Skocz do zawartości
Gość marbert

Poidło w pasiece, konieczność czy wylęgarnia chorób

29 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

Gość marbert

Mam mieszane odczucia co do poidła na pasiece. Kiedyś stosowałem ale ze zmianą lokalizacji pasiek. Ciężka beczka pozostała tam gdzieś.

I nozemozy opuściły mnie na dobre.

 

Czy jak każda rodzina pszczela pobiera wodę z gleby nasyconej o tej porze roku wilgocią, która to gleba pozbawiona roślinności nagrzewa się dość szybko nie jest lepszym rozwiązaniem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Wojciech_p

To chyba bardzo trafna uwaga, bo na poidło zalatuja pszczoły z wszystkich rodzin.Czy tylko naszych jeżeli w pobliżu znajdą się inne rodziny pszczele?

Pszczoły w barciach skąd miały wodę? Radziły sobie same i poideł nikt im raczej nie stawiał.

Myślę że silne rodziny poradzą sobie, a jak już bardzo chcę im pomóc to podaję wodę indywidualnie do każdej rodziny na powałkę(słoik).

Cały czas też nie jestem pewien czy nie zaprzestać podawania wody,bo w sumie dam wodę czy nie dam to siła rodziny jest w lecie taka sama i miodu tyle samo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To chyba bardzo trafna uwaga, bo na poidło zalatuja pszczoły z wszystkich rodzin.Czy tylko naszych jeżeli w pobliżu znajdą się inne rodziny pszczele?

Pszczoły w barciach skąd miały wodę? Radziły sobie same i poideł nikt im raczej nie stawiał.

Myślę że silne rodziny poradzą sobie, a jak już bardzo chcę im pomóc to podaję wodę indywidualnie do każdej rodziny na powałkę(słoik).

Cały czas też nie jestem pewien czy nie zaprzestać podawania wody,bo w sumie dam wodę czy nie dam to siła rodziny jest w lecie taka sama i miodu tyle samo.

A jak nie do poidła to gdzieś się te pszczoły zlatują po wodę... Niektórzy pisali...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Mym zdaniem poidło na pasiece to tragedia dla zdrowia pszczół. 

Chętnie odczytam inne podejście z argumentami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak nie ma poidła a kilkaset metrów dalej sąsiad ma basen ogrodowy to pszczoły mogą zalatywać do jego basenu z czego czasem może nie być zadowolony. Wtedy takie poidło  czy poidła mogą ograniczyć takowe wizyty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Pszczoła,która po wodę z ula wylatuje to najstarsza pszczoła. Często schorowana. Jeśli na pasiece jest poidło a jedna rodzina zainfekowana, wszystkie mają okazję skorzystać z tego środka specjalnej troski pszczelarza i mieć się gorzej.

 

dr.Gerhard Liebig w Łatwe Pszczelarstwo 

Nasze badania w Instytucie Pszczelarskim w Hohenheim wykazały jednoznacznie , że nie ma możliwości skłonienia pszczół żadnymi sztuczkami do tego , by czerwiły więcej niż one same chcą lub mogą.

 

Dalej jest mowa o odsklepianiu , dokarmianiu, pojeniu  i tam .......... nie dają żadnych efektów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

trzeba zainstalować takie poidło aby pszczoły nie miały możliwości  go zainfekować  i jest na to prosty sposób,  słoiki  dowolnej pojemności , wieczka z otworami. Umieścić  w dowolnym prawidle lub na kratownicy  do góry dnem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że po pierwsze, pszczoły zawsze spotkają się przy wodopoju. Czy zorganizujemy je sami, czy odlecą pół km, wyjdzie na jedno. Po drugie, lepiej zorganizować im coś bliżej, bo mniejsze straty. A przecież można też zorganizować lepiej, dać mchu torfowca, węgiel drzewny albo dolać probiotyku. Można też poidło dezynfekować. Czy lepiej jak pszczoły topią się gromadnie u sąsiada w starej oponie? Po trzecie zupełnie nie wierzę w polecane przez pana Richtera osobne narzędzia do każdego ula. Całą pasiekę powinno się traktować jako całość. Pszczoły, nawet nie licząc rabunków, często bładzą, albo wręcz idą na łatwiznę, co dobrze widać przy ustawieniu szeregowym. Brak poidła wiele tu nie zmieni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem stara ( być może nawet schorowana ) i jak bym miała dygać do rowu po wodę  zanieczyszczoną ściekami z chodni kilometr ,to bez urazy wolałabym już tą  niekoniecznie gównianą  z poidła.

Dlatego nie dziwię się pszczołom, że mnie zmuszają do obsługi aż czterech na ten czas w przydomowej pasiece.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Droga Pytlo ty nie znasz się na nowoczesnym pszczelarstwie ale jak sama piszesz starość , marbet w którymś wątku pisał że pszczoły najlepiej pobierają gnojowicę . Podobno jest im potrzebna ! ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Droga Pytlo ty nie znasz się na nowoczesnym pszczelarstwie ale jak sama piszesz starość , marbet w którymś wątku pisał że pszczoły najlepiej pobierają gnojowicę . Podobno jest im potrzebna ! ?

  No cóż pozostaje obwieścić "wszem i wobec"  że gnojówka/gnojowica jest owym konstruktywnym składnikiem miodu... a dalej samo poleci. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nurtuje mnie  pytanie .

A w jaki sposób pszczoły miały by się zarażać bardziej,częściej  na poidle ?

Pszczoła pobiera wodę ,raczej jej nie zwraca .Bardzo rzadki widok na poidle żeby dwie pszczoły "się karmiły nawzajem ".

Oczywiście "brudne -zarażone nogi " ale taka sytuacja jest też przy strumyku gdzie pszczoły wcale nie stronią od siebie ale korzystają z tych samych miejsc. . A wodę pobierają na brzegu gdzie nie ma naturalnego spłukiwania .

Na jednej pasiece pszczoły mi chodzą na poidło w innych ignorują całkiem lub tylko okazjonalnie korzystają .

I nie zauważyłem różnicy w zdrowotności rodzin .

Poidło w miarę czyste  ;)  woda zakwaszana kwaskiem cytrynowym (żeby nie pleśniała).

Fajny "czujnik " pożytków. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poidło można wykorzystać też, aby podać jakiś środek pszczołom, więc warto, by odwiedzały takowe, choćby sporadycznie, dla kontroli. A w praktyce to różnie bywa z tym wykorzystaniem. U mnie na początku korzystają więcej, potem różnie.

Teraz woda dostarczona do ula może mocno pobudzić rodziny do rozwoju - kiedyś pan Bogdan Łata opisywał, że dodawał na przedwiośniu wodę w ulu strzykawką na korytko z gąbką umieszczone w ramce. I to bardzo stymulowało rozwój rodziny, mocniej aniżeli odsklepianie.

Też miałem podobne doświadczenia, ale zrezygnowałem z pobudzania. Dlaczego? Otóż wtedy miałem zwykle mocne rodziny, początkiem maja trzeba było robić odkłady, bo inaczej szedł rój, albo trzeba było mieszać ramkami, ograniczać matkę. Teraz rodziny mam słabsze, nie chcę ich pobudzać ponieważ boję się, że zaziębią czerw. Jedyne co się zmieniło w okolicy to pojawienie się pól kukurydzy, stąd moja niechęć do tego zboża, pomimo tego, że lubię bourbona...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

W barciach pszczoły z poidła nie korzystały.
Barcie były zasiedlane jedna na 6 na dużym obszarze.
Jak zaczęto pszczoły w ulach gromadzić w jednym miejscu dużo.
Człowiek wymyślił i poidła.
Jak w pasiece jedna rodzina zainfekowana to poidło pomoże w infekcji innych.

Po wodę udaje się najstarsza pszczoła często z infekcjami. Jak poidła na pasiece brak to pszczoły szukają wody indywidualnie ( ule ), wczesną wiosną jak gleba bez roślinności nasycona wilgocią , która nagrzewa się szybko, każda rodzina ma wodę bez kontaktu z innymi rodzinami.

Problem może być li tylko w pasiekach na piachu latem.



Innej potrzeby stosowania poidła nie widzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marbercie ależ podkreśliłeś istotę problemu. Nie jest nią bynajmniej poidło, lecz zintensyfikowany chów pszczół. Zgromadzenie jakichkolwiek zwierząt w dużej ilości na małym terenie zawsze nieuchronnie prowadzi do zwiększenia zagrożenia chorobami. Dotyczy to i ludzi, i kurczaków,i pszczół.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dorzucę do swojego postu powyżej ,pytanie czy go nie czytaliście ? Jak wygląda sprawa (zakażania się pszczół  ) przy pobieranu wody w strumieniu ? czy każda pszczoła ma "swoją działkę ?

Z arkusza egzaminacyjnego .

 

Pytanie 13 z 40

Które z wymienionych działań powinien podjąć pszczelarz w celu uchronienia pszczół przed chorobami wynikającymi ze spożywania zanieczyszczonej wody wczesną wiosną?

  • Przenieść rodziny nad potok.
  • Regularnie spryskiwać pszczoły czystą wodą.
  • Urządzić na pasieczysku poidło.
  • Ustawić na pasieczysku tace z syropem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Idąc tropem rozumowania niektórych pszczelarzy iż poidło jest źródłem roznoszenia chorób to przenieśmy ten pogląd na Homo sapiens. Lekarze niektórych oddziałów szpitalnych winni wymierać zanim zaczną doświadczenia w praktyce... Na szczęście tak nie jest 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Idąc tropem rozumowania niektórych pszczelarzy iż poidło jest źródłem roznoszenia chorób to przenieśmy ten pogląd na Homo sapiens. Lekarze niektórych oddziałów szpitalnych winni wymierać zanim zaczną doświadczenia w praktyce... Na szczęście tak nie jest 

 

Odnoszę te moje przemyślenia ( czy właściwe czy nie, nie wiem ), do stanu zdrowotnego rodzin pszczelich w badaniach na terenie woj. małopolskiego i podkarpackiego zaprezentowanych w ubiegłym roku na konferencji u Nowosądeckiego Bartnika.

 

Można to obejrzeć na www.bartnik.tv (bardzo dobry pomysł ). Połowa 1 i początek 2 części.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Po zapoznaniu się z wynikami badań z tych dwóch woj. Uważam iż tu i teraz jesteśmy na oddziale zakaźnym szpitala. A szpital zakaźny, ma inne standardy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poidło musi być , tylko mi się wydaje że pszczelarz powinien pilnować , dbać o poidło no wiecie by woda była zawsze czysta i świeża , jeśli pszczelarz jest leniwy (nie daje wody lub nie wymienia) albo cwany (sknera,bo poidło to koszty) to potem się dziwi i zastanawia czemu ma słabe, chore rodziny jak one szukają i noszą z różnych miejsc wodę lub gorzej coś innego niż woda a potem to pytanie sobie zadają czemu ul jest pusty !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
46 minut temu, Ostatni85 napisał:

Poidło musi być , tylko mi się wydaje że pszczelarz powinien pilnować , dbać o poidło no wiecie by woda była zawsze czysta i świeża , jeśli pszczelarz jest leniwy (nie daje wody lub nie wymienia) albo cwany (sknera,bo poidło to koszty) to potem się dziwi i zastanawia czemu ma słabe, chore rodziny jak one szukają i noszą z różnych miejsc wodę lub gorzej coś innego niż woda a potem to pytanie sobie zadają czemu ul jest pusty !

Testowałem poidła dla drobiu, czy się nadają ba pszczół, wkładałem tam kamyczki i wystawiałem na słońce. Miernie z tego korzystały. Bardziej z takiego gdzie krople spadają na deseczkę. Myślałem o tworzywie, że łatwiej utrzymać czystość, można wymyć, etc. Teraz zamówiłem różne poidła z tworzywa dla pszczół, zobaczę, czy te im się spodobają.

Parcia nie mają, bo do końca maja zwykle jest sezonowy strumyczek kilkanaście metrów od pasieki, właściwie to woda tak się przesącza pomiedzy korzeniami wierzby, tylko w marcu jest tam po prostu zimno więc wolałbym, aby miały coś na słońcu. Myslę, że i drobnoustroje gorzej się mają w bezpośrednich promieniach słońca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aktualnie nie wystawiłam jeszcze docelowej beczki z wodą, tylko grzeję z buta do koleżanek z konewką gorącej wody. Koleżanki są niezmiernie punktualne. Wylatują między 12 a 13. Wlewam do poidełek ciepłą wodę i do następnego dnia starcza. W deszczu też latają na poidła. Zdumiewa mnie to, ale może przyzwyczajenie jest też drugą naturą pszczół.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam poidła dla kur "wysypane "wiórami do heblarki ,najlepszy patent .

Czysty ,i pobierają super.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Jako nowicjusz pozwolę sobie zadać jeszcze raz to pytanie. Czy warto "inwestować" w poidło czy mogę liczyć że pszczoły samodzielnie zaspokoją swoje potrzeby? Będę miał 4 rodziny ( odkłady po Rzepaku) dodam iż na działce jest całkiem sporo mchu, nie mniej przy obecnej aurze pogodowej nie mogę liczyć na to, że będzie on źródłem wody. Czytałem że pszczoły potrafią defekować do poidła z wodą stojącą (kuwety z keramzytem, miski z kamieniami) i w ten sposób roznoszą choroby m.in. Nosemozę. Podobno lepszym rozwiązaniem jest poidło w postaci deski z frezami, która jest zasilana wodą np. z beczki.

Z góry dziękuję za radę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...