Karpacki 230 Zgłoś Karpacki 230 Napisano 9 Listopada 2018 Nie wiem co jest złego w zakupie matek o sprawdzonym pochodzeniu wnoszących do każdej pasieki i sąsiadujących z daną pasieką wybraną przez pszczelarza pulę genów. Możesz oczywiście nie kupować matek z hodowli, ale staniesz się takim małym pasożytem korzystającym z zakupionych matek przez innych pszczelarzy. Tylko proszę bez obrazy osobistej . Szanowny kolego. Wątpię bardzo czy kolega pomyślał chociaż chwilę nad tym, jak wybrzmią te dwa zdania , które pozwoliłem sobie z wypowiedzi kolegi zacytować. Zanim je kolega napisał, powinien wcześniej pokazać i udowodnić, że posiada on o wiele większe prawa w tym kraju , od innych ludzi zajmujących się pszczelarstwem. Dyskusja na ten temat , i to z waszym udziałem, była już kiedyś na tym forum. Od tego czasu nic się nie zmieniło, i nie wiadomo aby komukolwiek z zajmujących się pszczołami i nazywających siebie "hodowcami", zostały przyznane jakieś szczególne prawa , pozwalające na stawianie siebie wyżej , ponad innych. Skoro kolega "nie wie, co złego w zakupie ....." itd to odpowiedź brzmi krótko. Tyle samo, co w sprowadzeniu przez was matek innych jak te, które były na terenie funkcjonowania waszych pasiek , i rozpowszechnianie tego materiału tam, gdzie do tej pory go nie było. Co do drugiego zdania, to jak mało trzeba mieć poszanowania dla innych , aby takie sformułować? I jeszcze to "tylko bez obrazy osobistej" Co to ma znaczyć ??? Jak nie osobistej to jakiej ? Zbiorowej ? Chyba tak. Gdyby przyjąć taki punkt widzenia jak kolega w tym zdaniu zaprezentował, to podział był by tylko na "małych pasożytów " i wielkich "pasożytów" i sądząc po tym co kolega o sobie pisze, niewątpliwie stawia się kolega po stronie tych większych. Bo ten "mały pasożyt" nie rozsyła po kraju puli genów, które jego zdaniem są jakimś "dobrem" z którego niektórzy nienależnie "korzystają". A kolega, jako "większy pasożyt" rozsyła swoje "dobra" nie pytając się czy ktoś je chce czy nie, i czy to nie ma negatywnego wpływu na prowadzone przez niego, własne prace nazwijmy , hodowlane, na innym materiale,niż ten który kolega sobie upatrzył. Czy on nie miał do tego takiego samego prawa, jakie kolega sobie przypisuje ??? Już kiedyś o tym pisałem , ale być może , nie wziął tego kolega pod uwagę, że w terenie gdzie od kilkudziesięciu lat gospodaruję, była w miarę ujednolicona pszczoła , wywodząca się z tej, która dawała sobie radę z pożytkami spadziowymi, i przystosowana do miejscowego klimatu, umiała dostosować się do niego. Ostre i dłuższe okresy zimowe, kapryśne wiosny, brak większych pożytków w wypadku nie wystąpienia spadzi. Z chwilą pojawienia się programów, które niektórzy nazywają "pomocowymi" pojawiła się na naszym terenie cała gama, oferowanych przez "hodowców" linii i ras pszczół z cechami , z którymi absolutnie nie są w stanie poradzić sobie one w tych innych warunkach. I to nie tylko w pasiekach sprowadzających ten nowy materiał. Większość z nas otrzymała go "gratisowo" na zasadzie "małego pasożyta" jak to kolega ujął. Nawet nie wiemy komu tą "dobroć" zawdzięczamy, i komu należało by przesłać jakieś należności , aby nie być "pasożytem"? W większości , jak zapewniali hodowcy, pochodziły one od co najmniej "reproduktorek", sprawdzanych w polskich warunkach przez okres nieraz dochodzący nawet do miesiąca. W efekcie tego, dziś mamy w okolicy taki bajzel genetyczny, że co ul to inny kolor pszczół, inne zachowanie się , ale też inne cechy przystosowania , a właściwie jego braku do warunków jakie tu są. Efektem tego też, bardzo duże straty zimowe, gdzie widać że te pszczoły nie potrafią we właściwym miejscu uwiązać kłębu, nie potrafią prawidłowo rozłożyć zapasów, nie wiedzą kiedy zakończyć czerwienie itd. itd. I jedyną prawdziwą informacją jaka z tego wynika, jest rzeczywiście rosnący popyt na odkłady i matki, ale wynika on nie z tego ,że przybywa rodzin, tylko z powodu uzupełniania ubytków. Dziwi mnie więc fakt , z jaką pewnością siebie, chcecie, jako pasieka propagować to co robicie, jako coś bezwzględnie potrzebnego i korzystnego dla wszystkich. Kiedy skończy się zapotrzebowanie na oferowany i reklamowany przez was towar, gdzieś indziej pojawi się "nowy mesjasz", który będzie tymi samymi metodami, rozpowszechniał kolejne przywiezione nie wiadomo jeszcze skąd "klejnoty" . Mam pełną świadomość, że moja wypowiedź , nie będzie odebrana z sympatią przez kolegę, ale nie zależy mi na tym. Z blisko sześćdziesięcioletniego doświadczenia , jakie posiadam, bardziej zależy mi na prawdzie, a ona jest właśnie taka. I niestety ale tak jak wielu innych i ja muszę przyjmować tą "dobroć" jaką się nam przekazuje , czy ktoś chce , czy nie. Z tego co mi wiadomo , jesteście państwo absolwentami Pszczelej Woli, mam więc nadzieję że była tam wykładana genetyka pszczół. Dzięki jej znajomości , nie powinno być problemu , aby potwierdzić moje stanowisko w tej sprawie. Pozdrawiam. 2 baru i tarczewski dodali reakcje Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
adamski 36 Zgłoś adamski 36 Napisano 9 Listopada 2018 No, jest w tym coś, na pewno dużo racji. đ Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość daro Zgłoś Gość daro Napisano 9 Listopada 2018 I jedyną prawdziwą informacją jaka z tego wynika, jest rzeczywiście rosnący popyt na odkłady i matki, ale wynika on nie z tego ,że przybywa rodzin, tylko z powodu uzupełniania ubytków. pecunia non olet . Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Atena 104 Zgłoś Atena 104 Napisano 9 Listopada 2018 pecunia non olet . Brzdąc wybijał szyby a Chaplin je wstawiał... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Beata i Andrzej 3 Zgłoś Beata i Andrzej 3 Napisano 9 Listopada 2018 Miałem nadzieję że na Polance coś się zmieniło od ostatnich naszych wpisów, ale jest po staremu.Panie Karpacki. Z dyskusji o tym jaki ma sens wymiana matek pszczelich i zakup ich w hodowlach zachowania czystości rasy, czy też krzyżowniczych, przeszedł Pan do wyrażenia swojego osobistego zdania na temat wprowadzenia oficjalnie nowej rasy do pasiek towarowych. Nowa rasa, tylko dlatego bowiem do tej pory pomimo licznych prób nie udało się znaleźć właściwego materiału hodowlanego. Nam też nie przyszło to lekko. Ale pszczoły włoskie były od dawna wpisane w programy hodowlane, jako czwarta uznana rasa z możliwością hodowli na terytorium Polski.Pasieki też nie prowadzę trzy dni, ale w tym roku jest właśnie 40 rocznica od momentu kiedy samodzielnie zacząłem przygodę z pszczołami i już 38 lat temu pierwszy raz pojawiły się w naszej pasiece pszczoły włoskie. Prawdziwe z takimi cechami których szukałem ponad 30 lat i nie mogłem znaleźć. To były pszczoły które mi jako młodziutkiemu pszczelarzowi w porównaniu do innych które miałem w pasiece, nawet w pokoleniu F2 przynosiły pełne zadowolenie z pszczelarstwa.Łagodność, miodność, nierojliwość, dynamiczny rozwój i zdrowotność. Ten ostatni punkt był najważniejszy. Przykro było patrzeć gdy w ulach z innymi rasami rodzinki zamierały w oczach gnębione przez warrozę która właśnie weszła do naszych pasiek. Wiadomo jak wyglądało leczenie pszczół w tamtych czasach - tragiczne i chaotyczne początki Te rodzinki z pszczołami włoskimi trzymały się i to dzięki nim pasieka nie kulała przez pierwsze lata, gdy inni żegnali się z pszczołami .Dlatego tak wytrwale szukałem takich samych pszczół. Nie zaśmiecałem rynku sprzedażą, bowiem matki były tylko dla mojej pasieki i znajomych pszczelarzy. Nasza pasieka była pasieką wędrowną nastawioną na miód.Pan tak się wyraża o naszych obecnie hodowanych włoskich pszczołach jakby nigdy nie miał z nimi do czynienia. Może nieszczęśliwie kupił Pan inne żółte pszczoły które nie wiadomo nawet czy były "Włoszkami". Bo jeżeli nigdy nie wprowadził Pan tego koloru do swojej pasieki, to zupełnie nie rozumie negatywnego nastawienia.Na bazie włoskich pszczół powstały liczne krzyżówki i hybrydy które są i zajmują czołowe miejsce w wielu pasiekach na całym świecie.Nasze matki są wyhodowane z 2 linii zakupionych w pasiekach i placówkach hodowlanych Finlandii, gdzie od wielu lat ( 30 lat ) były selekcjonowane na uzyskanie jak najlepszych cech dla tamtych srogich rejonów. A jedna z linii pochodzi z rejony koła podbiegunowego. Stawiano tam nacisk na zimotrwałość , szybki rozwój wiosenny i utrzymanie czerwienia przez cały letni sezon, oraz na wyselekcjonowanie pszczół bardzo dobrze wykorzystujących pożytki spadziowe. Przy tym nie zanikła cecha długiego języczka , który przy korzystaniu z pożytków nektarowych udostępnia tym pszczołom nektar ze wszystkich kwiatów. Nie złamaliśmy prawa wprowadzając te pszczoły na rynek, przecież są zarejestrowane, a pasieka jest zgłoszona do KCHZ . Nie jest to "COŚ" niepewnego i zaśmiecającego pasieki w Polsce. A jeżeli w pasiekach towarowych są w większości matki pszczołami w pokoleniu F1, czyli uzyskiwane od matek reprodukcyjnych i zarodowych, to pojawienie się trutni F0 od matek użytkowych rasy włoskiej nie stanowi żadnego zagrożenia dla tych pasiek, a wręcz przeciwnie. Tyle dobrych i utrwalonych cech trutni włoskich, w pokoleniu F1 i F2 przynosi jedynie korzyść w postaci heterozji. W jakim stopniu, dopiero jestem na etapie sprawdzania. W tym sezonie sprawdzałem 3 krzyżówki użytkowe. Dwie z dwoma liniami krainki i jedną z pszczołą kaukaską. Krzyżówki w obydwie strony, czyli włoskie matki unasienione trutniami kaukaskimi i kraińskimi, jak i matki kraińskie i kaukaskie unasienione trutniami włoskimi. Wyniki są bardzo ciekawe i pozytywne. Oficjalnie napiszę tylko że krzyżówki z pszczołami kaukaskimi dały większe i bardziej wymierne korzyści . W 2019 roku takie krzyżówki będą oceniane w ocenie terenowej i oficjalne wyniki będą dostępne dla wszystkich. A nasze pszczoły są już w wielu pasiekach i w terenach spadzi iglastej, gdzie sprawują sie całkiem dobrze według opinii właścicieli pasiek.Dlatego z wydanie opinii na wyrost z Pana strony jest dla mnie zaskakujące. I nie wywyższamy się ponad innych hodowców z pasiekami hodowlanymi zarejestrowanymi w KCHZ, bowiem jestem przekonany o słuszności istnienia tych pasiek i sensie kupowania w nich matek do pasiek towarowych. Inaczej podchodzę, tak jak i pan do pasiek oferujących na rynku markę bez marki, czyli nie wiadomo co. Przecież w Polsce żółte pszczoły są już od dawna i tak jak pan wspomniał zaśmiecają często genetycznie całe pogłowie pszczół, ale dzieje się tak też i z pszczołami o ciemnym umaszczeniu. Tu nawet zwolennicy pszczoły kraińskiej nie są w stanie stwierdzić gołym okiem czy są to krainki, czy też BF i liczne mieszańce kupowane przez pszczelarzy wcale w nie mniejszych ilościach jak matki hodowlane.A walka z żółtym jednym czy dwoma tergitami na odwłoku i tylko na podstawie tego koloru, jest pomyłką. Są przecież brązowe krainki, są krainki Cordovan które mają potwierdzone pochodzenie, wyglądają jak włoska linia Cordovan. A pszczoła Złota Amerykańska ma morfometrycznie takie same wyniki jak większość krainek i jedynie color powstrzymuje kontrolujących przynależność do rasy przed podpisaniem dokumentów zatwierdzających je jako krainki. Jeszcze raz napiszę że popieram i widzę sens w prowadzeniu hodowli zachowania czystości rasy, ale pewne uprzedzenia należałoby najpierw sprawdzić ,a później negować coś, albo pochwalić. Większość krainek będących w Polsce to też pszczoły z importu z różnych rejonów geograficznych, o różnych cechach użytkowych i różnym przystosowaniu do danych warunków atmosferycznych.Zamiast walczyć poprzez negowanie wszystkiego co żółte, może lepiej byłoby do namawiania do hodowania matek pszczelich , ale zgodnie z pewnymi zasadami narzucanymi przez KCHZ. Czyli do rejestracji pasiek, a pszczelarzy tym samym namawiać do kupowania matek właśnie w takich pasiekach. Oczywiście o odpowiedniej jakości. Hodowle prowadzone tylko według swojej klasyfikacji i reżimu, z czasem i tak prowadzą do utworzenia swojego Buckfasta który z czystością rasy często przestaje mieć cokolwiek wspólnego. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 9 Listopada 2018 Gdybyś podał Kolego profesjonalnie użyłkowanie skrzydełek matek twojego unikalnego wzorca pszczoły włoskiej, odróżniające ją od pozostałego barachła na rynku, to może zdecydowałbym się na zakup. Czy twoje matki mają inaczej użyłkowane skrzydełka niż buckfasty? W opalitki i papierowe kwity nie wierzę. http://drawwing.org/insect/apis-mellifera-wings Bo takie ogólne pierdu pierdu i samozachwyt bez profesjonalnego podania istotnych spraw różniących cię od konkurencji nie pcha sprawy do przodu, wywołuje podejrzliwość i odwrotny od zamierzonego efekt marketingowy u potencjalnego klienta. A i Pan Adam Tofilski by się ucieszył. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Karpacki 230 Zgłoś Karpacki 230 Napisano 9 Listopada 2018 Nie wiem co jest złego w zakupie matek o sprawdzonym pochodzeniu wnoszących do każdej pasieki i sąsiadujących z daną pasieką wybraną przez pszczelarza pulę genów. Możesz oczywiście nie kupować matek z hodowli, ale staniesz się takim małym pasożytem korzystającym z zakupionych matek przez innych pszczelarzy. Tylko proszę bez obrazy osobistej . Szanowny kolego. Jeszcze raz przytoczyłem cytat z kolegi wypowiedzi, do którego odnoszą się uwagi jakie zawarłem w swoim poscie. A kolega zamiast się do tych swoich zdań odnieść, obdarza nas referatem na temat swoich osiągnięć na polu wprowadzania pszczół określonej rasy w Polsce. A więc na początek , co się miało zmienić w Polance ??? Ja to co napisałem , napisałem pod własnym imieniem a nie w imieniu Polanki. Nie pretenduję do miana rzecznika tej organizacji. Cały ten wykład , nie robi na mnie żadnego wrażenia, tylko chciał bym, aby kolega zrozumiał, że jak sam pisze , rasa włoska jest jedną z czterech linii zalecanych przez KCHZ. Proszę więc uszanować pracę tych, którzy , być może wcześniej, podjęli pracę nad którąś z tych trzech pozostałych , zalecanych przez KCHZ ras. Jeżeli jest kolega tak pewien ,że tylko to co wy robicie w swojej pasiece, ma być zalecane i stosowane w całym kraju, to może należało by spowodować , aby to KCHZ wydał takie rozporządzenie w tej sprawie. A może skierował by kolega swój apel i pretensje do ludzi, którzy twierdzą ,że mają w swojej dyspozycji około 70 linii pszczół z całego prawie świata, a nie formował jakichś gorzkich żali, w moim kierunku, który nie życzy sobie aby być nazywany małym lub większym pasożytem, tylko dlatego, że nie zamawiam u kolegi matek. Może to specjaliści z KCHZ wypowiedzieli by się, czy te wszystkie rasy oferowane przez hodowców w ilości kilkudziesięciu ras i linii, mają prawo nazywać się tak jak się nazywają i wolno je w kraju rozpowszechniać?. Czy ich też zalicza kolega, do tego grona pasożytów ? Powinien kolega , bo być może , że skorzystają też przypadkowo z puli genów jakie zawierają matki kupione u was. Nikt wam nie zarzuca łamania prawa. To kolega swoim , jednym, a teraz drugim tekstem, uzurpuje sobie jakieś prawa, które nie wiadomo z czego mają wynikać. Ja nie kwestionuję waszej pracy, daleko mi do tego, ale też nic nie upoważnia was do mniemania , że wszyscy muszą składać wam wyrazy uznania , których się domagacie, nie biorąc pod uwagę tego, że nie każdy bierze udział w ewentualnych korzyściach z tego wynikających. Już wielokrotnie , przy różnych okazjach, był przytaczany przykład , czym różni się hodowla pszczół , od zwierząt, które można zamknąć w pomieszczeniu ,czy zagrodzie i prowadzić ich kontrolowany dobór i kojarzenia. Podawane przez kolegę przykłady waszej pracy hodowlanej , pokazują właśnie, że to co u innych pokazujecie jako niewłaściwe , u was może mieć miejsce. Poddajecie w wątpliwość , czy wcześniej sprowadzane do Polski pszczoły włoskie, były rzeczywiście włoszkami ? Mamy natomiast bez wątpliwości wierzyć , że wasze są nimi na pewno. Nawet te sprowadzone z Finlandii , i te z pod Koła podbiegunowego. Ale tak jak już wspomniałem na wstępie, nie o prace hodowlane mi chodziło, pisząc pierwszy tekst, tylko o sposób , w jaki domaga się kolega uznania za tę prowadzoną przecież dla zysku pracę. Za to poniżające określenie "pasożytami" tych , którzy waszych matek nie kupują . A może ich nie chcą i nie potrzebują? Może mają już wypracowane inne metody prowadzenia pasieki , które są dla nich zadowalające? Tego nie bierze kolega pod uwagę ? Ani również tego, że ktoś pracuje w obrębie innej pszczoły jak wasza? Czy nie ma do tego takiego samego prawa , jakie wy sobie przypisujecie? I o to przede wszystkim mam do kolegi żal. I to w imieniu tych wszystkich , których kolega zaszufladkował, jako potencjalnych "pasożytów" . Przydało by się trochę więcej pokory, a uznanie do wykonywanej pracy, lepiej aby docierało do nas z zewnątrz. Życzę powodzenia, ale także szacunku dla tego co robią inni. Pozdrawiam. ps. I proszę nie sugerować że zdanie Karpackiego , to zdanie całej Polanki. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
baru 82 Zgłoś baru 82 Napisano 10 Listopada 2018 Nie wiem co jest złego w zakupie matek o sprawdzonym pochodzeniu wnoszących do każdej pasieki i sąsiadujących z daną pasieką wybraną przez pszczelarza pulę genów. Możesz oczywiście nie kupować matek z hodowli, ale staniesz się takim małym pasożytem korzystającym z zakupionych matek przez innych pszczelarzy. Tylko proszę bez obrazy osobistej . To jest najgorsze i nad tym powinna być kontrola bo to co ja wnoszę nie musi być dobrodziejstwem dla innego. .Wmawianie że Twoja pszczoła jest super i w powiązaniu (zmieszaniu ) z moją czy inną miejscową da na pewno lepszy wynik jest pobożnym życzeniem . Co z tego że hodujesz już tą pszczołę tyle lat ,sprawdziłeś jakie efekty da "uszlachetnianie " Twoimi trutniami ? -- badania jakieś ?? Pewna firma już od lat propaguje swoje nasiona i tylko od niej "musisz kupować" bo - one są najlepsze . Pomału będzie zwijać manatki a my się zostaniemy bujac z dobrodziejstwem pyłkowym. A pasożytem jest ten kto żeruje na ludzkiej naiwności i chce zarobić ,stosując taką chamską reklamę . Powiedz jeszcze raz że robisz to dla mojego i innych dobra . Cytat z ostatniego Pszczelarstwa '"Warto czasem wrócić do tej historii by starych błędów nie powielać ,sprowadzając pszczoły ..... " innych ras 1 Karpacki dodał reakcję Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
tarczewski 29 Zgłoś tarczewski 29 Napisano 10 Listopada 2018 Jak napisałem na pszczelarzach zarabiają wszyscy, jesteśmy tą dojną krową, często krzywdzą koledzy po ,,fachu" . Właśnie otrzymałem wyniki z PIWET PUŁAWY. Próby pobrano w sierpniu, akcja Inicjatywy dr. Krystyny Pohoreckiej. Okazuje się że mam w jednej pasiece wirus choroby czarnych mateczników (BQCV). Od 5 lat kupuję w dużych ilościach matki, tylko z dwóch najbardziej znanych i uznanych hodowli. Od wiosny koniec sam sobie poradzę.Tak, że elaboraty pana Andrzej 44, zupełnie mnie nie przekonują a wręcz obrażają. Piszę ku uwadze i przestrodze. ...............................................................................................................Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa 1 baru dodał reakcję Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość daro Zgłoś Gość daro Napisano 10 Listopada 2018 Dodam tak jako brzdąc w temacie , w XXI wieku , w hodowli a nie chowie , jeśli ktoś nie prowadzi sztucznego unasienniania to gadki o hodowli i czystości genetycznej to psu na budę. W hodowli krów które bzykają pod kontrolą właściciela ogromny postęp osiągnięto dzięki temu .Jak to ma być u samic które przenoszą genotyp nawet 8 ojców ? To taki włoski buchwast . Dodam że miałem i straszne brudasy co na dennicy to mało ich obchodziło nie mówiąc o tym co za np. zatworem . Gdzie tu instynkt higieniczny ? Co do świadectw papierowych to byłby bat na różnej maści szarlatanów. Proste stwierdzenie o stopniu czystości danej matki. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Karpacki 230 Zgłoś Karpacki 230 Napisano 10 Listopada 2018 W nawiązaniu do określenia przez użytkownika "Andrzej 44" wielu pszczelarzy w Polsce "pasożytami" korzystającymi w sposób nieuprawniony z zasobów wypracowanych przez niego genów matek , których hodowlą się trudni, znalazłem w necie sposób, w jaki może on się tych pasożytów pozbyć. Nie sprawdzałem skuteczności tych sposobów na pszczelarzach , ale zawsze może się to na coś przydać. Pozdrawiam. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Atena 104 Zgłoś Atena 104 Napisano 10 Listopada 2018 Ja wyznaję amerykańską zasadę marketingową - jeżeli ktoś zachwala że jego towar/produkt jest najlepszy to ja traktuję ze nie jest gorszy od przeciętnego. W 2015 zachwalano że nowe szydło jest najlepsze - i co - a no trzeba było wymieniać... Co prawda portal nie jest szewski ale pszczelarski ale analogii doszukać się można. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
baru 82 Zgłoś baru 82 Napisano 10 Listopada 2018 Tak jeszcze mi sie doczytało tutaj a od dawna chodziło po głowie. Oficjalnie napiszę tylko że krzyżówki z pszczołami kaukaskimi dały większe i bardziej wymierne korzyści Pszczoła kaukaska ,lekarstwo na wszystko ,czy ona czasem nam się nie odbija czkawką jeżeli nie chcemy kupować ciągle nowych matek tylko swoje ciągniemy f - coś tam ? Ciągle słyszę że jest używana do ulepszania czegoś tam , czy aby ten "dobroczynny wpływ" nie wypływa z nich bez "sztucznego uspokajania" pogłowia ? Kaukazy Ojciec miał może 30-pare lat temu takie prawdziwe .I chyba już po nich ślad wielki nie został .Później były Dobra,Alfa,Beta i Vigor. Za moich rządów Dobra z trzech źródeł, Sklenar,Trojsek, I Niemka która okazała się najmniej odporna na uzłośliwienie i zażółcenie ponadto utrzymała takie cechy, jak siła rodziny,rozwój wiosenny ,przewidywanie dołków pożytkowych i "kończenie sezonu " o właściwej porze . Dlaczego też myślę że dużo kaukaza w tych matkach albo w "powietrzu "koło mnie ? widać to też po zasklepie . Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość Wojciech_p Zgłoś Gość Wojciech_p Napisano 11 Listopada 2018 Po uważnym zapoznaniu się z tematem dochodzę do wniosku że trzeba zrejonizować utrzymywanie określonych ras, na określonych obszarach. I myślę że problemu nie rozwiąże tylko zakaz utrzymywania określonych ras, ale należy go połączyć z zakazem wysyłania na określony obszar określonych ras. Jednym z założeń programowych PZP na lata 2018-2025 jest:Porządkowanie hodowli matek pszczelich na terenie kraju w oparciu o rodzime rasy i linie pszczoły miodnej. Może być ciekawie o ile znajdzie się osoba, która podejmie się koordynacji tego punktu. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Karpacki 230 Zgłoś Karpacki 230 Napisano 11 Listopada 2018 Może być ciekawie o ile znajdzie się osoba, która podejmie się koordynacji tego punktu. Szanowny kolego. Moim skromnym zdaniem , powinno to być rolą właśnie KCHZ, a nie jakiejś jednej osoby, która mogła by być narażona na jakieś wpływy czy lobbing. Ponad to , umocowanie prawne takiej instytucji, powinno być na tyle mocne, aby wydawane decyzje w tych sprawach posiadały moc sprawczą. Podział na rejony hodowli poszczególnych dopuszczonych i uznanych linii, powinien być opracowany i uzasadniony, przez jakąś grupę ludzi znających dobrze temat, i złożoną z posiadających przygotowanie w temacie przedstawicieli zarówno nauki, jak i praktyki pszczelarskiej. Niekoniecznie musiał by temu podziałowi, podlegać cały obszar kraju, ale powinny być wyznaczone określone rejony , na których prowadzono by prace nad utrzymaniem odrębności cech wyznaczonych linii pszczół, a równolegle prowadzone mogły by być prace , nad określeniem , które z tych linii, krzyżowane pomiędzy sobą , dawały by najlepsze rezultaty w pasiekach produkcyjnych. Każda, teoretycznie dobra linia, nie będzie dobra przez długi czas. Wcześniej czy później, następuje jak nie chów wsobny, to takie niekontrolowane ilości różnorodnych mieszańców , że cechy wyjściowe ulegają zatraceniu. Ale nadzór na tym wszystkim powinna czynić instytucja, mająca do tego prawo i gwarantująca ciągłość prowadzenia tych prac. Pozdrawiam. 1 baru dodał reakcję Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 11 Listopada 2018 Co to jest punkt kopulacyjny i jakie jest jego miejsce w hodowli pszczoły? Czym się różni od trutowiska? Znalazłem pojęcie stacja kopulacyjna: stacja kopulacyjna ÂŤgospodarstwo, w którym utrzymuje się rozpłodniki, używane do krycia samicÂť https://www.youtube.com/watch?v=m8TLFDKrwiQ Dla koni punkt kopulacyjny wyglada przykładowo tak: http://stadoogierow.pl/wp-content/uploads/2015/05/PROCEDURA-PROWADZENIA-PUNKTU-KOPULACYJNEGO.pdf https://www.youtube.com/watch?v=bcn4BnWAmIg Dlaczego minister rolnictwa nie sformalizował wymogów dla punktu kopulacyjnego akurat dla pszczół? https://pzhk.pl/wp-content/uploads/Rozporzadzenie_Dz.U.2004.156.1638.pdf Dlaczego krycie samic pszczół odbywa się poza punktem kopulacyjnym w przypadkowych miejscach i przypadkową spermą? Mi się wydaje, ze w Polsce hodowla pszczoły nie istnieje . Mimo tysiąca atrakcyjnych ofert bękartów po matkach przemycanych do kraju. Nieliczni sprzedający matki zasługują na miano hodowców, a Polska to śmietnik genetyczny pszczoły miodnej. 2 ogrodnikmorawski i Atena dodali reakcje Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
tarczewski 29 Zgłoś tarczewski 29 Napisano 11 Listopada 2018 Dlaczego krycie samic pszczół odbywa się poza punktem kopulacyjnym w przypadkowych miejscach i przypadkową spermą? Mi się wydaje, ze w Polsce hodowla pszczoły nie istnieje . Mimo tysiąca atrakcyjnych ofert bękartów po matkach przemycanych do kraju. Nieliczni sprzedający matki zasługują na miano hodowców, a Polska to śmietnik genetyczny pszczoły miodnej. Różnimy się tym, że Robinhuudowi się wydaje . ............................................................................................................... Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa 2 Atena i baru dodali reakcje Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 11 Listopada 2018 Tester hodowców pszczół: "Pewnie będzie jeszcze lepiej, aczkolwiek nie znam nikogo w Polsce, który przetestował tylu najlepszych hodowców z Europy, których ja przetestowałem, co dało wspaniały efekt, w postaci pszczół przystosowanych do polskich warunków szczególnie w pokoleniach F2 i F3." "Wszyscy hodowcy matek pszczelich, w Polsce, nie posiadają sumarycznie tyle mieszańców matek pszczelich zarodowych i reprodukcyjnych ile ja posiadam." "Wreszcie, po trzech latach starań, otrzymałem geny pszczoły z Kilimandżaro!" http://www.polbart.com/praktyczne-pszczelarstwo Co o tym sądzicie? Czy tak należy szukać postępu genetycznego? Czy to jest hodowla pszczoły? A może godna nas (polska specjalność) mieszanina genów pszczół pochodzących i niepochodzących z krajów UE? 1 Atena dodał reakcję Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
adamski 36 Zgłoś adamski 36 Napisano 11 Listopada 2018 Mieszanka genów z UE i poza UE tylko co z powtarzalnością cech? Wprowadzanie różnorodności w Polsce odbywa się na bardzo dużą skalę. Ale jakoś trzeba hamować ten bardzo duży apetyt na pszczelarstwođ. Zresztą najwięcej zarabia się na hobbystach-amatorach, najbardziej podatna grupa na eksperymenty. Handlowiec aby sprzedać towar musi się przecież czymś wyróżniać. Im bardziej kontrowersyjny tym bardziej zauważalny. 1 baru dodał reakcję Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość Wojciech_p Zgłoś Gość Wojciech_p Napisano 11 Listopada 2018 Co to jest punkt kopulacyjny i jakie jest jego miejsce w hodowli pszczoły? Czym się różni od trutowiska? Znalazłem pojęcie stacja kopulacyjna: stacja kopulacyjna ÂŤgospodarstwo, w którym utrzymuje się rozpłodniki, używane do krycia samicÂť Dlaczego minister rolnictwa nie sformalizował wymogów dla punktu kopulacyjnego akurat dla pszczół? Dlaczego krycie samic pszczół odbywa się poza punktem kopulacyjnym w przypadkowych miejscach i przypadkową spermą? Mi się wydaje, ze w Polsce hodowla pszczoły nie istnieje . Mnie się wydaje że potrafię pilotować Su-22.Ale na szczęście tylko się wydaje . Wracając do meritum:Jest procedowana ustawa o hodowli i można powalczyć o odpowiednie zapisy. Jest w niej mowa o kontrolowanym rozmnażaniu pszczół( trutnie po matkach wpisanych do ksiąg lub rejestrów), możesz powalczyć o zakaz "przypadkowych kopulacji", jak również o uregulowanie zasad reprodukcji z zakupionego materiału. Chociaż to mniej więcej tak jak zakazać zbierania w niedzielę na tacę(chociaż powinno się zakazać bo to jednak praca zarobkowa). Proponuję kontakt z KCHZ. Z MRiRW nie proponuję-to nic nie da. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
robinhuud 274 Zgłoś robinhuud 274 Napisano 11 Listopada 2018 Analizując ten wątek dochodzę do wniosku, ze wszyscy się w nim lubimy. Jak mało kiedy! Nie to co w PZP :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Beata i Andrzej 3 Zgłoś Beata i Andrzej 3 Napisano 13 Listopada 2018 Ale tak jak już wspomniałem na wstępie, nie o prace hodowlane mi chodziło, pisząc pierwszy tekst, tylko o sposób , w jaki domaga się kolega uznania za tę prowadzoną przecież dla zysku pracę. Za to poniżające określenie "pasożytami" tych , którzy waszych matek nie kupują . A może ich nie chcą i nie potrzebują? Może mają już wypracowane inne metody prowadzenia pasieki , które są dla nich zadowalające? Tego nie bierze kolega pod uwagę ? Ani również tego, że ktoś pracuje w obrębie innej pszczoły jak wasza? Czy nie ma do tego takiego samego prawa , jakie wy sobie przypisujecie? I o to przede wszystkim mam do kolegi żal. I to w imieniu tych wszystkich , których kolega zaszufladkował, jako potencjalnych "pasożytów" . Przydało by się trochę więcej pokory, a uznanie do wykonywanej pracy, lepiej aby docierało do nas z zewnątrz. Życzę powodzenia, ale także szacunku dla tego co robią inni. Pozdrawiam. ps. I proszę nie sugerować że zdanie Karpackiego , to zdanie całej Polanki. Pisałem w odpowiedzi na pytanie i prośbę jednego z pszczelarzy żeby przekonać go do kupowania matek hodowlanych. Pasożytniczym sposobem hodowli nazwałem nie pszczelarzy, tylko sposób uzyskiwania matek pszczelich. Hodując z pokolenia na pokolenie , a korzystając z inwestycji innych okolicznych pszczelarzy w matki hodowlane i trutnie które po tych matkach wprowadzają w okolicy pulę genów ras czystych i o znanym pochodzeniu i cechach. Wielu twierdzi że uzyskuje lokalne pszczoły które w rzeczywistości zależą od jego sąsiadów pszczelarzy. Pisząc do mnie o zaśmiecaniu "byle czym" okolicy trutniami które obniżają zimotrwałość w pasiekach, chyba normalnym było napisać że nie wpływają na to rasy i linie hodowane od dawna, jak i nasze pszczoły które pochodzą z rejonów gdzie cecha ta warunkuje ich przeżycie. Nie wiem gdzie obraziłem innych hodowców, bo nigdzie nie pisałem o tym że matki z hodowli zarejestrowanych są do niczego. To raczej wypowiedzi innych pszczelarzy do tego prowadzą. I nie piszę o tym jako hodowca nowej linii hodowlanej, ale jako pszczelarz który przez długie lata kupował matki innych ras i z nich korzystał. Nie wiem ile trzeba mieć w sobie nienawiści do żółtego koloru u pszczół żeby w ten sposób nas zaatakować ? Do tej pory mamy w pasiece pszczoły kaukaskie innych hodowców z którymi widzimy sens pracy i dalszych ocen krzyżówek użytkowych. A planujemy taką samą ocenę terenową z krainkami pochodzącymi z Polskich hodowli. Napisał Pan tyle wątków których wcale nie poruszałem w dyskusji, że zastanawiam się czy są tak samo uzasadnione jak wypowiedź że wyraża Pan zdanie całej Polski. Ciekawe jak to odbiorą ci którzy swoje pasieki przestawiają całkowicie na pszczoły włoskie i to właśnie w tych wyizolowanych terenach ze spadzią iglastą ? Czyżby i oni byli w błędzie i nie potrafią ekonomicznie liczyć ? Szkoda że tyle pretensji ma pan pod naszym adresem, nie rozumiejąc tego co napisałem wcześniej i niewiele wiedząc o naszej hodowli. Może inne mamy podejście do ras do tej pory masowo występujących w Polskich pasiekach, ale nie oznacza to że twierdzimy ze są złe. Inaczej nie byłoby ich w naszej pasiece i nie prowadzilibyśmy obserwacji z możliwości tworzenia krzyżówek użytkowych. Życzę udanego roku 2019 i pełnych beczek miodu. A przede wszystkim zmiany nastawienia do tego co nowe i dobre. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Atena 104 Zgłoś Atena 104 Napisano 13 Listopada 2018 Przy tej pełnej emocji dyskusji o matkach mam pytanie na które, być może, ktoś zechce/potrafi odpowiedzieć; Czy ktoś może wypowiedzieć się o Pasiece Hodowlanej będącej własnością Krajowej Rady Izb Rolniczych znajdującej się w Parzniewie pod Warszawą. Oddział tej pasieki znajduje się w Olecku. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Beata i Andrzej 3 Zgłoś Beata i Andrzej 3 Napisano 13 Listopada 2018 Gdybyś podał Kolego profesjonalnie użyłkowanie skrzydełek matek twojego unikalnego wzorca pszczoły włoskiej, odróżniające ją od pozostałego barachła na rynku, to może zdecydowałbym się na zakup. Czy twoje matki mają inaczej użyłkowane skrzydełka niż buckfasty? W opalitki i papierowe kwity nie wierzę. http://drawwing.org/insect/apis-mellifera-wings Bo takie ogólne pierdu pierdu i samozachwyt bez profesjonalnego podania istotnych spraw różniących cię od konkurencji nie pcha sprawy do przodu, wywołuje podejrzliwość i odwrotny od zamierzonego efekt marketingowy u potencjalnego klienta. A i Pan Adam Tofilski by się ucieszył. Czy uważasz że pominięto cokolwiek w czasie wykonywania badań naszych pszczół ? Myślę i wiem że były sprawdzane bardzo dokładnie i skrupulatnie, a Pan Adam Teofilski i jego program były decydującymi w zakwalifikowaniu naszych pszczół do rasy włoskiej. Oczywiście nie pominięto danych Ruttnera , sprawdzenia tomentum i wielu innych cech. Mieli pełne ręce roboty. I małe pytanie . Jak można porównywać jakąkolwiek rasę do Buckfastów będących krzyżówką ras i nie mających wzorca rasy z tego powodu że każdy Buckfast jest inny i nie przekazują wiernie swoich cech ? Nie można Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Karpacki 230 Zgłoś Karpacki 230 Napisano 13 Listopada 2018 Pisałem w odpowiedzi na pytanie i prośbę jednego z pszczelarzy żeby przekonać go do kupowania matek hodowlanych. Pasożytniczym sposobem hodowli nazwałem nie pszczelarzy, tylko sposób uzyskiwania matek pszczelich. Napisał Pan tyle wątków których wcale nie poruszałem w dyskusji, że zastanawiam się czy są tak samo uzasadnione jak wypowiedź że wyraża Pan zdanie całej Polski. Panie "Andrzeju 44". Jeśli pisał pan "w odpowiedzi i na pytanie jednego z pszczelarzy" to po co na Forum? Mógł pan spokojnie napisać do niego osobiście i go przekonywać. Proszę pokazać , gdzie w pana wypowiedzi jest "pasożytniczy sposób hodowli" i po co w takim przypadku "bez obrazy", co było skierowane do kolegi "Ateny", a nie do "sposobu uzyskiwania matek". I gdzie to ja niby "wyrażam zdanie całej Polski"??? Po co więc cytuje pan ostatnie zdanie mojej wypowiedzi, " I proszę nie sugerować, że zdanie Karpackiego to zdanie całej Polanki". Czy nie rozróżnia pan wyrażenia,"Polanki", od " Polski" , chociaż i w imieniu Polanki też nie mam prawa się wypowiadać. Może więc, popracuje pan trochę nad tym , aby nie tylko pisać , ale też czytać ze zrozumieniem, a dopóki co dalsza dyskusja nie ma sensu. Pozdrawiam.. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach