Karpacki 230 Zgłoś Karpacki 230 Napisano 10 Stycznia 2019 Szanowny kolego. Pyta kolega "Jaki interes ma w tym Państwo? Żaden." I po co ta odpowiedź ? Państwo powinno mieć i ma , taki interes, jaki ma płacąc dopłaty do hektara rolnikom, lub taki jak płacąc rodzicom 500+ i jeszcze wiele innych programów społecznych. Proszę nie podpowiadać przeciwnikom dopłat do rodziny pszczelej argumentów, takich jak chociażby ten z tytułu tego wątku. Nie wiem , czy ilość pszczelarzy , którzy wyjadą na wycieczkę do Egiptu, jest tak duża , aby przez nich, nie starać się o dopłaty do rodziny pszczelej. Kiedy pszczelarze , podobnie tak jak inni beneficjenci programów społecznych czy rolniczych wydadzą te pieniądze w kraju, budżet państwa otrzyma swoją część, tylko od wszystkich a nie wąskiej grupki właścicieli firm, które wzbogacą się właśnie kosztem tych pszczelarzy. I tak to koledzy wygląda , Nasi naukowcy już dawno policzyli , ile nasze pszczoły przynoszą gospodarce . Jest to dużo, dużo więcej , jak dochody z prowadzonej pasieki. Nie musimy więc mieć poczucia otrzymywania jałmużny. Była by to raczej, niewielka część zapłaty za to co zyskuje dzięki nam gospodarka i środowisko. Uważam , że taką argumentację, powinniśmy raczej forsować , niż zakładanie , że być może ktoś otrzymaną dopłatę umieści na koncie w raju podatkowym. Pozdrawiam. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Piotr_S 205 Zgłoś Piotr_S 205 Napisano 10 Stycznia 2019 Robert, pszczelarze nie są partnerem dla Państwa i nim nie będą dopóki nie zaczną płacić podatków. Teraz jestęśmy dla nich pijawką. Chcemy brać a nic nie oddawać. Państwo nie ma w interesie rozdawania pieniędzy. Bardziej opłaca mu się wspierać, czyli trochę dać a potem lwią część odebrać w podatkach, ZUSach itp. Dlatego system wsparcia pszczelarstwa jaki jest obecnie jest dla Państwa odpowiedni. Wspiera przedsiębiorców /Łysoniów i spólkę/, którzy tak czy siak im tą kasę oddadzą. Pszczelarz wziął by kasę i wydał ją na wycieczce w Egipcie. Jaki interes ma w tym Państwo ? Żaden. Eee, trochę populistyczny obraz, choć nie pozbawiony całkiem racji. Trzeba mieć świadomość, ża za ochłapy robimy naprawdę kawał świetnej roboty. Trzeba mieć świadomość, że kiedy nam przestałoby się chcieć, byłoby niewesoło. Trzeba mieć świadomość, że bez pszczół wolumen podatków zmniejszyłby się wielokrotnie. Na wycieczkę do Egiptu, po dobrym roku i tak pojadą, ale ci pszczelarze, którym wsparcie Państwa nie jest potrzebne. To nieliczni i władze świetnie zdają sobie sprawę z ich istnienia. Państwo ma w tym interes! Musi mieć też świadomość na czym ten interes polega. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
baru 82 Zgłoś baru 82 Napisano 10 Stycznia 2019 ci pszczelarze, którym wsparcie Państwa nie jest potrzebne. To nieliczni i władze świetnie zdają sobie sprawę z ich istnienia. Wystarczy tylko sprawdzić ile kosztował Apiwarol przed " pseudo dopłatami " ile kosztowały ule i wiadomo kto jest w konia.. robiony . Tyle i aż tyle i to powinno być Waszym motto ,jeżeli jesteście za normalnością .3-4 lata temu machlojki z paliwem czy vat-em też były normalne teraz nie są . Ten kto dostaje pieniądze jest Panem ,teraz producent i związek (bo jest potrzebny) Nawiązując do tematu ,gdyby część pieniędzy z dopłat pszczelarze przepili ,zrobiła by się większa konkurencja o te "nie przepite pieniądze " Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Krzyżak 4 Zgłoś Krzyżak 4 Napisano 10 Stycznia 2019 Trochę Panowie przeceniacie rolę pszczelarza w całym procesie zapylania Tak naprawdę jesteśmy zbędni. Potrzebni jesteśmy tylko na monokulturach, bo tam brak innych zapylaczy. Jestem przeciwko dopłatom do ula, do hektara, do litra, 500+, czy każdej innej formie rozdawnictwa. Każdy powinien być sam kowalem swojego losu. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Karpacki 230 Zgłoś Karpacki 230 Napisano 10 Stycznia 2019 Jestem przeciwko dopłatom do ula, do hektara, do litra, 500+, czy każdej innej formie rozdawnictwa. Każdy powinien być sam kowalem swojego losu. Czy nie ma kolega wrażenia, że się powtarza? Jest to o tyle nie na miejscu , że tych, którzy zdecydowali kiedyś o takiej formie "wsparcia" pszczelarstwa, nie ma na tym forum. Ale skoro już jest to co jest, to powinno chociaż być w miarę sprawiedliwe. Bo nazywa się wsparciem dla pszczelarstwa, a w rzeczywistości jest wsparciem dla biznesu około pszczelarskiego. Słusznie pisze kolega , że "każdy powinien być kowalem swojego losu" . Było by dobrze. Czy jednak, przejmowanie ogromnej części kwoty pomocowej przez niewielką liczbę firm, uważa kolega za taką "pracę kowala"? Ile ma tu pszczelarz "do gadania"? Pozdrawiam. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
polbart 11 Zgłoś polbart 11 Napisano 10 Stycznia 2019 Wydaje się, że Kolega Karpacki i Kolega Krzyżak, w swoich wypowiedziach - mają rację. Obydwaj dryfują na zupełnie przeciwstawnych filozoficznie tratwach. Najlepiej pszczelarzy i pszczoły zostawić w spokoju. Spokoju , którego i tym pierwszym i drugim potrzeba. Dadzą sobie razem radę. Nawet w tym świecie w którym istnieją. Propaganda odnosi skutki od wielu lat i będzie nadal odnosić. Stworzyć pszczelarzowi "prawdziwą" wizję pszczelarstwa, w jednym celu. Ten cel, to sprzedać coś bardzo wartościowego, mniej wartościowego lub w większości "popelinę". Pozdrawiam, polbart Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Krzyżak 4 Zgłoś Krzyżak 4 Napisano 10 Stycznia 2019 Ale skoro już jest to co jest, to powinno chociaż być w miarę sprawiedliwe. Bo nazywa się wsparciem dla pszczelarstwa, a w rzeczywistości jest wsparciem dla biznesu około pszczelarskiego. To trzeba zmienić nazwę Zresztą w oryginale, zdaje się, ten program miął się inaczej nazywać. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Piotr_S 205 Zgłoś Piotr_S 205 Napisano 11 Stycznia 2019 Nadal nazywa się inaczej. Jest wsparciem rynku produkcji miodu. Ta kwalifikacja jest jego podstawową wadą bo: "tego nie możemy i tamtego też nie mozemy ponieważ proponowane działania nie odnoszą się do rynku miodu". Nie da się wyprostować drogi, jesli nie wytyczy się jej od nowa. Tak więc jestem przekonany, że jakkolwiek bierzemy i będziemy brać udział w planowaniu dystrybucji tego co jest by była jak najbardziej sprawiedliwa i by "naciągała" te kręte ścieżki jak się da, jest to trudne, bardzo męczące i dające słabe efekty. Bez względu na wartość wsparcia, tylko zapłata za zapylanie w równej kwocie do każdej rodziny pszczelej jest w stanie poprawić systemowo zarówno sprawiedliwość dystrybucji realizowaną przez agencję państwową a nie przez organizacje pszczelarskie, jak i harmonijny rozwój gospodarstw pszczelarskich (także tych malutkich po Polbart pisze jednak w imieniu grupy, która da sobie radę). Jeśli dodamy do tego uprawnienia do zakupu ziemi dla pszczelarzy, zapisaną prawnie nienaruszalność lokalizacji pasiek (poza przypadkami rzeczywistego interesu społecznego) i inne przepisy stabilizujące zebrane w Prawo Pszelarskie, będziemy mieć ten spokój i "wizje" będą się już odnosić tylko do szczegółów. 1 Atena dodał reakcję Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
czarg 162 Zgłoś czarg 162 Napisano 11 Stycznia 2019 Nie da się wyprostować drogi, jesli nie wytyczy się jej od nowa. Tak więc jestem przekonany, że jakkolwiek bierzemy i będziemy brać udział w planowaniu dystrybucji tego co jest by była jak najbardziej sprawiedliwa i by "naciągała" te kręte ścieżki jak się da, jest to trudne, bardzo męczące i dające słabe efekty. Nie da się wyprostować, ale jednak będziemy nieefektywnie i z mozołem to robić. W wypowiedzi Prezesa problemat tkwienia w KPWP zaczyna urastać do formatu tragedii mitycznego króla Syzyfa. Ale przecież to nieprawda - nikt Polanki "nie skazał" na obsługę KPWP, to praca podjęta dobrowolnie. =================================================================== W poście #75 Krzyżak napisał: "(...) pszczelarze nie są partnerem dla Państwa i nim nie będą dopóki nie zaczną płacić podatków. Teraz jestęśmy dla nich pijawką." Wszyscy płacimy podatki, nawet ta kilkusetosobowa grupka pszczelarzy zawodowych utrzymujących się wyłącznie z pszczelarzenia płaci przecież podatek od każdego zakupu w postaci Vat-u, akcyzy itp. podatków pośrednich im większa działalność tym większe zakupy związane z jej prowadzeniem, a poza tym przecież znakomita większość pszczelarzy to dwuzawodowcy. Nie jesteśmy znaczącym partnerem bo nie potrafimy wystąpić wobec czynników państwowych z jednym przekazem. a w swoim następnym # 79: "Trochę Panowie przeceniacie rolę pszczelarza w całym procesie zapylania Tak naprawdę jesteśmy zbędni. Potrzebni jesteśmy tylko na monokulturach, bo tam brak innych zapylaczy. Jestem przeciwko dopłatom do ula, do hektara, do litra, 500+, czy każdej innej formie rozdawnictwa." Nie przeceniamy roli pszczół i pszczelarzy - to raczej inni nas nie doceniają: "Pamiętajmy, że pszczoła miodna (Apis mellifera), to nie tylko wytwórca miodu i produktów pszczelich, ale przede wszystkim jeden z największych zapylaczy świata roślinnego, bez którego nie ma mowy o prawidłowym rozwoju roślin, a tym samym produkcji żywności. Około 80 % upraw, to odmiany owadopylne, które potrzebują zapylenia. Pszczoła miodna jest praktycznie jedynym owadem-zapylaczem, będącym w stanie zapylić plantacje roślin rolniczych. Pszczoły zwiększają ilość i jakość plonów. Z pracy pszczół korzysta gospodarka narodowa, społeczeństwo i całe środowisko przyrodnicze. Pszczoły przyczyniają się do utrzymywania różnorodności biologicznej, przyśpieszają rewitalizację obszarów zdegradowanych, są wytrwałymi i skutecznymi strażniczkami życia na naszej ziemi. Obecnie pszczoły żyją w pasiekach prowadzonych przez pszczelarzy i tylko oni dbają o zachowanie istnienia rodzin pszczelich w Polsce. Aby praca pszczelarzy nadal przynosiła korzystne społecznie efekty, musi być nie tylko opłacalna, ale i odpowiednio zabezpieczona przez instytucje państwa przed zagrożeniami, jakie niesie ze sobą chemizacja rolnictwa, wprowadzenie GMO, choroby pszczół." (Cytat pochodzi z petycji marszu w obronie pszczół z 15 marca 2012 r.) Dbałość ze strony państwa o utrzymanie zapylaczy należy do jego konstytucyjnych obowiązków. Postulat wprowadzenia częściowej zapłaty za zapylanie nie może być traktowany jako nawoływanie do nieuzasadnionego rozdawnictwa społecznych pieniędzy. To słuszna zapłata za utrzymywanie pszczół. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach