adamski 36 Zgłoś adamski 36 Napisano 9 Listopada 2018 Napisali co napisali. Tylko to podejście takie nijakie. Spotkamy się jak Pan Minister znajdzie czasđ. Odpowiedź MR: przykro mi nie mam czasu a poza tym dogadajcie się między sobą. Pozdrawiam JKA Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość marbert Zgłoś Gość marbert Napisano 9 Listopada 2018 Panowie, z całym szacunkiem, młodzi myślą inaczej- moje pełnoletnie dzieci. To oni dziś frekwencją decydują. Ma być sługą suwerena. Pan Minister .Jak nie to papa!!!! Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość marbert Zgłoś Gość marbert Napisano 9 Listopada 2018 Kto nie ma czasu? Jak takie coś obwieścił należy natychmiast publicznie opublikować! Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jokaz 98 Zgłoś jokaz 98 Napisano 12 Grudnia 2018 12.12.2018 protest rolników. Przybywa do rolników minister rolnictwa p. Ardanowski i mówi: "jestem tak jak wy rolnikiem" Pytam: czy rolnik może działać na szkodę pszczół? Świadomie. To jaki z niego rolnik skoro swoim podpisem przyczynia się do legalnego mordowania pszczół! Panie Prezesie, Czy otrzymał Pan odpowiedź z ministerstwa dotyczący apelu jaki wystosowali pszczelarze dotyczący środków chemicznych stosowanych w rolnictwie? Właśnie minął miesiąc. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Karpacki 230 Zgłoś Karpacki 230 Napisano 12 Grudnia 2018 Szanowny kolego Jokaz. W jednym z wątków tego forum, napisałem zdanie takie jak poniżej w cytacie. Jeśli wcześniej kolega nie zwrócił na to uwagi, to proszę je sobie jeszcze raz dokładnie przeczytać. Zawiera ono pewną informację, która jak sądzę nie jest zbyt wygodna dla niektórych, aczkolwiek skorych, do wystawiania ekspertyz i opinii, zwłaszcza kiedy zapotrzebowanie na takową składa Ministerstwo , czy inny wysoki Urząd . Dlaczego , kiedy przybył minister do rolników, nikt go nie zapytał, na jakiej opinii oparł on swoją decyzję o przywróceniu prawa do stosowania neonikotynoidów dla buraka cukrowego ? A powinien ktoś zapytać . Pozdrawiam. cytat z 22 listopada 2018r. "W ostatnim czasie mamy tego dwa świeże przykłady. Myślę tu o przywróceniu prawa do stosowania neonikotynoidów w zaprawach nasiennych rzepaku , oraz buraka cukrowego. Wydaje się nieprawdopodobne, aby decyzje w tych sprawach podejmował Minister Rolnictwa , bez opinii świata nauki . Warto było by poznać autorów takich opinii. Jak już wcześniej powiedziałem , w tym przypadku mnie to nie usprawiedliwia, ale rodzi pytania i potrzebę odpowiedzi. Pozdrawiam" Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Piotr_S 205 Zgłoś Piotr_S 205 Napisano 12 Grudnia 2018 Panie Prezesie, Czy otrzymał Pan odpowiedź z ministerstwa dotyczący apelu jaki wystosowali pszczelarze dotyczący środków chemicznych stosowanych w rolnictwie? Właśnie minął miesiąc. Na pismo sprzed miesiąca nie dostałem jeszcze odpowiedzi. Cudów się nie spodziewam, w pierwszej odpowiedzi, dotyczącej rzepaku nie ma powołania się na żadne autorytety naukowe a tym bardziej, na żadne konkretne badania. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
czarg 162 Zgłoś czarg 162 Napisano 13 Grudnia 2018 Ze świadomością zagrożenia neonikotynoidami u rolników, ale także u pszczelarzy-rolników nie jest najlepiej. Wczoraj miałem krótką rozmowę na ten temat z pszczelarzem (ok. 20 pni), który jest również rolnikiem (gospodarstwo kilkanaście ha). Muszę zaznaczyć, ten rolnik jest emerytowanym wiejskim nauczycielem, znamy się od lat, bo mam pasieki w sąsiedztwie jego gospodarstwa, rozmawiamy kilka razy w roku głównie na temat zatruć śor. Zawsze postrzegałem go jako lokalnego propagatora dobrych praktyk rolniczych, który zna teren, ludzi, dobrze się z nimi dogaduje. Nigdy nie miał oporów żeby zwracać sąsiadom uwagę gdy wyjeżdżali z opryskami na pole w ciągu dnia, doradzał jakie śor i jak stosować, żeby jak najmniej szkodzić pszczołom, coś mu tam zawsze od siebie "dorzucałem". W rozmowie zeszło na temat zgody ministra na stosowanie neonikotynoidów, parę dni temu pszczelarze z jego koła rozmawiali też o tym na spotkaniu opłatkowym. Spodziewałem się powszechnego oburzenia, tymczasem ku mojemu zdziwieniu mój znajomy pszczelarz stwierdził, że zaprawy są dla pszczół bezpieczniejsze niż kilkakrotne opryskiwanie upraw różnymi śor. Nie wiem czy go przekonałem, że jest inaczej, że działanie neonikotynoidów jest długotrwałe, że trucizna przenika do nektaru, pyłku, wód gutacyjnych, do gleby itd. Ja w każdym razie po tym spotkaniu przekonałem się, że stan świadomości nawet u pszczelarzy jest kiepski. Ostatnio w regionalnej TV był wywiad z P. Ardanowskim. Jedno z pytań dziennikarki dotyczyło protestów pszczelarzy w sprawie decyzji o czasowej zgodzie na neonikotynoidy. Minister zamknął dziennikarce usta stwierdzeniem, że bardziej niż pszczelarze protestują ekolodzy, pszczelarze wg ministra rozumieją konieczność stosowania śor, a zaprawy nasienne stanowią mniejsze ryzyko niż wielokrotne opryski. ============================================================================== Czy nie nadszedł czas by wystąpić z kolejnym pismem do minrolu tym razem z listem otwartym, w którym należałoby się upomnieć o odpowiedź na pytania zawarte w poprzedniej korespondencji i wysunąć żądanie rekompensat dla pszczelarzy za straty, które wynikną z powodu podjętej decyzji? Straty te to nie tylko ubytki pszczół w rodzinach, ale także zanieczyszczenie neonikotynoidami pyłku, pierzgi i wosku. Należałoby także zażądać działań osłonowych w postaci refundacji Vitea Apisu. 1 maniek_mb dodał reakcję Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
adamski 36 Zgłoś adamski 36 Napisano 13 Grudnia 2018 Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Ardanowski jak był Viceprzewodniczącym komisji rolnictwa bardziej był po stronie pszczelarzy, teraz jak jest MinRol to jest po stronie koncernów chemicznych. A koncerny już swoją propagandę i wodę z mózgu rolnikom zrobiły bez sprzeciwu sejmu, ministerstwa i pszczelarzy. Dla zdrowia konsumentów i przyszłych wyborców đ Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
czarg 162 Zgłoś czarg 162 Napisano 13 Grudnia 2018 Ardanowski jak był Viceprzewodniczącym komisji rolnictwa bardziej był po stronie pszczelarzy, teraz jak jest MinRol to jest po stronie koncernów chemicznych. Fakt zawiódł pszczelarzy na całej linii! ---------------------------------------------------------- Kontynując myśl z poprzedniego wpisu zanieczyszczenie pyłku neoniko na uprawach rzepaku w Polsce udowodnił nie tak dawno Greenpeace: http://m.greenpeace.org/poland/PageFiles/696002/Raport_GP_Badanie_kwiat%C3%B3w_rzepaku.pdf, ale czy nie należałoby się przygotować do ponowienia takich badań w maju przyszłego roku ? Wytypować pasieki, laboratoria, omówić metody pobierania i przekazywania prób, terminy, załatwić fundusze itp.? Czy "woskomat" Prof. Gagosia może mieć zastosowanie do wykrycia zanieczyszczeń wosku pozostałościami neoniko? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Atena 104 Zgłoś Atena 104 Napisano 13 Grudnia 2018 Z tego co mówił prof. Gagoś na spotkaniu to ów "woskomat" umożliwia wykrycie zafałszowań wosku np. parafiną, stearyną. O wykrywaniu pozostałości nie było mowy. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
adamski 36 Zgłoś adamski 36 Napisano 13 Grudnia 2018 Fakt zawiódł pszczelarzy na całej linii! ---------------------------------------------------------- Kontynując myśl z poprzedniego wpisu zanieczyszczenie pyłku neoniko na uprawach rzepaku w Polsce udowodnił nie tak dawno Greenpeace: http://m.greenpeace.org/poland/PageFiles/696002/Raport_GP_Badanie_kwiat%C3%B3w_rzepaku.pdf, ale czy nie należałoby się przygotować do ponowienia takich badań w maju przyszłego roku ? Wytypować pasieki, laboratoria, omówić metody pobierania i przekazywania prób, terminy, załatwić fundusze itp.? Czy "woskomat" Prof. Gagosia może mieć zastosowanie do wykrycia zanieczyszczeń wosku pozostałościami neoniko? Co tu badać EFSA europejski urząd ds bezpieczeństwa żywności to określił na podstawie ponad 1000 badań. Neonikotynoidy szkodzą pszczołom mogą szkodzić ludziom. Czy instytut w Puławach czy katedra pszczelnictwa w Olsztynie które mają odmienne zdanie niż EFSA, również niż wielu innych naukowców polskich, zmieni zdanie skoro są na utrzymaniu MR. Zarządy pszczelarskie są zbyt słabe co widać w efektach działań MR. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 13 Grudnia 2018 Wydaje mi się, że warto spojrzeć na tę sprawę również pod innym katem widzenia. Jak minister Ardanowski rozumie jedność europejską? Czy w ten sposób, że ułatwia innym członkom UE utylizację zapasów magazynowych zabronionych gdzie indziej neoniko rozlewając je po polskich polach (pszczołach)? Z pewnością sprzedaż za grosze Polakom takich kłopotliwych zapasów magazynowych jast o wiele bardziej korzystna dla UE niż ich utylizacja. Czy nie warto tego sprawdzić? Gdyby minister Ardanowski był rolnikiem, bałby się że KOWR zmniejszy mu dopłaty za nieprawidłowe stosowanie chemii. Czy jako polityk nie powinien się bać tego, że ewentualne sankcje dotkną innych rolników? Brak mi w tym wszystkim logiki i konsekwencji. A doświadczenie życiowe podpowiada mi, że ludzie w takich decyzjach nie zawsze są bezinteresowni. Że politycy potrafią biznesowi otwierać na krótko furtki i nie ma tu przypadków. Prezydent senior Sabat giąłby się przed ministrem w ukłonach i podziękowaniach jak scyzoryk. Czy nie czas na zmiany? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Karpacki 230 Zgłoś Karpacki 230 Napisano 13 Grudnia 2018 Fakt zawiódł pszczelarzy na całej linii! ---------------------------------------------------------- ale czy nie należałoby się przygotować do ponowienia takich badań w maju przyszłego roku ? Wytypować pasieki, laboratoria, omówić metody pobierania i przekazywania prób, terminy, załatwić fundusze itp.? Kolego "czarg". Apel spóźniony przynajmniej o 20 - 25 lat. Obecnie już, każdy wykład na temat Apiterapii, powinien zaczynać się od słów- , " wiele produktów pszczelich miało by bardzo cenne walory zdrowotne, ale poprzez wieloletnie stosowanie chemii w pasiece, chemii na polach , i chemii w całym środowisku, także i one są już tak zanieczyszczone, że już tego po prostu , powiedzieć nie można". Z tego co można się doczytać, to Minister Ardanowski objął patronatem Konferencję Pszczelarską w Częstochowie. Odczytano tam podobno od niego, jakieś słowo. Moim zdaniem , taki patronat , powinien łączyć się z obowiązkiem jego tam obecności, i wysłuchania przynajmniej ważniejszych wykładów, które on jako patron , także firmuje. Może wtedy dowiedział by się tego , co pan Stojko tak bezpośrednio, jak ja na początku powiedzieć nie chciał, a powinien. Jeżeli przepływ chemii ze środków ochrony roślin, jest tak duży, że można je wyodrębnić już w wosku wypacanym przez pszczoły, to co dopiero mówić o takich produktach jak pierzga, czy propolis, będących w ulu w czasie , kiedy pszczelarz kilkanaście razy wprowadza do niego amitrazę, nie mówiąc już o innych świństwach, jakimi od ponad trzydziestu lat pszczelarze "leczą warrozę". Jaki jest sens wydawania kolejnych pieniędzy na badania, z którymi nie ma gdzie pójść ??? To że produkty są zatrute, już dawno wiadomo. Na niektóre są aktualne wyniki badań. I co z tego ? Gdzie pójść z tymi wynikami ? Okazuje się , że najważniejsze jest , aby za takie badania ktoś zapłacił, i na tym koniec. Można je sobie oprawić w ramki, i powiesić ........ własnie gdzie? Nic nie daje dostarczenie takich badań tym instytucjom, które rzekomo mają stać na straży jakości produktów spożywczych w tym kraju. Nic nie daje opublikowanie ich do wiadomości publicznej, gdyż można dorobić się co najwyżej miana rozrabiaki. Jak się okazuje, nasze organa kontrolne najskuteczniejsze są wobec zwykłego prostego pszczelarza , który w oddalonej o 3 km od domu pasiece , nie będzie miał bieżącej wody. Opisywałem tu już kiedyś, sytuację kiedy PLW ukarał takiego pszczelarza mandatem w wysokości 6 tysięcy złotych i pszczelarz ten w nocy po tym mandacie zmarł na atak serca. Skuteczność dyscyplinująca bezdyskusyjna. Zanim więc , rozpocznie się akcja przygotowawcza na temat, kto będzie zbierał próbki?, kto będzie badał?, i kto będzie za to płacił?, może wcześniej warto by wskazać, kto będzie adresatem, do którego następnie można będzie udać się z tymi wynikami, i jaki będzie ich dalsza droga? Pozdrawiam. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 13 Grudnia 2018 Ja tam mimo wszystko wolę mieć niezależną wiedzę o skali problemu, bo władzy nie ufam. Jeszcze nie zasłużyła na to. To. że środowisko jest coraz bardziej zatrute - wiadomo. Ale jaka jest rzeczywista skala tego problemu? Czy pożyjemy do jutra, cztery lata, czy trochę dłużej? Co roku wydawane są spore pieniądze na zdobycie takiej wiedzy. Ale tego nikt nie kontroluje i prawdopodobnie idą w błoto spore pieniążki. Dlatego wolę pochylić się nad tematem i wyłożyć trochę ze swej renty na taką niezależną wiedzę. Nawet, jeżeli wiąże się to z faktem, że przez niektórych uważany jestem za rozrabiakę, który szukając sensacji kala własne gniazdo i działa na szkodę organizacji. Bo niby grozi to załamaniem popytu na miód. Szczególnie importowany . Mam gdzieś działaczy i organizacje. Staram się jako pszczelarz ocenić sytuację z punktu widzenia pszczoły i tego żądam od działaczy pszczelarskich. Może to prawda, że odrobina parafiny w wosku nie szkodzi pszczołom. Że niektórzy producenci celowo ją dodają do węzy ze względu na poprawę warunków plastyczności produktu finalnego. Może i tak jest. Ja jednak jestem pewien, że nie szkodzi pszczołom na pewno czysty wosk i tego pewnika wolę się trzymać. Parafina nie szkodzi natomiast parafianom, ale to zmartwienie innych organizacji. Szkodzenie organizacji, pszczelarstwu i pszczole to dla mnie trzy zupełnie inne, nie związane z sobą zagadnienia. Brakuje mi publicznie ogłaszanych decyzji o wykorzystaniu takich badań. Badania te są przez kogoś i po coś zlecane i opłacane z publicznych pieniążków. Należy się rozliczenie z tego i należy podejmować konkretne decyzje na podstawie wyników takich badań. Chociażby w zakresie kierunku działań profilaktycznych, randze poszczególnych problemów i kolejności ich rozwiązywania, albo podejmować decyzje kadrowe w tym zakresie. A nie wyniosłe milczenie i odwieszanie zawieszonych neoniko. Jutro pewnie będzie decyzja, że odwołuję to co odwołałem. A może ogłoszenie, że te a te pieniążki zostały zmarnowane i takich a takich badań nie będziemy kontynuować? KOWR twierdzi, że niemożliwe są dopłaty do ula, a Marszałek dokładnie to robi. Kochana władzo. Jak żyć? Kogo słuchać? Komu ufać? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 13 Grudnia 2018 Jako pszczelarz mam moralny obowiązek zapylać swymi pszczołami środowisko, w tym rolnictwo. Mam taki obowiązek, a więc mam również jedno prawo: być dobrze kierowanym. Prawo to staram się wyegzekwować. Może jestem walnięty, ale uważam, że w cywilizowanym kraju powinny obowiązywać normy na miód, wosk, węzę i inne produkty pszczele. Albo państwo powinno wprowadzić zakaz produkcji takich artykułów do czasu unormowania prawnego. (normy i kontrola ich przestrzegania, a więc niezależne akredytowane laboratorium pszczelarskie z mocą prawną i procesową ekspertyz). Bez tego uregulowania pojęcia normy i miodu nie mają sensu. Władza jest to nam i konsumentom miodu winna i łaski nie robi. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Atena 104 Zgłoś Atena 104 Napisano 14 Grudnia 2018 W nawiązaniu do powyższych wpisów, przyłączył bym się do rozumowania które wyśpiewał Młynarski "Róbmy swoje"... No tak ale czas donkiszoterii to chyba nieco za nami. Wydaje mi się, że w dobie kiedy powszechny dostęp do wszelkiej informacji jest błyskawiczny należy szukać dróg by z tego w sposób racjonalny korzystać. I tu, niestety, wkracza "decydent". / Vide kabaret z tematyką energetyki/. Często, to są dopiero schody, merytoryczne argumenty to jedno a decyzje władzy to drugie... Często, argumenty to jedno a czyjeś interesy to drugie...a tu już miejsce na horror. /Vide los p. K./ Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
baru 82 Zgłoś baru 82 Napisano 14 Grudnia 2018 Dlatego wolę pochylić się nad tematem i wyłożyć trochę ze swej renty na taką niezależną wiedzę. Nawet, jeżeli wiąże się to z faktem, że przez niektórych uważany jestem za rozrabiakę, który szukając sensacji kala własne gniazdo i działa na szkodę organizacji. Bo niby grozi to załamaniem popytu na miód. Szczególnie importowany . Mam gdzieś działaczy i organizacje. Staram się jako pszczelarz ocenić sytuację z punktu widzenia pszczoły i tego żądam od działaczy pszczelarskich Myślę że sprawa zdrowia pszczół była by prostsza gdyby "można " było powiedzieć prosto z mostu .Miód rzepakowy z rzepaku zaprawianym neo..jest szkodliwy .Może doprowadzić do tego że nie trafisz do swojego domu .Olej z takiego rzepaku może szkodzić Tobie i Twojej rodzinie .Tylko kto to powie . Może to prawda, że odrobina parafiny w wosku nie szkodzi pszczołom. Że niektórzy producenci celowo ją dodają do węzy ze względu na poprawę warunków plastyczności produktu finalnego. Może i tak jest. Ja jednak jestem pewien, że nie szkodzi pszczołom na pewno czysty wosk i tego pewnika wolę się trzymać. A to że po dziesiątym obrocie takiego wosku (i dołożeniu parafiny dla polepszenia parametrów ) w tej partii jest już 90% parafiny tego też nikt głośno nie powie . A tak jest i pewnie nie jest to wosk z Ukrainy tylko "wynik polepszenia parametrów" przez naszych wytwórców .. Pozwoliłem sobie zacytować robinhuuda ,ale warte podkreślenia te sprawy .Bez owijania . A co do ministra, widać że świnki bliższe jego sercu (dzisiejszy agrobiznes). Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Piotr_S 205 Zgłoś Piotr_S 205 Napisano 15 Grudnia 2018 baru, w pierwszej części napisałeś: gdybyśmy to mogli powiedzieć o rzepaku [...], a ja powiem: gdybyśmy mogli powiedzieć o węzie, że za parafinę w niej odpowiadają tylko producenci, byłoby wszystko prostsze. Gdzie w skupie bada się wosk na zawartość dodatków? Mój wosk bywał rozdziabywany, by sprawdzić, czy cegieł w nim nie zatopiłem, ale to koniec badań. Pojawienie się woskomatu, to będzie strzał w dziesiątkę na rzecz zdrowotności pszczół i myślę, że wytwórcy węzy będą pierwszymi klientami, a zaraz za nimi skupujący wosk. Na razie nie mam pewności, czy producentów węzy nie traktujemy czasami jak kozła ofiarnego. Problem jest, kogoś trzeba poświęcić, a że nie wiemy na razie, kto naprawdę jest winien... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Atena 104 Zgłoś Atena 104 Napisano 15 Grudnia 2018 Całkowicie zgadzam się z p. Piotrem. Trzeba szukać ścieżek gdzie, w stosunkowo prosty sposób, można uzyskać pozytywne rezultaty. Na pewno jedną z nich jest/może być badanie wosku/węzy. Należy szukać wsparcia dla tego rozwiązania... Zaświeca mi się światełko w tunelu dla tego przedsięwzięcia.... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
czarg 162 Zgłoś czarg 162 Napisano 15 Grudnia 2018 Kolego "czarg". Apel spóźniony przynajmniej o 20 - 25 lat. Obecnie już, każdy wykład na temat Apiterapii, powinien zaczynać się od słów- , " wiele produktów pszczelich miało by bardzo cenne walory zdrowotne, ale poprzez wieloletnie stosowanie chemii w pasiece, chemii na polach , i chemii w całym środowisku, także i one są już tak zanieczyszczone, że już tego po prostu , powiedzieć nie można". Panie Czesławie czasu cofnąć się nie da, ale czy z tego powodu organizacje pszczelarskie mają przestać interweniować w sprawie pojawiających się nowych/starych zagrożeń? Zarzucić sprawę ich monitorowania? Badania rzeczywistego wpływu "odwieszonych" trucizn na pszczoły i ich produkty? Przecież jeżeli nie będziemy dysponowali twardymi dowodami, to za chwilę organizacje sponsorowane przez koncerny chemiczne stwierdzą, że czasowe przywrócenie zgody na stosowanie neonikotynoidów w zaprawach nasion rzepaku i buraka nie wpłynęło w sposób negatywny na zdrowie pszczół i produktów pszczelich. I zawnioskują o dalsze przedłużenie, a może i rozszerzenie stosowania tych zapraw. Czy uważa Pan, że pszczelarzom nie należą się rekompensaty za powstałe nie z ich winy straty? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Karpacki 230 Zgłoś Karpacki 230 Napisano 15 Grudnia 2018 Panie Czesławie czasu cofnąć się nie da, ale czy z tego powodu organizacje pszczelarskie mają przestać interweniować Czy uważa Pan, że pszczelarzom nie należą się rekompensaty za powstałe nie z ich winy straty? Kolego Jacku. Ani nie napisałem nigdzie, aby nie interweniować, ani nie napisałem , że nie należą się rekompensaty. Ale już co najmniej dwa razy, zasugerowałem, aby dowiedzieć się, na czyich opiniach i ekspertyzach opierał się Minister Rolnictwa, podejmując decyzję o odwieszeniu neonikotynoidów. Jakoś nie ma chętnych aby to sprawdzić. A warto , bo wtedy okaże się , jaki sens mają interwencje i protesty. Pszczelarze, Koła , Związki, mogą sobie interweniować, przeznaczać części swoich rent i emerytur na badania próbek, którymi nikt , z tych co by należało , się nie przejmie. Nikt też nie zwróci im kosztów tych badań, pomimo ,że nie mają szansy odzyskać ich w żaden inny sposób. Proszę spytać kolegę Robina, ile odzyskał za badanie próbek miodu "gryczanego" z Kamiannej, ile odzyska obecnie za badanie próbek wosku, który został "ofiarowany" dużej grupie pszczelarzy z wielkopolski. A rachunki za te badania, to nie są wszystkie koszty , jakie trzeba ponieść aby je wysłać do odpowiedniego laboratorium. A co w tym czasie robi nasza NAUKA ??? Co bada,? Komu przekazuje wyniki tych badań? Nie będę tu powtórnie przytaczał prac , prezentowanych między innymi na Konferencji Pszczelarskiej o nieszkodliwości imidaklopridu na pszczoły. Znajdują się one w Pszczelniczych Zeszytach Naukowych. A obecnie , jeden z "wziętych" naukowców , który wykładami obejmuje cały kraj, zaleca co najmniej czterokrotne odymianie pszczół Apiwarolem , począwszy już od połowy lipca. Może więc przedstawiciel nauki, będący w składzie zarządu Związku który chce uchodzić za wiodący, podejmie działania w tych sprawach. Jeśli wciąż interweniować mają pojedynczy pszczelarze, to wciąż bardzo szybko , znajdzie się ktoś, kto ich zaszufladkuje do odpowiedniej grupy rozrabiaków, szukających dziury w całym, lub nawet wpie..........cym się w nie swoje sprawy. Czy o to koledze chodzi ??? Myślę że nie. Tylko jak już ma coś odnieść skutek, niech on będzie przewidywalny, a nie jak w obecnej sytuacji, ci co z ramienia własnych stanowisk i funkcji powinni sprawami się zajmować, uczestniczą nieraz w "uciszaniu" niesfornych pszczelarzy, którzy robią za nich "brudną robotę" bo im się nie chce, aby nie popsuć sobie "układów" które mają. Opisał kolega jak szybko minister uciszył jakąś panią redaktor formułką że pszczelarze są , za neonikotynoidami, bo wolą je od kilkakrotnych oprysków plantacji. Trzeba zadać w takim momencie panu ministrowi pytanie, jacy to "reprezentanci" pszczelarzy taką informację mu przekazali ? Nie wierzę, aby on sam sobie to wymyślił. Poznając nazwiska takich opiniodawców, wiedzieli byśmy, z kim jest nam po drodze, a kto będzie od dobra pszczelarzy i pszczół, wyżej sobie cenił , dobry układ z ministrem.? Co do odszkodowań, "za powstałe z ich winy straty" , w zasadzie można by napisać podobny tekst jak powyżej, być może , tylko nazwiska i funkcje by się nieco zmieniły. To wszyscy ci, co godzą się i przekonują nas , że "programy Pomocowe" jakie są obecnie , to dobre rozwiązanie, i należy je zachować. Tu sprawa jest jeszcze trudniejsza, bo dość duża grupa "działaczy" znalazła przy tej okazji możliwości "dochodów" i w dodatku to oni mają możliwości przekonywać pszczelarzy, że coś z tych programów "zyskują". Ale tu nawet , kiedy komuś się wyliczy i pokaże "czarno na białym" , kto na nim zarabia, to i tak nie chce w to uwierzyć. Często bardziej ze wstydu, jak dał się "wyryskać" niż z przekonania. Pozdrawiam. 1 czarg dodał reakcję Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 15 Grudnia 2018 Nikt też nie zwróci im kosztów tych badań, pomimo ,że nie mają szansy odzyskać ich w żaden inny sposób. Proszę spytać kolegę Robina, ile odzyskał za badanie próbek miodu "gryczanego" z Kamiannej, ile odzyska obecnie za badanie próbek wosku, który został "ofiarowany" dużej grupie pszczelarzy z wielkopolski. A rachunki za te badania, to nie są wszystkie koszty , jakie trzeba ponieść aby je wysłać do odpowiedniego laboratorium. Otrzymałem od kilku Polankowiczów propozycję przelania na moje prywatne konto kosztów badania próbek. Serdeczne dzięki, ale mam pewne obiekcje. Nie wiem, czy nie dobierze mi się do zadka w takim przypadku fiskus. Takie zbiórki kasy nie są legalne (z tego co mi wiadomo, ale nie jestem specjalistą). Mam tu nieśmiałą propozycję, by na wzór mej wspólnoty mieszkaniowej upublicznić dostęp do konta bankowego specjalnego, transparentnego dla wszystkich funduszu Polanki na badania produktów pszczelich (dane do logowania na stronie głównej w specjalnej zakładce). O przelewach do laboratoriów decydowałby Zarząd, sprawa dla wszystkich byłaby jasna i każdy mógłby się dorzucić by szybko uzupełnić potrzebną do danej akcji kasę. Nikt by nikogo o nic nie podejrzewał. Myślę, że wzmocniłoby to prestiż Polanki, a mnie zwolniłoby od podejrzeń o machlojki finansowe. Otworzyłaby się również furtka do zbyt drogich dla rencisty badań zagranicznych. A może ktoś ma lepszą propozycję rozwiązania problemu pokrywania kosztów takich badań? 3 Atena, czarg i tarczewski dodali reakcje Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Atena 104 Zgłoś Atena 104 Napisano 15 Grudnia 2018 Kasa jest. Miał Marszałek na węzę to sądzę, że na badania by się znalazło. Jak zwykle brakuje koordynacji a później są pretensje że coś idzie nie zgodnie z logiką. 1 tarczewski dodał reakcję Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość marbert Zgłoś Gość marbert Napisano 15 Grudnia 2018 Otrzymałem od kilku Polankowiczów propozycję przelania na moje prywatne konto kosztów badania próbek. Serdeczne dzięki, ale mam pewne obiekcje. Nie wiem, czy nie dobierze mi się do zadka w takim przypadku fiskus. Takie zbiórki kasy nie są legalne (z tego co mi wiadomo, ale nie jestem specjalistą). Mam tu nieśmiałą propozycję, by na wzór mej wspólnoty mieszkaniowej upublicznić dostęp do konta bankowego specjalnego, transparentnego dla wszystkich funduszu Polanki na badania produktów pszczelich (dane do logowania na stronie głównej w specjalnej zakładce). O przelewach do laboratoriów decydowałby Zarząd, sprawa dla wszystkich byłaby jasna i każdy mógłby się dorzucić by szybko uzupełnić potrzebną do danej akcji kasę. Nikt by nikogo o nic nie podejrzewał. Myślę, że wzmocniłoby to prestiż Polanki, a mnie zwolniłoby od podejrzeń o machlojki finansowe. Otworzyłaby się również furtka do zbyt drogich dla rencisty badań zagranicznych. A może ktoś ma lepszą propozycję rozwiązania problemu pokrywania kosztów takich badań? Pomysł dobry. 1 Atena dodał reakcję Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
czarg 162 Zgłoś czarg 162 Napisano 15 Grudnia 2018 Pszczelarze, Koła , Związki, mogą sobie interweniować, przeznaczać części swoich rent i emerytur na badania próbek, którymi nikt , z tych co by należało , się nie przejmie. Nikt też nie zwróci im kosztów tych badań,. A co w tym czasie robi nasza NAUKA ??? Co bada,? Komu przekazuje wyniki tych badań? . Może więc przedstawiciel nauki, będący w składzie zarządu Związku który chce uchodzić za wiodący, podejmie działania w tych sprawach. Jeśli wciąż interweniować mają pojedynczy pszczelarze, to wciąż bardzo szybko , znajdzie się ktoś, kto ich zaszufladkuje do odpowiedniej grupy rozrabiaków, szukających dziury w całym, lub nawet wpie..........cym się w nie swoje sprawy. To właśnie dlatego trzeba wykazać inicjatywę, że do tej pory były one przeprowadzane przez przychylnych koncernom naukowców i zależne finansowo instytucje. Ja postuluję o własną inicjatywę środowiska pszczelarzy, którzy powinni wystąpić do minrolu o współfinansowanie miarodajnych badań produktów pszczelich pochodzących z pasiek stojących na uprawach rzepaku wysianych z zaprawionych neonikotynoidami nasion. Badania takie powinny być przeprowadzone przez wytypowane przez pszczelarzy laboratoria krajowe i zagraniczne, materiały do badań powinny pochodzić z różnych regionów kraju z wytypowanych pasiek. Ministerstwo rolnictwa nie powinno być 100% płatnikiem. Fundusze na badania należałoby w części zebrać własnym sumptem, poszukać wsparcia finansowego w różnego rodzaju fundacjach proekologicznych, na pewno są różne możliwości. Chodzi o impuls, wyjście z propozycją do wszystkich pszczelarzy zrzeszonych w PZP, Polance i innych związkach także do pszczelarzy niezrzeszonych. Co do odszkodowań, ich podstawą mogą być tylko wyniki niezależnych badań,. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach