Skocz do zawartości
Gość Wojciech_p

Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi wydał czasowe zezwolenie na stosowanie zapraw neonikotynoidowych do ochrony buraków cukrowych.

358 postów w tym temacie

Rekomendowane odpowiedzi

Z tych dwóch przytoczonych sprawozdań, nie wynika , czy ktokolwiek z będących na tej sali oprócz Ministra Ardanowskiego cokolwiek tam powiedział.  Rzeczą charakterystyczną dla załączonych zdjęć , jest praktycznie ten sam garnitur ludzi, słuchających , a zmienia się tylko czasem osoba "głosząca homilię" . A może to z powodu tych samych ludzi, pojawiających się na każdym spotkaniu, czy to w Komisji Sejmowej , czy w Minrolu, prowadzący, też się niczym nowym nie wychylają.  Chociaż trzeba powiedzieć , że powiało " "nowym" , bo jak dotąd , jeszcze nigdy Minister Rolnictwa, nie przekazał tyle uprawnień do poszukiwania metod rozwiązania problemu z jakim reprezentanci pszczelarstwa się tam zjawili. 

Pozwolił im łaskawie , na własną rękę, szukać rozwiązań , zastępujących trucizny stosowane na plantacjach atrakcyjnych dla pszczół.  Czyżby większość z kilkuset ludzi, pracujących w Ministerstwie, wybierała się na urlop, lub na L4???  Żałować należy, że tych uprawnień nie scedował na pszczelarzy wtedy, kiedy podejmował decyzję o odwieszeniu możliwości stosowania neoniko.. w rzepakach i burakach cukrowych.

Jaki więc sens, mają te wszystkie protesty, wnioski i postulaty pisane od lat. kiedy na koniec dowiadujemy się , że to my mamy poszukiwać innych rozwiązań, aniżeli te które oferują rolnictwu koncerny chemiczne. A jak by się komuś udało coś takiego znaleźć, to oczywiście będzie musiał ponieść koszty badań, uzgodnień i certyfikatów.  Ja przyznał bym mu za to Pulitzera.  Uważam , że tą propozycją , on sobie po prostu z pszczelarzy zakpił. Zresztą nie tylko z pszczelarzy. Zakpił sobie z wszystkich tych, którzy przy tej sytuacji narażeni są na utratę zdrowia i życia. Jakoś nie słychać tam było wystąpienia pana profesora,  Zbigniewa Lipińskiego który tak przekonująco występował na Komisji Sejmowej. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaki więc sens, mają te wszystkie protesty, wnioski i postulaty pisane od lat. kiedy na koniec dowiadujemy się , że to my mamy poszukiwać innych rozwiązań, aniżeli te które oferują rolnictwu koncerny chemiczne. A jak by się komuś udało coś takiego znaleźć, to oczywiście będzie musiał ponieść koszty badań, uzgodnień i certyfikatów.  

Po co szukać jak wystarczy skopiować rozwiązania francuskie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ktoś takie traktowanie pszczelarzy akceptuje. Tak w lipcu tak i potem w październiku i teraz w styczniu. Odnoszę wrażenie, że obecny Minister lubi potakiwaczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem na tym spotkaniu.
Również J.Kasztelewicz i P.Mrówka z Zawodowych,
prezes Bińko z towarzyszką z Katowickiego,
prezes Kołtowski + 1 z PZP
 i prof. Z Lipiński.
Minister to twardy zawodnik, nie dał najmniejszej szansy na zmianę decyzji w sprawie neonikotynoidów.
Ma swoje analizy i opracowania wskazujące na znikomą szkodliwość dla pszczół neonokotynoidów w zaprawach nasiennych.
Powstaje Narodowy Fundusz Promocji Rzepaku, znacznie powiększy się areał, a z funduszu będą również środki dla pszczelarzy.
Program w swoich założeniach ma być nastawiony na wykorzystanie łupin ziaren po odbiorze oleju do produkcji preparatów białkowych.
Dzięki zaprawom nasiennym jakość tegorocznych zasiewów rzepaku wg. ministra jest rewelacyjny.
Po za tym,szkodliwość dla pszczół w przypadku zapraw jest znacznie mniejsza niż przy kilkukrotnym oprysku na kwiaty.
Neonikotynoidy w zaprawianych nasionach nie  gromadzą się w zbiornikach z których pszczoły pobierają wodę deszczową.
Profesor Lipiński nieśmiało   zwrócił uwagę na wyjątkową szkodliwość synergii fungicydów z neonikotynoidami.
Jeżeli naukowcy wynajdą równie skuteczny środek a mniej szkodliwy dla pszczół, wtedy możliwa będzie rezygnacja z neonikotynoidów.
Nie pomogły argumenty kolegów zawodowców, że po rzepaku rodziny w widoczny sposób słabną.
Pan minister otrzymał raport z polskich badań nad szkodliwością neonikotynoidów dla zapylaczy który nie spotkał się z zainteresowaniem odbiorcy.
Nie i nie ma dyskusji.
Tyle w głównym temacie.
Ponadto są pieniądze na  akcje promocyjne i medialne a ministerstwo oczekuje na propozycje .
Prezes Bińko nietrafnie zaproponował wznowienie produkcji Apifosu na warrozę, nietrafnie bo preparaty fosforoorganiczne są w unii zabronione i otrzymał ripostę od ministra.
Trwało półtorej godziny.

Pozdrawiam
Jarek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę przynudzać, więc komentarz na tą chwilę tak tylko hasłowo:

Myślę, że jest rozwiązanie tej kałabani.

 Modlitwa za kilka dni w Licheniu.

https://www.syngenta.pl/konferencja/konferencje-zimowe-2019-lichen?utm_source=Cookiesmedia&utm_medium=GDN&utm_campaign=spotkania

5 luty - czy zaproszono pszczelarzy? Wielu nowoczesnych rolników nie życzy sobie pszczół na rzepaku, bo uprawiają samopylny i pszczoły są im niepotrzebne, a wręcz szkodliwe. Roznoszą tylko po uprawie obsranymi nosemą łapkami  zarodniki grzybów. Dlatego rolnicy muszą pryskać synergicznie. Głupi pszczelarze słuchając polityków zmuszają ich również do przeprowadzania oprysków wieczorem, czego nie lubią robić ze względu na miłość do przyrody i szacunek do zapylaczy nocnych. A każdy wie, że najodpowiedniejszą porą do zapylania jest noc i pozycja misjonarza.

Cytuję wytyczne licheńskie: Natomiast eksperci Syngenta skoncentrują się na właściwym prowadzeniu ochrony roślin, głównie w uprawie zbóż, ale również rzepaku i kukurydzy - koniec cytatu.

Chodzi o ochronę rzepaku przed pszczołami.

Unijna komisja ds. śor - czy jest tam jakis zuch pszczelarz z Polski choćby na wzór prof. Chorbińskiego?

Dlaczego PSOR tak się cieszy?

https://www.kalendarzrolnikow.pl/2059/specjalna-komisja-ds-unijnej-procedury-wydawania-zezwolen-na-srodki-ochrony-roslin

http://www.lexlege.pl/ustawa-o-srodkach-ochrony-roslin/art-13/ - wynagrodzenie za nasiadówki w wysokości ½ średniej pensji za sztukę. Żyć nie umierać. Nie ma się co wychylać, bo minister może podziękować.

https://www.agrofakt.pl/bedzie-nowa-komisja-ds-srodkow-ochrony-roslin/

Na spotkaniu był dr Lipiński, a co miał lepszego do roboty w tym czasie członek Komisji ds. środków ochrony roślin przy ministrze rolnictwa? Dlaczego nie wspierał ministra? Nie chronił przed zaczepkami pszczelarzy? To chyba nieładnie. Brać pieniądze od Baltechu i nawet nic nie wspomnieć o blokerze neonikoidów? A Pan minister tak szczerze zachęca pszczelarzy, by wzięli sprawę śor na rzepaku w swoje ręce. Nawet obiecuje jakąś kasę na badanie (blokera?) neoniko. Najlepiej poprzez prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka w wyspecjalizowanym w tej dziedzinie Baltechu. Może zwróćmy się o pomoc w tej sprawie od razu do dra Marka Klata (film Kamerdyner) z firmy Biobalance z takim powodzeniem handlujące blokerem neoniko za granicą Polski? Może powinien on zastapić prof. Chorbińskiego w przyministerialnej Radzie ds. śor?

Chyba sprawa beznadziejna, a więc w Licheniu nie św. Ambroży, a św. Juda.

Prof. Chorbiński ma 3 lutego wykład w Wągrowcu - może się tam go zapytacie o bloker neoniko?

Ciekawe kiedy pan minister zarządzi depopulację pszczół w celu likwidacji ich chorób? Wtedy pszczelarze zrozumieją myśliwych. Może pana ministra też. Lisy jakoś wyleczono z wścieklizny bez depopulacji i jest ich więcej niż zajęcy dostających śmiertelnej sraczki na bezerukowych rzepakach. Cała kasa na ASF, zero kasy na AFB! A to przecież choroby tej samej rangi. Czy mamy do czynienia z "handlem" tymi chorobami? Czy pszczoły w tych warunkach to jest jakiś biznes?

Mamy wiele obowiązków, z których najważniejszym jest ponoć zapylenie środowiska. Mamy natomiast tylko jedno prawo: być mądrze kierowanymi.

Spróbujmy to prawo wyegzekwować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znów mi się różne klocki układają w jedną całość.

 

Pierwszy wniosek: Minister Ardanowski ma swoją wizję zwiększenia producji rzepaku. Znacznego zwiększenia. Widocznie niemiecki rynek biopaliw jest na tyle chłonny, że potrzebuje więcej surowców. Pewnie stąd ciągłe powroty pomysłów na refundację paliwa dla pszczelarzy zapylających rzepaki. Zwróćcie uwagę, że w propozycji refundacji paliawa jest mowa tylko o rzepaku. Nic o wyjazdach na grykę, wrzos czy nawłoć. Znów pieniądze nie dla pszczelarzy, ale dla tych, którym jest lepiej dzięki pszczelarzom.

 

Propozycja dla psczelarzy, by znaleźli rzepakowcom nowe środki ochrony roślin (już podobne rzeczy od ministra słyszeliśmy - jeszcze podczas spotkań w sejmowej komisji rolnictwa) wskazuje, że platforma dyskusji jest taka sama, jak w przypadku ministra Sawickiego. Znaczy się, nie ma żadnej dyskusji.

 

To, że badania europejskich instytutów jednoznacznie wskazują na szkodliwość neonikotynoidów nie ma żadnego znaczenia. Nasze, polskie są lepsze. I wskazują na coś całkiem innego. Potrzeba wyłamania się z eurokołchozu przynosi właśnie owoce także i dla nas. No i nie będziemy pochylać się nas jakimiś tam synergiami. To pewnie tylko wymysły jajogłowych.

 

Oczywiście przygotujemy pismo z uwagami po spotkaniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Minister to twardy zawodnik, nie dał najmniejszej szansy na zmianę decyzji w sprawie neonikotynoidów."

 

Czy mamy przez to rozumieć, że czasowe zezwolenie na użycie zapraw neinikotynoidowych w rzepaku, które przecież jakiś czas temu już wygasło ma zostać powtórzone w 2019 r?

 

"Ma swoje analizy i opracowania wskazujące na znikomą szkodliwość dla pszczół neonokotynoidów w zaprawach nasiennych.(...)

Pan minister otrzymał raport z polskich badań nad szkodliwością neonikotynoidów dla zapylaczy który nie spotkał się z zainteresowaniem odbiorcy."

 

Jeśli dobrze rozumiem minister ma analizy dwojakiego rodzaju swoje własne (niewiadomej proweniencji) i polski raport na temat szkodliwości neonikotynoidów, który otrzymał na spotkaniu.

Ten drugi raport jak sądzę to: Krystyna Pohorecka,Teresa Szczęsna, Monika Witek, Artur Miszczak, Piotr Sikorski.

"Ekspozycja pszczół miodnych na pozostałości pestycydów w środowisku ula w odniesieniu do strat kolonii zimowych".,

a kto jest autorem analiz jakimi posługiwał się minister?

Czy P. Ardanowski  udostępnił je uczestnikom spotkania w formie pisemnej?

 Warto byłoby się z tymi opracowaniami zapoznać na forum.

 

Piotr_S napisał:

"To, że badania europejskich instytutów jednoznacznie wskazują na szkodliwość neonikotynoidów nie ma żadnego znaczenia. Nasze, polskie są lepsze. I wskazują na coś całkiem innego. Potrzeba wyłamania się z eurokołchozu przynosi właśnie owoce także i dla nas. No i nie będziemy pochylać się nas jakimiś tam synergiami. To pewnie tylko wymysły jajogłowych."

 

Badania instytutów europejskich jednoznacznie wskazują na szkodliwość neonikotynoidów,

a na co niby wskazują badania: 

"Ekspozycja pszczół miodnych na pozostałości pestycydów w środowisku ula w odniesieniu do strat kolonii zimowych".,Krystyna Pohorecka,Teresa Szczęsna, Monika Witek, Artur Miszczak, Piotr Sikorski?

Zdaje się na to samo.

 

Skąd ta konkluzja: Ardanowski -"be", Eurokołchoz -"cacy", sugerująca istnienie rozbieżności w polityce Rzeszy Europejskiej i Ministra Ardanowskiego? Kto tu się niby wyłamuje.?

Przecież idzie o zwiększenie upraw rzepaku dla zabezpieczenia odpowiedniej ilości biokomponentów,

sam Prezesie napisałeś: "niemiecki rynek biopaliw jest na tyle chłonny, że potrzebuje więcej surowców". 

 

Minister Ardanowski swoją decyzją w sprawie dopuszczenia zapraw neonikotynoidowych do upraw rzepaku  realizuje politykę Eurolandu i koncernów chemicznych zwiększenia produkcji rzepaku, kosztem trucia polskiej ziemi i środowiska. Były deklaracje o wspieraniu rodzinnych gospodarstw i ekologicznej produkcji, a jest wsparcie dla rolnictwa przemysłowego - wielkoobszarowych monokultur traktowanych neotruciznami. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szanowni koledzy . Trudno nie odnieść się do "rezultatów" spotkania z Ministrem Ardanowskim, zwłaszcza po relacji naszego kolegi Jarka. Jestem przekonany ,że jeszcze chyba on, miał tam jakieś nadzieje związane z tym spotkaniem. Nie wierzę , aby spodziewali się czegoś konkretnego, ani przedstawiciele Zawodowych, ani Śląskiego Związku, które  reprezentacje to już "żelazny" zestaw na tego typu spotkania. Dla niektórych też nie jest tajemnicą, dlaczego reprezentanci PZP w tym składzie, nie mogli być tymi, którzy "podskoczą".

Sumując wcale nie dziwi mnie , brak jakichkolwiek innych ludzi z ministerstwa. Pan minister ma doskonale przećwiczone wypowiedzi jakimi "załatwia" tego typu delegacje, i na dobrą sprawę, nie musiał mówić nic więcej, jak to co już wszyscy znamy z jego wystąpień telewizyjnych i innych publicznych. Raz jeszcze wysłuchała tego określona grupka "reprezentantów", co przynajmniej dla niektórych z nich, bardzo ważnym jest, że mogą odnotować w "osiągnięciach", ze swojej działalności, że to znów oni byli w ministerstwie, a to że tam nic nie osiągnęli, kto będzie kiedyś pamiętał ?

Jak myślę , wiele argumentów, aby tak właśnie traktować środowisko pszczelarzy, ludzie z ministerstwa mogą znaleźć i na tym forum.  Proszę przeczytać jeszcze raz dla przykładu post nr. 101 użytkownika podpisującego się Krzyżak.  Może należało by wcześniej doprowadzić do spotkania pomiędzy tym kolegą , a np. panem Januszem Kasztelewiczem, aby sobie wyjaśnili, jak to się dzieje , że jednym środki chemiczne szkodzą, a inni tego nie zauważają ??? Kto ma tu rację, i kto te racje powinien z powagą prezentować na spotkaniach w ministerstwie ???

Co do "nietrafnych" jak to określił nasz kolega Jarek propozycji pana Zbigniewa Binko, ze Śląskiego Związku, to jest ich coraz więcej. Znamy go , jako zagorzałego obrońcę, obecnego kształtu programów pomocowych. Z tego co wiadomo, zwalcza on także we własnym Związku każdego , kto ma na ten temat inne zdanie. Można by się zastanowić, czy środowisko pszczelarzy powinni reprezentować własnie tacy ludzie, którzy dbają o interesy firm żerujących na działalności tzw. około pszczelarskiej, a nie o to, aby to pszczelarz był adresatem pomocy finansowej , jeśli już ma ona jakaś być.  Zaraz odezwie się tu , cytowany już wcześniej kolega Krzyżak, który oświadczy że ON, "jest przeciwny wszelkim dopłatom dla pszczelarzy, bo u niego chemia negatywnie na pszczoły nie działa, i tak w ogóle to nie powinno tego być".

Ale głowa do góry. Jak pisze w innym wątku na tym forum kolega Atena, z urodzenia optymista, "idzie wiosna" , która to, być może, rozwiąże większość problemów z jakimi boryka się nasze pszczelarstwo, i powoli, można już  przystąpić do pisania kolejnych wniosków i protestów, i próśb do ministra o kolejne spotkanie, na którym znany już od lat , skład reprezentantów polskiego pszczelarstwa, z pokorą wysłucha tego co pan minister w swojej łaskawości im przekaże, a niektórzy obecni przy okazji tego pobytu, "załatwią " kilka spraw, dotyczących ich własnego interesu.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a kto jest autorem analiz jakimi posługiwał się minister? 

 

 

 

 

 Kolego Jacku. Odpowiedź na to pytanie wiele by mogła wyjaśnić. Nie chcę być jednak posłańcem , który przynosi złe wiadomości, gdyż kiedyś takich zabijano. Niech kolega spróbuje zapytać o to ministra.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam jeszcze kilka pytań do przedstawiciela Polanki obecnego na spotkaniu z ministrem:

 

Czy podniesiono kwestię rekompensat dla pszczelarzy?

Czy wskazano na konieczność przeprowadzenia badań dot. zanieczyszczeń neo, których należy spodziewać się w produktach pszczelich w pasiekach korzystających z pożytku rzepakowego?

Czy rozmawiano na temat zapłaty za zapylanie rzepaku?

Czy stanęła kwestia wsparcia w postaci zaopatrzenia w VitaeApis?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z wrodzonym optymizmem patrzyłem na zapowiedź spotkanie z ministrem... zawsze to SPOTKANIE z MINISTREM. Kiedyś po takim spotkaniu tydzień reki nie myłem...

Jest takie powiedzenie; jak się nie ma co się lubi - to się lubi co się ma /czyli załatwiać inne tematy które jest szansa załatwić. Ot, choćby węza/wosk. Jak w wątku o wiośnie - co z tym rzepakiem /pomijając sprawę neo-/. Dla wielu sprawa neo-  to sprawa zero-jedynkowa! Dla mnie nie - trzeba szukać wspólnego mianownika dla wielu spraw. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 sierpnia 2013 - półtora roku po Marszu w Obronie Pszczół:

 

Posłowie ramię w ramię z bartnikami
Co więc robią władze, by ratować pszczoły? Wiceprzewodniczący komisji rolnictwa Jan Ardanowski z PiS twierdzi, że od ministerstwa rolnictwa, które powinno zajmować się problemem, płyną sygnały uspokajające. Niestety, takie uspokajanie ma niewiele wspólnego z rzeczywistością.

- Ten temat już kilkakrotnie pojawiał się na komisji, w zasadzie pojawia się co roku. Chociażby przy okazji tematyki ochrony roślin, bo przecież to pośrednio dotyczy pszczół - mówi nam Ardanowski, które zapewnia, że starają się pomóc pszczelarzom, jak mogą. - Pozostajemy z nimi w stałym kontakcie, jeśli trzeba, możemy zwoływać nadzwyczajne posiedzenia. Na bieżąco monitorujemy sytuację - wyjaśnia poseł. I podaje przykład: - Na skutek mojej poprawki, z początku odrzuconej przez ministerstwo rolnictwa, do komisji ds. środków ochrony roślin wprowadzono przedstawiciela środowisk pszczelarskich - wskazuje Ardanowski.

To istotne, bo komisja ta, działająca przy ministrze, zajmuje się właśnie chemią, której rolnicy mogą używać. Do tej pory pszczelarze nie mieli w niej swojego reprezentanta. Teraz zaś obserwatorzy-pszczelarze mogą na czas powstrzymywać wprowadzanie do obiegu środków, które szkodzą pszczołom.

Niestety, resort rolnictwa nie zawsze przejmuje się losem pszczół. Tak było, gdy pszczelarze domagali się zrobienia czegoś z neonikotynoidami - jednymi z najbardziej szkodliwych dla pszczół środków chemicznych. - Ministerstwo bagatelizowało neonikotynoidy, zatrudnieni tam eksperci twierdzili, że nie są one aż tak szkodliwe. A tymczasem Komisja Europejska ich zakazała - wskazuje Jan Ardanowski.

 

https://natemat.pl/71387,maly-duzy-problem-kto-w-polsce-ratuje-pszczoly-sprawdzamy-co-robia-politycy-i-ministerstwa-by-chronic-najwazniejsze-owady

 

Co się stało ministrowi od tego czasu, że tak się przeorientował?

 

Czy w minrolu punkt widzenia zależy od punktu siedzenia? Czy apiterapia pomaga przy apihipokryzji?

Zaczynam rozumieć rolę prof. Chorbińskiego w Komisji ds. Środków Ochrony Roślin. Czy to koń trojański?

Ciekawe gdzie przebywał podczas ostatniego niepłatnego spotkania apispeców u Pana Ministra?

Czy czasem nie pracował własnie w w/w Komisji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość marbert

Minister ma teraz pół europy na głowie, szukają wołowiny z padłych krów. Tu trzeba gasić ogień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szanowny kolego

 

Minister ma teraz pół europy na głowie, szukają wołowiny z padłych krów. Tu trzeba gasić ogień.

Proszę nie tłumaczyć ministra z jego takich a nie innych działań. Bo oprócz tego co ma on na głowie, ma jeszcze kilkuset pracowników w swoim ministerstwie, w tym wielu takich, którzy problemy pszczelarstwa znają już od dziesięcioleci. Ma też zespoły ekspertów, którzy powinni znać się na tym , na czym on znać się nie musi, i dlatego oni tam są.

Jeśli jeszcze my sami , będziemy wynajdować mu wytłumaczenia, dlaczego robi on to co robi, a nie to czego oczekujemy od niego jako resortu, to pozostaje nam tylko pozazdrościć nam jego komfortowej sytuacji jaką ma. W sprawach, gdzie pszczelarstwo mogło by zyskać, przywołuje się jako przeszkodę przepisy unijne, natomiast tam gdzie jest ministrowi wygodne, z przepisami unijnymi liczyć się nie musi.  W zestawieniu z tym, co wyżej przytoczył kolega Robin, pasuje tylko jedno. Punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia. Nam zostaje tylko w nieskończoność postulować. 

A może należy jako sojuszników, poszukać wśród tych , którym neonikotynoidy również szkodzą. Poszukać sojuszników w tych grupach , o których profesor Lipiński mówił na Komisji Sejmowej.  Skoro na takie wypowiedzi, nie zareagowało Ministerstwo Zdrowia, to może powinny zareagować organizacje konsumenckie, ekolodzy, lekarze, Inspekcje odpowiedzialne za jakość żywności, i jeszcze wiele innych, których ja na chybcika, nie jestem w stanie wymienić, a nie tylko z pokorą stać z rozłożonymi rękami.  Trwa to już kilkadziesiąt lat , i stale się pogłębia. A korzyści z tego odnoszą tylko Ci, którzy handlują. Może dobrze było by, aby coś z tych pozostałości neoniko. znaleziono w tym rzekomo zatrutym mięsie krów o  którym tak głośno się zrobiło. A te krowy , to dlaczego padły ? Czyżby ze zbyt zdrowej paszy ?

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla przypomnienia:

http://forum.spp-polanka.org/topic/445-vitaeapis-new/page-10

#193, 194, 195

Wynika z tego, że Pani prof. Pohorecka wprowadziła nas w błąd głosząc za całą UE inne prawdy niż głoszą i wdrażają w praktyce minister Ardanowski, prof. Chorbiński i viceprezydent Kołtowski.

Czy Jej pokazać żółtą/czerwoną kartkę, czy może naszym dzielnym panom?

Pani prof. Pohorecka napisała i podpisała się. Pan minister trzyma tajemnicze kwity wygenerowane w sprawie naoniko dla rzepaku i buraka cukrowego przez m in. w/w profesorów doradców w sekrecie.

Wszyscy racji mieć nie mogą. Czy nad Panią profesor zbierają się chmury? A może nadinterpretuję i konfabuluję? Coś nieświeżego wisi w powietrzu i nie jest to smog.

Czepiłem się tak nazwisk i decyzji kadrowych, bo przed pójściem na wojne trzeba posprzątać we "własnych" szeregach. Tyralierę wymyslono po to, by maruderzy w szyku nie strzelali tym z przodu w plecy.

 

Kto w połowie 2017 roku wystawił kandydaturę prof. Chorbińskiego do Komisji ds. śor?

https://www.teraz-srodowisko.pl/aktualnosci/trwa-nabor-do-Komisji-do-spraw-Srodkow-Ochrony-Roslin-3371.html

https://agri24.pl/zgloszenia-komisji-ds-srodkow-ochrony-roslin/

https://kzpbc.com.pl/informacje,2,pl,news,2,1,105.html

Dlaczego dyskrecja jest niezbędna? A może wręcz przeciwnie?

https://pomorska.pl/dyskrecja-niezbedna-wybory-komisji-do-spraw-ochrony-roslin/ar/12381670

Kiedyś forsujący antyneoniko zły minister i hamulcowy - dobry poseł z opozycji.

Teraz odwrotnie: zły minister proneoniko i dobrzy doradcy z opozycji. Prostytucja jakaś, czy co? Bo refluks pewny.

20 maj 2017 - https://www.agropolska.pl/uprawa/ochrona-roslin/minister-nie-zgodzil-sie-na-stosowanie-neonikotynoidow,188.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W cukrze i w inwercie nie będzie - zostało to sprawdzone. Będzie natomiast w płynie gutacyjnym (pszczoły będą tym karmić larwy) i potem w ziemi jeszcze do 7 lat.

Piotrze czy posiadasz jakieś wyniki badań które potwierdzają twoją wypowiedź.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W mojej ocenie jedno jest pewne , że wczorajsze spotkanie jest sukcesem. Po raz pierwszy dopuszcza się obojętnie jak to nazwią odszkodowania za wytrucie pszczół

neonokotynoidami . To tak jak by się do tego przyznali.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W mojej ocenie jedno jest pewne , że wczorajsze spotkanie jest sukcesem. Po raz pierwszy dopuszcza się obojętnie jak to nazwią odszkodowania za wytrucie pszczół

neonokotynoidami . To tak jak by się do tego przyznali.

Może wiedzą, że nie da się tego jednoznacznie udowodnić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Badania instytutów europejskich jednoznacznie wskazują na szkodliwość neonikotynoidów,

a na co niby wskazują badania: 

"Ekspozycja pszczół miodnych na pozostałości pestycydów w środowisku ula w odniesieniu do strat kolonii zimowych".,Krystyna Pohorecka,Teresa Szczęsna, Monika Witek, Artur Miszczak, Piotr Sikorski?

Zdaje się na to samo.

 

Minister Ardanowski swoją decyzją w sprawie dopuszczenia zapraw neonikotynoidowych do upraw rzepaku  realizuje politykę Eurolandu i koncernów chemicznych zwiększenia produkcji rzepaku, kosztem trucia polskiej ziemi i środowiska. Były deklaracje o wspieraniu rodzinnych gospodarstw i ekologicznej produkcji, a jest wsparcie dla rolnictwa przemysłowego - wielkoobszarowych monokultur traktowanych neotruciznami. 

Dopiszę.

Koń trojański ( i nie tylko) nieźle  się  Panu ministrowi przysłużył w podjęciu tej decyzji, który jak widać i słychać na pewno się nie ugnie pod wątpliwą presją naszego środowiska.

 

Zazdroszczę mu na tą okoliczność ..poczucia humoru, którym błysnął na spotkaniu.

 

Niemniej jednak uważam za niezbędne podjęcie rękawicy i walkę o  to co jeszcze możliwe do ugrania.

 

Optuję także za sojuszem i zwarciem szeregów, bo bez tych zaprawionych w boju (a do takich należysz) szanse na jakikolwiek sukces niewielkie.

 

Także za pełną wersją korespondencji między Stowarzyszeniem,  a właściwymi organami w sprawach tak istotnych dla przyszłości polskiego pszczelarstwa.

 

Mam wrażenie, że Panią prof. K. Pohorecką, ktoś ( jak i nas pszczelarzy) przy okazji "wyrolował" ...i to całkiem zręcznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nieśmiało i niepewnie przypominam sobie, że opinia o której mowa a na którą powoływał się minister Ardanowski już w lipcu to opinia Inhort - oddziału pszczelnictwa w Puławach, badania chyba z 2011 lub 2012 roku. To nie jest opinia Instytut weterynarii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niemniej jednak uważam za niezbędne podjęcie rękawicy i walkę o  to co jeszcze możliwe do ugrania.

 

 

Bezwzględnie. Tylko przed kogo krzesłami rękawica ta została rzucona? Śląski Związek i Zawodowcy to organizacje o określonej grupie członków. PZP raczej nie będzie stroną do rozmów z Regionalnymi Związkami . Moim zdaniem rękawicę rzucono przed krzesła Polanki. Aby mówić o pieniądzach za wytrucia pszczół trzeba wiedzieć jakie rzeczywiście straty ponoszą pszczelarze. Bez sądów kwoty te powinny być oczywiście niższe. Ja chyba jako jedyny pisałem na forum jakie mam straty pszczół . Co do wysokości np. moich strat to łatwo każdy pszczelarz może sobie wyliczyć ile to może być . Kwota około kilku milionów złotych powinna być kwotą adekwatną dla niedużej gminy. Problem polega na tym aby nikt nie zgodził się na jakieś śmieszne pieniądze w stosunku do strat jakie ponosimy bo zamkniemy sobie drogę przed pozwami sądowymi , które to prędzej czy później wystąpią,.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak sprawdzić za czym głosował w kwietniu 2017 r członek Rady Naukowej PZP, członek Rady ds. Środków Ochrony Roślin i wybitny specjalista Baltechu ds. blokerów neonikotynoidowych profesor Paweł Chorbiński? Ano w trybie dostępu do informacji publicznej: przykładowo głosowanie nad zaprawą do nasion rzepaku z autografem "naszego" profesora.86176007045237772967.jpg

 

60285431482929016731.jpg
85072232781489613026.jpg

 

Pewnie głosował w ministerstwie obligowany dietą w wysokości ½ średniej pensji za nasiadówkę, a w Baltechu według cennika za prace umysłowe. Łatwo sprawdzić w PIT 11. Myślę, że profesor wyjaśni ewentualne wątpliwości pszczelarzy na forum w Przysieku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...