogli byśmy być wykładowcami dla tych , którzy po ukończonych studiach, otrzymują kompetencje decydowania o być albo nie być naszych pszczół.

Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na 5-tym roku studiów stacjonarnych w czasie 30 godzin (15 godzin wykładów, 10 godzin ćwiczeń laboratoryjnych i 5 h ćwiczeń terenowych) rodzi się pan doktor pszczół miodnych i samotnic, trzmieli i jedwabników.

 

Założeniem uczelni jest przygotowanie studentów do pełnienia zadań z zakresu ochrony zdrowia pszczół, z którymi może mieć do czynienia każdy lekarz weterynarii-zarówno prowadzący praktykę weterynaryjną jak i pracujący w laboratorium diagnostycznym zajmującym się rozpoznawaniem pszczół oraz prowadzący w ramach działania Inspekcji weterynaryjnej czynności związane z ochroną zdrowia pszczół i nadzorem nad pozyskiwaniem przeznaczonych do spożycia produktów pszczelich, a także do pełnienia zadań związanych z zapobieganiem chorobom innych owadów użytkowych. Celem przedmiotu jest: zapoznanie studentów z czynnikami mającymi wpływ na pojawienie się i rozwój chorób pszczół, oraz trzmieli i jedwabników oraz metodami zapobiegania problemom zdrowotnym w pasiece i hodowlach innych owadów użytkowych; zapoznanie studentów z metodami stosowanymi w procesie rozpoznawania chorób pszczół ich zwalczania oraz zapobiegania ich rozprzestrzenianiu; przygotowanie studentów do planowania i realizacji wymienionych zadań;zapoznanie studentów z regulacjami prawnymi, które dotyczą wymienionych wyżej zadań.

 

Moja uwaga:

Ćwiczenia laboratoryjne i terenowe odbywają się ogólnie w semestrze letnim (nie dotyczy zapewne wakacji studenta)

 

http://wmw.sggw.pl/wp-content/uploads/sem10_fak.-Diagnostyka-i-zwalczanie-chor%C3%B3b-owad%C3%B3w-u%C5%BCytkowych.pdf

 

Przykładowo "o" i "i" inseminacji matek pszczelich nie uczą, choć innych zwierząt jak najbardziej i szczegółowo.

To wszystko co znalazłem na SGGW.

Brakuje mi chociażby zapoznania studenta z cyklem rozwojowym warrozy i żuczka ulowego.

 

Może słabo szukałem...

 

    "Zajęcia fakultatywne "Rozpoznawanie i zwalczanie chorób owadów użytkowych" są niezbędne studentom weterynarii w celu uzyskania tych umiejętności z zakresu diagnostyki i zwalczania, które nie są objęte programem nauczania przedmiotu "Choroby owadów użytkowych" w związku z bardzo małą liczbą godzin przeznaczonych na realizację tego przedmiotu" - koniec ciekawego cytatu,

 

Wydział świadczy odpłatnie usługi dla pszczelarzy:

http://wmw.sggw.pl/kliniki/choroby-owadow-uzytkowych/poszczoly-cennik/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...